-
Postów
23 393 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Jagielka, co by nie mówić, jest mistrzem długiej lagi. On, Gerrard i Barry to trójka specjalitów w tej dziedzinie, no i masz dwóch z nich w składzie. Pomocnicy Anglii raczej nie mogą marzyć o ogrywaniu De Rossiego, więc długa laga jest kluczowa. Welbeck to specjalista od marnowania okazji, których bez niego by nie było. To tak naprawdę dobry gracz, kiedy gra na środku, strzela tam sporo goli, na skrzydle zazwyczaj zawodzi. Trzeba mu oddać, że jest tak czy siak pracowity i nieustępliwy, a Anglia jednak ma w zwyczaju bronić dziesięcioma zawodnikami - Sturridge bronić nie zacznie, nie ma na to co liczyć, więc może dlatego Welbeck zamiast Lallany.
-
Wchodzę na Twittera i oczywiście każdy jest Kostarykańczykiem, a Joel Campbell to zdaniem moich znajomych "największe odkrycie Mundialu" (ciul, że większość graczy zagrała na razie zero meczów, a pozostali jeden). Urok wielkiej sceny. Za godzinę mecz o drugie miejsce w grupie, bo jak już wiemy Kostaryka to pewniak. Włochy bez zaskoczeń... w sensie, względem ostatnich dni, bo nadal ten skład jest znacznie zmieniony względem tego, co znamy. Zacznijmy od tego, że będący w... średniej formie Balotelli jednak na ataku, a Immobile nie. Marchisio na lewej, Candreva na prawej, w środku Verratti, Pirlo, De Rossi (w sumie mocna pomoc - Candreva ma za sobą dobry sezon, tercetu środkowych nie trzeba reklamować). Obrona taka jak na treningach, ale nadal zadziwia - ilu niedzielnych widzów uniesie brwi, widząc Matteo Darmiana i Gabriela Palettę obok Chielliniego i Barzagliego? W bramce Sirigu. Anglia również jak stawiano. Wielu graczy Liverpoolu - Johnson na lewej, w środku Gerrard i Henderson, z przodu Sterling i Sturridge. Jednak nie dostał szansy Lallana - na skrzydłach Rooney (w klubie nie grał na lewej, ale w kadrze w ostatnim meczu wypadł bardzo ciekawie) i Welbeck. Zasada niby prosta - długa laga i jedziemy, ewentualnie jakiś stały fragment Bainesa i męczymy na 1-0. Włochy wyglądają krucho w obronie, ale mocno w pomocy - a więc prawdopodobnie Roy postawi na szybkość - za tym przemawia obecność dwóch jeźdźców bez głowy Welbecka i Sterlinga. Dodatkowo Sturridge umie schodzić wgłąb i być może będzie próbował na modłę Liverpoolowską wypuścić jednego z dwóch szybkich do przodu. No i Rooney, który umie wiele. Włochy? Włochy na oko mogą być jeszcze bardziej angielskie, niż Anglia. Wszyscy długie lagi na Balo. Poziom meczu może zależeć w dużej mierze od tego, w jakiej roli zagrają Candreva i Marchisio.
-
Gdyby każdy talent z FM-a na 4,5 gwiazdki miał analogicznie grać na Mundialu, to świat trochę inaczej by wyglądał...
-
No więc tak gra Kostaryka. Przyznam, że inaczej, niż się spodziewałem. Dobra kontrola nad piłką i dość otwarty, ofensywny styl. Wyniki z eliminacji nie kłamały. Pomaga im fakt, że Urugwaj jest w ataku żałosny, ale - też nieco zaskoczenie - obrońcy są w dość dobrej formie (oczywiście mecz potoczył się tak, że wpuścili trzy, ale nie z winy szczególnie słabej gry obrońców). Campbell to oczywiście talent. Ostatnie sezony miał mało imponujące, ale w Olympiakosie zaczął pokazywać zadatki naprawdę dobrego seniorskiego gracza (co widzieliśmy np. w meczu z United). W Kostaryce oczywiście od jakiegoś już czasu jest samcem alfa i gra skupia się na nim.
-
Niestety żeby ignor tego wrzoda był prawdziwym ignorem muszę też dodawać do ignorowanych wszystkich którzy go cytują.
-
Na początku się cieszyłem, że Butchsteinowi nie wejdzie, ale potem się kapnąłem, że postawiłem kasiorę na Urugwaj. Mówiłem że większy był sens osobno Kolumbia i Kostaryka...
-
Postawiłem 1-0, Butch 2-0. Znowu mecz o 6 pkt! Ale nie panikuję na samym początku zawodów, ligę wygrywa się stabilnością. Mecz bez wielu okazji z dyskusyjnym karnym (raczej słusznym, ale gdyby Brazylia taki dostała, to wiemy, jak wyglądałby temat). Jednak to Kostaryka bardziej się stara, ale Urugwaj broni solidnie. Możliwe, że z Suarezem byłoby inaczej. Najlepszy na boisku chyba Cristian Gamboa. Słyszałem o nim sporo dobrego przed Mundialem i faktycznie wydaje się graczem nieodkrytym przez Europę (gra w Rosenborgu).
-
Jako fan przeglądania tabelek zauważyłem dobrą formę Butchsteina. Jak Włochy faktycznie pokonają Anglię to zacznę najpierw sprawdzać jak on typuje.
-
Na forumku czy kasę postawiłeś? Jeśli to drugie to musiałeś się bardziej cieszyć niż kibice. w 92:14. Teraz stawiam tylko małe kwoty na pewniaki. Dzisiaj tylko na Kolumbię i Urugwaj (kurs 2,63), Kolumbii byłem pewien ale Urugwaju niespecjalnie (co znaczy że postawiłem bez sensu kombo, bo to Kolumbia ma w tym wyższy kurs). Lepiej było osobno na Kolumbię więcej (1,85) i na Kostarykę szukanie niespodzianki (7,50). W sumie jeszcze Anglia kusi, bo 2,80 kurs a jednak no grają lepiej od Włochów, ale z Włochami nigdy nie wiadomo.
-
Ja postawiłem 3-0, więc w tym momencie jest to dla mnie mecz o 6 punktów <spina>.
-
Turniej jest długi i zakłada siedem meczów w ciągu miesiąca, jak się prowadzi to nie ma sensu się wysilać, nie rozpaczałbym. Tak to będzie wyglądać na Mundialu jak mocniejsza drużyna będzie prowadzić. Manolas wypluł piłkę przy golu, ale poza tym obaj stoperzy Grecji są fantastyczni, to pewnie kluczowe dla ich stylu gry. Gutierrez nic sobie z nimi nie radzi, ciekaw jestem, kto go zastąpi. Bardzo lubię zarówno Ramosa, jak i Martineza i Baccę.
-
Vargas, Cuadrado, Armero - na razie 3/3 moich graczy w fantasy punktuje. Tylko kurde, czemu mam w składzie Matuidiego, co ja wtedy myślałem?
-
Polska z taką grą jak w eliminacjach pewnie by wyszła z tej grupy. Czy Rumunię by pokonali w barażach... też całkiem możliwe. Ukraina i Anglia to jednak zdecydowanie wyższa półka niż te ekipy. Poza tym jednym Euro, Grecja ma jako sukcesy pojedyncze mecze. Pokonali Rosję dwa lata temu 1-0, po czym zlali ich Niemcy, na Mundialu jedyne punkty zdobyli z Nigerią, na Euro 2008 przegrali trzy mecze. To stosunkowo słaba ekipa i na mój rzut oka powinni w tej grupie dostać także trzy razy po tyłku.
-
Grecja to idealny przykład. Nie żebym uważał jak niektórzy, że im więcej goli, tym lepiej, ale są granice pomiędzy graniem odpowiedzialnie w piłkę a jej zabijaniem. W eilminacjach Grecja wymęczyła 1-0 z Liechtensteinem, u siebie wymęczone 2-0 z tymże rywalem, wymęczone 1-0 ze Słowacją, wymęczone 1-0 z Łotwą, wymęczone 1-0 z Litwą... Zagrali 10 meczów i wygrali 8, ale łącznie zdobyli 12 goli. Fakt, że prawie nic nie stracili (poza porażką z Bośnią, pozostałe 9 meczów to jeden stracony gol, zresztą po raczej niesprawiedliwie przyznanym karnym dla Łotwy). W eliminacjach, gdy rywale są naprawdę słabi, ten wynik mówi chyba wszystko za siebie. Grecja nie robi nic konstruktywnego, ale najważniejsze jest, że rywal też nie, zwiększa to szanse pokonania lub zremisowania z rywalem o wyższych umiejętnościach i lepszej organizacji.
-
Dzisiaj z Anglią nie zagra Gianluigi Buffon. Lekko skręcił kostkę. Jeśli nie wyleczył się Sirigu... okazję debiutu dostanie 21-letni Mattia Perin. Źródła donoszą jednak, że wystąpi Sirigu - świetny bramkarz, jak i zresztą Perin, ale wiadomo, że zgranie bywa przydatne. Włochy ogólnie wyglądają chaotycznie, tylko kilku graczy ma za sobą dobry sezon. Nadal uważam, że Anglia jest dla mnie zdecydowanie faworytem grupy. Wyglądają po prostu solidnie, a dobra forma graczy Liverpoolu wydaje się poprawiać im nastrój. Urgurwaj zagra bez Luisa Suareza i szykuje się okazja zobaczyć, jak tam żyje 35-letni Diego Forlan. Jak i cała ekipa, Forlan nie wygląda tak solidnie, jak 4 lata temu. Kostaryka ma najlepszego bramkarza sezonu w Europie, czyli Keylora Navasa. Nie umiem powiedzieć rzetelnie, na co ich stać. W eliminacjach byli za USA, ale przed Hondurasem i Meksykiem, pokonując tych ostatnich 2-1 u siebie i remisując 0-0 na wyjeździe. Mają trzech szybkich graczy w ataku - Joel Campbell, Bryan Ruiz i Christian Bolanios - może nastawią się na kontry. Stawiam, że Kolumbia rozwali Grecję. Po 10 latach od triumfu Greków na Euro, niewiele się zmieniło i nadal grają antyfutbol, ale umiejętności mają na tyle małe, że ekipa wyszkolona jak Kolumbia ma obowiązek ich w końcu wytępić. Kolumbia wystawia dziś potężny atak z Jamesem Rodriguezem, Cuadrado oraz Teofilo Gutierrezem i Victorem Ibarbo na środku (a więc gwiazdy z Europy: Adrian Ramos, Jackson Martinez i Bacca na ławie). Bardzo ofensywne ustawienie - na bokach lubiący rajdy Armero i Zuniga, w środku 38-letni Yepes i Zapata.
-
Wydawali się raczej sfustrowani w ataku, jak często. Mecz wyglądał jak kolejne wyrwane rywalom 1-0, aż do tej akrobatycznej bramki. Potem kompletnie nie poradzili sobie z dynamiką. Casillas raczej był faulowany przy golu na 3-1, potem się widocznie załamał i podarował Holendrom kolejne dwa gole, a sobie pewnie najgorszy mecz w karierze, bo jeśli zgodzić się z sędzią, trzeba policzyć, że zawalił łącznie trzy gole przy stanie 1-2. Bardzo mi się podobał ten mecz ze strony Holandii i to nie tak, że nie wiemy, co potrafią Van Persie, Robben czy Blind, ale nie zawsze się trafia, że akurat wszystko wyjdzie. Futbol to nadal gra, gdzie decydują pojedyncze akcje. Do momentu gola na 3-1 Holandia stworzyła łącznie ze 4 okazje (strzał RVP prawą nogą z lekkiego spalonego, więc nie liczę) i Hiszpania grała lepiej, dopiero potem się zaczęła jazda. To nie był pokaz kompletnej dominacji jak niektórzy tutaj piszą, że Hiszpania nie miała szans, wyszła źle nastawiona. Moim zdaniem ten skład mógłby znacznie odżyć przy paru zmianach. Busquets przez cały mecz był za daleko przed obroną i za daleko za podającymi rywalami, chociaż przecież wiedzieli, że Holandia będzie walić długie zabójcze podania. Co im broniło żeby schodził jako trzeci stoper i kontrolował wysokie piłki (co mogłoby zatrzymać większość najgroźniejszych akcji Holandii), nie wiem. Xavi był dość bezproduktywny, wszyscy wiemy, że on raczej wykonuje tylko krótkie podania, które przy licznej obronie nie prowadziły donikąd i nie wiem, czy przez cały mecz miał jakąś jedną bardziej niebezpieczną piłkę. No i atak. Costa cwaniaczek z karnym, ale poza tym kompletnie nieprzydatny i nie wiem, czy nawet na tle Busquetsa, Xaviego oraz robionego przez Robbena non stop Alby nie był najsłabszy na boisku. Del Bosque nie może już więcej wystawiać go na tym Mundialu, teraz każdy mecz ma stawkę odpadnięcia i po prostu nie czas na eksperymenty. Jestem bardzo zdziwiony, że nie zagrał David Villa. W ostatnim sparingu z Salwadorem też były męki i Villa po wejściu go odmienił.
-
Dobra daję na jutro bo się pogubię. WKS-Japonia 2-1 Szwajcaria-Ekwador 2-0 Francja-Honduras 5-1 Argentyna-Bośnia i Hercegowina 3-3
-
Parę wieczornych uwag: - Może dlatego, że nie rozróżniałem do końca innych, ale wydaje mi się, że Rafael Marquez był wyróżniającą się postacią w meczu z Kamerunem. W każdym razie solidny występ. Jego czwarty Mundial. To nie tylko symbol kadry, ale i nadal lider na boisku, jakiego każdy chciałby mieć. - Myślę, że Chile skupiło się na bronieniu wyniku i trochę przesadziło... jednak efekt osiągnęło, gdyż Australia nie odrobiła i nie była znowu tak bardzo blisko. - Na ostatnich dwóch wielkich imprezach Hiszpania straciła ŁĄCZNIE 3 gole.
-
Straszna jest ta druga połowa, ale w sumie tak to bywa jak jedna drużyna prowadzi, jest gorąco... Chile nic nie umie stworzyć. Australia to Grecja... Australii, tylko że po prostu są cały czas bliżej strzelenia gola. Mają taką przewagę wzrostu że to w sumie coś ciekawego, że tylko raz potrafili po prostu strzelić gola z dośrodkowania. Latać trzeba umieć:
-
Chile faktycznie gra ładnie, ale mecz tak naprawdę wyrównany. Australijczycy wyraźnie ustępują umiejętnościami, praktycznie w ogóle mi się nie udaje podawać ani mijać rywali, ale mają wielką przewagę fizyczną. Lewy obrońca Davidson jest zwłaszcza świetny, chociaż kopie nieco po krzakach. Czwarty mecz Mundialu w stylu "jedna ekipa gra, a druga tylko kontruje", nawet bardziej niż poprzednie. Oczywiście jak pokazała Holandia, nie trzeba kontrolować posiadania, by atakować. Chile gra fajnie, ale widać, że jest miękkie w obronie. Środowy mecz z Hiszpanią powinien być elektryczny.
-
Kolumbia - Grecja 3-0 Urugwaj - Kostaryka 1-0 Anglia - Włochy 2-1
-
Zaraz gra Chile, którego wszyscy są chyba ciekawi. W eliminacjach grali najefektowniejszy futbol, padało sporo goli. Widać ich nastawienie po składzie, gdzie nawet wśród 6 powołanych obrońców większość to gracze z zacięciem pomocnika, jak Isla czy Medel. Dobre umiejętności posiada zarówno tercet pomocników Diaz-Vidal-Aranguiz (gra w Brazylii, cofnięty pomocnik z dobrą prostopadłą piłką i strzałem), jak i oczywiście duet napastników, Alexis Sanchez-Eduardo Vargas. Vargas nie powala klubowo, ale kadrowo jest w kapitalnej formie (12 goli w ostatnich 15 meczach) i jest głównym kandydatem na gwiazdę Mundialu dla Chile. Pokonać Australię to teraz obowiązek, bo ekipa ta jest wśród skazywanych na porażkę i myślę, że słusznie. Wszystko wskazuje na to, że Australijczycy będą głównie walczyć, irytować, kopać gdzie popadnie. Trochę jak Crystal Palace, którego kapitanem również jest Mile Jedinak, ale to jedno chyba nie wystarczy do niespodzianki tym razem. Po tym, jak Tim Cahill powoli przechodzi na emeryturę, największą nadzieją Australii jest chyba bramkarz, Matthew Ryan, pokazujący spory talent w Belgii.
-
Wczoraj Brazylia miała nie mieć szans przejść 1/8. Szybko się to wszystko zmienia.
-
No rewanż to nie był, bo na razie Holandia ma 3 pkt. a nie Mistrzostwo Świata. Kapitalny mecz i to nawet przed (kontrowersyjnym) golem na 3-1, gdy Hiszpania kompletnie popuściła i nie było o czym mówić... chyba największe lanie, jakie w historii piłki dostał mistrz świata, ale nadal, mecz za 3 punkty w grupie.
-
No dwa ostatnie gole to już efekt paniki. Teraz z kolei jest etap "okej, muszę jeszcze przetrwać te 10 minut wstydu...".