Nikt nie wygląda, jakby mógł wygrać, dopóki nie wygrał. Hiszpania zanim nie wygrała MŚ też nie była ekipą, która wygrywa. Z kadrami zawsze trudno ocenić poziom. Teraz to może być Belgia. Myślę, że większość faworytów wyjdzie tradycyjnie z grup, a potem decyduje jeden mecz, jeden match-up.
To zapowiada się ciekawy Mundial, bo jest dość sporo faworytów, którzy mogą pokrzyżować szyki Brazylii i Hiszpanii. Także te ekipy "drugiego sortu" jak Anglia i Francja, a nawet Włochy, mogą spokojnie zaskoczyć. Do tego jest kilku pretendentów, którzy znacznie się poprawili w ostatnich latach: Belgia i Szwajcaria. Portugalia zawsze może kogoś pokonać, a Rosja nie jest słabsza. Bośnia to też dobra ekipa.
Do tego są aż trzy drużyny z Ameryki Południowej, które będą faworytem każdego meczu - Brazylia, Argentyna i Kolumbia. Do tego Chile i Urugwaj mają również graczy na tyle dobrych, by być zagrożeniem dla każdego z Europy.
Myślę, że najlepszy sposób na Brazylię to wykorzystanie flank do gry kombinacyjnej i wymuszenia błędów. W środku ta ekipa jest mocarna, jest bardzo silna fizycznie. Jednakże w meczach z silniejszymi rywalami będzie musiała atakować dość sporą ilością piłkarzy. Marcelo i Dani Alves nie mają w genach solidności w obronie.
Idealnym kandydatem wydaje mi się... znowu Holandia, która ogólnie może się okazać całkiem sprytna z tym swoim nowym ustawieniem. Chorwacja nie wygląda jak ekipa, która to może zrobić. Dalej nie ma wiele pomysłu na grę skrzydłami. Myślę, że najlepiej dla nich skupić się na bronieniu, bo z takim nastawieniem stosunkowo łatwo wkurzyć Brazylijczyków. Ogólnie nie nastawiam się na piękny mecz, ale Brazylia nadal ma opcje zaskakujących błysków Hulka i Neymara, nadal kapitalnego Freda (faworyt do tytułu króla strzelców? Powiedzmy, że obok Messiego), ma też niemałe szanse ze stałych fragmentów.