-
Postów
23 398 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Dryblingi Di Marii były najgroźniejszą bronią Realu, on jeden potrafił posunąć akcję do przodu w dzisiejszym meczu, chociaż trochę, i gol można mu przypisać. Ogólnie jednak najlepszy dzisiaj był moim zdaniem Sergio Ramos - najlepszy przykład, czemu nazywam go drugim Franzem, był wszędzie, napędzał Real, gdzie się dało i po obu stronach boiska szło mu to bardzo dobrze.
-
To jest to. To musiało się stać. Atletico stworzyło sobie jedną w miarę dobrą okazję, która i tak przy normalnej komunikacji bramkarza z obroną by nic nie dała. Jak dobrze by nie bronić, to za mało.
-
Ale się zaczęła obrona Częstochowy, ostatnie 10 minut coś niesamowitego.
-
Jednak Real wpuszcza dwóch zawodników bardziej ofensywnych, czyli mamy tryb desperacji.
-
Dominująca przewaga Atletico w pierwszej połowie. Tercet ofensywny BBC praktycznie nie istnieje, a Raul Garcia robi co chce na prawej flance (na drugiej Koke kompletnie stłamszony przez Carvajala). Tradycyjnie mieli spory problem z robieniem z tego konkretnych sytuacji, ale Real im pomógł i muszą tylko grać tak dalej i dublet jest ich. Jestem bardzo ciekaw, co spróbuje Real, żeby zacząć coś stwarzać, znaleźć jakieś miejsca. Raczej za późno, żeby Carlo zmieniał taktykę, nie może też wstawić więcej graczy ofensywnych niż czwórka. Musi jakoś wzmocnić pomoc, spodziewam się czegoś w stylu Isco za Bale'a. Nie sądzę, żeby Illarra wszedł, więc Isco to raczej jedyny zawodnik, który może coś zmienić. Poza nim zostaje wymiana Benzemy na Moratę, która pewnie nastąpi pod koniec.
-
Mogła spokojnie być czerwona. Real będzie płakał na pewno po meczu i myślę, że nieco słusznie. Ale to już bez znaczenia. Gol jak cały mecz na razie. Zaważyło fatalne nieporozumienie w obronie. Zdarza się źle kopnąć, potknąć itp., ale taki błąd, tak amatorski, na tym poziomie to rzadkość niesamowita.
-
No i mamy dokładnie to, czego się spodziewano. Po 10 minutach, zanim cokolwiek bardziej ofensywnego się wydarzyło, Diego Costa schodzi. Atletico wygląda dobrze, błyskotliwie, świeżo, w formie - widać, że kurs był sporo przegięty, bo na pewno nie są słabsi, raczej lepsi, ale Real czeka na kontry.
-
(ten raper to Lil B, ten od "piosenki" "Fuck Kevin Durant")
-
O kurde, już dzisiaj finał. Zadziwia mnie kurs, chociaż i tak nieco się wyrównał. Nadal nikt nie wierzy w Atletico, mimo lat rozwoju i całego sezonu świetnej gry, zwłaszcza z "faworytami". Kurs na Real 1,55, na Atleti 2,40. A więc ogół stawiających wydaje się jednak dość pewien, że to Real ma to w kieszeni. Patrząc na wszystkie czynniki, oceniłbym szanse w okolicach 50-50. Myślę, że Ancelotti jest na tyle sprytny i ma tak dobrych wykonawców, że może zaskoczyć Atletico, jak paru innych rywali wcześniej w LM. Będzie moment, albo na początku meczu, albo w trakcie, gdy się nagle rzucą i pogubią rywali. Z drugiej strony równie dobrze można sobie wyobrazić Kontuzje - ostatecznie wygląda na to, że faworyzują Atleti. Costa i Turan nie są co prawda "zdrowi", jak ja bym chciał być, ale myślę, że zagrają w tym ostatnim meczu sezonu. Dla Costy może być ostatnim w klubie, który podniósł jego wartość rynkową z 1 mln do 42 mln euro, a jego zarobki w Chelsea mają wzrosnąć do prawie 10 mln euro rocznie. Z kolei w Realu nie zagrają Pepe i Alonso, którzy w tym sezonie stali się bardzo ważni. Jeśli Ancelotti zagra swoim "4-3-3", nie mając ani Khediry, ani Alonso, to łatwo sobie wyobrazić, że da się stłamsić. Modrić i Di Maria to gracze nie dający wielkiej solidności w destrukcji, a Illarramendi - chociaż ostatnio z Espanyolem był świetny - to w starciach z czołowymi ekipami zazwyczaj prezentował się fatalnie. Pepe także był jednym z kluczowych zawodników w meczach LM, a Varane, choć rok temu wszyscy się nim jarali, wypadł ze składu i chyba się cofnął w rozwoju. Był słaby przeciwko Valencii, gdy Real stracił dwa gole... i realne szanse na mistrzostwo. Był też słaby przeciwko Sevilli.
-
No trudno patrzeć na kwotę 60 mln euro w kategoriach boiskowych. To kolejny transfer w tym roku (Mata, De Bruyne) gdy Chelsea dostaje znacznie więcej kasy, niż potrzeba, za gracza, którego za bardzo nie potrzebują i wszyscy to wiedzą - to wzmacnia moje podejrzenie, że najważniejszą funkcją posiadania klubu przez osoby z Rosji czy Kataru jest możliwość prania pieniędzy.
-
Marquinhos to fantastyczny obrońca. Zadziwia mnie ten ruch, choć uważam, że w odpowiedniej taktyce David Luiz też może być fantastycznym obrońcą. Ale po co wydawać tyle kasy. Może to kwestia pozaboiskowa.
-
Zgadzam się z Billem Simmonsem, że żaden zespół nie zasługiwał na nr 1 w drafcie tak mało, jak Cavaliers. Ile razy schodzili oni z prostej drogi, żeby wyjść na tym jeszcze gorzej, to nie idzie zliczyć - jakby ktoś to robił dla jaj. Zwalniasz trenera, okej... potem go znowu zatrudniasz, na pięć lat, żeby pokazać, że jednak on jest wam pisany, po czym znowu go zwalniasz... Draft jest słaby, więc wybierasz najbardziej zaskakującą "jedynkę" w historii, koleś okazuje się najgorszym graczem całego draftu i najgorszą jedynką w historii... grasz słabo w słabej konferencji, oddajesz swoją przyszłość za dwóch dobrych graczy, nawet z nimi w składzie grasz dużo słabiej od części zepołów, którym nie zależy na wynikach i nie zbliżasz się do awansu do playoffów... W rezultacie jesteś w fatalnym miejscu - daleko od playoffów i daleko od czołówki szans w drafcie. I co? I wygrywasz. Irytujące. Scenariusz z Embiidem jest dość prawdopodobny. Wszystkiego o jego zdrowiu powinniśmy się dowiedzieć przed draftem, na razie nie są to informacje publiczne. W stylu Cavs byłby taki numer, że okazuje się, że faktycznie koleś ma poważne problemy z plecami, wszystkich innych to odstrasza, Cavs go biorą i niespodzianka, koleś nie gra. Ale Simmons widział go ostatnio na treningu i podobno wszystko z nim w porządku. Co do Indiany, to wszyscy wiedzieliśmy, czego się spodziewać. To nadal świetna defensywa i fatalny atak. Ich mecze zawsze będą tak wyglądać. Kwestia przestawienia się na odpowiedni tryb odbioru.
-
Shaw tak, co do Kroosa to doniesienia są bardzo różne. Z tego co rozumiem, za czasów Moyesa, gdy się o tym mówiło, sprawa była niemalże załatwiona, ale Van Gaal niespecjalnie go pragnie. To kazało im się nieco zastanowić w trakcie dealu (ech, United i ich styl załatwiania transferów). Możliwe jednak, że z rozpędu już i tak go kupią. Na razie wydaje się pewne, że jego oczekiwania co do podwyżki w Monachium nie zostaną spełnione. Desperackie United miało mu zaoferować bajeczne zarobki.
-
Powiedzenie "Polacy nie gęsi" i zostawienie go tak nie ma sensu. W powiedzeniu "Polacy nie gęsi, [iż] swój język mają" słowo "gęsi" to przymiotnik, nie rzeczownik. Polacy nie gęsi język (łacinę) mają, lecz mają swój polski. Jak można napisać "Polacy nie gęsi" i to tak zostawić w tym tekście? Czy autor myśli, że Rej czuł potrzebę zaznaczania, iż Polacy nie są drobiem? Nikt tak nigdy nie uważał. W ogóle dlaczego CD-Action pisze o Wii U? Przebranżowili się?
-
Spurs kontynuują masakrowanie rywali. Poza jedną porażką z Portland, ostatnie 6 meczów to ich wygrana średnią wysokością ponad 20 pkt. Wejdźcie na Twittera i jedno słowo powtarza się ciągle: Ibaka, ale po takiej rzezi jaka zaczęła się gdzieś w kilku ostatnich minutach drugiej kwarty można się zastanawiać, czy jeden gracz mógł tyle zmienić... Danny Green: w ostatnich trzech meczach trafia 15-21 za trzy (71%) i 7-10 za dwa. Steven A. Smith się podjarał: https://www.youtube.com/watch?v=SBCTAi1JlI4
-
Heat zrobili to, co przed serią przewidywałem od początku. Gdy grali dużymi, Pacers - chociaż nadal grają dobrze i mogą powoli zapomnieć o okropnych ostatnich miesiącach - nie mogli nic trafiać (poza odrodzonym Lance'em Stephensonem, widocznie nienawidzącym Heat jeszcze bardziej niż reszta), a Heat... też mieli ciężko, ale jednak co LeBron i Wade wcisną, to ich. Z Chrisem Andersenem na boisku (29 minut) Pacers trafili 12-41 z gry... dodajmy do tego jego zbiórki i nie dziwi, że przez te 29 minut Heat byli lepsi o 25 pkt. W pozostałych 19 minutach, głównie z Haslemem - byli gorsi o 20 pkt... Chociaż więc Birdman zdobył jedynie 3 pkt., nie da się podważyć, kto był kluczowym zawodnikiem. Vogel z kolei w następnym meczu chyba w ogóle przestanie robić zmiany, bo ktokolwiek wejdzie z ławki, zaczyna się to wszystko sypać. W tym meczu wreszcie nie grał w ogóle Evan Turner (swoją drogą: Boże, ten koleś poszedł w drafcie 8 miejsc przed Paulem George'em...), a i pozostali nie za wiele. Ten flop kosztował Lance'a 5 tys. dolarów:
-
Szefostwo polskiego Heinekena otwiera dzisiaj... szampany, oni na pewno nie piją tego szajsu: otóż przez następne trzy lata Liga Mistrzów nie będzie lecieć w TVP. Tylko na C+ i nSport.
-
Kupiłem dwa najdroższe ubrania w moim życiu (niedrogie, ale najdroższe w moim). Po paru dniach planowania, co zakupić, dokonałem zakupu dzisiaj w nocy. Rano dostałem maila z tego sklepu z kodem na przecenę 50%. (pipi)
-
Takiego fuksa jak Cavs to nikt nie ma. Znowu wygrywają loterię, tym razem mając 1,7% szans. W tym momencie oczywiście natychmiast powróciły dyskusje o powrocie LeBrona za jakiś czas. Kyrie ORAZ Embiid, to może być coś, czego nawet Cavaliers nie zepsują... jeśli przy okazji miałby przyjść najlepszy koszykarz świata. Aha - zakładając 5 mln rocznie dla Embiida i 20 mln dla LeBrona, to dalej mieliby na następny sezon jedynie 45 mln w kontraktach, jeśli nie przedłużą Varejao... no więc tak, będzie taka dyskusja. Zwłaszcza jeśli Heat przegrają dziś mecz nr 2. Jak na razie mecz na remis. Haslem od początku i Heat próbują grać wolniej. Efekt dobry, to znaczy dla widza zły, bo obie strony momentami nic nie dają rady wrzucić do kosza. Na ten moment wydaje mi się, że Pacers nadal mają inicjatywę.
-
Urugwaj to inna ekipa niż wtedy, mają bardzo słabą obronę, żeby mówić o szansach na medal. Kolumbia, Argentyna i Brazylia po prostu mają dużo lepsze i z tego powodu znacznie większe szanse na sukces. Co do Belgii, w sparingach mogli grać różnie, ale w eliminacjach pokazali mistrzowską defensywę, może i najlepszą w Europie. Wiele ekip reprezentacji ma chaos w ataku i wydaje mi się, że unikanie błędów jest najważniejszym czynnikiem przy obliczaniu szans na wygraną w turnieju. Dlatego Hiszpania nadal jest wśród faworytów, a np. Anglia może zaskoczyć tych, którzy spisują ją na odpadnięcie (jak dla mnie całkiem możliwe, że wyjdzie z grupy - w eliminacjach grali okropną murarkę, ale z dobrym skutkiem i to jest kierunek z potencjałem dla nich). Szwajcaria i Portugalia to dla mnie ekipy, które pierwszy mocniejszy rywal zleje, Rosja może coś powalczy, Holandia, jak mówiłem, największa zagadka. Ale od dzisiaj do dnia meczu wydarzy się jeszcze wiele rzeczy, które wpłyną na wynik, więc trudno z poważną twarzą wróżyć. Mecze Włoch i Chile powinny należeć z kolei do najbardziej ofensywnych na Mundialu. Myślę, że Niemcy, Portugalia i Holandia również zdobędą fanów za swój styl gry.
-
Nawoływanie do nagradzania January Jones mogliby sobie odpuścić. No ale Emmy mają tyle kategorii, że może jest też osobna dla "postaci początkowo pierwszoplanowej, następnie drugoplanowej, następnie gościnnej, następnie pojawiającej się raz w sezonie w serialu kręconym jedną kamerą i emitowanym wieczorem".
-
Dzisiaj loteria draftu. Nie wydaje się tak istotna, jak często to bywa, bo draft jest raczej głęboki i niekoniecznie zwycięzca z nr 1 ma dużo lepiej niż ten, który trafi nr 2 czy 3. Nadal wydaje się, że aż trzech graczy może pójść z jedynką - Jabari, Wiggins i Embiid. Jednak jak znam życie, nikt nie odpuści sobie możliwości wybrania Embiida. Ponad 210 cm wzrostu, no i tak, jakieś 226 zasięgu ramion. Ale nie ma sytuacji jaka czasem bywa, że Embiid jest o głowę nad resztą rocznika. Może Jabari, Wiggins albo kto inny zostanie największą gwiazdą. Swoją drogą, jeszcze jedna ciekawostka na dowód, że znaczenie draftu bywa chyba przeceniane. Otóż od czasów Olajuwona (30 lat draftu), tylko dwaj gracze wybrani z nr. 1 wygrali mistrzostwo ze swoim klubem. I to dopiero, gdy byli razem - David Robinson i Tim Duncan. Kilku innych wygrało po przenosinach - LeBron, Shaq i... jak sobie przypomniałem, Glenn Robinson (był w składzie Spurs w 2005 na zakończenie kariery). Biorąc pod uwagę, ile kluby poświęcają dla draftu, przeglądanie historii jest dla mnie zadziwiające... Oczywiście wystarczy zajrzeć w XXI wiek i kluby typu "ile wyborów drafcie nam nie dacie, wszystko zepsujemy", jak Cavaliers czy Timberwolves.
-
Wszystko wskazuje na to, że jeszcze w maju zostanie ogłoszony pierwszy transfer Manchesteru United, pragnącego w końcu wydać sporo pieniędzy tego lata. Ma to być Luke Shaw, a Southampton otrzymać ma ok. 30 mln euro. Monaco potwierdziło odejście Claudio Ranieriego. Zajęcie mocnego drugiego miejsca jako beniaminek po przebudowie to za mało i teraz poszukują trenera, który zapewni bardziej ofensywny styl na miarę ich ambicji. Ashley Cole potwierdził, że odejdzie z Chelsea. Wśród klubów, które się z nim konkretniej kontaktowały, są jak wiadomo Real i Liverpool. Aczkolwiek mówi się, że wolałby wyjechać za granicę. Moje źródła donoszą, że Frank Lampard po powrocie z Mundialu (czyli po fazie grupowej HE HE) ostatecznie podpisze kontrakt z Chelsea. Nie jest jak widać zadowolony z oferty, która jak u Terry'ego ma być na jeden rok i stosunkowo niska płacowo, ale wygląda na to, że obie strony są przekonane do podpisu. Bacary Sagna rozmawia w tym momencie z City i myślę, że raczej nie odmówi. City może dać jakieś 8 mln euro rocznie, absolutnie nie wierzę, żeby miał szczere wątpliwości. Wiem, co myślicie - coś w stylu "lol". Ale pamiętajcie - City z powodu kary od UEFA może wydać na transfery tylko 60 mln euro. Żeby robić swoje, czyli szastać kasą bez opamiętania, musi kusić starzejących się wolnych agentów. Sporo mówi się o tym, że jeszcze przed Mundialem Arsenal zakupi Serge'a Auriera. Jak wiadomo z bloga, jestem jego wielkim miłośnikiem, chociaż nigdy nie wiadomo, kto w Arsenalu nie wyblaknie po przybyciu. Mimo wszystko to na ten moment najlepszy prawy obrońca do zakupienia na świecie. Wiadomo, że oglądali go wielokrotnie także scouci Barcelony, ale o dziwo nawet spośród tych 200 piłkarzy, których według plotek mają zakupić, nie wymienia się Auriera.