Skocz do zawartości

ogqozo

Senior Member
  • Postów

    23 401
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    53

Treść opublikowana przez ogqozo

  1. ogqozo

    Champions League

    Ależ oczywiście był spory wysiłek. Ileż zablokowanych strzałów, ileż biegania za długimi piłkami posyłanymi z każdej strony w każde miejsce. Żeby padł gol, Pepe musiał świetnie zablokować strzał Kroosa, gdyby mu nie wyszło, pewny gol (oczywiście dla Pajgiego to nie jest "dobra okazja na zdobycie gola"), potem Benzema musiał wywalczyć piłkę, Coentrao puścił szybko trafioną gałę (druga połowa ok, ale w pierwszej to jego gra zrobiła różnicę). Wymaga to też sporego tempa poruszania się do przodu i tyłu, jeśli przez większość czasu Bayern odzyskiwał piłkę łatwo, a przecież nie znajdywał nigdy sporo miejsca do ataku. Chcecie słabości Guardioli? On czasami naprawdę wydaje się nie wierzyć, że rywal kiedyś dostanie piłkę i coś z nią zrobi. W zeszłym sezonie LM dominował duet Schweini-Martinez, więc tym razem niech Schweini gra bardziej z przodu, a Martinez siądzie na ławie, żeby za niego grał Lahm... a na prawej został słabszy w obronie Rafinha. Brazylijczyk miał dobre występy w tym sezonie, ale ostatni z nich był już dość dawno. Niewiele zostaje na uzasadnienie tej decyzji. Real podobnie jak z Dortmundem wykorzystał swoje szanse, wiedział, kiedy jest okazja zaatakować. Tak naprawdę byli równym rywalem tylko w okresie trwającym najwyżej 30 minut - pierwszy kwadrans nie dotknęli piłki, w drugiej połowie już tylko się bronili, okazji dla nich w tym czasie nie stwierdzono. Ale gdy już ruszali do ataku w okresie tych 30 minut, robili to pewnie, szybko i bez zawahania, taką liczbą piłkarzy, jaka jest konieczna, z jednym wbiegającym w pole karne, ale wtedy, gdy faktycznie jest już na niego miejsce. Gra z kontry, ale niestawiająca na fuksa, tylko zorganizowana. Finał Real-Chelsea? Dwa sprytne lisy, jednak Real chyba bardziej się otworzy, wiadomo, ambicja. Ostatni raz Ancelotii grał z Mourinho chyba w 2010, Inter wtedy dość pewnie pokonał Chelsea.
  2. ogqozo

    Mad Men

    Drugi odcinek za nami. Super, że wreszcie "Mad Men" zrobił odcinek walentynkowy. Jest oczywiście rekordowo... gorzki.
  3. ogqozo

    Champions League

    W pierwszym kwadransie było z 85-15, ale po golu mecz się zrównał. Bayern ma inicjatywę, ale kontry Realu są zabójcze. Nie szalejmy z nazywaniem wszystkiego "setką", ale gdy Cristiano doszedł do tego dośrodkowania i nie strzelił, nie bez powodu się popłakał. Guardiola podjął złą decyzję ufając Rafinhi w tak ważnym meczu, Coentrao na tej flance robi co chce i jest najlepszym zawodnikiem na boisku. Najgorsi są, bez dwóch zdań, obaj zawodnicy z podium Złotej Piłki - Ribery i Ronaldo.
  4. ogqozo

    Champions League

    Świetny początek Bayernu, w starym stylu. Real nawet pod własną bramką nie daje rady zrobić więcej niż jednego podania, cały Bayern dobrze ustawiony w każdym momencie, zaraz przecina, zaraz zabiera piłkę. Wygrywają wszystkie pojedynki. Jest Mandżukić, spróbowali paru dośrodkowań, ale teraz pewnie spróbują nieco wycofać grę ku swojej bramce, żeby zrobić miejsce na jakieś akcje z wejściem w pole karne, na razie im się to nie udało. (minutę później) Średnio im to wyszło - pierwsza okazja dla Bayernu, a 15 sekund później pierwsza dla Realu i gol. Ciekawe, co teraz.
  5. ogqozo

    Champions League

    Porównanie meczu z City wygranego 1-0, świetnego meczu i chyba najbardziej udanego dzieła Mourinho po powrocie do Chelsea, z tym dziwadłem wczoraj pozwala wiele powiedzieć na temat tego, dlaczego wczorajszy mecz był tak nędzny. Z City nie było murarki. To była dobra obrona, ale wcale nie miała na celu zabicia meczu, tylko przejście do ataku. Chelsea miała sporo okazji, trzykrotnie trafiała w spojenie, City zresztą też miało trochę szans - takich, które Atletico by wykończyło, no ale właśnie, grając z City można założyć większe prawdopodobieństwo, że nie wykończy. Ktoś powie, że wtedy byli Hazard, Matić, Ivanović i Eto'o, z czego pierwsza trójka grała pierwszoplanowe role w tym spotkaniu. To prawda. Ja nie napisałem, że dziwię się Mourinho, że zabił mecz, nie mając piłkarzy zdolnych wygrywać pojedynki i poszedł na skrajne zabicie szans dla obu stron, żeby zdobyć 0-0. To pewnie dobrze dla Chelsea, że tak zrobił. Tylko źle dla neutralnych fanów futbolu. To bzdura, że lepszy jest zawsze ten, kto wygra mecz. Wszyscy wiemy, że tak nie jest. Ani Aston Villa czy Sunderland nie są lepsze od Chelsea, ani Chelsea od Atletico. Wynik pojedynczego meczu zależy też od przypadków, jak się dane sytuacje potoczą. Ale liczy się kalkulacja prawdopodobieństwa. Słabszy zespół może zabić mecz, wtedy szanse się wyrównują, po prostu jest to irytujące. Dla mnie to oczywiste, że regularne wyniki w całym sezonie są celniejszym wskaźnikiem ogólnej siły danej ekipy, niż przywiązywanie się do wyniku pojedynczego meczu. Na 10 spotkań z takim podejściem, Chelsea wygrywa zero. Może Atletico wygrałoby tylko 2 albo 3 (któraś z okazji Raula Garcii), ale Chelsea wygrałoby może jeden mecz na trzydzieści, strzelając coś z rożnego albo dziwacznego błędu rywala. Gdyby z kolei rywal był nieco słabszy, można zabić mecz i nawet atakować, co pięknie pokazało Chelsea z PSG, które kompletnie dało się stłamsić i chociaż było o włos od odpadnięcia po słabej grze... to skończyło się na awansie po słabej grze.
  6. ogqozo

    NBA

    Jak paru innych, ale o Durancie pisałem tyle, że on takie rzeczy trafia. Można znaleźć paru, którzy rzucają tak dużo i paru, którzy rzucają tak wydajnie, no ale najtrudniejsze zadanie czyli obie te rzeczy naraz, Durant jest na poziomie szczytowego pod tym względem momentu kariery Jordana. Czy Thunder wyszło źle na wymianie Hardena - ja wiem, że Simmons i Rose ciągle mówią o tym jako o tragedii, ale jak już pisałem, to nie jest ich klub i ich interes jest znacząco odmienny od interesu właścicieli. Fakt jest taki, że OKC jest teraz silniejsze, niż dwa lata temu, nadal jest faworytem do mistrzostwa (w zaciętej stawce - ich dobry matchup ze Spurs nadal ich ustawia w tej pozycji), a kasy do wydania mniej. Łatwo powiedzieć "z Hardenem byłoby lepiej", trudniej pogodzić trzy maksymalne kontrakty i czwarty spory Ibaki. Simmons i Rose zawsze przeceniają znaczenie gwiazd, więc oczywiście dla nich jest pewne, że gdyby OKC pozbyła się całej reszty ekipy, a miała Hardena, to na pewno grałaby lepiej, ale piłka jest tylko jedna, a Thunder jednak w pierwszej kolejności wygrywają defensywą. Jak dla mnie trudno powiedzieć. Może i by było lepiej, może nie. Drake to najlepszy ambasador Toronto: Trzeba spać, ale to przykre, gdy mecze tak ciekawe. W Toronto w końcu obudził się DeMar DeRozan, to widziałem na żywo. Nie starcztyło czasu na drugi mecz Bulls-Wizards, który był najciekawszy. Wygląda na thriller, i to z... Bradleyem Bealem w roli głównej. Mało kto stawiał na Wizards tutaj, tymczasem to jedyna seria, gdzie wyjazdowa ekipa zaczęła od 2-0 (chyba że dzisiaj powtórzy to Portland. Ogólnie to rzadka sytuacja w NBA). Przyznacza przed meczem nagroda DPOY dla Noah szybko straciła smak. Ogólnie w porównaniu z zeszłym rokiem, tym razem w playoffach napięcie podskoczyło od pierwszego momentu, każda seria jest już ciekawa i prawie każdy mecz był ekscytujący. Możemy też mieć rekordową liczbę niespodzianek w pierwszej rundzie, ale poczekajmy. Jak Wizards wyjdą na 3-0, dopiero zacznę ich wpisywać w drabince na następną rundę...
  7. ogqozo

    Champions League

    To w ogóle nie tak. Nikt chyba nie wątpi, że Altetico jest silniejszą drużyną. I to było wczoraj widać. Ale, właśnie, Chelsea zagrało w taki sposób, że będąc słabszym, grało tak, żeby zrównać szanse obu ekip do zera. Trudno podać inny przykład, bo w LM nikt inny takiego antyfutbolu nie gra (występ United z Bayernem to jak siódmy sezon "The Shield" w porównaniu z tym szajsem). Ale jestem pewien, że nikt by nie klepał Atletico po plecach, gdyby stało pod swoim polem karnym, bo i za co. Powód jest inny, mianowicie - ludzie chcą obejrzeć ciekawy mecz. Nie zrównujmy dobrej defensywy z antyfutbolem, bo to niekoniecznie to samo. Atletico też broni dobrze, Barcelona też broni dobrze, ale obie ekipy na swój sposób potrafią czynić mecz ciekawym. Dlatego mecze między nimi były dużo ciekawsze. Murarka to jeden ze sposobów bronienia, też często skuteczny, ale znienawidzony, bo... ja nie oglądam meczu, żeby ktoś osiągnął dobry wynik - gdyby mnie jarało samo to, że ktoś ma wynik, oglądałbym ludzie jeżdżących w kółko na łyżwach. Mnie obchodzą pewne wydarzenia, zagrania, organizacja, dynamika itp. Tutaj tego nie było, głową w mur przez 90 minut. Jedyne momenty dynamiki to były stałe fragmenty Chelsea, gdy myślałem "okej, jeszcz teraz Chelsea strzeli i znowu Grecja na 100%". Atletico robiło to, co można robić na mur - strzelało z dystansu i puszczało górne piłki. Parę razy było blisko, nie wyszło, Chelsea triumfuje, każdy poza fanami Chelsea - nie. Dzisiaj mecz prawdy dla Bayernu. Po zdobyciu mistrzostwa grają nie do poznania, słabiutko, ale jeśli tylko wygrają LM, wszyscy o tym zapomną, na zasadzie, że widocznie nie angażowali się w mecze o nic (a z United prawie przez cały dwumecz mieli korzystny wynik). Ale... rzadko kiedy tak bywa, żeby ekipy potrafiły po prostu włączyć przełącznik w danym momencie. Dlatego nie postawiłbym grosza na Bayern, chociaż styl gry Realu im pasuje, zwłaszcza po powrocie Cristiano Ronaldo. Wymarzona okaza dla Królewskich, by śpiewająco wejść do finału, gdzie Chelsea zafunduje mu 120 minut agonii.
  8. ogqozo

    NBA

    Proszę nie wymieniać Kobe'ego obok MJ-a i Duranta w jednym zdaniu, proszę bardzo. Durant od pięciu sezonów ma zawsze skuteczność true shooting wyższą, niż Kobe miał kiedykolwiek w karierze. Ogółem Kobe miał szczyt, gdy osiągnął efektywną skuteczność z gry 50%, podczas gdy Durant przez ostatnie dwa sezony ma 56%. I tak dalej... Kobe nigdy nie był bliski bycia tak skutecznym. Rzucał dużo... ale to nie to samo, co rzucać dużo i dobrze. MJ miał tak w najlepszym strzelecko momencie kariery, ale fakt - nie zostałoby po tym takie wrażenie, gdyby potem nie sięgnął po mistrzostwa. Myślę, że Duranta też to czeka. Podobnie jak młody Jordan, może już nie być indywidualnie skuteczniejszy niż teraz, ale jeszcze powinien być częścią mocniejszej ekipy. Na pewno jeśli chodzi o współpracę z partnerami ma sporo do nauki, jeśli mu się to uda (robi postępy). Niedoceniane jest jego znaczenie w obronie. Ma 25 lat, a Ibaka 24, więc najlepsze przed nimi (tak, zręcznie pomijam Westbrooka, bo jest takie uczucie w lidze, że jeśli OKC odpadnie z Memphis, to Russell może zostać wymieniony. Inna sprawa, za kogo, ale to może być wzięte pod uwagę). Dzisiaj Pacers w końcu zaczęli coś grać i w trzeciej kwarcie ścisnęli Hawks 31-13. Paul George pierwszy raz od dawna przypomina tego teminatora z początku sezonu. Za to w Toronto znowu wyrównany mecz. Greg Popovich został wybrany Trenerem Roku. Blisko za nim był Hornacek. Dalej Thibodeau, czyli bez zdziwień. Zaskoczyło mnie nieco aż czwarte miejsce dla Steve'a Clifforda, choć robi dobrą robotę - a dopiero szósty Terry Stotts.
  9. ogqozo

    Champions League

    Cenię Mourinho za podobny jak mój repertuar fryzur i oszczędność (nie tylko ścina się sam, ale jeszcze pożycza maszynkę od Fernando Torresa), ale jego ekipa gra najgorszy szajs na świecie. Jeśli Chelsea znowu wygra w taki sposób LM, jednocześnie w lidze ustępując słabszej konkurencji, bo gdy zagra normalnie w piłkę, ma większe szanse na porażkę obojętnie czy gra z Aston Villą czy z Sunderlandem, to trzeba będzie pomyśleć o jakiejś zmianie zasad albo likwidacji rozgrywek. No albo to może taka nowa tradycja, że co dwa lata musi wygrać ktoś słaby. Przy czym Inter Mourinho sprzed czterech lat albo United sprzed sześciu to wirutozi w porównaniu z tą kopaniną (pamiętacie te czasy, gdy United grało coś ciekawego w piłkę?). Nie mogę się doczekać Ligi Mistrzów za rok!
  10. ogqozo

    Champions League

    Jeszcze nikt nie napisał, że Atletico nic tylko klepie i próbuje wejść z piłką do bramki.
  11. ogqozo

    Champions League

    Chelsea w natarciu, mamy pierwszy strzał z ich strony! Ta akcja była tak żałosna, że nie umiem tego opisać. Ale jest 0-0 więc plan skuteczny.
  12. ogqozo

    Champions League

    Wobec spadku formy Bayernu, Atletico wyrosło na mocnego faworyta do wygrania LM, ale nie znaczy to, że Chelsea nie może sprawić niespodzianki, jakich sprawiała już przez lata wiele w LM. Pierwszy powód to nieobecność Tiago, najlepszego piłkarza Atleti. Chelsea bardzo defensywne 4-3-3, ciekaw jestem, jak to wypadnie w praktyce. Powracający na stadion Atletico Torres nie kojarzy się raczej jako gracz, który radzi sobie jako samotny napastnik, ale komu będzie oddawał piłki, jeśli Ramires i Willian grają w Chelsea raczej jako typowi boczni pomocnicy? Oczywiście Chelsea jak zawsze będzie pewnie stawiać na stałe fragmenty albo gole nie wiadomo skąd, więc nieobecność Hazarda czy Eto'o nie musi szkodzić. Słabym punktem wydaje się Ashley Cole, który zasłużenie zszedł na ławkę i latem odejdzie. Raul Garcia, który zagrał fantastyczny mecz z Barceloną, może mieć okazję trochę poszaleć na tej flance. W środku Diego pewnie znowu będzie albo bezproduktywny, albo... bezproduktywny ale wyjdzie mu jedno kopnięcie z dystansu czy stałego fragmentu. Ile pokaże Costa, to na pewno punkt kluczowy dla obu kip. Mourinho ewidentnie postara się go stłamsić, co nie znaczy, że i tak czegoś nie strzeli. W ostatnich siedmiu meczach, w których zagrał większość czasu, zdobył gola w każdym. Szykuje się, jak to mówią, mecz walki, gdzie celne kopnięcia będą prędzej w nogi rywala, niż piłkę.
  13. ogqozo

    NBA

    mógłbyś sprostować i wyjaśnić różnicę pomiędzy pozytywnym a negatywnym hero-ball? czy różnica polega tylko a make i miss? do nie dawna byłeś tutaj głównym przeciwnikiem hero-ball a teraz się jarasz? ktoś tu się nawrócił albo jest hipokrytą No różnie to wyrażenie tak dokładnie można rozumieć, ale kiedy Durant robi coś takiego... https://www.youtube.com/watch?v=yE8k3FTBOoQ To trudno mi znaleźć lepsze określenie niż "hero-ball". Albo Kendrick Perkins, który przez poprzednie 83 mecze sezonu nigdy nie trafił rzutu w ostatnich minutach wyrównanego meczu, a teraz to zrobił z syreną, dając dogrywkę. Kto ratuje w taki sposób? No bohater. Fakt, że zazwyczaj to słowo oznacza kogoś, kto UWAŻA SIĘ za bohatera, a nim nie jest. Ale jeśli ktoś naprawdę jest, jak Kevin Durant? Ten koleś jest nie-sa-mo-wi-ty i dzisiejsza młodzież słusznie będzie go traktować tak, jak my Jordana. LeBron może być nadal ogólnie lepszym koszykarzem - bardziej wszechstronny, mądrzejsze decyzje, lepiej wykorzystuje partnerów itd. - ale Durant jest najbardziej niewiarygodny w pojedynczych rzutach. Trafia w tym sezonie na takiej skuteczności i ilości, jak Jordan w najlepszych swoich momentach. A popatrzcie na wideo z lat 90. i obecnych i zobaczcie, jak mocno jest teraz kryty Durant, jak w zasadzie w każdej akcji od początku jest agresywnie podwajany, jaki postęp dokonał się w obronie, co Memphis pokazuje tak dobrze jak ktokolwiek - żaden koszykarz w historii nie był tak mocno pilnowany, a Durant dalej trafia.
  14. ogqozo

    Premier League

    Właśnie się kapnąłem, że w lidze angielskiej jest jeden dodatkowy pucharek czegoś tam, żeby Wigan też mogło sobie pograć w pucharach europejskich, więc siódme miejsce nie gra nawet w Europa League. Może to i lepiej dla United... Liverpool w końcu świetnie na tym wyszedł!
  15. ogqozo

    NBA

    Mecz Grizzlies-Thunder to kompletne przeciwieństwo starcia Houston-Portland. Tutaj jak ktoś trafi trójkę, to jest święto. Courtney Lee właśnie trafił jedną (trzecią w meczu dla Grizzlies) i wszyscy mieli minę w stylu "o kurde, koleś jest on fire". Nawet Kevin Durant nic nie trafia i nikogo to nie dziwi; Grizzlies w tym meczu grają to, co z czego słyną, morderczą obronę, bardzo sprytne rotacje, spowolnienie gry i ograniczanie przestrzeni. Gdyby nie punkty z wolnych, Oklahoma miałaby w połowie czwartej kwarty mniej niż 60 pkt. Ale właśnie zaczyna się koniec czwartej kwarty, czyli być może znowu czas na popis OKC... hero-ball w pozytywnym słowa znaczeniu. Poprzednie dwie trójki dla Grizzlies trafił oczywiście Mike Miller, który tą jedną umiejętnością znacznie zwiększył możliwości ofensywne zespołu (wiadomo - strzelec zza linii może znacząco rozciągnąć grę). Tylko jeden gracz Grizzlies dostał głosy w ankiecie na DPOY, pierwszej z przyznanych nagród. Bez zdziwień, wygrał z wielką przewagą Noah, potem Hibbert, DeAndre, Ibaka, Iguodala... Szóste miejsce LeBrona uważam za niezasłużone w tym sezonie, ciekawe za to, że ósme zdołał zająć Anthony Davis, razem z Dwightem Howardem. Więcej głosów od Marca Gasola (15. miejsce) dostali Kawhi Leonard i Tim Duncan oraz paru innych zasługujących kandydatów... oraz P.J. Tucker, czego się nie spodziewałem. Zero głosów dostał Kevin Durant i to jest dla mnie ciekawe, bo wygląda na to, że mimo bycia gwiazdą i pewnej nagrody MVP jednak w pewnym sensie jest też niedoceniany. (chwilę później) Kolejna kapitalna końcówka. Nie da się spać w tych dniach. Westbrook pudłuje, ale buzzer beaterem wyrównuje dobijając... Kendrick Perkins, który do tego momentu nie oddał rzutu w tym meczu. Co tu się dzieje. Obejrzyjcie sobie te (pipi)e playoffy, jedno niesamowite widowisko, scena po scenie, za następnym, i zacznijcie mnie wciskać, że najlepsi specjaliści od jeżdżenia w kółko na łyżwach "zasługują" na tyle samo uwagi i kasy. Sport nie bywa lepszy niż playoffy NBA, przynajmniej w odpowiednich momentach, w ostatnich dniach jakimś trafem wyjątkowo częstych (ok, mecze wschodniej konferencji są "nieco" mniej ciekawe).
  16. ogqozo

    NBA

    NBA oficjalnie przyznało, że Joel Freeland faulował Howarda pod koniec dogrywki, a nie odwrotnie. Oczywiście to nie znaczy, że wobec tego Houston prowadzi 1-0. Portland prowadzi, tylko wiemy, że... raczej nie powinno. Na osiem meczów, dwa być może zostały przesądzone przez błędy sędziowskie. NBA wydało też oświadczenie w sprawie końcówki meczu w LA, że Draymond Green faulował CP3. Może mniejsza jest pewność, że w takim razie Clippers by wygrali, ale to bardzo możliwe. Ogólnie każdy wie, jak wyglądają mecze i gwizdki w playoffach (delikatnie mówiąc, bywa chaotycznie), więc co w sumie zmieniają te oświadczenia? Wynik zostaje jaki jest, czasem decyduje o tym, kto odpadnie, kto przejdzie dalej, a po latach zostaje tylko wynik i np. Kobe (i ludzie argumentujący jego wielkość) wiecznie gada o swoich pięciu pierścieniach, choć pamiętamy przebieg meczu nr 7 we wspomnianej wyżej serii Lakers-Blazers. Dla mnie gwizdki to jeden z powodów, by nie przywiązywać aż takiej wagi do wyników. Warriors i Blazers mają teraz doskonałą sytuację w swoich seriach, chociaż mogli zagrać dokładnie tak samo i nie mieć. Patrick Beverley jednak zdrowy, chociaż wczoraj nie mógł chodzić. Dwight Howard wypowiadając się o tym, jak wyleczono jego kolano, stwierdził: "myślę, że poszedł do domu, potrząsnął nogą milion razy i cokolwiek się stało, wszystko zaskoczyło na miejsce".
  17. ogqozo

    Premier League

    Dla kibiców wszystko jest proste: wywalić trenera, dziesięciu zawodników, którzy grają słabo, zatrudnić dobrych, i wszystko będzie okej, to takie proste. W rzeczywistości to operacja... co najmniej ryzykowna. Koszty takiego wymieniania to jedno, ale dwa, że gdyby zatrudnianie graczy, którzy po prostu są dobrzy, a nie fatalni, było takie proste, to... ktoś by to robił. Tymczasem mało który klub na świecie może powiedzieć, że choćby połowa czy jedna trzecia graczy, których zatrudnia, spełnia oczekiwania. Na ile taki Anderson w tych dwóch meczach w sezonie, które zagrał, mógł być "sprawcą tragicznej gry całego zespołu"? Wszyscy ci piłkarze to generalnie rezerwowi na ten moment, poza Vidiciem, który akurat i tak odchodzi. No dobra, i Valencią. Nie wiem, jak pozbycie się ich miałoby wzmocnić klub. Myślę, że większość i tak jest na wylocie analogicznie do Vidicia, ale tego nie można zrobić w jeden dzień.
  18. ogqozo

    NBA

    Znalazłem lepiej oddający grę Pacers gif: Chaos w playoffach, zmiany też poza nimi. Najoczywistsze ogłoszenie nadeszło dzisiaj: Phil Jackson zwolnił Mike'a Woodsona. Wszystko wskazuje na to, że nowym trenerem zostanie Steve Kerr. Drugim kandydatem jest... Derek Fisher. Nieco mniej oczekiwany ruch: karierę postanowił zakończyć Rick Adelman. Osobiście uważam, że Wolves wiele tracili na tym, jak grali, kompletnie nie wykorzystując odpowiednio potencjału swoich graczy, i jestem bardzo ciekaw nowego trenera.
  19. ogqozo

    Premier League

    Dobre te doniesienia brytyjskich mediów: a to przyjdzie Klopp, a to Simeone, a to Ancelotti. Może najlepiej Jock Stein albo Helenio Herrera, też by było fajnie. Zejdźcie na ziemię i przyznajcie, że z pożądanych osób MOŻE Louis Van Gaal chciałby zostawić obecną pracę, żeby walczyć w Europa League i o jakieś szanse na awans w LM ze składem, który na ten moment wcale nie wygląda dobrze i na pewno nie rokuje na przyszłość (wiek piłkarzy) w porównaniu z Arsenalem, Liverpoolem, Chelsea, City. Klopp już pędzi! Skończy się na tym, że trenerem zostanie Ryan Giggs i zacznie proces "odbudowy".
  20. Ktoś jest fanem Petera Dinklage'a... http://www.danbarham.com/dinklage/
  21. ogqozo

    NBA

    5 z 8 nawet. Dobry pierwszy mecz w karierze zaliczył Damian Lillard... wręcz kapitalny. Blazers jakimś cudem odrabiali straty, ogólnie działy się dziwne rzeczy, mecz szalony, jak można było oczekiwać. Aldridge trafiał wszystko - jak ktoś wyliczył, miał tyle samo rzutów z półdystansu, co cała ekipa Rockets. Trafił nawet obie oddane trójki, czyli tyle samo, ile w poprzednich 18. meczach playoffowych w karierze. Mimo kontuzji Patricka Beverleya trudno mi uwierzyć, że Blazers powtórzą taki mecz, ale mają przewagę. Blazers nie wygrali serii w playoffach od 2000 roku, kiedy doszli do pamiętnych finałów konferencji z Lakers, przegranych 4-3. Wizards przez ostatnie 32 lata tylko raz wygrali serię, w 2005 roku pokonując Bulls 4-2. To była seria, gdy wielkie mecze grali dla nich Larry Hughes i Juan Dixon...
  22. ogqozo

    NBA

    No tak, ta kontuzja niewątpliwie pomogła nieco Heat. Wygrali, ale nie był to wielki pokaz siły ani w ataku, ani w obronie. Oczywiście, dopóki wygrywają, będzie trwać przekonanie o tym, że mają zapas, który odpalają w razie potrzeby, i może faktycznie tak jest, kto wie? Mimo, że nie widzę obecnie Heat jako potentata, postawiłem po wątpliwościach 4-0. Myślę, że mając taki skład, zdrowego Wade'a, mogą wygrać te cztery mecze nawet grając słabo. Inna sprawa, że na tle Wade'a dzisiaj Kemba Walker wyglądał jak Chris Paul, a twarz Heat ratowali głównie ławkowicze. Wade chyba nigdy w karierze nie był taką słabością w obronie, jak teraz to wygląda, ale i tak dużo daje Heat, bo rozszerza ilość ich opcji, daje inny sposób gry niż ustawienia bez niego. Bobki nie mają ich raczej tak wiele, na następne mecze spodziewam się głównie, że pokombinują w obronie. Pierwsza piątka już się stawiała, ale gdy Spoelstra zaczął zmieniać sposób gry, Bobcats nie mieli gotowej odpowiedzi. W tym momencie - pierwszy mecz Gortata w playoffach jako zawodnika pierwszej piątki. No gwiazdą nie jest, ale na pewno ważnym graczem. Trochę charakterystycznych zasłon, robi co robi dobrze. Na razie bez zaskoczeń. Joakim Noah (najlepiej podający center NBA od czasów... Davida Robinsona?) właśnie wystrzelił błyskawicznego alley-oopa do Butlera zza łuku.
  23. Last of as to, last of as śmo. Fire Emblem cieniasy!

  24. ogqozo

    Najlepsze gry na 3DS

    Czy to jest gdzieś na tej stronie napisane tekstem? Gdybym miał siedem minut wolnego czasu to ugotowałbym sobie jajka na twardo.
  25. ogqozo

    NBA

    Niektórzy tak uważają. Inni mówią, że to nie przywara Kevina Love'a, że gra w Wolves. No i tak naprawdę już jest w grze Anthony Davis, a w zasadzie ciągle jest w niej jeszcze Dirk. Czyli generalnie jest kilku kandydatów. Ta seria zresztą nie zapowiada się za dobrze dla Blake'a, bo agresja defensywna Warriors potrafi mu utrudnić ruchy w post. Pomińmy już fakt, jak szybko się wyfaulował, oczywiście taki był plan Warriors, bo bez tego na pewno byłoby im trudno wygrać. Pierwszą odpowiedź, czy Pacers tylko "się oszczędzali" w sezonie, chyba już mamy. Trzecia kwarta: 30-16 dla Hawks. W czwartej szybko zrobiło się 20 pkt. przewagi... Pacers rzucają poniżej 37% za dwa, i trudno coś dodać do tej liczby. Trudno wygrać mecz z taką skutecznością.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...