-
Postów
23 393 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Jednak NBA nie jest przewidywalne do samego końca, nawet w takim sezonie. Weźmy Lakers. Ogólnie - słabi. Przegrali w tym tygodniu z Minessotą czy Orlando, które nie walczą o nic. Ale... pokonali właśnie drugą drużynę walczącą o życie w playoffach. Tym razem Suns, którzy znowu mają najgorszą sytuację w gronie z Dallas i Memphis. Dodatkowo o awans może bać się Golden State, które u siebie uległo Knicksom. Knicks przynajmniej walczą o playoffy. Mają 2 mecze straty do Hawks. Jeszcze może być ciekawie. Amar'e Stoudemire przypomniał, że istnieje, i w zasadzie gra... całkiem dobrze w ostatnich tygodniach. Mecz z Warriors niby słabszy, ale to był jeden z tylko trzech w marcu, gdy nie trafił ponad 50% rzutów. Blazers po poworcie Aldridge'a pewnie pokonali trzy ekipy playoffowe, w tym Grizzlies, którzy od powrotu Gasola są jedną z lepszych ekip ligi (4. pod względem bilansu), ale mogą i tak nie wejść do ósemki. Blazers zaś wydają się mieć już wszystko pod kontrolą. Zwłaszcza mecz z Grizzlies wiele udowodnił, bo trójek rzucili ledwie kilka, ale Aldridge i Mo Williams zrobili robotę w ofensywie.
-
Powiem tyle: inaczej by oceniano ten sam występ Cristiano w Gran Derbi, gdyby Real to wygrał 1-0. A nie musiałby on sam inaczej grać - dalej by robił to, co zawsze, czyli próbował dryblować, strzelać i sępić faule, czasami odnosząc sukces dzięki swoim umiejętnościom w tych dziedzinach. To nie sprawa Ronaldo już z kolei, że Real gra teraz taką taktyką, jaką gra, i przegrał 3-4. Przypomina mi to obecne PSG, które też nakupowało tyle gwiazd, że po prostu musi grać trójką napastników, a często wystawia podobne do Realu łże-4-3-3, z jeszcze Pastore jako "środkowym pomocnikiem". Ale, zwróćcie uwagę... tylko czasami. Blanc nigdy tak nie wyjdzie na mecz z silnym rywalem, którego nie zdominuje. W lidze z Niceą może tak wyjść, i tak zresztą ma już pewne mistrzostwo, ale w meczu z Chelsea w trójkącie pomocników będzie trzech co najmniej równie dobrych w destrukcji, co przy piłce - zapewne Motta, Matuidi i Verratti. Może się mylę, ale tak zagrał w 1/8 finału i nie wyobrażam sobie, żeby na Chelsea wyszedł tak samobójczo, jak Ancelotti na Barcę (chyba że Chelsea zamuruje, to może dopiero wtedy). Bo z kolei Real wychodzi "pomocnikami" w postaci Modricia i Di Marii, tak naprawdę AMC i AML, oraz Alonso, który gra cofnięty, ale mistrzem destrukcji też nie jest. Cristiano nigdy nie był i już raczej nie będzie konstruktorem akcji, kolesiem szukającym zabójczych podań czy nawet typowym bocznym pomocnikiem męczącym rywali w obronie, jak Messi w poprzednim Gran Derbi. Nie widzę sensu go za to krytykować, jak niektórzy to robią. Wyjątkowość tego Gran Derbi od typowych meczów obu ekip nie opierała się na tym, że Cristiano indywidualnie miał jakoś mniej udanych zagrań, niż zazwyczaj (biorąc pod uwagę, ile miał szans, bo wiadomo, że przy 30% posiadania mniej). Bardziej wyróżniało się to, jak wiele udanych zagrań mieli gracze Barsy. Ale to nie jest odpowiedzialność Cristiano. Popatrzcie na tyły: czwórka obrońców była w tym meczu zmuszona do tytanicznej pracy i tak naprawdę robiła ją jak mogła, ale liczenie, że błędy nie nadejdą przy takim ryzyku, było mało rozsądne, zwłaszcza pamiętając, że remis byłby dla Realu niezłym wynikiem w perspektywie tabeli.
-
Bayern chyba zabalował, bo tak słabego nie widziałem... dawno. Druga połowa to najsłabszy Bayern od lat. Nie pamiętam, od kiedy. MOŻE pierwsza połowa z Mainz jesienią 2011 to była tak słaba gra. Przy takiej perfekcji tej drużyny, takie rzeczy jak napór rywala przez 45 minut się zapamiętuje. Nie przegrali, okej, passa trwa, ale mieli sporo szczęścia z tym wynikiem. Czy wyciągać z tego jakiś wniosek? Pewnie nie. To jednak były po części rezerwy - wiesz, że nie gra pierwszy skład, kiedy na bramce występuje Tom Starke. Już we wtorek zobaczymy, jak uda się Guardioli zmusić zawodników do motywacji. Kontuzji doznał Thiago - nie zagra w meczach z United. Możliwe, że już go nie zobaczymy w ogóle w tym sezonie, ale raczej pojedzie na Mundial.
-
-
Specyfika gry Ronaldo jest taka, że jeśli Real gra słaby mecz, to on też będzie krytykowany. Może po prostu taka jest specyfika świata, ludzie będą każdego gracza krytykować po przegranym meczu. Jednak moim zdaniem Cristiano to najbardziej stabilny i niezawodny element Realu. Nie jego kwestią jest, że czasem Real ogółem będzie słabszy od rywala. Nie powiedziałbym, żeby w ostatnich meczach - Atletico, Barca, Sevilla - "dał du'py"; grał dobrze, a że rezultatów było z tego nieco mniej, to wynika z ogólnej sytuacji meczowej. Zresztą gole w każdym z tych meczów zdobywał. Na pewno nie grał gorzej, niż w meczach z Juventusem w LM. Jak ktoś oczekuje, że z Dortmundem będzie szalał po boisku jak w meczu z Levante, to powinien przestać i tyle, ale nadal można zagrać dobrze stosunkowo do gry rywala.
-
History i tak jest made, bo mają rekord ex aequo. Każdy, kto miał pecha ich widzieć ostatnio na własne oczy, prędko nie zapomni tego koszmaru. Ogólnie cała sprawa jest krępująca, zwycięstwo to nikomu chyba nic nie daje. Nie wiem, czy fani nie mieliby większej radości, że chociaż ich drużyna chociaż jest najlepsza w byciu beznadziejnym, a za rok wiadomo, Wiggins to pewny All-Star, zdrowy Nerlens Noel, Carter-Williams wcale nie zostanie zepsuty graniem w tak patologicznej ekipie itp. A tak, nadal są beznadziejni, ale... okej, raz wygrali. Spurs wygrali 17. meczów z rzędu i pobili rekord klubu. Jutro grają z Pacers (którzy dziś są w Cleveland) i o dziwo kurs bukmacherów jest 50-50. Dziś (już znowu późno) mecz Blazers-Grizzlies, w razie zwycięstwa Portland już raczej na 100% ma playoffy, zaś Grizzlies zaczynają się bać.
-
Co to w ogóle znaczy, że ktoś jest "straszną mendą płaczliwą"? Ile zachowań konkretnie można pod to podpisać? Wielu piłkarzy płacze jak przegra ważny mecz, więc są płaczliwi, no a menda to co? Słownik mówi, że menda to "ktoś odrażający moralnie". Co taki Cristiano może robić, że jest osobą odrażającą moralnie? Płaci podatki na Cyprze? Rucha cudze żony? Dlaczego ludzi to obchodzi, bo gra w piłkę?
-
JUŻ NIE MAM PO CO OGLĄDAĆ
-
No co ty. Dobrze, że reakcja na dowolne zwrócenie uwagi na dowolny fakt z meczu Barsy w postaci tekstu "wybielasz Barcę" jest przykładem racjonalnego podejścia. "Wybielasz Barcę";]. Nie wiem, co mnie bardziej bawi w tym trendzie, mieć taką spiną na punkcie nazwy i loga klubu piłkarskiego czy desperackie zgrywanie się, że się nie ma spiny i tylko racjonalnie zwraca uwagę, że każda decyzja na świecie jest niesprawiedliwą decyzją na korzyść Barcelony. No co, po prostu tak jest, bądźmy racjonalni. XD
-
Bilans w 6 meczach z ekipami z czołówki: 2-25. Ale hej, gdyby liga zaczynała się od Evertonu w dół, Tottenham byłby czołową ekipą... tej bardzo słabej ligi...
-
Czy ktoś potrafi grać w tę grę? Pograłem w nią trochę i jest zarąbista, chociaż w zasadzie wszystko czym jest gra polega na tym, że próbuję sterować i mi nie wychodzi. Z recenzji które czytałem wynika, że chyba tak ma być, ale nadal... może w to się powinno grać klawiaturą albo myszką?
-
No dobra, czyli nie znam się na piłce, bo w przeciwieństwie do ciebie nie mam umiejętności Neymara i nie przyjmuję codziennie takich dośrodkowań pod każdym okolicznym kątem (tak samo pewnie gdybym grał w piłkę to bym wiedział, że Messi z City był faulowany 40 m przed polem karnym tak naprawdę itp.) Nadal bardzo śmieszne nazwać to "wybielaniem Barcy", jakby dostanie karnego było czynem nazistowskim czy coś. To pokazuje, o co generalnie chodzi ludziom w tym temacie - o przyznanie, że Barca JEST ZŁA I JUŻ. Jeszcze śmieszniejsze jest zakładanie, że "wszyscy" mają takie podejście. Wyluzuj, znudzony kolesiu, naprawdę jeszcze parę osób interesuje się piłką nożną. Kanabis, czujesz pot na plecach, że w tym tempie strzelania goli Messi bez kolejnej kontuzji wyprzedzi przed końcem sezonu Cristiano i trzeba będzie szybko wymyślić nowe obiektywne, niepodważalne i oczywiste dla każdego, kto nie jest idiotą kryterium lepszości piłkarza nad drugim? Pewnie nie zdąży, za mało meczów i Cristiano też jeszcze nastrzela, ale kurde, chciałbym to zobaczyć, jak nagle cały Real i internet z dnia na dzień wymyśla nowe kryterium, zapewne w stylu tego z poprzedniego roku, "liczy się tylko ilość drużynowych trofeów".
-
Wybielam Barcę, genialne. Wybielam ów klub! Wybielam. Rozumiem że jak wrzucam wideo z meczu i przypominam reguły piłki nożnej (co robię w tym dziale często swoją drogą) to w zasadzie to samo, jakbym palił pokwitowania od opłaconych przez Barsę sędziów.
-
Spurs zawsze dostają wpiernicz od silnieszych ekip. I zazwyczaj szybko tracą gola. Kurs na sam Liverpool nic specjalnego, ale może połowa/koniec spotkania? Kurs 1,90. Druga ciekawsza możliwość to over 3,5. Powinno wpaść (wszyscy uważają 3 gole w tym meczu za pewnik... to tylko jednego brakuje), kurs ponad 2.
-
Większego fuksa niż dzisiaj Everton to trudno mieć. Kolesie mało co grają, cholerne Fuhlam ich ciśnie i... https://www.youtube.com/watch?v=e0wg4UiDos0
-
Ludzie, come on. https://www.youtube.com/watch?v=ibkrDTNFSlw Co tu znowu jest takiego? Piłka leci, odbija się od klaty Neymara, trafia w dłoń Javiego Lopeza, dłoń wyciągniętej prosto do przodu ręki. Trudna sytuacja - rozumiem, że sędzia mógłby to inaczej zintepretować, wyobrażam sobie, ale to ma być ten skandal, że za rękę w polu karnym Barca dostała karnego? Nadal zastanawiam się, za co Barca musiałaby dostać karnego, żeby nie było skandalu w internecie - jest dla was w ogóle taka możliwość, że Barsa kiedyś zasłużenie wygra mecz?
-
Umówmy się, że jeśli mecz u siebie z 14. ekipą w tabeli jest ciężki, to każdy jest ciężki. Na pewno ktoś potraci punkty, zobaczymy. Tym razem o dziwo najbliżej była Barca. Myślałem, że straci punkty Atletico, bo Bilbao to bardzo dobra ekipa, najlepsza za czołową trójką, no i wyjazd. Ale nie, bardzo dobry mecz Atletico i zasłużona wygrana. Ciekawie to wygląda w kontekście LM. Na pewno Atletico ma większe szanse awansować, niż by wskazywał wysooki kurs bukmacherów (serio, kurs na to, że Bucks wygrają mecz w NBA jest niższy). Dzisiaj pokazali się naprawdę z dobrej strony. We wtorek urządza ich remis, to dobre okoliczności. Wydają się gotowi do starcia, po którym w końcu ludzie ich zaczną brać na poważnie.
-
SIXERS ZARAZ WYGRAJĄ MECZ
-
No bez przesady. Z jedenastki na ostatni mecz ilu zawodników jest dłużej w klubie? Trzech obrońców i bramkarz, no i Osman. Podobne rzeczy można powiedzieć o wielu klubach. W Arsenalu też paru graczy jest od dawna. Lukaku i Deulofeu może w przyszłym sezonie i tak nie być w klubie, i nawet gdyby zajęli czwarte miejsce, będą liczyć na dobre losowanie, żeby mieć szanse w eliminacjach LM. Myślę, że mecz za tydzień może przesądzić, ale bardziej mi się wydaje, że remis i że Arsenal będzie musiał jeszcze dokrwawić do końca ligi na tym czwartym miejscu ledwo co, nie pierwszy dla nich raz. Właśnie się kapnąłem, że Liverpool jeśli wygra wszystko do końca, wygra ligę. Nadal trudno w to uwierzyć. W sumie nie będzie to niezasłużone, ale nikt się raczej tego nie spodziewał. Kwietniowe mecze z City i Chelsea będą szlagierami.
-
Sorry że zwaliłem wam kupony.
-
Najważniejsze, że ty się zgadzasz z twoją opinią.
-
Wow, cała połowa bez strzału na bramkę, Arsenal ma już chyba dość życia.
-
Jeśli ktoś chce zobaczyć faktycznie kiepsko grającego Messiego, to dzisiaj ma wreszcie szansę. Ogólnie w czołowych ligach widać w ten weekend, że granie co 3 dni nieco męczy większość zawodników. Barca solidnie broni w tym wyrównanym meczu, nie pozwalając na poważniejsze okazje, i to w sumie wszystko, co można powiedzieć, że się dzieje.
-
Beka z przedwczesnej beki z United.
-
Dla tych, którym nie chciało się czytać tak długiego posta, streszczę, że Kubrick "za cel brał sobie przede wszystkim metafizykę zła która unosi się niczym eter w powietrzu".