-
Postów
23 393 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Kto się śmiał z Ter Stegena po błędach, niech zobaczy dzisiejszy mecz z Dortmundem. Podobny do starcia z jesieni - Dortmund nie dominował aż tak kompletnie, ale i tak stworzył kilkadziesiąt okazji, marnując wszystkie. Lewandowski, cierpiący przez brak partnerów i widocznie czujący jeszcze kontuzję - mógłby go pokonać więcej, niż raz. Ogólnie słaby mecz Dortmundu, ale nie tak słaby jak w styczniu, by podejrzewać, że po powrocie Reusa czy Mchitarjana nie będzie ich stać na wiele. Nie powróci raczej Guendogan, który nadal się leczy i powoli wychodzi na to, że zaraz straci cały sezon. Wobec tego rosną szanse, że po prostu przedłuży kontrakt z Dortmundem, gdzie w niego wierzą, niż odejdzie do jednego z wielu bogatych klubów, które go pożądały zeszłego lata. Oczywiście musiałby najpierw wyzdrowieć, żebyśmy zobaczyli, czy to w ogóle ma znaczenie, z jakim klubem ma kontrakt. Bayern póki co na luziku prowadzi 1-0 z Leverkusen, tradycyjnie nie gra paru podstawowych zawodników. Tak czy siak, nic ciekawszego się raczej nie wydarzy, najpierw Leverkusen musiałoby dotknąć piłki.
-
Typowa supergrupa, są ciekawe riffy, ale piosenki nie mogą się zdecydować, czym są. W tym wypadku mamy też trzech wokalistów i słuchając tych piosenek aż widzę, jak wyrywają sobie mikrofon, normalnie kurde non stop każdy ma killer refren, zostaje za mało muzyki dla instrumentów. Ogólnie supergrupy, nawet jak są w miarę dobre, będą zawodzić, bo to tak jakby dwa udane małżeństwa wymieniły się partnerami i oczekiwały, że będzie jeszcze lepiej. Przykładowo, ten pałkarz jest ogólnie dobry, ale do grania tego typu muzyki jest gorszy od perkusistów i Mastodona, i Sepultury, i Dillingera... Widać, że nie jest w swojej bajce, rąbie te piosenki jak chłop drewno na opał. Wiadomo, że najlepszą supergrupą są Them Crooked Vultures, bo tak naprawdę nie łączyli różnych światów, Grohl to i tak praktycznie Bonham. No i był jasny podział obowiązków: gitarzysta układa piosenki, dwójka pozostała jest sekcją rytmiczną i tyle.
-
Jak widać, w każdym kraju ludzie próbują kręcić, nawet w Niemczech. Ale w Niemczech ich łapią i wsadzają. U nas by teraz była w sieci setka "memów" o tym, że państwo okrada i wyciąga biedakowi kasę z kieszeni, a tyle miejsc pracy by za to stworzył.
-
W NBA nie ma tak wielu oczywistości, jak niektórym się wydaje. Warto poczytać przedsezonowe i przedplayofowe wypowiedzi nie tylko na forach, ale i wszystkich ekspertów. Nie zawsze bywa przewidywalnie. Trudno mi wieszczyć, co będzie, ale mówię fakt - jesli patrzeć tylko od, powiedzmy, 1 stycznia, albo od All-Star Weekend, to na Wschodzie mamy 7 drużyn, które grają na mniej więcej tym samym poziomie. Jaki jest ich "sufit" - możemy stawiać, ale nie zawsze jest tak, że się ten sufit osiąga w odpowiedniej chwili. Heat w zeszłym sezonie byli mocnym faworytem, ale wygrali dwie serie o włos, i to nie tak, jak byśmy oczekiwali, bo odkrywali już w ich trakcie nowe rzeczy, a mało znaczący gracze zaliczali wielkie momenty. W pierwszych miesiącach sezonu różnica top 2 a reszta była kolosalna, teraz zarówno top 2 ma coraz większe problemy, jak i peleton powoli odkrywa, jak grać. Oczywiście doświadczenie każe wątpić - ja nie stawiam od razu teraz kasy na to, że nie będzie finału Pacers-Heat. Ale jak widzę, jak teraz grają Bobcats czy Nets, a jak teraz grają Heat czy Pacers... to przy tej grze, jak teraz, nie widzę tu sweepa ani 4-1. Wydaje mi się, że Heat w zeszłym sezonie grali tak epickie i emocjonujące playoffy, drenujące tak wiele sił z każdego gracza i wymagające tak wiele taktycznie, że... tego się po prostu nie da pobić. Prawie cały skład zaczyna walczyć z wiekiem lub... zaczyna przegrywać z wiekiem, i to ważne dla ich taktyki - fatalna postawa pod koszami (28. procent zbiórek w lidze) i słaba defensywa (12. w lidze - warto zauważyć, że to oznacza także 12. miejsce wśród 16 ekip playoffowych) sprawiają, że wymagania, by wygrać, rosną na bardzo wysoki poziom. NIe ma Mike'a Millera, Oden nie wszedł nadal do rotacji, Beasley coraz rzadziej jest skuteczny. Wyobrażam sobie, że Heat wygrają, nie zdziwi mnie to. Obrona to jedno, ale nadal warto być ekipą, która odstawia resztę pod względem skuteczności z gry, to nie jest do zignorowania. Ale nie są dla mnie faworytem na ten moment. W poprzednich sezonach mieli dobry atak oraz obronę. Westbrook, dobry mecz. Może pokonanie Patricka Beverleya wygnało pewne demony i obawy. Ale dla Thunder mecz z ekipą, która ma na centrze Pau "nie chce mi się już nic" Gasola i Roberta Sacre, to jak sobotni trening. Grasz small-ball bez centra, Ibaka robi co chce, po wejściu Butlera masz w zasadzie piątkę strzelców. Lakers od stycznia wygrali trzy mecze z ekipami playoffowymi; to poprzedni mecz parę dni temu był zaskakujący, a nie to spotkanie, bo że OKC wbije im 130 pkt., to, można powiedzieć, cel minimum.
-
Druga połowa w wykonaniu Grangera słabiutka. Podobno w przerwie był już obłożony lodem. Wiek + kontuzje robią swoje. Ale Clippers nie potrzebują zbawienia, tylko ławki, kilkanaście minut tak dobrej gry co kilka dni może dla nich przesądzać sprawę. Świetny mecz, tylko pasowało, żeby Griffin zrobił, podobno, wsad roku. Niby wielki mecz Blake'a, ale nie jestem skłonny nazwać go trzecim najlepszym graczem ligi, jak to robią niektóre media. Clippers to już cały system. No i jednak dyryguje tu Chris Paul, bez którego radzili sobie dobrze... ale nie AŻ TAK dobrze, jak teraz. Dzisiaj Chicago zniszczyło Rockets. Spore prowadzenie, a potem run 16-0 na początek drugiej połowy i po ptakach. Nie tylko Rockets zneutralizowani, ale też Bulls trafiali, co chcieli, dość niezwykły widok. Naprawdę mam wrażenie, że playoffy na Wschodzie mogą być ciekawsze, niż się wydawało. Niby peleton słabszy, ale każdą ekipę stać na niespodzianki. Może nawet Hawks zaczną coś grać po powrocie Millsapa i Anticia.
-
Znamy datę premiery płyty Killer be Killed. Przypomnijmy: są tam Max Cavalera, basista Mastodona, wokalista Dillinger Escape Plan i perkusista Mars Volty. Płyta wyjdzie 13 maja. Zawierać będzie 11 piosenek. Producentem był Josh Wilbur, znany głównie ze współpracy z Lamb of God, ale który nagrał też ostatnie płytki Hatebreed i Gojiry. Gdzie jakiś singiel chu'je?
-
W sumie gdyby patrzeć tylko na konkretną grę w ostatnich miesiącach, to... nie ma co mówić o konferencji dwóch ekip na Wschodzie. Trwa już dość długo okres, gdy ani Heat, ani Pacers nie grają lepiej, niż grono ich rywali, w tym Nets. Obaj faworyci na pewnej sinusoidzie: po słabym styczniu mieli świetny luty, a w marcu znowu grają (jak na oczekiwania) słabo. Wiadomo, jakie można podać powody, ale fakt faktem - siedem ekip na Zachodzie w tym momencie prezentuje dość podobny poziom gry. Od momentu transferu Rudy'ego Gaya najlepsze wyniki na Wschodzie ma Toronto. Pacers, podobnie jak Thunder, wydaje się, że tracą, gdy zaczynają kombinować. Umiecie bronić? Może trzeba się było tego trzymać. Jak na razie ich ostatnie zmiany nie pomogły na atak, ale zaszkodziły obronie. Być może to krok w tył, by zrobić dwa naprzód... zobaczymy. Na ten moment, wymianę Turner-Granger wygrali... Clippers, których lada dzień chyba naprawdę uznam za faworytów ligi nr 1. Indianie nie pomogła kontuzja Hilla, jak OKC nie pomogło wypadnięcie Thabo. Obaj byli przydatni w bronieniu na obwodzie, gdzie obie ekipy głównie skupiają się na zagęszczaniu środka pola i na tym opierają siłę, dużo słabiej broniąc dystans. Godzina więcej cieszy, ale niestety, trzeba wstawać do pracy i nie ma szans, żebym dociągnął mecz Clippers-Warriors do końca. Obie ekipy - wśród tych w najlepszej formie w lidze, obok Spurs. Świetny mecz. Jak na razie, jeszcze lepszy niż poprzednie mecz Grangera, przynajmniej w ofensywie.
-
Messi rządził na boisku, mnóstwo minięć, prawie bez błędu w podaniach, sporo zagrożenia, a przede wszystkim, sporo stworzonych okazji, co niby było bez sensu, bo po co stwarzać okazje Xaviemu i Inieście, którzy jak coś strzelą to jest święto narodowe, ale indywidualnie Messi zrobił co mógł w danej ekipie w danym meczu. Czasami się zastanawiam, co musiałby zrobić, żeby zebrać dobre opinie. PSG w trybie relaksu i w sumie słabo (ciekawe, jakie by były komentarze, gdyby Messi zagrał tak jak dziś Zlatan), ale znowu dobrze Digne, a zwłaszcza Cabaye. Chciałbym zobaczyć obu w podstawowej jedenastce, jak i Marquinhosa. Ogółem Motta jest świetnym graczem i pewnie potrzebnym, jeśli chcą wygrać LM, ale tercet Cabaye-Rabiot-Verratti bardziej intryguje.
-
Założenie jest oczywiste. Jeśli najgorsza przewidziana kara zakłada po prostu odzyskanie tego, co stracono (założmy, że karny=doskonała sytuacja), to zachęca do przewinień. Zazwyczaj zaś nie po to ustanawia się prawo, żeby zachęcać do przewinień. Przypuśćmy, że karą za kradzież jest po prostu oddanie takiej samej kwoty, jaką stracono. Wtedy byłoby strasznie nieopłacalne nie kraść, bo jak cię złapią, to oddasz, a jak nie złapią, to zarobisz.
-
Z tego ujęcia trudno powiedzieć. Na kamerze ludzie zawsze chcą, żeby kogoś kopać całą stopą w środek nogi, bo widocznie tylko wtedy człowiek w biegu może się przewrócić. Ogółem, mecz nudny. Bayern ma słabość do angielskich ekip. Najpierw mur Chelsea zabrał im finał Ligi Mistrzów, w zeszłym sezonie Arsenal ich postraszył w 1/8 finału, potem Chelsea postraszyła w superpucharze, potem City prawie odrobiło z szybkiego 3-0, teraz... teraz Bayern wygrał, ale nie było pogromu jak się spodziewałem. Świetny mecz Chamberlaina - koleś zawsze jest kapitalny na środkowej pomocy, powinien częściej. Pytanie brzmi teraz - czy jeśli Chelsea awansuje do 1/4, to nie będzie tym jedynym rywalem, na którego Bayern naprawdę nie chce trafić? Drugi mecz tak naprawdę ciekawszy, choć był pogrom. Jednak Milan był bardziej nieskuteczny, niż słaby. Mecz wyrównany. Atletico nadal nie imponuje i na ten moment nie jest już dla mnie wśród faworytów LM. Ale przyjemnie z nimi nikomu nie będzie. Dzisiaj kompletne dożynki. To będą nudy. Najciekawiej będzie śledzić, ile goli nabiją sobie Zlatan i Messi. Teoretycznie tylko Cristiano i Szwed walczą o tytuł króla strzelców, ale jakby Messi walnął hat-tricka, może wrócić do gry. Są w niej też Lewandowski i Diego Costa - i to mamy, obok Suareza, zestaw bohaterów tego sezonu w Europie. Messi jest w formie, to ostatni z problemów Barcy. Jeśli tylko ktoś poza nim gra dobrze, zazwyczaj dominuje na boisku i strzela gole. Jednak jeśli jest sam, nie daje rady. Kiedy ostatni raz Barca na 3 mecze ligowe z rzędu przegrała dwa? Przez poprzednie 24 kolejki... też przegrała tylko dwa razy. Coraz mocniej wątpię w Martino, zarówno jeśli chodzi o taktykę, jak i dobór piłkarzy do jedenastki. Nie stawiam jednak na niespodziankę, bo Barca u siebie to inna bajka. Raz tylko stracili u siebie punkty, z Valencią, ale tutaj raczej była to moim zdaniem tylko pechowa seria strasznych błędów w obronie, która ma małe szanse się powtórzyć.
-
Tak... Bardzo dobry mecz, szybki, mało trafiania. Obie ekipy na co dzień są przecież wśród najskuteczniejszych w lidze, a tym razem tak nie było. Wydaje mi się, że im bardziej "defensywna" gra (trudniejsze sytuacje dla obu stron), tym lepiej dla OKC, bo przecież Durant i tak jest nie do zatrzymania. I tak myślę, że na ten moment najsilniejsza ich piątka to ta z Jacksonem (i Butlerem oczywiście, póki Thabo nie ma), ale dzisiaj obie były dobre. To, że Ibaka ograł Howarda pod koszami i ostatecznie chyba z nim "wygrał" po obu stronach parkietu, też nie przeszkodziło. Kolejny dobry mecz Jordana Crawforda dla odciążenia Curry'ego w Warriors, a Grizzlies i Gasol wyglądają coraz lepiej, powoli po cichu przypominając starych Grizzlies. Oj, będą ciekawe playoffy na Zachodzie. Spurs jak zawsze dobrze, tym razem rzucili prawie 40 pkt. w pierwszej kwarcie nikomu innemu jak Bulls. Strzelanina.
-
Napisałem wyraźnie po polsku. Nie kłócisz się ze mną, tylko z ludźmi, którzy w zasadzie od tego są, żeby oceniać, kiedy jest karny, a kiedy nie ma. Dość zabawne. Mi to wszystko jedno, jak ktoś chce to będzie powtarzał do dzisiaj, że mistrzostwo Śląska ustawione, mistrzostwo Legii z któregoś tam roku odebrane niesprawiedliwie, i tak dalej, co mnie to? Kibicowskie sprawy. Tak jak napisałem wyraźnie, Legia i tak zostanie mistrzem, Śląsk i tak nie wejdzie do pucharów, więc ja nie widzę sensu się wypowiadać - napisałem tylko, że zapytani ludzie zajmujący się zawodowo sędziowaniem na najwyższym szczeblu powiedzieli, co powiedzieli.
-
Jakby sytuacja była odwrotna i wszyscy zawodowi eksperci od sędziowania stwierdziliby, że był karny dla Legii, to... sytuacja byłaby taka, że wszyscy zawodowi eksperci od sędziowania stwierdziliby, że był karny dla Legii. Trudno mi sobie wyobrazić z kolei pełne odwrócenie sytuacji, czyli że warszawscy dziennikarze w takiej sytuacji... mówią, że nie było karnego dla Legii, to by było kapitalne. Jeśli jednak tak by było, to... sytuacja byłaby taka, że wszyscy zawodowi eksperci od sędziowania tłumaczą, że był karny dla Legii, a dziennikarze C+ uważają, że nie było. Nie wiem, co chciałeś osiągnąć takim gdybaniem. Jak widzisz powyżej, tutaj nie ma jakichś elementów zmiennych. Nadal są dziennikarze i forumowicze forum dla konsolomaniaków z jednej strony, a z drugiej ludzie, którzy zajmują się rozstrzyganiem takich rzeczy. Jak zmienisz nazwy klubów, nadal tak to wygląda. Jak dla kogoś wyrocznią są dziennikarze C+, to niech będą, wszystko jedno. Legia i tak i tak zdobędzie mistrzostwo. Na pewno jak za rok odpadnie w eliminacjach Ligi Mistrzów, to odpowiedzialny będzie spisek sędziów europejskich, widoczny już dziś przez skandaliczną decyzję podważenia autorytetu C+ przez UEFA.
-
No wiadomo, prawdziwym autorytetem są forumowicze internetowi i dziennikarze C+, którzy łącznie przeczytali 0 stron przepisów gry w piłkę nożną oraz artykułów wiążących się z duchem i literą sędziowania w piłce. Tak jak pisałem, Przesmycki i inni ze swoim "znaniem przepisów" tylko się skompromitowali próbując się kłócić z mądrzejszymi.
-
Dziwne, że większość warszawskich dziennikarzy mówi zapytana, że Legia królem itp.? Dla mnie nie. No ale wiadomo, z jednej strony szef Kolegium Sędziów PZPN czy odpowiadający za ocenę takich sytuacji organ UEFA, z drugiej - dziennikarze, i to, jak podkreśliłeś, z C+!... z czym do ludzi, panowie? Nie wiem, zajmujecie się zawodowo sędziowaniem piłki na najwyższym poziomie, żeby atakować podstawowy autorytet w historii piłki, dziennikarzy C+? Trzeba by zgłosić się do jakiejś władzy, żeby w końcu zdymisjonowała UEFA po takiej kompromitacji, jak niezgodzenie się z werdyktem dziennikarzy z C+, ale ich nic nie ruszy. To pewnie w końcu ci sami ludzie, którzy, jak udowodniono w tym temacie niedawno, ustawili mistrzostwo dla Śląska.
-
Mimo rabanu zrobionego tradycyjnie przez warszawskie media, wszyscy eksperci potwierdzili, że karny był oczywiście słuszny. http://www.przegladsportowy.pl/pilka-nozna/ekstraklasa,boniek-rozwiewa-watpliwosci-uefa-karny-dla-slaska-sluszny,artykul,426805,1,721.html Jednakże wystarczyło to jedynie na remis. Efekt nowej miotły raczej nie działa, Śląsk dalej dołuje. Oficjalnie uznaję, że w tym sezonie w polskiej lidze nie wydarzy się uż więc zupełnie nic wartego uwagi.
-
Pogromu nie ma, ale Bayern jest dużo lepszy. Ciekaw jestem, czy tradycyjnie w meczach bardziej "problematycznych" (niewygrywanych 4-0) wrzucą drugi bieg koło 60 minuty. Na razie mamy fatalny błąd Lahma, poślizgnięcie, to się zawsze może zdarzyć. W Madrycie jak w pierwszym meczu - Milan gra nieco lepiej, ale Atletico strzela gole. Przed chwilą Diego Costa walną z przewrotki w głowę Adila Ramiego. Ogólnie zaczęła się kopanina po ciałach.
-
Dziś wracają emocje Ligi Mistrzów... ha, a to dobre! Dzisiaj raczej dożynki. Mimo wszystko, Atletico jednak zdecydowanie jest w dołku, więc Milan (w LM wyglądający lepiej, niż w lidze) może powalczyć, mając tylko jeden gol straty. Hiszpanie w podstawowym składzie, Villa po strzeleniu w lidze dwóch goli dziś na ławce. Milan oprze ofensywę na Taraabcie, Kace i Andrei Polim, a przed nimi oczywiście Balotelli. Arsenal spróbuje zaatakować, więc powinno być ciekawie, choć patrząc na możliwości obu drużyn, najprędzej stawiałbym na pogrom. Chamberlain jako środkowy pomocnik (gdzie zresztą dobrze sobie na razie radził), na skrzydłach Cazorla i Podolski, a więc chyba szukanie dośrodkowań. Bayern też poszuka, bo Lahm na prawej flance. Goetze z kolei w końcu na środku - jak rzadko w Bayernie ma okazję grać na swojej ulubionej pozycji. Za nim Thiago, będący w bajecznej formie, na skrzydłach zaś Robbery. Ten skład Bayernu wygląda bardzo mocno.
-
Zbieranie niewiele da, jak się nic nie trafia. Ogólnie dobry mecz Gortata, miał jasne momenty, zbiórki w pierwszej kwarcie, punkty w trzeciej. Wall zniszczony. Swoją drogą, widzę doniesienia z mediów o urazie Embiida. Typowany do nr 1 draftu, koleś daje podejrzenia, że może być kolejnym centrem o ogromnym potencjale, któremu ciało nigdy nie pozwoli profesjonalnie grać. Może przesadzam - Blake Griffin też miał kilka kontuzji za nastolatka i teraz nikt o tym nie pamięta. Ale ryzyko zostaje. Prawdopodobnie dwie pierwsze ekipy dla "bezpieczeństwa" wezmą Jabariego i Wigginsa, a Embiid spadnie co najmniej na trzecie miejsce. Millsap wrócił i Hawks zaczęli coś grać, z Clippers jeszcze przegrali minimalnie, dziś wygrają, z Jazz ale zawsze. Myślę, że z Millsapem utrzymają miejsce w ósemce, chociaż Knicks spinają dupy. Cavaliers jednak nie zaliczą, po krótkim renesansie znowu są beznadziejni. Bobcats nadal grają ok i myślę, że spokojnie wejdą. Na Zachodzie Nuggets przegrali z Bobkami, ale i tak odnoszę wrażenie, że są lepiej przygotowani na zakończenie sezonu, niż Suns. W Minnesotę już nie wierzę, zero szans. Suns chyba jednak odpadną, chociaż na Wschodzie pewnie zajęliby trzecie miejsce. Wschód po fatalnym początku teraz wygląda nieco lepiej, ale nadal - dziewiąta ekipa Zachodu byłaby na Wschodzie zapewne trzecia. To naprawdę jest przegięcie. Dzisiaj Thunder-Rockets, okazja, żeby OKC pokazało swoją wartość. Albo Rockets...
-
Pisałem że "raczej wśród tych gorszych", w sensie że raczej nie wśród najlepszych, w sensie że raczej poniżej top 15. Moje wypowiedzi nie wiążą się także z założeniem, że się to nie zmieni. W grudniu Gortat rzucał z gry 49%, w styczniu 51%, ale w lutym już świetne 59%. Nadal jest graczem, który ma sporo wad, bez porównania do grona najlepszych centrów, walczący raczej o miano lidera grupy tych średnich, ale jest w dobrej formie i kilka rzeczy robi bardzo dobrze.
-
Doszliśmy do oceniania koszykarzy po ubraniu? C'mon. Mówimy o NBA. Masa ludzi z biednych okolic, którzy stali się milionerami w wieku 20 lat. Jeśli cokolwiek, dziwię się, że jest aż tak normalnie. Lubię Westbrooka, ale podałem wydajność przy ponad 200 minutach gry tych samych piątek (podstawowa + Westbrook albo Jackson), czyli moim zdaniem już trudno mówić o przypadku, gdy z Westbrookiem Thunder są gorsi o ponad 7 pkt. na 100 posiadań od rywala, a z Jacksonem o tyle lepsi. To nie pierwsza statystyka, która poddaje w wątpliwość jego wartość dla OKC. Omawiane w tym roku na konferencji Sloan EPV (Expected Possession Value - oblicza statystycznie wpływ gracza na "wartość" posiadana, rozumiana jako "jakie są szanse w tej sytuacji na zdobycie punktu") umieściło go jako trzeciego najbardziej niekorzystnego gracza ligi (spośród 13 ekip, które miały w zeszłym sezonie kamery SportVU - co ciekawe, pierwszy był Rubio, a drugi... Kevin Love). Wątpię w EPV, ale często można podejrzewać, że Westbrook to taki nieco Kobe - specjalnie robi trudne akcje, fajnie to wygląda, ale jednocześnie solidny gracz konstruujący łatwe akcje mógłby średnio więcej dać ekipie. Mimo wszystko przed kontuzją Westbrooka OKC byli lepsi, niż kompletnie bez niego, ponieważ rozszerzał skład. Nadal na pewno jest oczekiwanie, że do tego wrócą. Ale rywale są tak mocni, w tak dobrej formie - Spurs, Rockets, Clippers - że na pewno poczuli krew, bo nagle Oklahoma nie jest dla nich konkurencją, na ten moment. Na ESPN darmowy wywiad z Gortatem. Nawet nie zauważyłem, że stał się trzecim najskuteczniejszym pod koszem graczem ligi, za LeBronem i Durantem. Najs. Na pewno stał się jednym z kluczowych graczy w ostatnim, dobrym okresie Wizards, obok Walla i Arizy. http://espn.go.com/blog/truehoop/post/_/id/66595/throwing-down-the-polish-hammer
-
Łatwo sobie wyobrazić remis, jeśli gospodarze muszą tylko wybronić prowadzenie. Ledwo co były reprezentacje, idealny moment na wystawienie rzadziej używanych graczy... Kurs na cztery jedynki poniżej 4, nic specjalnego... ale pewnie i tak wejdzie.
-
W dzisiejszych grach jest zapis w każdej chwili, albo co chwila. Myślę, że nie ma wielkiego powodu, żeby w starej grze nie korzystać z takiej opcji oryginalnie nieumieszczonej, jeśli to pomaga. Dalej przejdziesz tę samą grę, tylko z mniejszą ilością powtarzania tego samego.
-
ale chodzi o film, który - uwaga szok - funkcjonuje samodzielnie, jak większość ekranizacji i jest rozliczany za własny wkład Każdy rozlicza, za co rozlicza. Jak się czytało książkę to trudno zapomnieć, a ta jest bardzo znana i ceniona. Kwestia indywidualna. Chociaż pewnie jak popatrzeć na cyferki, ile młodzieży czyta książki a ile ogląda filmy, to pewnie każdą ekranizację powinno się robić z myślą o tym, kto nie czytał, nawet Biblii i "Władcy Pierścieni".
-
Nie pamiętam tego, powiem tyle, że gra jest łatwiejsza niż jedynka... ale jest kurde trudna. Dzisiaj jakbym ją dostał to bym pewnie jej nigdy nie przeszedł. Swoją drogą, oglądanie na Miiverse przeżyć ludzi z Super Metroidem jest jakimś zadziwiającym, postmodernistycznym przeżyciem. Mój ulubiony napis to był koleś, który stanął przy ciasnym przejściu i napisał, cytuję, "y cant Metroid crawl?". Dzisiaj nie ma już konsoli bez sieci, a więc taka gra jak Super Metroid, tajemnicza i kryptyczna, opierająca się na eksploracji i uczuciu, że nie ty tu rządzisz, chyba z założenia ma już nigdy nie powstać. Jak się zatniesz, to nie chodzisz i nie zwiedzasz i nie szperasz, tylko piszesz na Miiverse "zaciąłem się" i za 5 sekund idziesz dalej. Rozumiem to, bo sam tak robię, po prostu skoro mogę to robię, taka jest ludzka natura (po Fezie się nieco pobłąkałem i nawet założyłem zeszyt z tłumaczeniem tych literek, ale część najbardziej skrytych sekretów znalazłem w sieci, bo nie zdzierżyłem co jest grane), ale... brak pewnych skrępowań tak naprawdę oznacza też brak pewnych możliwości.