-
Postów
23 393 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Tobie się wydaje, że nikt im nie płaci za recenzje. To nie to samo. Jest bardzo wiele sponsorowanych kont. Im mniej dana rzecz wymaga pracy, tym jest tańsza, ale też ma mniejszy zasięg - na tym tylko polega skala. Recenzje w dużym medium są droższe, w małym tańsze, nadal jest to minimalny problem, żeby napisać maila i wysłać przelew, naprawdę - tak naprawdę to się bardziej opłaca, bo wieczni studenci prowadzący kanały o gierkach nie oczekują takiej kasy, jak profesjonalni pisarze, którzy przyzwyczaili się, że z pisania żyją. Nie wiem, jak można być tak daleko rzeczywistości, żeby myśleć, że marketingowcy się nie kapnęli, że można kupować przychylne opinie w Web 2.0. Kapnęli się. Skupują za taniochę opinie w sieci i zatrzymują sobie różnicę - i teraz zarabiają jeszcze więcej i są jeszcze ważniejsi, niż byli w poprzedniej epoce mediów. Zobacz sobie oferty pracy i ilość odpowiedzi. Za 15 dolców znajdziesz masę chętnych, żeby powiedzieć cokolwiek im się zada. Myślisz, że to wszystko idzie do innego internetu? Do twojego. Nie wszystkie takie dane są jawne, ale trzeba nic nie wiedzieć o realiach dziennikarstwa netowego i prasowego, żeby myśleć, że "Edge" jest skorumpowany, za to profil na YouTube'ie "HardcorGamzXXZ" jest ostoją kompetencji i wiarygodności. Dla mnie tekst zawsze będzie lepszy niż oglądanie filmików. Nawet nie czuję potrzeby pisać, czemu, wydaje mi się to kompletnie oczywiste. Co ci tak naprawdę powie nagranie o grze? Dopóki nie spędzisz godzin oglądając je... po czym z kolei nie masz w sumie już po co grać? Powie ci jak gra wygląda, no dobra. I w sumie tyle. Wszystko inne lepiej powie tekst, który pozwala błyskawicznie kompilować każdą możliwą uwagę o całokształcie lub elemencie gry. Nie wiem, dacie mi jakiś przykład videorecenzji Web 2.0, która ma coś sensownego do powiedzenia? Wszystko, na co trafiłem, to w porównaniu do topowych mediów pisanych albo płytki banał, albo ironiczny idiotyzm, tak czy siak - nieodnajdujący w grze niczego ciekawego, niepotrafiący nijak sprecyzować, jakiego rodzaju gracz powinien się zainteresować grą (o ile jest graczem, a nie oglądaczem), sprowadzający się do montażu najciekawszych momentów gry, nieco na modłę współczesnych zwiastunów kinowych filmów akcji, po których także się zastanawiam, po co w ogóle jeszcze potem płacić za dwie godziny, które właśnie nam pokazano w skondensowanej formie. "Najlepiej samemu obejrzeć gameplay". To ma sens dla pewnego typu graczy. Ja generalnie interesuję się filmami i to medium jest naprawdę bogate jeśli chodzi o rzeczy które można oglądać, zapewniam, gry nie mają tutaj szans. Nie gram w gry żeby je oglądać. Ciekawi mnie granie w nie. Jakbym opierał swoją opinię na oglądaniu filmików z nich, to bym nigdy nie zagrał w większość moich ulubionych gier, bo... w nich chodzi o granie a nie spektakl na YouTube. Czasem się to łączy, ale nie ma żadnego powodu, żeby miało (jest wiele, żeby się nie łączyło). Oglądacie czasem wideorecenzje Tetrisa? W jaki sposób niezależny wideobloger odkrywa na YouTube istotę tej gry?
-
Russell Westbrook... okej, chyba pora zacząć o nim dyskusje. Kontuzje nie do końca tłumaczą fakt, że różnica OKC z nim a bez niego jest bardzo duża. Na korzyść... bez niego. Nikt nie mówi, że to nie jest gracz z zaletami. Ale może... może tak naprawdę jego ignorowane wady są znacznie, znacznie ważniejsze w prawdziwej koszykówce? Przynajmniej od momentu kontuzji? Podstawowa piątka OKC z Reggie'em Jacksonem zamiast Russella jest w tym sezonie dużo lepsza w ataku ORAZ w obronie. Łącznie, różnica punktów wynosi aż 14 na 100 posiadań. To bardzo dużo - to więcej niż różnica pomiędzy średnimi Indiany i Orlando. Czyli w normalnym sezonie (bez takich mistrzów tankowania), tak duża jest różnica pomiędzy najlepszą a najgorszą drużyną ligi. Spośród "podstawowych" piątek (wpisałem filtr: 200 minut rozegranych w sezonie), gorsze wyniki niż OKC z Westbrookiem mają tylko Sixers, Magic i... Raptors (dobrze zgadujecie, to Rudy Gay był kanadyjskim Westbrookiem). Ogółem, OKC przez 48 minut, w którym ważną rolę gra Westbrook, to na ten moment tylko średnia ekipa, i to bardziej dzięki momentom, gdy jego nie ma na boisku. Już spadła za Spurs, nad którymi miała przewagę, a w tym tempie, jeśli go nie zmieni, może spaść i na piąte miejsce. Bilans od jego powrotu: 3-5. Ciągle za mało meczów po kontuzji, żeby panikować, ale... menedżer OKC na pewno zaczął rozważać pewne opcje na lato, jeśli ten trend nie ulegnie zmianie. Jeśli będzie trwać, że z Russellem słabo, a bez niego super, to paradoksalnie, byłaby świetna wiadomość dla zarządu.
-
były magnetofony które rozpoznawały poczatki utworów. Ja byłem biedny, nie miałem takiego. Miałem taki co nie rozpoznawał.
-
Dla mnie na każdej płycie są świetne kawałki ("Trompe le Monde", "Tame", "Hang Wire", przykładowo... albo "Blown Away", "All Over the World", "Motorway to Roswell", "Debaser"...). Ale oceniam je bardziej jako całości, każda ma jednak dość spójny klimat, z każdą płytą chyba coraz dziwniejszy. "Trompe le Monde" jest dla mnie bardzo piękne. No ale to jest właśnie bajer z wykonawcami, których się słuchało kiedyś - na kasecie nie było przewijania kawałków, więc się chłonęło zawsze całą płytę. Mam ich paru i więcej ich nie przybędzie, na pewno. Jakbym dzisiaj ich słuchał to bym pewnie przewijał jedne kawałki a inne zapętlał, ciągle przecież tak robię.
-
Czy 5 najlepszych graczy ligi... no cóż, trudno ocenić, ale jest na pewno kandydatem do All-NBA na pozycji centra. Od kilku miesięcy zdystansował się od braci Gasol jako najlepiej podający center w lidze, a także ogółem podkoszowy, kreując chyba lepiej w tym sezonie od Love'a czy Griffina. Jego wkład defensywny mogę porównać z Hibbertem, Howardem czy DeAndre Jordanem. Ponadto jego ekipa wygrywa, czego nie da się powiedzieć o Anthonym Davisie, moim zdaniem chyba najlepszym indywidualnie centrem w tej lidze. Moja piątka sezonu na ten moment? Pozycje F oczywiste (Paul George ostatnimi czasy jest kiepściutki w ataku i wypadł z tej dyskusji kompletnie). C - tutaj powinien być Noah, za kreowanie, obronę, charakter, ciągnięcie Bulls do coraz lepszej gry. Można by też wstawić coraz pewniejszego w Houston Howarda, Davisa albo nawet Drummonda albo Robina Lopeza (niedoceniany gracz - mało dotyka piłki, ale gdy już, robi to dobrze, kluczowy dla wyników Portland moim zdaniem). Obrońcy? Większość osób powie odruchowo: Curry i Paul, nie będzie to złe. Jednak czasami jak się ogląda Gorana Dragicia, trudno go nie wpisać zamiast CP3, który stracił nieco sezonu przez kontuzje, zresztą pozwalając wtedy Clippersom wejść na nowy poziom. Moim zdaniem w dyskusji jest jeszcze Kyle Lowry, chociaż 40. miejsce w PER w lidze każe go nazwać najwyżej "cichym bohaterem". Ale komu jak nie jemu przypiszecie trzecie miejsce Raptors, zupełnie nieprzypadkowe, potwierdzone poziomem gry? Aha, no i Harden też jest w tej dyskusji.
-
Jeśli... to jest formalność. Ten Real jest niezawodny, jeśli chodzi o starcia ze słabiakami. Przez cały sezon tylko RAZ nie wygrał z ekipą słabą, remisując z Osasuną (najgorszy mecz sezonu tej ekipy i przy okazji Cristiano też). Tracili punkty z ekipami z miejsc 2, 3, 4 i 5 oraz z Juventusem... i z nikim innym. Poza tym jednym meczem z Osasuną. Co by nie mówić, regularność, solidność i przygotowanie do meczu Realu są na pewno na najwyższym poziomie.
-
Pajszaałoooooo! Czekamy na gol drugiego z braci.
-
Bez niespodzianki, Dortmund nędznie. Freiburg oczywiście też, nie oddał celnego strzału. O dziwo, BVB zaczęło cokolwiek grać ofensywnie, kiedy pod koniec nareszcie zszedł Schieber i Aubameyang wszedł na atak, a to zaskakujące. Przesądziła kapitalna bomba Kehla z dystansu, to akurat było dość ciekawym wydarzeniem. Swoją drogą, dobry mecz 20-letniego stopera Mattiasa Gintera, o którego stara się Dortmund. Podobno na razie bliżej pozyskania jest Gladbach, ale może nie mieć kasy.
-
Chelsea ma już 7 pkt. przewagi. Chociaż głównie dlatego, że City już trzecią kolejkę z rzędu nie gra, bo musi mieć odpoczynek, żeby w najmocniejszym składzie przegrywać u siebie znowu z drugoligowym Wigan w jakimś pucharku. Ach, angielska piłka, Barcelona zatrzęsła portkami.
-
Sporą część liceum spędziłem, każdego dnia po powrocie do domu pierwsza rzecz - puścić na cały regulator "Bone Machine" i walisz w bębny ten beat. I zaraz potem "Break My Body", najlepszy 1-2-punch jaki słyszałem. Moim zdaniem każdy z czterech albumów jest na swój sposób kapitalny, ale jednak to jest klasyk nie do pobicia. Niby nic tam jakoś strasznie niespodziewanego kompozycyjnie się nie dzieje (uprość punk i rock lat 80., dodaj coś nerdowsko dziwnego do każdej piosenki i masz), ale to dla mnie najlepiej brzmiąca płyta rockowa w historii. Każda piosenka jest inna, ale brzmi tak samo, zaje'biście surowo, bezpośrednio i intensywnie, bijąc po ryju, płytka z miejsca uczyniła Steve'a Albiniego moim idolem (to było chyba jego pierwsze większe nagranie, może obok "Tweez" Slinta, i od razu coś takiego - nie wiem, ile płyt z lat 90. potem kupowałem głównie dlatego, że nagrał je Albini; zazwyczaj słusznie).
-
FIFA prawdę powie.
-
Mandżukić ogólnie nie jest piłkarzem na poziomie Lewego, ale jest doskonale wpasowany w potrzeby Bayernu - być może jest najważnieszym pojedynczym piłkarzem. Był już niejeden mecz, w którym bez Mandżukicia Bayern by się męczył i to srogo. Czy ktoś lepiej dochodzi i wykańcza dośrodkowania niż Chorwat? To jedna z rzeczy, które różnią ten Bayern od Barcy. Ogólnie już pisałem - szkoda dla każdego poza fanami Bayernu, że Lewy tam idzie, tak czy siak oznacza to o jednego wielkiego piłkarza więcej siedzącego na ławce. Dortmund bez Lewandowskiego i Reusa. Schieber zaczyna mecz po raz pierwszy od, hm... dawna. Nie będzie pięknie, ale Freiburg to kompletne cieniasy... a poza tym, BVB mogłoby nawet przegrać i dalej zachowa drugie miejsce. No nie jest to wielki hicior. P.S. Niemiecka telewizja w przerwie daje wywiad ze znanym widzem z Freiburga... Martinem Schmittem. Byłem w błędzie, Niemcy żyją skokami.
-
O czym ty mówisz? Karny jest za faul w polu karnym. Czerwona kartka jest np. za brutalny faul, albo za przerwanie akcji, w której rywal ma doskonałą szansę na zdobycie bramki. Jest podwójne przewinienie - jest "podwójna" kara. Gdyby było jak chcesz, wychodziłoby na to, że ostatniemu obrońcy czy bramkarzowi zawsze OPŁACA SIĘ wyżynać zawodnika mającego super okazję do strzału - bo karnego może trafi, może nie, a kartki nie dostanie, w końcu to by było "podwójne karanie". Mądry obrońca po prostu musiałby to robić za każdym razem przy wychodzeniu sam na sam, no i, skoro nie ma kartek bo nie ma "podwójnego karania", to nie mógłby oszczędzać nóg napastnika, to by było nieopłacalne. Innymi słowy, najlepsze okazje do gola pozwalałyby na... większą agresję w ich zatrzymaniu. Ciekawie by wtedy futbol wyglądał. Robben wychodzi do prostopadłej piłki, jest sam na sam, musi strzelić... a nie, obrońca ledwo za nim nadążył i wjechał mu od tyłu w nogi, zatrzymał go za wszelką cenę - na szczęście nie ma podwójnej kary, Robben nie żyje i jest znoszony przez pogotowie, minuta ciszy wśród kibiców... obrońca zostaje na boisku, Bayern ma karnego, czyli jakieś 80% szansy na gola, dura lex sed lex!
-
Obecni Pixies to w zasadzie nic jak tribute band... chociaż porządny tribute band (grają ponad 30 kawałków na koncertach, w tym B-side'y). To nadal jedna z kapel, których pewnie słuchałem najwięcej w życiu, obok Metalliki, Beatles czy Nirvany. Uwielbiam te piosenki. 230 za nich i Queens of the Stone Age (i Snoop Doga!)... można pomyśleć. Swoją drogą, obecne wyniki głosowania na Metallikę: http://www.metallicabyrequest.com/results.php?s=64 Nie jest źle. Plus Kvelertak i Alice in Chains! I Anthrax.
-
Pewnie ma rację. Pytają go co tak słabo, to odpowiada. Atletico też w kryzysie, nie ta forma co jesienią. Oba te kluby dotknęły też poważniej kontuzje niż Królewskich, którzy nie mają jednego zawodnika, którego by nie mogli zastąpić. Realowi można już przyznać mistrzostwo.
-
Po tym jak żarty z chorób dzieci forumowiczów uznano za faux pas, zostaje tylko to.
-
Ciekawostka: w 24 meczach, Samuel Eto'o zdobył w tym sezonie 9 goli. Z tego 7 przeciwko rywalom z top 7 tabeli i drugiemu w grupie LM Schalke. Wszystkie 9 padło też w meczach domowych.
-
Ja niczego nie chcę, bawi mnie to tylko. Nie wiem, co to ma w zamierzeniu dawać, że ktoś napisze "dobre" albo "słabe". Na Filmwebie już każdy może sobie zobaczyć 170 tysięcy takich opinii, no mi by się nie chciało dodawać do tego numerka 170 001, ale co kto lubi.
-
Podobno "Igrzyska śmierci" są zarąbiste.
-
Mam, chcesz focię? Niestety w przeciwieństwie do Ellen DeGeneres nie mam telefonu z wewnętrznym aparatem specjalnie do samoje'bek, więc może być trudno.
-
Ach te zniuansowane dyskusje na forum. - X słabe. - Nie bo dobre. - Nie bo słabe. - No ale dobre.
-
Wolfsburg w drugiej połowie na początku naprawdę straszył, zmuszał do błędów, stwarzał sytuacje... ale po wejściu Thiago i Mandżukicia od razu zrobił się inny mecz. To naprawdę był pierwszy mecz od dawna, w którym Bayern miał największe szanse nie wygrać, no i tak się kończy - nie ma już naprawdę słów na tę ekipę. Mandżukić wskakuje na fotel lidera strzelców, chociaż nie zawsze startuje, gol przed Lewandowskim. Nie wiadomo jak na razie, czy Lewy zagra jutro z Freiburgiem. Klopp pewnie jak zwykle stanie na głowie, żeby go wystawić, bo to jedyny gracz, dla którego nadal nie ma nawet ułamka alternatywy. Obecnie żaden inny klub z czołówki Europy, nawet PSG, nie jest tak uzależniony od jednego piłkarza, nie jest nawet blisko. Klopp powiedział, że zastąpić go może Schieber (gracz rezerw) albo Aubameyang (w BVB nie grał jeszcze na ataku ani minuty).
-
Dzieje się niezwykłe, Bayern gra wyrównany mecz. Wrócił Ribery, ale nieco zardzewiały. Wolfsburg mógł nawet prowadzić spokojni. Warto oglądać mecz, żeby zobaczyć w akcji nie tylko De Bruyne, ale i jednego z bardziej niedocenianych graczy sezonu w Europie, Ricardo Rodrigueza.
-
Trudno powiedzieć. W Śląsku mają inne numerki to będzie łatwiej.
-
FIFA zadecydowała: Flavio Paixao może grać dla Śląska. Legio bój się!