-
Postów
23 393 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Może ty "dyskutowałeś" o polskiej młodzieżówce. Ja dyskutowałem konkretnie o tym, ile który konkretny piłkarz pokazał na poziomie futbolu seniorskiego. Nie miało to więc nic wspólnego z jakimkolwiek meczem młodzieżówki. Co napisałem wtedy wyraźnie chyba ze dwieście razy pod rząd. Ale ty - tak szczycący się ukończeniem szkoły podstawowej - dalej masz jakiś problem ze zczajeniem tego. Jak i każdego kolejnego, wydawałoby się naprawdę prostego, komunikatu. Dlatego "dyskusje" z twoim udziałem wyglądają zazwyczaj tak jak ta - męczące, upierdliwe i kompletnie bezcelowe kopanie się z koniem o podstawowe argumenty, których - jak zakładam - celowo nie przyjmujesz do wiadomości. To takie nieprzewidywalne. Ciekawe co napiszesz po następnym meczu - na pewno stwierdzisz, że Messi jest słusznie chwalony, bo wiele wniósł do meczu i wpłynął bardzo korzystnie na wynik na korzyść Barcy, a jego zagrania były wysokiej klasy i wyjątkowe. Może nawet wypowiesz się na jakikolwiek inny temat niż ten, że każdy oddech ludzkości jest dowodem na wyższość Cristiano Ronaldo nad Messim, na pewno tak będzie. Ale to jest tak powtarzalny automat, że w sumie nawet tego nie dostrzegam, dziwię się tylko, czemu cała reszta to ciągnie non stop, no ile można. Nie wiem, myślicie że co się wydarzy? Chcecie tematów w stylu "Kanabis kontra ktoś tam", załóżcie sobie w WKP, to jest teoretycznie temat o lidze hiszpanśkiej.
-
Jezus Maria, czy jest jakiś limit stron, po którym przestaniecie reagować na tego kolesia? Czy teraz już ten temat będzie cały czas tak wyglądał? Naprawdę, chyba już każdy wyczaił jego schemat... dawno, dawno temu.
-
Mata już załatwia formalności. Zdaniem Arsene'a Wengera, to oczywiście niesprawiedliwe, że nie zagra z Chelsea, tylko z innymi rywalami. Naprawdę, teraz o tym dopiero pomyślałeś? Czuć spinę, że ma szanse na tytuł. Według moich źródeł, Mourinho nie ma też nic przeciwko odejściu Davida Luiza. Z kolei plan zakupu dotyczy Mohameda Salaha. To bez zaskoczeń, a Salah to ten typ, który w obecnej taktyce Chelsea mimo niskiej ceny mógłby faktycznie wzmocnić podstawową jedenastkę.
-
Nowa ksywka Duranta to Slim Reaper. Koleś to de facto w tym momencie typowy rzucający obrońca, no ale w butach to on ma prawie 210 cm tak naprawdę. Jest masakryczny i jest murowanym faworytem do MVP, ale... jeszcze wiele się może wydarzyć przez pół sezonu. Pamiętajmy, że cały czas mówimy o jego morderczej formie przez około miesiąc. Jednak to nie tak, że wcześniej Durant nie grał świetnie i też nie był mocnym kandydatem na MVP, kompletnie zasługując. Absolutnie zasługuje. Robi też dobrą robotę w defensywie - nie powala może w tym aspekcie, ale jego jedyny rywal do MVP też w tym sezonie nie powala. Drużynowa defensywa Thunder pomaga, ale ta ekipa nie byłaby w czołówce z taką ilością rzutów Duranta, jeśli to nie byłby genialny strzelec. Król strzelców z mistrzem? Od czasów Jordana tylko Shaq w 2000. To raczej nie przypadek. Kobe rzucał mnóstwo punktów, bo nie miał rzucać kto inny, ale z tego samego powodu Lakers stali się dobrzy dopiero wtedy, gdy nieco mu ulżono. Gdy Kobe zdobywał szalone ponad 35 pkt. na mecz w sezonie 2005-06, rzucał je z efektywną skutecznością z gry 49,1%, czyli niemal równo tyle, co ligowa średnia (49% - używam tej średniej, bo to oczywiste, że dzisiaj rzuca się więcej trójek i spod kosza, więc każdy gracz musi rzucać rozsądniej). Dzisiaj średnia ligowa to tylko trochę więcej, 49,7%, ale Durant ma efektywną skuteczność 55,8%. Dawno nie mieliśmy połączenia, że ktoś rzucał tak dużo i tak dobrze. Oczywiście - Jordan. MJ nie był aż tak wydajny, jak teraz Durant, ale też ligowa średnia była wtedy nieco niższa. Bardzo podobną skuteczność z gry miał w sezonie 1989-90 - ale znowu Durant odskakuje wyżej, gdy dodamy, jak morderczy jest z wolnych, które przecież także są elementem planu gry.
-
Jest 22 stycznia i za nami 22 kolejki ligi angielskiej, United normalnie rychło w czas się zabrało za wielkie transfery. Mimo wszystko, tracą 6 pkt. do najważniejszej granicy, czyli czwartego miejsca, więc te 50 mln euro może i tak się opłacać. Uwierzę jak zobaczę (United już się nauczyło obsługiwać faks? Swoją drogą, czemu w 2013 roku ktoś jeszcze używa faksu?), ale moje źródła donoszą, że Mourinho jest otwarty na wszelkie propozycje za Matę oraz Davida Luiza, a kwota, o której się plotkuje, jest perwersyjnie wysoka. Nie mówię o wartości samego piłkarza, ale zawodnik tej klasy z innej ligi kosztuje jednak mniej, może 20-30 mln... wiecie, gdyby przychodził np. z Valencii a nie z Chelsea.
-
Zwrot "hero-ball" kojarzy mi się z Melo czy Kobe'm, narcyzmem triumfującym nad przydatnością dla wyniku drużyny. W przypadku Duranta, nie można tak bardzo o tym mówić. Owszem, oddaje mnóstwo kontestowanych rzutów. Ale robi to, bo to nadal dobry wybór - bez Russella, bez Hardena, bez nawet Kevina Martina, to najlepsza opcja. I nawet bez tych okoliczności dla porównania - to naprawdę dobra opcja. Durant co prawda jest trzeci w lidze pod względem ilości rzutów (za Aldridge'em i Melo), ale jest też trzeci w ilości punktów na rzut - tuż za LeBronem i Howardem. 1,57 punktu na rzut - dla porównania, Aldridge zdobywa 1,15, a Melo 1,25; Curry 1,28. Durant rzuca w styczniu ponad 52% z gry i 39% za trzy, co jest pewną obniżką wobec okresu z Russellem, ale nadal kapitalnym wynikiem przy tego typu wymaganiach. Jednak rozumiem, że "hero ball" ma być podejściem całej drużyny, oczywiście głównie trenera, że nie robimy akcji, tylko niech Durant rzuca. To prawda, ta ekipa jest bardzo dobra w obronie, ale w ataku od zawsze opiera się na izolacjach. Chociaż nadal mają najlepszą obronę na Zachodzie, ale ich atak bez Westbrooka jest zdecydowanie poniżej czołówki. Tak więc to nadal dobra ekipa, ale już chyba nie kandydat nr 1. Jednak to było jasne od dawna, że bez Westbrooka ta ekipa nie będzie faworytem. Mimo wszystko i tak są w gronie najlepszych o tyle, że nikt nie będzie pewniakiem ani mocnym faworytem w starciu z nimi. Konkurencja jest spora, ale nikt na Zachodzie nie gra jakoś dużo lepiej na ten moment.
-
Klasyczne United, jak gra źle to wygrywa, jak gra dobrze to przegrywa. Zadecydowały indywidualne błędy i nagła skuteczność Eto'o (hm, pierwszy raz od ilu lat?), trudno coś mówić o taktyce na cały mecz, bo pod tym względem mecz był co najmniej wyrównany. Chelsea wygrała obroną, bardzo dobra postawa całej czwórki obrońców. Nawet Hazard i Willian chyba głównie odstawiali wyrobnictwo w tym meczu. Nie jest to piękne, co Chelsea gra, ale wyniki coraz lepsze. Mamy na ten moment w Anglii trójkę zespołów zdecydowanie ponad innymi. Za tydzień Tottenham-City, ciekawe czy Spurs tradycyjnie się rozłożą w starciu z kimś silniejszym. A parę dni później City-Chelsea. Arsenal w tym czasie słabsi rywale, jak wygra oba mecze to może znowu odskoczyć. Swoją drogą, Oezil to mocno przereklamowany piłkarz. Jest dobry, ale jak go widziałem w top piłkarzy roku 2013, w top 15 roku, w którym Bayern i Borussia dominowały pod względem poziomu gry, potem Barca i Real i Atletico, potem reszta, w pismach piłkarskich - w "Guardianie" był sporo nad Lewandowskim, Robbenem, Lahmem, to naprawdę, c'mon... On jest jednym z elementów Arsenalu, niezłej ekipy, ale jednym z wielu. Raz on przesądzi mecz, raz Cazorla, raz Giroud, Ramsey czy Wilshere czy nawet Gnabry. Często Oezil gra przeciętnie.
-
Właściwa szczotka + nano protector to chyba podstawa. Odpowiedni impregnat tego typu działa cuda jeśli chodzi o unikanie wilgoci i brudu. Resztę zazwyczaj da się wyszczotkować. Tak naprawdę jak się pomyśli i kupi parę preparatów, to da się z nubukiem przetrwać długie zimy lepiej i łatwiej niż ze skórą licową.
-
No cóż, to nie jest zestaw jak z pierwszego posta, ale baaardzo lubię nowe Alice in Chains (szkoda, że na koncertach i tak grają 70% starych utworów... albo i fajnie?), Kvelertak też zarąbisty, choć bardziej na płytach, na żywo nie wyrabiają tak samo jak na albumie. Rozważam, ale bez podjary.
-
Newcastle złapało kolejnego piłkarza, zgadnijcie skąd? Prezes Montpellier potwierdził, że praktycznie zaklepany na letni transfer jest Remy Cabella. Nie rozwinął się na taką gwiazdę, jak niektórzy oczekiwali, ale znowu ciekawy piłkarz. Niemalże dokonany transfer Fredy'ego Guarina do Juventusu prawdopodobnie nie dojdzie do skutku. Roma znowu się wzmacnia - przyszedł Michel Bastos. Na razie wypożyczenie, opcja zakupu za kilka milionów euro.
-
Knicks zawsze potrafią coś zachować na highlighty: Widziałem już lepszy, gdzie strzelec sobie po prostu wchodzi na połowę i podchodzi do linii i nikt ku niemu nie rusza, więc ten na luzie rzuca trójkę. Nie pamiętam z jakiego meczu. Nie mogę znaleźć.
-
Sherwood postanowił wrócić do 4-2-3-1. Efekt - znowu chaos jak cholera, Swansea ciśnie. Ale... Tottenham miał jedną okazję i wykorzystał. Temu klubowi brakowało tylko skuteczności napastników, no ale to zrozumiałe, że potrzeba było czasu, by zwątpić w Soldado, skutecznego w poprzednim klubie. Tymczasem boczni, Chadli i Lennon, jak to oni, chyba mają jakiegoś skilla, ale nie polega on na strzelaniu w bramkę. Na ławce nadal Defoe, który za bodajże miesiąc odlatuje do Stanów. Mimo obecności takich graczy jak Capoue, znowu szansę dostał też młody Bentaleb. Na gwiazdę ekipy wyrasta Vlad Chiriches, który ratuje im skórę regularnie. Jego duet z Vertonghenem może dać dobry efekt i przywrócić ich do poważnej dyskusji o walkę o co najmniej czwarte miejsce.
-
Mecz raczej nie zawiódł. Obie ekipy sporo porzucały, na czele z gwiazdami Curry'ego (37 pkt., 11 as.) i Duranta - aż dziwne, że "tylko" 54 pkt. to jego rekord kariery. Ostatnimi czasy rzadko kiedy ktoś rzuca 50 pkt w meczu, bo zmieniła się taktyka, ale kiedy ktoś potrafi trafiać takie rzeczy, jak Durant, i tak może to robić. 19-28 z gry? W to mi grajcie. Od kiedy wypadł Westbrook, Thunder są nieco słabsi, ale właśnie wygrali ważny mecz na plecach Duranta, który od czasu kontuzji Russella rzuca prawie 10 pkt. na mecz więcej, niż drugi w kolejności zawodnik. Chwaliłem Draymonda Greena jako cichego bohatera Warriors, ale dzisiaj Durant robił na nim, co chciał, każdy rzut wchodził. Ciągle cichym bohaterem sezonu jest Wes Matthews, który moim zdaniem był znów kluczowy dla Portland. Aldridge zdobył więcej punktów, ale łatwiejszych. Rzuty Matthewsa z odległości (zwłaszcza 6-7 za trzy) przesądziły o zwycięstwie ze Spurs. Reszta ekipy trafiała bowiem dość słabo. Ogólnie mecz wydawał się nieco zdezorganizowany, jak na starcie na tym poziomie. Spurs mają system, ale czasami cholera wie, o co im chodzi. W tym sezonie nie pierwszy raz oparli ofensywę na Ginobilim, o którym po zeszłorocznych playoffach myślałem, że będzie już kończył karierę.
-
http://www.youtube.com/watch?v=VXEUltZvJKs
-
To dość niesamowite, że można przez 24 minuty rzucać tak źle. 73 pkt. jeszcze sobie można spoko wyobrazić, ale tak absolutną odporność na trafianie jak w drugiej połowie, to coś nienaturalnego. Dzisiaj dwa starcia na szczycie konferencji zachodniej. Spurs-Blazers i Thunder-Warriors. W lepszej formie na pewno są Spurs i Warriors. Ale tutaj można pokazać, że się jest kandydatem do mistrza. Powinno być ciekawie.
-
Wolfsburg dał za Kevina de Bruyne ponad 20 mln euro. Chelsea jednak zrobiła biznes. Wolfsburg jest obecnie 2 pkt. za Dortmundem - może nas czekać ciekawa walka o miejsce w LM, bo Gladbach gra naprawdę dobrze.
-
Wielu wspaniałych piłkarzy i wspaniałych ludzi ma rozmiar 41. Z tego co wiem, to Cristiano ma stopę na jakieś 43 albo więcej, ale nosi 41, żeby lepiej panować nad piłką. Ogólnie to chyba nie jest jakaś niespodzianka, że najlepsi piłkarze z reguły mają stosunkowo małe stopy, i starają się mieć jak najmniejsze buty. To pomaga. Często najlepsi piłkarze są też niscy, jak Messi, Hazard, Ribery. Pamiętajmy o tym. W niskości siła i godność. Niby nie wiąże się to z tematem, ale przypadkowo chciałem o tym wspomnieć.
-
No cóż, prosta sprawa, nie można być naraz wszędzie, to by było zbyt proste, więc niektóre zachowania zwiększają szanse na zbiórkę, ale inne są przydatne do czego innego. Na pewno dobrze mieć zbiórkę - skoro w tym sezonie średnio pada więcej niż punkt na posiadanie, to zbiórka jest warta właśnie nieco więcej niż jeden punkt. Ale jeśli rzucasz słabo i najważniejsze jest, żeby jeszcze zmniejszyć skuteczność rywala? Pytanie, co się komu kalkuluje bardziej. Niektóre zespoły w ogóle sobie odpuszczają zbiórki w ataku, bo ekipa broniąca po prostu ma łatwiej (70-30) i wobec tego lepiej robić spacing wszystkimi pięcioma zawodnikami. Inni rzucają na wysokim ryzyku i wtedy dobrze mieć podkoszowego, który się czai na dobitkę. Lakers kojarzą mi się jako zespół, który prawie zawsze miał kogoś takiego, zazwyczaj do dobijania cegiełek Kobe'ego. Obecnie jest to Jordan Hill. Podobną rolę pełni Robin Lopez w Suns. Na mecz oddaje mniej niż 8 rzutów, a ma aż 4 zbiórki ofensywne. Można więc powiedzieć, że to jego główny sposób włączania się do akcji. Swoją drogą, oczywiście królem atakowania deski jest Andre Drummond, i to jeden z powodów, dla których podejście "Big Three" jest taką tragikomedią - Josh Smith, jak wiadomo było od zawsze, jest niezłą "czwórką", ale jego rzut z wyskoku jest tragiczny. To znacząco utrudnia jakikolwiek spacing, który stawiałby defensywę rywala przed trudnym wyborem. Żadna wymiana w lidze w tym sezonie nie jest tak oczywista, jak Pistons oddający Monroe lub Smitha za jakiegoś gracza obwodowego, który dobrze rzuca z dystansu i najlepiej jest bystry w obronie. Kandydatów wielu, można sobie wyobrażać. W każdym razie, mamy na tyle danych i analiz, że widać, iż starodawne patrzenie na statystyki typu zbiórki, bloki, przechwyty itp. - że im więcej tym lepiej i tyle - jest znaczącym uproszczeniem sytuacji. Nie, już każdy wie, że nie chodzi o to, byle mieć więcej. Pewnie nawet Andre Blatche to już usłyszał.
-
Nie jest to chyba dobry sezon, jeśli w zasadzie na większości list typu "top 20 seriali roku" nie ma ani jednej jesiennej premiery. No chyba że liczyć "American Horror Story: Coven". Na pewno chcę zobaczyć "Master of Sex" z niezłymi opiniami i oczywiście Brooklyn, bo lubię Samberga, ale ogólnie nie widzę zbyt gorącego przyjęcia. Trza się najpierw zabrać za Hannibala i Americans w końcu.
-
Mija jakieś 10 lat od czasu, gdy ostatnio w polskich kinach szeroko weszło jakieś anime. Był to "Hauru". Od tego czasu chyba faza młodzieży na anime minęła, delikatnie mówiąc. Nie mówię na sto pro, ale nie spodziewałbym się. Z drugiej strony, "Hauru" to był też ostatni japoński film nominowany do Oscara. Do premiery DVD jeszcze raczej sporo czasu, więc może ktoś się skusi, niestety na pewno tylko w wersji dubbingowanej.
-
Założenie w koszu jest zazwyczaj przede wszystkim takie, żeby drużyna zdobyła zbiórkę, a niekoniecznie konkretny zawodnik. W zależności od taktyki, jeden gracz może stać dalej od kosza. Oczywiście indywidualne umiejętności zazwyczaj na to wpływają (Kevin Love jest jak magnes, Brook Lopez boi się piłki), ale na podstawie samej cyferki nie ma co oceniać. Greg Oden jak najbardziej zagrał w garbage time. W połowie drugiej kwarty Heat przegrywali już 30. punktami. Mecz się skończył. Dość niepokojące dla mistrzów, który pozostają faworytami głównie dlatego, że mają włączyć "wyższy bieg" w playoffach, ale nawet ich bazowy poziom powinien wyglądać lepiej. Powraca motyw krytyki LeBrona, niewidziany od czasu pierwszego mistrzostwa. Oczywiście koleś mógłby robić więcej, ale przy takiej ilości centrów (wypadł Andersen - jest ich zero), Heat naprawdę potrzebują mocnego obwodu, a przy braku Mike'a Millera i znowu tragicznym Rayu Allenie (w styczniu 18% z gry i 3-25 za trzy, naaajs), zostaje naprawdę niewiele opcji, które muszą mieć swój "dzień konia" by można było wygrać z kimś silnym. Birdman wniósł wiele jak na swoją cenę, ale to na ten moment chyba za mało na mistrza. Crawford w Warriors na pewno daje im to, czego potrzebowali, czyli wzmocnienie pozycji PG i ofensywy ławki. Heat ewidentnie oddali wybory w drafcie, żeby zwolnić nieco miejsca na liście płac na Bynuma. Dziś akurat przegrali, ale nadal wydaje się, że mają tempo, by kończyć sezon jako co najmniej jeden z trzech faworytów Zachodu. Mają świetną pierwszą piątkę, bardzo dobrą obronę, do miana potężnej ekipy brakuje im, no właśnie, lepszej ofensywy z ławki. Ten transfer (i domyślny Bynuma - na pewno do kandydata, czy to Heat, czy Clippers) to przykład, że gdy wiele ekip w lidze tankuje (nawet Hawks, Raptors czy Suns to rozważają), te walczące o mistrzostwo mogą wzmocnić swój skład ponad miarę. Możemy mieć na koniec sezonu 5-6 naprawdę bardzo silnych ekip, silniejszych niż wiele z przeszłości, które zdobywały mistrza.
-
Jestem nieco zaskoczony, że aż cała czwórka z "American Hustle" weszła. Ogólnie nadal jest jak było w kwestii faworyta, raczej McQueen, ale Hustle i Grawitacja z pewnymi szansami na zaskoczenie. Komentować, nie komentuję, bo większości tych filmów nie widziałem, ani nominowanych, ani pominiętych, na które czekam (Coenowie, Her i Phoenix).
-
Wiesz co, pewnie najlepiej byłoby po prostu obejrzeć odcinki uważane za najlepsze (typu "ten odcinek z psem", na którym fani płakali). To nie tak, że jego odbiór się wiele zmienia, gdy przegapiłeś sto odcinków wcześniej.
-
S K R Ó T Ó W
-
Pomiędzy. Można lubić, ale klasyk z tego żaden, taki cukierek dający akurat tyle, by można było włączyć TV na 20 minut.