-
Postów
23 393 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Chciałeś napisać Bledsoe. Na pewno strata, zobaczymy, jak wielka. Ich wyniki i tak są bez sensu, więc kto wie. Może strata jednego z dwóch graczy, którzy według powszechnej opinii (przed sezonem) w ogóle umieją coś grać, mocno ich uderzy. Może znów wyczarują coś z niczego. Wiadomo, że nawet teraz nikt nie dawał im szans na więcej niż pierwszą rundę (nawet jeśli w tabeli niby tylko jeden mecz do czwartego miejsca), a mają bilans 21-13, plus w terminarzu zostało im sporo meczów z drużynami ze Wschodu (chyba jeszcze tylko Warriors grali do tej pory tak wiele meczów z Zachodem). Więc lekkie osłabienie poziomu może nie zmienić ich lokaty. Ale na pewno szkoda, bo byli kompletną sensacją sezonu, typowani przez większość mediów do walki o najgorszy bilans, a w świetle powyższego - grali jak na realną walkę o czwarte miejsce. Nigdy się nie dowiemy, jak by poszło z Bledsoe.
-
Jak widać przekonałem już Karla-Heinza Rummenigge, przyszłość należy do nas.
-
Na pewno zagrał w co najmniej jednym meczu w tym sezonie i strzelił ładnego gola. Roma to moim zdaniem ciekawy zespół.
-
Po kupieniu Nainggolana, Roma oddała Michaela Bradleya do Toronto coś tam coś tam za 7 mln euro. Niegdyś dobrze zapowiadający się napastnik, Kacper Przybylko, został wypożyczony z Koln do Arminii Bielefeld, walczącej o utrzymanie w drugiej lidze.
-
Już to pisałem. Nie chodzi mi o sam charakter, chociaż to też, ale ogólną dezorganizację. Wolves są chyba najłatwiejszym do rozpracowania zespołem w lidze. Każdy rozsądniejszy rywal potrafi zrobić tak, że Rubio rzuca z półdystansu albo spod kosza, chociaż jest w tym beznadziejny i powinien podawać, tak samo Szwed, Brewer rzuca trójki chociaż nie umie, Love z półdystansu chociaż jest znacznie skuteczniejszy albo pod koszem albo za 3. Ogólnie tragedia. Jeśli jeden zespół samą zmianą trenera powinien stać się wyraźnie lepszy, to moim zdaniem bez dwóch zdań Wolves. Wolves mogą wejść na samym talencie graczy do playoffów - ósme miejsce jest do wzięcia, spokojnie. Ale trudno znaleźć ekipę, która miałaby tak absolutnie zero szans w playoffach. Nie dawałbym im szans nawet z Suns. Teraz przeczytałem, że pod koniec meczu Barea i Cunningham nie wstali nawet z ławki podczas timeoutu. Dlaczego? Bo się obrazili, że nie grają w końcówce. Tak, Wolves mają problemy z charakterem drużynowym. Gerald Green znalazł swoją rolę w Suns, taki typek który nagle odnalazł swoje powołanie i po prostu rzuca trójki. Nawet nie robi tego jakoś rekordowo dobrze (okolice 40%), ale wystarczy, żeby dawało wynik (w końcu to tak, jakby rzucać za 2 ze skutecznością 60%). Oczywiście to nie jest tak proste, bo wtedy każdy by to robił. Jednakże system sprawia, że Suns wydają się pewniakami do playoffów, w przeciwieństwie do Minessoty, która ma nieporówywalnie większe talenty indywidualne.
-
Jak Barca przegra i potem przegra mistrzostwo o 2 pkt. to będziesz jak buldog w kawale, no nie wiem co tak słabo.
-
podsumowanie 2012 i co fajnego wyszlo w 2013, bo nie ogarniam c'nie
ogqozo odpowiedział(a) na golab temat w UNDERGROUND
za ciezkie, nie wiem o czym tam spiewaja O tym że smutek zawsze im przychodzi do domu. -
Kapitalny w rundzie jesiennej Sidney Sam podpisał kontrakt z Schalke, do którego odejdzie po sezonie. Niebiescy zajmują obecnie 7. miejsce, a Sam był liderem Leverkusen - możemy spokojnie założyć, że chodziło raczej o kasę niż względy sportowe.
-
Można też dostrzec pewne wady.
-
Wow, klasyczna gadka o porównywaniu LeBrona do Jordana, już myślałem, że to jest za nami. Ten temat (i komentarze na każdej stronie o koszu w Polsce) już powinny mieć to za sobą. Tak, Jordan był clutch, przywódca, miał jaja, nie zwiał ze swojego klubu, nie miał do pomocy tego i tego, sam wszystko wygrał, Kobe też wygrał 5 pierścieni, nie Lakers wygrali, Kobe wygrał, bla bla. LeBron przez wiele lat był najlepszym graczem ligi. Jeśli w tym roku to się zmieni (na razie nie przesądzam, ale Durant zupełnie zasłużył na przejęcie pałeczki swoją fenomenalną grą od paru lat), to nadal mamy za sobą epokę 5 lat dominacji LeBrona. To stawia go w gronie największych. Jordan, Kareem, podobno Wilt, może Shaq (w okolicach 1998-2002). Im dalej w przeszłość, tym trudniej oceniać rzetelnie według dzisiejszych kryteriów (rozwój zaawansowanych statystyk sprawia, że nawet czasy MVP dla Iversona wydają się nie do uwierzenia). Bardzo trudno też porównywać różne epoki. Inne metody treningu, taktyki, zasady też się trochę zmieniają, w różnych epokach różny typ gracza miał łatwiej lub trudniej. Inne też realia gwiazdorstwa - dziś, w erze analizowania wszystkiego na Twitterze, wszechobecnych kamer itp., zawodnik o takim ego jak Jordan mógłby być jako gwiazda nie do zniesienia. Dla mnie to bez większego sensu. Wiem, że LeBron był najlepszym indywidualnie graczem ligi. Ale gdyby Wade i Bosh chcieli więcej kasy i nie doszłoby do powstania Heat i mistrzostwa, to co, LeBron od razu byłby gorszym graczem? Nie byłby, po prostu nie grałby w najlepszej ekipie ligi - zdarza się. Ogólnie LeBron wydaje się dojrzałym facetem i chyba nie obchodzą go specjalnie te porównania z Jordanem. Są jeszcze dziennikarze i fani, którzy niewiele mają do powiedzenia o koszu poza porównywaniem wszystkiego ze złotą erą Bulls, ale coraz mniej. Myślę, że na początku kariery oczywiście mógł celować w takie coś, ale potem wyrósł i zaczął po prostu pracować tak, jak pozwalają jego obecne okoliczności, przede wszystkim na wynik. Co do MVP w tym roku - Durant jak najbardziej zasługuje. Przynajmniej na ten moment. LeBron wyraźnie obniżył własną produktywność, nie wyróżnia się w tym sezonie jako wybitny obrońca, za to Durant gra jeszcze lepiej. Nie chodzi mi nawet o to, żeby jak Rose wygrał "bo to dobra historia", że znudzenie LeBronem itp. Nie, Durant zupełnie zasługuje na taki tytuł, patrząc na dotychczasową część sezonu. Nie ma racjonalnych argumentów przeciwko niemu.
-
No bo tak dokładnie było. Środowisko piłkarskie jest generalnie zażenowane tym, jak mało Blatter chociaż udaje, że chodziło o cokolwiek innego niż jego portfel. Nie mówię, że każdy powinien się poświęcać w imię demokracji, szacunku itp., ale kompletny brak reakcji na zorganizowanie drugiej największej imprezy naszej cywilizacji w krainie napędzanej niewolnictwem wydaje mi się obrzydliwe. Kiedyś niektórzy nie wysyłali swoich reprezentacji na Igrzyska Olimpijskie, jeśli odbywały się np. w ZSRR. W III Rzeszy w 1936 chyba każdy brał udział, ale przynajmniej na serio rozważano bojkot (miały być alternatywne Igrzyska w Hiszpanii, ale zamach na Franco pokrzyżował szyki). Teraz nikt nawet nie udaje, że go to obchodzi. Zima - to najmniejszy problem. Od dawna mówię, że w ogóle sezon piłkarski powinien być w cyklu wiosna-jesień. W większości krajów zimą są znacznie mniej sprzyjające do grania warunki, niż latem. Dłuższa przerwa zimą, a krótsza latem miałaby znacznie więcej sensu. No i plebiscyty typu "najlepszy w 2013" też nagle byłyby bardziej logiczne. Oczywiście, można by robić wyjątek dla mistrzostw, czemu nie? To najmniejszy chyba problem. Jeśli to będzie wiadome z wyprzedzeniem, to chyba znacznie mniej zaszkodzi piłkarzom, niż konieczność grania w nieznośnych dla człowieka temperaturach.
-
podsumowanie 2012 i co fajnego wyszlo w 2013, bo nie ogarniam c'nie
ogqozo odpowiedział(a) na golab temat w UNDERGROUND
Mi się podobają ww. płyty, tak samo jak Nine Inch Nails i inne, bardziej "nowoczesne" płytki w stylu tych z listy Kerranga czy Metal Hammera. Dla mnie nie ma specjalnej różnicy. To nie są czasy PRL-u, żeby "słucham mocnej muzyki gitarowej" znaczyło w każdym przypadku 5 tych samych kapel, i dobrze. Ja bardziej wolę dynamiczną muzykę, bo zazwyczaj ma po prostu bardziej zaskakujący i skomplikowany rytm, ale wczesny Mastodon czy Lamb of God pokazuje, że można grać też bardzo chyba "klasyczny" metal z zaawansowaną perkusją, te płytki akurat wypadają tylko nieźle w tym względzie, za mało dla mnie do pełnej podjary, ale tak naprawdę to podobny rejon muzyki. Moje top 10 jest już raczej gotowe, tylko muszę je napisać. Akurat tych płyt tam nie ma, ale w innym roku by były, są dobre. Cult of Luna jeszcze nie słuchałem, poprzednie płyty średnio mi się podobały, ale nową kiedyś tam obczaję. -
Okej, to nie był dobry moment na ten tekst, bo dzisiaj Jazz trafiają spod kosza wszyyystko i Thunder z nimi przegrywają. Z Utah Jazz. Swoją drogą, Hayward nadal może odejść, a że gra dobrze - tym lepiej dla Jazz, którzy mogą zacząć chcieć pozyskać za niego wybory w drafcie. A tak, zapomniałem, nikt już nie oddaje dobrych wyborów w drafcie. Ale sporo ekip nadal oddaje zawodników za złe... Brad Stevens to jakiś tam znajomy Haywarda i miałby oddać Rondo. Swoją drogą, to też może nie najlepszy dzień na to, ale czy teraz jest ten moment, gdy zmienia się era? Mamy za sobą co najmniej 5, a można by się kłócić, że nawet 8 sezonów, kiedy LeBron był najlepszym zawodnikiem ligi. Zostańmy przy pięciu latach dominacji LeBrona. Teraz naprawde wydaje się, że Durant stoi wyżej, i różnorakie statystyki to potwierdzają. Nie żeby LeBron grał słabo. Ale nieco sobie odpuszcza. A może po prostu słabnie. Pamiętajmy, że Wade gra prawie jak staruszek, co w jego wieku jest nieco niepokojące. Mam oczywiście na myśli ilość gry, a nie jakość. Ogólnie niby Miami ma cały system, wielu role playerów itp., ale jak popatrzeć, to na co dzień nadal LeBron musi ich wieźć na swoich barkach. Co ma sens, bo przecież w playoffach i tak Miami będzie tak grać, więc nie ma sensu dla popisu ćwiczyć ustawień typu "Bosh dyrygentem". Można podać wiele powodów, dla których LeBron nie musi się starać w sezonie regularnym. Ale fakt pozostaje faktem - być może czeka nas pierwszy od dawien dawna sezon, gdy to nie on będzie najlepszym indywidualnie graczem. Oczywiście Durant wyskoczył na nowy poziom dzięki kontuzji Westbrooka. Nadal jest zabójczo skuteczny, ale robi więcej. No ale - na ten moment daje drużynie więcej, niż dowolny inny gracz NBA. Warriors wygrali 10. mecz z rzędu. Sporo się mówi o Currym, ale to naprawdę jest ekipa, która wygrywa obroną. Oczywiście, Curry robi swoje. Ale cała ekipa - prezentuje przede wszystkim kapitalną defensywę. Wszyscy znają od tej strony Boguta i tutaj bez zdziwień, ale wydaje mi się, że jeśli Warriors utrzymają to, co robią teraz (nie przesądzam - serię 10. świetnych meczów już niejedna ekipa miała), to gwiazdą mediów może stać się Draymond Green. To walczak i wszechstronny zawodnik, nr 35 draftu, który razem z Iguodalą może poważnie zredefiniować ten zespół. 10 zwycięstw to już coś, zwłaszcza w tym momencie, gdy żadna inna z ekip na Zachodzie tak naprawdę nie gra jakoś powalająco (pewnie w dużej mierze za sprawą kontuzji).
-
W tym roku nie głosuję. Nie grałem za bardzo w GTA V. Nie grałem w Last of Us. I nie grałem w Tearaway. Nie grałem nawet w Wolf Among Us. Bioshock okej, ale bez szoku. Tomb Raider to parodia. Rayman fajny, ale mnie nieco zmęczył, jednak za wolny. Musiałbym domyślnie wybrać Fire Emblem, Mario i Pokemony, ale to żadne odkrycie dla nikogo. Z gierek indie bardzo podobał mi się Gunpoint, Papers Please, Rogue Legacy, Gone Home i Stanley Parable. Też żadne odkrycie. Wypadłem z obiegu.
-
Perkins jest straszny. Jednakże... gdy zawodnik jest dobry w ataku a beznadziejny w obronie, to nikt nie traktuje go tak źle, jak się mówi o Perkinsie, często wymienianym od najgorszych. Nie mam wiele do dodania przy niedawnym poście, że Thunder wygrywają głównie obroną, zwłaszcza teraz bez Westbrooka. Z danych SportVU wynika, że żaden regularny zawodnik nie powstrzymuje rzutów pod obręczą skuteczniej, niż Kendrick Perkins (z nieregularnych - Chris Kaman, Tobias Harris i Eric Bledsoe). Rywale trafiają spod kosza tylko 36%, gdy Perkins jest w okolicy. To wyraźnie mniej niż w przypadku Roya Hibberta! Nie mówię, że Perkins jest najlepiej broniącym centrem w NBA. Ale graczy jest pięciu, a piłka jest jedna, i taki zawodnik potrafi być przydatny. Spośród 50. najczęściej grających piątek w lidze, podstawowy skład Thunder (mam tu oczywiście na myśli ten z Reggie'm Jacksonem zamiast Russella) jest najlepiej broniącym w lidze (87 pkt. na 100 posiadań) - z dość wyraźną przewagą. Nie piątki Pacers, Spurs czy Bulls (92), ale właśnie Thunder. To nie jest do końca przypadek.
-
United wygrało ostatnich sześć meczów z Sunderlandem, ale co to w ogóle jest za mecz? Jakiś angielski pucharek? Przecież to nikogo nie obchodzi poza jakimiś Wiganami.
-
Swoją drogą, plotki angielskiej prasy z wczoraj: podobno Moyes ma "do wydania" 100 mln funtów tego stycznia. Aha. Scouci United byli w ten weekend oglądać Diego Costę (którego wszyscy znają, ale okej) i... Andera Herrerę.
-
Marc André Ter-Stegen ogłosił, że podpisze czteroletni kontrakt z FC Barceloną. Atletico już wypożyczyło Jose Sosę (niezłego ofensywnego pomocnika z Argentyny, który marnował się nieco w Rosji) i szuka opcji, by pozyskać... Juana Matę. Ciekawe. Gracze, którzy nie sprawdzili się w Anglii, mogą wrócić do Włoch. Inter chciałby zakupić Pablo Osvaldo, a także Erika Lamelę. Lamela oficjalnie chciałby wrócić do Włoch, gdzie jest paru chętnych, ale Tottenham nie jest zbyt chętny. PONADTO: Moje źródła były w błędzie i Maxime Gonalons nie odchodzi. Lyon nie przyjął dość wysokiej oferty Napoli. Napoli słusznie chce wzmocnić obronę i złożyło ofertę za Nicolasa N'Koulou, jednak na razie niezadowalającą dla Marsylii.
-
To możliwe. Jednak Van Persie to gracz, który przez większość kariery miał problemy z kontuzjami. To był dość niezwykły okres w jego karierze, ostatnie dwa sezony, kiedy po prostu był zdrowy. Teoretycznie problem United, w porównaniu z zeszłym sezonem, to obrona, ale można założyć, że gdyby grał Van Persie, można by tradycyjnie dla tego klubu przypisać skrzydłowym więcej zadań defensywnych. Oczywiście pewnie by i tak tak nie było. Moyes w Evertonie prowadził bardziej nowoczesny system, w którym gracze boczni są ważniejsi w tworzeniu okazji, a większość ciężaru defensywnego spoczywa na zawodnikach centralnych. Tutaj znów można wskazać, w przypadku meczu z Tottenhamem, na kontuzje - nie wiemy, jak ten mecz by wyglądał z Fellainimi i Jonesem w grze, ale obaj w roli defensywnych pomocników radzili sobie w tym sezonie odpowiednio nieźle i bardzo dobrze. Ogółem, to jest słaby okres, ale pół roku to dla mnie mało, żeby mówić z przekonaniem o tym, że wszystko zawala manadżer, a nie jest to w pewnej mierze także kwestia pecha. Nie mówię, że Moyes nie jest słaby. Ale nie przesadzałbym. Po prostu nie uważam, żeby był sens grzebać trenerów po każdym słabszym meczu. Liderem ligi angielskiej, jak pewnie wiecie, jest klub, którego trener był w internecie grzebany już setki razy. Ileż już razy jedyną receptą było to, żeby Wenger odszedł, nie zliczę. Nawet trochę w tym sezonie, gdy zagrali trzy słabsze mecze i chyba nawet nie spadli na drugie miejsce... ale już prawie spadli, co za beznadzieja!
-
United wygrało 4 z ostatnich 5 meczów. Przegrało z Tottenhamem, grając całkiem nieźle. Myślę, że przesadzacie. Jak wiadomo, w lidze angielskiej są same lwy, więc spadek o parę miejsc nie znaczy jeszcze tak wiele. Oczywiście jest to niższe miejsce niż zazwyczaj było dla United, ale często mieli problemy na tym etapie sezonu i zazwyczaj z czasem kończyli lepiej, więc miejsce w czwórce spokojnie jest w ich zasięgu, a to nie byłaby jakaś tragedia, naprawdę, patrząc na ich skład. Pamiętajcie choćby o tym, że Van Persie wybiegł w 10 meczach - na 20 możliwych. Można sobie policzyć, ile punktów by straciło United w zeszłym sezonie, gdyby Van Persie przegapił połowę meczów (nie przegapił ani jednego). Mistrzostwo zdobyli, ale słabość rywali i szczeście swoje zrobili, ten sezon musiałby być gorszy także z Fergie'em. Warto o tym pamiętać i nie robić sensacji za każdym razem, gdy United przegra jakiś jeden mecz. Tymczasem prawdziwe fatum w Arsenalu. Theo Walcott znowu kontuzjowany, do końca sezonu (na Mundialu też nie zagra). To szkoda i na pewno utrudnienie dla Arsenalu, chociaż radzili już sobie bez niego. W meczu pucharowym znowu bardzo dobrze pokazał się na tej pozycji Gnabry. Nie zawsze gra tak dobrze, ale jak na 18-latka wydaje się naprawdę ciekawy i wydaje mi się, że mógłby dostać więcej minut, zwłaszcza że Arsenal ma do wiosny łatwy terminarz.
-
Agent Lewego potwierdził, że Real także złożył ofertę, i to lepszą finansowo (mówi się o 10 mln euro za sezon + 10 mln premii na start). Nic z tego, bo piłkarz jak widać faktycznie obiecał się wiernie Bayernowi, ale to znak, że Real wbrew tradycyjnym deklaracjom jednak szuka napastnika. Swoją drogą szkoda, bo dla widzów byłoby ciekawsze, gdyby wybrał Real. W Bayernie już teraz na ławce siedzi sporo bardzo wartościowych piłkarzy (w ostatnim meczu zabrakło Schweinsteigera, Ribery'ego, Robbena, Shaqiriego oraz ciągle dobrego Pi'zarro - a nie można powiedzieć, by w jedenastce zagrał ktokolwiek, kto nie jest gwiazdą). Widz nic nie zyskuje, bo to tylko jeden więcej świetny gracz na ławce - albo Lewandowski, albo ktoś, kogo wyprze z jedenastki. Tymczasem w Realu Lewandowski szybko stałby się podstawowym graczem i być może kluczowym, choć to trudno stwierdzić przy obecności tak często strzelających graczy jak Ronaldo i Bale. News z Serie A: wygląda na to, że Radja Nainggolan w końcu odejdzie z Cagliari. Prezes Milanu stwierdził, że jest przekonany, że piłkarz trafi do Romy, która zaoferowała więcej niż ACM.
-
No cóż, byłem w błędzie, nie był to ciekawy mecz. Roma miała dobre pierwsze 15 minut, ale Juve wtedy strzeliło gola i się cofnęło i od tego czasu Roma już w sumie nic za bardzo nie zrobiła. Druga połowa to marazm. Juve znowu w starciu z rywalem do mistrzostwa pokazało kompletną bezwzględność i dominację i to, bardziej niż 8 pkt. przewagi, pozwala już chyba ołówkiem wpisać ich jako mistrzów Włoch także w tym roku.
-
Straszna była ta końcówka, masa głupich akcji w izolacji i niepotrzebnych cegieł. Jak Rubio zaczął kolejny raz wchodzić pod kosz mimo pełnych szyków obronnych i rzucać z 4 metrów, to się łapałem za głowę. Lata lecą i nic się Hiszpan nie rozwinął - nadal jest jednym z najlepiej podających w lidze, ale też jednym z najgorzej rzucających (przy wjazdach, bo trójka siedzi mu na poziomie niedalekim ligowej średniej). Ciekaw jestem, co by było, gdyby Rubio odszedł do normalnego zespołu, bo Wolves to jedna wielka sieczka w ofensywie, zero systemu, każdy gracz podejmuje irracjonalne decyzje i kończy akcje nie tak, jak najlepiej umie. To chyba najłatwiejszy do rozpracowania defensywnie i zrobienia w bambuko zespół w lidze, a przecież talentów im nie brak. Thunder to oczywiście też przesadne stawianie na izolacje i tylko dzięki posiadaniu tak niesamowitego gracza jak Durant można to zrozumieć. Game winner (nie do końca, bo jeszcze Love miał potem te wolne...) to najlepszy przykład. Praktycznie żaden gracz nie powinien robić takiej akcji, jeden drybling, drugi, zejście w lewo, odskok, wyglądało to tak, jakby koleś nawet nie patrzył na piłkę, miał dość i chciał pozbyć się piłki. Ale wpadło do kosza. Lamb trafił dwukrotnie pod sam koniec i to było kluczowe, ale poza tym cały mecz to ofensywnie tragedia w jego wykonaniu. Podobnie jak Fisher, najwięcej zyskał na tym, że dał się faulować. Jakkolwiek by to brzmiało przy tym wyniku, Thunder wygrali ten mecz głównie obroną - no i Durantem, ale tego chyba nie ma co pisać.
-
Warto przypomnieć, że już jutro wraca Serie A, i to ciekawym meczem - Juventus-Roma. Jeśli Juve wygra, będzie miało już 8 pkt. przewagi i będzie można spokojnie powiedzieć, że zmierza po kolejne niekwestionowane Scudetto. Jeśli wygra. Roma o dziwo ciągle nie przegrała w tym sezonie meczu. Jednak po serii remisów ma już poważną stratę i nieco ekscytacja opadła. Pamiętajmy jednak, że to był okres kontuzji, a teraz Totti czy Gervinho są już z powrotem w dyspozycji. Rzymianie nadal mają wyraźną przewagę nad trzecim Napoli, no i jeśli dziś by wygrali, to i szanse na mistrza. Bardzo dobrze do zespołu wprowadził się Mattia Destro, który zagrał w trzech meczach i w każdym strzelał gola. Stawiam więc, że wystąpi w pierwszym składzie, a na ławce usiądzie Ljajić. Zapewne powróci trójkąt pomocników De Rossi-Strootman-Pjanić, bo jest za dobry, chociaż 4-2-3-1 w ostatnim meczu wypadło nieźle. Juve odpadło z LM w okolicznościach, no cóż, sami to widzieliście... Było w tym sporo pecha. To nadal bardzo mocna ekipa i ciekawa w skali europejskiej. Wygrali w lidze 9 meczów z rzędu. Tevez, Pogba i Vidal to mogą być trzej najlepsi gracze ligi włoskiej na ten moment, przynajmniej spośród tych, którzy nie grają w Romie. Pirlo i Llorente też potrafią sporo pokazać. Jednak w starciu z lepszymi rywalami Juve okazuje sporą chwiejność w obronie. Nie zawsze kończy się to utratą gola, ale bywa ciekawie. Ogólnie - ten mecz powinien być wizytówką Serie A, i to chyba najciekawszą od paru lat. Dla smaczku, prasa plotkuje, iż Juventus chce latem zatrudnić... Rudiego Garcię. Kto by nie chciał, patrząc na to, jak gra Roma...
-
Atletico właśnie strzeliło gola w Maladze, ale do tego momentu mecz był przenędzny. To znaczy okej, można podtrzymać, że nikt w Maladze nie grał dobrego meczu, ale Atletico też nic specjalnie nie robiło poza "walką". Gol Koke przyszedł w odpowiednim momencie, by fani każdego bogatszego klubu napisali na Twitterze "o, Koke strzelił gola, teraz już musimy go kupić". Swoją drogą, świetny mecz Koke - podobnie jak Isco, jest wystawiany na każdej pozycji w pomocy, ale jest bardziej przydatny jako środkowy pomocnik dzięki kapitalnym umiejętnościom obronnym, które można uznać za jasny punkt tego nudnego meczu. Moje źródła donoszą, że w Madrycie jest cała ekipa United od transferów, pytanie jest dla mnie jednak oczywiste, czy Koke w tym wieku nie chciałby raczej grać w Lidze Mistrzów?