Skocz do zawartości

ogqozo

Senior Member
  • Postów

    23 389
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    53

Treść opublikowana przez ogqozo

  1. Jedna z pierwszych top list roku 2013, Decibel: http://www.brooklynvegan.com/archives/2013/12/decibel_magazin_3.html
  2. ogqozo

    Sonisphere 2014

    Jakbyś sobie odpuścił żonę, dziecko, mieszkanie i życie, to myślę, że przez pół roku odłożysz.
  3. ogqozo

    Bundesliga

    Arjen Robben doznał poważnego urazu. Mówi się 6 tygodniach pauzy, czyli do końca rundy. Zapewne kibice Bawarczyków nie są załamani, bo od następnego meczu powinni z kolei być gotowi do gry Ribery, Shaqiri, Lahm i Pi'zarro.
  4. ogqozo

    Primera Division

    Mysza, obczaj sobie ostatnie strony tematu i popatrz, co to jest za gadka w tym wypadku, nie ma co zaczynać na kolejnego naiwnego. Czy Lewandowski jest gorszy od tych piłkarzy, kłóciłbym się. Jak dla mnie za mała różnica, żeby porównywać, podobna klasa, inny typ i inne granie. Czy ci piłkarze po paru latach w Borussii robiliby jeszcze lepsze rzeczy? Pewnie tak, ale nie mówimy o gdybaniu, tylko o postawie na boisku, jaką widzimy. Każdy gra tylko w tym klubie, w jakim gra. Falcao jest przeceniany, bo ludzie nie oglądali meczów jego starej ekipy i teraz nie oglądają nowej, więc wierzą na słowo, że koleś super. No potrafi być genialny, ale nie zawsze, bynajmniej nie zawsze... Od września zaliczył więcej kartek (4), niż goli (2). Po jego kontuzji ofensywa Monaco... ożyła, zagrali dwa bardzo dobrze mecze. Ibra tak samo, tylko że harmonogram odwrotny. Zapytalibyśmy o Ibrę pod koniec września i wszyscy by mówili "hm, to on jeszcze gra? Ciul tam gra". Ostatnie dwa miesiące - genialne, ale też PSG straciło punkty w dwóch meczach, w których Ibra grał prawie nic. Taki typ gracza. Lewy też miewa słabsze i lepsze mecze, ale jednak jest niedoceniany w Europie z racji większej u niego przewagi regularnej pracy nad popisami na skrót meczu. Chociażby poprzez wpływ na utrzymywanie się przy piłce i jej odzyskiwanie poprzez naciskanie, który pomaga unikać zagrożenia w obronie i szybciej atakować. Na tej pozycji i w silnym klubie to normalne, że niemal każdy atak będzie jakoś uwzględniał napastnika, ale to nie jest niezwiązany fakt, że Borussia od tych ekip atakuje znacznie częściej i agresywniej, wystarczy porównać sposób konstruowania akcji i co zazwyczaj robi Lewy, a co Ibra. Oczywiście to zasługa Kloppa, ale nie mówimy chyba o przyczynach, a o tym, kto jak gra. Suarez w tym gronie trzymał przez rok 2013 średnio chyba najwyższy poziom, ale też wiadomo - stracił trochę meczów przez debilizm (no właśnie, liczyć to do jakości piłkarskiej?) i nie był sprawdzony przeciwko naprawdę silnym rywalom (Lewandowski zaś w półfinale LM... a tak, pewnie słyszeliście).
  5. ogqozo

    Premier League

    Czy Luis Suarez jest najbardziej niedocenianym graczem na świecie? Nie był nominowany do Złotej Piłki itp. Tymczasem, gdy nie pauzował, przez cały rok grał fantastycznie. Po odejściu Bale'a bez dwóch zdań zawodnik numer jeden w lidze angielskiej. Okej, wiem, że w dniu gdy strzela cztery gole to nie jest odkrywcza myśl, ale popatrzcie cały rok, jak ten koleś się porusza i podaje... Ramsey kompleksik, chociaż nadal jest za(pipi)ongo. United ma potencjał na lepsze wyniki niż się wydaje, myślę, że skończą na 4.-5. miejscu.
  6. ogqozo

    Sonisphere 2014

    Cztery kapele które lubię za 250 zł. Kurde fajnie. Jak będzie z kim to pojadę, samemu chyba nie chcę stać wśród 50 000 luda czy ile tam.
  7. ogqozo

    Primera Division

    Wow, myślałem że po włączeniu Casillasa w top 5 najlepszych bramkarzy roku już nic mnie nie rozbawi bardziej, a tu proszę. Szajba robi się coraz śmieszniejsza do obserwowania. Madrycka gazeta przyznaje nagrodę, ale ma problem. Głosują bowiem wszyscy piłkarze, a ci za ciula nie wybiorą innego gracza najlepszym w sezonie 2012-13 w lidze hiszpańskiej. A przecież Ronaldo jest najlepszy na świecie, bez dwóch zdań, daleko przed innymi! Co tu zrobić? Ano tak, do nagrody dla najlepszego gracza (Messi dostał ją w tym głosowaniu piąty raz z rzędu) dodajmy bez głębszego tłumaczenia nagrodę MVP, którą "dla sprawiedliwości" damy Ronaldo i już będzie można walnąć nagłówek "Ronaldo z nagrodą MVP sezonu", z którym fani pójdą w świat bojować. Mogą sobie robić co chcą, wiadomo, ale jakie to jest zabawne, wprowadzać nagrodę tak ewidentnie wymyśloną specjalnie dla jednego gracza i się tym jarać. I to subtelne kadrowanie, żeby wyglądało jakby to była jedyna nagroda dla piłkarza ("el amo" znaczy "mistrz"): Zaznaczmy - chociaż chyba nie muszę, bo już to napisałem, ale może nie każdy chwyta - że jestem fanem Ronaldo. Dlatego wierzę mu, kiedy powtarza, że zależy mu tylko na wygrywaniu meczów piłki nożnej. A w takiej sytuacji musi być zażenowany tym komicznym pompowaniem jego "najlepszości" na świecie. Gra w najbogatszym klubie na świecie, który może zatrudnić każdego trenera i prawie każdego gracza i generalnie spełnić każdą zachciankę Cristiano... do tego jest o klasę lepszy od wszystkich innych graczy na świecie... no doprawdy coś tu nie gra, że największe triumfy o tym świadczące to ciągle pokonanie Juventusu i Sociedad, bo przeciwko dwóm głównym rywalom do "najlepszości" (tej w piłkę nożną) był dość bezradny i mecze zostały przegrane. Nie grał w nich źle na tle reszty ekipy, ale też, delikatnie mówiąc, nie zdemolował rywali swoją o klasę lepszością od wszystkich innych na świecie. To fantastyczny piłkarz, jednak ta szajba w tym roku, żeby powtarzać 40x dziennie, że najlepszy na świecie bez dwóch zdań, po prostu ośmiesza jego osobę w oczach zwykłego miłośnika futbolu. Jak na razie już w zasadzie wiemy, że Messi z racji kontuzji w tym sezonie nie osiągnie tyle, co Ronaldo. Jednakże można od razu zapytać o Diego Costę, który oddaje trzykrotnie mniej strzałów na bramkę, niż Ronaldo, a ma prawie tyle samo goli. Oczywiście, Ronaldo ma ich nadal troszkę więcej, ale jeśli Atletico jest na ten moment lepsze niż Real, a Diego Costa jest dla nich ważniejszy niż CR dla Realu, to gdzie coś przegapiliśmy w równaniu, że Cristiano go miażdży? Niektórzy zaczną zadawać takie pytania, jeśli na wiosnę Real znowu dostanie w papę od obu rywali do mistrzostwa. Możliwe też oczywiście, że wygrają i Cristiano będzie zasłużenie triumfował, ale o to chodzi, to zawsze mniejszy zgrzyt, kiedy najpierw się wygrywa, a potem triumfuje.
  8. ogqozo

    NBA

    Dopiero teraz to zobaczyłem. Coś niesamowitego. Już po, ekhm, rzucie? Bassa człowiek myśli, że śmieszniej być nie może, ale może, bo Bradley dobija to zza tablicy. Jakbym to zobaczył na żywo to bym padł. No ale nie, nie oglądałbym Celtics-Bucks specjalnie w tym celu. Afflalo to w tym sezonie All-Star. Koleś znany od lat jako niedoceniany spec od obrony i zapychania dziur, skazany na nic więcej jako liczący 190 cm de facto SF. A teraz co? Jest w top 5 najlepszych "dwójek" ligi spokojnie, jest spokojnie w top 10 graczy na Wschodzie. Okej, konkurencja w tych kategoriach nie jest wielka... Nie zmieniło się wiele poza tym, że teraz rzuca dwa razy więcej. Oczywiście to oznacza znacznie większe wymagania. Ale Afflalo trafia. Więcej czasu z piłką pomogłu mu też stać się znacznie lepszym podającym. Tak naprawdę na ten moment najlepszy obrońca na Wschodzie, chociaż na pewno w głosowaniu ani widzów, ani trenerów nie stanie blisko Wade'a i Walla. Niby Orlando i Sixers mają słaby bilans i nie ma co się nimi jarać, ale widząc tak fajny mecz i dwóch obiecujących pierwszoroczniaków, oni na tle reszty Wschodu mogą w sumie być zadowoleni. W tym momencie bilans bezpośrednich meczów ekip Zachodu i Wschodu to 63-23. Czyli ekipy z Zachodu wygrały ponad 73% takich meczów.
  9. ogqozo

    NBA

    Świetny mecz. Portland naprawdę zaczyna pokazywać. Chociaż nie, poprostu kontynuuje, dłużej niż by ktokolwiek im dawał szanse. Z Indianą było im trudno sobie znowu porzucać, ale LaMarcus porządził pod koszem i Blazers znowu pokonali silną ekipę. Jeśli dobrze liczę, mają bilans 0-2 z Suns i 15-1 z resztą ekip... Nieźle. Tim Duncan stał się najstarszym graczem w historii, który zaliczył mecz na 20/20 punktów i zbiórek. Rzucił też game winnera przy stanie remisowym. Hawks są już pod kreską. Trzeci bilans Wschodu mają teraz Wizards, którzy po raz pierwszy od ponad czterech lat mają na koncie 50% wygranych meczów. Bulls po trzech dogrywkach przegrali z Pelicans, gdzie znowu kapitalnie rzucał Ryan Anderson, który ciagnie drużynę pod nieobecność Davisa. Ciekawe, czy kiedyś obaj będą zdrowi naraz.
  10. W sumie jak patrzę na różne głosowania i ogólnie renomę zawodników na świecie, to mam wrażenie, że najlepszą metodą na sukces na Mundialu jest właśnie dobre losowanie. Jeśli dojdziesz do półfinału na łatwych rywalach, każdy cię zapamięta. Jeśli przejdziesz jedną silną ekipę w grupie, ale na drugiej się zatniesz, to zimą już nikt nie pamięta, kim byłeś, co dopiero po paru latach. Kolumbia, Urugwaj i Belgia to pierwszy koszyk, więc tutaj nie ma co ich traktować jak potencjane niespodzianki, są ustawieni żeby dojść co najmniej do ćwierćfinału. Dalej może być trudno, a może łatwo, tutaj też sporo będzie zależeć od losowania. Jeszcze trzy dni.
  11. Jedna ekipa z czwartego zostanie dolosowana do drugiego. Potencjalna grupa śmierci: Hiszpania/Brazylia, Włochy, pfff... Japonia i Holandia? Ogółem nie szykuje się wiele szalonych starć w grupie - wiadomo, że zawsze ktoś słabszy sprawi niespodziankę, ale tak ogólnie to faworytem będzie zawsze ekipa z 1. koszyka i druga z Europy. Czyli w sumie jak zawsze. Na ten moment dobre ekipy widzę w Japonii i Chile, pewnie jak zawsze Meksyk będzie grał lepiej, niż się wszyscy w Europie spodziewają, może USA coś tam gra, w sumie to nie mam pojęcia o nich, tak jak o Afryce.
  12. ogqozo

    NBA

    "We're just playing to lose now", mówi Carmelo. Taki nagłówek. W rzeczywistości nie chodziło o przyznanie się do tankowania (co można by w sumie i tak wybaczyć przy bilansie 3-13), ale wyraz zawodu. Na pewno "playing for win" jest Indiana, która ma już 16-1. Że robią to, mając w zasadzie średnią skuteczność w ataku - mówi wszystko. Mordują w obronie, a Roy Hibbert wydaje się mieć nagrodę dla DOY do stracenia. Nawet jeśli każdy gracz Indiany w zasadzie przyczynia się do tego piekła, nawet C.J. Watson. Durant zniszczył system, warto zobaczyć ostatnią kwartę w jego wykonaniu, gdzie po prostu zdemolował prowadzących dość pewnie Wolves. Tak naprawdę dopiero się rozkręca w tym sezonie, ale już wiemy, że tak, będzie startował do MVP, razem z LeBronem i może wreszcie Chrisem Paulem. Osobiście chciałbym w tej dyskusji widzieć Paula George'a, ale wiadomo, że głosujący cenią atak znacznie bardziej od obrony, a w ataku George ciągle jest wyraźnie mniej wszechstronnym zawodnikiem. Z drugiej strony, ilość wygranych jest ważna, a co może być lepsze niż 16-1? No dobra, 16-0, ale czaicie temat. Tak naprawdę to w NBA bardzo powoli dokonują się zmiany i nadal o głowę ponad resztą jest LeBron, ale ludzie chyba już naprawdę tęsknią za jakąś nową historią. Okej, wiemy, LeBron dobry, niech któryś z kandydatów pokaże coś ciekawego. P.S. Kurde mol, dla pewności spojrzałem na cyferki LeBrona. Nadal miażdżą. Takiej skuteczności nie miał chyba żaden gracz w historii, który tak wiele rzucał. Gdzieś znalazłem, że Charles Barkley w 89-90, ale on rzucał zdecydowanie mniej z dystansu. Na minus - najniższy od lat procent zbiórek i asyst, a także strat. Dodając pewne problemy Heat - powiedziałbym, że sezon na razie na poziomie poprzedniego, są jakieś tam szanse na detronizację w głosowaniu MVP.
  13. ogqozo

    Primera Division

    Przecież nigdzie nie napisałem nic innego. Jak mnie ktoś zapyta o najlepszego gracza rundy zimowej w lidze hiszpańskiej, to powiem - Cristiano Ronaldo. Nigdzie nie napisałem nic innego. Jeśli chodzi o cały rok od stycznia do tego momentu, raczej Messi wyżej. Messi generalnie gra lepiej i przez pół sezonu do lata na pewno tak było, ponadto można docenić świetną grę w kadrze, gdzie nie ma Xaviego i Iniesty czy kogo tam chcecie, ma inną rolę, będąc jeszcze bardziej kreatorem i ciągnie jej grę. (Jakkolwiek cudowny nie byłby hat-trick Cristiano, to po prostu nie można nie zwrócić uwagi, jak męczył się z Luksemburgiem czy Izraelem, a gdyby w barażach trafił na ekipę, która coś broni, mogło być mniej cudownie - niech licznicy bramek sobie policzą, ile nawalił Rosji, podpowiem że to okrągła liczba). Jesienią górą Cristiano, po prostu dlatego, że Messi przez sporą już na ten moment część sezonu miał kontuzje, tutaj sprawa oczywista. Dopóki się to nie zaczęło, Messi też miażdżył, grając mecze na niesamowitym poziomie z Levante, Valencią, Ajaxem czy Sociedad (w dwóch pozostałych był po prostu wielki), podczas gdy Cristiano początek sezonu miał znacznie słabszy, niż październik i listopad. Ogółem cały rok - dla mnie Messi wyżej, ale przecież to w ogóle bez znaczenia. Ja tu nie obśmiewam tego, że ktoś uważa jednego czy drugiego za lepszego w tym roku, tylko nagłą szajbę fanów Realu na powtarzanie, że Cristiano jest o klasę wyżej i kto tak nie uważa, ten jest zaślepiony. A to już absurd. I to moje podejście działa, bo choćby teraz dostaliśmy następny przebój, że Bale to trzeci najlepszy piłkarz na świecie. Strach pytać, kto jest drugi - stawiam, że Casillas albo inny Jesé. Bzdura. Nic takiego nie napisałem. Statystyki nie są "ważne" same w sobie, ale są przydatne w ocenianiu graczy, ponieważ, no cóż, spisują różne rzeczy, które trudno mieć cały czas w pamięci. Pomagają nie zachowywać się jak większość mediów czy widzów, że Zlatan strzeli w dwóch meczach pod rząd superbramkę i już są teksty, że Zlatan to najlepszy piłkarz świata, lepszy o klasę niż Messi i tylko pod terrorem Blattera można uważać inaczej. Statystyki pomagają sobie uświadomić, w ilu meczach w całym sezonie strzelał nożycopiętogłówkę zza pola karnego z zawiązanymi oczami, a w ilu tylko irytował, jak mu się to często zdarza. Można zobaczyć, gdzie w którym momencie meczu był Zlatan, co robił, jak kopał, gdzie był rywal. Mogę przejrzeć statystyki żeby porównać różne mecze np. Messiego, w których przecież nie zawsze byłem skupiony na obserwowaniu akurat jego postawy defensywnej przez 90 minut. Drugie wyjście to po prostu nie brać tego pod uwagę, tylko pamiętać tyle, że Ronaldo strzelił ostatnio hat-tricka w LM, a Messi tylko dwie bramki, i z tego wyciągać oczywisty obiektywny wniosek, że jest o klasę gorszy. Drugie wyjście to argumenty które widzę w necie, typu "no Ronaldo lepiej strzela, to oczywiste", "no Ronaldo jest szybszy, to oczywiste", pierwsze najpierw zadaje pytanie i szuka rzetelnej odpowiedzi. Nigdy nie byłem nawet blisko napisania, że to drugie podejście jest mi bliższe i to się nijak nie zmienia. Kolejny przebój. I znów: gdyby napisał "Xavi i Iniesta są w tym sezonie w top 10 najważniejszych graczy Barcy", mógłbym się kłócić, ale bym też nie wyśmiewał. Taki tekst - cudo.
  14. ogqozo

    Primera Division

    Jest lepszy w sensie, że więcej zrobił w danym zakresie czasu (dość niewielkim, ale zawsze coś - szkoda że nie pamiętam, jak tydzień temu w tym temacie pisałeś "CARLOS VELA JEST W TYM TYGODNIU NAJLEPSZYM PIŁKARZEM ŚWIATA, LEPSZYM OD RONALDO, TO FAKT I KTO GO NIE PRZYZNA..."). Nie jest lepszy w sensie, żeby lepiej grał. Prosta sprawa. Nie wiem, gdzie tutaj pojawia się płacz. Wow, widzę, że kolejna kampania już w toku. Jak nie będzie podium Złotej Piłki to kolejny skandal z powodu zakochania głosujących w Messim? Niedługo fani będą powtarzać, że w ogóle każdy piłkarz Realu jest obecnie najlepszy na świecie (kto nie przyzna tego faktu ten ból dupy i miłość do Messiego), tylko drużyna nie wiedzieć czemu nie najlepsza. Pewnie przez spisek Blattera i marketing Messiego. Po prostu uważam za kompletny absurd to stwierdzenie (drugą część, bo Ronaldo zaiste gra jak z nut, jak zazwyczaj, tyle że uważam za prześmiesznie desperackie stwierdzenie, że stał się nagle jakoś lepszy od Messiego tylko dlatego że ten złapał kontuzję). Nie sądzę, żebym w ostatnich latach używał ilości bramek jako jedynego wyznacznika poziomu gry danego gracza. W ostatnich latach, mało prawdopodobne. Nie wiem, może jak miałem 10 lat, wiesz, wiek w którym się argumentuje w taki sposób jak ty. Zresztą nie wiem, w jaki konkretnie sposób "teksty takie jak wyżej" mają się odnosić do tabelek. Jeśli ktoś mówi, że 8 goli w 4 meczach to geniusz światowy niespotykany w historii, miażdżenie itp., a 6 goli w 3 meczach to przeciętniactwo, dawanie ciała i klasa niżej, to po prostu brzmi niesamowicie śmiesznie. To nie ma nic wspólnego z samymi tabelkami, bo to są małe cyfry, chyba każdy widzi, że obaj strzelili sporo i Cristiano obiektywnie miażdży konkurenta tym nadludzkim wyczynem, że zagrał jeden mecz więcej.
  15. Grunt to pracować ciężko, żeby przełożyć formę z pucharów na ligę. Tymczasem po powrocie Mili... niespodzianka, Śląsk nadal jest żałosny. Nie da się oglądać tej ekipy. Nędza. Nie ma śladu po drużynie Lenczyka, która była najlepsza w Polsce, są za to rosnące szanse, że będą w "grupie B" walczyć o utrzymanie. Śląsk uważam oficjalnie za wykończony. Siłą rzeczy trzymam kciuki za Wisłę, która zebrała kilka spośród najbardziej wyszydzanych przez hejterów postaci polskiej piłki. Ich mistrzostwo miałoby wobec tego cudnie ironiczny posmak, a wydaje mi się, że szanse są niezłe.
  16. ogqozo

    Primera Division

    Uważam, że Messi ogólnie jest lepszym zawodnikiem niż Ronaldo. I gdybym nie wchodził w parę miejsc internetu, spoglądając tylko na boisko, to bym sam nigdy nie wpadł, że może być w tej opinii coś dziwnego. Oczywiście jeśli chodzi o tytuł najlepszego piłkarza rundy w lidze hiszpańskiej to będzie on się należeć Ronaldo, ale w tym też nie widzę nic dziwnego, bo jeśli od dawna był drugim najlepszym, no to w razie kontuzji pierwszego scheda spada na niego. Trudno oceniać "sezon" zawodnika, który w pełnym wymiarze zagrał 8 meczów, z czego część tylko w naiwnej przerwie pomiędzy poważniejszymi urazami. Nie umiem zrozumieć, co to ma wspólnego z tekstem o golach w LM. Zwróciłem wyraźnie uwagę, że jeśli ktoś uważa za niesamowite, boskie i miażdżące Messiego te 8 goli w 4 meczach, bo Messi strzelił 6 goli w 3 meczach, to jest przezabawne. Z tej logiki wynika, że jak Messi przegapia ten jeden mecz, to nagle Ronaldo już jest o klasę lepszy od niego. Dość desperackie. Niedługo ile razy Cristiano strzeli hat-tricka to będą teksty mediów i fanów: "ale nikt nie zaprzeczy, że w tym tygodniu jest najlepszym graczem świata, co nie??? Najlepszy gracz świata, pamiętajmy o tym. Najlepszy na świecie".
  17. ogqozo

    Primera Division

    Lol. Co jest bardziej, hm, świadczące o bólu dupy: wyrażenie swojej opinii, która jest na czymś oparta, czy uznanie swojej opinii za obiektywną, a każdego, kto się nie zgadza za nieobiektywnego "fana Messiego"? Zresztą, nazwijmy to i tak - nie jestem fanem Messiego za ładne zęby czy fajnie brzmiące nazwisko, tylko za to, jak gra. Jeśli zacznie grać gorzej od Cristiano, to będę jego mniejszym fanem niż Cristiano. (Uściślijmy: to tylko gdybanie, w rzeczywistości tak nie myślę i np. Sebek Mila, którego jestem największym fanem, nie jest moim zdaniem najlepszym graczem świata). Zabawne, jaka wśród miłośników Ronaldo jest spina na tę ilość goli. Gole strzela, gole! Chyba każdy mający umowę z Adidsaem ma wpisanem w kontrakt, żeby nie wypowiadać zdania bez stwierdzenia "ilość goli mówi wszystko". Iker Casillas niedawno stwierdził, że Cristiano jest najlepszy na świecie, bo oczywiście gole: "każdy ma swoje kryterium, dla mnie najważniejsze są gole". Dlatego też wpisał Cristiano na pierwszym miejscu Złotej Piłki. No tak, facet ma jasne kryterium - gole, w końcu rok temu głosował na Ramosa, za nim Cristiano, a za nim Iniestę, trzech graczy, którzy strzelili najwięcej goli w roku. Chyba nikt tutaj się nie kłóci, że Ronaldo w tym sezonie strzelił więcej goli. Trzeba być obiektywnym i to stwierdzić. Ale ta szajba na punkcie powtarzania, że koleś jest najlepszy na świecie, bo miał półtora miesiąca wypełnione golami, jest dość zabawne patrząc z boku. OSIEM GOLI w LM, OSIEM w czterech meczach! No niesamowite, faktycznie Messi i jego sześć goli w trzech meczach to przy tym po prostu nic, koleś chyba jest ślepy i kulawy, że tak żałośnie mniej nastrzelał, obiektywny dowód na bycie gorszym piłkarzem. Patrząc trzeźwo, można stwierdzić tyle, że jeśli Messi już zawsze będzie miał problemy z kontuzjami jak w ostatnim czasie, to będzie trzeba uznać Ronaldo za najlepszego gracza ligi hiszpańskiej. Jednakże jako fan Ronaldo uważam, że tak naprawdę to bardzo mu umniejsza, kiedy ludzie nagle zaczynają go w zupełnie inny sposób porównywać do Messiego po prostu dlatego, że Messi jest kontuzjowany. "Cristiano jest taki wybitny, że aż Messi ma kontuzje" - to jest główny przekaz z tej logiki tak naprawdę, co moim zdaniem jest ośmieszające dla zawodnika o takich umiejętnościach jak Cristiano. No ale tak to się kończy, kiedy myślenie o realnym futbolu, drużynowym, wymięka przed obsesją na punkcie tego, żeby nasz jeden zawodnik był najlepszym na świecie.
  18. ogqozo

    Primera Division

    Myślę, że jeśli Bale będzie strzelał łatwego hat-tricka co tydzień, to szybko pojawi się podjara. Jego forma zaskoczyła, jest od meczu z Sevillą fantastyczna - 7 meczów, 8 goli, 6 asyst, każdy mecz co najmniej bardzo dobry. To jest ten najlepszy piłkarz ligi angielskiej, na którego liczyli w Madrycie. Swoją drogą, w tym momencie kontuzjowanych jest trzech najlepszych piłkarzy świata, co pozwala porównać, jak sobie radzą ich ekipy bez nich. Real? Grzmoci słabeuszy tak samo jak wcześniej. Bayern? Trochę bardziej się męczy, ale i tak wygrywa mecz ze meczem. Barca? Jak dla mnie trudno powiedzieć, w lidze wysoko wygrywają mimo że rywal wydaje się grać równie dobrze, a LM zagrali kompletną padakę z Ajaxem.
  19. ogqozo

    Bundesliga

    Myślę, że mecz z Dortmundem to nie jest dobry przykład, bo Bawarczycy nigdy też wcześniej z nimi nie "dominowali". To był najtrudniejszy mecz sezonu i wygrali, tyle. Że obrona rezerwowa, no cóż, pokonali takiego rywala, jakiego się dało. Tak jak wygrali poprzedni i kolejny mecz i dzisiaj wygrają z Brunszwikiem. Ja nie widzę słabnięcia. Ba, dzisiaj pierwsze akcje z Brunszwikiem to od razu przypomnienie, że ta ekipa przecież ma jeszcze piłkarzy, którzy dopiero zaczynają w tym sezonie - tak jak grający na ataku Bieber (z brodą w sumie mniej wyglądający jak Bieber), który jeśli uniknie urazów może być wielki w tej roli, oraz Thiago, którego asysta przy golu na 1-0 mówi wszystko. Z kolei Borussia zmęczona i dzisiaj w dość rzadkim składzie: na stoperze znowu Friedrich, na pozycji cofniętego rozgrywającego de facto Kevin Grosskreutz. Powrót Piszczka, ale na razie strasznie to wygląda, Mainz atakuje mocno a BVB się męczy.
  20. ogqozo

    Today Is The Day

    http://www.sickdrummermagazine.com/index.php/the-drummers/prog-experimental/172-jeff-lohrber.html
  21. ogqozo

    Today Is The Day

    "Dwie pałki - magazyn dla perkusistów", nr 6/2006.
  22. ogqozo

    Today Is The Day

    To nie jest Jeffrey Lohrber. W ogóle to nie wiem, na jakiej on płycie grał na perkusji, ale gdzieś tam gra, chyba zaczynał na perkusji. Teraz jest znany z Enablera, gdzie przecież nie gra na perce. W każdym razie podobno jest wielkim fanem pracy Branna Dailora na "In the Eyes of God" i nawet stwierdził kiedyś, że ta płyta zachęciła go do grania swoją odmiennością. No więc tak, pewnie chętnie przystał na występ na nowej płycie.
  23. ogqozo

    NBA

    Teoretycznie, NBA powinno "się wyrównywać". W tym sezonie sam już nie wiem, co się dzieje z niektórymi ekipami, bo wydawały się mieć przepis na sukces, albo przynajmniej - na średniość. Knicks to wiadomo, geniusze zarządzania, ale było sporo ekip z pomysłem. Nets - wszyscy wiemy, kogo pozyskali. Mówiło się, że jak zdrowie dopisze weteranom, to będzie czołowa ekipa. Na razie zdrowie nie dopisuje nikomu, także Deronowi i Brookowi, a weterani grają, ale fatalnie. Bulls - wiadomo, Rose to niby miał być MVP, no ale nie wyszło. Cavaliers - Andrew Bynum był w Lakers najlepszym centrem ligi, na razie jest słabiutki, a jedynka draftu to jeden z najgorszych graczy ligi. Wizards - dość niezła ekipa, sporo młodych talentów, pod koszem dobrzy Gortat i Nene, no i John Wall. Powinien być co najmniej dodatni bilans na luzie. Pytanie, ile z powyższych rzeczy ulegnie poprawie w trakcie sezonu? Myślę, że parę. Nie przesądzałbym jeszcze. Jedyne zaskoczenie na plus to paradoksalnie ekipa typowana do najgorszej. Sixers oddali niegdyś Iguodalę i Vucevicia za nic (za Bynuma), ale w tym sezonie Carter-Williams, Hawes i nawet Tadziu Young grają zaskakująco dobrze. Wizards powinni się poprawić, ale dla mnie trzecią siłą pozostaje zdecydowanie Atlanta, z Millsapem oraz rzucającym na wybitnej skuteczności Korverem. No i Horfordem, wiadomo. Na Zachodzie odwrotnie, sporo zaskoczeń na plus. Mimo straty Iguo, Denver zaczyna wychodzić na prostą, gra świetnie ostatnio. Portland, jak oni rzucają - szok. Żaden system nie przewidywał tej sytuacji, oni po prostu wzięli graczy cenionych nisko ja Wes Matthews i oni nagle rzucają. Dallas to chyba też jednak niespodzianka, bo nie każdy spodziewał się, że Monta Ellis wypali (pamiętamy, jak grał na Wschodzie... Inna sprawa, czy cały sezon utrzyma formę). Plus świetna praca pomocnicza DeJuana Blaira, który pomógł Dallas, a nie widać, by zauważalnie osłabił Spurs. Magia. Kto spodziewał się, że Phoenix po oddaniu Gortata będą walczyć o playoffy, a Goran Dragić będzie gwiazdą do spółki z Bledsoe? Lakers też szokują, mają same no-name'y i niby wypalonego Gasola, a grają dobrze. Nawet w raczej pozbawionym szans Sacramento formą zaskakuje Isaiah Thomas, choć on zawsze chyba będzie chimeryczny.
  24. ogqozo

    Europa League

    Przynajmniej tym razem nie grają lepiej od rywala.
  25. ogqozo

    Champions League

    To by było przegięcie. Na szczęście Bayern chyba sam nie wie, jak by tu się jeszcze wzmocnić. Jednak tutaj wszystko jest możliwe, w końcu radość z zabrania rywalowi kolejnego wychowanka jest sama w sobie warta milionów, a Ribery się starzeje, więc...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...