-
Postów
23 392 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Teoretycznie, NBA powinno "się wyrównywać". W tym sezonie sam już nie wiem, co się dzieje z niektórymi ekipami, bo wydawały się mieć przepis na sukces, albo przynajmniej - na średniość. Knicks to wiadomo, geniusze zarządzania, ale było sporo ekip z pomysłem. Nets - wszyscy wiemy, kogo pozyskali. Mówiło się, że jak zdrowie dopisze weteranom, to będzie czołowa ekipa. Na razie zdrowie nie dopisuje nikomu, także Deronowi i Brookowi, a weterani grają, ale fatalnie. Bulls - wiadomo, Rose to niby miał być MVP, no ale nie wyszło. Cavaliers - Andrew Bynum był w Lakers najlepszym centrem ligi, na razie jest słabiutki, a jedynka draftu to jeden z najgorszych graczy ligi. Wizards - dość niezła ekipa, sporo młodych talentów, pod koszem dobrzy Gortat i Nene, no i John Wall. Powinien być co najmniej dodatni bilans na luzie. Pytanie, ile z powyższych rzeczy ulegnie poprawie w trakcie sezonu? Myślę, że parę. Nie przesądzałbym jeszcze. Jedyne zaskoczenie na plus to paradoksalnie ekipa typowana do najgorszej. Sixers oddali niegdyś Iguodalę i Vucevicia za nic (za Bynuma), ale w tym sezonie Carter-Williams, Hawes i nawet Tadziu Young grają zaskakująco dobrze. Wizards powinni się poprawić, ale dla mnie trzecią siłą pozostaje zdecydowanie Atlanta, z Millsapem oraz rzucającym na wybitnej skuteczności Korverem. No i Horfordem, wiadomo. Na Zachodzie odwrotnie, sporo zaskoczeń na plus. Mimo straty Iguo, Denver zaczyna wychodzić na prostą, gra świetnie ostatnio. Portland, jak oni rzucają - szok. Żaden system nie przewidywał tej sytuacji, oni po prostu wzięli graczy cenionych nisko ja Wes Matthews i oni nagle rzucają. Dallas to chyba też jednak niespodzianka, bo nie każdy spodziewał się, że Monta Ellis wypali (pamiętamy, jak grał na Wschodzie... Inna sprawa, czy cały sezon utrzyma formę). Plus świetna praca pomocnicza DeJuana Blaira, który pomógł Dallas, a nie widać, by zauważalnie osłabił Spurs. Magia. Kto spodziewał się, że Phoenix po oddaniu Gortata będą walczyć o playoffy, a Goran Dragić będzie gwiazdą do spółki z Bledsoe? Lakers też szokują, mają same no-name'y i niby wypalonego Gasola, a grają dobrze. Nawet w raczej pozbawionym szans Sacramento formą zaskakuje Isaiah Thomas, choć on zawsze chyba będzie chimeryczny.
-
Przynajmniej tym razem nie grają lepiej od rywala.
-
To by było przegięcie. Na szczęście Bayern chyba sam nie wie, jak by tu się jeszcze wzmocnić. Jednak tutaj wszystko jest możliwe, w końcu radość z zabrania rywalowi kolejnego wychowanka jest sama w sobie warta milionów, a Ribery się starzeje, więc...
-
Dzień ostatnich szans kończy się sporą liczbą pogromów. Obrona Galata robi co chce... co Real chce. Gdyby grali w pełnym składzie, na luzie wbijaliby bramkę w co drugiej akcji. Podobne rozjeżdżanie wykonują Szachtar i United. Teraz Ukraińcy są wyżej w tabeli, ale nadal nie są pewni awansu, jeśli nie pokonają United. Olympiakos mógł mieć zasłużony remis z PSG, ale ostatecznie skill w wykończeniu triumfuje. Ibra i Cavani. Benfica strzela w doliczonym czasie, kontynuując szanse na awans. Jeśli tylko wygrają z PSG, a Olympiakos nie wygra z Anderlechtem... ta, nie ma o czym mówić, Grecy i tak mają awans. Juve nie przegra z Galatą, tak że dzisiaj mamy w zasadzie zakończoną fazę grupową za wyjątkiem grupy A, gdzie Bayer jeszcze może powalczyć.
-
Moim zdaniem ten klip pasuje do piosenki. Mniej więcej tak ją sobie można wyobrazić. To nie jest piosenka jak Sierra Leone, to jest piosenka tego typu włożona po... no, po całej reszcie "Yeezusa", co daje jej zdecydowanie bardziej ironiczny i kiczowaty wydźwięk, takie śmianie się z samego siebie.
-
Myślę, że możemy wziąć pod uwagę, że drużyna piłkarska może grać różnie w różnych meczach i np. nie zawsze grać tak, jak w swoim najsłabszym meczu sezonu. Sam brak Messiego zabrałby im masę punktów. Pamiętajmy, że to najlepszy piłkarz na świecie. który ma wpływ na wiele sfer gry. Mogą bez niego zdominować słabszego rywala i wygrać i tak wysoko, ale z lepszymi ekipami mogą się męczyć. Doliczmy do tego, w ilu meczach w tym sezonie ratował ich Valdes. Co ciekawe, dzisiaj Real akurat bez Cristiano, który ostatnio rąbał sporo goli i osiągnął podobny poziom. Czy wobec tego możemy spodziewać się słabszego meczu? Zobaczymy. Dziś zastąpi go Angel di Maria, który grał poprzednio dobrze, ale przegrał z Bale'em, no bo wiecie, Bale. Swoją drogą, Bale też zaczął grać dobrze. Galatasaray wydaje się pogodzony z porażką, ale przecież mają dobre szanse na awans, zwłaszcza jeśli bez Cristiano Real nie wypali. Z kolei ostatnie w grupie Juve powinno w końcu wygrać. W Kopenhadze tylko zremisowali, ale mieli znaczną przewagę, a od tego czasu tylko poprawili grę, w końcu stabilizując grę duetu Tevez-Llorente. Hiszpan strzelił gola w trzech ostatnich meczach. Najciekawszy mecz dnia w grupie A, Bayer-United. Ostatnio Niemcy zagrali fatalnie w obronie, ale na co dzień to nadal ekipa, która może pokonać United. Wtedy sytuacja w grupie zrobiłaby się ciekawa. W razie remisu, pewnie obie awansują. Szachtar, jeśli chce zachować dobre szanse, musi pokonać Real Sociedad. Myślę, że nic już nie zatrzyma Olympiakosu przed awansem z grupy C, ale też mało kto stawia na nich w starciu z PSG. Francuzi wydają się zdecydowanie dominować w grupie, a nawet zaskakująco dobry Olympiakos potrafił im się opierać tylko przez pół meczu. O grupie D nie ma co mówić, bo znamy już obie ekipy, więc zostają tylko dożynki. Bayern ma jednak motywację - może dziś pobić rekord Barcelony i wygrać 10 meczów Ligi Mistrzów z rzędu. Skład na dziś - podstawowy, podobny jak z Dortmundem, jedynie Bieber zastąpił Mandżukicia.
-
W sumie słaby mecz Lewego, ale te dwie prostopadłe to cud malina. Barca dość żałosna, grają z przewagą zawodnika i nadal na boisku nic się nie dzieje. Ten karny dość na granicy, że tak powiem. Milan jednak pewnie wygrywa 3-0 i w ostatniej kolejce wystarczy im remis w Holandii. Porto śmieszne, ciśnie cały mecz i nic, Austria miała jedną okazję i ma gola. Zenit ciągle przed Portugalczykami i blisko awansu.
-
Od kiedy jeszcze grał w Lechu, o Lewym ciągle mówi się, że "nie strzela setek". A potem kończy się sezon, patrzysz na tabelę strzelców i on jest gdzieś na górze. W tym roku też tak będzie, jeśli Dortmund wyjdzie z grupy. Ogólnie Napoli nie ma na razie za bardzo pomysłu, jak tu próbować strzelić gola. Obrona nadal wygląda niepewnie (na szczęście dla BVB, Bender za Friedricha), ale najpierw trzeba do niej dojść. Borussia o tym oczywiście wie, więc stara się zminimalizować ryzyko. Wczesny gol zabił widowisko. Basel ma chyba jakiś patent na angielskie ekipy. Jak męczyli się z Schalke i Steauą, tak teraz naprawdę srogo cisną Chelsea i podopieczni Żoze (bez Hazarda) mogą się cieszyć z utrzymania 0-0. Zaskakująco jednostronny mecz, Azpi zwłaszcza wyratował.
-
Spodziewałem się tego po Knicks (wczoraj Melo zagrał swoją drogą świetny mecz, choć fakt LeBron rzucił tyle samo punktów oddając połowę jego rzutów...). Mniej się spodziewałem, że Nets powalczą o tytuł najgorszej drużyny w Nowym Jorku. Patrząc na dwa ostatnie mecze, do wyścigu w dół tabeli mogą się włączyć Bulls, jeśli się nie ogarną. Po porażce 40 punktami z Clippers, przegrali też z Utah, a Utah nie umie i nie chce wygrywać, będąc jedną ze słabszych drużyn, jakie można sobie wyobrazić. Ogólnie jakimś cudem kolejny rok Wschód jest JESZCZE słabszy, podczas gdy na Zachodzie nawet słabujące ekipy zaskakują. Na ten moment w konferencji wschodniej są TRZY ekipy, które wygrały chociaż połowę meczów. Bobcats mają czwarty bilans, a na Zachodzie byliby z takim czwarci od końca (ale gdyby grali na Zachodzie, pewnie wygraliby mniej meczów).
-
Już za chwilę mecz Zenit-Atletico, ale nie ma się co napalać. Jak można było podejrzewać, zwycięzca grupy pojechał do Rosji bez najważniejszych graczy, w tym Diego Costy, Davida Villi, Ardy Turana, Tiago, Godina i Filipe Luisa. Jeśli mimo to nie przegrają - będzie to tylko kolejny dowód potęgi taktycznej tego klubu. Skład mimo to ciekawy, pierwszy raz zagra więcej Josuha Guilavogui, nareszcie. Także pierwszy w sezonie start Cristiana Rodrigueza. Na ataku Adrian Lopez. Kurde całkiem niezły skład w sumie. Ciekawszy news dotyczący Atletico? Podobno włączyli się do walki o Kevina De Bruyne, a jeśli Dortmund nie wyjdzie z grupy LM, Altetico będzie tylko wyglądać na mocniejszą od nich ekipę. Trudno powiedzieć, na ile to ma znaczenie. Niejaki Toby Aledweireled mógł wzmocnić każdy klub i udało się go kupić Atletico, ale Belg w zasadzie pełni rolę rezerwowego, bo choć gra świetnie, to inni stoperzy też. De Bruyne mógłby podzielić analogiczny los. Inne mecze o stawkę, poza hiciorami grupy śmierci? Basel powinno drugi raz pokonać Chelsea, by powalczyć o awans. Stawiam bowiem, że Schalke da radę Steauie. Ajax może nie przegra znowu tak pechowo 0-4, jak w ostatnim meczu (całkiem wyrównanym, a przesądzonym przez dwa genialne występy graczy, którzy dzisiaj nie zagrają), ale i tak ma marne szanse na zwycięstwo, więc rangę meczu o awans zyskuje starcie Celtic-Milan. Szkoci zawsze potrafią zaskoczyć, ich mecze mają często dość ciekawą dramaturgię.
-
Naprawdę, zastanawiałeś się między Giroud i Quagliarellą i wybrałeś kolesia, który w ostatnich czterech meczach zagrał łącznie 30 minut? Czy Tevezowi lub Llorente coś się stało i jeszcze po prostu o tym nie usłyszałem?
-
Dla Rose'a jednak koniec sezonu. Deprecha w Chicago zauważalna, gdy przegrali 40. punktami z Clippers. A propos kontuzji. Sami swoją przyszłość pogrzebali Lakers, dając Kobe'emu przedłużenie obecnego kontraktu. Kobe gra całe życie w jednej drużynie i dostał maxa, więc zaznaczmy: dostanie 48,5 mln dolarów za dwa sezony gry po obecnym. Już wiemy, że za dwa lata będzie zarabiał najwięcej w lidze z wynikiem 25 mln dolców, chociaż w obecnej sytuacji nie jest wcale takie pewne, czy w ogóle będzie wtedy grał. Zarówno ze strony gracza, jak i klubu świadczy to o wielu ciekawych rzeczach. Na razie napiszę tyle, że w tym momencie kończy się przewidywana powszechnie do wczoraj wizja dołączenia latem Carmelo do Jeziorowców.
-
Sprawdziłem nowego FM-a i muszę przyznać, że... tak. Gra nie wniosła nic specjalnego, za to działa sporo wolniej. Co gorsza, baza zawodników jest jeszcze bardziej irytująca, niż zazwyczaj. Niby tyle tych krajów, lig, danych, a jak przychodzi co do czego, to nie mogę znaleźć większości młodych talentów, które znam z realu, bo kurde grają regularnie w Serie A czy Ligue 1. Naprawdę nie wiem, jak to działa - czy trzeba ustawić ligę jako "grywalna", czy bazę danych na "dużą" czy co, żeby regularnych graczy innej ligi niż moja w ogóle mieć w grze? Nowy system taktyczny chyba wymaga pomyślunku. Zacząłem grę Southampton, ustawiłem zgodnie z oczekiwaniami prezesa i w sumie nieco podobnie do prawdziwego Southampton (role graczy jak w realu, zachowanie drużyny też - wysoki pressing, utrzymanie piłki, krótkie podania itp.), i... przegrywam wszystkie mecze. Jestem oczywiście ostatni w tabeli, plus odpadłem z pucharu z drugoligowcem. Największym utrudnieniem w porównaniu do starych edycji pozostaje "urealnienie" finansów sprzed roku. Przebudowanie składu w pierwszym sezonie jest praktycznie niemożliwe w każdej ekipie, jaką miałem. Nie można tak szybko sprzedać graczy, którzy dopiero przyszli, a na nowych już nie masz kasy, bo masz te prawdziwe zakupy, których dokonano tego lata. No i jak to w grach bywa - realizm jednej rzeczy sprawia, że lepiej widać brak realizmu w innej, bo kurde wiem, jak gra który stoper w realu, wiem, jakich stoperów potrzebuję w FM-ie, ale to są inni i ja muszę ich kupić, bo inaczej nie da rady. Ogólnie nie polecam. Poprzednie mecze przynajmniej przegrywałem jednym golem, marnując okazje. Myślałem, że już wiem, co delikatnie zmienić, w końcu musi COŚ wypalić - nie, dostaję po 30 minutach 3-0 od Newcastle u siebie. Grrrrrr.
-
Tak. W sumie nie wiem, czy po meczu z Bayernem można dawać mniejsze, czy większe szanse Dortmundowi, niż myślałem. Z jednej strony, o dziwo grali co najmniej wyrównany mecz. Nie byli regularnie rozszarpywani na strzępy, Bayern nie miał za wiele okazji (stosunkowo na Bayern). Z drugiej strony - jeśli już miał, to bardzo łatwo był z tego gol albo prawie gol, i przynajmniej przy dwóch bramkach można było jasno podejrzewać, że obrońca inny niż Friedrich - obrońca, który nie gra w tej ekipie pierwszy raz w życiu - by stał zupełnie gdzie indziej i by gola nie było. Napoli to nie Bayern, ale dobra ekipa (choć po najsłabszym meczu w sezonie, gdzie zasłużenie przegrali z Parmą). Różnica jest taka, że wyjściowy wynik ich urządza. Remis daje im awans - a to kluczowe dla ich ambicji, bo mają już odłożone 40-50 mln euro do wydania zimą, potrzebując głównie tego jednego triumfu w LM, by przekonać upatrzonych czołowych piłkarzy, że warto do nich przyjść. Borussia tutaj od początku będzie musiała zaatakować na maksa, jak to zawsze robi w porywający sposób, gdy przegrywa mecz. Przy takiej obronie, wydaje się bardzo prawdopodobne, że Napoli ma doskonałą okazję, by coś nastrzelać. Są mocnym faworytem, ale sami też nie są defensywną potęgą, tak czy siak - powinno się dziać wiele.
-
Boruc wrzucił to na fejsa z dopiskiem "close enough...". Czuję się nieco jak on po tym, jak w tej kolejce fantasy dałem na ławkę Giroud i Negredo, a Lukaku sprzedałem za Yannicka Sagbo. Taaaa... to mój koniec w tej grze.
-
No nie grał za wiele. No ale tak, to źle napisać, że strzelili siedem goli bez niego.
-
Jaki jest w zasadzie piłkarski odpowiednik "ceglenia"? W każdym razie jak Cristiano i Bale się zejdą, to naprawdę, ludzie na trybunie za bramką rywala mogą pisać testament. Oczywiście, obaj mogą to robić, bo w końcu im wpadnie. Walijczyk nadal w bardzo dobrej formie, bardziej zaskakuje wielki mecz Isco. Ogólnie ciekawe spotkanie, jedno wielkie bombardowanie, no i Real w końcu zachował czyste konto na wyjeździe. Jeszcze bardziej jednostronny mecz zagrało Atletico, w którym rywal (będące niby wysoko w tabeli Getafe) po prostu nie istniał. Wpadło siedem goli i to bez Diego Costy.
-
Nie przesadzajmy ze słownictwem. Żaden gracz lekko nie zrezygnuje z możliwości grania. To jest ten najlepszy moment w byciu koszykarzem. Długa i monotonna praca nad rehabilitacją - to ten nieprzyjemny. Nie ma więc co wyzywać Rose'a za jakąkolwiek bojaźliwość, gdy akurat przecież zdecydowanie nie brak mu tendencji do poświęcania się fizycznie. Czy ta kontuzja ma jakoś dopiero o tym przekonywać? Przecież właśnie o takie ryzyko, uszkodzenia drugiego kolana, chodziło w dużej mierze. Po zerwaniu ACL, ryzyko owo wzrasta 50-krotnie. Fakt, że te 10 meczów, jakie zagrał, było bardzo słabe. Byłem zawsze pierwszy, by mówić, że Rose jest przeceniany (gdy się go wycenia na okolice MVP), ale był dobry. Przed kontuzją. Zawsze żal, gdy w takim wieku komuś rujnuje się kariera. Nie jestem lekarzem, ale podobno to mniej poważna kontuzja, niż poprzednia - na razie jednak to strzelanie w ciemno. Mimo wszystko chyba każdy miłośnik NBA wie, czego się spodziewać, kiedy zawodnik wraca po roku pauzy, gra słabo i po 10. meczach doznaje nowej, powiązanej ze starą kontuzji. To rzadko się kończy powrotem do regularności.
-
Bayern wytrzymał wszystko. Strzelił, kiedy było trochę miejsca, potem wytrzymał jeszcze bardziej intensywne ataki, i dobił rywala. Być może był to najbardziej wyrówany mecz Bayernu poza poprzednimi meczami z Borussią, ale patrzysz na wynik i dalej są nieruszeni.
-
Jak na razie Dortmund morduje, już 25 minut mija i jak na razie bardzo duża przewaga gospodarzy. Błaszczykowski regularnie ma masę miejsca pod bramką, ale nie może wykończyć. Najlepszą okazję meczu miał na samym początku Lewandowski, który oczywiście zmarnował setę.
-
Friedrich na boisku. A więc naprawdę eksperymentalna obrona Dortmundu. Tak jak poprzedni mecz zakończył się wynikiem 4-2 dla BVB, tak teraz odwrotny wydaje się dość prawdopodobny. Felix Magath stwierdził, że z kontuzjami czy bez, Dortmund i tak nie miałby szans w tym meczu. Sam Watzke tryska optymizmem, w wywiadzie odpowiadając: "musimy otwarcie stwierdzić przed kibicami, że nie jesteśmy na poziomie Bayernu. Trzeba o tym pamiętać w perspektywie najbliższych lat. Bayern płaci pensje 203 mln euro rocznie, my - 99. To różnica ośmiu Riberych. Jeśli Bayern jest w tabeli przed Borussią, to normalna sytuacja. Jeśli jest odwrotnie, to znaczy, że Bayern robi coś źle". Mimo wszystko - nawet jeśli atmosfera Superpucharu nie była supernapięta - to był to jedyny oficjalny mecz, który w tym roku przegrał Bayern, a Dortmund potrafi wiele. Jeśli nawet Bawarczycy nie stracą punktów, powinni pokazać, co mają najlepszego, podobnie oczywiście jak Borussia, przynajmniej pomijając rezerwowy skład z tyłu.
-
Szykuje się ciekawy miesiąc dla Southampton, niespodzianki sezonu. Tak, bez dwóch zdań wielkiej niespodzianki, bo w piłce nożnej ile razy masz budżet w dolnym rejonie ligi (w zeszłym sezonie troszeczkę niżej były tylko Reading i Swansea, nie jestem pewien jak w tym), a zajmujesz miejsce w górnym regionie, to oszukałeś system jak rzadko się udaje. W ciągu miesiąca Święci muszą potwierdzić swoją wartość, bo zaliczą Arsenal, Chelsea, City i Tottenham. Myślę, że jest na co czekać, ponieważ pokonali już Liverpool i byli blisko pokonania United. Za to przegrali na razie ciągle tylko z ostatnim wtedy w tabeli Sunderlandem. Jutrzejszy mecz z Kanonierami zapowiada się hitowo, w końcu dwie ekipy z podium. Tylko czemu mam wrażenie, że to reszta ligi się znowu osłabiła, a nie Southampton stał europejską czołówką? Mimo wszystko mają fajną taktykę, zwłaszcza obronną, i mecz powinien być w miarę dobry, nawet jeśli nie spodziewam się tylu bramek co rok temu, gdy Arsenal wygrał 6-1. Poza tym derby Liverpoolu, czyli okazja, aby wycenić LFC. Jak na razie rozjeżdżają słabeuszy, ale z lepszymi ekipami nie dają rady. Everton jest pośrodku, więc może choć z nimi wygrają? Jednak ekipa Martineza nie straciła gola w ostatnich paru spotkaniach, więc nie ustawiałbym domyślnie Suareza na kapitanie. No i City-Tottenham w niedzielę, chociaż tutaj oglądać będę raczej z nawyku, bo nie mam realnych nadziei, że Spurs w końcu wejdą na wyższy poziom. Ile można mieć? Nadal nie mają ofensywy, a City nawet bez Silvy ma nadal Aguero, Toure oraz będącego w ostatnich meczach w rewelacyjnej formie Fernandinho. Chelsea gra z West Ham, a United z Cardiff, a więc będzie niespodzianką, jeśli którykolwiek z faworytów straci punkty. Trzy mecze ekip z czołówki i ile w nich padnie łącznie goli? Dwa? Uwielbiam Premier League. Ale może tym razem będzie inaczej.
-
Cristiano Ronaldo zadebiutował w dorosłej kadrze Portugalii latem 2003. Wtedy miał już za sobą dobry sezon w Sportingu (seniorskim) i transfer do Manchesteru United (seniorskiego), gdzie od pierwszego sezonu był regularnym graczem (w lidze seniorskiej). O Neymara była nawet spora afera przed Mundialem, gdyż część osób uważała jak ty, że za poczarowanie w młodzieżówce należy się dorosła kadra, za to trener uznał, że brakuje mu doświadczenia. Mimo wszystko, był wtedy już od ponad roku regularnym graczem Santosu i zbierał bardzo dobre opinie za grę w tym klubie - w seniorskich meczach. Nie ma nic dziwnego, że piłkarz, który w wieku 24 lat będzie genialny, w wieku młodszym będzie dobrze sobie radził w młodzieżówce. To jednak dziwaczna logika, że wobec tego każdy, kto gra dobrze w młodzieżówce, jest też dobrym zawodnikiem na szczeblu seniorskim, nawet jeśli... nie jest dobrym zawodnikiem na szczeblu seniorskim. Neymara i Ronaldo uważam za dobrych graczy na poziomie seniorskim, bo dobrze grają na poziomie seniorskim. Gdyby tylko grali w młodzieżówkach, to bym powiedział to samo, co o Chramoście, Gekowie, Muaremie, Miliku i setce innych gwiazd młodzieżówek: okej, dobrze grają w młodzieżówkach, w seniorskiej piłce nic na razie nie pokazali. To chyba oczywiste, że Milik dostanie powołanie w marcu, bo tak jak mówię - i teraz by dostał, gdyby nie fakt, że młodzieżówka grała o stawkę, a Nawałka tylko testował różne wynalazki (jednak nie na ataku, gdzie Lewy zszedł tylko na 30 minut i w razie powołania najwyżej tyle by Milik zagrał, co patrząc na przebieg meczu z Irlandią oznacza dla napastnika jego typu ok. dwa kontakty z piłką). Kosztował milion euro, więc dostanie powołanie, bardziej ciekawi mnie pytanie, co dalej? Lewy na ławie - nie zdarzy się. Czyli Milik na ławie. Aha. No i tyle różnicy zrobi jego powołanie.
-
Mam pojęcie o jego grze na poważnym poziomie, który powinien obchodzić poważną seniorską reprezentację narodową. Domyślam się z twoich słów, że w młodzieżówce gra super, pytanie tylko, czemu miałoby to kogoś obchodzić w dorosłej piłce, która ma swoje własne rozgrywki i to w nich powinien Milik coś pokazywać, żeby go uznać za gracza, który powinien być brany pod uwagę w dorosłej kadrze. W młodzieżówkach to już wielu pokazywało magię i co to znaczyło w seniorskiej piłce? Prawie nic, bo co może w kontekście dorosłej znaczyć strzelenie hat-tricka przeciwko niezgranej obronie złożonej z 19-latków (głównie tych słabszych, bo ci dobrzy grają w seniorskiej)? To oczywiście ciekawe i warte spoglądania, z myślą o przyszłości, ale czy to naprawdę ma znaczyć więcej niż normalne, regularne rozgrywki seniorskie? Gwiazdą tych niesamowicie poważnych (poważniejszych niż Bundesliga) rozgrywek był poprzednim razem niejaki Jan Chramosta no i teraz pytanie, czy twoim zdaniem to zbrodnia na narodzie czeskim, że Chramosta nie gra w dorosłej kadrze? Ale to nadal zły przykład, bo Chramosta już wtedy był podstawowym zawodnikiem w Mlada Boleslav, więc przynajmniej grał seniorsko, słabo jak słabo, ale grał. Niestety świat nie poznał się na jego geniuszu i nadal gra w Mlada Boleslav. Nawet nie wiem, co się z nim dzieje w sumie, w każdym razie w czołówce strzelców (mniej poważnej niż mecze młodzieżówek) ligi czeskiej go nie ma. A wyborny pomocnik (na poziomie młodzieżówki) Marcel Gekov? Taki dobry (młodzieżowo) a nie gra w seniorskiej kadrze. Co tam u Muarema Muarema, świetnego gracza z Macedonii, który strzelał gole Anglii i Portugalii? A tak, warto dodać - Anglii i Portugalii U-21. Być może to przypomina, że w seniorskim futbolu nic nigdy nie zrobił. Niestety, podobnie jak eliminacji młodzieżówek, tak i meczów FK Karabach nie oglądam, więc nie wiem, czy Muarem w wieku 25 lat nadal trzyma tę wysoką jakość.
-
Oczywiście że nie oglądałem, pisałem o poważnych meczach. Nie wiem, co napisałem takiego dziwnego.