Skocz do zawartości

ogqozo

Senior Member
  • Postów

    23 392
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    53

Treść opublikowana przez ogqozo

  1. ogqozo

    Primera Division

    Widzę wielokrotnie w internecie, że fani Realu mają wielką spinę na punkcie tego, że Ronaldo jest najlepszym piłkarzem na świecie. Myślę, że jest to spina, która płynie z Hiszpanii, gdzie każdy ma obowiązek mówić "Ronaldo i Messi to dwaj najlepsi na świecie - obaj są wielcy", ludzie z Madrytu "Ronaldo najlepszy na świecie", a jak Zidane powiedział "Ronaldo zasługuje na ZP, a jak nie on, to Ribery", to już był w niektórych mediach "skandal", że popiera Francuza i dołącza się do chóru nienawiści wobec biednego CR. Zresztą Ronaldo podobno płakał po tym, jak Blatter stwierdził, że woli Messiego, a prasa hiszpańska i portugalska do spółki uznały to za policzek na tle światowym. Wyobrażacie sobie taką jazdę z jakimkolwiek innym zawodnikiem? Jest to na swój sposób fascynujące zjawisko. Nie wiem, czy (poza typowymi miejscami do wojenek) gdziekolwiek widziałem, żeby fan Barcy się spinał, gdy ktoś powie, że Messi nie jest najlepszy na świecie (a jest!). Albo żeby fan Bayernu, że Ribery. Albo fan szwedzkich blondynek, że Zlatan. Śląska, że Mila... I tak dalej. Dla nich generalnie jest ważne tyle, żeby ich ekipa była najlepsza. Z kolei fani Realu nie zaprzeczą, jak jest z drużyną, dostali cztery paluszki Lewandowskiego i 15 pkt. straty do Barcy w lidze, ogólnie są jedną z lepszych ekip w Europie, ale wielu z nich strasznie zależy na tym, żeby inni zrozumieli, iż Cristiano jest najlepszy na świecie. Nie mówię, że każdy, kto tak uważa, od razu jest miłośnikiem Realu, ale podejście ludzi do tego akurat piłkarza wydaje mi się naprawdę wyjątkowe spośród wszystkich. Czy ktoś poza zwolennikami Ronaldo naprawdę przejmuje się tym konkursem piękności? Wiadomo, że najważniejsze jest wygrać ligę i Puchar Mistrzów, a za zdobywanie bramek też jest osobna nagroda, ale spina jest na to, żeby Cristiano miał Złotą Piłkę.
  2. ogqozo

    Primera Division

    No czyli jest jak mówiłem, oglądamy inne mecze. Pajgi - ilość udanych interwencji mają podobną. Ogólnie statystyki wykazują, że Ronaldo jak na swoją pozycję wrecz niesamowicie mało robi w obronie, na tle całej Europy. Popatrzę jeszcze na wykresy tego co mówisz i popatrzę. Fakt, że forma w październiku i listopadzie Ronaldo to rewela, ale cały rok przekrojowo - bez porównania z Messim, a patrząc na cały obecny sezon, na pewno także za Riberym. No nie wiem, nie widzę powodu, żeby wobec kontuzji Messiego nagle głosować na Ronaldo, ale w sumie nie siedzę w tym, ja nie mam głosu, tylko kapitanowie Zambii, Filipin i Stanów Zjednoczonych, ich definicja najlepszego piłkarza bywa dla mnie nadal zaskakująca.
  3. ogqozo

    Primera Division

    Jak słyszę, że Ronaldo jest najlepszy na świecie, to mogę tylko się zastanawiać, czy oglądamy te same mecze. To świetnie wyszkolony piłkarz, który oddaje wiele strzałów. Więc zdobywa wiele goli. Ogólnie jeden z lepszych na świecie, ale bez przesady. Messi jest znacznie skuteczniejszy zarówno w wykańczaniu, jak i podawaniu, a także posuwaniu piłki własnoręcznie w kierunku bramki. Czyli wszystkim związanym z ofensywą. W obronie obaj mają co najwyżej momenty, ale i tak trzeba by się postarać, by postawić ich na równi, a nie Messiego wyżej. Ribery to więcej pracy głębiej, toteż można uznać, że trudniej go porównać. Jak na moje, można by od biedy się kłócić, że Ronaldo jest lepszy od niego i jest drugi najlepszy. Aczkolwiek ja bym się nie zgodził. Ogólnie Cristiano nie pokazał w tym roku nic specjalnego jak na siebie. Nie wiem, czemu nagle więcej osób miałoby na niego zagłosować. Akurat teraz. Były już bardziej dogodne lata, żeby oddać głos na niego, bo np. Real coś wygrał, a Barca nie, albo reprezentacja Portugalii coś tam pokazała poza męczeniem się z Azerbejdżanem, a Argentyny nie. Ten rok nie ma żadnych takich wydarzeń, a biorąc cały pod uwagę, nadal Messi grał najlepiej. Drugi był pewnie Ribery, który może dostać głosy z racji bycia liderem najlepszej ekipy i tutaj widzę jakieś dylematy, że może jeden, a może drugi. Ale Ronaldo?
  4. ogqozo

    Primera Division

    Kolejny dziwny mecz Barcy, czyli rywal ma przewagę, ciśnie, ale Barca wygrywa wysoko. Trafili w zasadzie wszystko co mieli. Kolejny cudowny mecz Fabregasa jako, hm, środkowego napastnika, jest to wyjątkowy zawodnik w tej roli, nie wiem, w którym innym czołowym klubie mamy zawodnika ofensywnego na środku boiska tak ustawionego. No, można to nazwać fałszywą dziewiątką. W każdym razie, dwa strzały i dwa gole. Neymar nie jest żadnym zastępcą, wydaje się nadal dobrze czuć w roli zawodnika robiącego szum i podającego, nie czuje żadnej potrzeby schodzić do środka. Jak ktoś nie wie, czemu Ronaldo nie jest taki dobry, jak się niektórym patrzącym tylko na ilość goli wydaje, to niech popatrzy na Neymara, koleś niby ma własne logo i w ogóle był gwiazdą od 18. roku życia, ale w pełni podporządkowuje się roli w drużynie. Dobre też spotkanie Songa i Bartry. Przewaga rośnie po tym, jak dwie z czterech najlepszych drużyn w Hiszpanii ze sobą zremisowały. Kolejny świetny i zasłużony wynik dla Villarrealu, z kolei Atletico po szczęśliwej bramce na 1-0 bardzo łatwo oddało wszelką inicjatywę i zagrało chyba najgorszy mecz w sezonie.
  5. ogqozo

    Premier League

    Patrząc na ostatnie 5 kolejek, United zdobyło najwięcej punktów w lidze i w ogóle jest już blisko czołówki. No Fergie, no problem? To stare dobre United, weźmie wszystko co piękne w futbolu, zabierze i pokona doświadczeniem. Nie było dzisiaj w zasadzie nic w tym meczu, ale w United praktycznie każdy zagrał dobrze, zmasowana obrona (wzmocniona Jonesem jako pomocnikiem), jak zawsze harujący Rooney i skuteczny, gdy trzeba, Van Persie (jeden strzał - jeden gol, jak cała ekipa zrobił bardziej imponującą pracę w destrukcji niż ataku). No i skrzydłowi służący w sumie głównie jako drudzy boczni obrońcy. E tam nowoczesne ustawienia, United gra klasyczne 4-4-2. Nawet po zejściu Vidicia kompletnie bezradny był Giroud, który piłki dotykał tak często, jak mógł, ale nigdy dobrze. Ramsey znowu beznadziejny na skrzydle. Jeśli było w ogóle coś wartego uwagi koło bramki De Gei, to po stałych fragmentach, strzałach z dystansu, ale nic specjalnego. Ogólnie mówiąc, solidność i niezłomność pokonały... hm, brak tych cech. Aż trudno było uwierzyć, że przez poprzednie miesiące ta ekipa była zdecydowanie najlepsza w angielskiej lidze.
  6. ogqozo

    Bundesliga

    Z tego co widziałem, słaby mecz Dortmundu. Przegrał walkę w środku pola, co zdarza się bardzo rzadko. Dodatkowo kolejny raz kompletnie niewidoczny i beznadziejny był Aubameyang, w tym sezonie bardzo często największa słabość jedenastki. Ricardo Rodriguez robił co chciał i gol z wolnego nie pokazuje nijak, jak wiele miał przestrzeni na co dzień. Bez obu Polaków grających wcześniej na prawej flance, z tej strony Dortmund nie stwarzał zupełnie nic. Na co dzień (sędzia, skuteczność obu ekip) nadal wywalczyliby co najmniej remis (Reus poprawił celownik i trafił w słupek przy stanie 2-1 z wolnego), ale generalnie mecz znowu słaby, zwłaszcza ze strony defensywnych pomocników i Aubameyanga. O ile to nie pierwszy raz, to można powiedzieć, że najbardziej zaskakiwała in minus postawa Sahina, który w tym sezonie stał się kluczowym zawodnikiem. Warto zauważyć, że Wolfsburg wygrał czwarty mecz z rzędu i włącza się do walki o Ligę Mistrzów, a szwajcarski lewy obrońca przez cały sezon sprawuje się genialnie, być może budząc pytania o rywalizację z Alabą o miano najlepszego na tej pozycji na świecie. Nadal jednak dla mnie faworytem jest tu Gladbach, które ma piękny duet napastników Kurse-Raffael. W pełnym składzie, Dortmund to nadal pierwsza ekipa mogąca pokonać Bayern, który właśnie pobił rekord w historii Bundesligi meczów bez porażki - 37. Jednakże są daleko od bycia faworytem, zwłaszcza, że już możemy powiedzieć, iż szanse na występ Guendogana oraz Piszczka są zerowe. Augsburg jest na tyle słaby, że ich dominacja (choć wszystkie gole ze stałych fragmentów) może być nieco myląca, ale rekord, jak i ogólnie wyniki w tym sezonie, mówią same za siebie. Bawarczycy są nadal dominującą ekipą futbolową w Europie i raczej musiałoby się coś wydarzyć, żeby ktoś ich dogonił w tabeli. Tylko zwycięstwo będzie dobrym wynikiem dla Dortmundu, ale o to będzie trudno. Tak czy siak, jestem pewien, że przy obu ekipach stosunkowo dobrze wypoczętych, dostaniemy fenomenalne widowisko wytrzymałości, taktyki i współpracy boiskowej.
  7. ogqozo

    Europa League

    Legia była gorsza w meczu z Lazio.
  8. Widzę, że podejście technokratyczne do gierek panuje tut na forum też w przypadku aktorstwa, czyli dobre aktorstwo polega na tym, żeby było go jak najwięcej.
  9. ogqozo

    Europa League

    W sumie Legia to taka polska Borussia Dortmund. Już trzeci mecz z rzędu dużo lepsi od rywala i porażka. Kto wie, może w przyszłym roku będzie finał.
  10. ogqozo

    Europa League

    No może skromny zespół Legii nie podbił Europy, ale bywa gorzej... a nie, czekaj, zero punktów, zero goli, pośmiewisko całego kontynentu, nie bywa gorzej.
  11. ogqozo

    Champions League

    Grali dużo lepiej od rywala, choć bywały już mecze, że bardziej. Mimo wszystko, przez 60 minut Arsenal nie miał kompletnie nic, a Borussia z 10 okazji. Pod pewnym względem mecz jeszcze bardziej jednostronny, niż poprzedni. No ale jak przyszła pierwsza okazja, to Ramsey wcisnął się pod bramkę i wcisnął piłkę do bramki. Znowu był tym zawodnikiem, który zrobił Kanonierom różnicę. Zarówno on, jak i cały Arsenal tą jedną akcją być może udowodnili, że jednak mają wyższe aspiracje niż tylko granie najlepiej w Anglii. Jakby był trzeci mecz to nadal nikt by na nich nie postawił, ale pokazali wysoki skill. Mimo wszystko sam wynik jest dla nich mega fuksiarski, bo raz, że Borussia była jednak wyraźnie lepsza, a dwa, że i tak była jak na siebie w słabej formie (np. tak fatalnie strzelającego Reusa rzadko kiedy się widzi, i nie zgrywam tutaj Krzysia i uwzględniam kontekst sytuacji). Tak że finalnie sam nie wiem, co myśleć o Arsenalu. Nie powalili mnie, ale też nie dali się stłamsić, a po strzeleniu gola potrafili zachować zimną krew gdy du'pa im się parokrotnie paliła. Mimo wszystko poza Ramseyem i Szczęsnym trudno kogoś wyróżnić, żeby się jakoś popisał. BVB ma nóż na gardle, ale też mają lepszy bilans goli na wyjeździe z Arsenalem. To dla nich tyle komfortu, że jeśli wygrają następne dwa mecze, na pewno awansują. Łatwo jednak nie będzie. Napoli też odda życie za awans, więc za trzy tygodnie będzie jeszcze ciekawiej. Basel wywalczyło tylko jeden punkt ze Steauą, a trzy z Chelsea. Z Rumunami stracili swoją wielką szansę. Teraz muszą pokonać "Niebieskich", jednych albo drugich, może obu. Małe szanse. Swoją drogą, najlepszym zawodnikiem obu tych meczów był reprezentant Polski, Łukasz Szukała. Atletico nie tylko zapewniło sobie awans, ale i pierwsze miejsce w grupie, więc kolejne dwa mecze, jak nadchodzący wyjazd do Rosji, to już pewnie będzie ogrywanie rezerw. Zenit i Porto na pewno liczą na fory. Jak długo powinni ciągnąć, żeby przekonać do siebie "ekspertów"? Już listopad, a oni ciągle wygrywają. Przegrali raz, wygrali 15 razy. W większości meczów nie było nawet blisko. Zabawny fakt z tej grupy jest taki, że najwięcej ludzi na widowni jest na Austrii. Na Zenit chodzi kilkanaście tysięcy, co jest dość niesamowite, jeśli o tym pomyśleć. Zenit kupuje piłkarzy za 40 mln, a chodzi na LM mniej ludzi, niż by chodziło na Śląsk Wrocław, dla którego 0,5 mln to by była wielka kwota. Messi "obudził się" i był o jednego spalonego od niezłego hat-tricka, z nieuznaną bramką najwyższego piękna. Pozostałe trzy ekipy wszystkie mają szanse na awans, ale nie prezentują się zbyt pasjonująco, brakuje im zawodników, którzy by ekscytowali. Milan ma za sobą dwumecz z Barcą i najwięcej punktów, więc jest zdecydowanym faworytem.
  12. Po prostu kolejka jest w środku tygodnia i co jakiś czas i zawsze zapominam o tym, żeby sobie ustawić skład. Dodatkowo jak raz sobie przypomnę, to zawsze akurat stronka będzie się wieszać. Przestałem grać zupełnie przypadkiem. Ciekawe ile mam punktów. Gram ciągle w Premier League, które mnie nie rozpieszcza. Lallana znowu przeszedł na lewe skrzydło, gdzie chu'ja jest przydatny, Ravel i Lukaku nie chcą strzelać, Negredo jest rotowany (po ciul?) i tak dalej. Obronę Southampton już każdy nadrobił, więc mogę być zadowolony jedynie z Vertonghena, który jeśli pozostanie na lewej, to będzie punktował jak szalony. To mało, gdy Suarez, van Persie i Aguero nabijają innym setki punktów. W końcu kupiłem Cazorlę, widać go zdrowego i brykającego jak sarenka. Razem ze Stevie'm G. stanowi duet oczywistych kandydatów, których mało kto kupił bo woleli inne opcje z tych zespołów. Od teraz, moje największe nadzieje. Po powrocie Daviesa z kontuzji jestem znowu zadowolony ze składu i szykuję się na w końcu dobrą kolejkę. Arsenal może skompletować niesamowity tydzień, po pokonaniu wicelidera i jednej z dwóch najlepszych ekip w Europie zakończyć bijąc mistrza swojej ligi. Lukaku i Negredo stają naprzeciw totalnych cieniasów, którym po prostu muszą coś wsadzić. Stevie G. odpoczął i rozwali Fulham. Davies i Vertonghen pewnie też coś walną, albo chociaż bonusa. Zastanawiam się jeszcze tylko, czy Amalfitano coś walnie Chelsea, no i czy na kapitana oczywiście Santi, czy jednak napastnik.
  13. ogqozo

    Champions League

    60 minut atakuje Dortmund, Arsenal nic, zero strzałów. Pierwszy strzał, i to wciśnięty ciasno - gol. Znowu Dortmund zawala przy starciu powietrznym w swoim polu karnym, najlepsza metoda na nich. Teraz się na pewno rzucą, powinno być bardziej... dynamicznie. I z golami. Po golu mecz wkroczył w tryb turbo, zaje'bongo to wygląda, kto nie ogląda niech żałuje.
  14. ogqozo

    Champions League

    Najciekawiej znowu w grupie śmierci, gdzie rewanż Dortmundu z Arsenalem. Stało się jasne, że Marsylia odpadnie, wobec czego dla każdego obowiązkiem jest ją pokonać, a poza tym - każdy mecz będzie o dużą stawkę. Faworytem na pewno wydaje się Borussia, która przegrała z Napoli pechowo, za to od Arsenalu jest wyraźnie lepsza. Ponadto ma za sobą niezły odpoczynek, grając w piątek. Arsenal? Nadal wymiata w lidze angielskiej, z Ramseyem na czele, pokonał właśnie pewnie drugi Liverpool. Gdyby nie spotkanie dwa tygodnie temu, na pewno robiłoby to lepsze wrażenie, ale tak czy siak - tamten meczyk był świetny i ten też powinien być. Dortmund jest teraz w takim trybie, że praktycznie nie umie się bronić, atakuje cały czas - raz wbije 0 goli, raz 6, ale zawsze się stara. Kanonierzy mogą liczyć na "zero", ale będzie mi ciężko ugrać punkty na terenie jednej z dwóch najlepszych ekip w Europie. W centrum uwagi - Lewandowski, który chyba gra o kontrakt, bo w ostatnich tygodniach zagrał kilka spośród najbardziej dominujących meczów w karierze, choćby z HSV, Freiburgiem i teraz Stuttgartem. Jest też drugi za Cristiano Ronaldo po względem goli strzelonych w LM w tym roku kalendarzowym. W ostatnich meczach rozkręcił się też Mchitarjan po słabszej serii, mając 4 asysty w ostatnich dwóch meczach. Już gra Zenit, którego remis z Porto ucieszy, ale Portugalczycy są zdecydowanie lepsi, cisnąc ostro. Niestety dla siebie, podarowali Zenitowi gola i 1-1, co stawiałoby ich w trudnej sytuacji. Atletico powinno wykonać egzekucję na Austrii, która jako jedyna nadal nie zdobyła nawet gola. Basel powinien pokonać Steauę, jeśli myśli o awansie. W drugim meczu faworytem jest Chelsea, bo Schalke ciągle zawodzi i nie wydaje się wystarczająco solidną ekipą, by stawiać na punkty dla nich. Barca, podejrzewam, nie straci więcej punktów, bo ile można, zwłaszcza gdy Milan naprawdę jest daleko od bycia w jakiejś dobrej dyspozycji. Ajax ma ostatnią szansę, by powalczyć, na pewno stać ich na pokonanie Celticu, ale też Szkoci potrafią punktować i kto wie, ile jeszcze niespodzianek mają w rękawie.
  15. Dość zaskakująco. Nie oglądam za bardzo polskiej ligi, ale z tego co słyszałem, to ci zawodnicy nie zawsze należą do najbardziej chwalonych. Taki Hołta - może okej na polską ligę, ale czy kiedykolwiek będzie cokolwiek dał dobrego kadrze? Wiem, że Mila kontuzjowany, a Paixao jeszcze nikt nie poprosił o obywatelstwo, ale meh... Mniejsze zdziwienie to by był choćby Gikiewicz. Z graczy, którzy mnie nie dziwią, wymieniłbym Brzyskiego i Teodorczyka. Tego drugiego jestem swego rodzaju wielbicielem - w tym sensie, że uważam, iż to najlepsze, co w Polsce mamy z napastników. Owszem, brak mu regularności, delikatnie mówiąc. Ale... powiem tak, gdybym był dyrektorem sportowym Borussii, to bym go kupił. Jedyny zmiennik dla Lewandowskiego, jakiego widzę na ten moment na horyzoncie. Brzyski zaś, cóż, widziałem na własne oczy tyle, że jest lepszy od Wawrzyniaka, zawsze coś. Ogólnie pewnie on i ktoś inny zagrają po 45 minut na lewej obronie, bo z lig zagranicznych nikogo nie powołano. Reszta dziwna. Czasami dość stara, jak na graczy, którzy nic nie osiągnęli polską ligą, a czasem w sumie także i w niej. Zobaczymy, czy coś z tego będzie.
  16. ogqozo

    Champions League

    Już dziś wraca Liga Mistrzów, dając nam rewanże za ostatnią kolejkę. Ciekawie chyba powinno być w Turynie, gdzie Juventus mający na razie dwa punkty musi coś w końcu pokazać. Jeśli przegra, może tracić 5 pkt. do Galatasarayu, czyli generalnie będzie blisko sporej niespodzianki, jakie rzadko chodzą w LM... ale dalej stawiałbym na Juve. Real ostatnio poprawił skuteczność, rozstrzelał się w lidze, na tyle, że przy wysokim prowadzeniu zaczyna się totalnie rozprężać i tracić masowo gole. Dzisiaj tak chyba nie będzie, powinna zostać sama poprawiona skuteczność i dlatego wydają się faworytem meczu. Na co może liczyć Juve - Real ma 9 pkt. i nie opłaca mu się przemęczać na LM, bo i tak zajmie pierwsze miejsce. O pierwsze punkty powalczy Sociedad, które tradycyjnie ma szanse coś ukraść United, ale zobaczymy, jak z tym będzie. Podopieczni Moyesa może nie powalają stylem, ale dzięki dobrej postawie Ronneya, RvP i Januzaja zaczęli strzelać sporo goli. W Doniecku dokończyć dzieła musi Leverkusen, które nadal ma wahania formy, ale dopóki zagra jak zazwyczaj, powinni wygrać i być też o krok od awansu. Ciekawy mecz w grupie C, bo starcie Olympiakos-Benfica może przesądzić o awansie. Na razie obie drużyny na równi, dla mnie faworytem jest Olympiakos, który gra naprawdę dobrze i nawet w meczu z PSG grali znacznie lepiej, niż by sugerował wynik. Benfica zaś rozczarowuje swoją postawą w Europie. W grupie D tradycyjnie trzeba współczuć rywalom Bayernu, którzy pewnie już chcieliby być po meczu i dostać chociażby 0-3, niż musić znosić tę bezradność. Grupa będzie zupełnie przesądzona, jeśli City pokona CSKA u siebie, co wydaje się całkiem możliwe, nawet jeśli w ostatnich paru spotkaniach mistrzowie Rosji zaczęli znowu coś grać, ale też bez szału. W świetnej formie jest głównie Toszić, mogący na prawej flance wykorzystać łatwiej swoje świetne kopnięcie z dystansu lewą nogą. Jego przygoda w Manchesterze (pamiętacie?) była kompletnym niewypałem, więc, no nie wiem, może się zepnie i coś strzeli i CSKA wysępi remis.
  17. ogqozo

    Serie A

    Moim zdaniem skład dobry, z pomysłem. Było widać od zawsze, że Roma co tydzień wkłada mnóstwo sił i nie dadzą rady grać co trzy dni, bo nie mają żadnej sensownej ławki. Jestem pewien, że w powodu sił nie zagrał od początku Ljajić. Wypada Totti, Gervinho i Castan - zmienników na tym poziomie po prostu nie ma, więc nie można utrzymać takiego samego poziomu. Już następny w kolejce Marquinho to bolek, cieniutki. Można się starać kombinować i może wygrać, no cóż, tym razem nie wyszło, zresztą zasłużenie, mecz zupełnie na remis.
  18. ogqozo

    Serie A

    No i stało się, koniec serii. Od momentu strzelenia gola słaba Roma broniła się jak mogła i tyle, tym razem się nie udało.
  19. ogqozo

    Serie A

    Diego Simeone to, jak wiadomo, nowy Klopp (polskie media podłapią to ode mnie za jakiś rok, tak jak starego Kloppa), ale czy Rudi Garcia to już nowszy Klopp? Jak uwielbiałem jego taktykę w Lille, tak Romę ogląda się jeszcze lepiej, gdy jest więcej talentów. Tym razem, wobec niedomagania napastników, mamy ustawienie, które nazwałbym 4-3-2-1, z Pjaniciem i Florenzim krążącym jako takie dziesiątki, szukających wyrwy w obronie do przecięcia. Stąd gol Strootmana. Więcej ataku idzie w tym ustawieniu też z bocznych obrońców, ale im akurat średnio to wychodzi. Pjanić, wow.
  20. ogqozo

    Bundesliga

    To nie do końca tak. Nie róbmy sytuacji, że Bayern wyciska wyniki z niczego jak jakiś Manchester United. Bayern ewidentnie był w tym meczu lepszy, na przestrzeni 90 minut. Posiadał piłkę przez 63% czasu, w sporej mierze na połowie rywala. Ponad 40% akcji meczu działo się w okolicy bramki Hoffenheim (20% - Bayernu), tylko jeden ich piłkarz - Volland - był częściej na połowie Bayernu, niż swojej (w Bawarii: pięciu graczy). Nic dziwnego, że to Bayern stworzył co najmniej dwukrotnie więcej sytuacji bramkowych. No i wygrał 2-1. Mogło się skończyć inaczej, bo tak bywa w futbolu, ale ten wynik jest zupełnie normalny. Czy Bayern nie grał świetnie? Ależ grał, na tyle, ile można, gdy rywal nastawia się na kontry. Znowu fenomenalny był Ribery. Jak zawsze. Ile razy słyszę teksty w mediach typu "Messi czy Cristiano najlepszy", wiem, że to zasługa działań marketingowców ich sponsorów, bo na boisku Ribery jest pomiędzy nimi na luzie. To nie był wielki mecz Bayernu, ale to jest wielka ekipa, która bez każdego piłkarza jest w stanie dalej dominować rywala. Nic dziwnego, że wygrywa. Tak samo Borussia Dortmund jest zdecydowanie lepsza od każdego rywala, na tyle, że przy wahaniach losu nadal wygrywa 90% meczów. Jak na razie przegrała dwa razy, raz była lepsza do czerwonej kartki (tracąc gola kontrowersyjnego), drugi raz miała ogromną przewagę jak w każdym innym meczu, ale nic nie wbiła, a rywal wykorzystał jej desperacką ofensywę w końcówce. Nie można mieć gwarancji wygranej, ale bycie dużo, dużo lepszym od rywala jest nadal najlepszym sposobem. Podobnie Barca i Atletico w Hiszpanii.
  21. ogqozo

    Premier League

    W sumie tak, ale jednak nie tylko. Oczywiście nie nazwałbym się od razu "kibicem" niczego, bo nie uważam, żeby to miało sens, kiedy sam nic nie wnoszę. W małej mierze pośrednio utrzymuję Śląsk oraz reprezentację Polski i oczywiście nieco bardziej mi zależy na ich sukcesach, ale też fakt, że pośrednio ja troszeczkę bym na ich sukcesach sam zyskał, więc nie poczuwam się do jakiejś dumy. ALE... są pewnie jakieś ekipy, za które trzymam kciuki nieco bardziej, niż za inne. Niestety we Wrocławiu nie ma za bardzo klubu, któremu dałoby się kibicować "dla idei", choć na świecie pewnie są, jak St. Pauli czy Athletic Bilbao. Z dwojga złego wolę Polar od Śląska i Gwardii, ale też daleko do poziomu, żebym faktycznie ich zaczął wspierać, bo są tak amatorsko słabi. Do tego na pewno mam jakieś pozapiłkarskie uczucia do klubów z miejsc pochodzenia dawniejszej rodziny, czyli Pogoń Lwów (niestety, też jest to amatorka wśród amatorek, a nie prawdziwy klub), Karpaty jako normalny klub lwowski. No i oczywiście jak każdy trochę bardziej lubię kluby, które mają mniejszy budżet. Myślę, że gdyby obecny Dortmund grał dokładnie tak samo, ale po kupieniu każdego za 50 mln euro, to nieco mniej bym ich cenił. To w sumie też jest sztuka - podziwam czyjś kunszt w szkoleniu i znajdowaniu talentów, no ale można powiedzieć, że inna sztuka niż samo granie w piłkę i trenowanie. Jest też masa innych rzeczy, na pewno ładne logo i barwy też nieco skłaniają do lubienia (w FM-ie zazwyczaj gram klubami, które mają zwierzę w herbie, albo jakąś ciekawą historię, typu "100 lat temu byli najlepsi w kraju, dziś piąta liga"), ale to doprawdy jakiś mały procencik kibicowania. W każdym razie, nie obchodzi mnie co o tych klubach myślą inni.
  22. ogqozo

    Premier League

    No dobra, oczywiście, ale co to dokładnie za tradycja, historia? Za co lubisz akurat tych piłkarzy i Wengera? Skoro nie za granie dobrze, to za co?
  23. ogqozo

    Premier League

    I nico, pytałem o Arsenal, nie Legię. Ktoś spodziewał się goli w meczu o drugie miejsce? Nie w meczach Tottenhamu! Generalnie tylko Spurs na razie grają, Everton ma jedno samotne uderzenie Osmana nad bramką i niewiele poza tym zrobił. Dziwię się zawsze, że Vertonghen tak nie lubi grać na lewej stronie, bo jest w tym świetny, jedyny zawodnik, dla którego warto to oglądać jak na razie. Tottenham jak zawsze nic nie umie zrobić, żeby strzelić gola. Powinni dostać karnego za faul bodajże Colemana na Vertonghenie. Ja miałbym wtedy 12 pkt. dla Vertonghena z bonusa i asysty, 30% posiadaczy Colemana - stratne za gola i karnego. Widać, że ktoś tutaj przekonał sędziego, by było inaczej.
  24. ogqozo

    Premier League

    Proszę nie, kolejny zespół sezonowcy mi zepsują ;/ Sezonowcy to tacy, którzy mu kibicują, bo gra dobrze, tak? A ty zacząłeś mu kibicować z jakiego powodu? Pytam z ciekawości, znam w Polsce tylko ludzi, którzy zaczęli bo grał dobrze.
  25. Jak Nelson zejdzie to ja dostanę 14 punktów, a wiesz ile ty, Kmiot, cwaniaczku? Zero. Oczywiście mu tego nie życzę, ale każdy kiedyś umrze. Niektórzy pewnie już niedługo.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...