-
Postów
23 389 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Dzisiaj Bayer-Bayern. Dwie z trzech najlepszych ekip Bundesligi, tuż po zwycięstwach w LM, grają ze sobą. Zapowiada się ciekawie. Jeśli Leverkusen nie będzie mogło się oprzeć Bayernowi, to można powiedzieć, że niemal nikt nie może. Duet Kiessling-Sam zaczął sezon bajecznie i nie potrzebuje wielu okazji, to na pewno największy test dla Bawarczyków od czasów Superpucharu Niemiec.
-
Zrobię niedługo, nie skończyłem jeszcze pisać tekstów o zakończeniu Breaking Bad i sam nie wiem, gdzie je jeszcze umieścić, myślę, że z tydzień ochłonięcia to i tak nie jakoś dużo. Jak widać na pewno z moich wypowiedzi na forum, w moim przypadku na pewno będzie to korzystne dla oceny Breaking Bad, ponieważ w większej mierze zapamiętam serial za pierwsze trzy sezony, rozwalające mnie, niż samo zakończenie, które uważam za niedobre. Podobnie jak w przypadku choćby Lost, gdzie momentami irytujące ostatnie sezony nie przyćmieją mi faktu, że to Lost dał mi takie momenty, jak rączka Charliego przytulona do szyby czy telefon Desmonda do Penny. Niby odmienne seriale, ale powód podobny: w pewnym momencie wyszło na jaw, że twórcy nie mają jakieś twardej koncepcji, jacy są konkretnie bohaterowie i świat i o czym jest serial, ale raczej jadą na żywioł i po prostu z tygodnia na tydzień wymyślają cokolwiek, co popchnie akcję do przodu.
-
Niektórzy kupują najtańszych graczy i wystawiają 11, ja zawsze wolę mieć cały zespół zrównoważony, ma to wady i zalety. W tym tygodniu jest pierwszy mecz, nad którym naprawdę się zastanawiam, czyli City-Everton. Z obu ekip mam dwóch graczy. Z jednej strony Everton z Lukaku zaczął strzelać dużo goli, z drugiej - City na swoim stadionie to czołowa defensywa. Zazwyczaj jak już się wybierze graczy to nie ma co myśleć nad daną kolejką, ale teraz naprawdę się zastanawiam, kogo dać na ławę.
-
City w zasadzie nie ma szans z Bayernem (o ile w futbolu ktokolwiek może nie mieć szans), ale tutaj nic nowego. Rok temu czy dwa ten mecz wyglądałby podobnie, lanie. Ostatni kwadrans to inny mecz, ale przy wyniku 3-0 to sobie można. City realnie walczy o drugie miejsce i przy niepowalającej grze CSKA mają o to szanse, przed nimi kluczowy dwumecz. Pellegrini na razie nie zrobił wielkiej różnicy, większą już przybycie Negredo, Navasa i Fernandinho (chociaż dzisiaj zwłaszcza ten ostatni został oczywiście zniszczony). Juve przez gdzieś tak 30 minut, w okresie 30-60, oblężało Galatę, ale bramki z tego nie było. Ostatecznie znowu ledwie remis i możliwość sporej niespodzianki, jaką byłoby odpadnięcie. Mimo wszystko to lepsza ekipa od Kopenhagi i Turków i myślę, że ostatecznie wyjdą z grupy cało. United, z tego co widziałem, zagrało typowy angielski mecz, prawie nic się nie działo, cud że padły dwie bramki. Van Persie wrócił, ale nic z tego nie wynikło, na ten moment wydaje się, że Rooney jest jeszcze ważniejszy. Szachtar był lepszy. Jeszcze będzie ciekawie w tej grupie, myślę. Po dotychczasowych meczach wydaje mi się, że na dłuższą metę najmocniejsze są jednak Leverkusen i United.
-
Dzisiaj słabszy dzień. Real i Juve wygrają na luziku. Ciekawe powinno być starcie PSG z Benficą, choć Blanc nie zmienił podejścia na tyle, bym oczekiwał spektakularnego widowiska. 1-0 dla Francuzów, może jakieś 3-1 jak wyjdą stałe fragmenty, tego się spodziewam. Czy City pod wodzą Pellegriniego sprawdzi formę Bayernu? Bawarczycy nie powalają w lidze, ale w ich przypadku znaczy to zupełnie co innego, niż w przypadku City. Nadal choćby wyrównana walka i przegrana jednym golem byłaby zaskakującym osiągnięciem City. Na pewno jednak mają talenty, kiedy powraca kluczowy Aguero, a być może i Silva pojawi się na boisku. No i ciekawie w grupie A. United zagra na wyjeździe z Szachtarem w Doniecku i będzie chciało potwierdzić dobrą dyspozycję w Europie. Moim zdaniem mogą wygrać, bo wynik Szachtara był w pierwszym meczu lepszy niż gra. Z tego samego powodu jestem nadal ciekaw Realu Sociedad, choć z meczu na mecz wydają się coraz bardziej niegotowi na wyzwanie powtórzenia poziomu gry z zeszłego sezonu.
-
Jesteś niczym. Nic nie osiągnąłeś w tej lidze. Tak miał powiedzieć Doc Rivers do Chrisa Paula w ich pierwszym spotkaniu. Sam zawodnik uznał to za motywujące. Zobaczymy. Start sezonu na tyle bliski, że powoli zaczynają się pojawiać kontuzje, które nie pozwolą na grę. Chociaż wiadomo było, że nie zobaczymy w pierwszym meczu Kobe'ego Bryanta czy Grega Odena, dziś stało się pewne, że także Russell Westbrook przegapi początek sezonu.
-
W zalinkowanym tekście Sepinwalla tego nie ma, to gdzieś z głębi komentarzy? W sumie nieco pokrywa się z moją opinią, którą zresztą już tutaj wyrażałem. Too neat? Tak.
-
W sensie że kiedy była przerwa? Dobry mecz Dortmundu, choć Marsylia się w obronie momentami nie popisała. Oczywiście, wynik w pełni oddaje przebieg meczu i tak. Borussia zaczęła sezon wygrywając, ale nieprzekonująco, potem zaczęła tracić punkty, ale dzisiaj zagrali najlepszy mecz w sezonie. Fascynująco zapowiada się starcie z Arsenalem. Milan dostał kontrowersyjnego karnego w doliczonym czasie i zremisował z Ajaxem. Z kolei Atletico poprawiło swoją grę w Porto i wygrało 2-1 po również kontrowersyjnej bramce - wydaje mi się, że Turan był na minimalnym spalonym.
-
Porto ładnie gniecie Atletico, dawno nie widziałem, żeby ktokolwiek tak ich cisnął. Chelsea jednak bez wydarzeń, Georgiewski zadbał, by mieli jedno łatwe spotkanie. Arsenal zaczął naprawdę efektownie, niepewność defensywna Napoli tylko im pomogła i są blisko kolejnego zwycięstwa z rzędu. Co Ramsey gra, nie mam pytań. Dortmund też ciśnie i powinni tylko powiększyć przewagę, skoro Marsylia pozwoliła nawet Durmowi się do czegoś przydać.
-
No to nie dostanie punktów. Ja oczywiście nic nie zmieniłem, bo tradycyjnie zapomniałem, że Rosja. W sumie już mi się znudziła ta gra, co roku tego typu rzeczy mnie zawodzą, ponadto jest za mało do robienia, piętnastu piłkarzy gra sześć razy przez pół roku.
-
Już dziś wraca LM. Znowu największe hiciory w grupie F. Arsenal i Napoli to, w obecnej formie, jedna z najlepszych par, jakie mogą być w Europie. Mecz szykuje się nie gorszy niż ten w Dortmundzie, choć przy brakach kadrowych Kanonierzy raczej faworytami nie są. Dortmund tymczasem zagra z Marsylią, która dwa razy ich pokonała dwa lata temu, choć była słabszym zespołem. Jeśli to się teraz powtórzy, Dortmund będzie na skraju wypadnięcia z grupy. Poza tym, kolejny hicior w postaci Porto-Atletico. Portugalczycy ostatnimi czasy raczej zawodzą w Europie, więc Atletico wydaje się faworytem. Znów, zapowiada się jeden z lepszych meczów jesieni w Europie. Ciekawie może być w meczu Milan-Ajax, gdzie niby Włosi są faworytami, ale wyniki pierwszych meczów nie oddają do końca jakości obu zespołów. Celtic spróbuje znowu zaskoczyć Barcę, która zagra bez Messiego. Mourinho zawalczy o życie i honor (kiedy ta Chelsea zacznie coś grać?) w Bukareszcie, a Basel ma doskonałą okazję, by znowu być dla mediów "sensacją", dostając na swoim stadionie będące w kiepskiej formie Schalke.
-
Nowy album będzie nagrywany od października. Znając życie, wszystko się opóźni i stawiam, że wyjdzie w okolicach maja.
-
Myślę, że to ma znaczenie. To doprawdy nie bez znaczenia, że w ostatnim odcinku - najważniejszym dla ostatecznego wrażenia, odcinku, którego nie można już negocjować - Waltowi... wszystko wychodzi. Wszystko mu się udaje. Po tych całych gorzkich przeżyciach, samo zakończenie to w zasadzie triumf Walta i uderza mnie to tym bardziej, im dłużej nad tym myślę. Źli - zabici. Syn - wsparty pieniężnie (swoją drogą, jak naciągane jest to, że ze wszystkich ludzi, poprosił genialnych kumpli Jesse'ego o pomoc?). Żona - przeproszona. Jesse - uratowany i szczęśliwy, śmiejący się beztrosko tuż po tym, jak własnoręcznie udusił dwudziestoletniego chłopca. Sam Walt - pogodzony z sobą, tym, kim jest, swoim "marzeniem" (och, jakie to piękne, robić metę), umiera w spokoju, spełnił amerykański sen. W ostatnim ujęciu kamera ulatuje w górę, jakby dusza Walta frunęła do nieba (zwieńczenie całego odcinka, w którym wyraźnie porusza się jakby pod aurą niewidzialności, jak duch, rozliczając się jakby już zza grobu). Niby fajnie, ale pomyślcie chwilę. Czy to naprawdę pasuje do wszystkiego, co się działo przez te pięć sezonów? Ktoś rzucił porównanie do "Scarface", które jest moim zdaniem dość ciekawe. Film Hawksa to jeden z wielu filmów o gangsterach, które niby miały za zadanie pokazać, jaki to zły i nikczemny tryb życia, ale w większości osób rozbudziły tylko fascynację fantazją, żeby być jak bohater. To nie bez znaczenia, że w ostatnim odcinku Walt triumfuje. Inaczej niż druzgocące w ostatnim odcinku "Shield" czy grające na nerwach "Sopranos", "Breaking Bad" poszło w kierunku schlebienia widzowi, spełnienia podstawowych oczekiwań. Zadawało wiele trudnych pytań, ale na koniec udzieliło kilku łatwych odpowiedzi. Walt zrobił wszystko, żeby skończyło się w miarę spokojnie i harmonijnie. Na koniec czekałem, aż po napisach dostaniemy scenę w białym świetle, gdzie wszyscy bohaterowie siedzą w kościele, uśmiechają się i przytulają. Wybaczam ci, Walt!, mówi Mike. Wybaczam ci, Walt!, mówi syn. Wybaczam!, mówi Jesse, całując się z Andreą. Rozumiemy cię, Walt, spełniałeś swoje marzenia! Wiele poświęciłeś i na koniec się przyznałeś i przeprosiłeś! Tylko że nie. Świat jest gorszy wskutek działań Walta. Przynajmniej o tym była większość serialu. Dlatego niektórych będzie tak uderzać, że scenarzyści użyli tylu skrótów i naciągnięć na zakończenie serialu. Zawsze są naciągnięcia, pytanie, po co. Tutaj - aby Waltowi wszystko się na koniec udało.
-
Tak jak już pisałem, to zadziwiający przypadek, który doskonale pokazuje paradoksalność Chelsea. Świetny w WBA, w Chelsea coś nie wypalił w paru meczach, od razu zesłany do Evertonu, a tam od wyjścia na boisko znowu świetny. Dobrze sprawdził się zarówno w pierwszej połowie na szpicy, jak i potem, gdy w zasadzie grał jako raczej cofnięty, a na szpicy raczej Mirallas. Fakt, że Mourinho chce innego napastnika, nie takiego, co to będzie tylko wykańczał, ale nie postawił tak naprawdę nigdy na Lukaku, więcej już szans dostał Ba. Ogólnie dziwnie wygląda póki co jego dyscyplina. Dzisiaj wyszedł z konferencji po tym, jak ktoś go spytał, czemu niepowołany De Bruyne. "Bo nie podoba mi się, jak gra i trenuje", odpowiedział. Plotki głoszą, że Belg został zesłany do młodzieżówki i w styczniu odejdzie. To by było zadziwiająco szybkie wyczerpanie kredytu zaufania, który wydawał mi się duży, w końcu Chelsea zapierała się, by nie pozwolić na dogadany przez zawodnika transfer do Dortmundu. Aż nie mogę się doczekać meczu w Bukareszcie, niby powinien to być spacerek dla Chelsea, ale w tym sezonie Mou zawsze potrafi czymś zadziwić.
-
Świetny koniec kolejki, bramki Barkleya i Lukaku (oczywiście! Szkoda, że Barkleya każdy ma) plus absencje, dzięki którym Giaccherini i Terry wejdą z ławki. Robak zamiótł w tej kolejce, głównie Ramseyem i Sturridge'em na kapitanie, ale moja strata na szczęście nie będzie więc tak wielka, a sama kolejka powyżej przeciętnej.
-
Jak dla mnie nic dziwnego. Było oczywiste, że Lydia groziła jego rodzinie, to samo by wystarczyło do jej zguby. Plus było też dość oczywiste, iż wcale nie planowała przystawać na żaden plan reaktywacji współpracy. W kawiarni było bardzo widoczne, że obie strony kłamią - dla widza i Walta, ale widać nie dla niej, bo kiepski z niej kłamca, to i kiepski wykrywacz kłamstw, w przeciwieńswie do Walta. Co by nie mówić o inteligencji i głupocie Walta, był w tej makiawelicznej gierce prawdziwym ekspertem.
-
Odniosłem wrażenie, że Gilligan raczej podał ten powód żartobliwie, jako możliwy do znalezienia sens. Głównie chyba chodziło o to, że w futurospekcji (pisanej kiedy jeszcze nie było zakończenia) go nie miał na ręce i żeby się zgadzało. Dość naciągane, pospieszone i niepodbudowane solidnie, ale byle wszystko jako tako się zamknęło w całości. Jak cały ten ostatni odcinek.
-
A tak serio, po przeczytaniu opinii tych, którzy grali, pad zaczyna mi się podobać. Czy nie to wyobrażało sobie wielu graczy przez wiele lat - pad z możliwością dostosowania sobie ustawienia przycisków przez developera? Tak naprawdę trudno mi powiedzieć bez zagrania, ale podobno jest wygodny, a jeśli nie jest - cóż, mogą go poprawić, za to nowy pomysł zawsze w cenie.
-
Patrząc na dotychczasowe podejście Gilligana do takich spraw, pewnie zakończy się bardziej w stylu, że np. Walt siedzi smutny na łóżku i cięcie, albo auto gdzieś jedzie i nie wiadomo kto nim kieruje. Nie widzę szansy, by w jakiś "finalny", w miarę obniżający napięcie sposób zamknąć w 50 minut filmu wszystkie rozpoczęte wątki, nie mówiąc nawet o tych dwóch futurospekcjach. Więc bardziej spodziewam się, że będzie 45 minut dalszego rozwoju akcji, potem zawieszenie, jakiś ładny pejzaż nowomeksykańskiej pustyni i tyle.
-
No ale o to mi chodziło. Moim zdaniem to od dawna skuteczny napastnik i ogólnie będzie grał dobrze. Jeśli przez nieufanie jego ostatniej formie masz na myśli, że pewnie nie skończy sezonu mając 40 goli na koncie, no to tak, z taką oceną się zgadzam. Uważam, że zaliczy dobry sezon i strzeli sporo goli, tak jak uważałem przed sezonem.
-
Wow, Southampton nawet strzeliło gola, i to nawet nie strzelił go stoper ze stałego fragmentu. Nieźle. Jak Osvaldo się rozkręci to może być dobrze, bardzo dobry piłkarz. Lallana i Lambert już są nieźli. Także Jay Rodriguez. Mimo wszystko z tego co widziałem, to ich pozycja w tabeli wydaje mi się przypadkiem, nie grają jakoś specjalnie. Jeśli jednak nadal nie będą tracić goli...
-
Opinie wszelakich krytyków w Stanach są po prostu ekstatyczne, trudno mi powiedzieć jak będzie z szeroką publiką. Niby "Ludzkie dzieci" popularne, ale to w sumie jedyny jego film, którym sobie wyrobił na Zachodzie markę (sorry, nie rozróżniam poszczególnych części Harry'ego Pottera). Fajnie, że premiera w Polsce tak wcześnie, zazwyczaj filmy walczące o Oscara tradycyjnie wchodzą w okresie owych nagród.
- 104 odpowiedzi
-
- Alfonso Cuarón
- George Clooney
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
W zeszłym sezonie Atletico też mocno zaczęło, ale to jest zespół jak Dortmund - mocno zaczyna, ale gra w bardzo obciążający sposób, dlatego często potem słabnie, w porównaniu do ekip bardziej wszechstronnych. To samo pewnie dotknie Costę, w którymś momencie. W zeszłym sezonie dołki miał Falcao, więc i Brazylijczyk będzie miał. Wiadomo, że nie skończy sezonu mając 38 goli na koncie, więc w tym sensie można mu nie wierzyć. Ale to nie tak, że teraz gra jakoś wyjątkowo dobrze. Wcześniej, gdy rzadko grał w podobnej roli - dziewiątki, było już podobnie. Więc powiem tak - zdziwię się, jeśli skończy sezon mając mniej niż 15 goli. Teoretycznie, w miarę zmęczenia Villa może wejść na 9, a na środku grać Koke, wróci też z kontuzji Adrian Lopez, jest zakupiony latem Baptistao, który mi się podoba. Jako fan Guilavoguiego uważam też, że Atletico ma solidny zapas do wykorzystania w środku pola. No i dwa bardzo duże własne talenty, czyli Manquillo i Oliver. Jestem bardzo ciekaw, jak ta ekipa wytrzyma na dłuższą metę. Póki co, mają już we wtorek kolejny wielki test, czyli starcie z Porto, które niby gra naprawdę dobrze, ale w Europie ostatnio nie robi wielkiego wrażenia i tutaj znowu okazja na potwierdzenie swojej rosnącej wartości, pokonując tak mocnego rywala na jego terenie.
-
Skyler idzie na układ z policją i dostaje układ ochrony świadków. Jesse zatruwa dzieciaka i popełnia samobójstwo. Saul zostaje pojmany i idzie do paki. Na Walta nie ma już dowodów, więc nie można mu nic zrobić, dostaje niewdzięczną posadę w pralni. W ostatniej scenie chwyta broń i wstaje zza biurka.
-
Co do Diego Costy - nie porównywałbym go do poprzednich sezonów. Nie był wtedy bowiem pierwszą opcją. Te najlepsze strzały, które teraz ma - nie dostawał ich nigdy on, tylko Aguero i Falcao. Costa był od wsparcia i tylko gdy czasem nie grał Falcao, przypominali sobie o tym, jak dobrze radzi sobie jako typowy napastnik. Samo spojrzenie na boisko pokazuje, że Costa jest bardzo skutecznym zawodnikiem. Teraz to on jest Falcao, a nim jest Villa, i Brazylijczyk zbiera profity. Villa z kolei ma najmniej wdzięczne zadanie na boisku i od kilku meczów jest najmniej przydatny do czegokolwiek w jedenastce. Swoją drogą podobna sytuacja jest teraz w Monaco, gdzie zarówno Falcao, jak i Riviere są typowymi dziewiątkami, które wykańczają bardzo dobrze, ale średnio są przydatni poza tym. Tak wiec i tam trener wpadł na coś bardziej w stylu 4-4-2, co jednak ma swoje wady w dzisiejszych czasach. Jeśli popatrzeć na to, że Atletico ma "więcej do bronienia", to faktycznie można uznać, że ma lepszą defensywę, niż Barca. Ale te rzeczy się uzupełniają, wpływają na siebie. Trzymanie się z tyłu ma swoje wady i zalety, wysoki pressing też. Ostatecznie liczy się tylko jedno - nie stracić gola, i to są różne metody osiągnięcia tego. Czasem niektórzy się irytują, że Barcy/Hiszpanii nie da się strzelić gola, bo nie oddają piłki i sobie pykają, ale potem pójdzie jedna kontra albo jeden błąd i nie ma kto bronić i jest szokująco łatwo im strzelić. Atletico jest bardziej "tradycyjne" w swoim stylu, ale chodzi o to samo, nie stracić gola. Zawsze mnie bawiło, jak ludzie uważali przez wiele lat, że jedynymi ekspertami od defensywy są Włosi, a fakt był taki, że po prostu stoperzy mieli tam najwięcej do roboty, bo taki był (i w sumie nadal jest) włoski styl, ale przy mniejszej skuteczności, zapewnia on też więcej prób, bo łatwiej dojść w okolice bramki.