-
Postów
23 388 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Oczywiście alternatywne, podejrzewam, że na jakieś hitowe mecze. W meczu Nets-Heat zawodnicy mają wystąpić za to w koszulkach z pseudonimami zamiast nazwisk. Zamiast James na koszulce King James, to będzie rewolucyjna odmiana.
-
Powoli wychodzę w FPL na prostą po serii kontuzji. Jak na razie, Premier League w tym sezonie jest bardzo defensywne, co w pewnym sensie mi pomaga - stawiam na defensywę bardziej niż średnia - ale też przeszkadza, bo za czyste konto punktują wszyscy, nie jeden gracz, więc trudniej uciec rywalom. Sezon czy dwa temu szybko się kapowałem, że nie ma sensu zakładać czystego konta, bo to random i to rzadki, a teraz proszę - w jedenastce sezonu na razie formacja 5-2-3. W ostatniej kolejce na siedmiu graczy defensywnych, pięciu zachowało mi czyste konto, a dwóch pozostałych straciło tylko jedną bramkę. Dużo trudniej wskazać, kto rokuje w ataku, poza pewniakami sprzed sezonu - Benteke, Sturridge, RvP, no i Giroud, którego wskazanie na kapitana przed sezonem niewiele mi już daje, zresztą po przyjściu Oezila nie będzie już tak dobrze z golami dla Francuza. Zdradzę wam od razu, że moim następnym transferem będzie Amalfitano. Zdziwiłem się, że nie chciał go nikt lepszy niż WBA, ale w tym klubie powinien już zawsze mieć sporo asyst i czasem coś strzelić. Plus, oczywiście, zadziwiająco niska cena, być może najbardziej niecelna w tej grze (serio, Essien droższy niż skrzydłowy z doświadczeniem w topowej lidze?).
-
Teraz może być najwybitniejszym w historii Anglii, ale gdyby go wywalili po jednej porażce, albo pięciu, albo słabszym sezonie, to by nie był, proste. Swoją drogą, ulubiony trener każdego kibola, Paolo Di Canio, wyleciał właśnie z pracy. Bardzo rzadka decyzja w Anglii, by ktoś wyleciał już po pięciu meczach (ostatnio Mourinho, ale on wyleciał za LM). Przy jego temperamencie, może się wydawać, że to było nieuniknione, ale przecież dopiero przemeblował skład. Z drugiej strony, tylko pasuje, jeśli mają po pięciu kolejkach 1 pkt. i przegrywają 3-0 z WBA, w którym potwierdza swoją wartość Stephane Sessegnon.
-
Generalnie jest ruch w kierunku Barcelony, ale w dzisiejszych czasach, trudno już powiedzieć, co jest Bayernowe, a co Barcowe. Wiadomo, że Bayern ma np. wysokiego napastnika na szpicy i to wykorzystuje. Trudno powiedzieć, na ile to zostało przyzwyczajeniem, a na ile Guardiola tego chce - bo np. w meczu z Schalke było bardzo mało dośrodkowań, nie tylko dlatego, że Lahm został przesunięty na pomoc, przede wszystkim dośrodkowań nie wykonują zawodnicy ofensywni, co jeszcze na otwarcie sezonu z Gladbach było bardzo częste. Cel na stałe czy taktyka? Za mało meczów, żeby powiedzieć, ale to bez różnicy, wyniki są, i to dość podobne. Styl trochę gorszy. Na razie na pewno można powiedzieć tyle, że nie zburzył Bayernu,
-
Z trenerami jak z politykami, dobrym zazwyczaj się nie jest w teraźniejszości, można najwyżej nim być w przeszłości. Gdyby Fergusona miano wyrzucać po jednej porażce, to ile razy by go wywalili, zanim w ogóle ktokolwiek by zasugerował, że może być dobry, i ile razy potem? Setki.
-
Ronaldo postanowił od początku meczu potwierdzić, że zasługuje na nowy kontrakt. Jednak niedługo potem miał udział w golu także dla swojej drużyny, a że Getafe cienkie, jeszcze pewnie ze trzy nadejdą.
-
Cóż tu powiedzieć, bogactwo zarobione!
-
Negredo jaka asysta. Jakbym oglądał ligę hiszpańską, nie angielską. Najlepszy dzień w historii Manchesteru City?
-
Wiadomo, że bez van Persiego można było skreślić mecz dla United, ale dość szokujący jest rozmiar dominacji, w tej połowie istniała jedna ekipa i jak na treningu regularnie co chwila tworzyła kolejne akcje. Zresztą momentami bardzo ładne. Mecz z Viktorią Pilzno był bardziej wyrównany.
-
Po początkowej wpadce, Arsenal wygląda teraz całkiem dobrze. Kolejny raz: wow, Ramsey umie grać. No i Oezil, dzisiaj trzy asysty - cholera, a już przed meczem miał 20% posiadania w fantasy...
-
Chelsea kupuje za dużo piłkarzy, zbyt drogich, od zbyt dawna, żeby nie uważać za ciekawe, gdy ktokolwiek gra źle. Dodatkowo mają trenera, który teoretycznie zna klub i teoretycznie jest dobry. Atak to w sumie jeszcze od czasów końcówki Mourinho wydaje się jakiś przeklęty. Kurczę, powiem tak - z perspektywy kolejnych napastników, wydaje się, że najlepszym z nich na przestrzeni wielu lat jest... Fernando Torres! Tyle z niego beczyliśmy i zazwyczaj słusznie, ale reszta gra jeszcze gorzej. Demba Ba - wiele goli w Newcastle, typowy snajper, wydawało się, że idealny transfer, dokładnie czego potrzebowali. No i nie, zawodzi. Lukaku - wielki sezon w WBA, świetne sparingi w Chelsea, w samym sezonie grał ogony, grał je słabo i pojechał do Evertonu... gdzie strzelił gola w debiucie i w ogóle zagrał świetne 45 minut. Hazard. Oscar. Schuerrle. No bez jaj, oni nawet nie grają źle. Więc czemu Chelsea gra w ofensywie tak źle? Nikt tutaj nie wymaga, żeby Eto'o wygrywał sam mecze. Jednak przy ogólnej rotacji, na razie akurat Eto'o zagrał w trzech meczach pod rząd, od kiedy przyszedł, co jest dość zabawne. Poza obroną, tylko Hazard zagrał w każdym z tych meczów.
-
"Myślałem, że to tak dla jaj", miał stwierdzić piłkarz. W sumie też tak podejrzewałem... ale działacze Polonii podobno nie.
-
Chelsea nadal prezentuje się w ofensywie piornująco, na czele z zabójczym instynktem Samuela "Falcao" Eto'o. Fulham nie istnieje jeszcze bardziej, ale Bent miał chyba jedyną ciekawą okazję meczu. Nędza.
-
Schalke chwilę postraszyło i tyle. Dośrodkowania na Mandżukicia - tradycyjnie zabójcza broń. A wcześniej gol z kornera. Ogólnie bramkarz i Matip się nie popisali. Bayern dogania Dortmund w tabeli. Leverkusen nadal będzie blisko.
-
Już jutro pierwszy większy test dla Bayernu... ech, piszę to zawsze przed meczem z Schalke, a potem Schalke zazwyczaj łatwo wymięka. Naprawdę nie wiem, co jutro pokażą Niebiescy, ale stać ich na wiele i są nadal głównym kandydatem do walki o LM - więc może być ciekawiej, niż zazwyczaj. Bawarczycy bez Martineza i Thiago być może znowu zagrają z Rafinhą na prawej i Lahmem jako defensywnym pomocnikiem, co mnie nie przekonuje.
-
Dwójeczka w derbach Manchesteru kusi, bo kurs ponad 3, choć żaden pewniak. W sumie wróci Kompany, więc całkiem prawdopodobne 0-0 (choć kurs taki sam jak na United nie zachęca do stawiania konkretnego wyniku; może jakiś under zamiast tego). Ajax też mnie pociąga, w zasadzie faworyt a kurs wysoki. Dwa mecze spokojnie do postawienia i kombo ponad 10 może wyjść. Może jakiś pogromik Barcy na Rayo Vallecano? Są cieniutcy. Podoba mi się kurs na Saint-Etienne, grają u siebie z cieniasami a kurs 1,7.
-
Wydawał się "normalniejszy", przez co nie tak powalający jak poprzedni, ale to nadal osobna klasa w TV w tej chwili i jeden z dwóch najlepszych seriali w historii, o czym tu gadać. W skrócie mówiąc... trudno jest mówić w skrócie, bo "Mad Men" jest tak bogaty. Można by stwierdzić: to serial o ludziach. O ich zachowaniu. O kłamstwie. O maskach. O seksie. O władzy. I ciągnąć każdy ten temat bardzo długo. Być może przede wszystkim, to serial o upływie czasu. O dorastaniu i starzeniu się. To uderzyło mnie w tym sezonie jeszcze bardziej, może dlatego, że jestem w tym newralgicznym momencie życia pomiędzy studiami a, hm, całą resztą, kiedy człowiek zdaje sobie sprawę, że w zasadzie jest sam. Nie będzie nigdy miał partnerów ani przyjaciół, którzy po prostu będą zawsze przy nim. Co więcej, nikogo to nie obchodzi. Można wymyślić zupełnie na nowo, kim się jest. Świat jest duży. Ale niestety, nie tyle można, co trzeba to robić, bo świat zapieprza do przodu, a wszystkim zależy głównie na samych sobie. Człowiek wisi w próżni i sam musi sobie dołożyć całą przestrzeń dokoła. Wszechświat jest obojętny. Kurde, jest tak wiele życiowych spraw, do których cała sztuka popularna nawet się nie zbliża, a w "Mad Men" są. Trza kolejną notkę na bloga walnąć, bo przecież nikt mi tego nie opublikuje.
-
Hicior zimy - Balotelli. Hicior wiosny - Bieber. Hicior lata - Falcao. Hicior jesieni - Della Valle. To się nazywa rok pełen transferowych szlagierów! Zadziwia mnie głównie to, że klub z polskiej czwartej ligi jest w stanie płacić pensję, która zachęca rzetelnego pracownika banku do porzucenia swojej branży i przeprowadzki do obcego kraju, by grać w piłkę. Może zapłaci rząd San Marino, by wypromować miasteczko zagranicą? A może to taki plan Polonii, by jakoś przypomnieć ludziom, że w ogóle istnieje? W sumie się udało, bo ja już zapomniałem.
-
Mimo że lokal oficjalnie nie do końca nawet owarty (nad wejściem nadal baner Ale Jazz), było nawet sporo osób - mniej więcej tyle, ile się dało zmieścić w pomieszczeniu. Ale publika, cóż, nieco inna niż w CRK, trochę punków, trochę statycznego dziwadła. Nie wiem, w każdym razie koncert ciekawy.
-
Legia Warszawa rozpoczyna rozgrywki w Europa League. Tak jak myślałem, Lazio nie szarżuje - obrona i defensywni pomocnicy w sumie podstawowi, ale ofensywny kwartet zdecydowanie rezerwowy, bez Candrevy czy Klose.
-
"Master of Sex" z plakatu wyglądało na jakąś tanią parodię "Mad Men", bez żadnego udawania czegoś innego, ale widziałem pozytywne opinie i się zdziwiłem. Jednak jest to coś do śledzenia chyba jednak.
-
Lol. Świetna gadka. - Co jest takiego wspaniałego w Fezie? - Nic, czego by nie było wcześniej. - Okej, w takim razie w jakiej grze przykładowo są rzeczy, których by nie było? - Dark Souls, niby zwykłe ciachanie ale nowy poziom. - Czyli nie ma tam tych rzeczy? - SIĘ UCZEPIŁEŚ! No uczepiłem się tego, o co się pytałem, okropne.
-
Kiedy pisałem podobne rzeczy tysiąc razy, np. o przegranym przez Bayern finale LM z Chelsea, to jakoś nie wbijałeś na mojego bloga tak chętnie. Jak jest okazja do pojechania po jakiejkolwiek opinii o meczu Dortmundu to, no popatrz, nagle to samo zdanie robi się ciekawe. Wszyscy po tym meczu pisali, że Borussia miała pecha. Nie wiem, co chcesz dokładnie przekazać. Jeśli to, że jestem jak wszyscy, to w sumie czuję się schlebiony.
-
Dziś bez wątpienia był górą. Jednak ostatecznie żaden z zawodników Dortmundu nie może być zadowolony z występu. Ciekawe, bo mecz przez pierwsze 45 minut był co najmniej wyrównany, a choć przez drugie Napoli przeważało, okazje w sumie mieli tak samo dobre, jak Borussia, albo i gorsze. Jednak trudno powiedzieć, by ktokolwiek w Dortmundzie zagrał dobrze, może poza Sahinem, który był niezmordowany w obronie i powoli... hm, wyrasta na najlepszego zawodnika BVB w tym sezonie.
-
Jeśli nie widzisz chociaż trochę czegoś zabawnego w krytykowaniu takiego Feza, bo "nie ma nic czego by już nie było", za przykład innowacyjności stawiając Dark Souls bo "niby zwykłe ciachanie, a wzięte na zupełnie nowy poziom", "szaty dobrze znanego fantasy z dizajenm miejscówek na najwyższym poziomie" itp., no to nie wiem. To są bowiem pochlebne zdania, za to nie rozumiem, co mają wspólnego z rzeczami, których by nigdy wcześniej w historii grania nie było.