-
Postów
23 385 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
No i właśnie, nie wiadomo, czego się spodziewać. Lakers w kolejnym meczu z D'Antonim... demolują swoją defensywą Mavs. A tak. Artest trafia trójeczki, a różnicę robi Antawn Jamison, który wygląda dziś jak bestia. Kto by pomyślał? Jak zwykle rozrykowy mecz w Miami, które nie czuje potrzeby jakoś bardzo się przykładać do defensywy. Minutę przed końcem Cavs prowadzili 108-101, ale od tego czasu punkty zdobywali już tylko Heat. Duże punkty Raya Allena, a potem blok Wade'a. Przy okazji dziwna decyzja sędziów (na korzyść Cavs), którzy uznali błąd 24 sekund, po czym skorzystali z powtórek video i błąd cofnęli... chociaż absolutnie nikt poza nimi nie widział na tym video, żeby piłka dotknęła obręczy. Widzicie, powtórki wcale nie wykluczają kontrowersji! W kapitalnych okolicznościach Wizards przegrali jedenaste spotkanie. Jakby specjalnie to robili. Na koniec meczu Martell Webster miał dwa wolne. Trafi oba - wygrana. Ale trafił jeden. Dogrywka. Na koniec tejże dogrywki trzy wolne miał Chris Singleton. Trafi wszystkie - wygrana. Trafia dwa. Kolejna dogrywka. W niej nie było już aż takiego dramatu - Wizards po prostu pudłowali aż kapnęli się, że to koniec meczu i są 0-11. A Bobcats mają szóste miejsce w konferencji, hie hie. Wygrali już tyle meczów, co w całym zeszłym sezonie. Michael jednak wie, co robi.
-
Swoją drogą, ja rozumiem Movember, że szczytny cel, ale Leighton Baines mógłby wybrać inny styl wąsa niż tzw. "adolfik". Plus bikerowskie baki .
-
Gole z stałych fragmentów i United jednak wygrywa, a to niespodzianka. Najważniejsze, że Van Persie nie dostanie punktów do fantasy, każdy go ma na kapitanie w tej kolejce.
-
Na ten moment wydaje się, że mecz Bayern-Borussia to być może i najmocniej obsadzony mecz w Europie, jaki może być, przynajmniej dopóki Barca nie zagra z Bayernem. Remis zupełnie zadowoli Bawarczyków, więc na pewno nie będzie Borussii tak łatwo, jak zazwyczaj. Widzimy cały sezon, jak ogromna jest różnica łatwości dla Dortmundu, gdy rywal się otworzy, a jak trudno, gdy muruje, jak City czy coraz więcej rywali w Bundeslidze. Nie skreślałbym ich, ale faworytami na pewno już nie są. Pozytywnie może ich napawać superpuchar, gdzie co prawda przegrali, ale przez drugą połowę kompletnie dominowali, więc widać może nadal to w sobie mają.
-
Jak wiadomo, United zaczyna grać dopiero po straceniu gola, tak że QPR igra z ogniem. Jakby nie skakali, to by może dowieźli 0-0 w meczu, w którym absolutnie nic się nie działo.
-
Na razie ciągle trudno powiedzieć, które wyniki są zaskakujące. Nikt nie przekonuje do końca jakąś stabilnością. Tacy Clippers (normali Clippers, CP3, Griffin, Jamal itd.) na przykład przegrywają 76-86 z Nets, którzy są teraz chyba w gazie, chociaż parę dni temu przegrali ze słabymi Lakers (D'Antoni tyle "naprawił", że teraz Howard nie zbiera i nie rzuca, poza tym wszystko jak było póki co). Grizzlies przegrali, poza otwarciem, tylko nieznacznie z Denver, więc wydaje się, że pozostają ekipą topową na ten moment. Ciągle faworytami pozostają Heat i Thunder, którzy nie zrobili nic, co by kazało jakoś bardzo w nich wątpić. Ale tacy Rockets? Heh, z meczu na mecz trudno powiedzieć, czy stać ich na cokolwiek. Zabawna ekipa.
-
Oczywiście nie da się powiedzieć ściśle, czy dwukrotnie, czy czterokrotnie, czy zerokrotnie. Przecież to zależy od tego, kto jaką grę będzie robił. Jak to z tym klasycznym przykładem FF7: można patrzeć na erę HD tak, że zrobienie FF7 trwałoby 40 lat, albo tak, że po prostu nikt nie zrobi FF7, tylko najwyżej korytarzową trzynastkę. Zawartość gier jest inna, więc nie da się powiedzieć, ile razy jest drożej dokładnie. Natomiast jeśli ktoś wyśmiewa takie teksty, no to powinien mieć jakiś konkret. Koszty nie rosną bo co? Rzeczy nie kosztują?
-
Ty serio w te bajki wierzysz ? Pytam bo nie wiem czy płakać czy się śmiać z naiwności ludzi którzy to łykają , jedyne co tak naprawdę w radykalny sposób wzrasta to koszty marketingu. No fakt, obaliłeś mit dość mocno, wstyd mi że wierzyłem developerom podającym konkretne liczby a nie tobie.
-
O kurde! Chelsea już zwolniła trenera, a my zaspaliśmy - tak uznał zarząd QPR, akurat dzisiaj zwalniając Marka Hughesa.
-
No właśnie Borussia ostatnio pierwszy raz od chyba dwóch lat dostała karnego w Bundeslidze, zresztą Lewandowski wykonał. Widać nawet organizatorzy są przekonani, że tych 9 pkt. to już Dortmund nie ma szans odrobić, więc równie dobrze jak jest faul w polu karnym to można im dać karnego.
-
To miała być jakaś riposta? Wobec kontuzji Gomeza w Bayernie nie gra nikt, kto kiedykolwiek był najlepszym strzelcem. Aktualnie jest nim Huntelaar. @powyższe Ja wiem, czy z Salvio taki znowu napastnik...
-
W sumie nie wiem gdzie to wrzucić, a potem zgubię... wywiad z Chrisem Seavorem, twórcą gry Conker's Bad Fur Day. Opowiada dużo ciekawych rzeczy o historii Rare i jak to wyglądało od środka, polecam. http://www.eurogamer.net/articles/2012-11-22-the-man-who-made-conker-rares-most-adult-game
-
Bez bulwersu Figaro. Jesteśmy na forum konsolowych, więc nie możemy być zaskoczeni, jeśli na jakiś tam racjonalny argument miażdżącą odpowiedzią będzie "ależ ty fanboj". Pisałem od pierwszego dnia po ogłoszeniu, że nie jestem wielkim fanem tego padleta i jak na razie prawie nic mnie do niego nie przekonało (wygląda na to, że może być fajny do multi ze znajomymi w jednym pokoju, to jest dla mnie plus). Ale nie odmówię mu, że jest nową i innowacyjną technologią. To nie ma nic wspólnego ze sobą. Cieszę się za to, że Nintendo poszło we wspieranie małych developerów. Kolesie od Trine 2 ostatnio się jarali, że system jest bliższy Steamowi, niż konsolowych standardom. Dodatkowo jest ten (bardzo innowacyjny - nikt tego chyba wcześniej nie zrobił w branży konsolowej!) zakup Unity z możliwością udzielania wszelakim developerom, który na zdrowy rozsądek powinien znacznie obniżyć małym developerom koszty w przypadku wybrania Wii U. Pytanie brzmi, kogo to przyciągnie. Czy są szanse na to, że ludzie od takich Hotline'ów Miami czy Thirty Flightsów of Lovingów będą robić gierki na konsole? Nie wiem. Na pewno to ułatwi tym, którzy już robią gierencje na Unity, takie jak Triple Town czy teraz Wasteland 2 albo nowa gra Obsidian. Według twórcy tego silnika, w przeciągu paru tygodni da się skonwertować każdą gierkę chodzącą na Unity na Wii U. Potencjalnie oznacza to, że eShop może zostać zalany indie gierkami z pecetów i iPadów, ale zobaczymy, jak to się rozwinie.
-
Lewandowski akurat jest w stanie pokazać na palcach, ile dni minęło od czasu, gdy ostatnio wygrał mecz.
-
Rezerwy Interu właściwie.
-
No faktycznie, u mnie na półce w Saturnie jest tak gdzieś z tysiąc pado-tableto-mikrofo-kamero-żyroskopo-50innychfunkjonek do sterowania konsolą. No tak, bo przecież od tysiąca lat standardem jest multitouch dla ekranów oporowych. No tak, innowacyjność polega na wybraniu większej baterii zamiast mniejszej. So brave. Bez wątpienia, ale to nie ma nic wspólnego z innowacyjnością. Odwrotnie. Zresztą już tutaj gadaliśmy o tym, jakie to niby wielce rozbudowane są gry na obecne next-geny i jakoś nie padło za wiele konkretów... Cały twój post jest bez sensu, bo nie bardzo rozumiesz słowo "innowacja". Używanie rozwiązań, których używają wszyscy inni, to nie jest innowacyjność.
-
No prawda, ludzie za to krytykują, tyle że są śmieszni. Nikt na poważnie nie umie wskazać powodu, dla którego to gra w kadrze miałaby się liczyć. W kadrze nie można "awansować" do lepszego zespołu, nie można sprowadzić gracza o potrzebnej specyfice, treningi i mecze są dużo rzadsze itp. Lewandowski mógł "uciec" z Pruszkowa, ale nie może z Polski. W temacie o reprezentacji pisałem niedawno, czemu uważam za niecelne frazesy typu "powinien sobie stwarzać sytuacje". Skoro nawet najlepszy piłkarz w historii (klubowo) nie wygrywa sam meczów kadrze, to czemu oczekiwać tego od kogokolwiek innego? Nie uważam Lewandowskiego za ścisłą czołówkę światową. Myślę, że obu pozostałych Polaków w Borussii przez ostatni rok grało na poziomie po prostu czołowym na swojej pozycji na świecie, tak. Uważam za najbardziej żałosną decyzję ogłoszonych właśnie nominacji do jedenastki roku FIFPro, że wśród nominowanych nie było Piszczka (ale niedziwna to decyzja, Bundesliga jest ogólnie ignorowana co roku). Co do Lewandowskiego, to nie można tak powiedzieć, żeby co tydzień udowadniał taką najwyższą klasę. Ma okresy takiej gry, jeśli tak zacznie regularnie, to tak - ale to będzie od razu widać w tabelii Bundesligi i wynikach Ligi Mistrzów. W zeszłym sezonie i w tym - bywa różnie, średni poziom jest dość wysoki, ale nie taki najwyższy. Natomiast akurat ostatnio zdarzyło mu się grać z mistrzami Anglii i Hiszpanii, czyli niby tym tłem, na którym miał poznać swoją faktyczną niską, niewartą Manchesteru wartość - a wyglądał w każdym meczu lepiej od napastników obu tych drużyn. Patrząc z dystansem, to tylko kilka meczów, to nie tak, że jakoś wyciągam dalekie wnioski. Dla mnie regularne tępienie słabszych ekip jest równie ważne, co błyszczenie w rzadkich starciach z Ronaldo czy innym Gomezem. Po prostu uważam, że teraz bez wątpienia nie jest za dobry moment na wyśmiewanie Lewandowskiego, kiedy w zasadzie zrobił więcej, niż by oczekiwano po dowolnym napastniku świata (poza wiadomo kim) w takiej sytuacji. A jeśli już za coś, to może nie za "człapanie" w sytuacji, gdy Borussia rozwaliła "faworytów" grupy motorycznie zupełnie, przebiegając kilkanaście kilometrów więcej. Jeśli ktoś po nim jedzie po w takiej chwili i w taki sposób, to znaczy, że jedzie dla zasady, bez względu na fakty.
-
No to widać nie rozumiesz, że w piłkę nożną gra jedenastu kolesi. Borussia to klub, który sporo biega i lubi podawać piłkę - wiesz, nie każdy gra jak Chelsea, długa laga do Drogby i modlimy się o wygranie pojedynku. Borussia więcej się wymienia. Dlatego Lewy nie zawsze (choć i tak często - podaj mi konkretnie napastników, którzy częściej) sam sobie stwarza okazje. Dlaczego i jak miałby to robić, skoro ma ofensywnych graczy obok siebie, a Dortmund zazwyczaj jest pod bramką przeciwnika? Lewandowski stwarza sytuacje kolegom, a oni jemu. Robi obie te rzeczy bardzo dobrze. No ale to jest stała gadka, zero logiki. Rok temu wszyscy pamiętamy wyśmiewanie go, że z nim zamiast Barriosa to Dortmund spadnie na środek tabeli, że się skończył dzień dziecka na szycie tabeli, z czym do ludzi Polaczku, że jak zagra z kimś silnym to się posra. Jedyny gol w meczu z Bayernem decydującym o mistrzostwie? Zupełnie nie jego zasługa, wyłożyli mu patelnię, moja babcia by z tego strzeliła. Hat-trick w meczu z Bayernem? No ale Bayern to jest słaby, niech coś pokaże w LM to zobaczymy. Trafił do grupy z potężnymi Anglikami i Realem? Teraz Lewandowski zobaczy, jak grają prawdziwi napastnicy. Strzela Realowi i tworzy okazje z City, wypada w bezpośrednim meczu lepiej niż Aguero, Dżeko, Ronaldo, Benzema ORAZ Higuain? A bo jemu to łatwo, kiedy dostaje takie podania, sam nic nie umie zrobić. Pytanie brzmi: co konkretnie ma zrobić Lewandowski, żeby w polskim internecie nie być patałachem? Co np. musi dodać do meczu w Manchesterze, żeby to się nazywało stwarzaniem sobie okazji? Jaki napastnik (poza wiadomo kim) jest dla niego wzorem pokazującym wyższą klasę? W czym konkretnie? Ile kilometrów i na jakiej szybkości ma przebiec, żeby nie człapał? Biorąc pod uwagę, że GKS Bełchatów też bił rekordy czołowej ligi świata i grał lepiej do ówczesnych mistrzów Anglii i Hiszpanii, faktycznie jest to celne porównanie.
-
No już były te gadki wiele razy. Są faktycznie pełne nonsensownych stwierdzeń, źle użytych słów. Choćby dlatego, że akurat Nintendo jest producentem niezwykle uzależnionym od technologii. Znakomita część ich największych triumfów biznesowych (artystycznych też zresztą) wiąże się z rozwojem technologii. Czy to NES i szokujący płynnością Mario Bros., czy Mario 64, które nauczyło wszystkich robić gry 3D i do dzisiaj mało która gra ma tak czułe analogowe sterowanie, Pokemony z natchnionym wykorzystaniem możliwości połączenia kablem GameBoyów... Nintendo 64 napędzane grami na cztery pady... Potem choćby Nintendo DS z ekranem dotykowym, Nintendogs z mikrofonem, Brain Age z wykrywaniem pisma, ogromny wzrost popularności serii Mario Kart po wprowadzeniu online... Na Wii, chyba wszyscy wiemy - od wiilota i Wii Sports oraz serii gierek na party, przez Resorts wykorzystujące nowe możliwości wiilota, przez ponad 20 mln sprzedanych desek do Wii Fit, wreszcie Zelda odświeżona nowym sterowaniem... I tak dalej, i tak dalej. Sęk w tym, że dla gracza takiego jak ja, to wcale nie jest nic fajnego, że tak mocno się opierają na nowych technologiach. Nintendo jest zbyt zależne od technologii. Od dłuższego czasu mają pewne problemy z tą kwestią. Podczas gdy np. konsole PlayStation mogą ciągnąć bardzo długo, bo po prostu ludzie piszą kolejne "tradycyjne" gry, tak samo jak teraz znacznie przedłuża się życie Xboxa dzięki Live Arcade i ogólnie internetowi - konsole Nintendo od czasu SNES-a zawsze po paru latach po prostu zaczynają wysychać. Już w latach 90. to ewidentnie tak wyglądało - N64 miał lepsze gry, ale PlayStation miało dużo więcej gier, obie te rzeczy w dużej mierze z powodów podejścia do technologii. Jak wyglądał ostatni rok N64 przed wyjściem GC, GC przed Wii, czy teraz rok Wii przed wyjściem Wii U - wszyscy pamiętamy. Zupełna posucha. Gdy każdy już zrobił to, co mu umożliwił nowy sprzęt, nie robił już nic więcej. Na konsolach Nintendo od dawna trudno znaleźć serie typu "cztery części na generację, każda wnosi troszeńkę nowego", których zawsze było pełno na wszelakich innych konsolach. Skyward Sword to Zelda na Wii pierwsza i ostatnia, definitywnie zrobiona pod wiilota i w zasadzie zamykająca temat. Nowa Zelda też na pewno najmocniej postawi na wykorzystanie niedostępnych wcześniej możliwości technologicznych, tak jak to robiła każda poprzednia część serii. Dlaczego niektórzy w internecie piszą więc, że Nintendo jest "zacofane technologicznie" - i że to źle? Trudno powiedzieć. Bo są głupi? Mam wrażenie, że w ich widzeniu świata zrobienie własnego pado-tableto-mikrofono-kamero-żyroskopo-urządzonka to nie jest żadna nowa technologia... Za to wybranie silniejszego modelu karty AMD do pudełka? OMG, co za szalona innowacyjność, przyszłość jakiej nie przewidzieli twórcy science-fiction! Ewidentnie mieszanie słów, które - jak to w internecie - ma na celu łatwe przekonanie o własnej racji bez konieczności myślenia.
-
No żebyście jeszcze widzieli, jak przez 90 minut grali, kto tam grał?, Varela, Giroud czy Lavezzi, to by pewnie Lewandowski się zarumienił z takiego komplementu.
-
Sprawdzał na własne oczy, czy ten Ronaldo faktycznie jest taki warty zakupu. Działacze i piłkarze już dawno temu przeszli w wywiadach z trybu przed sezonem ("naszym celem jest wygranie Ligi Mistrzów") do realistycznego ("nawet czwarte miejsce w takiej grupie to dla nas wielkie osiągnięcie"). Zresztą, w sumie słusznie. Nie dowiedzieliśmy się teraz niczego o Mancinim i City, czego nie było wiadomo w momencie jego zatrudniania. Teraz mogą się skupić na obronie mistrzostwa najsilniejszej ligi wszech czasów, w końcu dla Anglików nie liczą się jakieś tam europejskie pucharki.
-
Jeśli ktoś chce oglądać, jak Real Madryt gra przeciwko dziesięciu pachołkom i dobremu bramkarzowi, zawsze może obejrzeć trening Realu Madryt, 4-5 razy każdego tygodnia.
-
A dobry mecz to jaki? Anderlecht-Milan?
-
Niestety, Dortmund już prowadzi. Jeśli wygrają grupę, nie będzie meczu z United .