-
Postów
23 310 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Zieliński znowu gra, ogólnie dziwna sprawa, nie wiem po co go wywalali ze składu na LM skoro kolejny mecz w lidze zaczyna w jedenastce. W sumie w lidze to takie granie po nic, Napoli już ma sezon stracony, bo na miejsce w LM nie ma szans. Włochy mają niezłe szanse na to, żeby w nowej formule mieć 5 ekip w LM, ale nawet na dogonienie Atalanty nie widzę prawdziwych szans. Napoli może podskoczyć, ale też nie wygląda obecnie jak jedna z sześciu najlepszych ekip we Włoszech. Najgorsza obrona tytułu ever?
-
W pewnym sensie Ultros nie jest świetną grą, ale w pewnym sensie jest najlepszą. Gra naprawdę ma wyjątkowe pomysły i wrzuca w inny tryb, genialnymi wizualiami, dźwiękiem, światem. Po prostu nikt nie zrobił takiej gry jak Ultros i w pewnym sensie to kontynuuje ducha Metroida - jesteś w nowym, obcym świecie, który jest własnym organizmem i ty tylko jesteś małym gościem w nim. Organiczny cykl życia to główny temat gry i wszystko kręci się wokół niego. Nie ma tu wiele walki, właściwie to prawie w ogóle nie ma ona znaczenia w Ultrosie. Potworki traktuję głównie jak żniwa do zbierania organów, a okazjonalni bossowie są prości. Gra ma więcej z przygodówki w stylu faktycznie Outer Wilds, jest dużo łażenia dokoła i starania się gdzieś dostać. W różnych miejscach możemy sadzić różne nasiona, których jest wiele do wyboru, i trudno do końca przewidzieć efekt, na tym zeszła mi masa czasu. Gra ma pętlę że wszystko tracimy, ale nie w razie śmierci (chyba nie, nie wiem, nigdy nie zginąłem), tylko w określonych momentach głównej ścieżki. W praktyce nie było to dla mnie denerwujące, bo nigdy nie powtarzamy w praktyce tego samego. Pętla następuje po jakimś rozwoju wydarzeń, więc następnym razem zaczynamy bez miecza i skilli, ale mamy otwarte i zamknięte jakieś inne ścieżki, niż poprzednio, dostajemy coś innego, więc do tego samego pokoju wracamy inną ścieżką i w ten sposób gra daje nam tak naprawdę jedną drogę w niby-otwartym świecie. Cały czas jakieś tam miejsca są niedostępne, zależnie od "rozdziału" który robimy, więc zazwyczaj nie ma wiele wyboru, gdzie faktycznie możemy pójść. Rozgrywkowo ma to średni efekt, jak dla mnie. W porównaniu do metroidówkowego standardu, gra jest powolna i chociaż teoretycznie wiele nam mówi i wskazuje i zamyka pewne ścieżki by nakierować na te prowadzące do progresu, to i tak dość sporo czasu spędziłem po prostu patrząc na pokój albo na mapę i myśląc, co tu kurna teraz zrobić, żeby osiągnąć to, co chciałem. "Mało się dzieje". Główna ścieżka jest relatywnie prosta, ale jak ktoś myśli o platynie, czy po prostu jak widzi że jest jakaś półka wysoko w rogu pokoju i nie może jej zostawić nieodwiedzonej, to czasami naprawdę chuj wie, co zrobić. W innych metroidówkach zazwyczaj łatwo się domyślić, ale tutaj skille są tak wyjątkowe, że nigdy nie wiadomo. Latać możesz tam gdzie np. jest woda (co odkryłem przypadkowo), ale ciul wie ile masz "paliwa" i jak dokładnie to działa. Rozciągać "żywą sieć" możesz na jakiś bliżej nieokreślony dystans, i chuj wie z wyprzedzeniem co ją przedłuża a co nie. Na początku nie wiadomo, że będzie można wykorzeniać i sadzić rośliny, a potem nie wiadomo, czy jest jakaś inna, której jeszcze nie dostaliśmy, czy któraś z obecnych ma nam wystarczyć, tylko robimy to źle. Ponadto gra nie zapewnia, że będziemy wszystkie nasiona po prostu mieć, musimy każdą sztukę skądś wziąć, więc takie eksperymentowanie może zająć dużo czasu. Ponadto poradników w internecie za bardzo nie widzę, niektóre rzeczy chce się samemu zapisać w notesie. Niektóre rzeczy naprawdę do końca nie wiem, jak działają. Z jednej strony fajne, z drugiej Jarek leniwy debil i woli gierki typu AAA że pokazują palcem, a nawet metroidówki zrobiły się w tym ostatnimi laty dość dobre. Ponadto wykonanie jest często w praktyce irytujące, np. celowanie skoków, przeciskanie się przez drzewa, ciągłe wykopywanie nasion, albo siekanie mieczem obiektów by poleciały w konkretne miejsce. Nie jest to bardzo przyjazna gra, ale pewnie wtedy nie byłaby Ultrosem. Mimo wszystko całość bardziej doceniam jako pokaz czegoś, niż żebym był bardzo wciągnięty w faktyczne granie w to. Za dużo myślenia, a Jarek nie lubi myśleć w grach. TLDR w sumie napisałem w większości to, co wyżej w podsumowaniu recenzji hehe.
- 14 odpowiedzi
-
- 1
-
- macica
- science ficton
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Strzelałbym, że w największej mierze albo postanowio krzyżyk na braku zabezpieczeń, albo za dużo walenia się z rozwiązywaniem praw prawnie żeby to było warte różnicy w sprzedaży.
-
Dobre pytanie. Teraz już tyle lat to leci... W USA oficjalna stronka Pokemon podaje bodaj siedem różnych platform w zależności od sezonu m d r. Where to Watch Pokémon Episodes & Movies | Pokemon.com W Polsce to pewnie pierwszy jest na Netfliksie, a sezony sprzed kilku lat (bodaj 17-22) na Viaplay, a poza tym to ciężko powiedzieć. Z polskim dubbingiem to pewnie na CDA.pl wszystko jest po kolei.
-
Nie słyszałem nigdy jakoś konkretnie o żadnych różnicach względem oryginału. Na pewno są takie zmiany że dodano easy (chyba trzeba ściągnąć), że można zmienić poziom w trakcie gry w menu, oraz niektóre unowocześnienia powiedzmy czynią grę "łatwiejszą" bo np. łatwiej fuzjować mocniejsze pokemony z określonymi skillami.
-
No Nocturne to jest wzór najbardziej zróżnicowanych, wypełnionych życiem lokacji, których nigdy się nie da zapomnieć. Przykładowo wrzucam pierwsze z brzegu cztery pokoje obok siebie w jednym korytarzu, każdy z nich to była osobna architektoniczna przygoda. Cztery to bynajmniej nie koniec hehe, raczej początek, ot przykład. Sporo z tych pokojów jest w ogóle pustych, wchodzisz, animacja wchodzenia, nic nie ma, patrzysz czy na pewno czegoś nie przegapiłeś, wychodzisz, animacja wychodzenia, ależ konstrukcja świata. Czasem jest jakiś demon albo dusza w środku i mówi ci, że demony jedzą ludzi, bo jeszcze tego nie wiedziałem po poprzednich dwustu osobach mówiących, że demony jedzą ludzi. Nie to co w piąteczce, gdzie nawet trzeba myśleć czasem jak dojść w dane miejsce na mapie. Przynajmniej walki są szybkie, więc można toczyć 180 (takich samych) walk na godzinę. Walki są tak szybkie, że jak jedna się kończy, to następna zaczyna, nie ma co marnować czasu na pierdoły jak w piąteczce. Gra jest ogólnie dużo fajniejsza niż brzmi po tym opisie, co o czymś świadczy, bo nie znoszę ogólnie takiego klepania obowiązków (chociaż osobiście większy problem mam nie z robieniem tego przez godzinę, tylko 50 godzin - po prostu odpadam przy takich grach na długo przed zakończeniem; Nocturne niewiele się przez te 50 godzin zmienia oraz ani nie jest trudny, ani łatwy, ot na normalu jest oczywisty, a na hardzie wymaga czasu i szczęścia). Zestarzała się lepiej, niż wiele jRPG-ów z tego okresu, chociaż tutaj też znajomość systemu wiele pomaga, bo po prostu pomaga nie ginąć i wygrywać walki, oraz wiedzieć jak fuzjować, a to dwie najważniejsze rzeczy. Remake wygląda całkiem ładnie, a unowocześnienia pomagają.
-
To jest bardzo jawne że jest inspirowana Gwintem, ogólnie wielokrotnie twórcy Rebirth mówili, że największym wzorem dla nich jest Wiedźmin 3. Recenzenci też to mówią w tym sensie, że Queen's Blood jest według nich po prostu za dobry i zaje'bisty i jest go za mało i zasługuje na własną osobną grę. Ale też Hamaguchi dosłownie powiedział "inspirowaliśmy się Gwintem".
- 1 945 odpowiedzi
-
- 2
-
Swoją drogą, to ludzie mówią zawsze "japońszczyzna". Sam tak mówię, bo wiadomo, o co chodzi. Ale czasem się zastanawiam, na ile to, co się tak nazywa w anime "japońszczyzną", nie ma wśród głównych inspiracji na przykład... Gwiezdnych Wojen. Wiadomo, że Sakaguchi był fanatykiem GW, i jest nim też Kitase, który często wspomina o nich w różnych wywiadach. W tym mówiąc, że "Imperium Kontratakuje to świetna lekcja, jak robić środkową część trylogii", biorąc z niego do Rebirth skupienie na drodze i rozwijaniu relacji między postaciami. Kilka dni temu w jednym z wywiadów Kitase miał "na samym początku zacząć mówić o Gwiezdnych Wojnach", opowiadając o tym, jakie wrażenie zrobił na nim gwiezdny niszczyciel na ekranie, że to dla niego kluczowe wspomnienie. Wielu twórców anime ma podobnie, chcą tworzyć opowieści z takimi fajnymi momentami i tak popularne dla wszystkich, jak to zrobiła kiedyś trylogia Lucasa. Gwiezdne Wojny były inspirowane poważnymi filmami, w tym wieloma dziełami Kurosawy. Kurosawa robił realistyczne opowieści o samurajach i wieśniakach, ale robił je tak dobrze, że wielu filmowców z niego mocno czerpało technicznie. "Jedi" byli mocno ściągnięci ogólnie z "jidaigeki", filmów o samurajach - poważnych, realistycznych, bez śmisznych zwierzątek. Gwiezdne Wojny zaś podbiły świat, inspirując się Kurosawą, a także Johnem Fordem, Frtizem Langiem, filmami o imperium rzymskim, filmami wojennymi itd., tylko że dodały do tego wiele śmisznej rozrywki i kompletny fantastyczny misz-masz estetyki - gadające śmieszne roboty, Yodę, ewoki, chewbaccę... i stały się najsłynniejszym filmem na świecie. Więc kto wprowadził japońszczyznę? Dzisiaj zaś to Japonia jest krajem śmisznych zwierzątek, a zachodnie gry są "poważne" i tylko hardzi kolesie z brodą szczelają albo siekają krzycząc że cię kurva zabiją i jest bardzo dobra fabuła z tego powodu.
- 1 945 odpowiedzi
-
- 1
-
Co jeszcze mogło uczynić sezon Leverkusen bardziej niesamowitym? Otwarcie meczu kapitalną bombą Xhaki i jedna z bardziej... ekscytujących cieszynek w historii. To będzie symboliczny moment tego sezonu: "coś jest nie tak? Co miałoby być nie tak HEHEHE?". Co za miszcz. Ciężki to był mecz, ale jak zwykle wygrali. ZiScore (cazn.in) Jutro Bayern z Lipskiem, ciekawe czy się odbiją. Fani są wściekli że Tuchel dalej pracuje, sytuacja z ogłoszeniem że odchodzi, ale potem, wydaje mi się... wątpliwa dla przyszłości tego sezonu. Trener może odchodzić spełniony po sezonie, jak Klopp, ale jak zostaje wywalony jako zła opcja, to ogłaszanie tego na zaś... musi robić dziwną atmosferę w klubie. Ploty o następcach są oczywiście duże: Xabi Alonso, Zidane itp. W momentach słabości, Bayern sięga po dużych trenerów spoza Niemiec: Trapattoni, Van Gaal, Guardiola, Ancelotti. Skoro właśnie wyprztykali po kolei trzech najbardziej renomowanych trenerów w Niemczech, to chyba przyszedł czas na takie wielkie nazwisko.
-
W wywiadach wielokrotnie pojawiał się ten temat i twórcy opowiadali, że kwestia Reda jeżdżącego na chocobo była bardzo kontrowersyjna. Raczej ekipa była na nie. Niemniej, jeden z artystów (gdzieś tam pisałem w temacie) przedstawił wizję, która przekonała ekipę, że to właśnie tak ma najwięcej sensu. Żaden leaker na razie nie pokazał jak jeździ Cait Sith, to musi być jeden z sekretów na które jest najmocniejsze embargo. Ale kurde, tak, takie detale i ciepłe rzeczy są dla mnie jedną z najważniejszych rzeczy w grach. I często te openworldowe RPG akcji bla bla kompletnie pomijają to, czego w Fajnalach jest często tak dużo. Oczywiście że to jest super. Przykładowo (spoiler alert?) ile detali włożono w Rebirth w same modele postaci zamienionych w żabę, które będziemy oglądać w szybkim ruchu w walce (w rozmyciu do "720 pikseli"...) pewnie kilka razy w grze. Możesz być cool, nosić dwa miecze na potwory, ale czy możesz być tak cool jak Frog Barrett?
- 1 945 odpowiedzi
-
- 1
-
Postaci były bardzo mocno zrobione w Remake'u, i każda wyjątkowa, zastanawiałem się, co jeszcze można zrobić. Zaznaczmy znów, że demko to "pokazowa" zlepka z Junon, nie z Kalm, czyli nie z samego początku głównej gry, i specjalnie daje nam postaci i wyzania na pewnym poziomie rozwoju. No i daje nam w systemie SPORO nowego, aż za dużo. Na razie wygląda to nieźle. Demo pozwala nieco zobaczyć, gdzie idą stare postaci, oraz zaznać Reda. Zrobili to tak, że Red jest dość "samowystarczalny", on najbardziej mógłby walczyć sam w tej grze, bo jego różne "dzikie" techniki pozwalają leczyć HP a nawet MP. Wydaje się na razie szalenie mocny w porównaniu do innych postaci, o ile jednak używa się go właściwie. ALE na razie nie widać żeby miał jakąkolwiek opcję ataku latających przeciwników. Zmiany w starych postaciach też są intensywne, i w skrócie mówiąc dobre, i zajmą nieco czasu, by się przyzwyczaić. Nie jest tak, że starymi postaciami walczy się jak w Remake, wiele zasad zmieniono. Ta gra przypomina mi inny powód, czemu też tak marzyłem o takiej grze, jak Rebirth. Twórcy Final Fantasy zawsze zrywali z poprzednimi częściami, na dobre i na złe. Jeśli ktoś myślał "ty, ale ten system i tamta rzecz w FF V/VIII/XII/whatever jest fajny, chciałbym go zobaczyć rozwiniętego o X i Y, chciałbym więcej z postacią Z", nigdy tego nie dostawał. Były "sequele" w serii, FF7 dostało ich masę, ale zazwyczaj też dość odmienne rozgrywką i systemami,. Tutaj mamy radość tego, że Square wzięło świetną grę i ją rozwinęło.
- 1 945 odpowiedzi
-
To są bardzo cenione gry, z wciągającą pokemonową formułą rozwoju i mrocznymi opowieściami, ale też nie nastawiaj się na cokolwiek w stylu piątki. Jednak SMT to tradycyjnie do tej pory były dungeon crawlery, w których idziesz korytarzami z przerwami na dialogi co chwila i gra stara się cię wycieńczyć komasacją losowych walk, aż gdziekolwiek dojdziesz. Balans walk jest też mooocno chamski, na twoją korzyść lub niekorzyść ale jest. Niektóre rzeczy są absurdalnie niepowiedziane jeśli o nich nie wiesz z poradnika. W czwórce mocno unowocześnili, relatywnie, ale nadal tak generalnie jest, mapa świata to praktycznie punkty i linie, poruszanie się w 3D nadal jest bardzo koślawe, gra jest dungeon crawlerem, z naciskiem na dungeon i na crawl. Wśród fanów SMT, Nocturne jest chyba nadal uważany za najlepszą grę w serii, ale, no właśnie - to są fani SMT, z definicji dokładnie to lubią, bo nimi zostali. Nie jestem taki pewien, czy to samo działa w drugą stronę. Dzisiaj granie w Nocturne jednak, cóż, daje uczucie grania w średniobudżetowego jRPG-a sprzed 20 lat. SMT V to ogromna zmiana w serii, szczerze to nie spodziewałem się, że oni kiedykolwiek to zrobią.
-
Szczerze mówiąc? Dla mnie chyba za duże. Tifa jest tak szczupła że to już jednak jest absurd. Pre-order od dawna złożony więc pozostaje liczyć na wiele takich scenek integracji zespołowej, marzyło się, żeby dostać przed premierą jak Remake, czasami sprawdzam tęsknie maila czy może przypadkiem nie wysłali randomowo, no ale to była tylko specjalna sytuacja z racji korony i nigdy już mi się później nie zdarzyła w życiu.
- 1 945 odpowiedzi
-
No ja patrząc wyżej to widzę nawet dwa potężnie nadmuchane balony.
- 1 945 odpowiedzi
-
Gra ściągnięta, ale przez te opinie boję się zaczynać... Może lepiej po Fajnalu...
-
Nawet negatywne recenzje (8/10) są zaskakująco pozytywne w praktyce. Głównie niektórzy nie lubią tego że jest tyle standardów open world, wieze odkrywające teren, zbierz na każdym obszarze 50/50 pipindyków, itd. Ponadto nagrody za te poboczne zadania są podobno bardzo dobre. Ale ja grając w Remake chciałem tylko więcej, jestem psychofanem Xenoblade, więc nie podejrzewam że tak to odczuję. Więcej walk zwłaszcza bym chciał, a walka tutaj brzmi dobrze, plus gra daje wiele okazji by wymiksowac cały skład w każdej możliwej konfiguracji trzech osób.
- 1 945 odpowiedzi
-
Bloodborne był 9 lat temu, a i tak na premierę była masa komentarzy związanych z "technikaliami". W sumie niektórzy nadal o tym sporo gadają, jak na tak naprawdę dość ciekawą grę w której są inne ciekawe aspekty jakby kogoś to interesowało. Teraz jest 2024 i jak widać, gra wychodzi i praktycznie nie ma komentarzy o niczym w grze poza tym ile pikseli wyciąga. Aż by się chciało filtr jakiś na to, żeby ktoś jak chce mógł tylko czytać posty o wszystkim innym, spora zmiana. Demko "Junon" jest swoistą pokazówką, posklejaną z paru elementów - można w nie pograć jako poboczny epizod, bo niektórych z tych rzeczy w ogóle nie będzie w pełnej grze. To nie jest początek dalszej bez save'a, to inne zadania.
- 1 945 odpowiedzi
-
- 1
-
Ja wiem, no cienko to wyglądało. W sensie Lewandowski. Z drugiej strony, ta Barca jest taka, że sam znowu nie wiem, czy nie był jej najlepszym piłkarzem. Ale wielkiej jakości tam nie było widać. Straszna kopanina jak na mecz mistrzów Hiszpanii z mistrzami Włoch. Tak niewiele zostało z legendarnego charakteru gry Barsy. Arsenal za to spore zaskoczenie, jakoś nie spodziewałem się takiej nędzy. Nie było co mówić, a jeszcze gola stracili. Ale cóż, pierwsze mecze w dwumeczu nieraz takie są. Granie na remis. Jak w rewanżu jednak nie zaczną grać to dopiero się zdziwię.
-
Masa osób teraz jęczy na All-Star Game teraz. Nie ma co, czują konflikt - zawodnicy uważają, że to wakacje i pokazówka i nie ma co ryzykować kontuzji spinając się, ale wielu widzów NBA widzi w tym skandal, że co to za granie, jak nikomu kompletnie nie zależy na niczym. Przed meczem, do szatni poszła cała delegacja z NBA - Larry Bird, Julis Erving, Andre Iguodala - by przemową zachęcić zawodników, by się starali. Osobiście nie widzę wiele związku tego meczu, odbywanego na stojąco, z resztą NBA. Ciekawszy był dla mnie materiał o Podziemskim tbh. The fearless mindset of the Warriors’ Brandin Podziemski: ‘He’s got a delusion to him’ - The Athletic Kultowy już cytat Curry'ego: "It’s easier to tame a lion than get a sheep to show some oomph". "To, co jest w nim najbardziej wkurzające, to to samo, co jest w nim najlepsze". Podziemski idealnie pasuje do GSW, zespołu Draymonda i Curry'ego, ewidentnie z tych relacji. Jego brak pokory i zawadiacka obsesja wpływają też widocznie na jego niesamowity rozwój. Na parkiecie wygląda jakby ktoś włożył mózg psa do ciała człowieka, absurdalnie intensywny, zero poczucia godności, zero strachu i asekuracji, zamiast grać normalnie na pozycji to ciągle próbuje rzucić się na piłkę w obronie, nienormalny no. Podskakuje do liderów ekipy, ale też zostaje po meczach i ogląda ich treningi, spędzając masę czasu na obserwacji i optymalizowaniu swojego treningu. Nie ma co, koleś ma podstawy do takiej wiary w siebie: przed 2023 rokiem, nie był nawet przewidywany wśród 60 wyborów w drafcie. Dopiero w ostatnich miesiącach przed draftem zaczął pojawiać się stopniowo w pierwszej rundzie. Jego notowania rosły wręcz do ostatniego dnia. A teraz wychodzi ewidentnie na to, że wybór z 19. numerem był szalenie niski. Więc jeśli Podziemski mówi, że będzie za kilka lat zbierał triple-double, nie mogę się śmiać. Kerr: "Podziemski daje nam to, czego brakowało rok temu. Połączenia. Łącznik. Przekaz piłki. Ściny. Wyczucie i rozumienie gry, które pozwala go wystawiać w każdym ustawieniu. Każde ustawienie jest z nim lepsze". Co ciekawsze, to żaden miły cytat - Warriors naprawdę próbowali w tym sezonie chyba wszystkich lineupów, z każdą możliwą kombinacją pozycji, i Podziemski faktycznie czyni je lepszymi... Od początku sezonu byłem pod jego wrażeniem, ale nie spodziewałem się, że np. kombo malutkich jak Curry i Podziemsk będzie aż tak grywalne. A jest. W tym sezonie, Warriors mają wynik na minusie, gdy Curry jest na parkiecie, a Podziemski nie. Podziemski dodaje obronę, zbiórki, rozegranie do każdego ustawienia... Idealny uczeń dla Draymonda, który zdaniem wielu miał być skończony, a może jeszcze napisać w tym sezonie kolejny ładny rozdział do swojej kariery.
-
World of Goo i Ender Lilies - sequele dwóch świetnych gier. Pepper Grinder - kurde, w końcu ta gra wychodzi, była hype'owana od tylu lat. Mocno SKILLOWA, szybka platformówka. Ciekawe czy będzie tak dobra, jak wszyscy liczą od nie wiem kiedy. Another Crab's Treasure też od dawna był na uwadze graczy. Po Going Under, można po twórcach spodziewać się jajcarskiego, ale całkiem dobrego podejścia do soulslike'ów. Arranger wygląda pięknie na oko. Pentiment i Grounded to mocne gety od Microsoftu, Pentiment był na toplistach roku, a Grounded też zebrało masę oddanych fanów. Nie byłoby Switcha bez zadziwiających z du'py powrotów, których nikt się nie spodziewał. Epic Mickey? Endless Ocean??? Star Wars Battlefront? Nie wiem, kto to wymyśla, ale podziw. Monster Hunter Stories mniejsze zaskoczenie, dobra gra zasługująca na uwagę. Pocket Card Jockey też jedna z najlepszych gier handheldowych na 3DS-a.
-
No i zaraz 55-letni Francesco Calzona poprowadzi pierwszy mecz jako pierwszy trener klubu w swoim życiu. Bez ciśnienia. Jak przystało na futbolową potęgę, Polska ma reprezentantów w obu meczach, bo i Kiwior kotynuuje grę w podstawce. Ostatnio zagrał dwa razy po 90 minut w wygranych 6-0 i 5-0 na wyjeździe - nie najgorszy tydzień za nim. Lamine Yamal jest najmłodszym graczem w historii, który zagra w fazie pucharowej LM. Co najgorsze, Yamal może już teraz jest najlepszym graczem Barcelony. Na jego błysk liczą mocno. A w obronie, któż to wie, czego się spodziewać po obu tych ekipach...
-
Fuck me, zawsze jak się nie spodziewasz to wychodzi jakaś gra na 94. Nawet najniższa ocena na Metacriticu pisze, cytuję "kocham tę grę tak bardzo (...) nawet teraz mam ochotę przestąć pisać i grać dalej w Balatro (...) będę w nią grał miesiącami". Nie mam pojęcia, co może być ciekawego w pokerowej wersji Slaya (czy jest jakaś nudniejsza karcianka do wyobrażenia, niż... zwykłe karty te same co zawsze?), ale to ile recenzentów mówi, że to może być nawet lepsze niż Slay, nie zostawia wątpliwości - trzeba mi będzie kupić prędzej czy później...
-
Inter wygląda mocno, no bardzo fajnie pogrywają, płynnie, ładnie, solidnie, dużo stworzonych szans zarazem, ale to 1-0... No ale hej, Atletico mało kto pokonuje wyżej. W tym sezonie tylko Bilbao i Valencia. Bardzo wysoki poziom. Ponadto Inter bardzo dobrze gra z kontry, a Atletico w lidze często atakuje, więc rewanż też może być intensywny.
-
Donosy są jasne z Paryża, że powiedział, że odchodzi. Podobno rozmawia z Realem i według wielu mediów jako tako jest wstępnie ugadany, na pewno były jakieś tam rozmowy z innymi klubami, ale nie słychać, by były owocne; ale szczegóły finansowe mogą zająć długi czas. Jest i kwestia uzgodnień z PSG, gdzie Mbappe zrezygnuje dla świętego spokoju z różnych bonusów, które mu zapewniono, w jakiejś mierze. W Realu dostanie duuużo niższy kontrakt, ale też negocjuje na pewno masę bonusów i podział kasy z kontraktów reklamowych, wizerunku itd.
-
Do trzech razy sztuka z trenerem w tym sezonie hehe. Calzona całe życie był asystentem Sarriego, pierwszą pracę trenera jaką dostał, to kadra Słowacji. W sumie Słowacja wyciągnęła dobry wynik, wyszła z grupy, a przecież była w piątym koszyku. Nawet z Portugalią przegrywała jednym golem, a nie 5-0 czy 9-0 jak reszta. Słowacja zgodziła się na razie na łączenie, Calzona nie opuszcza reprezentacji i ma "dochować wszystkich wymagań kontraktu i być stale dostępny". Rzadki przypadek, zobaczymy jak wyjdzie obu stronom na zdrowie.