ogqozo
Senior Member
-
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Obecnie
Przegląda temat: Clair Obscur: Expedition 33
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Konsolowa Tęcza
Nic już nie zaskoczy, firmy ogólnie przestały wypuszczać gry hehe. Sony nie ma obecnie żadnej zaprezentowanej gry, Nintendo nie ma obecnie żadnej zaprezentowanej gry, Microsoft nawet jeszcze zamyka nowe studia bo własne to za mało. Square-Enix z giganta mającego zawsze po 10 produkcji nagle stał się firmą, która po premierze Visions of Mana nie będzie miała ani jednej zaprezentowanej gry. Ogólny stan branży zdaje się to:
-
NBA
Nawet "nowy Draymond" Xavier Tilman przypomniał, że żyje, bo po kontuzjach Porzingisa i Korneta pojawił się na kilka minut dla Celtics. Do tej pory pojawiał się raczej tylko w blowoutach, a i to rzadko. Boston nadrabiał straty, gdy Tilman był na parkiecie, aż odrobił. Nie ma co, to co mówiłem że brak zaciętych meczów, same blowouty, to ostatnio się zmieniło hehe. Największymi wygrywami okazują się Dallas, i w sumie chyba nikt nie wie co z tym zrobić. Jasne, można koronować Doncicia że tak ich pociągnął i w sumie słusznie, można zwrócić uwagę na świetną formę Irvinga i kapitalne kluczowe playoffy Lively'ego, ale ludzie chyba oczekiwali czegoś więcej od zwycięzcy Zachodu. A tutaj cóż, ostra walka, defensywa, intensywna obrona pod koszem i szybko poszło. Celtics nie ma co mówić, bo wszyscy ich zlewają bo "najłatwiejsza droga do finałów ever" i nawet nikt się nie jara. To podanie Tatuma będzie chociaż legendarne? No, jeśli nie wygrają mistrzostwa, to ludzie skupią się bardziej na tej porażce niż na wszystkim, co przez cały rok wygrali... Bo "mieli łatwo"...
-
Dragon Quest III HD-2D
Pierwszy raz ten remake ogłoszono... też na rocznicę DQ, czyli równo 3 lata temu. Wieści nadal żadnych. Ot, przypominanie fanom, że COŚ Square-Enix robi z tą serią, która nadal siedzi cicho mimo że od ostatniej głównej gry mija już 7 lat. Sporo czasu minęło jak na gotową grę z Pegazusa. Ale DQ3 to wyjątkowo ważny remake finansowo dla Square-Enix, bo to chyba najbardziej kultowa gra w historii Japonii. W iluż magazynach pojawiały się opowieści o legedarnych już problemach szkół z uczniami nieprzychodzącymi do szkoły, by grać w DQ3, i rewolucji, jaką wywołało Enix w podejściu do gier. Do dziś jest uważany w KKW za jedną z najlepszych gier, a na pewno najważniejszą - czym Baldur's Gate dla Polaka, tym DQ3 dla Japończyka. Niemniej nadal można tylko gdybać, co konkretnie ten remake będzie oznaczał. Mam wielkie wątpliwości. Bo DQ3 dzisiaj nie prezentuje wiele ciekawego w gatunku. Poza Japonią, gra nie ma aż tak wyjątkowego kultu nawet na tle innych części serii (nie dostała na to szansy, bo chociaż niby wyszła w USA, to prawie CZTERY LATA później, gdy wszyscy już grali na SNES-ie i innych platformach). Elementy, które wprowadził DQ3 - duży bogaty świat, urozmaicona rozgrywka, system klas, zniuansowany system walki - są dziś znane doskonale z masy innych gier. Można powiedzieć, że gra nadal przyjemna, jeśli ktoś lubi klasyczny, powolny gameplay turowy, ale za bardzo się sama w sobie dziś nie wyróżnia. Niekoniecznie gier jRPG. Gatunek ten kojarzy się dziś z innym typem gry, natomiast DQ3 wprowadzał innowacje które były całkiem blisko zachodnich RPG-ów. Przykładowo historia była dość stateczna, sporo było wolności w eksploracji i w budowaniu drużyny. Dlatego same remake typu "to samo nowocześniej wykonane" nie będzie imo aż tak ciekawy, jak np. Live a Live.
-
Senua's Saga: Hellblade 2
Nigdy nie byłem pewien, co jest sztywną scenką w scenach walki a co ma jakikolwiek związek z tym co wciskam lol. Ale powiem wam, że... w tej grze można zginąć! Zdarzyło mi się to raz, nie wiem czemu, bo nie zbierałem więcej ciosów niż kiedy indziej. Ale zginąłem. I... byłem naprawdę zaskoczony, jak inaczej może przebiegać ta sama scena walki. Byłem pod sporym wrażeniem. Jestem aż zadziwiony, że w czysto liniowej grze, która poza tym wygląda raczej jak Inside'ówka typu Bramble King niż cokolwiek z jakimś sytemem, mającej może pięć scen walki, włożyli tyle wysiłku w taką fantazję tego elementu. W to musiała pójść masa wysiłku, żeby tak animowane postaci ruszały się nie po sznurku tylko w reakcji na żywo. Nie zmienia to ofkoz mojego wrażenia, wręcz przeciwnie - Hellblade 2 to zarąbiste demo, gry innej niż Hellblade.
-
Xbox Game Pass - gry w abonamencie
Patrząc na achievementy, średnie mocno branie ma Botany Manor, nawet te zdobywane w pierwszej minucie-dwóch mają blisko 50%. Ale warto, jest coś miszczowskiego w byciu w tym jasnym ogrodzie i byciu sobie ogrodniczką. Mimo uczucia Witnessa, zagadki są znacznie łatwiejsze, takie w sam raz że się myśli, ale nie pękła mi głowa jak w Animal Well czy Lorelei, i to się chwali. Zagadki są w miarę pomysłowe i choć niby gra to nic specjalnego, to wyjątkowo cieszy. Hauntii zaś zbiera skrajnie mieszane opinie, od 10 do 4. Tam to podobno łatwo się pogubić i gra potrafi mocno wymęczyć, ma nieprzyjazne systemy save'u, mapy, wszystkiego, błędy techniczne, ale i tak mówią że ma niezwykły urok jak widać po grafice i muzyce. Się obada po skończeniu innych gierek. Galacticare zbiera dobre opinie, ewidentnie jest to po prostu próba zerżnięcia z Theme Hospital w kosmosie, ale podobno udana i jest równie sympatycznie. Chants of Sennaar wiadomo, opisywałem na swojej liście GOTY zeszłego roku to nie ma co powtarzać, bardzo dobra okazja jeśli jakimś cudem ktoś jeszcze nie zrobił tego. Bardzo ciekawy miesiąc i pokazujący, na co stać gierki.
-
Nintendo Switch - temat główny
Ten port Final Fantasy VI to zwłaszcza było wydarzenie na rynku lol, Nintendo codziennie przerzucało setki ludzi do tłumaczenia żeby zdążyć z premierą europejską na prawie rok po japońskiej, takie to było kluczowe wydarzenie dla sprzedaży GBA. Zelda nie wiem która wyszła w 2005. Minish Cap wyszedł w Europie chwilę po Japonii, 12 listopada 2004 - 3 lata, 4 miesiące i 20 dni po premierze GBA. Four Swords wyszło w marcu 2003. Po Minish Cap nie było już większych premier na GBA, coś tam było, Nintendo wszak nie było pewne DS-a i oficjalnie mówiło o "trzech sprzętach", ale nic wielkiego. No bądźmy poważni, nowy Mario Kart wyszedł na DS-a, Animal Crossing wyszło na DS-a, Advance Wars wyszło na DS-a, Castlevania wyszła na DS-a, nowy Kirby wyszedł na DS-a. Megahiciory Nintendogs i Brain Training wyszły na DS-a. Na GBA po jesieni 2004 wychodziły głównie gry z niszowym fandomem, porty staroci. To nie była sytuacja "trzech sprzętów", DS to był ewidentnie ten nowy sprzęt. PLUS miał on ogromne miejsce w środku poświęcone na karty z GBA, w które zupełnie spoko się grało normalnie, więc nawet jak ktoś chciał grać w te hiciory jak port FF VI, to po prostu wcale nie musiał do tego kupować GBA. Nawet jakby próbować tak wymyślać, że GBA mocno cisnęło biblioteką, to i tak kupno DS-a oznaczało posiadanie ich obu i tyle. Nie było sensownego powodu kupować GBA po tym 3,5 roku. Co to by nawet zmieniało lol. Nawet jak sobie uznamy że europejska premiera portu FF6 była takim system sellerem, to, ok, nadal mamy ponad 80 mln sztuk konsoli która przestała mieć nowe gry po sześciu latach od premiery. Nawet przy takiej fantazji nie wychodzi, że schodziła gorzej niż poprzedni GameBoy. Tyle naciągania tylko po to żeby, nie wiem, wierzyć że GBA się sprzedawało słabo lol. No tak, sprzedawało się gorzej. A 3D w 3DS-ie nic nie kosztowało, bo ty sobie wyłączyłeś, więc jak ty wyłączyłeś to staje się to nieprawdą że dla producenta było w założeniu kluczową innowacją. Wszyscy wiemy że to 3D okazało się niewarte świeczki, no ale rynkowo to miał być główny atut i produkcyjnie główny koszt, więc jak gadamy o sprzedaży a nie o odczuciach, to to jest superważne i to nie było właśnie rozwinięcie DS-a. Zrobienie czegoś czego nikt inny nie robi, nikt się nie spodziewa, czego nikt nie chce i co się nie opłaca, to nie jest "rozwinięcie DS-a" tylko właśnie odwrotność. Czy Nintendo teraz stać na tak jajcarski ruch jak Wii U czy 3DS - to jest pytanie, które często tu zadaję. Oni często się odgrażają, że zawsze będą wprowadzać innowacje w hardware, że zawsze nowy hardware ma wprowadzać typ gier, który nie był wcześniej możliwy, ale przecież każdy tak mówi lol. Sony i Microsoft też tak mówią, a gry są bardziej podobne do poprzedniej generacji niż kiedykolwiek wcześniej. Apple jak pokazuje iPhone 100 to też mówi o kompletnie nowym rozumieniu telefonu, chociaż te wszystkie telefony od wielu lat robią generalnie to samo. W sensie, właśnie, jedna zmiana się pojawiła zauważalnie - pojawiły się telefony wyginane. Chyba się pojawiły, tak słyszałem, ale szczerze mówiąc nie spotkałem nikogo, kto by takiego używał. Wszyscy mają takie same telefony tak naprawdę. No i właśnie takie jest dla mnie ciekawe pytanie, którego nadal nie znany. Czy Nintendo zrobi coś jak nowy iPhone, ogólnie ten sam prostokąt robiący to samo, czy znowu zrobi coś jak wyginany telefon (i co to może jeszcze być w dzisiejszych czasach???). Wydaje mi się, że pewnie to pierwsze, bo Switch i jest ogromnym sukcesem, i nie ma konkurencji, i jest jedynym sprzętem Nintendo, i minie już przed premierą nowego sprzętu osiem lat od jego premiery bez większych zmian. Brzmi to jak kompletnie niestosowny moment na zastępowanie go czymkolwiek innym niż Switch Advance. ALE, z tymi zdrowymi wariatami z Nintendo nigdy nie wiadomo... Mieli hiciora z takim Wii i go kompletnie położyli sami do grobu zamiast po prostu dodać moc, dodać HD, ulepszyć kontrolery... Na ironię, dzisiaj to typowe mieć takie "centrum dowodzenia" w postaci OS-a TV z zaiste podobnym rozkładem do Wii i pilotem celującym ruchowo. Pomysł Nintendo był rynkowo potężny, tylko zamiast ulepszać technologię aż będzie przyjemna i szybka w użyciu to ją porzucali znudzeni.
-
Stellar Blade
Prawdopodobnie to tak działa, że gra zapisuje skipowanie scenki kiedy ją powtarzasz. Czyli jak ktoś rozwali bossa za pierwszym razem, to dając load po napisach będzie miał znowu opcję wyboru, a jak ktoś zginął i powtarzał walkę, to nie. Fajnie by było o tym wiedzieć z wyprzedzeniem hehe, bo różnica między powtórzeniem jednego fragmentu a potwórzeniem gry na 40 godzin jest dość spora bym powiedział hehe.
-
Premier League
Można by dawać "trofea" za każdy pojedynczy mecz, ale nie, to jest wtedy liga... można by dawać trofea np. za wygranie 5., 10., 15. i tak dalej kolejki w lidze i nazywać to specjalnym, takie rzeczy mają znaczenie symboliczne i są solą sportu, żeby było takie uczucie eventu, ale jak ktoś mówi serio o poziomie ekipy i jej sukcesie to bądźmy poważni z nazywaniem tego "lepszym" niż... po prostu bycie lepszym w piłkę. Bo wszyscy wiemy że Man United się lepsze od jednego meczu nie staje od ekip które są 30 punktów nad nim. Więc to ściema i wszyscy o tym wiedzą tak naprawdę i tyle, nie widzę tu wiele potencjału na wątpliwości. To jest czarowanie i kręcenie słowami i nic więcej. Kilka lat temu Leicester wygrał FA Cup, no i co? No i nic w sumie, o czym to konkretnie niby świadczy. Grali w Europa League, nie wyszli z grupy bo przegrali z Legią, w Lidze Konferencji walczyli ale odpadli z Romą. Generalnie czy ten FA Cup by wygrali czy nie to wszyscy wiedzą że są tak samo mocnym klubem, ani trochę lepszym ani gorszym. Ósme miejsce, rok później spadli z ligi, no ale dwa "trofea" na koncie czyli klub "odniósł więcej sukcesów" niż taki Arsenal zdaniem niektórych. Tylko co to za sukces, taki sukces. To przykład, akurat Brendan Rodgers pewnie i tak by został do czasu tej relegacji, bo miał zbyt dużo dobrych okresów w lidze w poprzednich latach i zapas zaufania z tej racji, ale jeśli to że wygrali 1-0 a nie przegrali ten finał pucharu i zdobyli "dwa trofea" miało choć 1% wpływu na to, że zostawili go na stanowisku i pozwolili na spadek z Premier League, to naprawdę genialne priorytety mieli i tylko pogratulować że fajne słówka są dla nich ważniejsze od bycia w Premier League. 10 lat temu to nawet Wigan wygrało no i co, jest to klub z większymi sukcesami niż Arsenal? Ktoś by się wymienił miejscami serio? Czy tylko tak mówi a tak naprawdę wiemy że nie? W tym samym sezonie spadli z ligi tuż po zdobyciu trofeum, a po roku spadli jeszcze z Championship i tak co roku albo spadają albo awansują. No trofeum jest w gablocie, tylko, nie wiem, ktokolwiek w tym klubie nie wolałby bez sekundy myślenia 17. miejsce i "brak trofeów" niż 18. miejsce z "trofeum" jednak? Jakoś średnio w to wierzę, więc co to za czarowanie. Wiadomo że to mniej szałowy, efektowny event jakby zamiast FINAŁU TROFEUM po prostu pokonali Sunderland we wrześniu 1-0 po nudnym meczu i się z tego powodu utrzymali w lidze, ale nie w tym sęk jaki jest event, tylko - czy trener który to "osiągnął" faktycznie ma powody się chwalić, że "więcej osiągnął" niż jakby zajął drugie miejsce w lidze? Jedno słowo a tyle wygina rzeczywistości. A rzeczywistość jest ogólnie taka jak widzimy cały rok, nie w jednym meczu.
-
Premier League
Nie ma takiego sarkazmu na tę szajbę, żeby nie okazał się prawdą lol. Ludzie w necie już piszą cały czas, że United "miało bardzo udany sezon" i "miało lepszy sezon niż Arsenal", a Man City "prawie że nie zdobyło żadnego trofeum" więc w sumie beka z nich jacy słabi. Ten Hag będzie już zawsze o tym nawijał, tak samo jak Mourinho zawsze o swoich "trofeach". Ten Hag po meczu do Romano: "zdobyłem dwa trofea w dwa sezony, i trzy finały... Nieźle, nieźle. Jeśli mnie tutaj nie chcą, to pójdę gdzie indziej tam zdobywać trofea. Bo to jest moja specjalność" Kurde szkoda że jego specjalność to nie jest zdobywanie wyższego niż ósme miejsce w lidze w stylu gry który mógłby spokojnie dać i jedenaste miejsce i nie byłoby to dziwne. Już wiemy że on o tych trofeach to będzie cały czas nawijał do końca życia jakie miał sukcesy, a o całym sezonie jaki zaliczył z najbogatszym klubem Anglii to, e tam, detal, nigdy nie wspomni. Dobry mecz zagrali i niech się chłopaki cieszą że go wygrali, a to że trener pompuje swoją osobę jak może osiągając szczyty retorycznego naciągania to też nic wyjątkowego, ale że inni ludzie to powtarzają to już dość zabawne. Teraz mają awans do Europa League, więc kolejne "trofeum" do zdobycia, gdy inni będą walczyć w LM. Tymczasem raporty wskazują jasno, że powoli, bardzo powoli, ale regularnie, ogromna przewaga finansowa, jaką miał Man United po latach dominacji, topnieje. Klub nadal ma bardzo solidną bazę i rosnące przychody, wizja nowego/odnowionego stadionu może wiele dać, w tym roku spada kilka wysokich kontraktów, a wiele innych za rok, więc szanse na zakupy nadal będą... ale komentarzy Ten Haga czy Roche'a o tym, że muszą być "zdyscyplinowani" transferowo, było w tym sezonie coraz więcej. Nadal będzie możliwość nawalania sporej kasy, ale nie aż tyle większej od innych klubów, co wcześniej. Tottenham, Liverpool, nawet Chelsea i Arsenal mają mniejszą stratę finansową, niż miały. Na dłuższą metę, Man United nadal ma stosunkowo łatwą drogę do powrotu na szczyt - ale już nie AŻ tak łatwą, jak 10 lat temu. Z roku na rok lekko ciężej się zapowiada. A gdzie ten Hag pójdzie jeśli zostanie jutro zwolniony, to sam jestem ciekaw. Okres znajdowania przez wielkie kluby nowych trenerów akurat minął.
-
Premier League
Europa League! FA Cup! Cacao Cup! Tarcza Wspólnoty! Z waszych połączonych mocy powstaję ja - argument "klub zdobył X trofeów!".
-
Paper Mario: The Thousand-Year Door
Włączyłem i gra nadal czuje jak gra z dawnych czasów, nie ma co, jest to raczej pomalowanie gry niż zmiana czegokolwiek w tym, jak się gra. Wszystko jest dość powolne jak na dzisiejsze czasy. Dialogi wymagają oglądania jak się rozwijają i klikania A co zdanie (jakkolwiek fizyczny dźwięk potwierdzenia przy kliknięciu ma swój urok), informacje zazwyczaj pojawiają się w osobnych oknach gdy dziś byłyby po prostu na ekranie bez zatrzymywania akcji, małe lokacje mają loadingi przy każdym przejściu. Walki też są powolne, zwłaszcza uderza animacja aplauzu widowni i napełniania się paska akceptacji (nawet gdy jest pełny, argh) zatrzmujący akcję po każdym naszym ataku. Ile razy walniemy w klocek i wypadnie nam grzybolek leczący 5 HP, mamy na nowo animację celebracji dostawania go i okienko co też ten (setny już) grzybolek robi... a potem trzeba klikać po menusach i go wywalić, bo mamy pełny ekwipunek. Możemy pójść do sklepu je sprzedać... z osobnym okienkiem dialogowym do sprzedaży każdego jednego. Fast travel tak jak pisałem jest jakiś, ale nadal daleko do "fast" jakiego by się dzisiaj chciało, po prostu z wybieraniem lokacji. Gra zawiera nadal sporo wracania się, by użyć nowych mocy w starych lokacjach, zwłaszcza gdy chcemy zbierać opcjonalne rzeczy, i no człapanie tam i z powrotem i znowu te same walki i loadingi to jest uczucie rodem z czasów GameCube'a. I tak dalej! Chyba wiadomo, o co chodzi. Gra jest wierna oryginałowi i ma taki poczciwy dziaduszkowy klimat i jest jak granie na GC. Gra ładnie wygląda. Nowa muzyczka jest... ciekawa, akurat też unowocześniona nieco, ale niekoniecznie specjalnie potrzebna. Jest to raczej wariacja na temat oryginalnej muzyki, która często jakby mniej pasuje do samej gry, i wiele osób może woleć zmienić ścieżkę na oryginalną (co nie jest opcją w menusie gry, tylko w pierwszym sklepie możemy kupić darmowego badge'a który to przełącza).
-
Nintendo Switch - temat główny
Wii U to wcale nie było po prostu mocniejsze Wii lol, 3DS też nie był po prostu mocniejszym DS-em lol, przecież obie konsole miały bardzo drogie (i jak się okazało niewypalone rynkowo) nowe bajery. Żadne rozwinięcia. Mocniejsze Wii z większą mocą, HD i ulepszonym sterowaniem byłoby normalnym pomysłem i chyba wszyscy tego oczekiwali i Nintendo nigdy tego nie zrobiło. Na ironię najbliżej pokazania nam tego jest... Switch w paru gierkach w których możemy celować ręką (i jest super). Daleko, ale i tak bliżej niż było Wii U, które kompletnie porzuciło Wii, a nie je rozwijało. GameBoy Advance sprzedał ponad 80 mln sztuk, a dostawał gry przez TRZY I PÓŁ ROKU. To nie była żadna "gorsza sprzedaż" od oryginalnego GameBoya, po prostu konsola została szybko zastąpiona. GameBoy we wszystkich wariantach nie sprzedał nawet o połowę więcej sztuk zatrzymując się poniżej 120 mln, a był zastąpiony po DWUNASTU latach. Relatywnie do czasu istnienia, GBA sprzedało się chyba lepiej niż jakakolwiek konsola w historii lol. PS2 przez 3,5 roku od premiery sprzedało jakieś 60 mln sztuk, dla porównania. GBA podobnie. Po prostu został szybko zawinięty.
-
Senua's Saga: Hellblade 2
Na szczęście w rzeczywistości wbrew zakazom forumowych elitarnych gry mogą być bardzo różnorodne, można robić standardowe kopie wszystkiego co już było tysiąc razy w bardzo lekkim remiksie i to będzie fajne (przykładowo całkiem przyjemny Stellar Blade), a można robić zupełnie co innego i też wolno (dopóki się ma budżet hehe). Gra jest kapitalnie wykonana, aczkolwiek serio nie ogarniam często, CO jest wykonane. Ciągle jakieś postaci gadają, ale inaczej niż w jedynce, w sumie chuj często wiem, kto konkretnie mówi i po co i co to ma właściwie wyrażać. W jedynce to było sedno opowieści, a tutaj po prostu różni ludzie coś ci nawalają do ucha, efekt jest... różny, nie zawsze mnie przekonuje. Te pale do znalezienia, elokwentnie nazwane LO'REstangir, mnie najbardziej rozwalają. Stoisz i słuchasz opowieści na poziomie "było dwóch braci, obaj chcieli te same adidasy... Brojnothordur złapał miecz i zabił Thornoburdura. KONIEC OPOWIEŚCI". Kompletnie nie czaję co to miało osiągnąć. Gra serio ma często vibe sequela robionego przez inne studio niż poprzednik.
-
TRANSFERY
Trenera zatrudnia też AC Milan. Wicemistrz Włoch pożegnał się z Piolim, ku radości fanów (jak dla mnie grali ok jak na potencjał ekipy...) i podobno wybrał już Paulo Fonsecę z Lille. Obok duetu Roberts/Fabregas, byłby to kolejny trener z zagranicy w Serie A. Gasperini z Atalanty rozważa odejście do Napoli. Zapytany o to wczoraj, powiedział, nie żartuję: "Jestem w dziwnej sytuacji, typu: mam żonę i dzieci, ale poznałem przepiękną kobietę... MOŻE to nie najlepsze porównanie mówić to w telewizji he he!". Dodajmy plotki, że Italiano zamierza odejść z Fiorentiny (chociaż plotki mówią... też głównie o Napoli!), i wyjdzie jeszcze, że z całego top 10 Serie A, być może tylko Inter nie zmieni trenera w ostatnich miesiącach hehe. Man United prawdopodobnie również zmieni trenera po finale pucharku. Obecnie było by sporym zaskoczeniem, gdyby ten Hag został. Mówi się o zainteresowaniu i gwiazdami jak Tuchel i Pochettino, jak i młodymi perspektywicznymi tymi samymi co Chelsea. Zwłaszcza McKenna - który jest z Londynu, ale był asystentem w Man United przez wiele lat przed objęciem Ipswich - ma być całkiem realną możliwością.
-
Super Mario RPG
Trudno powiedzieć bez sugestii, z czym jest problem. 18 level to faktycznie nisko. Jakbyś trochę pograł to by nie zaszkodziło, ale do przejścia raczej jest. Zielone monetki nie są tak ważne jak inny ekwipunek raczej. Różny ekwipunek podnoszący obronę może pomóc. Prosta metoda to założyć Safety Ring na Piczę. W ten sposób powinna być bezpieczna od nagłych zgonów i najgorszych ataków, i być w stanie ożywiać innych padniętych w razie czego, a co turę leczyć. Można też używać przedmiotów leczących. Ogólnie trzeba leczyć no, koleś wali mocno i nie da się go blokować. Tutaj i level i wybieranie piczy zawsze wzmocnienia magii przy levelu dają efekty, bo leczenia będzie miała raczej sporo. Tutaj też w grę wchodzi, ile naużywałeś przedmiotów podnoszących FP, na pewno zapas pomaga, bo leczenia sporo. Są też inne ekwipunki które niwelują instant-kill od Magnum, można je założyć innym postaciom. Mario nawala, trudno wiele dodać (może użyć ewentulanie ataku ognistego w tym momencie jak jest słaby na ogień), Geno robi Geno Boosta (powtarzać po Shredderze), wzmocnienie obrony się przyda, można też zacząć od ataku łączonego z Geno i uzyskać też z tego dopakowanie ataku.
-
TRANSFERY
Trenera ma się jednego, więc są cały czas wywalani. Kluby płacą sporo żeby NIE mieć trenerów, przecież to nie tak że w momencie wywalenia oni przestają mieć płacone, zazwyczaj jest jakiś deal że to nie będzie pełna kwota raczej, ale spora. Man United zapłaciło 20 milionów, żeby zwolnić Mourinho itd. Ogólnie to praca trenera to imo w dużej mierze praca kozła ofiarnego, przecież to jest irracjonalne jak oni często są wywalani i niby ma się wiele zmienić, a jak często się faktycznie wiele zmienia od jednego trenera to wszyscy widzimy hehe. Z piłkarzami nie ma tak dobrze, trzeba naprawdę niesamowicie niedomagać wobec oczekiwań klubu żeby aż rozwiązywano z piłkarzem kontrakt przed czasem. I muszę przyznać, że... pewnie mają rację. Gdyby "dobry trener" faktycznie robił taką różnicę na stałe - to kluby by zgarniały tych trenerów, bo za tym by szły wyniki. I te co wydały kasę na tych lepszych byłyby coraz wyżej w tabeli i miały coraz więcej kasy. Tymczasem trenerzy są traktowani jak zasłona dymna. Ogłoszono też dziś oficjalnei Lopeteguiego w West Hamie i chociaż nikt się jakoś Lopeteguim nie jara, to podobno dla WHU najważniejszym argument było to, że... jest tani. Ciekawy ruch Ajaxu w obliczu kryzysu. Stery obejmie Francesco Farioli. Jest to trener innej generacji, który nigdy nie grał w piłkę, studiował sport ale też filozofię, a już w wieku 20 lat trenował. Obecnie ma 35 lat i doświadczenia w Katarze, Turcji, pracował z De Zerbim w Sassuolo, a teraz był pierwszym trenerem w Nicei. Nicea była jak wiadomo sensacją początku sezonu w lidze, skończyła na piątym miejscu, prezentując się jako bardzo defensywna ekipa. Od 2000 roku Ajax miał bodajże 20 trenerów, Farioli to pierwszy zagraniczny.
-
TRANSFERY
Media burzą o trzech wielkich dogadankach trenerów dzisiaj. Bayern z Vincentem Kompanym (Burnley jednak nie chce puścić bez sowitej opłaty) Barcelona z Hansim Flickiem (to chyba tyle z tekstów Xaviego że on mediom nie wierzy że ma jednak wylecieć hehe) Juventus z Thiago Mottą (Bologna ogłosiła oficjlanie, że Motta odchodzi, a wszyscy są pewni że chodzi o Juve)
-
Senua's Saga: Hellblade 2
Wiele z tego można uznać za wadę. "Prawdziwszość" narracji trochę poddaje w wątpliwość cały główny myk Hellblade. W efekcie mamy sytuacje że "prawdziwi ludzie" gadają, a głosy coś tam się domyślają i tłumaczą o czym też ci mówili, ale to serio już wypada mniej jak główny punkt opowieści a bardziej jak "ty, właśnie, w tej grze masz te głosy w głowie, trzeba im coś dać do powiedzenia". Sam nie wiem, jak to ocenić. Jedynka była bardzo wyjątkową historią i niejednoznaczną, Senusa była bardzo mroczną postacią. Dwójka mocno skręca w rejony "dobra Senua kontra źli. Wiecie że zabijanie jest ZŁE? Wiecie że niewolnictwo jest ZŁE?". Dobry pomagier nawet jakoś wygląda jak ten pierwszy pomagier z Cyberpunka hehe.
-
Senua's Saga: Hellblade 2
Dla jednego marnowanie 200 zł jak się szybko kończy, dla innego marnowanie 200 zł jak spędzi dużo czasu bez żadnych zaskoczeń i niczego interesującego. W obu przypadkach indywidualny wybór i tyle, nie ma jakiegoś obowiązku że ktoś musi grać non stop nawet jeśli wszystko jest takie same jak w każdej innej grze i tak tylko klepiesz żeby było. Osobiście grałem w SPORO typowych forumowo polecanych gier po których wcale nie czułem satysfkacji z zakupu na poziomie Ground Zeroes czy Bowser's Fury czy innego P.T. (ile to kosztuje teraz, 800 dolarów za kilka godzin "symulatora chodzenia"?). Jak ktoś uważa że coś nie jest warte czasu, to wcale nie robi się jakoś tak super lepiej że zmarnował 50 godzin zamiast 5 godzin. Chociaż byłem sceptyczny, to ogólnie muszę oddać, że Hellblade 2 dużo wnosi. Gra ma zupełnie inną przestrzeń niż jedynka, tym w sumie można bylo uznać że wszystko jest wyobraźnią bohaterki, tutaj są faktyczne miejsca (które wyglądają rewelacyjnie i mają własny feel, także za sprawą dźwięku) które jakoś tam przemierzamy, są też ludzie. Ogólnie na ekranie dzieje się DUŻO więcej niż w jedynce, gdzie generalnie zwiedzaliśmy statyczne już gotowe miejsca. Dla mnie uczucie filmowego "blockbustera" tu właśnie całkiem jest, na dobre czy na złe. Walka również jest ogromnie ciekawsza niż w jedynce, bo nie wydaje się mieć żadnego schematu. Faktycznie czuć, jakby praktycznie walki były bardziej interaktywnymi scenkami z bardzo różną dramaturgią i wykonaniem praktycznie każdego jednego przeciwnika, co chyba ogółem jest lepsze niż dość uschematyzowane siekanie poprzednika. W jedynce można było pomyśleć "kurde, znowu siekanie..." (ACZ gra nieźle to skomentowała potem), tutaj często jedno dobrze wymierzone parowanie kończy sprawę. Jest to pewnie mniej "growe" i myślę, że wielu osobom to nigdy nie przypasi że właściwie to nie wiadomo, jak stoimy w walce i co "mamy" robić hehe, ale jest to całkiem ciekawe uczucie imo. Dostępne obficie zwierciadło focusa może mocno trywializować walki, ale nie trzeba go używać. W sumie to wolałbym chyba żeby było "mniej growo" lol, bo jakoś za mocno mi siedzą w głowie te znajdźki, zamiast po prostu iść do przodu i się wkręcać to nauczony jedynką chodziłem dokoła powoli i obracałem się i niuchałem czy przypadkiem nie wkroczę w następną scenkę i nie zostawię jakiegoś ukrytasa za sobą.
-
Europa League
Pewnie tak, albo się skończy na 5-0 z kontr, w sumie kto wie.
-
Europa League
LEVERKUSEN W TARAPATACH
-
Paper Mario: The Thousand-Year Door
Gra ma premierę jutro, zazwyczaj sklepy chyba wysyłają dzień przed. Ja mam wysłane i spodziewam się że jutro będzie, aczkolwiek ciśnienia nie mam, bo jakby wiem co w tej grze jest hehe, ale się pyknie szybko i sprzeda za pełną cenę jak to z Nintendo.
-
Primera Division
Z tego co mówił nieraz to nie zamierza trenować, bo po prostu futbolowe życie mu nie pasuje do priorytetów, i chyba już uznał, że odłożył wystarczająco i wystarczy. Już w 2020 roku mówił dla "Asa": "Trenowanie? Może potrenuję mały zespół młodzieżowy. Nie chcę ciśnienia tylu podróży, spędzania połowy życia w hotelach, bycia z dala od rodziny. Nie chcę już tego. " "Dla mnie nie jest głupie, że zamiast lecieć z ekipą, to płacę 30 tys. euro po meczu na prywatny lot natychmiast po zgrupowaniu. Bo dzięki temu jestem w domu, gdy moje dzieci budzą się rano. Za to jestem gotów zapłacić każde pieniądze"
-
Senua's Saga: Hellblade 2
-
Premier League
Media donoszą, że kierunek ma być zupełnie inny i że Chelsea nie bierze pod uwagę żadnych trenerskich top gwiazd. Telegraph wymienia nazwiska: Sebastian Hoeness, Kieran McKenna, Michel (ten z Girony), Enzo Maresca. Szaleńcy.