-
Postów
23 380 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Klose się wyleczył. To nie była jakaś tajemnica.
-
Nie. No kurde nie wiem. Cały świat ogląda turniej i patrzy co znana gwiazda Ronaldo zagra, jakie może mieć znaczenie, czy zagrał dobrze czy niedobrze. Napisałem wyraźnie: gdyby zagrał fatalnie, to bym widział szanse, że jednak Messi dostanie kolejny raz Złotą Piłkę, nie zagrał fatalnie, jest wręcz bohaterem, pozamiatane. Nie wiem, czego konkretnie się czepiasz. Tymczasem potwierdzenie: Reus, Klose i Schuerrle z przodu. Cztery gole i asysta Gomeza i Podolskiego - ciul z tym. Jeśli Niemcy przegrają, Loewa czeka największy lincz w życiu...
-
Jak ktoś ma to ma, a jak nie ma to sobie kupi. W gorszym razie wychodzi na to samo, a w lepszym - oszczędza się dodatkowej walającej się po domu ładowarki. Oczywiście to dla N kwestia minimalizacji ich kosztów, ale nie wiem, w czym taki wielki problem.
-
No co ty. Według przecieków prasy, dzisiaj ekipa uważana za grającą jak na razie najlepiej dokona zmian na kluczowych pozycjach. Ofensywnym tercetem ma być: Schuerrle-Klose-Reus. To znaczy, ja bym taki wybrał, ale trudno w to uwierzyć...
-
No fajnie, ale nikt tu nie pisał, że Cristiano gra same dobre mecze na Euro. W 2004 roku też były równiejsze postaci na Euro niż Henry i Szewczenko. Na Euro 2008 były równiejsze postaci od Cristiano. Masz jakiś konkretny powód, żeby sugerować, że ci głosujący nagle zechcą przyznać nagrodę dla piłkarza roku Petrowi Jirackowi czy tak sobie piszesz? No jakbyś jeszcze wspomniał o zdecydowanie najlepszym piłkarzu Niemiec na tym turnieju to by w ogóle było ekstra. On zresztą nie dostanie nawet nominacji do top 50 Złotej Piłki, tego jestem pewien.
-
Uhaha, big boy. Moje Vaio robi się zazdrosne.
-
Shane Battier. Mario Chalmers. Teraz Mike Miller. Heat zagrali. To było aż za wiele, żeby LeBron zdobył pierwszy pierścień. Ten ostatni mecz dość szybko przestał sprawiać pozory zaciętego. Thunder nie mieli argumentów, by w atmosferze oczekiwania na koronację psuć święto w Miami. To nie jest kwestia charakteru Duranta. Durant jest doskonały w tym, co robi. Rzuca jak szatan. Są też rzeczy, których nie robi. Nie jest uniwersalny. Nie jest ponadprzeciętnym obrońcą. 11 zbiórek w tym meczu - to tyle, co w poprzednich trzech razem. Ale ten mecz to były dożynki. To nie kwestia psychiki, tylko umiejętności i organizacji gry. Perkins po Game 4 był zły na trenera i w tym meczu odniosłem wrażenie, że to nie gracze, a Brooks rzucił rękawicę pierwszy. Tak, Russell, biegaj pod kosz i rób coś tam. Kryjcie kogo chcecie, i tak nie umiecie. Whatever. Biorąc pod uwagę, jak wyglądały poprzednie serie playoffów, to pewne zaskoczenie. Spoelstra, jak się okazało, trafił na spory samograj i miał szczęście do tych paru spornych akcji. Poprzednie mecze były zacięte, ale nie piękne. Heat nie grają jak, heh, San Antonio Spurs. Tłoczą się pod koszem i oddają na trójczyny. Ciągną faule. LeBron przez cały finał w zasadzie ceglił. Robił wszystko świetnie, ale rzuty z odległości mu nie szły. Skip Bayless wytyka mu to cały czas. Ci, którzy się śmiali z Miami, gdy przegrali, tak teraz będą mieć ich dość, bo wygrali. W historii było tylko paru graczy, którzy zdominowali ligę na parę lat, byli bez kwestii najlepsi w swoim pokoleniu. Poza Kareemem, musieli oni i tak czekać parę lat na mistrzostwo. Shaq (dzieci będą się pytać, jakim cudem dostał JEDEN tytuł MVP) i Jordan zdobyli pierwszy tytuł w wieku 28 lat. Wilt po trzydziestce. LeBron ma 27. Jeden koleś nie robi całej różnicy - gdyby trójczyny Battiera, Chalmersa, Millera nie wpadały, mógł być spokojnie wynik 4-1 dla OKC, chociaż LBJ grałby tak samo. No ale jest jak jest i teraz w przedstawieniu medialnym kariera LeBrona Jamesa wygląda już nieco inaczej, co nie?
-
Nie biorę Ronaldo bo chcę być alternatywny.
-
Cristiano Ronaldo miał Złotą Piłkę praktycznie w kieszeni po sezonie. Real wyprzedził Barcelonę, to było przekazanie pałeczki. Innych możliwych kandydatów niż CR i Messi nigdy nie było. Zagranie padaki na Euro MOGŁO Cristiano zabrać Ballon d'Or. Nie zagrał padaki, Złota Piłka w kieszeni. Nie widzę absolutnie żadnego wyobrażalnego układu dalszych meczów przez następne pół roku, który mógłby to zmienić. Historia tej nagrody dowodzi, że runda jesienna nikogo nie obchodzi.
-
Zawsze mam tę samą radę dla internetowych mistrzów recytacji: znajdźcie gdzieś nagranie, na którym mówicie przez 90 minut i posłuchajcie go uważnie. Jeśli macie faktycznie dykcję spikera to gratki, ale bardziej prawdopodobne, że z szokiem zauważycie, że wy też nie wymawiacie dokładnie i spójnie każdej pojedynczej głoski. Nie mówię ogólnie o komentarzu, no ale kurde, mówić po polsku i powiedzieć Kłentrao i Koentrao to już zbrodnia? Chryste. PSX Extreme, pismo każdego logopedy.
-
Cristiano może się już zgłosić do siedziby FIFA po Złotą Piłkę za rok 2012. Nie wiem, co by się musiało stać, żeby mu ją odwołano.
-
Na początku meczu Czesi mieli przewagę, ale teraz wydaje się, że to było tak dawno... Portugalczycy podzielają fancusko-ukraińskie przekonanie, że swojego skilla trzeba udowodnić, strzelają spoza pola karnego, ale powoli zaczynają wkraczać w pole karne. Panie, nie każ nam oglądać więcej niż 90 minut tego meczu.
-
Finały jeszcze nie za nami, ale ruszyła karuzela transferowa. Stało się - najbardziej przepłacany gracz w lidze, drugi najwyższy kontrakt za Kobe'em, Rashard Lewis przeniósł się do Nowego Orleanu. Raczej nie z powodów sportowych. Do Wizards trafili Emeka Okafor i Trevor Ariza. Na przyszły sezon Hornets mają na razie poniżej 40 mln pensji, a na 2013/14 mają pewne... 2,5 miliona. Mając Davisa, mogą podziałać.
-
Te finały są... ikoniczne. Dawno w finałach nie mierzyli się dwaj najlepsi gracze ligi i wygląda na to, że pierwszy raz od czasów dominacji Shaqa najlepszy gracz ligi sięgnie po mistrzostwo. Gdy w pewnym momencie biegł pod kosz i po prostu wyłączyły mu się nogi, od razu pewnie wszyscy sobie przypomnieli, że przecież tak od 4-5 lat ten koleś nie grał na takim poziomie tylko wtedy, gdy trafiał mu się jakiś uraz. A i to nie zawsze... Skurcze mu przeszły, problem z kolanem został zignorowany, wstał i rzucił trójkę, Miami wróciło na prowadzenie, wygrało. Został jeszcze jeden mecz i nie wydaje się możliwe, żeby Miami to przegrało. Każdy mecz ma nieco inną linię dramatyczną. Tym razem OKC prowadzili już 33-19 po pierwszej kwarcie. Wtedy LeBron (Spo? Riley?) uznał, że starczy na razie bycia superskrzydłowym i można trochę pograć jako rozgrywający. To zwolniło obowiązki z Wade'a i Chalmersa. W drugiej LeBron rozdał po asyście pięciu kompanom i Miami wyszło na prowadzenie. Bill Simmons: "nigdy nie widziałem LeBrona grającego na takim poziomie. To było jak Bird 2.0... gdyby Bird był dodatkowo jednym z trzech najlepszych defensorów ligi". Ikonicznie zagrał wczoraj także Russell Westbrook. Dogłębne analizy jego chorych wjazdów pod kosz i głupiego faulu - na dowolnej stronie koszykarskiej. Może to już ten czas, że z dwójki "szalonych geniuszy" NBA Westbrook ma więcej geniuszu, ale Wade miał wczoraj mniej szaleństwa. Jego przytomna gra do spółki z Chalmersem (tym razem Battierowi nie wpadało, to Chalmersowi zaczęło) przesądziła. Jumperki Norrisa Cole'a i Jamesa Jonesa też nie zaszkodziły. I to generalnie mają na myśli ludzie, którzy cenią niezrównaną historycznie wszechstronność LeBrona - takie coś jak te finały. Kevin Durant to drugi najlepszy gracz ligi, ale w bezpośrednim starciu wygląda tak jednowymiarowo, że jak na razie ciągle różnica jest spora (chyba że jesteśmy Skipem Baylessem). Typowałem Thunder, bo spodziewałem się większej nieudaczności reszty ekipy Heat, ale ta wzniosła się na wysoki poziom (pamiętajmy też, że rzucanie Thunder to jednak co innego niż Celtom) i w ostatnich meczach co najmniej paru z nich nie zawodzi. Zespół Miami gra intensywną defensywę i ma opcje w ataku. Tak się wygrywa.
-
21.06 (czwartek) 20:45 Czechy - Portugalia 2:3 22.06 (piątek) 20:45 Niemcy - Grecja 1:1 (awans Grecja, a ciul) 23.06 (sobota) 20:45 Hiszpania - Francja 1:0 24.06 (niedziela) 20:45 Anglia - Włochy 0:4
-
Wczoraj byłem na 14. miejscu w Polsce. W takim momencie człowiek zaczyna sobie myśleć: "czemu chciałem być alternatywny i nie brałem Pirlo, Larssona, Dżagojewa, których sam polecałem?". No ale spadek. W fazie pucharowej szanse punktów do zdobycia będzie już niewiele.
-
Z najdupniejszej dupy.
-
Takowy już padł w meczu z Francją, no i dziś potężną Anglię urządza remis. Aczkolwiek Ukraina się nieco zmęczyła i pewnie ich jeszcze wypunktują, jak to często bywa.
-
Anglia tradycyjnie też robi co chce, czyli nierzadko gości gdzieś w okolicach połowy rywala, podczas gdy Ukraińcy postawili autobus i kopią sobie wszerz boiska piłkę, co przekupiony sędzia zalicza jako strzały na bramkę rywala.
-
No faktycznie. Chorwacja okazywała swoją dominację składając grzeczne wizyty gdzieś tam w okolicy pola karnego, zaś Hiszpania tylko sobie podawała między obrońcami, nigdy nie stwarzając okazji. Dokładnie tak ten mecz wyglądał. Ech, gdyby tylko nie sędzia, miażdżąca rywali Chorwacja wygrałaby zasłużenie grupę... O MÓJ BOŻE SPALONY NA CZTERDZIEŚCI METRÓW CHORWACJA OKRADZIONA
-
No jeśli chciała nie istnieć na boisku i stworzyć fuksem jedną okazję przez 90 minut, to faktycznie.
-
Recenzje bardzo dobre, podobno najlepsza płyta od czasu wiadomo czego. Posłuchałem trochę i tego nie widzę, no ale ja nie lubię Smashing Pumpkins. Oglądam tylko koncerty dla ich hot basistki.
-
No Polacy jednak stworzyli w meczu z Czechami kilkanaście groźnych okazji, więcej niż Czesi. Chorwacja z kolei nie pokazała w zasadzie nic. Z Włochami mieli ze dwa ciekawe stałe fragmenty i tę zaskakującą lagę Strinicia. Dzisiaj, nie wiem, oni mieli kiedyś piłkę na połowie rywala? Pomijam mecz z Irlandią, która sama tworzyła im sytuacje bramkowe. Ja wiem, że słowiański charakter i fajni kibice, ale płakanie za Chorwacją mnie bawi. Macie Grecję, też umieją się bronić i walić długie lagi.
-
Bo było. Navas stał na równi z piłką w momencie podania. Oczywiście trzeba płakać, że potężna Chorwacja, która w dwóch meczach niegranych z Irlandią nie pokazała w zasadzie nic ciekawego, odpadła, ale to był poprawny gol.
-
To znaczy ja lubię oglądać hiszpańską piłkę. Ale rację mają dziś ci, którzy ironizują, że Hiszpanie muszą wturlać piłkę do bramki. Gdyby nie ta kontuzja Villi, byliby ogromnym faworytem do wygrania, a tak...