-
Postów
23 378 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Generalnie uważa się, że płyty "Antichrist Superstar" oraz "Mechanical Animals" stanowią jakieś tam dziedzictwo. Osobiście uważam, że Antychryst zaiste jest fantastyczną płytą, z kolei z Animalsów parę piosenek mi się podoba, a parę nie.
-
Posłuchałem parę razy i naprawdę fajna płytka. Trochę za lekka i powtarzalna względem poprzednich oraz samej siebie, ale piosenki dobre. Zwłaszcza pierwsza połowa, poza może "Pistol Whipped", wchodzi naprawdę w ucho ("Flowers of Evil" - nice!). Erm, trzecia-czwarta najlepsza płyta Mansona?
-
Onlline można przesłuchać całą płytkę na tej stronie: http://rizeofthefenix.com/ Jak dla mnie średnio. Nawet fajna muza, ale żadnych niszczących tekstów.
-
W sumie to od ósmej kolejki liderem jest zawsze Legia albo Śląsk. Legia, owszem, stara się nie uciec za daleko, ale ciągle dzierży żółtą koszulkę. Zrobią to jeszcze przez dwa mecze i who cares, co było po drodze.
-
Jeśli Legia przegra, to wydymany przez właściciela na sucho, grający całą rundę padakę Śląsk będzie o dwa mecze od mistrzostwa. Ale w zasięgu dwóch punktów będą jeszcze cztery inne ekipy, więc cholera wie. Ot, polska liga.
-
No fakt, dokładnie to napisałem.
-
Na szczęście błędy sędziowskie na niekorzyść Juve nie miały żadnego wpływu.
-
No gol z kontry w momencie, gdy desperado rywal miał 20 sekund na strzelenie gola, to chyba nawet entuzjaści nie nazwą tego odrodzeniem. Poza tym, kompletna lista ofiar Torresa wygląda w tym sezonie tak: - Manchester United (pamiętny mecz, w którym miał z dziesięć "setek") - Swansea (10 minut później dostał czerwoną kartkę) - Genk (naprawdę dobry mecz z czwartą ekipą ligi belgijskiej) - Leicester (czyta się to "lester") - Aston Villa (gol w doliczonym czasie, gdy Chelsea prowadziła jednym golem) No i to wszystko. Każdy z tych meczów (i parę innych) był określany jako odrodzenie Torresa.
-
http://rapidgator.net/file/8764859/Tenacious_D_Rize_of_the_Fenix_2012.rar.html
-
To chyba taka tradycja, że raz na pół roku Torres się odradza, zazwyczaj w meczu z jakimiś cieniasami.
-
W sumie to było dość logiczne, bo Orlando grało bez Howarda bardzo cienko. Skończyli sezon na 3-6 i gdyby sezon trwał dłużej, to może by wypadli z playoffów w ogóle. Bez niego na boisku tracili więcej punktów na posiadanie niż Charlotte Bobcats. Van Gundy mówił sarkastycznie przed serią: "najbardziej optymistyczny typ, jaki widziałem, to że przegramy w pięciu meczach". Nie do końca, bo z trzynastu typów na ESPN Bruce Bowen dawał im aż sześć meczów, no ale... ten mecz był tak anormalny, że i tak chyba nikt swoich typów znacząco nie zmieni. Na razie.
-
Podejrzwam, że mogło tutaj raczej chodzić o fakt, iż wiele wspaniałych filmów nigdy nie wyszło w wersji HD.
-
Magic byli skazywani na porażkę (cytat z NBA.com sprzed paru dni: "If you remove [Howard's] defense and rebounding then you're looking at the Sacramento Kings ... or maybe worse"). Tymczasem pozwolili Pacers na 35% z gry i tylko nieznacznie przegrali zbiórki (Glen Davis miał 13) i w końcówce wyrwali zwycięstwo w tym nieco paraolimpijskim meczu. Dallas też miało nie mieć szans po stracie centra i... miało. Podobnie jak rok temu, Durant ceglił i chyba "wyszedł na zero" z Shawnem Marionem. Czy Marion znowu wrzuci wyższy bieg w playoffach? Ibaka zrobił różnicę, ale było to do przewidzenia, gdy naprzeciw niego stali Brandan Haywood i Ian Mahinmi. Vince Carter grał jak kurczak bez głowy, ale niewiele brakowało, by pokonał Westbrooka własną bronią. Jeśli cała seria MIA-NYK będzie wyglądać tak jak wczoraj, to komicznie wypadnie, gdy po jej zakończeniu Chandler dostanie nad LeBronem nagrodę dla najlepszego defensora. Chandler zaliczył zero punktów i 7 strat, a "dyrygowana" przez niego obrona sprowadzała się od początku meczu głównie do faulowania. A że LeBron rzucał wolne (11-14) jak z gry (10-14), to doprawdy wiele to nie dawało. Zwłaszcza, że Łysy stłamsił totalnie Melo. Mecz był przesądzony już w przerwie. Przez ostatnie półtorej minuty (tuż po niepotrzebnym "barze" w karczycho od Chandlera) LeBron zdobył 9 pkt. z rzędu (wolne, dystans, dystans, wjazd) i z meczu trudnego do odrobienia zrobił się nie do odrobienia. Chandler miał grypę i nie był sobą - musi się szybko wyleczyć, jeśli Knicks chcą powalczyć.
-
Newcastle zapomniało, że jest najlepszą drużyną ligi i przegrało 0-4 z Wigan. Przez ostatni miesiąc Wigan wygrało więcej meczów (5 z 7), niż od sierpnia do 24 marca (4 z 29). 21-letni Victor Moses w końcu potwierdza opinie o swym wielkim potencjale i wyrasta na prawdziwą gwiazdę ligi. Jeśli Chelsea i Tottenham jutro wygrają, będziemy mieć trzy ekipy w zasięgu jednego punkta. Kogo byście chcieli zobaczyć w Lidze Mistrzów? Oprócz Newcastle i Wigan, w gazie jest ostatnio Everton. Wygląda na to, że zaliczą po raz kolejny (piąty? Szósty?) z rzędu typowy Evertonowy sezon - fatalny początek, potem coraz lepsza gra i ostatecznie miejsce na czele peletonu. Tym razem czołówka zawiera sześć klubów, ale jeszcze większa przepaść jest między duetem z Manchester a resztą.
-
Już trzech. Może jeszcze ktoś dołączy. Zabawa naprawdę ciekawa, bo trzeba kombinować w zupełnie dziwny sposób - kto ile zagra meczów, kogo zostawić na później i jak to się może opłacić... Każdy wybór to duże ryzyko! Myślę, że nawet parę dni opóźnienia na samym początku nie musi tutaj obniżać szans.
-
Wiele wskazuje na to, że Shinji Kagawa może odejść z Borussii Dortmund. Inaczej niż większość graczy, nie przedłużył jeszcze kontraktu, a Borussia przed otwarciem okienka transferowego oczekuje, żeby się zdecydował. Podobno marzy o lidze angielskiej. Wśród zainteresowanych kupnem wymieniani są, jak zwykle, Manchester United i Chelsea. Marko Marin, który niedawno zapowiadał się na większą gwiazdę niż na razie jest, w następnym sezonie będzie grał w Chelsea.
-
Na stronie NBA zabawa fantasy: http://fantasy.nba.com/drive/ Chodzi o to, żeby na każdy dzień wybrać jednego gracza i on zdobywa punkty na prostej zasadzie - punkty + zbiórki + asysty. Ale jest jeden myk: każdego zawodnika można użyć tylko raz przez całe playoffy. Więc trzeba myśleć strategicznie, jak w serii Total War. Zostało mało czasu ale zapraszam.
-
Strzelanie z 25 metrów wymaga niezwykle przebiegłej i rozbudowanej strategii. Najpierw trzeba przez filter znaleźć graczy z long shots powyżej 15, a później w poleceniach kliknąć, żeby oddawali strzały z daleka. Guardiola na to nie wpadł, bo nie gra w FM-a.
-
Guardiola musi coś wygrać z Liverpoolem, żeby być dobrym trenerem? To trochę jakby powiedzieć, że skrzypek musi dobrze grać na trąbce, żeby być dobrym muzykiem. Niedawno np. Xavi opowiadał w kontekście odejścia Pepa o tym, że dla Rijkaarda był zbędny. I nie, to nie była fanaberia Rijkaarda, Xavi wtedy był przez wszystkich uważany za solidnego najwyżej gracza. Dziwnym trafem Pep przychodzi i akurat Xavi się staje najlepszym pomocnikiem świata i samograjem. Ogólnie poczytajcie sobie trochę, bo jest naprawdę dużo dokumentacji rzeczy, które Guardiola robił. Nie, nie przychodził na trening i mówił "macie piłkę, grajcie sobie".
-
Po zapytaniu od Chelsea, UEFA potwierdziła, że John Terry mimo zawieszenia na finał będzie mógł podnieść Puchar Mistrzów. Nie wiem tylko, czemu Bayern miałby dawać puchar do podniesienia Terry'emu?
-
Starcie Miami-Knicks na pewno powinno wywołać więcej walki, niż Bulls-Sixers czy Pacers-Magic, może nawet Celtics-Hawks. Z Miami tak naprawdę cholera wie, co będzie. Można być pewnym tego, że walczyć na maksa będzie LeBron, jeśli nie będzie połamany (jak media fetyszyzują kolejne kontuzje Bryanta, tak analogiczne przyczyny słabszych występów LeBrona są raczej szybko zapominane). Wade'a też można być raczej pewnym, ale coraz częściej narzeka na zdrowie. No i zostaje bardzo dużo innych rzeczy, które przez cały sezon się zmieniały. Ostatnie 10 meczów to już w ogóle była parodia, co mecz inny center, inna pozycja LeBrona, chaos i anarchia. Bosh? W rankingu PER Bosh zajął... siedemnaste miejsce wśród silnych skrzydłowych. Nie, tam nie ma żadnej "wielkiej trójki". Na ten moment wyobrażam sobie Heat wygrywających albo odpadających w pierwszej rundzie, nie wiadomo. Co do Westbrooka, to nie jest on typowym rozgrywającym, ale też nie ma takiego obowiązku. A rzucanie... Westbrook ma lepszą skuteczność rzutów (true shooting) niż Kobe czy Rose. Kobe pewnie dostanie się jego kosztem do pierwszej piątki All-NBA, choć miał najgorszy sezon w swojej karierze. Wyprzedziłby go pewnie Rose, gdyby nie opuścił prawie połowy meczów. Thunder bardziej martwią się pewnie powrotem po wstrząśnieniu mózgu Jamesa Hardena, który jest z kolei, obok Manu, najcelniej rzucającym obrońcą w lidze (w całej lidze ustępuje jeszcze tylko Chandlerowi i Novakowi). Ale nie widzę wielkich szans dla Dallas. Mistrzostwo rok temu to nie był Dirk, tylko cały zespół. Ten przez cały sezon był chimeryczny. Miał dobre momenty, a Oklahoma słabe, więc nie można być pewnym, ale faworyt w tej parze jest jeden. Ciekawi mnie para Lakers. Najlepszym ich graczem jest na co dzień Bynum, ale nowy trener przez cały sezon nie potrafił przekonać o tym Kobe'ego. Mamba ostatecznie nie wygrał tytułu strzelców jako najstarszy poza MJ-em gracz i generalnie jego skuteczność rzutów w sezonie jest poniżej ligowej średniej. A pomyślcie, jaka by była, gdyby nie ten fantastyczny pierwszy miesiąc sezonu... Mimo wszystko Denver wydają się doskonałym rywalem do stylu gry Lakers. Tak więc chyba jedyną parą bez wyraźnego faworyta jest Memphis-Clippers.
-
Bez przesady. Forlan od jakiegoś czasu grał w Atletico muł, a Falcao jest napastnikiem podobnej renomy, co Aguero. A pojawilli się Turan, Adrian Lopez, Silvio, Gabi czy Diego. Jak z tego regres wróżyć to nie wiem. Finał EL wyjdzie chyba jako prestiżowy smaczek emocjonującego finiszu w lidze hiszpańskiej. Na ten moment Bilbao zajmuje ostatnie pucharowe miejsce, ale tylko dzięki dwóm strzelonym golom więcej od Atletico. Jednak miejsce czwarte, ale też dziesiąte, są bardzo blisko. Możliwe, że ani Muniaina, ani Falcao w przyszłym sezonie w rozgrywkach międzynarodowych nie zobaczymy.
-
Jednak Twiggy kłamał, że to ich najlepszy album. Jestem w szoku.
-
Sporting niczym Bayern strzelił przed przerwą i przegrywa 1-2. Będą karne? Piękny mecz. Atletico chyba na luziku dociągnie ze swoim 4-2 z pierwszego meczu. Soldado=Fernando Torres.
-
Już w ten weekend plaoyffy na maksa, czaicie? Co dzień dużo meczów. Chryste, pogodzenie tego z pracą to będzie rzeź. ESPN przepytał trzydziestu swoich redaktorów i 28 wybrało LeBrona na MVP. Wygląda na to, że jednak dodryfuje do trzeciej nagrody i stanie się ósmym graczem, który to osiągnął (najmłodszym? Nie, o parę miesięcy młodszy był Kareem). Wśród trenerów też bez niespodzianek,15 głosów na Popa i 10 na Thibodeau. Nikt nie wygrał dwa razy z rzędu, więc byłbym wielce zdziwiony, jeśli to nie Popovich wejdzie do grona siedmiu trenerów, którzy zdobyli nagrodę więcej niż raz. Gracz defensywny: tutaj 12 głosów na Chandlera i 9 na LeBrona. Tylko dwa na Howarda. Spodziewam się, że Dwight i Garnett jednak dostaną w globalnym głosowaniu więcej (na co, patrząc tylko na boisko, ewidentnie zasługują), ale kto z wymienionej tu czwórki wygra, chyba nie wiadomo. Kyrie Irving (debiutant) i James Harden (ławkowicz) mogliby w sumie wygrać jednogłośnie, zobaczymy, czy tak się stanie. Oczywiście zasłużenie. Wygląda na to, że tym razem tylko w przypadku nagrody za postępy jest jakaś szansa, by wizerunek wpłynął na wyniki bardziej niż boiskowy wkład przez cały sezon, bo na pewno Jeremy Lin jest wśród faworytów.