-
Postów
23 376 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
No podobno takie są zasady piłki nożnej, że kto strzeli więcej goli ten awansuje. W jakiś sposób to koreluje z moją opinią? Tego raczej też nikt tutaj nie kwestionował. Chodziło mniej więcej o to, że gdyby hiszpański zespół ukarał za styl gry, grał oszczędnie i awansował zasłużenie, to na forumku posypałoby się sto postów tylko o tym, jak bardzo sędzia im pomógł. No faktycznie, to podważa wszystko, co napisałem o meczach Bayernu i Chelsea w półfinałach Ligi Mistrzów.
-
Tutaj nie trzeba gdybać, mamy żywy materiał. Chelsea i Bayern nurowały w tych meczach radośnie i nikogo to na forumku nie obchodzi. Sędzia pomógł Bayernowi i z Marsylią, i z Realem. Może jedna osoba o tym napisała w stylu "ej gola tego nie było" i tyle. Oczywiście tak to już bywa w sporcie, że się trzyma za jedną stroną i świadomie przegina na jej korzyść. Dla mnie nie problem. Po prostu nie wiem, czy piłka nożna naprawdę jest aż tak istotna, żeby po czterdziestu wypowiedziach o dokładnie tej samej treści "Real ch'uj, sędzia im pomaga" czuć potrzebę dopisania jeszcze jednej. Jakieś tam granie w piłkę nie ma znaczenia, przed meczem już wiadomo, co każdy napisze. Może to nostalgia, ale mam wrażenie, że kiedyś ludzie mieli coś do powiedzenia o piłce poza tym, że sędzia pomaga drużynie, której nie lubią. No ale to na pewno wina sędziego, ewentualnie może tego, że jestem fanatycznym kibolem Borussii Dortmund, Realu i Barcelony.
-
Jest okładka nowej płyty, Yellow & Green. Podwójny album. Koniec lipca oficjalnie.
-
Na szczęście do finału awansowała drużyna z Riberym czy Robbenem, którzy nigdy nie upadają na murawę po tym jak stracą piłkę, więc wreszcie zobaczymy w Lidze Mistrzów 90 minut prawdziwie uczciwego futbolu.
-
Pod względem poziomu piłkarskiego skład finału może nie najlepszy, ale chyba korzystny pod względem poziomu forumowego. Bez Barcy i Realu są szanse, że w temacie pojawi się może choć jeden post o czymś innym niż to, że sędzia pomaga tylko Hiszpanom, tylko Hiszpanie się kładą i generalnie sędzia, sędzia i sędzia.
-
Raul miał opcję zostania, wolał odejść. Ten sezon w Bundeslidze miał świetny, ale latem odchodzi do ligi katarskiej. Nie wiem, o czym to ma świadczyć.
-
W ogóle to Artest dostał siedem meczów kary. Tak więc sześć meczów w playoffach, czyli być może cała seria z Denver. Ciekawi mnie wielce, co tym razem pokażą Lakers w playoffach po tak kwaśnym pożegnaniu z Jacksonem. Pojawiło się sporo nowych graczy, najlepszym graczem drużyny stał się Bynum, ale tradycyjnie chyba rozbije się to wszystko o formę Gasola. Przy czym średni pokaz Hiszpana powinien wystarczyć na Denver, które ze swoim stylem miało być czarnym koniem rok temu, a wymiękło z Oklahomą zaskakująco łatwo.
-
Gortat zaliczył rzadki przypadek, gdy zablokowano mu większość rzutów (1-8 z gry, w tym pięć zablokowanych). Po meczu był oburzony, że nie gwizdali faulów. Trzeba oddać Jazz, że znowu coś w sobie odnaleźli. Pięć bloków miał Derrick Favors, który w tej emocjonującej końcówce sezonu zaliczył drugie z rzędu double-double. Układ Millsap-Favors-Jefferson pod koszem czyni Utah zespołem "dużym"... i mocnym (przewaga 30 pkt. na 100 posiadań!). Aż dziw, że grali nim tak rzadko, bo może to była droga na nietrafienie na Spurs w pierwszej rundzie.
-
Więc widocznie jest to klub lubiany przez ludzi, których bardziej obchodzi granie w piłkę niż nazwy. No jak tu nie hejtować. O samym meczu wiele nie napiszę, bo cóż tu dodać. Barca była nieskuteczna. Messi zawiódł i już chyba niemal pewne, że Złotą Piłkę w tym roku odzyska Krisztiano. Barca odpadła jak dwa lata temu - w półfinale, a nie w fazie grupowej po porażce 0-7 z Termalicą, jak by można sądzić po komentarzach. Wielki sukces Chelsea, imponująco odbudowanej mentalnie i fizycznie przez Di Matteo (i porady Mourinho - chyba jednak dobrze być jego kumplem), która w lidze jest cieniem takiego Newcastle i już raczej tylko wygrywając finał może kontynuować trwającą od ośmiu sezonów serię gry w Lidze Mistrzów.
-
Patrząc po pierwszym meczu, raczej Barcelona powinna wygrać. To dla nich częste, że pierwszy mecz na wyjeździe zazwyczaj grają średniacko, a drugi wygrywają. Jednak tym razem Chelsea miała tydzień odpoczynku (w lidze grali tylko stoperzy), a Barca dość wyczerpujące spotkanie. Futbol Barcelony jest bardziej wymagający fizycznie, a słysząc o poradach Mourinho od razu przypominamy sobie różnorakie mecze "na przetrwanie", które portugalski szkoleniowiec odstawiał w takich sytuacjach. Captain obvious, ale cóż dodać poza tym, że oczy będą zwrócone na Messiego. W pierwszym meczu wypadł nijako. Z Realem grał dobrze, ale nie tak, jak by się oczekiwało od jednego z najlepszych ever. W tym sezonie Messi nie strzelał gola w 21 meczach, z czego Barca wygrała zaledwie osiem. Oprócz dziewięciu remisów były też cztery porażki - to wszystkie porażki Barcy.
-
Ale wiesz, że to taki żart, nie? Widzę, że dla Mourinho wygranie Ligi Mistrzów to już za mało, teraz planuje wprowadzić równocześnie dwie drużyny do finału.
-
Stawiam, że Chelsea będzie prowadzić 8-0, a wtedy sędzia porozdaje wszystkim czerwone kartki i Barca dostanie walkowera.
-
Jak wspominaliśmy niedawno, Serie A jest bardzo przepłacona. Zapewne w grę wchodzi kasa na poziomie Christiana Vieriego - dwukrotnie więcej, niż piszesz. Ale Juventus w tym sezonie wydał prawie 100 mln euro i jako tako zapełnił skład, z napastnikiem jako obecnie luką wymagającą największych nakładów, więc nie zdziwiłby mnie ten transfer. Jak pisałem - mają LM i najmocniejszą pozycję we Włoszech (Milan jest starszy i oparty na Ibrahimoviciu), mogą skusić.
-
No nie szarżujmy z tym 100%. City jak przegra to dla nich koniec, United - jeszcze nie. Będą na równi. A City gra później z Newcastle, które obecnie gra wymiatającą piłkę. Nie ma porównania do "trudnego wyjazdu do Sunderlandu", Sunderland w ostatnich czterech meczach nie strzelił gola, jest cienki. Oczywiście z nimi też hipotetycznie można stracić punkty, jak i ze Swansea, jak z każdym. Jednak od momentu, kiedy Papis Cisse wszedł na chatę, przed tylko jedną drużyną Premier League należy faktycznie trząść portkami. W starciu z nimi City nie będzie faworytem do jakichkolwiek punktów. Tak więc City musi wygrać i wtedy nadal bym stawiał na mistrzostwo United. Zresztą, Chryste, to United. Nawet jak przed ostatnią kolejką będą tracić cztery punkty, to Ferguson w 90. minucie wydłubie sobie zza zęba kilka dodatkowych i będzie mistrz. To United. BTW, przyznano nagrody Związku Graczy. Zawodnikiem sezonu został Robin Van Persie (no cóż, za wcześnie), a młodym - Kyle Walker. Jedenastka: Hart - Baines, Kompany, Coloccini, Walker - Bale, Parker, Toure, Silva - Van Persie, Rooney Będzie to po latach śmiesznie wyglądać, jeśli tak wyróżniony Tottenham zajmie dopiero szóste miejsce. Z perspektywy dzisiejszej tabeli pewnie znaleźliby się tutaj prędzej Arteta, Vermaelen czy Cabaye. Najlepsze jest to, że w mistrzowskiej ekipie faktycznie nie wiadomo, kogo wyróżnić poza Rooneyem. Chociaż nie sądzę, żeby np. Toure faktycznie zasługiwał bardziej, niż Carrick.
-
No więc tak wygląda Juventus, kiedy ma dobrego napastnika. Po tylu problemach z remisami Juve wygrało już szósty mecz z rzędu, w którym to okresie strzeliło 18 goli i straciło jednego. Mirko Vucinić nie gra jakoś wspaniale, ale na tyle solidnie, że jakoś ustabilizował się jako podstawowy napastnik, a dzisiaj pokazał wiele udanych zagrań, które doprowadziły do goli. Oczywiście najważniejsi są nadal stoperzy oraz duet środkowych pomocników. Dzisiaj był dzień Vidala. Niby jeszcze pięć kolejek do końca, więc mistrzostwo jest dalekie od bycia przesądzonym, ale na ten moment trudno sobie wyobrazić, by Juve wypuściło to z rąk. Musieliby dwukrotnie stracić punkty, a Milan wszystko wygrać. Tymczasem jak się patrzy na Milan to główną nasuwającą myślą jest to, że przynajmniej jedna rzecz MilanLabowi się udała i Zlatan Ibrahimović w wieku 30 lat ma najlepszy sezon w karierze - najlepszy, jaki ktokolwiek miał w słabiackiej Serie A od dobrych paru lat.
-
Jak sobie dzisiaj przypomniałem, Bynum za swoje niewiarygodnie chamski i cyniczny łokieć w Bareę dostał ostatecznie tylko cztery mecze. Ostatnie mecze sezonu regularnego to dożynki, więc myślę, że World Peace dostanie może z osiem.
-
W zeszłym roku Lakers poczekali do playoffów z takimi wybuchami. Durant i Rasel rzucają łącznie 30% z gry, a i tak Oklahoma prowadzi prawie dwudziestoma punktami - kiepski znak dla LAL przed potencjalnym półfinałem konferencji.
-
Z tą trzyletnią dominacją to ciekawe. W końcu, tak w sumie, Barca na ten moment już osiągnęła tyle co dwa lata temu, czyli generalnie jeden zespół ją pokonał. Więc jeśli dwa lata temu byli w trakcie dominacji, no to teraz nie widzę sensu ogłaszać końca dominacji. Jeśli faktycznie odpadną w półfinale i Real wygra LM, to zostanie pewnie ogłoszone to "przejęcie pałeczki", które przewidywano od przyjścia Mourinho, Złota Piłka dla Ronaldo (który nadal nie jest tak dobrym piłkarzem niż Messi, no ale ile można nagradzać Messiego). Ale jeśli np. Mourinho odejdzie i w następnym sezonie Barcelona pozmienia parę rzeczy (albo i nie) i znowu wszystko wygra, to czy obecny moment nie będzie uznawany tylko za małe zaburzenia dominacji? Mówimy o dość anormalnie przegranym jednym meczu w półfinale LM i porażce po wyrównanym meczu z drużyną bijącą w Hiszpanii rekordy wszech czasów, a niektórzy się jarają, jakby Barca dostała 0-7 od Termalicy Bruk-Bet Niecierza.
-
Arsenal powinien pluć sobie w brodę po takim meczu. Od jakiegoś czasu Robin Van Persie już nie jest najlepszym piłkarzem ligi. Jeden gol w siedmiu spotkaniach i ogólna niemrawość odbijają się na wynikach. Jeśli Tottenham i Newcastle wygrają swoje mecze, będziemy mieli trzy zespoły z równą ilością punktów. W najlepszej formie jest Newcastle i kto wie, czy ostatecznie nie wylądują jednak na podium. W takim wypadku Alan Pardew musiałby zostać ogłoszony bogiem.
-
Legia wskoczyła na fotel lidera dopiero w 20. kolejce, i przez większość tego czasu miała najwyżej te kilka punktów przewagi, tak że już nie szarżujmy z tym szokiem. Śmiałem się, ale jednak kibice Lecha mieli rację - po wywaleniu Bakero zaczęli grać dużo lepiej. W sześciu ostatnich meczach zdobyli 16 pkt. Jak na ligę, w której wyniki są zazwyczaj randomowe, jest to imponująca seria. Taką samą ma zresztą Zagłębie.
-
W zasadzie to wszystko jest rezerowowe. Z meczu z Barceloną zostali tylko Cech, Cahill i Terry. Cóż, w zależności od ostatecznego wyniku w LM i lidze okaże się, czy takie podejście się opłacało. Ale mimo wszystko Chelsea gra całkiem dobrze. Solidnie bronią, ale też lubią przypuścić szybki atak, który wygląda ładnie. Naprawdę coraz lepiej wygląda działalność Di Matteo w tym klubie.
-
Mecz Arsenal-Chelsea równie, hm, bezpośredni co pierwsze ich spotkanie. Okazja za okazją. Może być sporo ładnych goli. Jak się dowiedziałem, Arteta już nie zagra w tym sezonie. Niedobrze, bo tak po cichu stał się u Kanonierów graczem kluczowym, ostatnio chyba nawet bardziej, niż Van Persie. Arsenal musi dziś wygrać, jeśli chce nie zależeć od innych w kwestii awansu do LM.
-
To by było ładne. Nie, Liverpool został na chama dodany do pierwszej rundy eliminacyjnej.
-
Gol Falcao ładny, ale poza tym, mecz zrobiła głównie żenująca postawa Valencii w obronie. No ale tak bywa w futbolu, oglądasz sobie i myślisz, że Rami i Alba to świetni obrońcy, aż nagle w kolejnym meczu widzisz coś takiego. Mecz w Lizbonie był zaś niezwykle spektakularny, Sporting doprawdy grał trikeiro żoga bonito momentami. Imponujący gol Capela. Koleś był tak rozchwytywany - jak to się stało, że kupił go Sporting za 4 mln euro? Ma świetny sezon. Portugalskie kluby zaliczyły parę wpadek w Europie w tym sezonie, ale jeszcze ich nie skreślajcie - i tak znowu zdobyli więcej punktów niż Włochy i myślę, że mają ciągle widoki na to miejsce...
-
Meczu nie wygrywa ilość zbiórek, tylko punktów. Przy obecnej formie Bulls mogą sobie mieć i dwukrotnie więcej zbiórek, jeśli defensywa Celtów ich zepchnie do skuteczności 25% z gry. Cholera wie. http://espn.go.com/b...t-title-chances Jak się okazuje, przez ostatnie lata mistrzostwa zdobywają drużyny, które dały odpocząć swoim liderom w sezonie. Gdyby to się miało podtrzymać, to oczywiście wskazuje na Spurs, którzy nie mają żadnego gracza w top 50 minut w tym sezonie. Mało rozegranych minut mają też za sobą liderzy Celtów. Z nietypowanych do walki o laury ekip, mało "zużycia" powinni mieć za sobą Pacers i Denver. Jest to zły zwiastun dla Oklahomy (Durant zagrał w tym sezonie najwięcej minut), Memphis czy Lakers, no i oczywiście Heat, którzy ciągłą walkę o pierwsze miejsce i takie zwycięstwa, jak dwa ostatnie, okupują skrajną eksploatacją LeBrona. Hornets są już 7-3 w ostatnich 10. meczach. Niektórzy sobie przypominają, że po transferze Chrisa Paula wcale nie uważano Erica Gordona za złą rekompensatę. Gdy bywa zdrowy. Hornets pokonali wczoraj Rockets i wygląda na to, że po raz trzeci z rzędu Houston o włos przegapi playoffy. O ostatnie miejsce walczą Suns (pokonali Clips, w dużej mierze dzięki Gortatowi) i Jazz. Identyczny bilans, trzy mecze do końca.