-
Postów
23 373 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Hmmm, już jedna kapela w tym roku wydała płytę o takim tytule.
-
Ufam Kaziowi Węgrzynowi. No bez przesady. Jeśli ktoś się broni, to chyba druga strona atakuje. Ktoś musi COŚ robić na boisku, nawet w polskiej lidze. A nie wyobrażam sobie, żeby Lech faktycznie tak non stop szalenie atakował, skoro nie strzelił gola przez pięć kolejnych meczów. Pięć meczów. W takiej Premier League to są okolice rekordu (7). Nie wiem, jak w Polsce, ale też sobie nie przypominam takiej nędzy. No jakoś niezbyt wierzę, żeby ci kolejni rywale wychodzili na boisko z nastawieniem "musimy się bronić, bo będzie pogrom".
-
Tak dla przypomnienia: Heat w ostatnich playoffach 5 razy wygrywali mecz, w którym przegrywali przed ostatnią kwartą. Natomiast 3 razy przegrywali, przed ostatnią kwartą prowadząc. No ale beka, nie, bo żart to żart, hehe, grają dobrze ale napiszemy, że źle, normalnie prawie ma to coś wspólnego z rzeczywistością, uhaha. Heat może wychodzą dobrze na CBA (chyba - zobaczymy na konkretne przypadki), ale na pewno to im najbardziej szkodzi skrócony sezon. Rok '99 to generalnie jeden wielki random, w którym m.in. rozstawieni z ósemką Knicks doszli do finału. A randomowość zawsze jest nie na rękę faworytom. Inne zespoły mogą liczyć na to, że im to pomoże, ale Heat niezbyt - w końcu i tak pół świata uzna ich za porażkę, jeśli osiągną cokolwiek innego niż mistrzostwo, a wyżej już nie mogą celować. Inne ekipy, które zawiodą, jakoś ujdą opinii publicznej (no każdemu się zdarza), natomiast jeśli zawiodą Heat, będziemy trafiać na przednie żarty w stylu "LeBron nie umie grać w skróconych sezonach, ojezujakieśmieszne". Dotychczasowy układ ma ogólnie uczynić ligę bardziej wyrównaną, niż kiedykolwiek. Nie pokochają tego widzowie w Europie i ogólnie wszelcy fani dynastii. Nie ma co prawda hard capu, ale podatek od luksusu bardzo rośnie, im bardziej przekroczona jest granica. Tacy Lakers według nowych zasad zapłaciliby nie 20 mln dolców, a prawie 65! Podobnie Dallas czy Orlando. Ta kasa idzie zaś przecież do ich rywali. Jest też sporo innych ograniczeń w podpisywaniu kontraktów przez zespoły płacacą podatek od luksusu. Przykładowo, mid-level exception pozwala im podpisać zawodnika, płacąc mu 3 mln dol. rocznie, podczas gdy ekipy poniżej progu, jak dawniej, mogą zaoferować mu 5 mln rocznie. Lakers czy Knicks tracą na nowym sposobie podziału kasy z telewizji - jest bardziej równy. Podnosi się także minimalny próg - zespoły muszą wydawać już nie 75, a 90% salary capu.
-
...przed ekipą, która w ostatnich pięciu meczach nie zdobyła gola? Bez wątpienia.
-
Uprzedzając pytanie: w grze można używać prawej gałki. Nie no, Wind Waker jest ładny, ale zawsze dziwię się wymienianiu go wśród najlepszych Zeld. Za dużo rzeczy, które jednak zawodzą. Ostatnio pogrywam okazjami w ramach wspominania serii przed Skyward Sword i np. quest z robieniem zdjęć jest tak chamski, że nie mam słów. Człowiek czeka 5 minut, aż koleś podejdzie, robi dokładnie takie zdjęcie, jak trzeba, a ten brodaty cep i tak odrzuca. Teraz jest internet i można se obrazki zobaczyć konkretne w jakimś poradniku, a i tak nic z tego, zdjęcie jest takie samo, ale cep odrzuca i czekaj znowu, aż koleś podejdzie... Po kilku próbach się wkurzyłem i wracaj na dno szafy, Wind Wakerze. Pływanie jest dużo gorsze, niż w Phantom Hourglass. Niby można zbierać skarby, ale w sumie po co, skoro większość to i tak rupie, które jak zwykle nie są do niczego przydatne. Gdyby chociaż można je było zbierać i patrzeć na rosnący stan konta, ale jest limit, a wydawać też szczególnie nie ma na co. Desin dungeonów (o reszcie już nie mówię, bo jest niemal w stu procentach sfragmentowana) jest bez wątpienia najgorszy spośród trójwymiarowych Zeld. Heh, najgorszy... w porównaniu z takim Batmanem to i tak super sprawa, ale jest najgorszy na tle serii.
-
Co sądzicie o awangardowym projekcie Lou Reeda i amerykańskiej kapeli metalowej Metallica pt. "Lulu"? Moim zdaniem był to bardzo ciekawy pomysł.
-
Milan niestety gra coraz lepiej i jest już na drugim miejscu. Na szczycie nadal - mimo zaległego meczu - Juventus, który pokonał na wyjeździe Lazio. Najlepszym graczem spotkania był Arturo Vidal.
-
Według przecieków, sezon zacznie się 26 grudnia, skończy trochę później, niż zazwyczaj, i nie będzie przerwy przed playoffami. Terminarz ogólnie będzie "ściśnięty". Podobno każda ekipa ma zagrać 66 meczów. Czasem trzy mecze w trzy dni. "Obcięto" głównie mecze z drużynami z przeciwnej konferencji, z większością z nich każdy zespół spotka się tylko jednokrotnie. Mecze dzień w dzień będą też w playoffach. Już za parę dni ruszy na maksa machina spekulacyjna z wolnymi transferami. Bez kontraktu są obecnie m.in. David West, Tyson Chandler, Nene, Marc Gasol, Barea, Chalmers, Jamal Crawford, Jason Richardson, Thornton, Afflalo, Delonte, Thaddeus Young i wiele innych... ESPN ogłosiło "zwycięzcą" nowej umowy Miami Heat. Raczej jako jedyny zespół walczący o mistrzostwo łapią się na nowy wyjątek dla drużyn, które nieznacznie przekraczają próg podatku luksusowego. Innymi słowy, jako jedyni z tego grona mają szansę podpisać kogoś o średniej pensji. O ile uda im się przedłużyć za mniejszą kasę Chalmersa, to pewnie puszczą Bibby'ego i/lub Jamesa Jonesa, zachowają Mike'a Millera i będą mogli zatrudnić kogoś ze średnią pensją - nie Nene ani Chandlera, ale na pewno kogoś przydatnego. I może nawet JESZCZE jakiegoś weterana (Grant Hill?). Ekipy bardzo dużo wydające, jak Lakers, będą mieć dużo trudniej. Drudzy finaliści również będą pasjonująco walczyć o skład. W tej chwili nie mają kontraktu Chandler, Stevenson i Barea. Podpisanie wszystkich z powrotem będzie ciężkie.
-
E tam. Wejdź sobie na forum kibiców Barcelony to przeczytasz, że piłkarzom się nie chce i trzeba wywalić nieudolnego trenera, który nie umie sobie z tym poradzić.
-
Jest w ogóle jakiś dobry trener na tym świecie?
-
No cóż, zawsze pozostaną miłe wspomnienia z tych 10 kolejek. Za tydzień oprócz Derbów Prus na szczycie także mecz o trzecie miejsce Bayern-Werder, będzie ciekawie.
-
W sumie ewenementowo to wygląda przy zbliżających się Gran Derbi. Przewaga Realu nad Barcą jest duża, a Barcy nad Valencią - mała. Cristiano Ronaldo ma więcej goli od Messiego, ale też więcej asyst. Jeśli Real wygra w Gijon, będzie miał na koncie serię 10 zwycięstw w lidze (rekord Guardioli to 16) i 13 we wszystkich rozgrywkach (Guardiola nigdy tego nie osiągnął). Brakuje tylko tej jednej rzeczy, żeby stwierdzić, że Real po prostu jest tym jednym zespołem, który jest "do pokonania" w Europie, a mianowicie zwycięstwa z Barceloną. Czy jednak "starzy mistrzowie" (w istocie ciągle urzędujący) nie zepną się i nie pokażą, że jeszcze nie umarli? Jeszcze dwa tygodnie, ale kolejnego - siódmego z rzędu - widowiska bez porównania pod względem poziomu piłkarskiego i emocji już wyczekuję. Fani słabszych drużyn mogą szukać racjonalizacji w sędziowaniu - choć np. to Barcelonie dziś kontrowersyjnie nie uznano gola, a bramkarz Atletico sam przyznał, że faulował - ale prawda jest taka, że najlepsi piłkarze, najlepszy trener i najlepszy zespół zarazem zbiegają się w tym momencie bez wątpienia tylko w dwóch punktach Europy, na Santiago Bernabeu i Camp Nou.
-
Kurde Robin co tak słabo, co? Zdajesz sobie sprawę, że nie grasz tylko dla siebie?
-
Derby Madrytu, jak to bywa, wywoła dyskusje natury sędziowskiej. Powinien być karny i czerwona kartka, czy też Benzema dał nura? Nie dojrzałem... Atletico się wkurzyło i zaczęło srogo kosić. Właśnie za to lubię oglądać te mecze Realu, nigdy nie są spokojne.
-
Tak więc do jutra tabelę otwierają dwie Borussie. I za tydzień... kolejny mecz na szczycie w Moenchengladbach. Jeśli dortmundczycy wygrają jeszcze z nimi, to byłby naprawdę mocny statement. O ile bowiem Bayern też dość gładko ograł Schalke, tak z "Mensienami" przegrał po pamiętnym błędzie Boatenga.
-
Mistrzowskie to by było wstawienie, nie wiem, może Caniego, o którym nie wiadomo było, czy w ogóle wejdzie z ławy. Nakoulma był w świetnej formie (gol lub asysta w 4 z ostatnich 5 meczów), no i grał z Zagłębiem - oczywisty wybór. No ale tak czy siak skuteczne. Gorzej w Anglii. Rozważałem kilku napastników, którzy nieźle zapunktowali, a ostatecznie wybrany Yakubu nie zrobił nic. No cóż, pech. Jak zwykle muszę liczyć na to, że Van Persie zdobędzie większość punktów całej ekipy. Jestem niezadowolony z coraz większej ilości graczy, ale 4 pkt. za transfer odstraszają - możliwość jednej, a nie dwóch zmian co tydzień naprawdę zmienia oblicze gry...
-
spoko, wyjdzie wii U to pewnie bedzie mozna odpalic wiekszosc gier z wii w wyzszej rozdzialce i z bajerami. Jest oficjalnie potwierdzone, że nie będzie takiej opcji. Tylko emulacja 1:1.
-
No co... bródkę mają podobną. Jakoś. Wishaw jest znany jako Jean-Baptiste Grenouille z "Pachnidła"... chyba. Kiedy wyobrażam sobie 30-letniego Q, to widzę coś w stylu Borysa z "Goldeneye". Zobaczymy.
-
2-0 po dominacji Borussii. Goetze gra i to bardzo dobrze. Kehl nieźle zastępuje Bendera, a Santana - Suboticia. Ogólnie skład dość przemeblowany, bo grają też Błaszczykowski i Barrios. Trochę dziwne wrażenie powstaje, gdy komentatorzy o wszystkich mówią po nazwisku poza swoimi rodakami. "Leitner do Jakuba, Jakub do Hummelsa, Hummels do Barriosa". A że jest ich trzech, to robi się tak... czule.
-
Na pewno niewiele. Jak czytam w necie teksty angielskich fanów piłki, że "angielska liga jest najbardziej nieprzewidywalna na świecie", bo Chelsea była pierwsza, a skończyła druga, to mnie śmiech bierze. Ale porażka Śląska była do przewidzenia... co innego styl ich gry.
-
Okazja do odrabiania punktów do Bayernu już nie jest taka dobra, bo Sven Bender trochę się połamał i pogra sobie dopiero w rundzie wiosennej, a i Goetze porusza się z bólem i wątpliwe, by wyszedł na boisko. Tak więc dzisiejszy hicior w postaci największych derbów Europy będzie dla Borussii bardzo ciężki - Schalke bez wątpienia przyjedzie powalczyć o trzy punkty. Tymczasowo liderem jest Borussia. Ta z Moenchengladbach. Która wygrała 3-0 w Kolonii. Jeśli utrzyma to tempo, do przerwy międzyrundowej zdobędzie więcej punktów, niż w całym zeszłym sezonie. The fuck? Dwa gole strzelił Mike Hanke, któremu Borussia M. dała kontrakt raczej z litości, gdy tułał się bez pracy. Bayern ma stosunkowo łatwy wyjazd do Mainz i komuś pewnie ucieknie, więc atmosfera na Ruhryderby powinna być gorąca.
-
- Three slow Southern rock chords repeated over and over for four minutes as John Hetfield threatens to burst out into "Don't Stop Believin'" ("Brandenburg Gate") - Heavy trudging, sluggish, dumb-as-dirt chords followed by John Hetfield claiming to be a table ("The View") - IQ-lowering metallic stupidity pasted awkwardly onto a slower 'evocative' part with ridiculously effected drums ("Pumping Blood") - Overwrought, out-of-tune sub-King Crimson codpiece scraping -- i.e. Metallica's ham-handed attempt to create 'art' instead of 'horseshit' ("Cheat On Me") - A carbon copy of a song performed earlier on the record, intertwined with drab choppy guitar chug and, God Save Us, a drum solo ("Frustration") - A man urinating on his electric guitar as a baby with one finger performs an acoustic piece ("Little Dog")
-
W TV to się naprawdę tej polskiej ligi nie da oglądać. Jak pchły w kisielu to wygląda. No i karny z du'py. To znaczy w sumie sprawiedliwy, ale co trzeba mieć w głowie, żeby tak debilnie faulować w polu karnym? Chwilę później ewidentny karny i czerwona. Sędzia - nic. Ja (pipi)ę. Wyłączam i idę grać w Zeldę.