Treść opublikowana przez ogqozo
-
NBA
Cavs górą. Doświadczenie zawsze wygrywa w playoffach jednak...
-
NBA
Game 7 już trwa. Ta seria jest tak mało popularna, że wykupiono nawet game 7 na wczesną godzinę, bo każda telewizja wolała nie psuć sobie potencjalnego slotu na Dallas-Clippers lol. Na razie Orlando wygląda dobrze. Nie ma doświadczenia w playoffach? Nie ma problemu. O, sorry, przecież Gary Harris jest doświadczony, grał w playoffach z Denver, jednak doświadczenie wygrywa.
-
NBA
Podobno nikt już nie broni, nie ma defensywy w NBA teraz itd. No szkoda że ludzie to mówiący nigdy nie słyszeli o takiej ekipie jak Wolves. Oni naprawdę mają średnią ofensywę, większości zawodników brakuje albo siły i przebicia żeby punktować samemu, albo skilla żeby podawać i robić akcje. Męczą się często z długimi akcjami, aż znajdą rzut jakiś, w wyniku tego często mają straty. Ale ich DEFENSYWA. Teraz jak rozbijają kolejne supergwiazdy, męczą ich, zatruwają im życie, chyba każdy widzi teraz, skąd się bierze wynik tej ekipy. Jokić naprawdę jak Batman kiedy Joker mu mocno zalazł za skórę i widać że tak ciężkiego wyzwania to jeszcze nie miał i to jest nowy poziom hehe. Pod koniec meczu to już się wręcz zataczał, uderzając w Goberta bezradnie niczym po pijaku, jakby liczył, że Gobert litościwie zniknie od tego. Zakończenie nieźle to podsumowało. 28 sekund do końca i 5 punktów, jeszcze by się walczyło. Ale Edwards wbiegł sobie niemal luzem przez cały parkiet pod kosz i skończył. Denver już tylko smutno patrzyło. No ciężko się gra przeciw tej ekipie.
-
Primera Division
Girona odpadła z walki o tytuł, ale i tak to jest nie do uwierzenia, co pokazali w tym sezonie. Nawet jak przegrali 1-3 z Atletico, to nieco musiał Oblak pobronić, żeby puścić tylko jednego gola. Prawie tyle samo goli strzelonych co Real, drugi najlepszy bilans bramkowy - Girona po prostu zasłużyła ofensywną grą na tę drugą lokatę. No i jest już oficjalnie w Lidze Mistrzów. Zdecydowanie najniżej rozstawiona ekipa na ten moment. W sensie, to chyba oczywiste, bo po prostu mają 0 punktów, nie grali nigdy w europejskich pucharach. Może będą jedyną taką ekipą w całej edycji. A Artem Dowbyk już chyba pewny króla strzelców, też mnie to ciągle rozwala.
-
Lorelei and the Laser Eyes
Przyjaźń Nintendo z Simogo trwa, po tym jak wydali Year Walk i Sayonara Wild Hearts, i na razie nie ogłoszono premiery na innych konsolach. Tym razem Szwedzi znowu zaskakują estetyką i oryginalnością, ale wracają nieco do obszaru ze swojej najbardziej nagradzanej gry, dostępnej tylko na iPhone'ie, Device 6. Czyli - zagadki. Bardzo pomysłowe, zaskakujące, zmuszające do myślenia inaczej. Nie ma prawie nic innego do robienia, każdy pokój to zagadki do rozwiązania, zanim otworzy się coś następnego. Można się poczuć jak Daniel Craig w Knives Out. Mam wrażenie z relacji, że Lorelei to trochę taka gra, jakby wziąć pierwsze Residenty czy Silent Hille z PSX-a, i odjąć to, co robią te współczesne, całą akcję i walki i potwory odrywające głowy, zostawić same zagadki w opuszczonej mhrocznej posiadłości. Gra wymaga nawet wręcz matematyki, i nie mam na myśli "6+2=?????" z Alana Wake'a. Na pewno więc sprzedaż gry ma pewien limit, ale szykuje się po raz czwarty masa nagród dla studia. Bardzo ekscytujące są zapowiedzi, podjarane, wymieniające niezwykłe zagrywki studia. Zagadki są podobno zróżnicowane, sięgające po inne gatunki, i po prostu trudne. Nie będę wymieniał zawartości, by w razie czego ktoś miał niespodziankę, aczkolwiek dla niezdecydowanych - opisy zachęcają, no coż tam się dzieje. Lorelei and the Laser Eyes preview: This may be my GOTY (engadget.com) - "świat Lorelei jest stworzony na rzymskich cyfrach, greckich literach, znakach zodiaku, tarczach zegarów, pudełkach-łamigłowkach, kodach, zagadkach logicznych, labiryntach, kopiowaniu obrazów, sprawdzaniu pamięci i innych supersatysfakcjonujących mechanikach rozwiązywania tajemnic. Ale i tak, część geniuszu gry tkwi w tym, co się dzieje poza ekranem" - "większość zagadek to wyzwanie, wymagając znajomości poprzednich zagadek, sporo czytania, interakcji z obiektami, dedukcji i kreatywności (...) Gra świetnie potrafi wprowadzić koncept, który zaskakująco okaże się przydatny wiele godzin później" - "gra jest stworzona do grania z notesem i długopisem w ręku i nie polecam grać bez nich nigdy. Tak, ty, który mówisz, że ty tego nie potrzebujesz - ty też będziesz tego potrzebował" - "wierzcie mi, poradniki do tej gry będą wyglądać jak Dom z liści" [książka Danielewskiego, kto widział na oczy ten wie jak to wygląda] - "Lorelei wydaje się dziełem życia tego studia (...) Udowadnia, jak głębomo rozumieją te systemy, i wprowadza gatunek na nowe, dziwne, nieznane obszary (...) To może być moje GOTY" Eurogamer: "gra jest w sednie prostsza niż udaje że jest (...) Elegancka, klasowa gra (...) Jestem na równi zmieszany, zaniepokojony i zaintrygowany" Godisageek: "fenomalny puzzler z pięknym wykonaniem, wymagający niezłej pracy od gracza" Digital Trends: "jedna z najodważniejszych i najlepszych gier roku (...) Trudniej opisać, jak niesamowicie złożone stają się te wyzwania. Im więcej się dowiaduję o języku tych zagadek, tym więce mogę rozwiązać takich, które początkowo wydawały się niemożliwe" Klimat to raczej surrealistyczny horror. Estetyka to kolejny wyjątkowy miks, czerpiący mocno z surrealizmu i innego absurdu i niepewności, mieszając gładkie i pikselowate wykonanie różnych elementów, elementy grafik z różnych dekad (jest bardziej gierkowo niż by się wydawało, ale nie będę "spoilerował" na zaś), czarno-biały standard z kolorami, retro i modern. Rozgrywka znowu będzie prosta i oparta na jednym przycisku. Eksploracja włoskiej posiadłości będzie miała dość swobodną strukturę, i każdy gracz będzie mógł w zupełnie innej kolejności podchodzić do 150 zagadek składających się na grę. Postać ma też różne paski statystyk, typu obecna temperatura ciała, poziom wypróżnienia, poziom kofeiny czy stresu, nie wiem czy dla jaj czy będzie to element konieczny do używania (ogólnie gra ma sporo humoru opartego na nagłej obecności "normalnych" rzeczy, a la Lynch). Gra wychodzi 16 maja. Czas potrzebny na przejście całości będzie pewnie mocno zależał od gracza, ale ta liczba zagadek zajmie pewnie ostatecznie co najmniej kilkanaście godzin.
-
Final Fantasy VII Rebirth
Ja kupiłem Stellar Blade, bo jak wszyscy gadają o tej grze to trzeba wiedzieć co to, zresztą przed całą szajbą na tę gierkę to normalnie zamierzałem ją kupić, bo lubię japońskie klimaty i lubię wszystkie gry z których Stellar zzrzyna. Ten typ gry jest też dla mnie spoko, uwielbiam Sekiro. No ale... to też jest gra, do której mi się nawet nie chce siadać po Rebirth. Ponad dwa miesiące po premierze, nadal nie gram w Rebirth głównie dlatego, że przecież nie będę powtarzał całej gierki jak jakieś dziecko, bo nadal jakoś żadna inna (poza Yakuzą i Balatro sprzed) nie wydaje się pociągająca w porównaniu z tym morzem zajebistości. Stellar Blade to taka oczywistość i standardzik, no może ma więcej klatek na sekundę, i inne takie rzeczy, jak popatrzę za okno to też ma dużo klatek na sekundę, nie znaczy że jest to ciekawsze od gierki na konsolę. Przerzucam płytki/kartridże i głównie cyfrowe zakupy, a to Stellar, a to Shiren, a to Star Ocean, masa starszych gier, czekam na Animal Well czy nową grę Simogo nerwowo... A tak naprawdę to chyba dobry moment, by odstawić trochę gierki i skupić się na innych zajęciach w życiu hehe. Tak działa Fajnal Rebirth.
-
Premier League
Koniec sezonu już za 2 tygodnie, a Man City ma jeszcze 4 mecze do zagrania. Różnica goli nadal wygląda dobrze dla Arsenalu, teraz +9, więc nawet jeden remis Man City może dać Arsenalowi mistrza. No szanse są, ale nerwy muszą być spore w Arselandii.
-
NBA
No i nawałnica meczów za nami, przez cały weekend tylko dwa spotkania. Ale za to jakie. Orlando-Cleveland to bardzo mocna seria i pierwszy Game 7. Ale dziś zwłaszcza Nuggets-Wolves. Myślę, że czekaliśmy cały rok na tę serię, jest to pierwsze starcie gdzie czuć, że będzie bardzo ważne dla losów NBA. Na razie pierwsza runda potwierdziła sezon, że 4 ekipy wydają się zdecydowanie najmocniejsze, grają koszykówkę XXII wieku itd., teraz jedna z nich musi odpaść, ale która, kto to wie.
-
Bundesliga
Marco Reus ogłosił odejście z BVB. Chociaż Reus przyszedł/wrócił do BVB tuż po największych sukcesach, i poza pucharkami nie zdobył żadnego trofeum w karierze, to chyba nie było bardziej uwielbianego piłkarza w Niemczech, większego idola. Był synonimem swojego gracza i oddania barwom dla masy fanów. Ostatnio gra mało, ale fani w necie nadal zazwyczaj są przekonani święcie, że powinien grać, bo jest wystarczająco dobry. Jednak musiała do niego dotrzeć prawda, że na tym poziomie już nie ma dla niego miejsca.
-
NBA
Teraz bez wątpienia nareszcie będzie normalnie i dobrze.
-
NBA
Kultura NBA już taka jest, że w playoffach nadchodzi wielki czas WINY. Prawie nie ma takich przegranych, że dwie ekipy walczyły i lepsza wygrała, a ktoś musiał przegrać, zawsze jest ktoś skandalicznie WINNY i o tym jest 95% komentarzy jakie widzę na stronkach, i będzie to główna opowieść o tym zespole przez najbliższe miesiące, jeśli nie lata. Sixers - winny Tobias, że zły a kasę bierze, gupi klub że nie zrobił składu Embiidowi i Maxeyowi, trochę trener Lakers - winny trener, gupi klub że nie zrobił składu Davisowi i LeBronowi Phoenix - winny gupi klub że źle zrobił skład, trochę Beal, Booker że źli a kasę biorą i zawodzą w po Clippers - winny Harden zawsze zawodzący w po i Paul George tak samo, trochę Westbrook o ile można czegoś chcieć od Westbrooka Milwaukee - winny trener, Lillard że zły a kase bierze, gupi klub że nie zrobił składu Giannisowi Pelicans - winny Ingram zawodzący jak zawsze w po, gupi klub że nie zrobił składu Zionowi, Zion trochę winny bo za dużo żre i od tego ma kontuzje Cleveland - winny Mitchell zawodzący jak zawsze w po Miami - w sumie to że przegrali jakoś nikogo nie obeszło, wiadomo że mają kontuzje a poza tym chyba za poprzednie lata zasłużyli na fory Cieszę się z odpadnięcia wielu gwiazd i znanych marek. W drugiej rundzie nie zobaczymy żadnej ekipy, która osiągała regularnie sukces za mojego życia. Większość z nich od lat 90. nie zdobyła ani jednego mistrzostwa, a reszta zdobyła po jednym. Kurde, nawet Celtics to taka regularnie mocna ekipa, że trudno mi uwierzyć, od 1986 r. zdobyli mistrza tylko raz, to już prawie czterdzieści lat. To chyba mówi wszystko o tym, że mistrza jest trudno zdobyć.
-
Premier League
Spadochron się to nazywa, i nie jest aż tak ogromny, bo 55% to jednak daleko do 100%. Ciśnienie i tak jest mocne, bo kiedyś się to traci. Ipswich ostatnio ma słabe wyniki i całkiem możliwe, że zobaczymy powrót 3 dobrych znajomych do PL - Leeds, Leicester i Southampton, na przykład. To też inna kwestia. Różnica pomiędzy kasą Premier League i tym poniżej jest po prostu ogromna i trudno budżetować kluby, podpisywać kontrakty na 5 lat, kiedy spaść można co roku. Takie Luton cyknie 100 milionów, za rok nawet jak spadną i nie wrócą to będzie to 55 mln. Ogromna kasa dla nich, ale też nie mogą się przyzwyczajać, ściągać piłkarzy za tę kasę, bo nie wiadomo czy tak będzie co roku, a ich baza fanów nie zbliży się do zapewnienia im takiego budżetu. To co dzisiaj weszło z ławki to nawet nie wiedziałem, że są tacy piłkarze. Nie wiem, jaki plan ma Chelsea, po ilu latach to ma zacząć mieć jakiś konkretny kształt, ale pierwszy sezon tego projektu był naprawdę jednym z najdziwniejszych w futbolu. Miejsce w LM chyba oficjalnie stracone, Aston Villa zamiast Tottenhamu. Kurde nie wiem, nie wydaje mi się Aston Villa kompletnie gotowa na LM. Ale jak wszystkie inne "duże kluby" się posypały, to trzeba im oddać. Mało o nich słyszę cały sezon (poza jednym tygodniem gdy zdominowali Man City i pokonali Arsenal), a strzelają wiele goli, pokonali wiele ekip z czołówki i przynajmniej na domowym poletku wkraczają powoli do czołówki, z dużym budżetem.
-
Indika
Rzadko czytając recenzje gierek widzę nazwiska "Tarkowski" i "Tarr" lol. Jednak jest znacznie bardziej z jajem i z pomysłami, niż to by sugerowało. Brzmi jak must-have, jako gra podobno cienkie, ale może będzie lepiej niż Alan Wake 2, przynajmniej jest znacznie krótsze.
-
Final Fantasy VII Rebirth
W sumie to byłeś ty również wtedy hehe, ale to było kilka miesięcy temu a dalej ten sam screen jest dojony jako oznaka że jest "masa amatorki" w grze, "nie trzeba biegać z nosem" (nic w FF7 Rebirth nie wygląda jak na tym screenie). Zadziwiające zwłaszcza, że to jednak remake FF7, jakby ludzie w czasach FF7 mieli takie podejście że szukają gdzie tekstura nie najlepsza, to by kurde nigdy nie zaczęli grać w gierki. Ogólnie ja szczerze to nie wiem po co grać w gierki z takim podejściem czy się znajdzie mało realistyczną teksturę kamienia w grze, i jak tak, to jest bardzo niedobrze.
-
Final Fantasy VII Rebirth
Ten screen już któryś raz w tym temacie wrzucany przez różne osoby. Ta gra tak bardzo cały czas tak wygląda w każdym kontekście (poprzedni user napisał o tym obrazku, że Rebirth "ma często takie lokacje" lol), że aż trzeba jeden ten sam obrazek przez pół roku trzymać zapisany żeby to demonstrować. W sumie jak komuś gra się nie podoba to jego wybór, może grać w to co on uważa za ładniejsze, jakkolwiek dziwne by to nie było, no ale widać że tak naprawdę to się mocno starają na siłę, smutne to musi być szukać na siłę obrazków że gierka video nie jest ładna lol, co to w ogóle tym ludziom daje. Jak mi się coś nie podoba to to olewam i tyle, taniej i szybciej, nie czaję tego nigdy.
-
Bundesliga
Po Niemcach, tym razem Austria zamieściła oficjalnego newsa na swojej stronie, że ich trener NIE odchodzi do Bayernu. Co za sezon w mediach dla tego klubu m d r. Było by milej, gdyby Rangnick nie powiedział nic, zamiast deklarować bez żadnego pytania na stronie Austrii, że Bayern super, wspaniały, chętnie by poprowadził, ale jego oddanie dla reprezentacji Austrii jest nie do ruszenia lol. Chyba od 2009 tak nie było, że w maju dalej nie ma trenera, wtedy ogłoszono Van Gaala, który przyszedł z AZ Alkmaar i dziś jest nawet mile wspominany często.
-
Champions League
Tak działała zapewnienie, to już pewne, przewaga jest spora, a Anglia ma tylko jedną ekipę w pucharach, Aston Villę. Fajnie, że mimo rosnącej kasy w Anglii, nadal nie ma nic gwarantowanego dla Anglików w LM. Zawsze mówiłem, że Bayern i BVB nie są tak koszmarne, jak wszyscy się naśmiewają, ale nie stawiałbym też na taki rozwój wydarzeń, że być może zagrają finał LM, bo kandydatów jest sporo. Trzecie miejsce punktowe Anglii, patrząc na budżety, jest diabelnie niskie i nie ma się co przyzwyczajać, a ponadto przewaga tych punktów nad Hiszpanią i Francją też nie jakaś wielka. Ogólnie widać, że liga angielska w tym sezonie nie była łatwa dla nikogo, nikt o 100 punktów tym razem nie zahaczy. PSG po roku "projektu Luisa Enrique" po prostu nadal zawodzi, niby wyniki nie są takie znowu złe, były okazje na bramkę, ale szału nie ma. Niektórzy zawodnicy nadal nie wiem po co tam są i od momentu transferu do dziś nigdy nie było dnia, żeby wiedział. Oni nawet po odliczeniu Mbappego będą w czołówce światowej pod względem wydatków, może nawet na pierwszym miejscu - to brzmi strasznie. Gwiazdą meczu na pewno Jadon Sancho. Koleś robił Mendesa jak jakiś Messi, non stop. Według Opta miał SIEDEMNAŚCIE udanych dryblingów w meczu, co może być jakimś rekordem wszech czasów, nie wiem czy ktoś to zmierzył. Zawodnik Man United po cichu osiągnął dobrą formę na wypożyczeniu.
-
Champions League
W Niemczech nawet jak ktoś się nie interesuje piłką, albo i Fullkruga nie zna z nazwiska, to wie z meczów kadry że koleś nazywany przez wszystkich "Dziura", "Lücke", jest. To chyba najbardziej znana rzecz w całym futbolu w Niemczech hehe. Koledzy z drużyny itp. też tak na niego mówią. Wygląda na to, że Fullkrug się do niej przyzwyczaił i nawet widzi w niej jakieś szczęście. "Przez to się zszedłem z żoną, takiego mnie pokochała", mówi dość tajemniczo zapytany o dziurę. Zasugerował też, że procedura wstawienia zęba niezbyt go pociąga. Powodem jej istnienia jest to, że przeszedł prostowanie aparatem do takiego stanu, z zamierzeniem wstawienia w to miejsce implantu po zakończeniu, ale ostatecznie jak już był dorosły na implant to jakoś się nie zdecydował, przynajmniej na razie.
-
PlayStation Plus (PS+ Collection, PS+ Premium)
Animal Well byłem od dawna bardzo, bardzo ciekaw. Opinie grających są bardzo intrygujące, że będzie niezwykle atmosferyczna gra, pełna wyjątkowych pomysłów i zaskoczeń, ale też podobno bardziej dopracowana, niż by się spodziewało po takiej grze. W zależności od ostatecznych opiini i struktury gry, może też by weszło na PS5 zamiast Switcha.
-
Champions League
Ostatecznie mecz się wyrównał i 2-2 w miarę normalne dla Realu. Łunin to musi być bramkarz sezonu w LM, kto by w to uwierzył z fanów Realu na początku roku hehe, ale też strzał Sanego naprawdę dziwne że wpuścił, choć petarda to był tam, więc ostatecznie 2-2 uważam za niepsimswędem. Oczywiście liczę na Bayern, ludzie tak jęczą cały czas na nich w tym sezonie. Nawet zarząd Bayernu odgryza się w mediach publicznie Tuchelowi, że ten nie stawia na młodych, Tuchel odpowiada, świetna atmosfera no hehe. Jak ten "słaby bardzo" klub pokona po kolei mistrzów Anglii, Hiszpanii i Francji, to będzie całkiem przyjemne. W Dortmundzie zaś straszy gracz-widmo, bo Mbappe gra najdziwniejszy sezon, jaki pamiętam u takiej gwiazdy. Nadal bywa, że wchodzi na boisko, i wymiata - jego występ w Lorient był fenomenalny. Z Le Havre wszedł jednak na drugą połowę i wypadł słabo w remisie 3-3. Podejście Mbappego do Ligue 1 to jakaś dziwna wyje'bka.
-
NBA
Nie oglądałem na żywo, a kurde te 7 pkt. tak wyciśnięte to jest jeden z rekordów wszech czasów chyba. Nie wiem jakie są szanse, żeby coś takiego się udało. Wciskasz dwa tak szalone rzuty pod rząd... jeszcze faul Robinsonsa który pewnie wydawał się normalny w danej sekundzie a ostatecznie będzie tego żałował do końca życia... spudłowany wolny Harta... jeszcze Maxey nawet zostawił im 8 sekund rzucając ten absurdalny rzut z połowy na pałę, i też musiało się udać, że Knicks nie wykorzystali... To musi być jedna z bardziej niesamowitych metod, by przeżyć w playoffach w historii. To był po prostu Bóg przebrany za Tyrese'a Maxeya? Bucks też zrobili coś, czego nie osiągnął wcześniej nikt, wygrywając mecz w playoffach przy braku dwóch czołowych punktujących w sezonie. I to jak, piękna sprawa. Czasami się ostatnio zastanawiam, czy gwiazdy faktycznie MUSZĄ grać na siłę. Wszyscy mówią, że tak. Podobno ekipa bez Giannisa czy innego gwiazdora staje się milion razy słabsza. Ale... jak patrzę na to, jak grają obecnie Donovan Mitchell czy Kawhi Leonard, to nie wiem, naprawdę, nie wiem czy te ekipy są lepsze dzięki temu, że starają się grać. Ci zawodnicy mają dużą rolę, ich mała efektywność może być na minus dla wyniku ekipy. Trudno to przeliczyć. Dallas na przykład chyba nie ma czym zastąpić Doncicia (gdyby miało, to może by wygrali 4-0! Przecież w ostatnim meczu Doncić zszedł na DWIE MINUTY i LAC mieli szybki run 9-0 w tym czasie. Exum zszedł, Doncić wrócił, i tak już zostało hehe. Ale ten run ostatecznie był kluczowy). Ale tak naprawdę to kto wie, nigdy nie wiadomo - ostatni raz, gdy Doncić przegapiał całe mecze w playoffach, to Dallas wygrywało. Ale Mitchell z każdym meczem chyba wygląda słabiej, naprawdę, w pierwszym jeszcze próbował, ale to nie idzie, Cavs mają Garlanda, dobrego moim zdaniem LeVerta, Strus potrafi nieco grać piłką też, mogą coś grać bez niego... nie wiem, czy się sami nie dobijają, cisnąc kolesia, który ewidentnie od kilku miesięcy ma jakiś problem zdrowotny.
-
NBA
OKC sweep. Wolves sweep na DURANCIE KEVINIE. Orlando nieźle sobie radzi, chyba żaden ich zawodnik nigdy nie grał w playoffach. Milwaukee super doświadczone, męki i przegrana. LeBron (najbardziej doświadczony zawodnik w historii NBA!) i Davis bez żadnego bonusu w playoffach. Ani jednej serii, w której jakaś "bardziej doświadczona" ekipa radzi sobie lepiej, niż w sezonie regularnym. A teksty o tym że "w playoffach zawsze wygrywa doświadczenie..." nadal trzymają się mocno. No nic, czekamy dalej, jeśli OKC przegra na którymś etapie, to, wiadomo, doświadczenie zawsze wygrywa... Na razie playoffy są dla mnie super, supergwiazdy dostają w czambuł, o ile mają od kogo. W drugiej rundzie zostanie tylko kilku z 15 zawodników wybranych do All-NBA. Piękna sprawa. Potem czekamy na starcie OKC albo z Donciciem (który niestety jest coraz mocniej kontuzjowany, może zagra, ale będzie chyba coraz bardziej kuśtykał), albo z doświadczonymi Clippers (którzy trafiali rzuty jak powaleni w poprzednim meczu, ale tak też robił Kyrie Irving). Wolves-Nuggets, wiadomo, superhit, być może najlepsza ofensywa od dawna kontra najlepsza defensywa od dawna. Co do LeBrona, bardzo zadziwiający news ma Brett Siegel. Otóż podobno oczekuje się, że LeBron nie przedłuży na razie kontraktu z Lakers, a... "na jego decyzję latem wpłyną relacje ze Stephem Currym i Kevinem Durantem podczas Olimpiady". Co to w ogóle znaczy? Jeszcze jedno zalewa w ostatnich dniach media. Otóż większość insiderów mówi, że LeBron nie zamierza niczego robić na siłę po to, żeby grać z synem w jednej drużynie. NIEMNIEJ... skoro ma podjąć decyzję jako wolny agent po drafcie... to kluby pewnie będą brać możliwość pod uwagę... Sources: How LeBron James' decision on Lakers future will be influenced by Stephen Curry, Kevin Durant (clutchpoints.com)
-
Typer Euro 2024 - Fur Deutschland
wtf, gdzie moje życie
-
eShop - małe gry, VC, ciekawe promocje itd.
Z cyklu "nigdy bym nie pomyślał, że Switch to dostanie": pojawił się HD Remaster gry El Shaddai: Ascension of the Metatron. Kultowy klasyk z PS3/X360 po latach zachował masę fanów, z racji na artystyczne i wyjątkowe podejście. Mimo że jest to niby nawalanka, to raczej można powiedzieć, że dla fanów Ico czy Reza, niż samego bayonetowania. Platformowanie też wykonane tak sobie, ale tu chodzi o design. Gra została stworzona przez pozostałości po Cloverze, powiedzmy, reżyser Sawaki Takeyasu tworzył postacie m.in. do Okami i DMC. Mimo dość niezłego hype'u w pewnym momencie, gra jakoś strasznie mało sprzedała i dziś dość mało się o niej mówi, za to fani pozostają bardzo wierni - wymieniając wśród najpiękniejszych wizualnie gier ever. Bardzo japońska produkcja, z niesamowitymi pomysłami co tam się dzieje. Dziś bardzo dobra okazja do spojrzenia na ten klasyk z perspektywy. Inne ciekawe gry z ostatniego czasu: Botany Manor - kolejna kapitalna "gra logiczna" jaka wyszła ostatnimi czasy, Botany Manor jest trochę jak taki mały Witness, zagadki są mądre i powiązane, gra jest jakby nastawiona na uczucie relaksu, jakbyś faktycznie uprawiał roślinki nieco. Jest dość krótka i mało się rozwija, ale może to dobrze. Pepper Grinder - platformówka, która sprzedaje cały pomysł w demie: świdrujesz przez powierzchnie. Jest to trochę jak cała gra zrobiona z tej jednej sekcji w Ori 2, ale nieźle to wykonali technicznie. Nic wielkiego się nie dzieje, ale fani tradycyjnego platformowania, że masz ciekawe mechanizmy i nawalasz do przodu po pomysłowych planszach, muszą się zainteresować. Jest demo. Tales of Kenzera: Zau - dobra okazja zobaczyć, jak bardzo nigdy się wam nie znudzi schemat metroidówki. Ta jest stworzona przez Aboubakara Salima, znanego jako aktor podkładający głosy w wielu grach, zwłaszcza Bayeka z Asasyna. Gra jest oparta o afrykańskie motywy i jest bardziej oparta na historię, niż innowacje do metroidowania. Saga Emerald Beyond - ta kultowa seria jRPG nigdy nie była przystępna i nadal nie jest, rzeczy nie są tłumaczone, łatwo coś przegapić, ale teraz jest nieco nowocześniejsza, więc to nowy punkt, od którego można zacząć. Saga nadal jest wyjątkowa, kompleksowa, głęboka i zrobiona tak, że każdy gracz będzie miał inny przebieg gry. Nie najlepsza gra serii, ale najnowsza. Snufkin: Melody of Moominvalley - gra zainteresowała już trochę osób na forumie, jest to bardzo ładnie zrobiona gra w świecie Muminków. Klimat serii bardzo dobrze oddany i może nawet komuś pokazać, za co jest tak ceniona, pełna spokoju, akceptacji i ciepła.
-
Champions League
Mam tego trochę dość, nie powiem.