Skocz do zawartości

ogqozo

Senior Member
  • Postów

    23 371
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    53

Treść opublikowana przez ogqozo

  1. Arboleda akurat mógłby dostać polskie obywatelstwo według normalnego trybu, po prostu po pięciu latach stałego pobytu każdy może je dostać. Z tego co wiem, dokumenty już wysłane. Moim zdaniem, z niego jest dużo bardziej Polak, niż z Beniszów i innych Eugenów, którzy w Polsce byli dwa razy w weekend na wakacjach.
  2. Tę kadrę może zbawić tylko Tadeusz Socha. Ciekawe, kiedy ktoś wpadnie na pomysł wręczenia polskiego obywatelstwa Dudu z Widzewa. Jest w Polsce już dwa lata...
  3. Nie do końca. Widać pewną niespójność logiczną. Jak Niemcy marnują sytuację, to znaczy, że fuks maskuje kiepską grę. Jak Polska marnuje sytuacje, to znaczy, że jesteśmy frajerami, co potwierdza kiepską grę. Wszystko interpretowane tak, by wyszło, że jest źle. Mam wrażenie, że ten koleś z każdego meczu zrobiłby tragedię. Jak Polska odda dużo strzałów, to tragedia, bo nie umieją strzelać. Jak nie odda, to tragedia, bo nie umieją nawet stwarzać okazji, gole strzelają fuksem. Tak wygląda cały ten tekst. Jedyne, co koleś ma do przekazania, to, że wszystko jest źle. Żadnego spójnego kontekstu. Nie da się ukryć, że mecz wyrównany nie był, ale bez przesady, Szwacjaria-Hiszpania to też nie było. A Szczęsny nie został randomowo zesłany z niebios, tylko jest elementem polskiej kadry i jeśli on nam dał ten remis, no to nie jest to żenująca farsa, tylko normalny element rozgrywki piłki nożnej. Po to są piłkarze, żeby poprawiać wynik, serio. I to pretensjonalne naciskanie, że facet, który powiedział, że remis jest sprawiedliwy, "spędził mecz tyłem do boiska". A jaki niby był ten remis? Gdzie w nim niesprawiedliwość? Nie wiem, Polacy dostali karnego z kapelusza? Kiedy sędzia nie patrzył, kopali rywali po kolanach? Nic o tym nie ma. Cały akapit jest o posiadaniu piłki, a później "remis niesprawiedliwy". To od dzisiaj wynik w piłce liczy się z posiadania piłki czy co? Barcelona się ucieszy, wygrali wszystkie mecze przez ostatnie 3 lata. Ja myślałem, że liczą się gole. W zagranicznych mediach był to sparingowy, ale całkiem ciekawy mecz, w którym obie strony starały się wygrać i miały na to szanse, a oprócz Szczęsnego nie najgorzej zaprezentowali się Kuba, Murawski czy Dudka. W polskim necie mecz był obrazem nędzy i rozpaczy, nikt poza Lewym nie umie grać, Polska nie miała piłki przez pięć sekund, zagrała frajersko i tylko dzięki Boskiej pomocy ma te 2-2 z rywalem, któremu w ogóle na niczym nie zależało. Bez przesady.
  4. Hmm, rzucę parę tytułów przychodzących na myśl, obczaj czy znasz. Filmy bardzo różne, ale dotykające jakoś tam dragów. Spun Half-Baked Dazed & Confused Gridlock'd Altered States Up in Smoke Bad Lieutenant (obie "części") Naked Lunch Pineapple Express! Basketball Diaries
  5. Strasznie dużo tych zwiastunów w kinach leci. Widownia ryczy jak rzadko kiedy (aż za bardzo - boję się, że w trakcie całego filmu nie będzie słychać dialogów). Gdyby nie nazwisko Koterskiego, na pewno byłbym zniechęcony tymi zwiastunami, zresztą także opiniami w prasie (Żulczyk we "Wprost" stwierdził, że "rewelacja"). Ale przecież "Dzień świra" też można tak pociąć, żeby wyglądał na głupią komedię, i też się podobał "przeciętnemu widzowi", który ryczał ze śmiechu, bo to przecież taka zabawna absurdalna komedia. "Baby..." są więc dla mnie must-see, a czy będą dobre, to się oceni po zobaczeniu. BTW, ta zalinkowana recenzja Stopklatki to jakiś żart.
  6. Podobno największym letnim wzmocnieniem Arsenalu było pozbycie się Nicklasa Bendtnera. Dzisiaj jednak Bendtner strzelił pierwsze od ponad roku gole dla Danii, zbliżając ją znacznie do Euro. http://www.youtube.com/watch?v=Yy1LSDFdqsE Przy okazji meczu zauważyłem, że duńscy komentatorzy są niemal tak samo patriotycznie emfatyczni, jak polscy. Aczkolwiek fakt, że nie drą się tak bardzo. Sporo się ostatnio działo w eliminacjach Euro. Parę najciekawszych sytuacji opisuję na swoim nowym, zarąbistym blogu o piłce nożnej, zapraszam: http://ballman.blox....ch-na-Euro.html
  7. ogqozo

    Mastodon

    Gdyby wstawić ten kawałek na "Leviathanie", to wszystkim by się podobał, no ale wiadomo, nowy album to porażka. Jak widać, szykuje się coś nie do końca czarnoalbumowego (chociaż jest piosenka w stylu "Nothing Else Matters", spoczko). Wokale tradycyjnie szału nie robią, ale taki to już zespół. Te trzy utwory "robi" bez wątpienia perkusja, no sorry, Dailor nadal jest najlepszym metalowym perkusistą i tyle, ten koleś ma jakiś dar od Szatana, takie połączenie spontanicznej agresji z dynamiką i perfekcją techniczną jest po prostu niespotykane, w ogóle, nigdzie. Płyta wypada inaczej od poprzednich ze względu na gitary. No średnie są te riffy. Brzmią dobrze, ale ta kapela ma sporo lepszych osiągnięć w tej kategorii. No ale sekcja rytmiczna, fuck.
  8. W dniu tamtego meczu na pewno fora były pełen znawców piłki, którzy tak uważali. Miało być co najmniej 3-1, więc wynik na pewno cię zaskakuje. Jedyne, co możesz teraz zmienić, to udawać, że w sumie bardzo pechowe 2-2 to to samo, co fuksiarskie 1-3, tak że zero zaskoczonka, ale nie jestem pewien, czy ktoś w to uwierzy.
  9. Pisałeś, że dostaną "gładko z 3 brameczki maksymalnie strzelając jedną", tak że może jednak choć troszkę cię zaskoczyli?
  10. Żarty żartami, ale bez Głowackiego Polska naprawdę grała lepiej.
  11. Dariusz Dudka > Bóg.
  12. Wbrew forumowym hejterom, nie wygląda to tak źle. Robimy jakieś akcje, Lewy i Mierzej grają prawie na poziomie rywala, wygląda to nawet żywo. Tylko jeden łże-Polak na boisku, ale trzeba przyznać, że na tej pozycji robi, w przeciwieństwie do tych Polańskich czy kto tam jeszcze ostatnio był, całkiem wyraźną różnicę na plus.
  13. ogqozo

    The Avengers

    No, oba młodsze niż 13 lat. W sumie faktycznie, z perspektywy takich arcydzieł jak "Thor" czy "Kapitan Ameryka" próba zrobienia czegoś w guście Anga Lee byłaby dość nieprzypasowana. Normalnie, koleś ma dwie sceny w scenariuszu i nie ma sensu wydawać na to 15 mln dolarów.
  14. ogqozo

    The Avengers

    Mark Ruffalo to No Name, lol. Jakby co to Ruffalo był np. rok temu nominowany do Oscara, a Norton - trzynaście lat temu. Od tego czasu powstał nie tylko "Hulk" z Nortonem, ale też ten niezły "Hulk", z Erikiem Baną. Nowe plotki głoszą, że wrogiem mają nie być skrulle, tylko chitauri. Też zmiennokształtni kosmici, tylko że chyba szarzy, a nie zieloni. Tak czy siak, inwazja kosmitów. Wow.
  15. Pograłem dzisiaj trochę. Chryste, gra szybko do siebie przekonuje, mimo że faktycznie nie jest tak artystycznie dopicowana, jak gry S-E. Sterowanie na Classic Controllerze jest bardzo fajne (z wyjątkiem sterowanią kamerą, którego nie mogę wyczaić, ale zazwyczaj sama się dobrze ustawia), system tutoriali jest zrobiony świetnie - ogólnie interfejs jest kapitalny. Wszystko jest takie kompleksowe, a jednocześnie obsługuje się to tak szybko. To faktycznie krok dalej, niż FF12, erpeg szczytowo dopicowany pod kątem wygody i przyjemności. Po jakimś pół godziny biegania po Colony 9 (w trakcie którego gra wykonała zero loadingów) zauważyłem, że... pod B można skakać! Można przeskoczyć płotek, juhu! Zacząłem więc przeskakiwać płotki i po chwili zleciałem do dziury. Już po mnie - myślę, dziura. Ale nie - wpadłem do wody i okazało się, że można pływać. Ech, po wykatowaniu setki godzin z FF12 to było jak odkrycie dodatkowego zmysłu. Chwilę później jakiś królik mnie zarąbał (czy raczej, zginąłem spadając z klifu, uciekając przed królikiem), ale okazało się, że... po śmierci po prostu wracam do checkpointa, bez utraty ekwipunku, ustawień, niczego. No to biegnę w drugą stronę, a w drugą stronę też kilometry fascynującej, pięknej przestrzeni. I jeszcze dostaję exp. za odkrywanie nowych terenów. No kurde. Fabuły doświadczyłem na razie jakieś 5 minut - wygląda to ciekawie, może scenariusz nie jest powalający, ale naprawdę odświeżające jest spędzić pierwszą godzinę z jRPG-iem, która nie polega na 40 minutach scenek. Pod względem oprawy zwraca uwagę przepiękna muzyka - Yoko Shimomura po raz kolejny potwierdza, że jest wśród najlepszych w tej branży, choć oczywiście doceniam też czteroosobową ekipę, z którą współpracowała. Fajny detal, że jak spadło mi życie do krytycznego poziomu, muzyka płynnie się zmieniła. Gdzieś to już było, ale tutaj, z racji poziomu samych utworów, zrobiło na mnie i tak wrażenie. Ogólnie takich detali jest sporo - sound design i montaż dźwięku są po prostu mistrzowskie. Jak czytam, że niektórzy grają 65 h, to się robię smutny, bo kurde czuję, że nie będę mógł się oprzeć graniu, kiedy tylko będzie okazja, ale jestem za stary na tyle godzin wyjęte z życia.
  16. Zakłada koszulkę reprezentacji Polski, żeby reprezentacja Polski miała lepsze wyniki. Jest to wyróżnienie o charakterze czysto sportowym. Oni uważają, że w Polsce tak po prostu jest, a u nich nie. No i obawiam się, że w dużej mierze mają rację, u nas naprawdę po prostu tak jest, a w Niemczech nie. Oczywiście stereotypy wyolbrzymiają różnice, Polska wbrew pozorom naprawdę szybko się poprawia, ale różnice te są widoczne. W polskiej piłce bycie buntownikiem wbrew gupim przepisom jest wręcz cool. Jest bardzo mały szacunek dla prawa. Niemcy zaś z reguły wymagają uczciwości nie tylko od innych, ale też od siebie. W Bundeslidze, Piszczek nigdy by po prostu w takiej sytuacji się nie znalazł. Osobiście uważam, że kara pół roku jest odpowiednia. Z tego co wiem, to Piszczek miał się jej poddać, bez odwoływania, ale jakiś geniusz z PZPN go nakłaniał, żeby się odwoływał, to się wszystko da załatwić. Trochę żenująca sytuacja, ale psów na samym zawodniku bym nie wieszał.
  17. Nie no, ja z reguły raczej nie wnioskuję na serio, żeby jakiemuś aktorowi zabronić grania w filmach. Chociaż po ostatnim filmie Jonny'ego Deppa... Jeśli chodzi o samą krytykę, sytuacja też nie jest analogiczna. W przypadku filmów, człowiek generalnie oczekuje dobrych filmów, i za nie płaci, a jak czegoś nie chce oglądać, to nie płaci. Korupcja w piłce nożnej to nie jest esencja piłki nożnej. Owszem, jedni oczekują od piłkarzy, żeby byli wzorami moralnymi, bo klub to świętość i w ogóle jesteśmy tacy wierni. Ale jest też grupa osób, która oczekuje do piłkarzy grania w piłkę. Piszczek miał wybór, albo pogodzić się z decyzją przyjętą przez większość ekipy, albo nie. W tym drugim przypadku mógł mieć uzasadnione obawy, że odbije się to negatywnie na jego sytuacji w ekipie, czyli jego sytuacji zawodowej. W efekcie mogłoby się skończyć tak, że dzisiaj w ogóle byś go nie potępiał, bo by do kadry w ogóle się nie kwalifikował. A o kibicach po prostu piszę, co widzę. Generalnie zdecydowana większość, których znam, ma tendencję do wymagania od innych tego, czego sami z wyboru nie robią. Dodatkowo nazywają to wszystko moralnością, stając się de facto młodzieżowym odpowiednikiem kościelnych bigotek. Jak ktoś tak lubi, no to okej, tylko stwierdzam fakt. Każdy niech sobie oceni, czy to jest światopogląd dla niego.
  18. Z trybuny kibica wszystko brzmi łatwo i wspaniale. Przywiązanie do klubu, ignorowanie pieniędzy, walka z układami. Dla kibiców to wszystko jest bajecznie proste i oczywiste. Kiedy mają to robić inni. Większość z nich nie zrobiła w życiu nic bardziej bohaterskiego niż przemycenie racy na stadion, co nie przeszkadza być wzorami moralnymi. Nienawidzę korupcji, ale nie będę się wymądrzał, co bym zrobił, gdybym zawsze marzył o byciu piłkarzem, był w tym - jako jedynej rzeczy - całkiem kurczę dobry, i po przyjściu do doświadczonej, mającej już jakąś pozycję ekipy, ktoś by mi po prostu powiedział, że jest zrzuta i tyle. Rozumiem, że prawdziwy kibic rzuciłby piłkę w cholerę i pracował do końca życia w Tesco. Na pewno. No trudno, Piszczek (z cudzej inicjatywy) dokonał tej zbrodni i teraz jest w jedenastce sezonu Bundesligi, a ty dalej możesz najwyżej stać na kibicowskiej trybunie i go oceniać. Popatrz, jakie to życie niesprawiedliwe.
  19. "Incepcja" zarobiła 800 mln dolarów i jest na 10. miejscu w ranking wszech czasów IMDB. To jest hit. Chyba większy, niż jakikolwiek film ruandyjski. W ogóle widzę, że wśród internetowej młodzieży hipsterzy to już nowi Żydzi. Słowo, które znaczyć może wszystko, jeśli tylko z tego wyniknie, że określany tak obiekt jest zły. A winna, jak zwykle, hipokryzja. Jak mi się nie podoba ceniony film, to ja oceniam film prawdziwie, a inni się jarają, bo łykają hype i udają znawców. Jak komuś innemu się nie podoba ceniony film, to film jest prawdziwie dobry, tylko ten ktoś go krytykuje, bo jest hipsterem i udaje znawcę. Wszystko musi mieć jakiś swój powód, oczywiście zakorzeniony w tym, że inni są gorsi ode mnie.
  20. Wydawało mi się, że pytałeś o dobrych piłkarzy, a nie o uczciwych. Jak na razie w tym sezonie zagraniczne media oceniają Piszczka i Lewandowskiego najwyżej ze wszystkich zawodników Borussii. Inna sprawa, że Christian Fuchs i Marko Arnautović to też dość cenione w Bundeslidze nazwiska, więc Peszko trochę ignorancją błysnął. Na pewno w hotelach ma pokój z Małeckim.
  21. Hmm, w Polsce to nie wiem, kto miałby go w Polsce doceniać? "Kino" go lubi, Nowe Horyzonty go lubią, praktycznie każdy film leci w Gdyni. Wiadomo, że robiąc takie filmy, o popularności Saramonowicza czy chociaż Krauzego nie może marzyć. Czy zagranicą przeceniany? Z mojej perspektywy trochę tak, bo nie jestem akurat fanem tego typu kina. Aczkolwiek doceniam jego techniczne innowacje, które są na skalę światową. "Sight & Sound" nazwał "Ogród rozkoszy ziemskich" "pierwszym w historii arcydziełem nakręconym przenośną kamerą". Generalnie warto go oglądać, ale wydaje mi się, że żeby mieć prawdziwą frajdę, bardzo pomaga naprawdę znać się na kinie i sztuce.
  22. ogqozo

    News

    A nawet z Aronofsky'ego! Generalnie zerżnął wszystko z każdego, no ale tak to bywa z teledyskami. Generalnie jest to artystycznie wyższy poziom, niżbym się spodziewał po LaBeoufie.
  23. Czy za całej kadencji Smuda wystawił choć dwa razy tę samą linię obronną? Chociaż nie, czekaj, ta obrona faktycznie (poza Wasilewskim) grała z Gruzją. Aha, czyli tak wygląda teraz polska podstawowa jedenastka (minus trzej zdecydowanie najlepsi obecnie polscy piłkarze, no ale rozumiem, że jako pewniaki mogą odpocząć). Nie jest tak źle, jak myślałem. Chyba mimo wszystko nie mam odwagi oglądać tego meczu.
  24. ogqozo

    News

    W wywiadach muzycy stwierdzili, że nowa płyta, jakżeby inaczej, to skrajny death metal i najlepsza płyta w historii zespołu. Powinienem przestać się na to łapać co najmniej 10 lat temu...
  25. ogqozo

    Cinema news

    Fassbender jest teraz znany jako Magneto.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...