-
Postów
23 369 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Serio? Tradycja przegrywania z Kazachami sięga co najmniej do 2003 roku, kiedy to Polonia Warszawa odpadła z Tobołem Kostanaj. 2 lata temu Wisła odpadła z Levadią Tallin, 4 lata temu Groclin wymęczył 1-0 z azerskim MKT Araz, a Bełchatów po karnych wyeliminował Ameri Tibilisi. I tak dalej... W sumie to nie pamiętam, kiedy jakiś specjalny okres "lania" słabeuszy w ogóle był. Czasem się trafiało jakieś 3-0, ale żadna reguła to nie była. Wynik Jagielloni bez wątpienia żenujący, ale niespecjalnie dziwi, bo Jaga już od pół roku grała słabo. W pierwszej połowie sezonu zdobyła 31 pkt. i tylko dlatego grała w pucharach (w drugiej połowie miała ich 17, czyli na poziomie okołospadkowym). Śląsk i Wisła były najlepszymi drużynami ligi właśnie w drugiej połowie sezonu, ponadto od tego czasu wzmocniły nieco składy. Oczekuję więc, że poradzą sobie z europejskim dnem i odpadną dopiero z ekipami średnio-słabymi.
-
No ale "Cienka czerwona linia" jest o drugiej wojnie światowej. To już prędzej można by zaliczyć "Pola śmierci", jest o Kambodży, no ale Kambodża to jakby sequel Wietnamu.
-
Oferta United za Nasriego podobno odrzucona. Gervinho tymczasem w miejscu nie stoi, ale przyjechał już na testy medyczne. Tymczasem potwierdzono, że do Benfiki odszedł rezerwowy stoper Realu, Ezequiel Garay. Z tego co czytałem, wnioskuję, że Królewscy zapłacili za Fabio Coentrao 24,5 mln w gotówce + Garaya właśnie. Ciekawostka: czy wiesz, że Ezequiel Garay (5 meczów w ostatnim sezonie) został powołany na Copa America 2011, a Marcelo (47 meczów) nie?
-
Nieźle jak nieźle. Jeśli koleś faktycznie ma predyspozycje do pierwszoligowego poziomu, to trochę dziwne, że akurat Śląsk Wrocław wykupuje jego klauzulę. Na Dundee wszystko styknie, prawdopodobnie drużyna jedenastu Piotrów Celebanów by ich rozwaliła. Pytanie, co dalej. Dużo będzie zależeć od losowania, może być bardzo różnie.
-
Zwycięzca tego turnieju, czyli Brazylia, zaczął wtedy od porażki 0-2 z Meksykiem, tak że nie ma co się przejmować w ogóle. Urugwaj nadal wydaje się mieć największy potencjał, ale przez ostatni rok odniosłem wrażenie, że te parę niezłych defensywnie meczów na Mundialu było wyjątkiem, a nie regułą.
-
Jakby nie patrzeć, Antonio Valencia jednak nie jest najlepszy na świecie na swojej pozycji. Ale, jak poprzednik wspomniał, Marcelo może grać na lewym skrzydle (Portugalczyk nadal lepiej broni), Pepe jako DMC, Coentrao na prawej (w końcu lewonożny Di Maria, zresztą "flankowy kumpel" Fabio z Benfiki, gra zazwyczaj właśnie po tej stronie) itd... Jak wspominałem kiedyś w temacie o La Liga, Real w tym roku wygrałby mistrzostwo, choćby dostał i 0-15 od Barcelony, ale wygrał pod koniec sezonu z Gijonem i Saragossą, gdzie grał rezerwowymi. Więc choćby nawet celem było tylko posiadanie dwóch najlepszych lewych obrońców grających na zmianę, dalej może to pozwolić przekroczyć granicę między drugim miejscem a pierwszym, czyli między totalną porażką i zwolnieniem Mourinho a... zadowalającym występem. Tymczasem przegapiłem ciekawe wieści sprzed dwóch dni. Otóż Arsene Wenger planuje zastąpić Nasriego... http://www.goal.com/en-india/news/222/transfer-zone/2011/07/03/2558391/arsenal-to-make-shock-20m-bid-for-aston-villas-stewart Stewartem Downingiem. 20 mln funtów za skrzydłowego Aston Villi. Mało znane nazwisko, ale w angielskich mediach Downing został dość jednogłośnie uznany za najlepszego gracza tego klubu. Jeśli więc Arsenal wyrwie go taniej, niż MU wyrwało Younga, będzie to można uznać za względnie sensowny transfer. Zobaczymy. Po oddaniu Clichy'ego niczego już nie wykluczam.
-
W skutek ujawnionych danych na temat korupcji, Interowi prawie na pewno zostanie niedługo odebrane scudetto z 2006 roku: http://www.goal.com/en/news/1717/editorial/2011/07/05/2561307/revealed-inter-will-almost-certainly-be-stripped-of-2006 Czy to oznacza, że Mistrzem Włoch 2006 była piąta w tabeli Roma? A to się chłopaki ucieszą. Ciekawostka: gdyby znaleźli jeszcze coś na Romę, mistrzostwo uzyskałby chyba AC Milan, który skończył na drugim miejscu, by po procesie pozbawiony 30 pkt. spaść na miejsce trzecie. Albo mistrzostwo Włoch 2006 przyznano by siódmemu oryginalnie Chievo Werona, w sumie nie wiem. Tak czy siak zabawnie.
-
Praktycznie każdego, ale kiedy pisze o tym jakiś paranoik, który w każdym casualowym żarciku widzi "czepianie się", to średnio mnie to wali. Lepiej było pewnie napisać "tak, taki komiks istnieje, jest bardzo podobny do filmu" czy co. Ktoś się gdzieś pomyli, to ktoś inny prostuje, no nie wiem, co trzeba mieć w bani, żeby w tym widzieć "czepianie się". Jakbym chciał się czepiać, to bym napisał "och, jakże mnie wkurza użytkownik Figaro, czy Was także?", to by, podejrzewam, bardziej spełniało zadanie. <ontop> Suspiria - omijany przeze mnie do tej pory klasyk faktycznie robi wrażenie. Może mnie specjalnie nie przeraził, ale wizualnie jest przepiękny, a klimacik wyjęty jakby z mrocznej wersji Disneyowskich bajek... mniam. Gore w wykonaniu Argento jak zwykle tyleż śmieszny, co rozkoszny. 9/10
-
Spoko. Myślę, że praktycznie nikt z widzów nie czytał komiksu.
-
Urugwaj, jak przystało na faworyta, zagrał cieniutko. Wynikiem nie ma się co sugerować raczej, bo Peru to jednak niesamowite ogórki. Porządna drużyna strzeliłaby wczoraj Urusom tak z pięć goli co najmniej. To, co wyczyniali stoperzy i pomocnicy Le Celeste, nie mieści się w głowie. Gdziekolwiek nie mieli piłki, gdziekolwiek nie byłby napastnik rywali, trzeba było się bać, że podadzą prosto do niego. No ale Peru to ogórki, więc skończyło się na 1-1. Głównym powodem, żeby uznać, że cokolwiek ciekawego w tym meczu się działo, były akcje Suarez-Forlan. Cavani niestety w ogóle nie wpasował się w ten team i w sumie nie miał chyba ani jednej okazji. Najbliżej zwycięstwa Urugwaj był jednak po wolnych Forlana, bo to one kazały bramkarzowi rywali się wysilić. Pod koniec meczu kilka świetnych okazji miał Juan Manuel Vargas. W drugim meczu Chile pokonało reprezentację ligi meksykańskiej 2-1. W ten sposób w pierwszej kolejce żaden mecz nie osiągnął liczby goli średniej dla poprzedniego Copa America (padało ich wtedy śr. 3,30 na mecz).
-
W recenzji na IGN napisano, że dwójka "sprawia, że poprzednik wygląda jak prototyp tego, co miało być". Osobiście odniosłem dokładnie odwrotne wrażenie. Portal 1 był fascynujący dzięki swojemu "skupieniu" - to była czysta gra, skupiona na swoim niebywale jednolitym, a jednak zadziwiająco pociągającym podejściu do każdego aspektu gry: designu, grafiki, scenariusza. To właśnie "dwójka" wygląda, jakby była testem przed Portalem 1: jest tu nawrzucane wszystko, co się da zmieścić, jakby dopiero było potrzeba odsączyć to, co jest najfajniejsze. Scenariusz? Jest kilka postaci, kilka różnych linii fabularnych, tradycyjne dość zwroty akcji. Co w tym jest najfajniejsze? Właśnie to, co podjęła jedynka: Glados. Dzięki niedopowiedzeniom, jedynka była bardzo wieloznaczna: podobały mi się teorie spiskowe na blogach o tym, że Glados tak naprawdę od początku chciała, żebyśmy ją zabili, i uczyła nas, jak to zrobić. Ba, trzymało się to kupy! W dwójce takie teorie są skazane na niepowodzenie, bo wszystko jest podawane kawa na ławę. I jednowymiarowe. Glados gada o tym, że jesteśmy grubi i głupi, Wheatley zachowuje się jak Gervais w "Biurze", Cave Johnson gada o ryzyku zdrowotnym. Banalne to wszystko. Wchodzę na nową planszę i już wiem, co usłyszę. Największym zaskoczeniem było to, że walka z bossem nastąpiła dwie plansze szybciej, niż myślałem, wow. Same dialogi nadal cieszą ucho, bo są dobrze napisane, ale fabuła to tylko takie klepanie jedynki, rozszerzonej o to, co jest standardową historią, zwłaszcza w grach. Sporo recenzentów pisze o tym, że gra jest przezabawna. Kwestia gustu. Dla mnie dwuznaczne teksty wywołujące reakcję "nie wiem, czy to ma być zabawne, czy straszne" z jedynki były fajniejsze, niż licytowanie się ziemniaka z komputerem, kto jest idiotą, a kto debilem. Oczywiście nie cała gra stoi na takim poziomie, ale porównanie z jedynką jest nieuniknione i nie wypada korzystnie. Druga sprawa: gameplay. Tutaj jest tak samo. Najfajniejsze jest dla mnie nadal to, co w jedynce było cały czas. Testy. Reszta to tylko wypełniacze. "Zagadki" typu "idź korytarzem, rozglądnij się, strzel portal do następnego korytarza" średnio mnie kręcą. Testy są może sztuczne, ale do historii pasowały, a gameplayowo są niezrównane: można w nich ułożyć wszystko właśnie tak, by jak najciekawiej wykorzystywały dostępne gadżety. Jedyny wspaniały moment, który jest nowy w dwójce, to więcej latania: czasami można się zachwycić, gdy się przeleci na odległy, ogromny budynek. Cała reszta to tylko wypełnianie czasu, który spędzałem czekając na kolejne testy. Artystycznie postępu nie widzę. Opuszczone ruiny pełne zużytych maszyn? To tylko setna gra, w której to widzę. Jedynka rozgrywała się praktycznie cała wśród białych ścian i chociaż mogło to być spowodowane oszczędnościami budżetu, efekt był wyjątkowy. Cała gra nadal jest satysfakcjonująca i przechodzi się ją jak burza. Ale pobicie jedynki, kandydat na Grę Roku? Najwyższa średnia ocen od czasu Mario Galaxy 2 (to prawie dwa lata)? Może jednak nie.
-
Innymi słowy, wygląda jak kawałek metalu, tak?
-
Tak jak mówiłem, Uruguwaj podobnie jak rok temu jest głównym faworytem turnieju. (Mam nadzieję, że Suarez nie będzie błyszczał tak jak Tevez czy Neymar...)
-
Myślałem, że wprowadzenie FFP pomoże Arsenalowi, który jako jedyny czołowy angielski klub nie przynosi strat. A tu taka degrengolada, piłkarze odchodzą, bo City im oferuje dwa razy wyższy kontrakt. Co to ma być.
-
Wystawił "Kung fu Pandzie 2" tyle co najlepszym Coenom. Możliwe, że to nie on.
-
http://www.goal.com/en/news/596/exclusive/2011/07/02/2556713/arsenals-gael-clichy-expected-to-complete-7m-move-to Transfer Clichy'ego to jak widać jednak prawda. 7 mln, serio? Arsenal to jest jednak dziwny klub. Ciekawe, czy ploty o 20 mln za Nasriego też się potwierdzą, to by dopiero było genialne.
-
-
Tak myślałem, że coś ten Andre Santos nie pasuje to trzech wielkich nazwisk w obronie. Faktycznie, być może najlepszy lewy obrońca zeszłego sezonu w ogóle nie gra w kadrze narodowej! Adriano z Barcy za to tak, serio? Z meczu otwarcia widziałem na razie tylko skrót. Gol dla Boliwii kontrowersyjny - czy piłka przeszła całym obwodem za linię? Można było nie uznać. Tak czy siak, genialne zagranie piętką Banegi. Gol dla Argentyny być może potwierdza oczywistość, że jak się ma takich zawodników jak Aguero i Di Maria, to się ich wystawia.
-
Mecze o trzeciej w nocy to trochę kiepski pomysł. Tylko 12 zespołów, faza grupowa na dwa tygodnie, a meczów o chociażby swojej 19 (u nas północ) nie mogli zrobić? Ech. Dobrze, że przynajmniej część spotkań (w tym ćwierćfinały i finał) będzie o normalnej porze. Ciekaw jestem, co pokaże Urugwaj. Nie zostali co prawda, jak typowałem, mistrzami świata, ale z drużyn latynoskich zaprezentowali się najlepiej, tracąc miejsce w finale w łamiący serce sposób. Teraz znowu nie są faworytem, bo nimi, jak zawsze, Brazylia (wygrali 4 z ostatnich 5 Copa) i Argentyna (wygrali 0 z ostatnich 6 edycji). Przez ostatni rok Forlan nieco zawodził, Suarez potwierdził wielkość, a Cavani stał się czołowym napastnikiem światowym. W tej formacji więc Urugwaj chyba nadal przewodzi (nie żeby Messi był zły, ale z tego co widziałem, w kadrze narodowej jest bardziej pomocnikiem). Gorzej z obroną, która w meczu z Niemcami zaprezentowała się, hmm... nie najlepiej. No ale to jest Południowa Ameryka i Urugwaj jest gdzieś w okolicy głównego faworyta do zwycięstwa. Wydaje się, że idealna jednak okazja, by w końcu wygrała Argentyna. Są u siebie i mają zdrowego psychicznie trenera. Z drugiej (trzeciej) strony, Brazylia to bez wątpienia jedyna drużyna w całym turnieju, która ma obecnie porządną obronę, i to jaką. Gorzej z atakiem, dlatego najważniejszym zawodnikiem tych mistrzostw, którego wszyscy będą śledzić, jest bez wątpienia Neymar. Tak że idę spać i jutro przelecę skrót, żeby obadać, co ta Argentyna gra i czy Messi ma jeszcze siły biegać po tak wyczerpującym sezonie.
-
Nie wiem, co to jest TSP. Grunt, że Śląsk będzie leciał na Polsacie.
-
Kiepskie jak kiepskie. W poprzednim sezonie zdobyli mniej punktów i zajęli niższe miejsce w lidze, tak że ostatni to był postęp.
-
Widocznie mamy inne zdanie w tej kwestii.
-
Raczej lepsza.
-
Widzę, że na planie jest normalnie jak u Von Triera, dyskusje o artyzmie: