ogqozo

To był Harvey Keitel. Albo Nicholas Cage. Ale chyba łatwiej Madsena pomylić z Keitelem.

http://www.noisecreep.com/2011/06/13/mastodon-dillinger-escape-plan-mars-volta-janes-addiction-su/ Istnieje supergrupa Brenta Hindsa i gitarzysty Dillinger Escape Plan. Może kiedyś coś wydadzą.

Poznajecie?

Kawałek zarąbisty, na płycie brzmi... wyraźniej. Nowy Graveyard średni dość IMO.

Przecież Bundesliga nie ma sponsora tytularnego. Ciekawostka: czy wiesz, że Bundesliga to trzecie najpopularniejsze regularne zawody sportowe na świecie? Wyższą średnią frekwencję odnotowują jedynie rozgrywki hinduskiej ligi hokeja oraz amerykańskiej NFL. 2. Bundesliga cieszy się średnią frekwencją ok. 15 tys. widzów, a więc dwukrotnie wyższą, niż pierwsza liga polska.

za co edit: aha za to. No tak, moim zdaniem to nie taki dobry aktor.

Daję głowę (hehe), że przed drugim sezonem większość widzów nie zdzierży i przeczyta wszystkie tomy na prędkości.

Był już taki temat chyba... @Dudek - widziałeś chyba najlepsze filmy Andersona, ale inne są co najmniej dobre. @Wiolku - eee, no, to znaczy ja polecam "Kła". Jeśli lubisz współczesne europejskie kino...

Jeden z najbardziej wieloznacznych i genialnie magicznych widoków w historii TV.

No właśnie to mnie wkurza. W książce Joffrey był wysoki i piękny, co czyniło parę wydarzeń, odczuć postaci trochę bardziej sensownymi. Ogólnie "Pieśń..." to dla mnie przede wszystkim seria o genetyce, dlatego odbiegający od książkowych specyfikacji wygląd i wiek postaci jest moim zdaniem wadą, odbierającą ważne elementy historii.

No już bez przesady z tymi "zawodnikami", bo karierę (amerykańską) w Dallas zaczął tylko Dirk Nowitzki. To już Miami ma obecnie więcej "wychowanków", bo dwóch (Wade i Haslem). W finałach 5 lat temu grał jeszcze Jason Terry, który spędził swoich pierwszych parę sezonów w Atlancie. No ale taka gadka była co rok. Znaleźli mu Antawna Jamisona i Shaqa na emeryturze. Raczej pokazuje, że puchar się zdobywa, jeśli się jest w dobrej drużynie, jak Celtics, Lakers, czy Spurs. Przy okazji, w takich klubach się długo zostaje, no bo gdzie niby można by odejść. Taki Kobe wymusił transfer do LAL i tam został. Z kolei Kareem czy Shaq przeszli do LAL w kwiecie wieku i tam zdobywali pierścienie. Magic dostał się do LAL w drafcie, tam zdobył mistrzostwo, miał widoki na kolejne, no to czemu miałby odchodzić. Natomiast jak się jest w 76ers, Jazz czy innych Cavs, no to można albo tam siedzieć całe życie (Malone, Iverson, Reggie Miller), albo się odchodzi, jak Shaq czy Garnett.

No ludzie z Porcysa nawet nie lubią muzyki, co dopiero mogliby darzyć ją kultem.

Przeszedłem dziś Stacrafta 2. Tylko single. Online nigdy nie gram w nic. Ale warto. Niedługo na pewno przejdę drugi raz na hard, a później, hmm, jak będę miał czas, to pewnie będę próbował się zmierzyć z brutal (żaden ze mnie pro wymiatacz). Pomysł na kampanię jest ekstra, ale oczywiście ta kończy się zbyt szybko, a czekanie na kolejną kampanię jeszcze takie długie... "Jedynka" była bardziej przełomowa i satysfakcjonująca, ale "dwójka" to nadal najlepsza pecetowa gra od tego czasu... w każdym razie jedyna, która zwróciła moją uwagę. No dobra, od czasu Half-Life'a.

Kompletna lista kultowych kapel The Beatles Television Pixies Slint My Bloody Valentine Slayer Wipers Melvins Dead Kennedys Public Image Limited The Smiths Devo Joy Division Sex Pistols Nirvana Jesus Lizard Mastodon Replacements Frogs Led Zeppelin XTC AC/DC Butthole Surfers Mothersheep

Już dzisiaj Dallas zostanie mistrzem NBA. ...jeśli pokona Miami na ich terenie. Pasjonująca jest ta seria, aż nie wiem, co napisać. Po czterech meczach wydawaało się, że Heat, gdyby im się chciało, zrobiliby sweep. A mecz piąty... był pierwszym, w którym Dallas było faktycznie silniejsze i wydawało się, że znalazło sposób na rywala. No i po pięciu meczach Dallas prowadzi 3-2 i teraz wystarczy, że wygra jeden z dwóch meczów w Miami, by cieszyć się z pierwszego w historii klubu mistrzostwa, koronującego kariery Nowitzkiego, Kidda, Mariona i Terry'ego. Dwyane Wade, gdyby to był sezon regularny, bez wątpienia by nie grał. Ale na boisku Wade jest nadal rześki, a to LeBron wydaje się czuć źle. W pierwszych meczach nie szokował ofensywnie, ale bronił genialnie. W meczu nr 5 był jakiś ospały, nie zawsze zdążał, nie dominował jak w pierwszych meczach. To być może najważniejsza przyczyna stosunkowo łatwego zwycięstwa Mavericks. Oczywiście LeBron nie grał źle, zaliczył triple-double, ale jak to napisał John Hollinger: "zagrał na 4+, a Heat potrzebują go na 5 albo 6". Jak będzie dziś? Heat wyglądają, jakby naprawdę nie mogli wygrywać. Nie idą im te mecze. Nie skreślam ich. Jednak dwa z tych trzech meczów przegrali jednym rzutem. Ale dzisiaj po raz pierwszy w tych playoffach Heat będą "na musiku" i ciekawi mnie niezmiernie, jak to będzie wyglądać. Najbliżej sytuacji typu "must win" był mecz nr 2 po porażce u siebie z Bulls. Wtedy, jak pamiętamy, LeBron zdominował końcówkę, ostatnie 5 minut wygrywając z całymi Bulls 9-2. W tej serii jest zupełnie inaczej - to Dallas wyrywa zwycięstwa w ostatnich kwartach. W ostatnich 5 minutach spotkań, Dallas pokonuje Miami 60-26 (!). W crunch time (ostatnie minuty + różnica poniżej 5 pkt.) Dirk zdobył 26 pkt., a LeBron - zero. Ostatni mecz Dallas przegrywało 3,5 minuty przed końcem, by zakończyć go runem 15-3. Pudła i straty zaliczali i LeBron, i Wade, ktokolwiek próbował coś zrobić. Czy to z powodu stresu, czy może jednak rywal, w przeciwieństwie do Bulls, gra po prostu najlepiej? Myślę, że to drugie.

Obecny wicelider ligi rosyjskiej, Anży Machaczkała, poinformowała, iż jej zawodnikiem został Balazs Dzsudszak. Jeśli to prawda, to mamy bardzo dużą niespodziankę (Dzsudszak miał raczej iść do jakiegoś zachodniego potentata) i kolejny dowód na spadającą ciągle pozycję Eredivisie w Europie. Jeden najlepszy gracz odchodzi na ławkę Barcelony, inny do Machaczkały, inny do Brugge... król strzelców w Holandii przechodzi do Belgii? WTF? Kiedyś król strzelców z Holandii przechodził do topowej drużyny angielskiej, Realu albo Milanu. Inni odeszli może w mniej rozczarowujące miejsca, ale odeszli: Suarez do Liverpoolu, Granqvist do Genoi, Castaignos do Interu, Van Wolfswinkel do Sportingu Lizbona, Stenman do wspomnianego Brugge... Większość jedenastki sezonu odeszła w ciągu jednego półrocza. A okienko transferowe jeszcze nie zakończone. Jedynym klubem, który zachowuje gwiazdy, jest Ajax... przynajmniej dopóki nie dostanie naprawdę solidnej kasiory. Jak na razie jednak nie sprzedali nikogo ważnego poza Suarezem, a także kupili ostatnią pozostałą gwiazdę Eredivisie, czyli Theo Janssena. P.S. Transfer to prawda: link. Warto zwrócić uwagę na megaprofesjonalną sesję zdjęciową.

Jest bardzo wiele przykładów z historii, że samo kupowanie obcokrajowców niewiele daje kadrze. Np. ile razy Real Madryt miał okresy dominacji w Europie? Dwa-trzy. Czy hiszpańska reprezentacja była wtedy mocna? Nie. Albo Anglia - liga od lat uważana za najlepszą, kadra zaś od niemal 50 lat bez triumfu w czymkolwiek, od czasu powstania rankingu FIFA (1992) nigdy nie wskoczyła na trzecie miejsce, często odpada we wczesnych fazach turniejów, ba, pamiętamy przecież Euro, na którym zagrała Polska, a Anglicy nie, bo przegrali eliminacje z Chorwacją i Rosją. I tak dalej... Z kolei np. liga holenderska w ostatniej dekadzie nieco przestała się liczyć, za to reprezentacja ma jeden z najlepszych okresów w swojej historii.

Co do Revolution to było mówione, że to nazwa wstępna... A jeśli chodzi o multi-touch, to cóż, może "zwiększa możliwości", ale też nie jest tak precyzyjny. Zobaczymy, czy będzie się sprawdzał gorzej, niż ten w nowym PSP.

Co robi? Lech wszedł do 1/16 finału Europa League. To naprawdę jest "osiągnięcie" z punktu widzenia Europy niedostrzegalne. Mógłbym zrobić listę lig, które osiągnęły w ciągu ostatnich lat dużo więcej, żeby uświadomić, jak nieznaczący jest ten awans Lecha, ale mi się nie chce. Pół Europy by tam było. Portugalia, Ukraina, Grecja, Dania, Rumunia, Izrael, Szwajcaria, Rumunia, Czechy... A grę Wisły w LM zaliczajmy do sukcesów polskiej ligi może dopiero wtedy, kiedy Wisła awansuje do LM. Wiem, że pokonanie Levadii Tallin czy innego Karabacha wydaje się formalnością, ale może jednak nią nie być.

Szkoda, że autor obrazka nie dopisał czasu, który mijał od dema do gry. W jednym przypadku były to trzy lata, a w drugim sześć. Rozumiem, że ten filmik jest jarający, ale c'mon... nie jest raczej możliwe, żeby ogłosili Zeldę na Wii U wcześniej, niż za dwa lata. A i wtedy do premiery będzie z półtora roku. O czym tu gadać.

Dobre foto w nagłówku portalu sportowego.

http://festivals.mtv.de/05-06-2011/rock-am-ring-video-mastodon-interview/ Album jest nagrany, ale nie zmiksowany. Trasa letnia długą jest, tak że raczej na wrzesień tego nie wydadzą. Tytuł to "The Hunter". Nie będzie 15-minutowych piosenek. Po prostu nagrali trochę normalnych piosenek i z nich zrobili płytę. No i to wszystko, co konkretnego w tym wywiadzie powiedzieli.