-
Postów
23 369 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
W którym roku ostatnio oglądałeś mecz piłki nożnej? Bo Buffon był najlepszym bramkarzem ligi włoskiej tak ze 4-5 lat temu.
-
Game 1 za nami. Mecz był w sumie taki, jak można było się spodziewać. Dirk trafiwszy na porządną defensywę już nie rzucał w okolicach 60%, tylko poniżej 40%, aczkolwiek dzięki dwunastu wolnym zdobył 27 pkt. Najlepszym graczem spotkania był, niespodzianka, LeBron James, który tym razem postanowił porzucać trójki (4-5), tradycyjnie dominując w defensywie i rozdając parę niezłych podań. Mimo wszystko gdyby Mavs bardziej się spięli (mimo przewagi wzrostu przegrali zbiórki aż 36-46), to kto wie, jak by wyglądał wynik. To niby ich "ostatnia szansa" (Dirka, Kidda, Terry'ego, Mariona), ale nie okazali aż takiej determinacji, jak Miami (duszący difens "Hiciorów" w tym nie pomógł, ale mimo wszystko). Dallas zaskoczyło mnie nieco bardzo dobrą defensywą, aczkolwiek - wiem, jak to zabrzmi - Miami już teraz nie jest kolejną Oklahomą, tylko niemal... zespołem. Gdy Mavs rzucali się na LeBrona, wolny zostawał Bosh. Gdy mu odpuszczali... wiadomo. Nie można też zupełnie samopas zostawiać Mario Chalmersa, bo wolny będzie trafiał (dziś 3-7 za trzy - tyle samo, co Jason Terry). No i Wade, który znów był chimeryczny, ale miał parę naprawdę wielkich akcji, no i zdobył więcej zbiórek, niż wyższy o 20 cm Dirk. Wade 10, Bosh 9, James 9 - to wygrało ten mecz. Ile zbiórek miał Tyson Chandler? Cztery. W Dallas znowu grało, ofensywnie, tylko trzech zawodników. Peja był 0/0/0, Barea rzucał 1-8, a Brendan Haywood wywołał na czacie sporo zgryźliwych komentarzy. Gdy gra się co 2-3 dni, można skrócić rotację i... Heat wydają się mieć głębszy skład. Oczywiście nie sądzę, by Terry i Chalmers mieli zawsze rzucać na tym samym poziomie. Ale Heat mają opcje i mocarną defensywę. Przy lepszym rzucie, Dallas powinno wygrać w tej serii mecz lub dwa. Więcej będzie dla mnie niespodzianką. Finały postarał się przyćmić Shaquille O'Neal, ogłaszając zakończenie kariery. Odszedł nie tylko najstarszy zawodnik (kto wie, może w sezonie następnym będzie nim Jason Kidd) i najdawniejszy MVP (teraz jest nim Tim Duncan). Był to też ostatni gracz, który pokonał w playoffach Michaela Jordana. I jeden z najlepszych graczy ery "postjordanowskiej". 15 razy All-Star, 14 razy All-NBA - w całej historii NBA tylko Kareem ma więcej. Zresztą, znacie jego osiągnięcia. Shaq.
-
No dobra, ty tak nie uważasz, ale jesteś w mniejszości. Wśród fanów piłki jest to opinia najpowszechniejsza z możliwych (no, może poza tą, że Messi jest niezły), zwłaszcza teraz, gdy nieziemskie popisy Neuera można było oglądać także w Lidze Mistrzów. Wolę nawet nie pytać, kto twoim zdaniem jest najlepszym bramkarzem świata... no chyba że Joe Hart, to jeszcze można by jakoś zrozumieć.
-
No fakt, jak można wydawać tyle kasy za najlepszego bramkarza świata, który ma 25 lat. Lepiej by było za dwa razy tyle kupić napastnika, który strzeli jednego gola na pół sezonu.
-
Podobno Erica Albright właśnie tą sceną przekonała Finchera, że nadaje się do roli.
-
Obso chyba nie będzie na Schlippenbach Trio, nie dojdzie do spotkania tytanów we Wrocku. Cóż.
-
Kibole potwierdzają, że niesłusznie niektórzy naśmiewali się z ich jakoby niskiego poziomu.
-
Sezon się skończył. Za Lille miejsca na podium zajęły Marsylia i Lyon. Królem strzelców został Moussa Sow, a królem asyst (z rekordem w wysokości 17) - Marvin Martin z Sochaux. UNFP nazwało najlepszym piłkarzem ligi 20-letniego Edena Hazarda, najlepszym młodym graczem został wybrany rok starszy Mamadou Sakho z PSG. Jedenastka sezonu według UNFP: Mandanda - Taiwo, Rami, Sakho, Reveillere - Nene, M'Vila, Hazard, Gervinho - Sow, Gameiro Jedenastka sezonu według Goal.com: Lloris - Taiwo, Rami, Sakho, Debuchy - Nene, Martin, Hazard - Gervinho, Sow, Gameiro Są podobne.
-
On teraz tak wygląda?
-
Von Trier jest bardzo różnorodnym twórcą - raz daje kutasa, a raz cycki.
-
Jesteśmy już za starzy, żeby słuchać dobrej muzy.
-
To znaczy, ja nie wiem, na czym ta różnica ma polegać. Mówimy o "kadrze na wicemistrzostwo", której Śląsk i Jaga mają nie mieć, więc domyślam się, że Legia ma kadrę mocną. Nie wiem, z czego ma wynikać taka ocena. Większość jej piłkarzy gra całą karierę w Polsce i jakoś nigdy nie imponowała; paru innych, którzy byli średniakami w słabych ligach bałkańskich, też nie czyni IMO tej kadry supermocną. Czy sugerujesz, że Śląsk musi przepłacić za paru anonimowych średniaków z Brazylii czy Serbii, żeby mieć dobrą kadrę?
-
Ja nie wiem, jak można w polskiej lidze mówić o "słabości kadrowej". Że niby Andraż Kirm to Maradona, a Patryk Małecki nowy Pele. Każdy polski zespół jest słaby kadrowo. Jak w polskiej lidze gra jakiś dobry piłkarz, to odchodzi.
-
Szacun dla Lenczyka, który przejął zespół w strefie spadkowej i zrobił z niego wicemistrza (+ najwięcej punktów w rundzie wiosennej i najwięcej strzelonych goli), mimo wielu kontuzji praktycznie każdego kluczowego gracza. Nie tylko wiosną, ale w ogóle od momentu przyjścia Lenczyka Śląsk zdobył tyle samo punktów, ile Wisła, co daje przekonanie, że reprezentować nas będą w pucharach najlepsze możliwe ekipy. Trzecią najlepszą ekipą wiosny (i ostatnią, która dawałaby jakieś nadzieje w Europie) był Lech. Bakero też dostał ekipę w dole tabeli. Zatrudniono go chyba zbyt późno, bo zabrakło trzech punktów do pucharów. Strata do odrobienia była zbyt duża i w Europa League nie zagrają oni, a słabsze Legia i Jagiellonia.
-
zgadzam się z wami
-
Dlaczego? Bo dla niektórych jest różnica między wygraniem meczu z Schalke, a wygraniem Ligi Mistrzów. Cóż, musić zrozumieć tych dziwnych ludzi. 3 zwycięstwa w LM w przeciągu 6 lat - czegoś takiego dokonało tylko kilka drużyn w latach 70. (Ajax, Bayern, Liverpool), potem Milan w 90. i Real na przełomie wieków. Jak ty w meczach typu "cały mecz w okolicy pola karnego rywali, Hiszpania 20 strzałów, rywal jeden" widzisz granie "jak równy z równym", no to też ci powiem, że niektórzy mają inny ogląd sytuacji. Zagrać z Barcą tak można, no i się przegra, tyle że jednak Messi robi różnicę, więc nie jednym golem, a dwoma.
-
Tak, mniej więcej raz na 100 przypadków. I jesteś zawiedziony, że Manchesterowi to nie wyszło? Yyy, nie. Mi się zdaje, że 80 pkt. to jakby mniej niż 90, no ale może się mylę. Wygląda tak samo. Pozostaje faktem, że każesz oceniać Manchester na tle Barcy nie po tym, jak gra z Barcą, tylko po tym, jak gra przeciwko rywalom z Anglii, którzy na tle Europy wypadają tak samo słabo. To nie jest dziwne, bo skoro wygrali przedwczesny finał z Realem Mourinho, to czemu miałaby dziwić wygrana z United.
-
Zmień datę nad cytatem na 30 kwietnia 2008, "90" na "180" i spłoń rumieńcem. Ale czemu mam zmieniać datę? Ja gadam o teraźniejszości. Może jeszcze powinienem zmienić datę na 1991 i wyjdzie na to, że Barcelona jest wyraźnie słabsza od Czerwonej Gwiazdy Belgrad i że tylko przypadkiem to ci pierwsi osiągnęli tym razem lepszy rezultat. Nie mówię, że jest słaba (bo nie kłóciłbym się o zawieszoną w próżni ocenę), tylko że jest dużo słabsza od Barcelony. I nigdy nie robiłem "lamentów, że Ronaldo nic nie gra w ważnych meczach", no ale napisz tak sobie, będzie wyglądało prawie rzeczowo. Wyniki są słabsze? Są. Z Barcą znowu mecz do jednej bramki? Tak. To są fakty. A co przemawia za tym, że United jest silniejsze? Bo mówisz, że jest. Bo oglądajcie Premier League (którego czołowy zespół dostaje 5-0 od Realu), to zobaczycie, jak mocny jest Manchester i jakie to dziwne, że dostał baty od Barcy. To jest niesamowite. Myślałem, że ten finał skończy dyskusję, ale jak się okazuje MU i tak jest supersilne, po prostu znowu miało słaby dzień i znowu zostało zmiażdżone, ale tak ogólnie to nic nie zmienia, przecież "mogli ich ograć". Ja tu nie widzę różnicy z FC Kopenhagą. No, może na korzyść Kopenhagi, bo oni przynajmniej jeden z dwóch meczów zremisowali i mieli FAKTYCZNĄ szansę na zwycięstwo, a nie "mogli wygrać, tylko nie powalczyli". W swojej lidze Kopenhaga też wymiata - jakbyś oglądał piłkę nożną częściej, to byś wiedział.
-
Tottenham akurat oddawał całkiem dużo strzałów. Ogólnie Barca, Real i Porto to najlepsze drużyny w Europie, cieszmy się chociaż, że dzięki Villasowi-Boasowi są teraz aż trzy. Angielska liga może być najlepsza, ale w bezpośrednich starciach jakoś tego nie pokazuje. Przez ostatnie 10 lat tylko 2 triumfy w LM, w latach 70. byli dużo bardziej dominujący.
-
No tak, zupełnie przypadkowo Manchester jak trafi wreszcie na jakiegoś mocnego rywala, to gra wyjątkowo słabo. Gdybyśmy oglądali mecze z Blackpool i Wigan, wiedzielibyśmy, jaki zrobili postęp! Może wyniki gorsze (10 pkt. w lidze mniej), ale... drużynę mają lepszą! Pomijając taki detal, jak kolejna porażka po totalnie jednostronnym meczu, United i tak jest zespołem mogącym spoko ograć Barcę. Dowodem na to jest ta jedna sensowna akcja ofensywna, jeden celny strzał przez 90 minut. Na tej zasadzie to i FC Kopenhagę można uznać za zespół równy Barsie, który tylko w skutek złego dnia nie wygrał LM.
-
Messi strzelił 12. gola w tej edycji, wyrównując rekord LM Ruuda. W całej historii Pucharu Mistrzów tylko Jose Altafini strzelił więcej (14 goli w sezonie 62-63), ale to się nie liczy, bo 8 z nich wbił Unionowi Luksemburg. Trzy razy z rzędu będąc samodzielnym królem strzelców LM, Messi ustanawia już rekord absolutny (Papin i Gerd Mueller byli niesamodzielnie). Zdobywając też trzecią z rzędu Złotą Piłkę (co jest już raczej przesądzone), dołączy do klubu, w którym jest tylko Michel Platini. Mamy przyjemność oglądać na żywo człowieka, który w wieku 24 lat stanie się najbardziej utytułowanym zawodnikiem w historii europejskiej piłki nożnej.
-
Przynajmniej muły nie walnęły busa i gola strzeliły. Real praktycznie strzelił dwa, no ale może jednego jest lepiej.
-
Kwadrans niewiarygodnego oblężenia, w trakcie którego MU broniło się całą jedenastką, a Barcelończcy zabierali im z dzieciącą łatwością piłkę nawet na ich polu karnym, został zwieńczony nieuniknionym golem na 3-1. Sprawdzają się więc oceny forumowej braci, że United jest dużo lepsze niż 2 lata temu i ma zawodników o takich samych umiejętnościach, a Barca bez pomocy sędziego nie ma szans. Gdyby nie ta jedna świetna kontra (jedyny celny strzał MU w całym meczu), ten finał byłby chyba jeszcze bardziej jednostronny, niż poprzedni. Jak wtedy Ronaldo, tak teraz Rooney coś próbuje, ale reszcie po prostu brakuje techniki i szybkości. No i przede wszystkim kontroli nad piłką. edit: OK, ręka w polu karnym. Gdyby gwizdnięto, MU na pewno złapałoby wiatr w żagle. To już koniec, sędzia podarował to zwycięstwo Barcelonie.
-
Brak Puyola jest zawsze bolesny.
-
Widzę, że fani United już sobie szykują grunt, by w razie porażki zwalić na sędziego. Co za wiara w sukces.