-
Postów
23 367 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
To było 45 minut ostrego rąbania. Arsenal bardzo dobrze bronił, zostawiając kluczowym postaciom Barcelony bardzo mało miejsca (jeśli Messiego musiało zatrzymać pięciu londyńczyków, to było pięciu). Barca grała bardzo nerwowo, ale w końcu to Arsenal popełnił błąd i druga połowa będzie wyglądać zupełnie inaczej, zapewne ciekawiej. Roma przegrywa i gra w dziesiątkę po czerwonej kartce Mexesa. Nie oglądam tego meczu, ale z relacji tekstowej wynika, że Włosi grają równie rozkosznie co w pierwszym spotkaniu, obficie częstując rywala gafami.
-
Wenger jednak poszedł po rozum do głowy i uznał, że na co dzień to Arsenal może być najfajniej grającą angielską ekipą, ale dzisiaj pora na sprawdzoną metodę, czyli autobusik.
-
Roma już dostaje po ryju, Hubschmann strzelił, nawet nie wiedziałem że taki piłkarz istnieje, będzie pogrom.
-
Śląska za czasów Lenczyka jeszcze nikt nie pokonał, tak że ten wynik nie jest to jakiś tragiczna masakra ze strony Jagiellonii.
-
W kategorii "grzeczny pojazd tygodnia" tym razem wygrywa Pep Guardiola: "Jack Wilshere to świetny gracz. Ale ma szczęście, bo u nas w drużynie rezerw jest wielu takich graczy jak on, ale on gra, bo w jego klubie nie ma ciśnienia na zdobywanie tytułów" Podobno na stoperze zagrają Abidal i Busquets, czyli nawet nie dwójka słabych stoperów, tylko dwójka słabych niestoperów. Cóż, jeśli ktoś ma ich rozwalić to najlepiej teraz.
-
Już dzisiaj TEN mecz. Po raz pierwszy w tym sezonie, na twarzach i pośladach zawodników FC Barcelony powinniśmy zobaczyć pot. Tak, Leo i spółka będą musieli podjąć faktyczny wysiłek! Inaczej odpadną i stracą chyba na dobre tytuł najzaje'bistszej drużyny. W zeszłym roku od "Barca musi coś strzelić" do "Barca już skończyła" minęło 25 minut. Czy tym razem zawodnicy Arsenalu pokażą lepszą dyspozycję i wytrzymają równe pół godziny? Czy są w stanie? Czy nasz rodak Wojtek Szczęsny uczyni Leo Messiego swoją dziwką, a może dwukrotny zdobywca Złotej Piłki spędzi wieczór ładując Wojtkowi raz za razem? Ach! Poza tym mecz Szachtar-Roma, który nikogo nie obchodzi. Poza tym, że pewnie będzie się można pośmiać, jaka słaba jest liga włoska. <ogląda w nieskończoność>
-
No wszyscy wiemy, że na papierze to jest mocny skład, chociaż bądźmy szczerzy, te wszystkie podpisane uzupełnienia to gracze, którzy swoje najlepsze czasy mieli 6 lat temu. Ale to przede wszystkim jest słaby zespół. Bardzo kiepsko idzie podawanie. Dzisiaj w końcówce były momenty, gdy Heat wymienili kilka podań. Akcje kończył Mario Chalmers - nie dlatego, że chciał udowodnić swoje clutch, tylko dlatego, że miał najlepszą pozycję. Tak się powinno grać. Ale ostatnia akcja to znowu LeBron sam. Zero nauki. Wcześniej wiele razy oglądaliśmy Wade'a, który próbował non-stop tę samą akcję - wchodzi pod kosz z lewej strony, mija osiem rąk rywali i rzuca. Ze dwa razy mu się to udało i było spektakularne, ale ile razy się nie udało i było zwykłą popisową stratą piłki? Teoretycznie Wade 5 asyst więc niby trochę podawał, ale zbyt wiele razy miał problemy z oddaniem piłki, gdy zaangażował już kilku zawodników rywali. Siłą Chicago jest właśnie to, że nie ma lidera, czy może inaczej, nie ma dyktatora. Mają faktyczne opcje i umieją ich używać, bo Thibodeau to po prostu świetny trener, a Deng-Noah-Rose grają ze sobą już parę lat. W końcówce wszystko dzisiaj zależało od Luola Denga i świetnie to rozegrali z tymi wolnymi. Heat przez ostatnie 5 minut nie zdobyli punktu inaczej, niż albo James wchodzi pod kosz, albo James podaje do Chalmersa. Tylko że James wcale nie jest kolesiem, który by był lekko kryty, a zespół ma teoretycznie pięciu zawodników. Aha, no tak, był jeszcze jeden wolny Wade'a. Gdyby trafił dwa... kto wie. No ale nie trafił i w ciągu ostatnich 6 meczów Heat przegrali pięć, z czego tylko jeden różnicą więcej niż pięciu punktów. Teoretycznie są tak blisko, ale jednak pięć porażek, które mocno walą w ich morale i każą z dystansem spojrzeć na ich szanse w którejkolwiek serii playoffs. No ale dzisiaj Spurs dostają niesamowite lanie na własnym boisku (gdzie byli do tej pory 29-2) z Lakers, większe lanie niż sami sprawili Heat. Z kolei Lakers przegrali z Heat w także jednostronnym meczu. Kto wie.
-
On cię podpuszcza. Obczaj "Amer", nowa francuska rzecz, ale nie do końca w stylu tej nowej fali ekstremizmu, tylko taki tribute dla Dario Argento.
-
Jak to? Z Chelsea słabo, z Liverpoolem póki co też. Pamiętaj, że piąte miejsce w Premier League znaczy więcej, niż pierwsze gdzie indziej.
-
No, będzie się można przekonać najwyżej o tym, że niektórzy nie rozróżniają poziomu pojedynczego zawodnika od poziomu zespołu, ale to już w sumie wiemy. Nie jestem fanem Heat, ale wolałbym, żeby wygrali - wtedy nie musiałbym nigdzie przewijać kolejnych durnych komentarzy. Nikt by nie napisał, że Rose jest przereklamowany, że Bulls to drużyna ciot itp. - nie, ludzie musieliby pisać o faktycznej koszykówce. Każdy inny team może wygrać albo przegrać i jest to po prostu normalny mecz koszykówki, tylko nie Heat.
-
LeBron James nadal jest lepszym koszykarzem niż Derrick Rose. Boże, nie wiem, czemu napisanie takiego truizmu nagle mnie czyni jakimś megafanem Miami. Rozumiem, że gdybym powiedział, że Chris Paul jest lepszy od Rose'a, to od razu będzie wychwalanie Hornets? Po prostu piszę, jak jest. Marc Stein pisze w uzasadnieniu MVP dla Rose'a tak: "I want to give [MVP] to the guy who's having the best season, which I calculate by factoring in team success relative to preseason expectations in conjunction with the individual numbers and my own subjective impressions to break deadlocks". "Relative to preseason expectations" - to jest ten fragment, który nie jest wśród moich kryteriów. Nie obchodzi mnie, czy oczekiwano, że Rose będzie grał tak dobrze, ani czy wyniki Heat zawodzą. Obchodzi mnie, że Rose nie jest najlepszym graczem tej ligi i przyznanie mu tak niezasłużonej nagrody tylko mu zaszkodzi. Heat grają obecnie słabo - pierwszy raz można powiedzieć, że faktycznie słabiej od Chicago, zresztą właśnie spadli za nich w tabeli - i na pewno szanse na trzecie z rzędu MVP dla LeBrona są małe, ale i tak pozostaje paru innych zawodników lepszych od Rose'a w tej lidze. Np. Dirk Nowitzki, z którym w składzie Dallas jest niemalże niepokonane. O kurde, wyszło na jaw, że jestem fanatycznie oddany wychwalaniu Dallas.
-
Ty, faktycznie, Bayern ma teraz 5 pkt. straty do strefy LM. No ale i tak najlepsze jest Schalke, które pewnie wejdzie do ćwierćfinału LM, ale w sumie nie jest jeszcze takie pewne utrzymania się w Bundeslidze.
-
"W tym roku skupiamy się na Lidze Mistrzów".
-
O tej gali już chyba wszystko napisano. Najbrzydszy film roku dostał dwie nagrody w kategoriach wizualnych, Oscary aktorskie dostali ludzie robiący z siebie idiotów, w dwóch najważniejszych kategoriach wygrał film gorszy chyba nawet od "Forresta Gumpa", a parę statuetek dla "Social Network" przypomniało, że kiedy członkowie Akademii naprawdę nie mają wyboru, muszą zacisnąć zęby i zagłosować na coś dobrego. Tak że bez zaskoczeń. Coś jeszcze? A, tak, wszyscy się zgadzają że to była najgorsza gala w historii, nie było jednego ciekawego pomysłu, jednego dobrego żartu, a wysiłek podjęty przez Jamesa Franco trzeba by oddać liczbami ujemnymi. Co by tu dodać, żeby być mniej czczym... a tak, Mila Kunis jest boska.
-
No fajnie, ale chyba nikt nie zaprzeczał tutaj, że "Forrest Gump" to prosty film, naiwna bajeczka itp. Omawianą opinią było raczej to, że jest jednym z najlepszych filmów wszech czasów i brak takich filmów jak on oznacza upadek kinematografii. Moim zdaniem to, że kino amerykańskie zrobiło się mniej beztroskie, nie oznacza, że schodzi na psy. Miłość do "Forresta" i "Skazanych na Shawshank" wydaje mi się po prostu tęsknotą za latami 90., kiedy wszystko było prostsze i mogło być prostsze. Z polskiej perspektywy może to wygląda jak "staczanie się", bo nie przeżyliśmy w tej dekadzie tego, co Amerykanie, ale skoro decydujemy się kinowo uzależnić od ich kultury, to wypadało by brać również jej inne aspekty pod uwagę.
-
No niezbyt, bo wygrali tych meczów 14. Mecz ze Spurs już dzisiaj, nie zapowiada się to dobrze dla Heat. Do połowy marca jeszcze domowe rewanże ze Spurs, Bulls i Lakers (których akurat w pierwszym meczu rozwalili). Dobry moment, żeby Heat zaczęli coś grać, np. żeby Wade odnalazł swoje "clutch", które podobno kiedyś istniało. Po 16 marca (Thunder) Miami ma już tylko jeden ciekawy mecz, z Bostonem pod koniec sezonu.
-
Napastnik Śląska Vuk Sotirović (obecnie oddany do Jagielloni) stwierdził, że Lenczyk go nie lubi, bo w ogóle nie lubi obcokrajowców. Jeśli to prawda, to lekki problem, bo Serb i Cristian Diaz byli jedynymi napastnikami w tym klubie. Śląsk ciągle nie przegrał za Lenczyka, ale z osamotnionym Łukaszem Gikiewiczem na ataku ciężko im też będzie coś wygrać.
-
Chelsea wyraziła ponowne zainteresowanie Lucasem Barriosem i podobno są gotowi wydać na niego 20 mln euro. Srogo... Mario Basler, znany ze swego gola w kuriozalnie przegranym przez Bayern finale LM 2000, potępił kibiców Bayernu za brak szacunku okazany Manuelowi Neuerowi. "Nie rozumiem. Protestują przeciwko sprowadzeniu najlepszego bramkarza na świecie. Co dalej? (...) Neuer jest jak Messi. Jedyna różnica jest taka, że nosi rękawice. Bayern powinien go kupić bez względu na cenę i jestem pewien, że to zrobią" - stwierdził były niemiecki napastnik. Uroczą uwagę rzucił Basler na temat zaangażowania Neuera: "jestem pewien, że będzie dawał z siebie 100% w każdym meczu. To o 98,4% więcej niż Breno".
-
To już dziesiąty raz w tym sezonie, gdy Real lub Barca strzela więcej niż cztery gole w meczu. Mourinho narzekał, że rywale poddają mecze z Barceloną, by zachować siły na przeciwników będących bardziej "w zasięgu", ale rezerwowy skład Malagi wskazuje, że Królewscy również dostają prezenty od hiszpańskich słabeuszy. Paradoksalnie ten pogrom tylko oddalił Real od ich głównego celu, jakim jest pokananie Lyonu. Kontuzji doznał bowiem Cristiano Ronaldo. Jak na razie nie wiadomo, czy będzie w pełni sił na rewanżowe spotkanie z drużyną znad Rodanu.
-
To ten projekt poboczny kolesia od Them Crooked Vultures? Eee, poczekam na oryginał.
-
Cracovia to to coś tam na dole tabeli?
-
No to trudno, oglądaj bez napisów, angielskiego w szkole nie miałeś?
-
...są na stronach z napisami do seriali?
-
Które cechowały ją kiedy dokładnie? Zwycięstwo "Avatara" nad "The Hurt Locker" oraz grad statuetek dla "Zmierzchu" i "Harry'ego Pottera" bez wątpienia udowadnia tę tezę. Czekaj... Filmy z Cannes, rozumiem, też puszczasz swoim dzieciom? Gaspar Noe na pewno się cieszy. Naprawdę chciałbym żyć we świecie, w którym "Hurt Locker" jest mainstreamowy, a "Ojciec Chrzestny" nie, ale jestem przekonany, że to nie jest ten świat na którym żyjemy.
-
Kurde, trochę jednak nie pomyślałem wybierając Baracka Obamę na Jokera. Chciałem być efektowny, ale w tej grze trzeba być wyrachowanym.