-
Postów
23 367 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Idąc tym błyskotliwym tropem naucz się czytać, napisałem dokładnie coś odwrotnego. No o tym ma świadczyć, że jesteś chyba Polakiem, więc według twojej logiki reprezentujesz "polski gust", czyli bez wątpienia twoje ulubione filmy to familijne kreskówki i polskie komedie romantyczne. Nie wiem, ty w ogóle rozumiesz, co sam piszesz?
-
Na Harvardzie są raczej dość wykształceni ludzie, więc pewnie nie. "[Harvard, Duke, California-Berkeley] offer courses based on the Baltimore drama" - na polski jeden przedmiot oparty na "The Wire".
-
Żadnego, nawet kwestii nie musiał się uczyć, on tak mówi na co dzień.
-
Wolverhampton nieźli pogromcy. Rozwalić w jednym sezonie Chelsea, Man. City, Liverpool, wreszcie United (także szósty w tabeli Sunderland), i dalej być na ostatnim miejscu - to wyjątkowe osiągnięcie.
-
Ja nawet nie napisałem słowa na temat tego, na co "zasługuje" jakikolwiek film. Może naucz się czytać po polsku zanim zaczniesz z kimś dyskutować, jeden Maiden na forum wystarczy. Dla mnie jest ofensywne, dla inteligencji forowiczów. Bo kim ty niby jesteś, żeby oceniać, kto ma podły gust a kto nie? Certyfikat masz? Ci ludzie przynajmniej mają JAKIEŚ wykształcenie i zajmują się filmami zawodowo (mówię o Fundacji Złotych Malin), więc gdyby to oni chcieli oceniać ciebie, to mieliby jakieś podstawy. IMO niewystarczające, no ale JAKIEŚ. A ty jakie masz, że wydajesz oceny typu "dziwaczne nominacje" czy "podły gust"? Masz jakieś powody, by czuć wobec nich wyższość, czy po prostu czujesz w swoim sercu, że jesteś lepszy z racji samego bycia sobą? Nie wiem, może są inne, ale nie wyjawiłeś ich na razie. Taki jeszcze tip z cyklu: "jak sprawiać wrażenie człowieka, który ma mózg": jak chcesz się wypowiadać o "amerykańskim guście" na podstawie box office'u to może zajrzyj przy okazji na polski. Wieszczę ci szokujące odkrycia.
-
Dobrze, że ty masz cudowny gust, ceniąc wyżej "Rok smoka" niż "Zodiaka". No ale na pewno masz jakiś Certyfikat Niepodłego Gustu wyrobiony, więc masz prawo objeżdżać innych.
-
Tak, to na pewno dla tego !!!
-
Myślę, że warto wspomnieć o tym, że wreszcie ktoś przekroczył 50 pkt. w tym sezonie. Zgadnijcie kto? LeBron James. Przeglądając statystyki zdałem sobie sprawę, że LeBron James ma w swojej historii więcej meczów 50+, niż całe Miami Heat. LeBron trafiał 17-25 i większość z tych rzutów to nie były wejścia pod kosz, tylko normalne kontestowane rzuty z wyskoku. Sick. Do 51 pkt. dołożył 11 zbiórek i 8 asyst, no bo co. Jeśli ktoś się zastanawiał, jak będzie wyglądać frontcourt Orlando po kontuzji Bassa, to ma odpowiedź - Dwight Howard grał 48 minut. Tak jak mówiłem, z biegiem czasu ostatnie transfery Orlando przybierają innych barw. W ostatnich trzynastu meczach Magic są 6-7, spadli na 5. miejsce w konferencji i będą raczej walczyć z Atlantą o przewagę parkietu w pierwszej rundzie, niż o zbliżenie się do trójki Cetlics-Heat-Bulls. Tak, taka jest teraz trójka na wschodzie i niewiele wskazuje na to, by coś innego niż np. transfer Melo do Knicks miała ją w najbliższej przyszłości zaburzyć.
-
Love zagra w All-Star, bo Dirk sobie odpuści. Jeśli Deron też nie zagra, to będzie trzech kontuzjowanych z tej dwunastki. Nash ma bardzo dobry sezon, nikt w całej konferencji nie ciągnie zespołu tak bardzo w pojedynkę jak on, w sumie "chore" to jest, że go nie wybrali już teraz. Jedynym zawodnikiem, który tutaj jest "za nazwisko" jest tak naprawdę Tim Duncan, spora niespodzianka, bo jego znaczenie w Spurs zmalało. Widać trzeba było jakoś docenić Spurs, a akurat pozycja PF/C była wolna, czego nie można powiedzieć o zatłoczonym w talenty PG. No tak, Love dużo zbiera, ale w momencie jak Wolves zaczną mieć lepszy bilans niż Raptors będzie można mówić o tym, że z tego zbierania coś faktycznie wynika poza tym, że jest zbiórka zaliczona. Na miejscu Chrisa Bosha powinien być Boozer, ale widać "nie zasłużył" wskutek dłuższej pauzy spowodowanej kontuzją. Jak chcesz się śmiać z Bosha to powiedz mi, kogo z dostępnych zawodników wolałbyś mieć w drużynie i spróbuj z poważną miną powiedzieć, że naprawdę uważasz, iż taki team byłby silniejszy. Ja nie widzę. Elton Brand? Brook Lopez może? Oni nawet w swoich zespołach nie wyciągają lepszych cyferek, a co dopiero jak ich dać do All-Star, gdzie dostaną 10 minut na pokazanie czegoś sensownego. Bosh to dobry gracz.
-
Heh, jak patrzę na polskie media to tylko czekać, aż się Gortatmania rozpęta. Mam nadzieję, że skończy się to ogłoszeniem przejścia Polski z centralnego czasu europejskiego na czas pacyficzny, żeby można było oglądać mecze Phoenix do obiadu. Cleveland Cavaliers przegrali dzisiaj z Indianą i przegapili najlepszą okazję, by uniknąć rekordu porażek z rzędu. Obecnie mają ich na koncie 22, a następne spotkania to Memphis (wyjazd), Portland i Dallas. Powoli pamięć o tym, jak to jest wygrać mecz w NBA, zanika też u zawodników Toronto Raptors (12 przegranych z rzędu), którzy jednak nadal są w tabeli wyżej, niż Minnesota Timberwolves z zaliczającym najwięcej zbiórek od czasów Rodmana Kevine'em Love'em. A propos Rodmana. Wielki comeback! Chicago Bulls grają obecnie najlepiej w lidze. Są trzeci pod względem bilansu i wygrali 9 z ostatnich 10. meczów. Co tam Noah. Derrick Rose i Carlos Boozer wystarczają, by rozwalać. Może się okazać, że uczeń przerośnie mistrza (trener Bulls do niedawna odpowiadał za defensywę w Celtics). Chicago to przede wszystkim najlepsza w lidze defensywa i szalejący w ataku Derrick Rose. Mój ulubieniec Chris Paul ma ciężko - po Okaforze kontuzji doznał Trevor Ariza. Nie będzie ich obu przez jakieś dwa miesiące i jestem ciekaw, czy kiedy wrócą, to będzie do czego (w sensie, czy Hornets będą w top 8 konferencji). Walka o playoffy będzie w tym sezonie bardzo zacięta na zachodzie - drużyny z miejsc 5-11 mają nieustanne wahania formy i w sumie każda z nich może wejść albo nie wejść. Na fali opadającej są obecnie Jazz (kontuzje), chyba przestaje się liczyć Houston, za to reszta będzie walczyć. Wśród nich są Suns, którzy z Gortatem w roli głównej rozwalili parę niezłych zespołów i mają niezłe 7-3 w ostatnich 10. spotkaniach.
-
Widzę, że Włosi przestali się kryć z pewnymi rzeczami i zakładają teraz sędziom gustowne różowe koszulki. Nice.
-
Rozumiem, że taki finał Ligi Mistzów, w którym Ronaldo był najlepszym zawodnikiem na boisku, to wobec tego mało ważny mecz. Jeśli dobrze liczę, w dwóch ostatnich sezonach w MU Ronaldo strzelił siedem goli w fazie pucharowej LM, to jest równo połowa wszystkich goli dla Manchesteru, więcej nawet niż Messi. Jeśli o kimś w Manchesterze można było powiedzieć, że się spręża na ważne mecze, to o nim. Brak Ronaldo był w zeszłym sezonie bardzo widoczny. Nie wiem, może Liga Mistrzów faktycznie nie jest ważna, za to starcia w lidze z Huddersfield czy Wolvershampton owszem, no ale jest to kontrowersyjna opinia.
-
też uwielbiam ten tekst jak ktoś uważa że bez twarzy byłoby lepsze bez cage'a to znaczy że nie zrozumiał tego filmu. tylko cage mógł w nim zagrać.
-
Ci, którzy nigdy nie mogą się napatrzyć na twarz Nicolasa Cage'a, koniecznie muszą odwiedzić stronę Nicolas Cage as Everyone: http://niccageaseveryone.blogspot.com/ Przykładowe obrazki
-
Wicker Man, beznadziejny film ale ma momenty. Remake kultowego śmiecia z lat 70., polecam obie wersje.
-
http://www.youtube.com/watch?v=xP1-oquwoL8
-
JEZUS MARIA SPOILER !!!! Jeśli nie widzieliście 25. godziny to nie klikajcie, bo Wasze życie straci sens !!!!
-
Powiedz mi, że nie ty popełniłeś to tłumaczenie. W ogóle to dopiero teraz widzę, że Inter kupił jednak stopera, tak jak im radziłem. Podobno zagrał całkiem nieźle z Palermo. Myślę, że mistrzostwo jest w zasięgu.
-
Za umiejętność przejścia od "Manchester został zmasakrowany przez Barcę" do "jedynie Arsenal nie daje rady Barcy" powinieneś dostać Nobla z filozofii, za stworzenie nowego, zupełnie niezależnego od dotychczas znanych, modelu logicznego. Nie wiem, ty uważasz, że twoje życie stanie się gorsze, jeśli przyznasz, że Barcelona jest najlepszą drużyną Europy? Ach, ci kibice.
-
Może nie mieszaj "mi się bardziej podobał" z "uważam, że by dostał Oscara", bo to tak nie działa. Wrażenie, o którym piszesz, wynika raczej z tego, że w Hollywoodzie ciągle rośnie różnica między kinem popularnym a dobrym. Jeszcze 20 lat temu najlepsze filmy były w miarę popularne, a najpopularniejsze - w miarę dobre (pomińmy "Gwiezdne wojny", zwiastuna nowej ery), z kolei dzisiaj już jest gruba krecha. Albo robisz film dla kinomanów, albo dla mas. Kompromis jest rzadki i coraz rzadszy. Czasami przez cały rok nie ma jednego filmu "kompromisowego" i trzeba głosować na "Hurt Locker" - obraz, który zarobił mniej kasy niż "Pluto Nash". A co by nie mówić o Oscarach, JAKIŚ poziom jednak jest wymagany, bo przecież nie nagradzają "Iron Mana 2" ani "Zmierzchu", więc nie są skrajnie komercyjni, raczej gdzieś pośrodku. Taki "kompromis" bardzo im pasuje i kiedy mają okazję to na niego pójdą. W tym roku tak będzie, dwa lata temu tak było, w latach 90. była to reguła, bo po prostu były takie filmy. "King's Speech", tak jak "Forrest Gump", prezentuje JAKIŚ poziom, a jednocześnie jest fajne i podnosi na duchu, dlatego wygra. Tobie, jak rozumiem, pasuje kino zbliżonego typu. No ale go już nie ma. Dla dużych wytwórni już nawet ludzie tacy jak ty nie są atrakcyjni, bo "Forrest Gump" i tak zarobi 1/4 z tego, co "Iron Man 3". W dodatku wymaganie jakiegoś poziomu oznacza, że jest jakieś ryzyko, a w przypadku "Iron Mana 3" takiego nie ma, film albo zarobi dużo albo bardzo dużo. Więc po co robić "Forresta Gumpa"? Żeby zarobić mało albo wcale? Toteż "Forrest Gump" nie powstaje. Jeśli chodzi o "25. godzinę" to nie ma ona nic wspólnego z tą kwestią, to nie jest film popularny i nie dostałby Oscara w żadnym roku. W jakimś słabszym byłby nominowany, ale nawet ze "Slumdogiem" by nie wygrał w głosowaniu.
-
Podobno Goyer, kumpel Nolana, podczas pisania nowego Batmana w pewnym momencie powiedział: "kurde, mam pomysł, jak zrobić, żeby Superman miał sens we współczesnych czasach". Nolan nie wierzył, że taka metoda istnieje, ale gdy ją usłyszał - zgodził się z Goyerem. Ach, wzruszająca historia.
-
Artykuł z listopada, ale dopiero teraz przeczytałem. http://articles.baltimoresun.com/2010-11-25/news/bs-md-wire-class-hopkins-20101125_1_baltimore-drama-hopkins-students-baltimore-schools Ciekawe fakty: sprzedaż "The Wire" na DVD, mimo że minęły dwa lata od zakończenia, ciągle wzrasta. Drugi: "The Wire" jest wykładane jako przedmiot na Harvardzie, Duke czy Berkeley. Niby nic nowego, ale ta wzrastająca sprzedaż cieszy.
-
Bo w ciągu ostatnich trzech lat albo wygrała LM, albo przegrywała o włos z późniejszym triumfatorem. MU jeszcze 3 lata temu dał radę, ale rok później został już zmasakrowany w najbardziej jednostronnym finale LM ostatnich 15 lat. Czyli najlepsza jest albo Barca, albo Inter. Tyle że Inter miał jeden świetny sezon (w zasadzie pół), a teraz znowu się męczy i w LM, i w kraju. Czyli nie jest najlepszy. Czyli najlepsza jest Barca. No nie widzę metod klasyfikacji, które by pozwalały się zastanawiać nad tym zdaniem, że Barcelona jest najlepszym klubem w Europie. Seria bez porażki MU jest godna podziwu i geniusz Fergusona ciągle mnie fascynuje, jednak w piłce nożnej od dłuższego już czasu dostaje się 3 pkt. za zwycięstwo, 1 za remis i 0 za porażkę. Czyli jedyny pozostały argument to taki, że "liga angielska silna". Ale jak to zmierzyć? Jeśli patrzeć po meczach angielskich drużyn z Barcą - nie wychodzi. Czyli zostaje, że drużyny angielskie z Barcą przegrywają, ale i tak są silniejsze, bo nie przegrywają same ze sobą. Dla mnie to jednak bez sensu.
-
Carroll to nie taki leszcz. To znaczy, miał dobrą pierwszą połowę sezonu, gdzie dostał nagrodę dla najlepszego gracza Premier League. Biorąc pod uwagę jego wiek, wysoka cena nie dziwi. Widzę, że Liverpool jednak ma ambicje powrotu do top 4 i Ligi Mistrzów. Suarez, Carroll, Jovanović, Meireles, to niby są piłkarze, który mogą tchnąć nieco życia, ale wobec zaostrzonej rywalizacji z Tottenhamem i City może nie być łatwo. Tylko czemu Chelsea kupuje Torresa? Czy ktoś z dwójki Drogba/Anelka ma długoterminową kontuzję, czy ot taki kaprys?