Ja też nie jestem fanem fejsbuka, ale czy z tego ma wynikać, że film o jego założycielu od razu będzie zły? Nie jestem też fanem nazizmu, a widziałem sporo dobrych filmów o Hitlerze. Nie mówiąc już o tym, że nie jestem fanem przemocy, a widziałem sporo dobrych filmów o przemocy... No nie wiem, nie widzę w ogóle związku między tymi kwestiami.
Fincher ma moim zdaniem więcej wtop, ale nie przywiązuję do jego nazwiska wielkiej wagi. Uważam, że ma kilka godnych uwagi filmów i ani jednego wybitnego. "Zodiac" był najbliżej, ale już "Benjamin..." to po prostu dobrze opowiedziana historia... tyle że historia kiepska, więc i film ostatecznie uznałem za kiepski, chociaż oglądało mi się go bardzo przyjemnie. Fincher to nie jest jakiś geniusz, jakość jego filmów jest mocno zależna od scenariusza. Dla mnie ten film to bardziej "nowy Sorkin" niż "nowy Fincher". Ze dwa lata temu (a rok temu na pewno) już było wiadomo, że "Social Network" będzie dużym wydarzeniem, bo po prostu wszyscy się jarali scenariuszem, a posady reżysera jeszcze wtedy nawet nie obsadzono. Tak samo teraz wiadomo, że dużym wydarzeniem będzie "Muppet Man", bo chociaż produkcja filmu jest w powijakach, to takiego scenariusza chyba nie da rady zepsuć.