-
Postów
23 362 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Dobre pytanie. Teoretycznie Paragwaj wygrał grupę, ale miał dużo łatwiej. Ja stawiam na Japonię, choć może jest w tym trochę sympatii. Grają ładnie i dobrze, z Holandią przegrali nieszczęśliwie. Keisuke Honda to Zinedine Zidane tego Mundialu. Koleś jest super. Mogę oglądać jego wolnego z Danią tysiąc razy i cały czas nie jestem w stanie zrozumieć, co się stało. Czy on naprawdę przewidział taki lot piłki? Nie wiem, ale gdyby to było brane przez niego pod uwagę, to znaczy, że mamy pierwszego piłkarza, który wie, jak kopać Jabulani. Innymi słowy - magika. Pozostałe mecze chyba mają wyraźnego faworyta... można się zastanawiać nad USA-Ghana. Trudno stwierdzić, jak będzie wyglądać ta konfrontacja. Moja wizja na półfinały: Urugwaj-Brazylia, Hiszpania-Niemcy. Finał Urugwaj-Hiszpania.
-
Alonso gra bardzo dobrze. W każdym z trzech meczów był jednym z czołowych graczy kadry. Powiedziałbym - a nie myślałem, że to powiem - że gra lepiej, niż Xavi. Ramos nie powala na kolana, ale dobrze gra w defensywie. Mourinho chce go przemianować na stopera i chyba coś w tym jest. Generalnie nie zauważam żadnej prawidłowości, że gracze Realu nie dają rady. Ronaldo nie strzela goli, ale to normalka. Messi też nie strzela, nie znaczy to, że nie napędza całego ataku swojego zespołu. Portugalia i tak się powinna cieszyć, że wyszła z grupy. Przy innej kolejności meczów i gdyby nie kontuzja Drogby mieliby z tym większe problemy.
-
No cóż, akurat na tym polega znanie się na piłce nożnej, że się nie ocenia wszystkiego na podstawie wyników z Livescore'a. Szwajcaria mogła wygrać jeden mecz, ale jest słaba. Hiszpania mogła z nimi przegrać, ale jest milion razy silniejsza. Widziałeś w ogóle jakikolwiek mecz Hiszpanii albo Szwajcarii? Bo odnoszę wrażenie, że nie. Tak a propos Torresa. Nawet, jeśli uznać, że zanurkował żenująco, to nadal jest pewnym majstersztykiem Hiszpanów, że potrafią jednocześnie symulować faul i nie tracić piłki.
-
Hohoho, mecz się robi ciekawy. Szwajcaria sobie nie radzi, więc w tej chwili tabela układa się w sposób najbardziej korzystny dla kibiców: pierwsze miejsce Hiszpania, drugie - Chile.
-
Cieszę się. Hejterzy Hiszpanii są na tym forum jakoś wyjątkowo irytujący. Już wiadomo, po co Hiszpanii drugi napastnik. Żeby dobijać. Jest to jakaś metoda.
-
No szybki jesteś, Ronaldo od czasu opuszczenia Manchesteru bardzo poszedł w tym kierunku. Myślę, że bycie w Realu po prostu zmusiło go do pracy, bo w Manchesterze miał Rooneya, który na niego harował. W kadrze ma ciężko, bo chciałby, żeby kadra strzeliła czasem komuś gola, ale rywale nie dają, a sam nie przejdzie połowy boiska. Sam mógłby czasem celniej strzelić, ale brak skuteczności to nic nowego na tym Mundialu. Myślę, że odpadną w 1/8, na kogo by nie trafili, ale zobaczmy jeszcze, jak się zaprezentują Hiszpania i Chile w swoim pierwszym poważnym sprawdzianie.
-
So true.
-
Jest Football Director DS oraz Football Academy. Recenzje kiepskie, ale nie tragiczne...
-
Czternaście - tyle strzałów oddała w pierwszej połowie drużyna WKS. Myślę, że można powiedzieć, iż obrona Koreańczyków Północnych nie jest najsilniejszą na tych mistrzowstwach.
-
WKS wie, że aby mieć szanse, musi wygrać 8-0, więc się zabrało do roboty. Co do Korei, to podobno tamtych piłkarzy już po porażce powystrzelali (albo, ci bystrzejsi, uciekli) i dzisiaj grają sobowtórzy. Tak więc żaden wynik mnie nie zdziwi.
-
Nie dam, bo mi transfer przymulisz.
-
Napisałeś "autobus przed bramką w meczach z Barcą". Słowo "meczach" to miejscownik słowa "mecze". Słowo "mecze" to liczba mnoga słowa "mecz". Liczba mnoga oznacza więcej niż jeden. Jeśli mecze były dwa, to więcej niż jeden może oznaczać wyłącznie dwa. Jeśli mówimy o dwóch egzemplarzach obiektu, którego maksymalna dostępna ilość wynosi dwa, używamy słowa "obydwa". Podsumowując - tak, powiedziałeś, że w obydwu meczach postawił autobus. Dzisiaj zapowiadają się dwa ciekawe mecze: Brazylia-Portgualia i Hiszpania-Chile. W rzeczywistości ciekawy będzie pewnie tylko ten drugi, ponieważ Hiszpanie są na ostrzu noża. Liczę na to, że wyjdą z grupy i oni, i Chile. Tymczasem mecz Brazylii, jak podejrzewam, zakończy się na 0-0, bo ani Portugalia nie ma tak mocnego ataku, ani Brazylia nie ma powodu, żeby się wysilać. Mimo kiepskich wyników, Hiszpania wydaje się nadal jednym z dwóch faworytów tego Mundialu. Wygrana z Chile powinna dać im pierwsze miejsce w tabeli. W 1/8 trafiają na Portugalię, w 1/4 na Paragwaj lub Japonię. Nie jest trudno. Ich półfinałowe spotkanie z Niemcami lub Argentyną wywołuje podniecenie na samą myśl.
-
Jak do tego doszło? Mourinho plus 11 piłkarzy, którzy nie są Włochami plus autobus przed bramką w meczach z Barcą. Kolejny, który sobie wymyślił własny dwumecz Inter-Barca, inny od tego, który był naprawdę. Inter postawił autobus w drugim meczu, mając wynik 3-1. Najnormalniejsza rzecz pod słońcem. Każdy tak robi, prowadząc 3-1 z głównym faworytem i chcąc wygrać Puchar Europy. Zawsze. Jeśli natomiast sugerujesz, że w pierwszym meczu Inter murował bramkę, to albo jesteś upośledzony, albo totalnie wypaczasz fakty, bo z jakiegoś powodu nie lubisz Interu. W każdym razie obie te przyczyny nie działają na korzyść twoich opinii o futbolu.
-
Czy jeden z użytkowników napisał przed chwilą, że kibicuje Anglii, bo chętnie odbyłby stosunek z Wayne'em Rooneyem? Aha.
-
No, taki delikatny szczegół. Całe szczęście, że w piłce nożnej nie chodzi o zdobywanie goli, bo to by znaczyło, że Anglia ma problem ze wszystkim.
-
No właśnie to mnie bawi, że wszyscy z jakiegoś powodu liczą na Anglię. Ten zespół nigdy za mojej pamięci nic na wielkiej imprezie nie osiągnął, chyba że uznać triumfy nad Ekwadorem i Danią za takie niesamowite, powalające zwycięstwa. Ostatni raz, kiedy Anglia wygrała z kimś silnym, był w 1996 r., kiedy grali u siebie i wymęczyli zwycięstwo z Hiszpanią. Ale i tak przegrali w następnym meczu z Niemcami. I teraz Anglia to potwierdza. Zagrała trzy słabe mecze. Miała w grupie dobre USA i dwa niewiarygodnie słabe zespoły, więc wyszła z drugiego miejsca. I co? Nadal co druga osoba, jaką spotykam, zakłada, że Anglia w następnym meczu będzie strasznie niebezpieczna. Gdzie tu zdrowy rozsądek? Ja wiem, że w 1966 r. byli całkiem nieźli, ale dajcie spokój... Niemcy naprawdę nie mają się czym martwić.
-
No tak, to było widać, ale z drugiej strony było to całkiem zabawne. Wszak nie ma lepszej odpowiedzi na trudności fabuły niż odczłowieczony, prymitywny, brutalny seks. Przykładowo. Jakby w "Lost" zrobili w tym JEZUS MARIA SPOILER!!!! orgię na koniec, to wszyscy byliby zadowoleni.
-
No tak, z Algierą byli bezradni, ale Urugwaj to nie jest dla nich mocna ekipa. Chyba jakąś inną Anglię oglądamy na tym Mundialu.
-
Przed Urugwajem stoi chyba dość prosta droga do półfinału. Nie mówiłem?
-
No to super, że zostało ustalone, wobec tego Argentyńczycy po prostu nie umieją kopnąć piłki, w każdym razie cały czas leci na aut i mecz jest okropnie nudny.
-
Argentyna gra drugim składem - czyli zawodnikami, którzy jeszcze nie przyzwyczaili się do Jabulani. Więc lecą moooocne, wysooookie podania cały czas. Koszmarnie się to ogląda. Nie wiem, czy któraś drużyna utrzymała się przy piłce przez 10 sekund. Aut, aut, aut.
-
Wiiiisłaaaaaa
-
Nawet nie o to mi chodziło... Raczej o podejście, że "wymagający gracz" to ktoś taki, kto po prostu chce mieć w domu sprzęt elektroniczny mający więcej gigaherców niż inne sprzęty elektroniczne tego typu. No i te wieczne porównania, czy silniejsze od Wii, czy silne "prawie jak Xbox 360", czy może jednak tak silne jak PS2... Nie myślałem, że po tylu latach ludzie dalej grają tylko w tym celu.
-
Jak to nie, przecież jest na pierwszej stronie temat o "The Wire".
-
Czekam na nowy film Davida O. Russella, "Duma i uprzedzenie i zombie". Zapowiada się fajosko.