-
Postów
23 355 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Kolejna porażka Lakers, kolejne zwycięstwo Dallas (10. z rzędu!) i chyba można na serio zastanawiać się, kto jest faworytem do zwycięstwa w konferencji zachodniej. Nie chodzi tylko o słabą formę Gasola, ani o ofensywną niemoc Artesta, ani o koszmarny teamwork - to ciągle są rzeczy, które już nawalały, ale kiedy trzeba było powalczyć w playoffach - działały jak należy. Ale po raz pierwszy od dawna widzę na Zachodzie realną konkurencję dla Lakers. Transfery Mavericks okazały się idealne. Oni nadal będą przegrywać z Lakers pod koszem, ale Haywood zmniejszy różnicę. Za to im dalej od kosza, tym bardziej Dallas zyskuje przewagę. Lakers nie mają lepszego rzucającego, niż Nowitzki - a są jeszcze Terry i Butler. Jedna przede wszystkim - mogą tylko pomarzyć o takim tytanie rozprowadzania piłki, jak Kidd. Nie powiem, że Dallas jest moim faworytem na ten moment. Ciągle brakuje odpowiedzi na tę niesamowitą siłę Gasola i Bynuma, która w zeszłym sezonie, kiedy nie szło, mogła w dowolnym momencie zmiażdżyć rywali. Zakładać, że Lakers będą w słabej formie na playoffy - można, ale nie trzeba. IMO szanse są obecnie 50-50. Nie, dobra, 49-49, daję po jednym procencie Denver i Oklahomie.
-
Boże, ta scena jest tak genialna. Cieszę się, że choć w pewnej mierze ktoś to dostrzegł.
-
Wow! Aż jeden Enter? Exactly.
-
Mleko z kobiecej piersi najzdrowsze. Problem ze zdobyciem. Kobiety to istoty nielogiczne i argument "to niewyobrażalnie zdrowe!" na nie nie działa.
-
I co? Śpiewał Stachurskiego tak jak pozostali?
-
No Hitlera też można w taki sposób wytłumaczyć (Żydzi trafiali do alternatywnej rzeczywistości!), ale raczej wątpię, by taki serial jak "Lost" mógł zdobyć się na taką... dezynwolturę moralną.
-
Nie wspominałem w ogóle o tobie. Ale mniejsza z tym. Nie wyobrażam sobie, w jaki sposób można by jakkolwiek wytłumaczyć, że osoba, która morduje tłum ludzi tylko dlatego, że nie chcą z nim iść, "ma swoje motywy" czy też "jest wieloznaczna moralnie". No nie wiem, mnie to trochę bawi. Koleś odstawia Hitlera. To jest DOŚĆ kategoryczne. Jak mogłoby to być wieloznaczne? Zasady mówią, że aby opuścić wyspę, trzeba zamordować 66 osób?
-
Locke zabija w tym odcinku w bezceremonialny sposób dziesiątki ludzi, korumpuje i zachęca ich do zabijania siebie nawzajem. Okłamuje Claire i Sayida. Reakcja widzów? "Myślę, że Locke wcale nie jest taki zły". Co do odcinka - ktoś już pisał o jego klimatycznym, oldschoolowym zakończeniu. To zwróciło również moją uwagę. Kiedy ostatnio odcinek nie kończył się tanim clffhangerem? Mam wrażenie, że gdzieś w drugim sezonie.
-
Zapewne "Strzał w serce" HBO.
-
No właśnie to chyba jest mit, że ono się nadaje do karmienia gołębi. Chleb podobno im tylko szkodzi. Nie pamiętam do końca, o co chodzi. Chyba po prostu go nie trawią.
-
Krytycy Howarda mają dziś dobry dzień, bo D12 zagrał najgorszy mecz od dawna - nie zaliczył ani 10 punktów, ani 10 zbiórek. Na tyle słabo sobie radził z graczami Miami (5 fauli i tylko 5 zbiórek przez 25 minut gry), że sporo czasu dostał Marcin Gortat i go wykorzystał. Bardzo dobra gra w obronie, w ataku - jeśli była okazja - też przyzwoicie. 9 pkt., 7 zbiórek, 3 bloki. To dużo lepiej niż Howard, który trafił tylko 1-7 z gry. Problemy z centrem mają Cavaliers. Brak Ilgauskasa był problemem, a teraz okazuje się, że Shaq nie zagra przez miesiąc-dwa. Prawdopodobnie na pozycji centra będą się zmieniać Varejao i Leon Powe. W ostatnim meczu wyszło im to nieźle, ale w starciu z trudniejszymi rywalami będzie ciężko. Cavs mają w banku zwycięstwo w konferencji zachodniej, ale bilans lepszy od Lakers pewnie też by się im przydał, a w tej chwili są tylko o jeden mecz do przodu. Najlepsza drużyna lutego w NBA? Oklahoma City Thunder. Najlepszy gracz w tym okresie? Russel Westbrook. Jego postęp jest zdumiewający, z miesiąca na miesiąc od początku gry w NBA. Razem z Durantem już niedługo powinni być wielkim duetem.
-
W rankingu Forbesa są za Niemcami, Holandią i Hiszpanią, więc jak widać jest to względne. No generalnie nie wypowiem się, bo nie mam pojęcia, skąd wziąć wiarygodne informacje nt. odżywiania się. "Men's Health" raczej nie jest dla mnie źródłem naukowym, choć ten artykuł wydaje się całkiem dobrze udokumentowany. Na pewno są jakieś rzetelne pisma naukowe, gdzie wszystko przechodzi peer review i można być w miarę pewnym tego, co tam napiszą, ale nie znam ich. Jak ktoś się interesuje, to powinien poszukać takich. Badania "na siedmiu krajach" raczej wiele nie powiedzą, za duża ilość zmiennych do wzięcia pod uwagę. Póki co zakładam, że być może cholesterol jest spoczko, a być może lepiej go unikać. Ja się odżywiam raczej tradycyjnie - jem wszystko, co się nawinie.
-
Jak czytam o żywieniu, to nie wiem, co myśleć. Na przykładzie innych dziedzin wiem, że media potrafią napisać totalną bzdurę. Na żywieniu się nie znam, nie mam pojęcia, które źródła są rzetelne. Dlatego zakładam, że to o cholesterolu może być prawdą, ale... artykuł napisał koleś, który promuje ziołowe placeba jako "naturalne produkty zdrowotne" (i ma . W dziale, w którym jest ten artykuł, obok można znaleźć napisany podobnym tonem tekst o tym, jak leki ziołowe uleczą ci raka gardła. Tak że, sorry, ale raczej nie wierzę i cholesterol nadal potępiam. Znajdź może jakiś tekst o tym w piśmie naukowym.
-
Kaka chyba nie jest nawet w top 5 najlepszych transferów Realu w tym sezonie. Zaczął przeciętnie, później była kontuzja, później grał słabo. Ostatnio podobno gra nieźle, nie wiem. W meczu z Lyonem był beznadziejny.
-
Howard być może już teraz jest bardziej dominujący w defensywie, niż Shaq był kiedykolwiek. Daawno nie było gracza, który tak bardzo utrudniałby przeciwnikowi zdobywanie punktów. Większość dobrych trenerów ma dwie podstawowe odmiany taktyk - "normalną" i "na Howarda". Ewenementowe, drugie z rzędu zwycięstwo jednocześnie w klasyfikacjach bloków i zbiórek to tylko jedna z oznak. Celtics właśnie przegrali u siebie z Nets. Kryzys uderza w nich z pełną mocą - dwie takie porażki na własnym boisku (wcześniej 20-punktowa z Cavs) mówią wszystko. Celtowie grają fatalnie, nie wyglądają jak zespół. Patrząc na wyniki z roku 2010 - Celtics nie są nawet w Top 8 konferencji. Co ciekawe, w czołówce są - oprócz Cavaliers - Chicago oraz Milwaukee. Ci drudzy skorzystali bardzo na pozyskaniu Johna Salmonsa, natomiast ci pierwsi... trudno powiedzieć, po prostu grają coraz lepiej, ze szczególnym uwzględnieniem Derricka Rose'a i zbierającego pierwszoroczniaka Taja Gibsona. Ogólnie z perspektywy 5-6 meczów od przerwy All-Star można powiedzieć, że na transferach najlepiej wyszli Dallas Mavericks (wczoraj Kidd zaliczył niesamowite triple-double - 19/16/17) i wspomniani Bucks. Natomiast zdecydowanie gorzej, niż przed transferami, wyglądają Cavaliers - ale gdy wróci Ilgauskas, powinni wrócić na właściwą ścieżkę.
-
Serio 2700 kcal? Co to za śmietana? Ja popatrzyłem na swoją, to ma jakieś 300. Rozpieprzyła mnie ostatnio obniżka cen pierniczków Balhsen w glazurze cukrowej. 4 złote za 970 kcal, masakryczna wydajność. W dodatku przepyszne.
-
No Nosferatu Herzoga, każdy rozpozna tę gębę przecie.
-
Kurde, ktoś się pytał, skąd "You have what it takes", to mu napisałem. Wal się.
-
To badość znany film, leciał na TVP1 już jakieś 40 000 razy. Jest niezły.
-
Obejrzyjcie sobie jeden z pierwszych odcinków tego serialu, "The White Rabbit", i tyle. No wiem, że to było dawno, i to zupełnie normalne, że "normalny widz" nie pamięta. Więc jedyny sposób - obejrzeć ten odcinek jeszcze raz. Był naprawdę niezły, więc bólu nie będzie. Odniesień jest więcej, np. i ten, i tamten odcinek miały po kilka aluzji do "Alicji w krainie czarów".
-
No trzeba przyznać, że dobrze mówili twórcy, którzy radzili fanom, żeby jeśli oglądają powtórki - powtórzyli sobie pierwszy sezon. Zaiste jest do niego więcej nawiązań, niż do któregokolwiek innego.
-
2-1 to zły wynik. Rzadko kiedy zespół, który tyle osiągnie w pierwszym meczu, wygrywa dwumecz. Kiedyś czytałem statystykę, jakie są szanse na awans przy takim a takim wyniku pierwszego meczu. 2-1 u siebie najczęściej kończy się awansem drużyny przeciwnej. W dodatku i Porto, i Bayern miały wiele szczęścia, że to 2-1 wywalczyły. Na pewno nie są faworytami do awansu. O Sevillę akurat bym się nie martwił. Przeżyli w tym zimnie w Moskwie. W Sewilli w marcu wieczorem będzie ze 20 stopni cieplej. Dodatkowo, 1-1 na wyjeździe to świetny wynik. Rosjanie praktycznie nie mają szans.
-
No przegrali z Orlando, ale jakiś czas temu. To był zresztą idealny przykład, jak źle można przygotować drużynę do konkretnego mecuz. Cavs powoli dochodzą do siebie, ostatnio pokonali Celtics i Hornets. Mała w tym jednak zasługa Jamisona, który nadal kiepsko broni, a i ofensywnie zespół gra dużo lepiej wtedy, gdy na boisku jest Varejao i/lub Hickson. Wczoraj w Bostonie LeBron 36/7/9, ale o 20-punktowym pogromie na Celtach zdecydowała przede wszystkim ławka. Śmiałem się przed sezonem z kontraktu Varejao, ale byłem w błędzie - koleś robi fantastyczną robotę, jest jednym z najlepszych defensorów w lidze i powinien dostać nagrodę dla najlepszego rezerwowego. Pierwszy raz w tym sezonie na boisku pojawił się Leon Powe - w meczu przeciwko swojemu byłemu pracodawcy. Wszedł na 3 minuty przed końcem, kiedy mecz był już wygrany, po czym dobił Celtics, trafiając na koniec jeden layup i dwa wolne. Kolejne wzmocnienie pod koszem dla Cavs. Jeśli wróci Zydrunas, to Cavaliers powinni znowu być najlepszym zespołem ligi. Jak na razie Jamison absolutnie nic nie wnosi, ale dostali go praktycznie za darmo, więc ich szanse na mistrzotwo nie spadają. Co do Orlando to muszę powiedzieć, że Dwight Howard gra obecnie tak dobrze, jak chyba nigdy wcześniej w karierze. Vince i Rashard i cała reszta - w kratkę, ale Howard naprawdę ostatnio ciągnie cały ten zespół.
-
Tak przeglądałem temat i jeszcze jedno w zasadzie mnie zdziwiło: Pewność? A dlaczego? Nie czaję. Co do "rozliczania się Jacka", to nie rozumiem, dlaczego sam fakt, że Jack X jest innym człowiekiem, miałby pozbawiać "alternatywną rzeczywistość" znaczenia. Być może one się jakoś zejdą, może nie, ale to i tak ma swój sens. Np. w przypadku Jacka mamy pokazane, że jeśli coś ci w życiu przeszkadza, to musisz to po prostu naprawić, a nie liczyć na zbiegi okoliczności i cudowne sposoby. Jack uciekł z wyspy, był z Kate i próbował być ojcem dla Aarona, ale mu się to nie udało, bo ciągle czekał, aż COŚ się wydarzy. Tutaj, choć teoretycznie jest innym człowiekiem, też sobie nie radzi i żadne rozbijanie się na wyspie, żadne bycie wybrańcem tego nie sprawiło. Problemy po prostu są i trzeba sobie z nimi poradzić. Ciekawe jest to, że Jack miał mieć wycięty wyrostek w wieku 8 lat, po tym jak upadł. Nie wiemy dokładnie, ile lat ma Jack, ale wychodzi akurat mniej więcej 1977. W sumie nic to nie wyjaśnia, tak samo jak ranka Jacka w samolocie. Może być to tylko analogia literacka, jakich pełno w tym serialu. A może np. zasłabnięcie było skutkiem operacji i, że tak powiem, przeznaczenie "nadrobiło" to, co Jack przegapił wskutek niewylądowania na wyspie. Ot, po prostu jeszcze jeden trop pozostawiony przez twórców dla urozmaicenia. Tak samo jak to, że Sayid - z perspektywy kolejnego odcinka nie ma już wątpliwości - po swoim zmartwychwstaniu przestał mówić z (kiepsko imitowanym) induskim akcentem. Zaczął gadać z... nie wiem jakim, ale jakimś innym. O czym to świadczy? Zagadka. Nie jest sobą, nie jest Ezawem. Przypadek Claire niczego w tym względzie nie wyjaśnia, chociaż ona też zmieniła nieco akcent. Te "czyśccowe" teorie są obecnie nieco passe, bo po trzech "alterspekcjach" nie ma żadnego przewodniego motywu, poza tym, że życie tych postaci wygląda inaczej. Życie Locke'a jest dużo lepsze, choć pozbawione złudzeń. Życie Jacka - trudno powiedzieć, ale raczej też lepsze. Mimo rozwodu nie upija się, naprawia swoje relacje z synem itp. Kate - nie wiadomo, ucieka tak jak zawsze. W każdym razie wszystkie podejrzenia, że "alterspekcje" będą pokazywać, jak to bez wyspy jest źle, albo że jest tak samo jak bez niej, zostały obalone. Na pewno nie można powiedzieć, że Jacob jest jednoznacznie dobry, jeśli widzimy, że w "pierwotnej rzeczywistości" Locke miota się, jest żałosny, samotny, natomiast w "rzeczywistości bez wyspy", kiedy nie jest wybrańcem i kandydatem, bierze ślub z ukochaną kobietą i zaprzyjaźnia się z Benem. W pewien sposób to "co, gdyby..." pokazuje nam, że decyzja Jacoba zrujnowała Locke'owi życie. Więc jakakolwiek nie byłaby jego motywacja - nie jest on "po prostu dobry". Tak jak mówiłem, obecnie bardzo przypomina Boga ze Starego Testamentu i chyba niewiele więcej można powiedzieć.