-
Postów
23 329 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
No to mówię. W Harry'm Potterze Anglicy zabijają Czarnego Pana i ratują świat, dodatkowo msząc się za śmierć swoich rodziców. I robią to w lepszym stylu, nie ciesząc się jak głupki z rozwalania komuś głowy bezjbolem, ani nie zamykając ich starannie w podpalonym budynku niczym w komorze gazowej. Moje pytanie nie brzmi: dlaczego dziecko może odebrać ten film jako gloryfikację Żydów. Pytałem o inteligentnych, dorosłych ludzi.
-
No, scenariusz to największa wada współczesnych gier jRPG, chociaż upadek w tej kwestii moim zdaniem jest obserwowalny od pewnego czasu, bez względu na platformę. Chociaż: może nie tyle upadek, co po prostu brak jakiegokolwiek rozwoju, co z perspektywy osoby grającej od iluśtam lat przyczynia się do upadku. Chociaż i tak na DS-a jest WEWY, które ma lepszy scenariusz niż jakikolwiek jRPG tej generacji, a może i poprzedniej. Jednak jeśli spoglądam na gry z ostatnich lat i jedyną grą, w której naprawdę mnie zachwycił scenariusz, jest GTA (+ wspomniane WEWY, no i No More Heroes), to nie można mówić o niczym innym, jak o spadku znaczenia tego elementu gry.
-
Nie do końca łapię, w jaki sposób film o brutalnych, lubujących się w okrucieństwie Żydach ma gloryfikować Żydów, ale skoro mówicie, że tak jest... Tak samo nie wiem, czemu film, który pokazuje nazistów w sposób wyjątkowo, zwłaszcza jak na USA, pozytywny, ma gloryfikować Żydów - ale skoro mówicie... Ja na pewno nic takiego nie poczułem. IMO to trochę tak, jakby mówić, że filmy o Harry'm Potterze gloryifkują Anglików. Nie myślałem, że inteligentni ludzie mogą tak na to patrzeć. Może mi to jakoś wyjaśnij, Lukasz. Czemu człowiek czuje się dumny ze swojego pochodzenia po obejrzeniu fikcyjnej historyjki o tym, jak jego rodacy znęcają się nad ludźmi? Ja jakoś nie odczuwam dumy związanej ze zbrodniami wojennymi, ale nie wykluczam, że to tylko moje pacyfistyczne zboczenie.
-
No ale najlepszą muzykę dla SE zawsze robił Mitsuda i on już dla SE nie pracuje. Podobnie np. Kato, scenarzysta Chrono Triggera. Nojima zrobił Crisis Core i Kingdom Hearts, jedne z bardziej udanych gier SE ostatnich lat, a ponadto Herculesa na DS-a, który podobno jest świetny, jednak nie ma oprawy na miarę XXI wieku, więc się nie liczy. Nie wiem, co robi Kitase? Ogólnie widać pewien odpływ nazwisk, chociaż nie zwalałbym na niego winy za cokolwiek. Ba, skoro ludzie od FF6 czy Triggera pracują teraz nad różnymi grami, to powinno to rezultować większą ilością ciekawych jRPG-ów, nie mniejszą.
-
Podobno otwarcie szóstego sezonu to największe osiągnięcie aktorskie Hugh Laurie'ego, tak mi mówią, ale ja tam nie wiem, nie oglądam tego serialu.
-
Przesadzacie z hipotezami. Gatunek się skończył, bla bla, Vagrant Story było super, bla bla. Fakt jest taki, że jakoś na DS-ie nikomu nie przeszkadza, że gatunek się skończył, i nowe, ciekawe jRPG-i wychodzą. Skoro na konsole stacjonarne takowych nie ma, to jest jeden wniosek - widocznie nie ma zbyt wielu fanów jRPG-ów, którzy by lecieli na zaawansowaną grafikę, tak jak autor tematu. (Autor pisze, że musi mieć scenki filmowe, ale niespodzianka - ludziom się już znudziły scenki filmowe, jak chcą oglądać film to włączają film, gry kupują, żeby grać. W większości. Co mnie osobiście nie dziwi.) Za to jest wielu fanów strzelanin, którzy owszem, na grafikę lecą. Dlatego na DS-ie są jRPG-i, a na PS3 strzelaniny. Jeśli kogokolwiek to dziwi, to chyba nie ma pojęcia, jak się robi gry. Przecież zrobienie gry jRPG na konsole next-gen, choćby i na Unreal Engine'ie, jest cholernie kosztowne. Po co robić grę, która ma tak wiele atutów (rozbudowany świat, system walki, masa dialogów, dopieszczenie graficzne), skoro target i tak jest ograniczony? Nie ma sensu. Za duże ryzyko finansowe, które może zatopić firmę. Dzisiaj gry są bardziej różnorodne. Jedne mają ciekawą historię, inne za(pipi)istą akcję, inne są innowacyjne. Ludzi, którzy kupią sobie konsolę, a później będą czekać latami na jedną grę, która połączy te cechy, nie ma AŻ TAK wiele. Większość kupuje to co jest, czyli gry nieperfekcyjne. I żadnej "jednej ścieżki" już nie będzie. Może czasem wyjdzie jakiś moloch typu GTA 4, albo może MGS 4, który nota bene jest przegięty, ale nie można Konami odmówić wyłożonych pieniędzy. Ale w 99% będzie albo nastawienie na grafikę, albo na historię, albo na grywalność.
-
Kurde, faktycznie, 10 minut pograł i od razu dostał kontuzji na 6 tygodni. No cóż, szkoda go.
-
Van Nistelrooy wrócił do gry i - jako fan tego zawodnika, głoszący wszem i wobec, że to jeden z najbardziej niedocenianych graczy w Europie - postanowiłem posprawdzać statystyki. I tutaj ciekawe porównanie. Otóż Karim Benzema na strzelenie swojej pierwszej bramki w sezonie potrzebował 230 minut gry. Słabej gry, jak twierdzą praktycznie wszyscy fani Realu. Tymczasem Van Nistelrooy potrzebował minut 10. On jest po prostu zawodnikiem przeznaczonym do wygrywania, wrzucasz go na boisko i bach!, strzela gole. Rok temu zaczął sezon świetnie (10 goli w 12 meczach), dostał poważnej kontuzji, teraz wraca po roku przerwy i strzela z powrotem, jakby w ogóle go nie obchodziło, że powinien już kończyć karierę. Tylko czekać, aż Holender wygryzie ze składu przepłaconego Benzemę.
-
Panie modzie! Wnoszę o okresowego bana dla przedmówcy!
-
Przeczytałem całego posta, bo jesteś na forum od dawna i jesteś z Wrocławia. Niestety, nie do końca rozumiem, jaki w zasadzie jest problem. Piszesz, że lubisz jRPG i że na PS3 nie masz wielu fajnych gier tego typu. No to po co kupowałeś PS3? Dla samej oferowanej grafiki, bez względu na treść? No to może pora kupić karnet na kółko szachowe albo basen, bo "graphic whores" to gatunek wymierający i nie będziecie już nigdy priorytetem dla twórców gier.
-
Inter bez problemu rozgromił na wyjeździe silnie Cagliari, tymczasem Milan wymęczył 1-0 ze słabiutką Bolonią.
-
No Obso ma dzisiaj chamskie odzywki, pewnie jego kancelaria spadła na drugie miejsce.
-
Aktualizacje forum - pytania i komentarze
ogqozo odpowiedział(a) na Fenix temat w Opinie, komentarze - forum, magazyn
Ja proponuję zrobić top 5 userów o najniższej reputacji, chciałbym też mieć o co się starać. -
Kurde faktycznie coś takiego było, ale to było słabe strasznie. Z drugiej strony, emitowany w tych czasach serial o Batmanie był jeszcze gorszy. Niezły jest opis Zielonego Szerszenia na Wikipedii. Jest genialnie inteligentny, jest doskonałym detektywem i mistrzem sztuk walki. To faktycznie go wyróżnia spośród tłumu superbohaterów.
-
No panuje podjara. Nie widziałem, bo ciągle liczę na jakąś oficjalną premierę w okolicach Polski, ale czas mija i nic. Może Gutek sprowadzi go do nas za 4 lata. Ja bym na twoim miejscu obadał.
-
No ja wiem, czy ty będziesz taki bezstronny. Wyślę ci, a ty zaraz jakiemuś znajomemu podpowiesz, że Edie Falco to czarny koń zawodów. Proponuję zasady podobne do poprzednich. Jedna lista, mają być znane osoby, wybieramy z niej ileś tam nazwisk, typujemy kapitana, który punktuje podwójnie, nie ma zmian ani żadnych rezerwowych, dla zwycięzcy milion euro.
-
Z tego co wiem, to doładowywanie nie szkodzi bateriom litowo-jonowym. Natomiast granie podczas ładowania podobno tak, ale tu nie mam pewności.
-
No to mówię, że o określonej godzinie podajemy składy. Ta, jasne. I nikt nie będzie oszukiwał, każdy po prostu o podanej godzinie, bez patrzenia, wyśle posta. Gupie.
-
Była męka, ale Grecja dała radę. A już jutro grają z Hiszpanami w przedwczesnym finale. Obawiam się, że nie wyrobią. Hiszpania, mimo początkowego odpuszczania sobie, wydaje się kroczyć prostą drogą po złoto. Cóż. Tak miało być. W finale zagrają też Serbowie albo Słoweńcy. W grupie wygrali Słoweńcy, ale Serbowie są teraz dużo lepsi, grają od kilku meczów naprawdę świetną koszykówkę. Szanse IMO stoją gdzieś tak 50-50. Nota bene, oglądając ćwierćfinały nie dało się nie odnieść wrażenia, że Polacy nie mieli szęścia w rozkładzie grup i może nieco zbyt surowo ich oceniamy. Co prawda Słowenia walczyła o zwycięstwo aż do końca, a Turcja nawet przegrała, ale ogólnie widać, że wszystkie cztery drużyny, które nas wyprzedziły, były naprawdę mocne. Mecze z Rosją czy Chorwacją mogły dla Polaków wyglądać o wiele lepiej, choć to oczywiśie tylko gdybanie.
-
Załapałem. I odparłem, że chyba każdy to wie - Beatlesi nie wymyślili psychodelii. Co nie zmienia faktu, że ich wkład był znaczący.
-
Ludzie, czytajcie "Drogę", bo niedługo wyjdzie film i wam zrujnuje obraz tej wybitnej książki. Jak na razie - jedna z najlepszych książek XXI wieku, a już na pewno spośród amerykańskich.
-
No co ty. Miller tak naprawdę nie jest protoplastą, pierwszy był Celine. Oczywiście nie ma co gadać, że Miller z niego tak strasznie zrzynał czy coś, nie mówię też, że to jest źle się inspirować, ale fakt faktem - bez Celine'a nie było by Millera, jakiego znamy. Miller to pisarz typu erudyty, nie innowatora. Taki Tarantino książek ;] (czy tam Scorsese książek, albo Truffaut, jak wolicie).
-
Tak, ale polecenie jest takie trochę... bez jaj. Jak dajesz linka, to tak jakbyś rzucał komuś płytkę na stół i mówił: "słuchaj tego, pędem, dziwko!". Natomiast samo polecenie to bardziej coś w stylu mruczenia pod nosem: "mi tam się ta płytka podoba, no ale wam może się nie podobać, no cóż, kwestia gustu, co nie, no ale jak wam się chce, jak macie wolny czas, to możecie sobie poszukać, nie, no i możecie sobie ściągnąć, ale jak nie chcecie, to też się nic nie stanie, no bo w sumie ta płytka to tylko tak trochę jest fajna..." i tak dalej. No, w każdym razie - to inaczej nastraja człowieka do omawianej muzyki.
-
A co, do tej pory myślałeś, że to Beatlesi wymyślili LSD? Nic z tego, po prostu tak się wtedy robiło, a że oni mieli więcej talentu muzycznego od innych, to i efekt był lepszy. Moja ulubiona płyta Bitli to "Rubber Soul". Mógłbym to zwalić na fakt, że słuchałem tego albumu w pewnym pięknym okresie mojego życia, ale jak gadam ze znajomymi, to utwierdzam się w przekonaniu, że ta płyta po prostu jest tak dobra. Lubię też "Meet the Beatles" i "Abbey Road".
-
Pewnie twórcy liczą na to, że Waltz będzie po prostu zły i nazistowski. Co do Cage'a, to przecież nie pierwszy przypadek, gdy aktor odrzuca rolę, dzieje się to ciągle, nic specjalnego. Ktoś mi powie w ogóle, co to jest ten "Zielony Szerszeń"? Podobno kino komiksowe. Ale skoro napisał to Seth Rogen, a kręci Michel Gondry (kolega Charliego Kaufmana), to oczekuję czegoś, że tak powiem, nieco obok mainstreamu. Liczę na to, że poczucie humoru Rogena plus wyobraźnia Gondry'ego zarezultują po prostu dobrym filmem.