-
Postów
23 320 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Annie Hall, Manhattan, Strzały na Broadwayu, Zelig, Hanna i jej siostry, Zbrodnie i wykroczenia, Miłość i śmierć, Bierz forsę i w nogi... to takie, co mi przychodzą na myśl pierwsze.
-
Spojlery. Co do Omara. Nigdy nie rozumiałem, czemu każdy fan "The Wire" się nim tak zachwyca. To była postać, owszem, kozacka, zupełnie inna, niż wszyscy w tym serialu - ale to też trochę mi przeszkadzało. Omar był jak bohater zwykłego filmu czy serialu. Nierealny. Aż w końcu, w ostatnim odcinku, w scenie z Michaelem, doznałem olśnienia. Nagle wszystko, co robił Omar, nabrało nowego światła. Zauważyłem, że może to faktycznie tak się da. Że ten facet robił to, nie dlatego, że chciał być jak bohater kina akcji. On po prostu nim musiał być. Nie miał już innego wyboru. Takie osoby mogą przetrwać krótko albo długo, ale to nie od nich zależy, bo i tak są skazane na śmierć przez cały czas. No i zgadzam się, co do Bode'iego. Poruszyło mnie to bardzo. Postać, która na początku historii była chyba takim wulgarnym rzezimieszkiem, pod koniec wygląda jak heros. To zresztą cecha charakterystyczna tego serialu. On potrafi wyjaśnić przyczyny postępowania każdego - i, wskutek tego, napełnić współczuciem do każdego. Ćpuna, zabójcy z gangu, nieuczciwego polityka czy policjanta. Nawet te "bardzo złe" postaci - prawnik Levy, albo ten asystent Carcettiego, nie pamiętam już nazwiska - nie wydają się niczym bulwersującym. Bo wiemy, że nawet gdyby ich skarcić, to na ich miejsce pojawi się tysiąc nowych, a ci uczciwi nie przetrwają.
-
Menedżer Magic, pytany o Gortata, stwierdził, że tyle kasy, ile oferują Polakowi Mavs, to dla Magików za dużo, biorąc pod uwagę, że to tylko zmiennik Howarda. Wygląda więc na to, że sprawa jest przesądzona. Mówiło się, że Carter to wielkie wzmocnienie dla Magic, że teraz są pretendentem na serio, ale zespół z Orlando przypłaca ten transfer dość mocno - Gortat, jeśli odejdzie, będzie piątym zawodnikiem na poziomie, który uszczupli skład Magic tego lata. Niby Magic będą mieć w składzie czterech zawodników na poziomie All-Star (jeśli Nelson wróci do formy), ale to samo można powiedzieć o Lakers (jaki oni mają skład!), Spurs, a także Celtics. A dobra ławka jest po prostu ważna, wiadomo. O dziwo, najlepszy zespół ostatniego sezonu zasadniczego (i pierwszej połowy playoffs...), czyli Cavs, wygląda teraz na papierze bardzo blado - poza Jamesem mają starego dziada na centrze, brak sensownych skrzydłowych, jednego (poza Jamesem) solidnego defensora i jednego niezłego strzelca, który niby grał w All-Star, ale w playoffach rzucał same cegły. Jak chcą zatrzymać Jamesa po tym sezonie, to niech lepiej myślą szybko, kogo by jeszcze pozyskać, bo samo przedłużenie kontraktu Wally'emu Szczerbiakowi może nie być kluczem do zdobycia mistrzostwa.
-
Na pewno rysuje się czwórka wielkich faworytów - "wielka trójka" z zeszłego roku plus Spurs. Ale też kilka drużyn, które rok temu były fatalne, bardzo się wzmocniło - Wizards, Grizzlies, Clippers, Thunder, a ciekawe ruchy transferowe wykonują Raptors, Blazers czy Pistons. Minęło kilka godzin i transfery Artesta, Arizy oraz Rasheeda są już prawie pewne. Gortat przyjął ofertę Mavericks, co oznacza, że albo Orlando wyrówna ten kontrakt w ciągu tygodnia, albo Marcin przenosi się do Teksasu. Mavs oferują w zamian Dampiera. Czy Orlando zatrzyma Gortata? Moim zdaniem - powinni to zrobić. Po ostatniej wymianie z udziałem Cartera, Magic nie mają zbyt mocnej ławki. A, tak naprawdę, trudno będzie znaleźć rezerwowego centra na takim poziomie, który nie będzie tak dużo kosztował. Dampier jest bardzo drogi, jak na gracza z ławki. Z drugiej strony, Gortat na pewno wolałby grać w pierwszym składzie, na co w Orlando być może nigdy nie będzie miał szans, a w Mavericks miałby prawie pewne.
-
Ptaszki ćwierkają, że Gortat dostał najwyższą ofertę od Mavericks - pełne mid-level. Ale czy to najlepsza opcja kariery? Trudno powiedzieć, żeby Gortat miał gwarancję długiej gry, gdy centrem jest Dampier. Polak może go wygryźć ze składu, ale nie musi. Villanueva i Gordon trafili do Pistons, co potwierdza znany od jakiegoś czasu fakt, że menedżer tego zespołu nie wie, co robi. Zach Randolph przeszedł do Memphis, a Quentin Richardson do Clippers, co obu drużynom może być przydatne. W kolejce do transferu Rasheed Wallace (podobno Celtics), Ron Artest (Knicks, Lakers, Cavs). Celtowie rozmawiają też z Grantem Hillem. Natomiast Lakersi mogą stracić Trevora Arizę, który nie jest zadowolony z oferowanej kasy.
-
O dziwo, wydaje się, że masz podobne odczucia wobec filmu, co ja. A widziałem bardzo wiele opinii zupełnie odmiennych. Natomiast uważam, że nie można pomijać warstwy psychologicznej, rozprawy o szaleństwie bohaterki, jaka jest dokonywana w "Antychryście". Dla mnie to jeden z ważniejszych aspektów tego filmu. Kobieta zaczyna poznawać kulturę - dowiaduje się, że różne cywilizacje od zawsze uważają kobiety za gorsze - zaczyna nienawidzić samej siebie - popada w szaleństwo - przestaje się przejmować tym, czy dobrze zakłada dziecku buciki. Ostatecznie nie mogę po prostu przyznać, żeby taki ciąg wydarzeń był oskarżeniem wobec kobiet - wręcz odwrotnie. Jest to ukazanie pewnej spirali przemocy (fizycznej czy psychicznej), podobna jak w przypadku np. rasizmu. Tutaj mógłbym porównać ten film, mimo zupełnie innego sposobu przekazu, do książek Coetzee - on często pokazuje zbrodnie czarnych na białych, jednocześnie nie stroniąc od przyznania, że wcześniej biali znęcali się długo i bezkarnie nad czarnymi. Kto tu jest oskarżany? Wszyscy albo nikt. Zależy jak spojrzeć.
-
To nie moja wina, że nie umiesz czytać. Może spróbuj jeszcze raz. Może sprawdź w słowniku słowo "motyw"? Nie wiem. Próbuj. Uważam, że nazywać "Antychrysta" filmem mizoginicznym to trochę tak, jakby nazywać "To właśnie Anglia" filmem rasistowskim. Nadążasz? Fakty: To film o mizoginizmie. Sporo ludzi, nawet krytyków: "Ten film potępia kobiety". Pan Ogqozo: "Absurd, moim zdaniem ten film potępia potępianie kobiet". Czujesz to? Łapiesz? Czaisz? Jesteś w stanie to pojąć? Capisci?
-
Nie rozumiem, o co ci chodzi. Co jest żałosnego w tym, że masa krytyków uważa ten film za mizoginiczny, a ja - za krytyczny wobec tego zjawiska? To kwestia interpretacji. Chociaż dla mnie bardzo dziwnej. Wojciech Orliński napisał o tym filmie, że każdy w nim widzi to, co chce - konserwatyści widzą tu potępienie kobiet, a ludzie szanujący kobiety widzą potępienie mizoginii. IMO to upraszczanie, ale może coś w tym jest.
-
Chyba raczej 35 mln EURO ?? Z tego co czytałem, to łączne zobowiązania wynoszą ponad 40 mln euro. To bez wątpienia mniej niż 50 mln. Ale nadal bardzo dużo, jak na zawodnika, o którym nie wiadomo, czy będzie grał w pierwszym składzie.
-
No nie wiem, czy taki banalny do zinterpretowania. Połowa krytyków filmowych uważa ten film za manifestację mizoginizmu von Triera, co dla mnie jest absurdem. A jakie ma być przesłanie np. ostatniej sceny czy bucików, to pewnie nikt poza reżyserem nie jest pewien. Ja widzę co najmniej dwie możliwe interpretacje.
-
Ostatnio kupiłem lody Haagen-Dazs. Smak: belgijska czekolada. Myślałem, że poczęstuję jakąś laskę i zaszpanuję tą marką, ale akurat żadnej w domu nie było, więc sam zjadłem całe pudełko. Carte d'Or. Ile razy widzę tę nazwę, to się zastanawiam, jak tak można nazwać lody. Osobiście uważam, że kiedy wymyśla się nazwę dla marki, nie powinno się używać określeń, które w slangu czarnych ziomali oznaczają (pipi)ę. Być może jednak jest to skuteczne.
-
Jak słyszę na imprezie nafing else maters, to patrzę na kolesia od plejlisty i mówię: "pogrzało cię?". A to jeden z lepszych utworów na Czarnym. Druga połowa tego albumu jest jedną z najnudniejszych rzeczy na świecie.
-
Gdzie Ronaldo, a gdzie Benzema. Jeden jest najlepszym graczem najlepszej drużyny najlepszej ligi na świecie, drugi najlepszym graczem najlepszej reprezentacji (tak, wiem że naciągam, że najlepsza jest Hiszpania), a Benzema jest... jednym z lepszych graczy ligi francuskiej. I nie powiedziałbym, że najlepszym, ani że najbardziej obiecującym. Jak na razie transfer Karima wydaje mi się totalnie bez sensu. Bo Real ma już jednego młodego napastnika, niemal idealnie równolatka Benzemy, który w ostatnim sezonie był najlepszym graczem ofensywnym drużyny i jednym z najlepszych w lidze hiszpańskiej. Jeśli Higuain będzie siedział na ławce, bo Benzema kosztował 40 mln euro - to będzie głupota, na jaką stać chyba tylko Real. A jeśli Benzema, po wydaniu 40 mln euro, będzie siedział na ławce - to też głupota, też w ich stylu. Ciekawe co z Villą, podobno jego transfer miał być przesądzony. Tutaj bym jeszcze zrozumiał zakup, bo to faktycznie jest jeden z dwóch, może trzech najlepszych graczy świata na swojej pozycji, a Fernando Torresa to pewnie by torturami nie zmuszono, żeby się przeniósł do Realu. Nie wiem, może Zizou jednak używa czasem mózgu zanim zdecyduje o transferze, ale ja nie do końca widzę sens w takim masowym kupowaniu napastników - zwłaszcza, że wiadomo, iż połowie z nich Real zrujnuje kariery. Ale to zawsze był klub specyficzny i chyba już zawsze będzie.
-
Nie wiem, po co pisać osobne recenzje poszczególnych filmów Pasikowskiego. Równie dobrze można opisać wszystkie naraz, przecież to jest zawsze to samo.
-
Kolejny rodzynek w dziedzinie japońskich gier RPG. Jestem pewien, że Devil Survivor będzie bardzo popularny wśród posiadaczy DS-a. Po pierwsze, tzw. MegaSin to seria dość znana i lubiana w Polsce (zwłaszcza, jeśli podpiąć pod nią Personę). Po drugie, to gra rozgrywająca się w tokijskiej dzielnicy Shibuya, podzielona na dni, a bohater nosi słuchawki - więc fani WEWY też powinni się zainteresować. Wreszcie, po trzecie - Devil Survivor zbiera znakomite opinie. Niektórzy uważają, że jest lepszy, niż The World Ends With You... IGN: "Ta gra powinna być hitem. Łączy w sobie taktyczne RPG, walki w widoku FPP i system zbierania demonów, który wygląda jak podkręcona wersja Pokemonów (...). Należy do najlepszych w każdej z tych dziedzin." (ocena 8,7/10) Gamespot: "Devil Survivor wciągnie cię swoim scenariuszem i sprawi, że będziesz chciał więcej". (9/10) Worth Playing: "Być może jeden z najlepszych taktycznych RPG-ów, jakie stworzono" (9,3/10) RPGamer: "Zagrałem w to raz i jestem podniecony na myśl o kolejnym razie. (...) Masa opcji dialogowych, które faktycznie coś znaczą. (...) Spodoba się tym, którzy są zmęczeni robieniem w kółko tego samego." (8/10) Zapraszam do wyrażania opinii. Sam napiszę coś w przyszłości, jak tylko znajdę nieco więcej czasu. Na razie nawet nie mogę się zabrać za Knights in the Nightmare. Jednakże nie wątpię, że dla innych będzie to pozycja w sam raz na wakacje.
-
No jak ktoś lubi country, to pewnie, że "Load" jest lepszy.
-
Na NBA.com jest ranking najlepszych free agentów na każdej pozycji i Gortat jest drugi wśród centrów, więc nic dziwnego, że jest zainteresowanie. Jednak jest zastrzeżony, więc cokolwiek by się dzisiaj nie stało, pewną decyzję możemy poznać najwcześniej za tydzień. W tej chwili jednak większe zamieszanie mamy wokół Jasona Kidda i Charlie'ego Villanuevy. Bardzo prawdopodobne, że zobaczymy też niebawem przenosiny Rona Artesta, Bena Gordona czy Allena Iversona.
-
Jest 1 lipca, usłyszymy dzisiaj jeszcze bardzo wiele "być może". Rockets mają również pozyskać Chrisa Bosha. Widziałem już dzisiaj nazwisko Marcina obok takich drużyn jak Knicks, Mavs, Pitsons, Pacers, Spurs czy Thunder. Oczywiście polskie media wybierają tą najciekawszą możliwość i o niej piszą.
-
Dopiero dziś się dowiedziałem, że Michael Williams (Omar) będzie grał w "Broadwalk Empire". Poza nim, Buscemi i Michael Pitt. I kilka innych znakomitych aktorów telewizyjnych. Przypominam, że to nadchodząca produkcja HBO. Scenariusz: Terence Winter. Reżyseria: Scorsese. Czekam niecierpliwie!
-
Podobno nowy Picross jest zapowiedziany po angielsku na końcówkę tego roku, pod tytułem 3D Picross. Czekam, bo nie lubię jak cholera w japońskie importy grać.
-
Nie wiem, czemu ludzie tak wielbią tego Layne'a. Okej, miał głos i charyzmę, pisał część tekstów, ale muzycznie zbyt wiele nie wnosił i spokojnie da się go zastąpić. Koncerty zespołu bez Staleya też wypadają w miarę dobrze. IMO nie ma co płakać. Black Sabbath istniał bez Ozzy'ego, to była zmiana. Słaby ten nowy singiel. Nudny trochę.
-
Nazywasz serial dnem, bo jest oryginalny? No hm. Muszę kiedyś poszukać w sieci polskiego tłumaczenia do "Deadwood". Ciekaw jestem, jak tłumacz sobie poradził. Mam wrażenie, że tłumaczenie czegoś takiego to jest wyzwanie na miarę Joyce'a. Gdzie znaleźć odpowiednie słowa? Konstrukcje gramatyczne? Czym jest zastąpić, jeśli nie ma ich w języku polskim? Ale podejrzewam, że stacja nie miała na to pieniędzy i czasu, wobec czego pewnie tłumaczyli "żeby zachować sens". Muszę to obadać.
-
Wiesz, że dopiero teraz znalazłem na YT ten zwiastun, o którym mówisz? Do tej pory go nawet nie widziałem. Trudno mi go oceniać, znając tak dobrze film, choć wydaje mi się, że jednak nie jest tak prostacki, jak zwiastuny hollywoodzkie... Tak mi się wydaje. Tak czy siak, oglądałbym go przez pryzmat tego, co wiedziałem o tym filmie, zanim zrobiono zwiastun, więc pewnie tak czy siak nie oczekiwałbym typowego horrorku. U mnie zawsze pierszeństwo mają filmy ludzi, których lubię, a później oglądam wszystko to, co zebrało oceny w recenzjach w górnej połowie skali (3-4 gwiazdki). Co do reszty, czyli filmów wyśmiewanych, to raczej odpuszczam - jeśli ileśtam źródeł mówi mi, że to jest słabe i przeciętne, to nie będę na to marnował czasu. Nie wiem, jakie recenzje mieli "Horsemen", bo ostatnio odpoczywam na wsi.
-
Jesteś czarny, handlujesz herą i chodzisz po mieście z włączonym boomboxem? Jeśli tak, to wolno ci trzymać pieniądze luzem w kieszeni. W każdym innym wypadku to śmieszne.