ogqozo
Senior Member
-
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Obecnie
Przegląda temat: Kena: Bridge of Spirits
Treść opublikowana przez ogqozo
-
poszukuje...
A to, co dał Bartezoo, ci nie działa? Jak nie, to ci wrzucę...
-
poszukuje...
Dajcie nową płytę Heaven and Hell, jeszcze nie wyszła, ale myślę, że ktoś z was już ją ma, więc dajcie. To znaczy, ich pierwszą płytę.
-
NBA
Dla mnie największe zaskoczenie - jak na razie - to wczorajszy mecz w Atlancie, gdzie Heat zagrali naprawdę dobrze. Tak, nawet Jermaine O'Neal. Oczywiście liderował Wade. 1-1 po dwóch meczach to inny wynik, niż przewidywałem. Natomiast co do Nuggets to była to jedna z czterech serii, których zwycięzca wydawał mi się oczywisty (oprócz Cavs, Lakers i Magic). I - poza porażką Magic - tak to na razie wygląda, dwa jednostronne spotkania i zobaczymy, czy coś wygrają u siebie. Nuggets to niebo o ziemia w porównaniu z tym, czym byli przed przyjściem Billupsa. Wokół Chaunceya udało się skonstruować prawdziwą drużynę - z zespołu, który był uważany za zbiorowisko samolubów. Wymiana podupadającego Iversona za Billupsa to IMO chyba najlepszy transfer w tej lidze od czasu Gasola. Dzisiaj dwa kluczowe spotkania - Boston i Spurs muszą wygrać na wyjeździe, bo inaczej sytuacja się robi nieciekawa. Oba mecze polecam, bo poprzednie spotkania stały na niezłym poziomie.
-
Lost sezon 5 [spoilery]
Daniel był wtedy zwykłym robotnikiem, którego dr Chang nie kojarzył, a "teraz" (w 1977 r.) jest już ważnym naukowcem, wracającym z dalekiej podróży. Więc, hm, jakby nie patrzeć, to już się wydarzyło. Co nie znaczy, że tego nie zobaczymy w serialu.
-
NBA
Poziom gry Bulls i Celtics jest wyrównany. W obu bardzo blisko remisu, w obu decydowała - upraszczając - forma Raya Allena, który w pierwszym meczu miał 1/12 z gry, a w drugim zdobył 28 punktów w drugiej połowie, w tym dwie cholernie ważne trójki w ostatniej minucie meczu. Tylko właśnie to jest zaskoczenie, że te mecze są tak wyrównane, a przecież oba były w Bostonie. Prawa logiki wskazują, że zacięta walka na wyjeździe = wygrana u siebie, ale kto wie, jak to będzie. Dzisiaj zostaną dobici Jazz i Pistons, no i chyba Portland.
-
NBA
Większość osób typowała Magic-Sixers na najbardziej jednostronną serię w tych play-offach i nie mogę powiedzieć, żeby to było dziwne. Porażka u siebie, obojętnie w jakich okolicznościach, to absolutne zaskoczenie. Łatwo się mówi, że "się rozprężyli prowadząc", ale właśnie na tym polega gra, żeby się nie rozprężać, tylko wygrywać mecze. W ten sposób się da wszystko wytłumaczyć. Kto zagrał słabo w Magic? Wszyscy, poza Howardem. Zawiódł też trener Van Gundy, który dzisiaj został wybrany trzecim najlepszym trenerem sezonu (1 punkt za drugim Adelmanem). A także Marcin Gortat, który przez 10 minut gry ćwiczył zdolność niewidzialności. Dzisiaj mecze ostatniej szansy dla Spurs i Celtics, no kurczę, chętnie bym obejrzał, ale egzamin o 8 rano i nawet (pipi), że dostanę 2, ale przynajmniej muszę o tej godzinie być na nogach. Na razie wkurzony Boston roznosi Bulls, Rose po dwóch faulach zszedł na ławę i pozostali nie bardzo wiedzą, co robić. Nie chcę teraz hype'ować Rose'a po jednym świetnym meczu, ale naprawdę różnica jest ogromna, kiedy nie ma go na boisku.
-
Rhythm Heaven
Ping-pong jest zrypany, większość osób to zauważyła. W tej gierce widać, jak nieprecyzyjny jest tak naprawdę "flick". W zasadzie nie wiadomo, jak to poprawnie wykonać, żeby było w rytmie. Próby zaliczenia z tej gierki perfecta to dla mnie masochizm. Może kiedyś to mi się uda, ale na razie leżę.
-
NBA
Jakby Jermaine zagrał, jak potrafi, to Heat pewnie by awansowali, ale... hehe. Raczej małe szanse. A Jazz ostatnio są słabi strasznie, mało brakowało a by wypadli z ósemki. Są dobrzy u siebie, więc sweepa pewnie nie będzie, ale wiadomo, że nic nie ugrają. Moim zdaniem szans nie mają dziś również Hornets - jeden Paul nie wystarczy na świetny team, jaki niespodziewanie stali się Nuggets.
-
NBA
Nic przeciwko Wade'owi, ale jakoś odniosłem wrażenie, że większość osób uważa, że Miami wygra z Hawks. Moim zdaniem to absurd. Mówi się, że on już wygrywał w pojedynkę play-offy, ale jak się popatrzy na obecny skład Heat to widać, że wtedy jednak nie był aż tak bardzo w pojedynkę. Hawks są bardzo silnym i atletycznym zespołem. W zasadzie idealny match-up na Heat.
-
NBA
Portland totalnie dało się zdominować pod deskami. Yao Ming w pierwszej połowie miał 24 punkty (100% skuteczność z gry i z wolnych!) i w drugiej już sobie odpoczywał. Dikembe Mutombo dał mu zresztą świetną zmianę. Wygląda na to, że Blazers nie mają szans, jeśli przeciwko Yao nie będzie walczyć Greg Oden. Problem jest taki, że ten "czterdziestoletni debiutant" jak zwykle ma kontuzję i było nawet wątpliwe, czy zagra. Ale zagrał 20 minut i był - obok Brandona Roya - jedynym dobrze grającym zawodnikiem Portland. Oden byłby naprawdę wielkim graczem, dominatorem, gdyby miał zdrowie. Dzisiaj m.in. mecz Hawks-Heat i przekreślenie wizji niektórych co do tego, ile potrafi Wade.
-
Linki do szatanowej muzyki
ejkerkok san wziiiong drudki lejdżymp bedżyzkyt
-
NBA
No na razie się potwierdziło, że Celtics są w słabej formie, a Bulls w dobrej. Zwycięstwo na wyjeździe to dobry wynik, ale było naprawdę na skraju. Gdyby Pierce trafił ten osobisty na 2 sekundy przed końcem... No i fatalna postawa Raya Allena (1-12 z gry). Bulls naprawdę wszystko dziś sprzyjało, więc nadal nie wskażę faworyta w tej parze. Gra Rose'a oczywiście imponująca, i to nie ze względu na ten specyficzny rekord. Kiedy pierwszoroczniak jest absolutnym liderem swojego zespołu i przesądza o jego ważnych zwycięstwach, to prawie zawsze oznacza kogoś wyjątkowego. Ilu takich graczy się ostatnio pojawiło? LeBron, Chris Paul... chyba nawet nie Carmelo ani D-Wayde. Zobaczymy, jak się rozwinie. Ale powiedzmy, że zapowiada się gracz na miarę CP3.
-
Californication
Właśnie zaczęli kręcić trzeci sezon, więc chyba latem będzie emitowany.
-
NBA
Rok temu Celtics mieli w składzie Garnetta i ledwo udało im się pokonać 4-3 słabiutkich wtedy Hawks. Teraz mają mocniejszego rywala i słabszy skład, więc... kto wie? To, że C's mają szanse na tytuł, pisałem będąc przekonanym, że Garnett ma się nieźle. Teraz ich szanse są oczywiście oceniane inaczej. Wydaje się, że na Cavs nie będzie mocnych na Wschodzie, bo Magic ostatnio też grali słabo. Nie dość, że ciągle grają bez Nelsona, to kontuzji doznali ostatnio Lewis i Turkoglu. A więc większośc pierwszej piątki. Tak że obecnie jest dwóch faworytów do mistrzostwa, a kto wygra, to będzie trudno stwierdzić do samego końca. Lakers jako praktycznie jedyni pokonali Cavs w Cleveland. To było dawno, ale jeśli Bynum będzie zdrowy na finały, to razem z Gasolem i Odomem może totalnie zdominować pod koszami stosunkowo niskich i słabych Cavs. W podobny sposób, jak to zrobili dwa razy w sezonie zasadniczym. Z drugiej strony - play-offy rządzą się swoimi prawami. Rok temu Lakers byli murowanymi faworytami finału, a co tam zrobili, to było widać. Kobe nie potrafił dyrygować drużyną, a LeBron to gracz, który potrafi w ważnych momentach robić cuda. Tak więc szanse obu zespołów na mistrzostwo są IMO bardzo bliskie po 50%.
-
Poleć coś w stylu...
Myślę, że warto. Jeden z klasyków kina o "zepsutym mieście" - dziś to motyw nagminny w filmach o gliniarzach, ale każdy z nich czerpie coś z "Serpico".
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Co ty mówisz, przecież to jest nic straszne, bardzo przeciętny film.
-
Champions League
To nie jest kwestia sędziów, liga włoska po prostu jest aż tak słaba. Tam nawet AC Milan walczy o podium a oni bardziej się do Ligi Seniorów nadają.
-
Lost sezon 5 [spoilery]
Cieszę się, że wreszcie przybliżono nam postać Milesa. Przez prawie całe dwa sezony nic o nim nie powiedziano, o jego dziwnych zdolnościach. No ale trochę zawód. Liczyłem na coś więcej w tym przypadku, bo pamiętam do dziś, jak zachwycony byłem dialogami w jego pierwszych odcinkach. No i przewidywalna sprawa jego rodziców - wiem, że to ma wyższy cel, że wyspa tak sobie dobiera ludzi, ale ta wszechmocność wyspy nieco mnie onieśmiela. Świat bez zasad nie jest ciekawy. Teraz przerwa, a potem już tylko 3 odcinki. Może to nieuniknione, ale w zasadzie nie odczuwam żadnego napięcia, ciekawości. Owszem, widać, że zaraz wszystko się zawali, ale chyba za mało było czasu, żeby się najpierw z tą nową rzeczywistością Dharmy zżyć. W jednym odcinku dowiadujemy się, że Sawyer i reszta mieszkali przez 3 lata w Dharmaville, a w następnym już zaczynają robić problemy. No i wiadomo, jak to się skończy, bo przecież są w przeszłości. Do tego wątek z Locke'iem z teraźniejszości, który zaburza płynność i w zasadzie możnaby z niego zrobić osobny sezon. Oczywiście jestem ciekaw, co wykombinują na zakończenie sezonu, bo tutaj jak zwykle nie mam pojęcia, co jeszcze można zrobić, żeby wywrócić wszystko do góry nogami.
-
Ulubione seriale TV
Obecnie, czekając na nowe "Mad Men", najbardziej jaram się innym serialem TCM - "Breaking Bad". Kto chce zobaczyć jakiś dobry nowy serial, absolutnie powinien to sprawdzić, jeśli jeszcze tego nie zrobił. "Breaking Bad" to serial realistyczny i mroczny - a za sprawą tych dwóch cech, bywa wręcz przerażający. Trzyma w napięciu, a jednocześnie stawia na realizm we wręcz Zolowskim ujęciu - szczegół po szczególe. Ostatni odcinek był bodaj 13 w serialu i jak na razie każdy epizod trzyma poziom - niesamowite zjawisko. Mógłbym pisać o wielu innych zaletach, ale cóż, zobaczcie sami.
-
Lost sezon 5 [spoilery]
No przecież to są ci sami ludzie. Wyglądają na jakichś kultystów.
-
NBA
No i co z tego? Cavs walczyli o zwycięstwo w sezonie regularnym, a C's o nic. Bez znaczenia. Dzisiaj Cavs dostali po tyłku od Philadelphii, nie wyrównali w ten sposób rekordu zwycięstw u siebie. No i co z tego? Po co się męczyć, jak za 2 dni play-offy? Dla Cavaliers dopiero się mecze zaczynają od finału konferencji. Od 4 do 14 bardzo, bardzo ważnych meczów. Najważniejszych. Podobnie dla Lakers. Dla Celtics i Magic ważny będzie już półfinał Wschodu z udziałem obu tych zespołów. Tylko to się liczy. W kręgu tych zespołów nie powiem nigdy na 100%, który z nich awansuje, a który nie. Zależeć będzie od aktualnej formy.
-
Rhythm Heaven
Przez święta przeszedłem amerykańską wersję gry, tj. zaliczyłem wszystkie konkurencje. Mogłem to oczywiście zrobić w jeden dzień, ale wolałem sobie dawkować tę przyjemność. Gra jest bowiem totalnie rewelacyjna - równie dobra jak poprzednik. Niby to tylko więcej tego samego, ale akurat w przypadku takiej gry samo nowe sterowanie wnosi sporo świeżości. Nie żałuję, że nie sprowadzałem z Japonii. Klimacik jest nieco inny i fani japońszczyzny mogą uznać wersję US za gorszą, ale fani japońszczyzny zawsze uznają wersję tłumaczoną za gorszą. Dla mnie to miłe uczucie, wreszcie to wszystko rozumieć. Nie jest to też gra aż tak japońska, jak np. Ouendan. Zaliczyłem bodaj 27 medali i kilka perfectów jak na razie. Jak przystało na fana serii, teraz chcę zaliczyć wszystko na perfect, choćby powolutku, ale będzie ciężko. Głównie dlatego, że niektóre gierki są po prostu długie, a jedno złe puknięcie zamyka ci drogę. Sterowanie jest niby fajne, niby gra wymaga jeno delikatnych ruchów, ale jak powtarzasz po raz n-ty gierkę to wzbierają emocje i można wyrobić sobie na folii solidne pionowe krechy. Moja ocena dla gry to coś między 9 a 9+. No i, oczywiście, jest to dla mnie najlepsza gra tego roku. Jest to opinia casuala, bo prawdziwy gracz pewnie wolałby jakąś prawdziwą grę (chodzisz i strzelasz), ale cóż poradzić. RH idealnie pasuje w moje gusta - sprawia mi więcej radochy, niż Elite Beat Agents (nie wspominając o tych wszystkich Rock Bandach). Jedyna wada to wg mnie mała żywotność tej pozycji - przechodzi się ją w kilka godzin, później kolejnych kilka można spędzić męcząc te same konkurencje na perfecta. Zostają jeszcze bonusy, które - choć udane - nie są aż tak złożone, jak wspaniałe ćwiczenia perkusyjne w poprzedniej części. W każdym razie polecam każdemu, kto lubi muzykę. Gra to idealne połączenie przystępności i "hardkoru" (easy to play, hard to master). Jest też bardzo pozytywna, a jednocześnie unika infantylizmu, co na pewno ucieszy wielu posiadaczy DS-a. To jest "casualowe Nintendo" u szczytu formy.
-
Koncerty - terminy, relacje, wrazenia
Mój współlokator idzie na Asymetry. Jak zobaczyłem, że wydał ponad 300 zł na bilety, to odpuściłem sobie. W tym samym czasie idę na Butthole Surfers, tanio i za(pipi)iście.
-
Final Fantasy XIII
Zobaczyłem ten filmik z YouTube'a, no jakoś nie powaliło mnie. Ale tu nie o to chodzi. Jeśli chodzi o powrót do ATB to nie jestem zbyt zadowolony. Już się cieszyłem, że seria FF wreszcie zrobiła to, co było w Chrono Triggerze 15 lat temu, a tu znowu osobne areny dla bitew itp. Dobrze chociaż, że nie będzie losowych walk. W sprawie wyglądu, no wygląda to bardzo efektownie, ale najważniejsze są przecie treść i gameplay. O tym nadal nic nie wiadomo, czekam na jakieś relacje z grania. Pod względem prezentacji Fajnal zawsze przodował, ale z resztą bywało różnie.
-
- W co gracie na NDS'ie? -
Serio? Oceny zebrała koszmarne. Niby to Suda, więc może się nie znają. Jednak brak entuzjazmu jest u recenzentów dość jednogłośny.