-
Postów
23 311 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Nie trzeba było długo czekać, by wyciekł również prawdziwy, kinowy zwiastun: http://www.joblo.com/video/joblo/player.ph...eo=basterdstrlr
-
Jeśli każdy widział "Benjamina Buttona", to nowy film Tarantino zobaczy więcej niż każdy. Pojawił się pierwszy dłuższy materiał filmowy, więc można dyskutować, mimo że do premiery jeszcze kilka miesięcy. http://filmowelowy.blox.pl/2009/02/Brad-Pi...iebny-dran.html Klikajcie w zwiastun.
-
Przecież pracują nad nowym Wii Sports, Punch-Outem, Sin & Punishment, Trace Memory, Endless Ocean. Są jeszcze nowe pozycje takie jak Cosmic Walker, Dynamic Slash, Spawn Smasher, Line Attack Heroes - o których nic nie wiadomo, poza tym, że Nintendo nad nimi pracuje. Do tego oczywiście nowy projekt Retro Studios, jak i nowa Zelda i Mario. No i powstaje trzeci Pikmin. Chciałbym, żeby każdy wydawca 1st party tak "olewał" swoją konsolę. Wsparcie 3rd party na pewno nie jest takie, jakiego możnaby oczekiwać od lidera rynku, ale nie powiedziałbym, że Nintendo olewa swój sprzęt. Co do gier z serii New Play Control, to ja nie jestem tym zainteresowany, ale z pierwszych relacji wynika, że nowe wersje są całkiem dopasione i sprawią przyjemność nawet tym, którzy grali w oryginał. Nie wygląda to tak źle, jak się spodziewałem. Niech sobie to wydają, wszystko mi jedno.
-
"The Wire" to nieco inna klasa niż to coś. W zasadzie, to chyba inna klasa niż cokolwiek, co zrobiono w telewizji.
-
Butthole Surfers w kwietniu we Wrocławiu - (pipi), nie sądziłem, że to się kiedyś stanie. Co prawda nie nagrali nic dobrego od 8 lat, a albumy, za które ich pokochałem mają już dwie dychy na karku, ale co tam - jest oryginalny line-up z lat 80. i wygląda na to, że wrocławski koncert otwiera całą trasę po Europie. Za(pipi)iście.
-
Coenowie uznali, że przecież nikt by nie uwierzył, że taka szalona historia wydarzyła się naprawdę. Oczywiście kiedy film wszedł do kin i zdobył popularność, to szybko ich poglądy zostały zweryfikowane. No cóż.
-
O ile pamiętam dobrze, to Coenowie uznali informację "oparte na faktach" za niezły żart, który się wpasuje w absurdalny charakter filmu.
-
Historię napisali sami Coenowie, na podstawie jednego zdania, które przeczytali w gazecie.
-
A tam, bzdura. Wypaczony obraz sytuacji, który płynie z internetowych miejsc dyskusji. Jeśli wziąć wszystkich ludzi, masowo, to ewidentnie widać, że grafika nie ma takiego znaczenia. Jest głośna grupka, dla której grafika ponad wszystko, ale zwykłych ludzi (tzw. "casuali") to nie obchodzi.
-
Nie wiem, czemu niektórzy tak się zachwycają Tildą. Dla mnie to jest fragment o bardzo zacnym klimacie, ale nie powiedziałbym, że jakiś wyjątkowy. Jeśli chodzi o nominacje do Oscara, to żaden aktor chyba na nią tak bardzo nie zasłużył - i Pitt, i Henson dostali ją niejako z braku laku.
-
Był prawie świetny. Chyba każdy zauważył to "prawie". Ogólnie szkoda bo większość scen Fincher poprowadził ze sporym wyczuciem.
-
No tak, to jest serial dla fanów serialu. Coraz bardziej. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś bez "przygotowania" nagle włączył 5. sezon i czerpał z oglądania jakąkolwiek radość. Niedawno okazjonalnie oglądałem serial z kolegą, który niewiele pamięta ze starych odcinków, nie kojarzy faktów, całej linii wydarzeń. Było to całkiem irytujące dla mnie, bo nic nie łapał i ciągle się pytał, kto jest kim itp. No ale dla mnie to w sumie zaleta, bo wiadomo, fajnie jest, jak serial czegoś od ciebie wymaga.
-
To, że Jin przeniósł się w czasie dziwi mnie dużo mniej niż to, że... on, kurde, żyje. Był na statku, na pokładzie, w momencie, w którym ten wybuchł? No nie wiem, może miał jakieś 20 sekund, żeby wskoczyć do wody i odpłynąć. Co to ma być? On miał być trupem.
-
Danielle mówiła już, że przybyła na wyspę, będąc w ciąży. Żadna nowość. Natomiast dlaczego Ben uważa ją za swoją córkę? Wydawało mi się, że dlatego, że ją wychował, bo przecież Inni zabrali Alex matce.
-
Jakbym miał napisać coś, co zepsuje przyjemność z filmu, to bym tego nie napisał. To nie jest film typu "co się zaraz wydarzy", tylko obserwacja społeczna, na litość boską. P.S. Na końcu .
-
Dla mnie najlepsza jest scena śniadania, w poranek po awanturze. Niby zwykła, pogodna rozmowa, a jednak w powietrzu czuć, że właśnie skończyła się miłość. Wręcz przerażająca jest ta rozmowa przy jajecznicy. Dla mnie to film powinien się na niej skończyć.
-
Odcinek taki sobie. Nie jest źle, ale bez zaskoczeń. Rozbawiła mnie akcja z kanoe - jakoś strasznie śmiesznie wyglądały te ludki, wiosłujące całą grupą, z doklejonym oceanem w tle. No i ten tekst Sawyera, też taki komediancki. Spotkanie z młodą Danielle to żadna niespodzianka, to było oczywiste. Mam nadzieję, że grupa Francuzów nam powie coś ciekawego o wyspie, choć nie mam pomysłu, co. Czy scena, w której Sawyer ogląda Kate i Claire, jest wytłumaczeniem tajemniczych "szeptów"? To dość oczywiste skojarzenie. Ben to niezły bad-ass, zwłaszcza, że przez cały czas balansuje między byciem "tym złym" i "tym dobrym". Jednak akcja z zabraniem dziecka Kate, by ją nakłonić do powrotu na wyspę, jest bardzo zła i bardzo mi się podoba. Te wszystkie przeskoki w czasie i ich konsekwencje są doprawdy niepojęte. Jeśli nadążam, przenosi się w czasie wyspa, ale nie przenoszą się ludzie i to, co ci ludzie mają przy sobie. Dlaczego akurat tak? Cóż. Tak wymyślili.
-
No cóż, takie tłumaczenie to standard. Wszystko musi być upraszczane, spłaszczane dla polskiego widza. Dochodzi do tego, że jestem zadziwiony, gdy widzę w ogłoszeniach wierne tłumaczenia typu "Zabójstwo Jesse'ego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda" albo "Ciekawy przypadek Benjamina Buttona". Ciekaw jestem, jak przetłumaczą "Synecdoche, New York", bo dla Charlie'ego Kaufmana polscy dystrybutorzy z reguły byli bezlitośni. Co do samej "Drogi do szczęścia", to bardzo mi się podoba film. Powinienem napisać o nim coś więcej, bo naprawdę przypasowało mi, jak inteligentny i skłaniający do refleksji to obraz. Można z niego bardzo wiele wyciągnąć, jak się lubi myśleć w kinie. Nie na każdą porę ten film i nie dla każdego widza, ale mi akurat bardzo wpasował w chęć obejrzenia czegoś dobrego, mądrego, życiowego.
-
Może "Mia"? "Brudne pieniądze" (Bound)? "Cheerleederka"? "Lepsze od czekolady"? Nie jest to nic na poziomie "Brokeback Mountain", no ale da się obejrzeć...
-
Obecnie wygląda na to, że te wszystkie chodzące trupy to po prostu dymek. Sugerowałaby to scena z 4. sezonu, gdzie ojciec przychodzi do Jacka i wywołuje czujnik dymu w szpitalu... I kilka innych. Ojciec Jacka nie żyje, tak samo jak Ana-Lucia czy Libby, to pewne. Co do Jacoba i dymka to mam pewną teorię, związaną z książkami, które cytują twórcy przy ich okazji, ale lepiej nie będę jej tu rozwijał.
-
Z piramidek to polecam Lipton Gold Tea, i jeszcze Citrus Tea. Ta druga to chyba moja ulubiona herbata torebkowa dostępna w szerokiej sprzedaży.