-
Postów
23 310 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Nie są złe, po prostu takie sobie. Nie wiem, jak to jest z ładowaniem - czy jeśli na płycie do PSX-a się ładowało, to emulacja tego samego z karty nagle pozbawia grę loadingów. Wiem jednak, że na emulatorze pecetowym, gdzie wszystkie dane są czytane z HDD - bynajmniej loadingi nie znikają i nadal są zauważalne.
-
Jeśli chodzi o remake'i Finalów... ja na to patrzę tak. Chrono Trigger - to Chrono Trigger. Jak widać, wielu ludzi w niego nie grało, a to straszne, bo to jest najlepsza gra, jaką zrobiono. Więc wypada w nią zagrać. I dobrze, że pojawia się możliwość. Że gra pojawia się w niezmienionej formie na najpopularniejszej, najlepszej konsoli. Natomiast kiedy się coś przeniesie do 3D, to można wiele zepsuć. Zwłaszcza, jeśli nie będą tego robić twórcy oryginału. To nie będzie to samo, no po prostu. I choć ja, oczywiście, miałbym więcej przyjemności z takie pozmienianej wersji, bo starą ukończyłem co najmniej 20 razy - to jednak trochę by mnie ubodło, jakby ktoś "świeży" zaznajomił się tylko z remake'iem i na tej podstawie oceniał i krytykował. Więc nie płaczę z powodu braku zrobienia gry na nowo - lepsze to, niż nic. Trochę jak z tymi nowoczesnymi interpretacjami "Hamleta" - mogą bawić fanów Szekspira, ale jak ktoś nie zna oryginału, to niech najpierw jego zobaczy. Milanie - recenzować nie ma co, bo wersja na PSX-a to dokładnie to samo, jeno z doładowaniami (włączam menu i czekam - to boli, no ale na PSP pewnie do tego przywykłeś) i scenkami anime (niezbyt udanymi). Ogólnie seria Chrono to dwie cudowne gry (w sumie to trzy), które w niesamowity sposób się dopełniają - nie wiem, czy jakakolwiek inna seria wywołała tyle spekulacji i teorii dotyczących "kto jest kim". A tematem przewodnim jest wpływ naszych działań na rzeczywistość. Chrono Cross zdecydowanie nie jest kompletny bez Triggera - jest tam kilka scen, w których ktoś "świeży" nic nie zauważy, a kto grał wcześniej w CT, ten rozdziawi paszczę, jak inteligentnie i oryginalnie to jest połączone.
-
http://ds.ign.com/articles/924/924699p1.html Jest i szczegółowy opis nowego trybu, z filmikiem włącznie. Na kolana może nie powali, ale - to tylko dodatek, osobny od całego singla. Fajnie, że Square jakoś szanuje markę Chrono, w przeciwieństwie do Final Fantasy.
-
Może wspomnę, bo film budzi kontrowersje i jest bardzo krytykowany: otóż "Tajne przez poufne" to świetny film. Rola Pitta na pewno zasługuje na nominację do Oscara, tak cudownego głupka nie widziałem od dawna. A i reszta trzyma poziom. Zdecydowane warto zobaczyć.
-
W ramach ciekawostek powiem, że to podłączenie gitary do laptopka na razie nie działa. Można jeszcze poinstalować kilka programów itp., ale już teraz widzę, że opóźnienie będzie koszmarne. Trzeba się rozglądnąć za jakimś małym pierdzioszkiem do pokoju... Głównie chodzi mi oczywiście o puszczenie brzmienie na słuchawki, bo sąsiedzi by mnie ukrzyżowali, jakbym praktykował grę na głośnikach.
-
Hehe, no za to lubię FF8. Jest odpowiednie granie niedopowiedzeniami, no i ta (pipi) mroczna tajemnica, której nie możesz odkryć. Prawie jak w Chronosadze. Trochę rzeczy oczywistych w tym artykule, trochę bardzo naciąganych, ale ogółem - ciekawa lektura. Propozycja, żeby robić sequel i wszystko zepsuć, jak z "siódemką", jest chora - mam nadzieję, że się nie ziści.
-
Świetny był dzisiejszy mecz Villareal-Atletico - od 0-2 do 4-2, by w ciągu ostatnich 7 minut Atletico odrobiło na 4-4. Dla takich meczów warto oglądać tą ligę. Real pokazał swego ducha mistrza, wygrywając z Athletikiem mimo... dość dziwacznych decyzji sędziowskich (tradycja...). Barcelona jest obecnie nieźle rozpędzona, prześcignęła właśnie Real w ilości strzelonych goli, ale punktów ma na razie tyle samo, więc nie ma co przesądzać, jak to się wszystko skończy. Liderem ciągle Valencia, która ciągle gra nieźle. Zapowiada się ciekawy, wyrównany sezon.
-
Wczoraj był hit, Lech-Śląsk. Wrocławianie poradzili sobie doskonale na najtrudniejszym boisku w Polsce i udowodnili tym samym, że są wśród faworytów w walce o mistrzostwo.
-
Chrono Trigger chwyta raczej od początku... Pisk mew, "Wake up, Crono!" i festiwal milenijny to jedno z najsłynniejszych otwarć gier w historii.
-
Film miał pokazy przedpremierowe w Wielkiej Brytanii i podobno słaby. Nie zdziwiłbym się, gdyby faktycznie tak było - o ile "Casino Royale" leciało na oryginalnym pomyśle i zaczęło wszystko od początku, to w kontynuacji trzeba jednak wymyślić coś więcej, żeby nadal było świetnie. Samo pranie po ryjach, wypasione efekty i zdjęcia oraz twardziel bez uczuć w głównej roli nie wystarczą. Wygląda na to, że twórcy brną jeszcze dalej w stronę "zróbmy zwykły film akcji, tylko niech bohater ma na nazwisko Bond", a to niedobrze. Bo filmów akcji jest sporo. Na co mi one?
-
Testy robione z opaskami na oczach pokazują, że Pepsi i Coca Cola nie są rozróżnialne w smaku. Z dwojga złego wolę Pepsi, bo nie zabija Chińczyków...
-
Zależy. Francję często podaje się jako przykład, że czasem trzeba udowodnić niewinność, a nie winę. Nie wiem, jak jest w Japonii.
-
IGN grał już w wersję i grywalną, no i... fajnie to wygląda. Opcje dopasione, wszystko można przestawić tak, żeby wyglądało dokładnie, jak na SNES-ie, nawet scenek nie trzeba oglądać. Nowy tryb gry przypomina Pokemony (łap, wymieniaj się i walcz), ale wygląda na to, że jest nieźle zrobiony. Cały tekst: http://ds.ign.com/articles/923/923277p1.html Nota bene, dzisiaj ogłoszono wyniki głosowania czytelników IGN-u na 100 najlepszych gier wszech czasów i Chrono Trigger zajął drugie miejsce. To po prostu piękne, kiedy czytelnicy największego portalu o grach mówią to samo, co ja powtarzam od 10 lat;] - że Chrono Trigger i Okaryna to czołowe osiągnięcia ludzkości. Jeśli ktoś jeszcze jakimś cudem nie zna Triggera (a patrząc po internecie - czasami się okazuje, że tacy są...), to naprawdę - nie ma żadnej możliwości, żeby ominął wersję na DS-a. No nie ma bata. To jest najlepsze, co zrobiono w tym temacie. Lubisz gry - musisz znać.
-
Sam se tak powiedziałeś. Boli miejsce? ;]
-
Patrzyłem tak dzisiaj na punkty piłkarzy no i... rezerwowy, niejaki Nikhajczyk z BATE (kupiony, bo najtańszy) zdobył więcej punktów, niż wybrany przez mnie do składu Rafael Van Der Vaart. Wniosek? Mam mniej więcej takie szanse na zwycięstwo, jak małpa posadzona przed komputerem, klikająca w losowym miejscu.
-
I ze spalonego.
-
Ja jestem po prostu przenikliwy.
-
Nie pamiętałem, czy go wziąłem, ale jednak tak. Jego to od początku mam, bo gra regularnie. Niestety Inter zawsze traci gole, ale pora przerwać passę. Może Anorthosis im nic nie wpakuje... Szkoda, że Villareal dzisiaj tak prze(pipi)ał w obronie, stawiałem na jakieś 4-0 albo coś, a tu 9 goli;]. W dodatku Llorente bardziej się nastrzelał od Rossiego. A zamiast Capdevilli wziąłem innego obrońcę Villarealu - źle, bo ten akurat zdobył gola i asystę;]. A ten, którego wziąłem, nie wiadomo czemu nie zagrał.
-
Czekam, czy pokażą jakieś zestawienie, kto ma kartki/kontuzje. Na razie mój skład to chyba taki jest: Cech - Terry, Maicon, Cordoba (?), Capdevilla (albo ktoś inny z Villarealu, nie pamiętam) - V.d.Vaart, Schweinsteiger, Maniche - Ibrahimovic, Rossi, Arszawin.
-
Tengen Toppa Gurren Lagan. Roztrzaskująca Niebo Szkarłatna Twarz. Cool.
-
Dzisiaj oglądałem jedno anime. Nie pytajcie o tytuł, coś w stylu "Ganba Treten Gerren Langan", nie pamiętam. Dwóch kolesi w mechach połączyło swoje mechy za pomocą wielkiego wiertła, które o mało co nie zabiło gościa w kabinie. Niestety, mech stracił energię, bo brakowało jedzenia. Nie mógł działać. Więc nagle przybiegł taki kret w okularach, odgryzł sobie tyłek i złapał go za ogonek, po czym rzucił kolesiowi, który podzielił to na dwa kawałki i rzucił w to wiertło, które otworzyło się. Akurat pilot chciał to wiertło zjeść, więc miał otwarte usta, i kawałek dupy tego kreta wpadł mu do ust, co wystarczyło, by jego mech odzyskał energię. Tak to mniej więcej wyglądało.
-
Miazga. Mourinho jest moim ulubionym człowiekiem w świecie sportu. Poza LeBronem Jamesem.
-
Gustowny wygląd.
-
Ja wiem, co to jest Peavey, i mogę mieć wzmacniacz na pół pokoju, jak chcę. Ale chodzi mi o podłączanie do kompa, bez targania pieca, czy to ma sens. Kolega wyciągął świetne rzeczy, no ale on miał wypas kartę dźwiękową na stacjonarnym pececie. Tak czy siak, przyślą mi tu gitarę to ją podłączę do lapka i sprawdzę, a jak będzie nieznośnie gówniane brzmienie, to wtedy będę się martwił.
-
No, to jest dodatek. Zbużona wersja. Nieco odmienna. Głównie przydatna do przenoszenia pokemonów z GBA. Nie powiem, żeby Collosseum było tragiczne, ani tym bardziej XD, no ale to naprawdę nie jest nic wybitnego. Szybko się nudzi, mimo kilku fajnych patentów. Jak chcesz, to kupuj.