-
Postów
23 309 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
W ciąży się nie liczą;p.
-
Kojarzy mi się z "Nad obręczą". Jeśli nie to, to nie wiem, może jakiegoś aktora pamiętasz?
-
No ja też nie wiem. Maggie Gyllenhaal: Katie Holmes: Nieee no, nie umywa się, faktycznie. Nie dość, że masz kiepski gust, to jeszcze jesteś wulgarny. Nazywasz szmatą kobietę, której w ogóle nie znasz (w dodatku siostrę Jake'a Gyllenhaala, który grał w "Tajemnicy Brokeback Mountain"). Nie rozmawiam z tobą.
-
Nie wiem, gdzie, ale dzięki tobie mamy już temat o najgorszym zespole rockowym w historii muzyki.
-
Jeszcze duużo czasu, to pewne. Póki nie dostaniemy konkretnej daty dla wersji japońskiej, nie ma nawet co kalkulować.
-
Spoko. Widzę, że mamy podobną opinię o filmie. Tyle że ty wolisz się skupić na tym, co nie do końca zagrało. Ja oczywiście na tym, co jest dobre. Bardzo rzadko się to zdarza, ale naprawdę mam ochotę dostać ten film w wersji "przewijalnej" i obejrzeć jeszcze raz. Wiadomo, jakie sceny bym pominął, i oglądał tylko te najlepsze. W tym głównie wszystkie z Jokerem. Jego dialogi, mimika, wygląd - nawet w nieco naciąganych i przegadanych scenach są genialne i bardzo mnie do nich ciągnie. Podobnie jak niegdyś po 50 razy dziennie oglądałem sceny z Danielem Day-Lewisem z "Aż poleje się krew".
-
Przynajmniej zdążą przed wydaniem Sadness.
-
Ostatnio ponownie wpadła mi w ręce klasyka - zbiorek Edgara Allana Poe'ego. Zdecydowanie trzeba znać. I Kafka. Gogol. Czechow. Melville. Hemingway. Dostojewski chyba też jakieś tam pisał. Kate Chopin. D.H. Lawrence. Fitzgerald. Oni pisali opowiadania. Jeśli masz okazję, to każdego warto spróbować.
-
Miał być ostatecznie dzisiaj ogłoszony (na bank!!11!), siła internetowej plotki jak zwykle mnie bawi.
-
Masz nieco racji. Ale powiem ci, czemu mimo wszystko spodobały mi się dwa wspomniane patenty: 1.
-
To chyba oczywiste, ale widać niektórym taki dosadny realizm przeszkadza. Jednocześnie inne pomysły krytykują właśnie za brak realizmu. Dla mnie ten głos jest świetny - czuć w nim, że Batman stara się być przerażający i budzić respekt i czuć, że w Gotham coraz więcej ludzi uważa go za świra, dziwaka i go nienawidzi. Batman nie jest w tym filmie ani trochę cool - ma głupi strój, działa w kontrowersyjny sposób, głupio gada śmiesznym głosem. Stary tetryk wierzący w honor i sprawiedliwość. Zupełnie nie pasuje do otoczenia, które chce chronić. O to w tym chodzi, ten portret jest doskonały. Bez tego film tracił by masę mocy (no dobra - zostałby Joker...). Obso. Nie sądzę, by z ostatniej sceny "nic nie wynikało" - to jest naturalne zwieńczenie historii, a jakby było tak, jak proponujesz, to by film lekko bez sensu był. Tak historia jest kompletna. Nie mówię, że nie masz po części racji - ale żeby film był naprawdę dobry przy twojej propozycji, to trzebaby tak naprawdę przemodelować cały film, ukrócić niektóre wątki, żeby była spójność. Bo faktycznie widać, że film skupia się aż na trzech ważnych postaciach i trochę z trudem mieści je wszystkie w dwóch godzinach filmu. Z drugiej strony - bez historii Harvey'a Denta film wiele by też stracił. Trudny wybór. Masz rację, że nieco brakuje pomysłu na sceny akcji, które musiały się znaleźć jako równowaga dla długich dialogów - ale ja naprawdę chciałbym, żeby wszystkie filmy miały tylko ten problem, że sceny akcji są bez pomysłu.
-
A jak sobie wyobrażałeś zakończenie? Bo nie wiem, co konkretnie ci w nim przeszkadza. Wiem, że nie imponuje, ale bez niego film byłby trochę bez sensu. Jakie byłoby dobre? Skąd ta wiadomość? Ja ostatnio czytałem, że nie wie, albo że jest raczej na tak...
-
NSMB to... nowe Super Mario Bros. Pewnie wiesz, co to jest za gra, więc sam się siebie spytaj, czy musisz w nią zagrać. Moim zdaniem musisz;]. Monotonia to chyba ostatnia rzecz, o jaką można oskarżyć platformówki z Mario. Nie wiem jak The World..., nie grałem. Co do gier "logicznych" - myślę, że warte zakupu jest Planet Puzzle League, czyli nowa inkarnacja Tetris Attack ze SNES-a, najlepszej gry "układankowej" w historii, z rozbudowanym trybem na wielu graczy lokalnie i sieciowo. Tetris DS też jest kapitalnie zrobiony - nie wiem, czy powstała jakaś lepsza wersja Tetrisa od tej.
-
Mam swoją opinię i pewnie się domyślasz, że nie zbije mnie z tropu, cokolwiek napiszesz. Patrzyłem na film własnymi oczami, nic nie można już teraz zrobić, żeby zmienić pozytywne wrażenie. Inaczej na to patrzysz, jak dla mnie to dziwnie, no ale twoja sprawa. Dla mnie nie ma znaczenia, czy film jest o Batmanie, o trzech świnkach i wilku, czy o aborcji w Rumunii, patrzę, jakie pomysły mają twórcy i czy je potrafią zawrzeć w filmie. Tu jest od nich bardzo gęsto.
-
Film jest bardzo niekomiksowy. W sensie, że filmy na podstawie komiksów w 99% wykładają wszystko na tacy po kilka razy. Tutaj tego nie ma. Powiem tyle - mi się podobało wszystko co krytykujecie i to doceniam. Możliwe powody są dwa: albo to tak miało być i ja to doceniam, albo Nolan po prostu komponował te elementy filmu na chybił trafił, nie wyszło mu, a ja tylko sam sobie wmawiam, że to jest dobre, bo podobało mi się "Brokeback Mountain". Wiem, że wielu osobom się to nie podobało, wiedziałem to w trakcie seansu i widziałem po seansie, że mało komu film podobał się tak jak mi. Wszystko mi jedno. Widzę w sieci, że są tacy, co patrzą na film tak jak ja, nie jestem sam. Będę miał siły, to mogę ci napisać po 5 tys. znaków o każdym z tych elementów, które krytykujesz, dlaczego tu pasują. Poza latarniami oczywiście. Jak można mówić, że Maggie Gylenhaal jest brzydka!
-
Świetny film, i w pewnym sensie cieszę się, że wielu widzom się nie spodobał. Nolan dopracował dzieło na tak wielu płaszczyznach, że przeciętny odbiorca filmów komiskowych musi się prędzej czy później zgubić. Dla mnie - reżyseria bardziej nawet zasługuje na nominację do Oscara, niż rola Ledgera. Ten oczywiście jest genialną postacią, ale trzeba dodać, że cały film do niego pasuje. Te rzeczy, które krytykujecie - mi się podobały. Głos Batmana to świetny pomysł, a laska spełnia zadanie: jest głupiutka, słodka i bezbronna - gdyby rozwinąć jej rolę, to zrobiłoby się w filmie czterech głównych bohaterów, a tego byście nie chcieli. Naprawdę, ten film jest cholernie dobrze dopracowany. Bardziej mi się podobało "To nie jest kraj dla starych ludzi". Na szczęście Bardem już dostał Oscara w tamtym roku i nie stanie na drodze Ledgerowi. Zobaczymy, co się jeszcze pojawi do końca roku, nie jestem powalony na kolana, ale jestem pod wielkim wrażeniem.
-
Skoro tak, to czemu tak niewielki sukces odniosły np. kontynuacje (i prequele) "Milczenia Owiec"? Ten sam argument możnaby zastosować. Joker Nicholsona jest wspominany dobrze, ale na pewno nie była to kreacja tak kultowa, by tłumy ciągły na jakiś film tylko dlatego, że tam też jest Joker.
-
Hype był dużo mniejszy. Liczba rekordów wszech czasów, które teraz bije "Mroczny rycerz", chyba mówi sama za siebie. Prawdopodobnie już w tym tygodniu film przebije pod względem wpływów poprzednika. Mam inną hipotezę, czemu nie czekasz na nowego Batmana. Po prostu nie lubisz dobrych filmów.
-
tk - ten film ostatnio leciał w kinie Dworcowym we Wrocku, gdzieś w lipcu. No wiem, w kinie, trzeba było wydać fortunę, ale sam fakt projekcji mógł ci się obić o uszy.
-
Dobrze wiesz, że to nie jedyny powód, dla którego oczekujesz na film. No chyba, że tak samo się napalałeś niegdyś na "To nie jest kraj dla starych ludzi" czy "Capote'ego", które też na długo przed polską premierą doczekały się metki z dopiskiem "występuje wybitna gra aktorska". Ja nie ukrywam, że Ledgera po roli w "Tajemnicy Brokeback Mountain" wielbiłem. Zrobił coś bardzo emocjonalnego, fantastycznego, coś, co było perełką w kinie XXI wieku. I bardzo mnie przejęła jego młoda śmierć - to mocna historia i daję głowę, że za jakiś czas będą o Ledgerze kręcić filmy, albo chociaż wzorować na nim swoje postaci, jak niedawno Van Sant na Kurcie Cobainie. Generalnie mam "swoich" ludzi w kinie, których styl na tyle mi przypasował, że cokolwiek robią, bardzo na to oczekuję, i rzadko czeka mnie zawód. Bardzo czekałem na "WALL.E" i film okazał się najlepszym tworem Pixara. Czekałem na nowy film Anga Lee i zarządził. Podobnie Van Sant. Kiedy będzie się zbliżać premiera nowego filmu Jarmuscha, też będę niezwykle podniecony.
-
Kilka godzin awarii i od razu głupie żarty się w internecie pojawiają.
-
No kurczę, idę zaraz do pracy, jutro rano wstaję, idę do pracy, a potem już na film! Jestem w ekscytacji. Oto zbiór moich przemyśleń przed obejrzeniem: http://filmowelowy.blox.pl/2008/08/Mroczny...-nadchodzi.html
-
Ale żeby kupować za 3 tysiaki coś, bo akurat mi się spodobało, to jednak trzeba mieć tupet. Ja nie jestem gitarzystą, tylko perkusistą. Tam ceny za cudeńka są jeszcze większe (sama stopa Tama to co najmniej tysiąc), ale przynajmniej nie ma tej przeszkody, że 95% sprzętu jest robione pod praworęcznych.
-
Ostatnio mam jazdę na Les Paula, wspaniała gitara. http://www.allegro.pl/item405655867_gibson...tudio_case.html Mmmm. Cudeńko. Niestety nie jestem szefem Apple'a i taka fascynacja nie kończy się kupnem, tylko wzdechnięciem.
-
"Seria Final Fantasy jest czymś w rodzaju Tibii", no wybacz, padłem XD. No ale dobra, do zbierania przedmiotów i walki z potworami powinny się nadać Final Fantasy III oraz IV, może jeszcze XII i Crystal Chronicles, może Magical Starsign albo Luminous Arc czy Etrian Odyssey. Do chodzenia postacią to nie wiem, w wielu grach to się robi.