-
Postów
23 307 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Większych się nie dało? Ale ja nie o tym. Wygląda na to, że już jutro końca dobiegnie era klubów z małych miast. http://www.sport.pl/sport/1,65025,4982622.html I dobrze. Drzymała wreszcie zauważył, że tylko we Wrocławiu można w Polsce osiągnąć coś wielkiego.
-
Los Angeles też jest daleko od stolicy kraju i jakoś nikt nie twierdzi, że to za(pipi)e;]. Nie wiem, czy wiesz, ale nie wszyscy mieszkają w stolicy. Jabky było mało ludzi, to zawsze ktoś przyjedzie z Berlina;].
-
Hm. Czy ktoś ma linka do dokładnego opisu fabuły tej gry? Przecież nie będę wydawał dwóch stów, żeby dowiedzieć się kilku szczególików...
-
Marna prowokacja.
-
4 marca AC Milan - Arsenal 1-0 FC Barcelona - Celtic Glasgow 3-0 Sevilla - Fenerbahce 2-1 Manchester United - Olympique Lyon 0-1 (hell yeah!) 5 marca Real Madryt - AS Roma 3-1 Chelsea - Olympiakos Pireus 3-1 FC Porto - Schalke 1-0
-
Dawno nie widziałem Barcy tak słabej w obronie. Nie wiem, co się stało, ale gracze Atletico z łatwością ośmieszali obrońców FCB. Aguero - jeden z lepszych meczów w karierze chyba, Atletico niech dziękuje Bogu, że udało im się pozyskać taki talent. Jeśli go utrzymają, to facet może stać się legendą klubu. W ataku Barca radziła sobie nawet ładnie, kilka razy mogli strzelić gola kontaktowego, no ale się im nie udało. A potem już było 4-1 i co tu odrabiać;]. Do Realu wrócił Robinho, to i Real wygrał. 3-2 po dwóch golach Brazylijczyka, który wszedł na boisko dopiero w 73. minucie! Jeśli Robinho uniknie dalszych kontuzji, to powinien zostać niekwestionowanym MVP tego sezonu ligi hiszpańskiej. Mecz z Recreativo wyglądał całkiem ciekawie, ładne bramki, dwie czerwone kartki, choć trzeba pamiętać, że rywal był jednak dość słaby. Teraz przed Realem najważniejszy jak dotąd mecz sezonu, czyli rewanż z Romą.
-
Spokojnie. Już mówiłem, że widać, iż ta czwórka przybyła na wyspę, aby dać odpowiedzi. Jeśli chodzi o miśki polarne i statuę, to wiadomo, że tą sprawę wyjaśni Charlotte. Jeśli chodzi o duchy, o ojca Jacka, Jacoba, to tutaj trzeba poczekać, aż coś powie Miles. Ale na razie był odcinek z Danielem Faradayem i dowiedzieliśmy się sporo o zjawisku magnetycznym. Jak dobrze widać, żadni rozbitkowie lotu Oceanic 815 nie cierpią na przeskoki świadomości. Dlaczego? Być może ma to coś wspólnego z faktem, że samolot rozbił się w momencie, kiedy w "magnetycznym" bunkrze była awaria systemu. Ale myślę, że nie ma czego się doszukiwać - Daniel powiedział, że choroba przebiega różnie w zależności od osoby. Tak samo, jak jedna osoba wyjdzie na dwór bez czapki i się przeziębi, a inna nie - po prostu niektórych to łatwiej łapie, a innych nie. Pewnie, że niektórych takie wyjaśnienie może nie zadowalać. "Na wyspie są dziwne zjawiska magnetyczne, wobec czego jedni przenoszą się w czasie, inni nie, i nigdy nie wiadomo, jaki będzie przeskok czasowy". W sumie to mało konkretne. Ale mi to wystarcza. Tak samo jak w dobrej literaturze science-fiction nie obchodzi mnie, na jakiej zasadzie działają wszystkie urządzenia i czy mogłyby istnieć w rzeczywistości, tylko to, czy fabuła w dobry sposób je wykorzystuje do jakiegoś większego celu.
-
Jeszcze dwa albo trzy odcinki. Chociaż faktycznie, powinno się zabronić konstytucyjnie tworzenia tak krótkich sezonów. Dobra wiadomość jest taka, że podobno scenarzyści zobowiązali się do "zawieszenia broni" na najbliższe trzy lata. Tak więc, następne strajki powinny nastąpić dopiero po zakończeniu emisji serialu;]. Odcinek wspaniały. Jest doskonale wyreżyserowany i zmontowany. Zauważcie, że przedstawienie akcji jest, stopniowo, coraz bardziej chaotyczne i nieskoordynowane, aż do momentu rozmowy z Penny, w której znowu powraca harmonia - rozmówcy mówią prawie to samo, powtarzają niemal identyczne słowa, by w końcu wypowiedzieć to samo zdanie w tym samym momencie. Idealny ład. To piękne.
-
Dziwny odcinek... być może najdziwniejszy, najbardziej odmienny w całej historii serialu. W czwartym sezonie każdy odcinek jest utrzymany w innej konwencji - ten to takie science fiction, ale inteligentne i z przesłaniem. Jak już mówiłem, fantastyki nie cenię jakoś specjalnie, ale odcinek mi się podobał, zrealizowany był świetnie. Chociaż, oczywiście, fabuła 4. sezonu trochę już mnie wciągnęła i nieco żałuję, że na ten tydzień porzucono większość wątków serialu, by rozbudować jeden. Aha. Są odpowiedzi. Nadal nie wiadomo wszystkiego, ale dziwaczne zdarzenia na wyspie zaczynają się układać w jedną całość.
-
Hugo mówi do Jacka: "przepraszam, że poszedłem z Locke'iem". Jack w rozmowie z Kate w ogóle nie wspomina o Locke'u.
-
Nie wiem, czemu w to wątpicie. Pooglądajcie tą scenę. Nie ma absolutnie żadnej sugestii, że nie chodzi o jej małego synka, którego nie powinna zostawiać samego.
-
Do syna, co nie?
-
To fajnie, że ktoś przypomniał, jak wpadłem do tematu;], bo bym jeszcze przegapił. Od teraz będę odliczał dni.
-
Shellac! (pipi)a. Nie wierzę, że to prawda. To zbyt piękne. To jest wydarzenie na miarę zeszłorocznego przyjazdu Sonic Youth - po prostu przyjeżdża ktoś z generacji, o której myślałem, że już wymarła, że to pieśń przeszłości. Steve Albini to przecież żywa legenda lat 90., a nawet 80. A tutaj są, i to w moim mieście. Rewelacja. Sex Pistols to nieco inna liga, to są reaktywowane dziadzki bez Sida Viciousa (który, nota bene, grać za bardzo nie umiał, ale i tak był duszą zespołu). Od nich już zalatuje wonią trupią. Co innego Shellac... cóż, przynajmniej mam taką nadzieję, bo nie przypominam sobie, bym widział jakiś ich koncert z przeciągu ostatnich 10 lat;].
-
Sex Pistols będą na Open'erze. Po raz pierwszy w Polsce będziemy mieli okazję zobaczyć zespół, który istnieje od 33 lat i przez cały ten czas zdołał nagrać jeden album.
-
No to nieźle się zrobiło, Real przegrał u siebie z Getafe! Trudno to tłumaczyć kontuzjami, bo z zawodników ofensywnych pauzował w sumie tylko Robinho, a reszta miała okazje i powinna coś strzelić. Gol dla Getafe to komedia. Real strzelił ze spalonego ale się kłócił, a tymczasem Getafe wznowiło akcję i strzeliło gola. Kiepsko się dzieje ostatnio z Realem, 4 porażki w ciągu 5 meczów. Mecz z Romą w LM przegrany, więc teraz jedna porażka oznacza tragedię (w LM odpadnięcie, w lidze spadek z 1. miejsca). Co z tyłu? Sevilla pnie się w górę i ma już tylko 2 punkty straty do strefy ligomistrzowej. Luis Fabiano praktycznie zapewnił sobie tytuł króla strzelców - po 25 kolejce ma już 19 goli, tymczasem najlepszy z pozostałych - Diego Milito - zaledwie 12. Nota bene, Milito już drugi sezon z rzędu jest w ścisłej czołówce strzelców La Liga i aż żal się robi, że facet ciągle gra w Saragossie. Smolarek tradycyjnie "był blisko", jak to lubią mówić media. Fakty są takie, że Smolarek coś tam strzelał, ale gola nie zdobył. Mimo to Racing wygrał i ciągle kręci się w górnych rejonach tabeli.
-
W tym momencie wszyscy fani Nirvany zaczynają ostrzyć włócznie i lokalizować twoje IP;].
-
Fajnie, nawet Rafał Grzelak strzela więcej goli niż kapitan naszej reprezentacji.
-
Ja tak tylko chciałem stwierdzić, że dopiero dzisiaj rano ściągnąłem tę nową wersję Foobara (0.9.5) i od tego czasu mam straszną radochę. Wszystko się da skonfigurować samemu, w łatwy sposób, miód po prostu. Siedzę od rana i się tym bawię.
-
A dla mnie ta teoria ma małe szanse sprawdzenia się. Rozmowę też wiele razy widziałem i jakoś nie sądzę, by była ona pozbawiona sensu. To jest wyłudzenie, po prostu - Miles nie jest jakimś specjalnie uczciwym czy moralnym człowiekiem, potrzebuje kasy, to oszuka innych. Co w tym dziwnego. Ponadto, zauważcie zachowanie Bena. On jest wręcz przerażony, gdy otwierają się drzwi i wchodzi Miles. Ma podobną minę, jak kiedy Locke przystawił mu spluwę do głowy i zapytał o dymek. Jest bardzo zdziwiony, gdy Miles mówi o 3,2 mln dolarów. Może udawać, owszem, ale... Nie wygląda mi na to. O ile jednak w Milesa jako człowieka Bena mogę uwierzyć, tak zupełnie nieprawdopodobne jest, że ludzie z frachtowca mają zamiar go odbić, a on o tym wie. Czemu wobec tego Ben uciekałby przed nimi? Przecież poszedł z Locke'iem. Czemu próbowałby zabić Charlotte? Czemu w przyszłości zlecałby zabić Elsę, która prawdopodobnie pracuje dla tej samej osoby, co ludzie z łodzi (patrz: bransoletka)? Tak się nie zachowuje człowiek wobec tych, o których wie, że go chcą uratować. Par Avion, III sezon.
-
Nie czytam spoilerów. Czytam wywiady z twórcami i wspominali oni, że w 4. sezonie będzie odcinek Michaelocentryczny, bo fani tęsknią. Dla mnie taka informacja to nie spoiler. Ciekaw jestem, jak rozwiążą problem z Waltem. Widać, że próbują obejść jego dorastanie naokoło (vide mówka Locke'a w 2. odcinku), ale... trochę to naciągane - zrobić z kogoś postać niemal mityczną tylko dlatego, że aktor za szybko rośnie;]. Na razie ma to jakiś sens, bo wpasowuje się w zasadę, że przebieg czasu na wyspie jest zaburzony (zresztą cały serial opiera się na zasadzie zaburzenia chronologii). Ale gdy zechcą pokazać, co robił Walt po tym, jak odpłynął motorówką z wyspy? Nie mam pojęcia, jak to rozwiążą. Po tej mówce Locke'a scenariusz nie może już udawać, że "nic się nie stało" (tak było podobno w "Modzie na Sukces" - jeden aktor umarł, jego rolę dostał inny i wszystkie postaci zachowywały się tak, jakby to była ta sama osoba).
-
Cóż, na stronie ABC jest do obejrzenia zwiastun kolejnego odcinka i, choć wiele nie widać, to już widzę, że to będzie kompletne science-fiction. Odcinek będzie Desmondocentryczny. Średnio mi się to podoba. Kurde, odcinek z retrospekcjami Michaela to będzie bomba, jestem pewien.
-
To raczej taki symbol. Symbol książki, w której trudno się połapać i z nadmiaru mistycznych zjawisk już nie wiadomo, o co chodzi. Czytałem kiedyś opinię krytyka, który wymienił tę książkę jako "jedną z najbardziej schizofrenicznych powieści, jakie czytał". Jakoś tak chyba... W każdym razie dla mnie jest symbolem schizofrenii.
-
Jest teoria, że nie ćwiczy pamięci, tylko swoje zdolności paranormalne. Wiesz, ze sceny nie wynika, że on wcześniej widział te karty. Pewnie Miles będzie mocno ściskał paszczękę. Bowiem nie wyobrażam sobie sceny, że Locke przychodzi do chatki, a tam już tylko flaki Milesa. To by było pozbawione napięcia. Co do Oceanic Six to średnio mnie bawi zgadywanie jej składu akurat. Od razu widać, że producenci szykują gdzieś w tych futurospekcjach haczyk, aby zaskoczyć fanów, którzy uogólniają. Nie wiem jeszcze, gdzie, ale na pewno nie wszystkie sytuacje z przyszłości są tym, czym się wydają. Tymczasem widzę, że sporo fanów chce tylko jak najwięcej uogólnić, żeby tylko im wyszło, że Sawyer należy do szóstki. Ja tak nie robię, czekam z cierpliwością, co przyniosą następne odcinki. P.S. A odcinek według mnie kapitalny. Dawno nie było epizodu tak niepokojącego i przygnębiającego. Dzieją się smutne rzeczy, a będą się dziać jeszcze smutniejsze. Do tego świetne nawiązania kulturowe - "VALIS" Dicka, "Xanadu", no i sam tytuł odcinka. Mi się to bardzo podoba.
-
http://www.sport.pl/sport/1,74696,4953043.html Zabawna zapowiedź rundy wiosennej na Zczubie.