Skocz do zawartości

ogqozo

Senior Member
  • Postów

    23 304
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    53

Treść opublikowana przez ogqozo

  1. W Europie gra już jest do kupienia. Kiedy w Polsce? Kiedy sklepy sprowadzą. Zalecam pre-ordera, duże zapotrzebowanie na pewno zachęci sklepy i dystrybutorów do promocji gry. Cena - jak na taką grę - wydaje się rewelacyjnie niska.
  2. Trzeba się uczyć, bo to rozwija intelekt. Człowiek się robi mądrzejszy. Niby niepotrzebne do przeżycia, ale IMO i tak fajne. No i filmy też trzeba oglądać, żeby intelekt filmowy mieć. Jeśli ktoś ogląda tylko najbardziej lubiane przez innych filmy, to nic nie wie o kinie.
  3. To jest jakiś paradoks. Jako że nie ma obiektywnego miernika "bycia dobrym", to i wszelkie próby zmierzenia "najlepszości" nie wypalają - to po prostu subiektywna preferencja jednostki. A jeśli ktoś ma ulubiony kawałek i nawet nie uważa, że to jest najlepszy kawałek jaki w życiu słuchał, to świadczy wyłącznie o jego schizofrenii. Przykład też od czapy, bo niby czemu o niższości ma świadczyć fakt, że melodia i tekst są proste. Równie dobrze możnaby założyć odwrotnie - im piosenka prostsza, tym lepsza.
  4. ogqozo

    poszukuje...

    Dzięki, starczy. To jest nie do rytmu.
  5. Oto facet, który zagra gościa zwącego się Mathew Abbadon (chyba nie muszę tłumaczyć wymowy tego nazwiska?). Gość ma niezłe kur'wiki w oczach. Już widzę, że będzie niebanalna postać, która pewnie zginie w okrutnych okolicznościach. Jeremy Davies, którego można zobaczyć w poście wyżej, również ma gębę odpowiednią, by zagrać jakiegoś sadystę. Zresztą, facet kiedyś grał Charlesa Mansona. Co poza tym? Wygląda na to, że znowu zobaczymy Michaela oraz ojca Jacka. Nie wiem, czy się z tego cieszyć. Ale wiem, że nie mogę się doczekać.
  6. Minutowa scena z pierwszego odcinka IV sezonu, który zbliża się wielkimi krokami: Jak dla mnie to bardzo średnio wygląda. Chciałbym, żeby ten odcinek zrobił na mnie takie wrażenie jak otwarcie II serii, więc mam nadzieję, że twórcy celowo wycięli z całego epizodu nic nie znaczącą scenkę. Otwarcie IV sezonu ma trwać dwie godziny, więc szokująca pierwsza scena tym razem nie wystarczy.
  7. Faktycznie. Tak samo jak nie ma ekranizacji gier "Ojciec chrzestny" czy "Człowiek z blizną".
  8. ogqozo

    Final Fantasy X

    Taki problem, że płyta CD ma bodajże 730 MB i gra zajmuje więcej niż 2 x 730 MB. Trudno, tak wyszło. W tamtych czasach to nie było takie oczywiste, że się nagrywa dialogi. Ilość tekstu też jest nieporównywalna. Porównywać gier nie ma sensu, bo to raczej kwestia wyższej techniki. Równie dobrze mógłbyś wyciągnąć analogię do np. Ocarina of Time i by ci wyszło, że FF7 powinien zajmować 20 MB.
  9. Doniesienia (masa miodnie brzmiących pomysłów) i obrazki (kapitalna kolorystyka) - super. Gdyby nie fakt, że w roli bohaterów wystąpią Sonic i jego kumple, miałbym kandydata na Grę Roku. Chyba żadna z postać z gier tak mnie nie irytuje jak ten obślizgły jeżozwierz, więc nie wiem, czy dam radę się w niego wczuć w grze RPG. Chyba mimo wszystko wolałbym Mass Effect DS. Tylko z takim systemem walki, jaki jest zapowiadany tutaj.
  10. ogqozo

    poszukuje...

    Dzięki za Shohmyoha. Nie do końca to, o czym myślałem, ale z tych 10 min coś wybiorę.
  11. ogqozo

    poszukuje...

    Jak sam zauważyłeś, to nie jest klimat tybetańskich mnichów. Najgorsze jest to, że oryginalne Hare Krishna wcale nie przypomina stereotypu, który znany jest w kulturze zachodniej (czyli jakieś cymbałki czy trójkąty grają "chińską" melodię, a chór mnichów melorecytuje). A ja właśnie potrzebuję takiego stereotypowego obrazu. Wiem, że niektóre zespoły czasami wrzucają takie rzeczy do swoich płyt (Sepultura miała na jednej płycie cały obrzęd indiański), ale nie kojarzę żadnych tytułów.
  12. ogqozo

    poszukuje...

    Szukam utworu, w którym pada zdanie "Rama rama ding dong". Albo jakieś podobne - wiecie, chodzi mi o jakikolwiek chórek mnichów tybetańskich albo coś, co przypomina ich śpiewy. Niekoniecznie przez cały utwór, starczy kilkanaście sekund. Znacie jakieś tego typu utwory?
  13. Dzięki. Już włączam mój wehikuł czasu.
  14. Idź lepiej do szkoły. Prawdziwej.
  15. ogqozo

    Primera Division

    Już jutro Barca wraca po przerwie świątecznej, i chyba ostatni dzwonek, żeby zacząć pokazywać potęgę swojego dream teamu. Żeby chociaż ze dwie gwiazdy zagrały równocześnie na wysokim poziomie. Przeciwnikiem jest Mallorca, jeden z najefektowniejszych zespołów w tym sezonie - tanio na pewno skóry nie sprzedadzą, a jeśli Barca nie wygra, to strata do lidera będzie dramatyczna. Paradoksalnie, dobrym znakiem jest kontuzja Ronaldinho - tak się bowiem składa, że FCB ostatnio lepiej sobie radzi, kiedy Brazylijczyka nie ma w składzie. Frank Rijkaard powiedział przed spotkaniem: "Jeśli zagramy ładnie dla oka, to możemy nie zdobyć żadnej bramki. (...) Dobra gra nawet w przegranym meczu może sprawić satysfakcję". Sorry, ale to nie brzmi zbyt optymistycznie. Mam wrażenie, że ten facet niedługo pożegna się z klubem. Również w sobotę "mecz o trzecie miejsce", czyli Espanyol-Villareal. Oba te zespoły siedzą Barcelonie na karku i dyszą jej w ucho. Czy formę utrzyma Real? Najlepszy zawodnik wrogiej Saragossy, znany z mojej jedenastki sezonu Diego Milito, złapał czerwoną kartkę i nie zagra. W Madrycie wszyscy zdrowi. Raczej stawiam na 1.
  16. Loty w Oceanic Airlines wznawiają działalność, czyli J.J. Abrams po raz kolejny pokazuje swoje popisowe umiejętności marketingowe: http://www.flyoceanicair.com/ Jeszcze niecały miesiąc.
  17. ogqozo

    Pearl Jam

    I o to właśnie chodzi z bezcelowością tego terminu. Większość kapel, które zaliczono do grunge'u, wcale nie lubiła być tak określana. Tak samo ich fani. Jak można klasyfikować muzykę ze względu na rejon pochodzenia? Przecież takiej Nirvany czy Melvins z Pearl Jamem nic nie łączy muzycznie. Gdyby The Pixies pochodzili z Seattle, to na pewno również ich by nazywano pionierami grunge'u, ale że pochodzili skąd inąd, to nikomu nie przychodzi to do głowy. Co to za stwierdzenie, że Pearl Jam tworzył scenę grunge'u? Czy gdyby nie powstał Pearl Jam, to muzyczny świat wyglądałby jakoś inaczej? Wątpie. To taka kwadratura koła w stylu religijnym - "ruch grunge istnieje, bo stworzył go Pearl Jam. A co to jest grunge? To jest muzyka taka jak Pearl Jam". Można tak argumentować w kółko, ale ja i tak zostaję przy stwierdzeniu, że takiego zjawiska praktycznie nie było. Ot, wiele ciekawych zespołów powstało w okolicach Seattle, ale każdy to robił po swojemu.
  18. ogqozo

    Podsumowanie 2007

    Album: Foo Fighters - Echoes, Silence, Patience and Grace Polski album: Rafał Blechacz - Chopin: The Complete Preludes (alternatywa;) Utwór: Radiohead - 15 Step Nagroda specjalna dla najlepszej reedycji: Young Marble Giants - Colossal Youth
  19. ogqozo

    Pearl Jam

    Dla mnie w ogóle cały termin "grunge" jest bezwartościowy - to bardziej określenie pewnego zjawiska, mody. Każdy z zespołów grunge'owych można spokojnie określić za pomocą innego gatunku. A Pearl Jam w ogóle mi nie pasuje do tego określenia, bo ja w ich muzyce w ogóle nie czuję żadnej świeżej siły, nieokiełznanej energii, szalonych emocji. Ot, standardowa rockowa młóćka. Można chwalić sobie ich brzmienie, ale na mnie ich piosenki kompletnie nie robią wrażenia. Sorry.
  20. ogqozo

    Tenis

    Jako że sezon jeszcze się nie rozpoczął, to temat nie grzeszy popularnością, ale znalazłem zdjęcie, którego nie mogłem zignorować. Agnieszka Radwańska. Nie pomyślałbym, że poza kortem może być tak... gorąca. Jeśli sportowo utrzyma takie tempo rozwoju, jak do tej pory, to Agnieszka jest pewniakiem do miana nowej idolki tłumów.
  21. ogqozo

    Pearl Jam

    Pearl Jam - dla mnie koszmar. Strasznie pretensjonalna muzyka. Przekombinowane kompozycje kamuflują brak weny. Generalnie produkt MTV i wspomnianej "ery grunge", gdyby grali w innym okresie to nikt by na nich nie zwrócił uwagi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...