Skocz do zawartości

ogqozo

Senior Member
  • Postów

    23 326
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    53

Treść opublikowana przez ogqozo

  1. Dokładnie to 35 to mówi developer o sobie samym, gracze jak dostają grę to rzadko zajmuje im to tyle co developerowi. Oczekiwane jest bardziej minimum 40-50 godzin na przejście. Jak dla mnie to dużo - dużo więcej, niż God of War Ragnarok, który już i tak stawiał raczej na ilość i miał dużo pobocznych korytarzyków które nic specjalnie nie wnosiły. Japońskie siekacze są zazwyczaj nadal na ok. 15 godzin (na pewno DMC V i Bayo 3 każdy raz przejdzie poniżej tego). Robienie kinowej jazdy o takim rozmiarze to ciężka sprawa. Ryzyk jest wiele: czy da się przyciągnąć graczy trwającym RPG-owym progresem, czy da się zapewnić wystarczająco wiele przeciwników którzy będą różni od siebie, czy poruszanie się po lokacjach będzie wystarczająco szybkie gdy nie skupiasz się na zbieraniu pierdół, czy gracze w ogóle ogarną tak dużą historię i skończą zanim zapomną kto jest kim albo zobojętnieją. Żadna gra nie jest do końca "intensywna" przez tyle godzin, ale FF XVI zrezygnował z typowego RPG-owego wypełnienia poprzedników oraz nie będzie open worldem. Biorąc to wszystko pod uwagę, gra wydaje mi się długa.
  2. Gorszych gier jest masa, tyle że zazwyczaj nikt akurat ich nie recenzuje hehe. Gollum miał solidną promocję od lat, ta marka jest bardzo dochodowa (Embracer mówił w wywiadzie, że gry to obecnie największe źródło zarobku na posiadaniu marki LOTR) i Middle-Earth Ent. dało się przekonać studiu od razu na deal na wiele gier w tym świecie. Deadalic nie jest ogromnym studiem, ale jest całkiem duże, ma prawie 100 pracowników i należy do najbardziej nagradzanych studiów w Niemczech (za swoje przygodówki narracyjne). Wygląda na to jednak, że leży wszystko. Jedni najbardziej jadą po ogromnej liczbie niedoróbek mimo jakże długiego czasu powstawania gry, inni na to, że opowieść jest sztampowa i nie podejmuje w ogóle bogatego znaczenia chyba najlepszej i najbardziej symbolicznej postaci napisanej przez Tolkiena, poza tym, że teraz nim sterujemy w bardzo typowej grze akcji. Jedni piszą, że najgorsze jest to, jak płytki jest gameplay, a inni, że zwiedzany świat jest koszmarnie nudny a lokacje są zaprojektowane jak sprzed 20 lat. Dodajmy do tego na deser fakt, że te recenzje często piszą fani Tolkiena, którzy mają mocne standardy co do tego co ma być jakie prawilnie, i dostajemy kombinację doskonałą - aż trudno uwierzyć, że opisywana gra mogła powstać. I wręcz smutno mi jest dla developerów, którzy na pewno dzisiaj mają ciężki wieczór czytając wiadomości.
  3. ogqozo

    TRANSFERY

    Nawarstwiają się doniesienia, że Jude Bellingham wybrał Real Madryt. O piłkarzu trudno chyba coś dodać. Najlepszy w BVB, najlepszy w reprezentacji, trudno to ogarnąć że nadal ma kurna 19 lat. No i każdy klub szuka kogoś na jego pozycję hehe. Pożądany jak nikt. Coraz więcej jednak osób sugeruje, że Bellingham dawno umówił się z Realem i gdy tylko skończy się sezon, zabierze się za finallizowanie transferu.
  4. ogqozo

    Marathon

    Marathon to w pewnym sensie jedna z najważniejszych gier w rozwoju grania, bo wprowadziła rzecz, która jest tak oczywistym standardem - swobodne ruszanie kamerą prawą ręką. To był koniec 1994 i nie było gry, w której by to się podczas grania robiło myszką, wiele lat przed dual shockiem, półtora roku przed Quake'iem. Zresztą nie tylko z tego powodu gra wydaje się bardziej nowoczesna, niż pecetowe strzelanki z tego okresu. Gra była dużo ładniej wykończona, z pewną bardziej artystyczną atmosferą i bogate l o r e którego fani mogą pisać książki na ich temat, w porównaniu do nich była ogólnie bardziej okrzesaną i wyrafinowaną grą. Niestety wydanie gry tylko na Macu pogrzebało jej szanse na popularność poza kultowym gronem. Wątpię jednak, czy ta gra będzie miała z tym wszystkim cokolwiek wspólnego. Co prawda oryginał miał multi, nawet postępowe (voice chat w 1994!), ale trudno widzieć jakiekolwiek podobieństwa. Oczywiście kilka elementów jest wspólnych dla każdej kolejnej gry Bungie, np. wspomniane podejście do l o r e.
  5. Nieco z wywiadów: - gra jest bardzo zamknięta i (jak pisałem) była zaplanowana bardzo szczegółowo zanim zaczęto faktyczną produkcję, no oni naprawdę zawsze podkreślają, że to jest przeciwieństwo FF XV mdr. Twórcy są najbardziej dumni z historii i tego jak ładnie się kończy, dlatego zależy im, by ludzie skończyli tę grę. Mają nadzieję, że gra stanie się legendarna ze względu na opowieść - jest nie tyle furtka, co ogólny potencjał na sequel w tym sensie, że w tym świecie można będzie ewentualnie napisać inne historie. Ekipa oficjalnie uznaje dzieło za skończone i nie ma ochoty nic dodać, ale może zrobi to ktoś inny (nie planują też patcha na premierę btw) - Maehiro stworzył w sumie sam cały świat z tysiącami lat historii, sensowną geografią itd., ale nie ma wątpliwości, z czego jest najbardziej dumny - z postaci Clive'a. Chociaż w demie tego tak do końca szczerze nie czuć, to twórcy ciągle powtarzają, że jak zagracie w całą grę to zrozumiecie jaki Clive jest zaje'bisty... Podobno im dalej w las, tym bardziej zaskakująca jest historia. Cała gra nie będzie o tym, co może się wydawać głównym wątkiem po demie, to będzie bardziej epicka historia pokazująca bardziej zagmatwane żywoty głównych postaci [w tym sensie gra nie jest jak God of War a bardziej jak poprzednicy czy Gra o Tron]. Clive to postać, z którą podobno łatwo się zidentyfikować, żaden oryginał, będzie mówił to, co gracz w danym momencie myśli - w grze jest ponad 200 utworów. Soken zainspirował się podejściem Uematsu i postawił na to, by poszczególne motywy (postaci, miejsc itp.) powracały w różnych wersjach - muzyka nie będzie tak zróżnicowana jak w FF XIV, to jest gra o jednolitym klimacie dark fantasy i takie będzie wszystko, także muzyka - tak jak z mini-gierkami, w grze nie ma muzyczki chocobo, bo by nie pasowała do mhrocznego poważnego charakteru gry - Yoshi ma jednak nadzieję, że gra nie będzie zbyt mocno promowana jako "poważna i mhroczna" bo w całej grze będzie też dużo humoru, seksualnych ekscesów, romansów, miłych i ciepłych momentów - Yoshi też zmusił ekipę aby w ogóle umieścić chocobo, bo jakoś nie czuli początkowo, żeby to pasowało do poważnego nastroju gry - chocobo to jedyna interaktywna metoda poruszania się w grze - questy poboczne będą cżęściowo dotyczyć danej lokacji, częściowo pojawiać się będą poboczne wątki w miarę progresu w grze; część z nich była początkowo częścią głównego wątku, ale została obcięta. Ogólnie gra ma być na 35 godzin do skończenia i 70 z questami pobocznymi (ale normalny gracz raczej spędzi trochę więcej, niż 35) - nie będzie trofeów wymagających grania na hardzie. - Active Time Lore? "Był chyba maj 2019, zebraliśmy ludzi z każdego działu i czytaliśmy razem skrypt. Nawet ci kluczowi pracownicy czasami nie nadążali i nie czaili co jest grane. Uznaliśmy, że pewnie gracze też się pogubią, więc musieliśmy jakoś ich wesprzeć"
  6. Demo na 99% było.
  7. ogqozo

    Premier League

    Finał LM jest 10 czerwca, wydobrzeją.
  8. Nie wiem czy to spoiler jak Breath był wiele lat temu ale
  9. Jak masz uśpione to raczej nie, dawno nie widziałem żeby jakaś gra to liczyła (na Switchu, bo w innych apkach chyba). Nie powiem, podjarałem się jak zobaczyłem, że w tej edycji jest eliksir przeciwko ślizganiu się z mokrej powierzchni. Ale na razie to głównie bullshit. Zsuwamy się BARDZO mało mniej niż się wspinamy, nie jest to wcale magiczne rozwiązanie.
  10. No właśnie. Przy tylu godzinach grania, to już nie myślisz "wow ale kompletnie zdrowo poje'bany wariat gierkowy" tylko "wow, koleś po prostu nie ma pracy, też bym chciał".
  11. Dawno temu Yoshida mówił, że chciałby puścić demo dwa tygodnie przed premierą, i to tyle z oficjalnych sugestii co do daty. Możliwe że Sony to zrobi jutro by promować swój showcase i zabić Zeldę (xD), ale nikt od nich tego nie powiedział.
  12. 1. Gra jest promowana jako God of War. Główny wątek będzie mocno zarysowany i lokacje będziemy zwiedzali według określonej listy, niemniej kilka lokacji będzie dość dużych i nawet sporo eksploracji w nich będzie. Ponadto będzie trochę pobocznych rzeczy, ale nie będą one oddalone od głównego wątku. Bardziej typu "odwiedź ponownie Lokację X żeby zapolować na wielkiego skurczybyka w zakątku lasu". Tylko pomiędzy kolejnymi miejscówkami będziemy trafiać do "bazy" gdzie będzie się działa ta RPG-owa część gry, ekwipunek, rozwój różnych tabelek, różne zadania poboczne. 2. Jak wyżej w sumie, nie będzie się ginąć jak w Soulsach. To ma być kinowy show i tak jak wyżej ktoś wrzucał, jakiś specjalnie trudny ma być co najwyżej dodatkowy poziom trudności. Grę można sobie utrudnić na parę sposobów, ale jest to dla polotu. 3. Chyba nikt jeszcze na to nie odpowie na 100%, ale mooocno wątpię żeby którakolwiek walka w głównym wątku nawet się zbliżała do takich szaleństw. 4. Twórcom bardzo zależy, żeby to był superhit dla każdego, więc nawet podstawowe mashowanie ma być dość efektowne. Nawet dość podstawowe techniki mają dużo spektakularnych efektów, wybuchów i rozbłysków. Ponadto w tej grze bardzo duże znaczenie mają akcesoria - zakładając je, można uczynić wiele mechanik automatycznymi, jest to swoista regulacja poziomu trudności i ukłon w stronę casuali. Możliwości jest tak wiele, że na pewno "skillowe" granie daje większy potencjał, ale to będzie nowoczesne żonglowanie stosunkowo prostymi rzeczami, a nie jedenastoprzyciskowe komba. Duże znaczenie ma wybór założonych technik (pod poszczególne przyciski i "tryby"), techniki te dość łatwo odpalać ale trzeba zarządzać ich cooldownami i tym jakie dają efekty i co można efektywnie połączyć. Wielkie znaczenie ma Stagger czyli złamanie przeciwnika by wtedy mieć moment na nawalenie mu znacznie mocniej. Jak to bywa we współczesnych akcyjniakach, początkiem naprawdę mocnej ofensywy jes idealnie wyczuta defensywa - perfect dodge albo parry spowalnia czas i pozwala od razu mocno nawalić przeciwnikowi, granie ostrożniej zawsze będzie powolniejsze. Ogólnie można to mocno porównać do Bayonetty w tym względzie, momentami także znowu do God of Wara chociaż w japońskiej wersji. ...I wiele więcej, ale prawie wszystko z tych rzeczy ma opcjonalne akcesorium, które połowicznie lub całkowicie automatyzuje ten element, więc rozwój skilla nie jest konieczny, by postać walczyła coraz bardziej jak madafaka. To może i najbardziej wyróżnia tę grę, że ma być efektowna nawet dla "nie-skillowców".
  13. Samouczek podziemi jest nieco pusty i płaski, to jest tylko pokazówka mechanizmów, ale potem wiele razy czeluści zaskakują. Jest nawet sporo ciekawej architektury naturalnej i ludzkiej. Jest też zaskakująco sporo pozostawionych urządeń, które zachęcają do eksploracji pojazdami. Ale najbardziej podoba mi się ta wielka wolność: masz całą czarną mapę, właściwie sam sobie wyznaczasz gdzie w ogóle coś zobaczyć, i spontanicznie się okaże, co z tym nowym widokiem zrobisz. Może przed tobą będzie ściana, może jezioro, może baza wrogów, może coś czego nie widziałeś nigdy, kto wie. I jak to w Zeldzie wszystko jest do zrobienia różnymi metodami, z różną ilością wysiłku, nie ma tak że jest jakaś bariera "na później w grze", przez góry czy gloom też da się przebić na różne sposoby, więc cały czas robisz co chcesz. Jest w tym wszystkim jakaś wyjątkowa frajda odkrywania i podążania za tym co przyciągnie naszą uwagę. Nagrody też motywują. Owszem, można to zminimalizować, tak jak wszystko w grze, ale nie powiedziałbym, że jest to warstwa osobna. Ja sam dopiero odkrywam ile przydatnych rzeczy jest w podziemiach, nie tylko to, co mi zaspoilerował Pupcio. Tutorial nam mówi, że podziemia są kluczem do zbierania zionite'u, a ten jest szalenie przydatny do eksploracji (zwłaszcza IMO większa bateria). Jednak jest też kilka innych rodzajów nagród (głównie związanych z zionite'em i urządzeniami, ale nie tylko), które wymagają zagłębienia się w podziemia na serio.
  14. Zdobyłem pierwszy Sage blessing czy jak to się nazywa, w tak randomowym miejscu które ledwo co przypadkowo dostrzegłem że aż strach pytać ile ich jest. Ogólnie mnie rozwala w jakich miejscach czasami widzę szkatułki, czasami to jest jak quest na dłuższy czas jak tam się jeszcze dostać mdr. Góra, dół, pod rzeczami, nad rzeczami, ależ to jest 3D gra. Podziemia są bardzo ciekawe, idziesz sobie i rzucasz oświetlający kwiatek i nagle przed oczami staje jakaś zadziwiająca struktura. Jest takie uczucie odkrywania, jakie rzadkie jest w grach. Nie wiem, zawsze lubiłem gry gdzie się rozświetla ciemność, uwielbiałem w Dark Souls 2 czynić teren oświetlonym pochodnia po pochodni. Tutaj widok rzeźby częściowo oświetlonej jest często przepiękny.
  15. Powiedziałbym że gram całkiem sporo kiedy trzeba (nie mam jeszcze licznika w Zeldzie, ale np. Xenoblade cyknąłem prawie 300 godzin w 40 dni i po ptakach), a jednak mnie rozpieprza że można serio skończyć tę grę po tygodniu mdr. Ja nawet na dobre nie zacząłem ciągle, może parę rzeczy zrobiłem pomalutku. Ostatnio szukałem zaginionej surferki po górach śniegowych przez cały dzień i kurde nie znalazłem, choć znalazłem sporo innych rzeczy z licznymi "a właśnie, miałem zrobić X" eskapadami do innych rejonów. Podejrzewam że shrine'ów bez szukania info to nawet po miesiącach sam wszystkich nie znajdę, nie mówiąc o innych rzeczach.
  16. Tylko estetyka. Poza bodaj jednym z DLC, które ma osobny quest i specjalną umiejętność.
  17. Właśnie taka jest cena. w okolicach dwóch gier za rok. Powiedziałbym, że trzeba się interesować bardzo małą liczbą gier, żeby nie zagrać w dwie gry z GamePassa przez rok. Aczkolwiek na tym forum to niektórzy chyba i 0 gier rocznie akceptują. Wtedy Game Pass może nie oferować wiele wartości.
  18. Wszelkie subskrypcje zmieniają się w Netflix, nawet Netflix zmienił się w Netflix, ciekawe jaki jest powód: A) firmy są okropne, złe, niegodziwe, wstrętne, niekompetentne i chujowe B) to nigdy nie było do utrzymania że płacisz 10 euro miesięcznie i dostajesz w tym większość gier które kosztują po 70-80 euro, bo jak tylko niektóre to powiesz że chujowa subskrypcja, więc na pewno firmom to się opłaca mimo że sprzedawanie całych gier i tak rzadko wychodziło na plus Ten miesiąc to m.in. FIFA (jedna z najpopularniejszych gier konsolowych która kosztuje teraz nadal ze 45 euro), Chicory (jedna z najlepszych gier 2021), Fuga 2 (bardzo fajna gierka), Cassette Beasts (bardzo dobre opinie), Planet of Lana (zobaczymy ale pierwsza recenzja bardzo pozytywna). Kiedyś żadna z tych gier nie kosztowała tak mało jak 10 euro, a teraz 10 euro miesięcznie to skandal że tak mało gier.
  19. To nie jest kontrowersyjna opinia, wszyscy tak uważają. To wszystko prawda i wszyscy to mówią i co więcej można powiedzieć. No gra nie może jednocześnie wieloma różnymi grami. Ta jest tym. Żadna gra nie jest taka jak 25 lat temu. Niemniej nie brakuje też remake'ów i usług pozwalających odpalać stare gry na nowych sprzętach, jak widzimy na forumie wiele osób jest na tyle stetryczałych że wydaje się interesować tylko remake'ami gier sprzed lat i ignoruje wszelkie nowe oryginalne pozycje. Jako miłośnik Zeldy (tak wielki że aż grałem przed 3DS-em hehe) byłem wkurviony na Breath przez wręcz kilkadziesiąt godzin, zanim w pełni się wczułem w te wszystkie ww. rzeczy, ale fakt jest że zrobili taką grę, że jest to najlepsza gra wszech czasów i że w pewnym sensie to jest dokładnie taka gra, jak pierwsza Zelda i jak Okaryna - gigantyczny krok naprzód i jednocześnie od razu perfekcyjny wzór nowego typu gry, do którego przez wiele lat inne gry będą starały się dążyć. Pierwsza Zelda była zainspirowana tym jak mały Miyaomoto latał sobie po lesie i twórcy starali się zawsze oddać to uczucie że wszystko jest możliwe, szukając technologii która w danym momencie najbardziej temu odpowiada.
  20. Rozwala mnie ta gra, jeszcze bardziej jak w jedynecze nie mam pojęcia, w co ręce włożyć. Tutaj świątynia daleko widoczna z góry, tam jakaś szkatuła wisi i trzeba by pokombinować jak się do niej dostać (nie bez powodu, w środku okazuje się być mapa skarbów), tam coś na górze lata, poniżej widzę pniak że korok, chciałbym to wszystko zrobić TERAZ bo gra wydaje się nie do ogarnięcia rozumem. Wertykalność i widoczność tego świata jest po prostu nie z tej ziemi, chuj mnie wali w ilu klatkach. No i tak, podziemia. Też trzeba się za to zabrać, choćby po to by powiększyć w końcu baterię do latania po przestworzach. Poszedłem do tej pierwszej kuźni tutorialowej (zresztą średnio umieszczonej, bo nie tylko dalej od świątyni, ale też choć zaznaczona na mapie, to jest na niższym poziomie niż grunt który widzimy na mapie) i w sumie to te roboty tutorialowe średnio to tłumaczą. Ale właściwie najważniejszy ich przekaz jest prawdziwy, bo mówią, że na serio to zabawa z zionite'em się zacznie przy większej eksploracji podziemi.
  21. ogqozo

    Serie A

    Inter to jeszcze na drugim miejscu skończy, bo zabrane-oddane punkty Juventusu jeszcze będą ostatecznie zabrane. Najważniejsza sprawa dla AC Milan w sumie, bo mimo półfinału LM to w tej uber-kompetytywnej lidze nie mieszczą się w czwórce. No całkiem silna liga się zrobiła, bo Atalanta i Roma to też nadal niezłe ekipy. No jest to świetne sobie wyobrazić jak komuś mówisz, że ekipa dyrygowana przez Mchitarjana, Dżeko czy Calhanoglu będzie w finale LM, a nie te wszystkie ekipy z super gwiazdami. Także np. Acerbi był przez wiele już lat niedoceniany przez większość fanów. No i Onana to też w sumie odrzut i kontrowersja, ale chyba jedyny piłkarz Interu, którego serio można wstawić do jedenastki najlepszych w LM na swojej pozycji. Darmian na stoperze lol. No ale wiele jest możliwe jak droga do finału to drugie miejsce w grupie, Porto, Benfica i Milan hehe. Nawet te kilka gwiazd, które Inter ściągnął budżetem - Lautaro, Barella, Bastoni - to takie gwiazdy drugiej półki, jak na LM, ale oczywiście pierwszej półki jak na Włochy. Nie przesadzajmy no, na tle Włoch ten klub jest bardzo bogaty. Szacuje się że ma budżet płacowy o 50% wyższy od trzeciej w lidze Romy. To, że przy karze Juve zajmą drugie miejsce, to też żaden nadspodziewany sukces zarządu.
  22. Prychnąłem że w każdej grze z szybowaniem musi być mini-gierka z przelatywaniem przez obręcze, ale kaska z tego niezła. Jak się ma odpowiednią koszulę, to zadanie advanced jest łatwe, i nawet chyba nie trzeba zrobić perfekcyjnie żeby stóweczka w minutę wpadła.
  23. ogqozo

    Bundesliga

    No Augsburg to jest ciężka sztuka w tym sezonie, są na dole tabeli ale nikt z czołówki nie ma z nimi łatwo. Bayern pokonali, drugi mecz 5-3, z Dortmundem 4-3, podobnie z Lipskiem i zabrali im punkty, ostatnio pokonali Union, pokonali też Leverkusen i dwa razy zremisowali z Wolfsburgiem. W skrócie mówiąc to nikt z czołówki ich dwa razy nie pyknął. Za to wiele mniejszych ekip włącznie z Herthą ma na nich 6 punktów mdr. To nie koniec, ale nigdy nie było tak blisko. Zresztą Bayern też nie ma na 100% zwycięstwa w Kolonii. Wiadomo że pokonanie Bayernu ucieszyłoby całą resztę Niemiec. TUCHLU MUSISZ (to przegrać)
  24. ogqozo

    Bundesliga

    Jest! Dawno tak się nie podjarałem golem w piłce.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...