-
Postów
23 343 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Uwielbiam to jak w tej grze randomowo wychodzą mi najgłupsze, najgorsze rozwiązania zagadek, jakie umiałem wymyślić. Czuję się jak geniusz debilizmu. Jasne, pewnie każdy inny ma mózg i od razu zrobił to "właściwie", ale ja nie umiejąc wymyślić odpowiedzi zrobiłem coś co wygląda żałośnie, i jakoś się doczołgałem do mety. Zazwyczaj w grach nie ma punktów za styl, ale w Zeldzie możliwe jest tak wiele. Ta gra się w głowie nie mieści jak to wszystko działa. Uwielbiam takie akcje jak np. jaszczurka przede mną zaczyna uciekać, ale zaczyna wchodzić na coś tak pochyłego że do góry nogami i spada i wpada w kolce i ginie i podnoszę sobie jaszczureczkę spod stóp hehe. Albo jak walczę z małym goblinem na moście i przypadkowo wybieram tę taką płachtę do machania, nie sięgam ich, ale robię taki wiatr że uroczo wywracają się i spadają z mostu i giną hehe. Nie ma słów na to co tu jest możliwe.
-
No faktycznie jest ręczny save, mogę co chwila zamiast grać to wchodzić do menu robić save i to faktycznie jest tak samo fajne jak po prostu granie w grę, jak można narzekać. Lepiej jęczeć na niszczenie broni które jest normalną częścią i urozmaiceniem rozgrywki. (W sumie to dziwi mnie że ludzie zawsze tak na to siadali, zamiast np. czepiać się że strzały się kończą. Nigdy mi w Zeldzie nie brakowało nowych broni, za to strzał cały czas by się więcej chciało. Zwłaszcza że same w sobie są bardzo nudnym do zbierania surowcem, oraz teraz gdy możliwości ich wykorzystania do przeróżnych akcji są jeszcze większe).
-
Masa osób dzisiaj mówi że tak ma. Z różnych regionów i przy każdej grze. Coś musi być ogólnie zwalone w systemie.
-
Jest najbardziej dalekie od prawdy, że Man United, Liverpool czy Arsenal mogłyby prosić ligę żeby nie karać Man City, bo olśniewający blask niebieskich sprawia że również ich klubami i niejaką angielską ligą futbolu wreszcie się ktoś zainteresował i wreszcie liga angielska ma więcej transmisji lol. Każdy inny klub ciśnie, żeby Man City było stemperowane, i to nie w sensie kary finansowej która nikogo z nich nie obchodzi. Głównym celem klubów Premier League jest rywalizacja w Premier League i wszystko co w niej pomaga jest podstawowym kierunkiem, ale przede wszystkim, ludzie uważają, że rywalizacja z City nie jest "sprawiedliwa" na ich niekorzyść. Natomiast co do zarzutów to nadal tyle można powiedzieć, że są nieujawnione i tyle wiemy, trudno powiedzieć czy bardziej chodzi o wielkie manipulacje czy jakieś drobne niezgodności i braki papierków. Ale atmosfera wokół sprawy jest dość gęsta, a trzycyfrowa liczba oskarżeń robi wrażenie.
-
Jakoś nie mam ciśnienia na eventy w tej grze, na pewno i tak przyjdą prędzej czy później jak w Breath, chciałbym po prostu móc robić wszystko dokoła gdziekolwiek pójdę, bez ginięcia. A tak to eksploruję, ale potem trochę żałuję, że zmarnowałem czas bo mnie zabili i wracam ileś tam wstecz. Do dziś pamiętam jak zużyłem wszystkie siły i surowce na rozwalenie takiego wielkiego mini-bossa w lesie na początku Breath, byłem taki dumny, potem jeszcze kilka innych większych rzeczy zrobiłem, poodkrywałem, pozbierałem, i nagle podczas wspinania nie wystarczyło staminy, spadłem i Game Over... wszystko to było stracone. Już chciałem wywalić grę. Nie znoszę tego patentu, nie znosiłem już dawno temu, a obecnie mamy 2023 rok. Dopiero naprawdę grałem w GOTY GOATY jak pozbierałem trochę zbroi i staminy.
-
Mało tego, jakby specjalnie żeby wszystkim dosrać, właśnie od momentu tego oskarżenia przez ligę Man City jest nie do pokonania. Oskarżenia wpłynęły 6 lutego, dzień po porażce z Tottenhamem. City jest wtedy 5 punktów za Arsenalem, wszyscy nadal wierzą że Arsenal to wygra. Od czasu oskarżeń Man City wygrywa wszystkie mecze, zremisowało tylko raz z Nottingham Forrest (i remisy w dwumeczach LM, które to dwumecze spokojnie wygrało... 3-0, 4-0 i 7-0). Tak naprawdę ciul wie, co z tych oskarżeń wyjdzie. Są one bardzo poważne, liga ma dużo info z przecieków i do hakerów - i ma większą władzę nad swoimi rozgrywkami, niż UEFA. Ale bez precedensu i bez info, nikt właściwie nie wie, co z tego może faktycznie wyjść. Może nic, może ujemne punkty i wobec tego utrata mistrza (a może i LM, jeśli im zabiorą ze 30 punktów hehe), ale jak na razie wszystko jest możliwe, włącznie z zawieszeniem czy wyrzuceniem z Premier League. Degradacja wydaje się sroga, ale inne kluby ligi będą zawsze na to cisnąć. Inne kluby są mocno zdania, że City powinno być zdegradowane jeśli oskarżenia są prawdziwe. Dochodzenie jest poufne, więc po prostu chuj wie co się z tym dzieje. Za ileś tam lat, nagle Premier League ogłosi, że komisja właśnie zakończyła całą procedurę i City dostaje taką a taką karę.
-
Doświadczenie z Breath dużo pomaga w zręcznym survivalu, więc nie będę aż tak płakał jak wtedy, ale początek znowu jest czasami ciężki, trochę mnie mierzi że jesteśmy tacy słabi na początku gry. Chcę iść w danym kierunku spontanicznie i robić rzeczy, olewając progres, ale oczywiście prędzej czy później wpadam w jakieś góvno i mnie zabijają rach ciach, i wracaj do poprzedniego save'a. Czasami coś robię i tylko słyszę odgłos strzały lecącej na mnie z daleka i za sekundę jest Game Over hehe. Nigdy nie polubię tego patentu sprzed 100 lat, że gra kasuje nasz progres, zamiast cofnąć może daleko, ale bez usuwania np. kompendium, a najchętniej i ekwipunku bo przedmioty mają w tej grze ogromne znaczenie i utrata zebranego majątku boli. Naprawdę nie znoszę powtarzać takich prostych rzeczy które tracę. Tyle dobrego, że autosave wydaje się znacznie częstszy, jak w Breath, gdzie chciałem czasami wywalić grę na początku tracąc 20 minut ciułania. Jasne, to jednak gra o survivalu w dzikim świecie, gdzie wszystko jest tymczasowe, powinna być choć trochę okrutna. Ale kurde. Pod wieloma względami, ta decyzja nie współgra z ogólną ideą tej gry - ani z wyluzowanym tonem i estetyką, ani gameplayem, że możesz wszystko zawsze wszędzie naraz. Tak samo jak w Breath, gra NA SERIO się dla mnie zacznie kiedy odbębnię trochę świątyń i zbiorę zbroje i serduszka, trzeba będzie jednak znowu zabrać się za to najpierw. Ze staminą faktycznie wydaje się na ten moment jakoś mniej konieczna, nie jest tak jak w Breath że przez pierwsze 20 godzin byłem wnerwiony że nic nie mogę zrobić bo nie mam staminy na wszystko co najbardziej chcę. No ale jeszcze nie poszedłem w żadne prawdziwe góry hehe. W jaskiniach nie trzeba staminy.
-
To jest właśnie Real Madryt. Już myślisz, że po meczu, że już nic się nie zdarzy, doliczony czas, sprawa jest niemożliwa. A tu - bam. Bramka na 4-0. Wielkości nie można kupić.
-
Real ma tak mało posiadania że kilku ich piłkarzy dotyka piłki rzadziej od Erlinga Haalanda.
-
Wszyscy to widzieli i o tym pisali, ten tweet wisiał ponad pół godziny zanim go skasowali mdr. Jednak coś w UEFA nie pykło z tym ustawianiem chyba bo może być ciężko wygrać mecz w którym się nie istnieje.
-
No dobra, ale ja mówię o piłkarzach przecież wyraźnie. Oni odeszli więcej zarabiać zamiast zostać w Porto, nikt też nie wybrał Porto zamiast klubów wiekszych w przegrywających w LM. Kasa z transferów przychodzi do portugalskich klubów często, ale budżet nie rośnie.
-
Wygranie LM to chyba żaden wyznacznik dla piłkarzy. Porto wygrało LM i nie zrobiło się od tego jakoś strasznie bogate ani wielkie. Nikt na pewno nie przyszedł do Porto z większych klubów "bo wygrali LM". Wszyscy odeszli, nie zawsze wcale do wielkich klubów; Costinha, Derlei i Maniche odeszli pierwotnie do Dynama Moskwa, Nuno Valente do Evertonu, Mendes do Tottenhamu, Carlos Alberto do Brazylii itd. Rok po wygraniu LM, z całej jedenastki na finał LM, tylko dobiegający emerytury bramkarz Vitor Baia był nadal w FC Porto. Tak że myślę, że piłkarzy tak bardzo samo "randomowe" wygranie LM nie uderza w kontekście kariery. Bardziej przechodząc do PSG bym się martwił ogólnym chaosem w tym klubie mdr. Messi wygwizdany wpizdu, Neymar wszyscy się modlą żeby odszedł, Verratti znienawidzony, Mbappe co miesiąc nowa plotka że teraz już naprawdę ma dość i idzie do Realu, wszyscy od trenera po właścicieli są zmęczeni tym góvnem, klub nawet nadal nie zapewnił sobie mistrzostwa Francji (możliwe, że dopiero w przedostatniej kolejce... tyle tygodni po Rakowie Częstochowa mdr), a w LM prawie co roku stara bida. Ale szczerze - i tak też bym poszedł do tego PSG gdyby mieli mi płacić dwa razy więcej niż obecny pracodawca.
-
Wiedzieli co robili z tym tytułem hehe. Gran Saga była wysoko ceniona, ładna, a teraz w grę wchodzą znacznie mocniejsze sprzęty i Unreal Engine 5. Nie no, nie zagram, ale w dziedzinie koreańskich MMO dla no-life'ów może być hicior. Mogliby zmienić ten tytuł bo serce podskakuje ile razy widzę. Nie wiem nawet czemu, dzisiaj nikt z tym nic nie zrobi co by spełniło oczekiwania.
-
Regularnie będą się pojawiać na Airbnb mieszkania w okolicy za mniej niż 300 zł, bo właściciele nie siedzą w tym i nie wiedzą że będzie koncert Rammsteina tego dnia hehe. Lepiej pojechać 25 minut autobusem więcej niż płacić dodatkowy tysiąc złotych IMO. Miasteczek w okolicy trochę jest poza Katowicami.
-
Barcelona zapewniła sobie tytył na stadionie Espanyolu, ale po krótkich celebracjach fani się wnerwili i zaczęli na nich lecieć, potem jeszcze przez dłuższy czas nawalając ochronę, reporterów itd. Co by nie mówić, ligowo wielki powrót Barcy. Już teraz mają najwięcej punktów od 2019 roku, a przecież jeszcze 4 kolejki. Stracili kilka goli, ale 13 straconych bramek w sezonie to nadal chyba jakiś rekord. Gracz sezonu, dla mnie Griezmann. Ani Lewandowski ani Winicjusz nie ciągnęli aż tak swojej ekipy, jak on. Nie tylko tutaj wielki powrót od 2019, także można by to po cichu nazwać jednym z najlepszych sezonów Griezmanna w karierze, bo Atletico to nie ta ekipa, co kiedyś, i bez niego *bez niego to nie wiem gdzie oni by byli w tym sezonie. Tytan.
-
No nie mam czasu ani ochoty pisać dosłownie praktycznie codziennie jak twoje słowa proroka są ośmieszane przez prawdziwe wyniki, zresztą nie ma po co bo ciebie kompletnie nie obchodzą prawdziwe wyniki, ktoś może przegrać i tego samego dnia będziesz pisać że "X zawsze wygrywa" i wstawiać te durnowate pojazdy, jakby ktoś kto po prostu napisał że ekipa która zdobyła 30 punktów więcej była lepsza, jest klaunem, beka z niego, bo jakieś tam wyniki prawdziwej rzeczywistości przytacza. Tobie się wydaje że każdy toczy jakąś swoją wojnę jego fanostwo vs. rzeczywistość, nawet nie umiesz załapać że czasami po prostu się opisuje to co się stało przed naszymi oczami i tyle, nic więcej, o niczym więcej to nie świadczy, można napisać raz co się stało i tyle, nie ma żadnego powodu mieć na tym punkcie religijnej obsesji, nie ma żadnych "momentów triumfu" w opisaniu sucho tego co jakiś milioner daleko w USA zrobił mdr. James Wiseman ci coś zapłacił za ujadanie na jego "hejterów" tak zawzięcie, ciągłe pisanie że kto wątpi w karierę Wisemana ten jest specyficzny i klaun? Koszulkę chociaż wysłał z autografem? No właśnie. Miałem np. napisać same fakty o tym, ile rzutów trafił Curry kryty przez Dennisa Schroedera, który zresztą krył Ja Moranta w pierwszej rundzie z podobnym rezultatem, ale kogo obchodzą suche fakty i prawdziwe wyniki które się zdarzyły, lepiej sobie wymyślać i hehe śmiać hehe jakie to śmieszne. Ale to nawet nie jest najsmutniejsze w twojej personie, tylko to że się tak ekscytujesz wymyślanymi przez samego siebie cytatami co jakiś karzeł napisał w internecie po polsku. Tak sobie coś wymyśli coś czego nikt nigdy nie napisał jak z Kyle'em Korverem i będzie napierdalał codziennie z jakąś obsesją. Z tym to już w ogóle nie wiem, co w tym jest ciekawego.
-
Fajne to było, jak w styczniu Sixers wygrali z Denver i Embiidowcy nawalali ciągle te komentarze o tym, jaki to jest dowód, że Embiid to gracz na playoffy, zawsze w playoffach sto razy lepszy, bo w playoffach tylko obrona wygrywa a on ją ma, gdy trzeba się spiąć to poważni gracze jak Embiid oddzieleni są od tych niepoważnych, nie to co Jokić najgorszy obrońca, gracz tylko na sezon regularny nigdy na playoffy w których zawsze zostanie zmasakrowany, jak wiadomo obrona+atak>sam atak, więc dlatego Embiid miał podobno zawsze w playoffach dawać milion razy lepszy wynik niż Jokić. To był styczeń i ledwo co wygrali ten jeden mecz, który nikogo w Denver specjalnie nie obchodził. Ale tak jak wtedy się spodziewałem - Embiid może sobie zrobić pierścień i powiesić na hali baner z napisem "Mistrzowie Rozwalenia Jokicia Przy Jednej Okazji W Styczniu 2023". Jak pisał forumowy prorok, "Embid to najlepszy center NBA ostatnich 3 sezonów. Ma jedynie pecha, bo nie rozdaje 10 asyst i nie lubią go media w USA". Kurde znowu te okropne hejtujące media kazały Embiidowi trafić 5 rzutów w całym meczu ("najbardziej dominujący zawodnik ofensywny w lidze", nie ma większej dominacji niż 5-18 w najważniejszym meczu sezonu), mieć jedną asystę i przegrać mecz o życie 30 punktami. Pech. Tak naprawdę Sixers i Embiid mają za sobą kolejny niezły sezon, przegrali z silną ekipą, bywa - tylko przez to puszenie piór jaki jest obiektywnie "najlepszy", a nie po prostu dobry, jest to teraz zabawne. Gorzej jak Lakers zdobędą mistrza bo z ich "mistrzowskich szans" już wtedy sam ryłem hehe. To że Doc wyleci to chyba oczywiste, chociaż przecież chyba wiedzieliśmy cały sezon, że Celtics są lepsi od nich, więc IMO to nieco bez sensu że teraz, no ale wyleci.
-
Hi-Fi Rush to kreskówkowa gra dziejąca się w pokojach i pozbawionych przeciwników korytarzach między pokojami, no nie wiem jak oni to tak genialnie zoptymalizowali że lepiej chodzi niż ogromne open worldy z masą postaci.
-
Możliwości wydają się nieskończone, ale nie wiem, czy osobiście jestem takim fanem zabawy Lego, żeby to był aż taki plus. Jak pierwszy raz zrobiłem tratwę z silnikiem, postawiłem go nieco krzywo, tratwa zaczęła się kręcić dokoła. Nie mogłem się nawet wspiąć żeby wyłączyć, czekałem aż bateria się skończy. Wtedy znowu te dziwne potrząsanie prawą gałką, i próba skonstruowania precyzyjnie, żeby przepłynąć jeziorko. Dużo czasu ogólnie mi to zajęło. Przepłynięcie kilku metrów w miarę prosto. Na pewno jest to bardzo inna gra niż te pozostałe które mają 95 na metacriticu hehe. Dosłownie pierwszy pokój w tutorialowym lochu wymaga więcej zaangażowania, niż cokolwiek w tych hiciorach. Mam jednak nadal nadzieję, że tak jak w Breath of Wild, nie będzie jakoś TRZEBA się w to bawić w całej grze.
-
Podstawowa odpowiedź jest taka że przecież oczywiście wiemy jak, gry AAA recenzowane w mediach to jest przecież jakiś ułamek promila wszystkich gier, większość gier wypuszczanych na świecie ma bardzo mało opinii i jak dla mnie jest naprawdę cienka. Przecież są gry której mają średnią ocen poniżej 2/10, to nawet nie jest ciekawe w tym wszystkim, ciekawsze jest to czemu te gry w ogóle były recenzowane, kto uznał że zasługują na uwagę zamiast znacznie lepszych gier które recenzji nie dostały. Oczywiście ogólnie tak to działa, no ale trafiają się czasem wyjątki (bo i są gry kapitalne które mają bardzo mało recenzji, chociaż te do tych kilku żeby pojawić się na Metacriticu to prędzej czy później dobijają bo ludzie szukają i podłapują gry które inni nazwali dobrymi. Tak że w tę stronę to jeszcze ma sens. Nie ma sensu żeby ludzie podłapywali najsłabsze gry i ich popularność rosła). Przez ostatnie 2 tygodnie, Metacritic podaje bodaj 109 nowych gier na Switcha. Ich oceny to: 96, 83, 80, 68, 67, 65. To tyle. Kilka dobrych, kilka średnich, a pozostałe 103 gry nie mają recenzji. Polecam komuś ograć te 103 i wtedy nam je wszystkie opisać i się wypowiedzieć rzetelnie jako mędrzec świata gierek. A to tylko ostatnie dwa tygodnie, i tylko na jednej konsoli, nie ma nawet co mówić o świecie gier na peceta i na komórki. To że ktoś nazwie coś "szajsem" wcale go kurde większym mędrcem nie czyni. To po prostu jego opinia, mało wnosząca, a nie informacja. Nie czyni go to takim fajnym bo łaał, ale on jest zaje'bisty, ma wysokie wymagania wobec gier, bo on to taki gość na poziomie że byle co go nie zadowala jak tych wieśniaków... A wiadomo że to ludzie sobie wyobrażają, pisząc takie rzeczy. Zawsze może na swojej własnej platformie dać tej grze 1/10, przecież kompletnie nikt mu nie broni i kompletnie nikogo to nie obchodzi. Posiadanie odmiennej opinii samo w sobie nie jest jakimś niesamowitym osiągnięciem, a dzięki internetowi wszyscy wiemy jak wiele osób uważa że tak jest, na każdy temat.
-
Saliba i Zinczenko nie zagrają do końca sezonu, więc Kiwior raczej na pewno dokończy już w pierwszej jedenastce. Po pewnych występach z Chelsea i Newcastle, nie ma się już chyba czego bać. Wręcz przeciwnie... dobrze to wygląda. Tak jakby lepiej niż w całej serii meczów przed Kiwiorem. Walka o mistrza Anglii to jeden z lepszych brzmiących testów dla nowego gracza, co dopiero gracza-Polaka.
-
Wszyscy pisali że w polskiej strefie gra będzie działać o 6 rano, ale już włączyłem i działa. Zaczyna się od scenki FABULARNEJ. Ciekawe czy tym razem wytrzymam te dialogi, czy znowu będę musiał zmienić na język którego nie znam żeby mniej krindżować hehe.
-
Szczerze mówiąc to kiepsko to brzmi. W sensie kiepsko jak na grę która dostanie oceny typu 97/100. Chociaż też szczerze mówiąc to pewnie na tyle nie pamiętam gry sprzed 6 lat, nawet takiej w którą grałem 100 godzin, że niezbyt to zauważę mdr. Nadal dużo lepsze niż "nowa" zawartość ze starym gameplayem i ludzie nie płaczą. W sumie skoro najwyżej oceniane gry w tym roku to remake Metroida, remake Residenta, port Wiedźmina, port Tetrisa, remake Dead Space i port Persony, to tylko pasuje żeby najlepsza nowa gra też była remake'iem poprzedniej części.
-
Jeśli BVB skończy punkt za Bayernem, to nadal uważam, cóż - że to bardziej rozczarowanie Bayernu, niż Borussii. Jeśli Dortmund nie może pokonać Chelsea, które w lidze krajowej jest pośmiewiskiem, to nie może sobie pluć w brodę, że skończy punkt za Bayernem. Widocznie może nie są aż tak dobrzy i tyle. Każdy czasem traci punkty ze słabiakami, na tym polega liga czysto. Oczywiście szkoda szansy, bo to najgorszy sezon Bayernu od 2011. I wszystkich przed 2011. Ech, to były czasy, gdy Bayern wygrywał co sezon jakieś 20 meczów, i można się było zastanawiać, kto sięgnie po tytuł. Na 10 najlepszych sezonów Bayernu w historii, 9 było w ostatniej dekadzie. Po prostu liga niemiecka pękła w tym momencie. Niestety, chyba Borussia wchodząc na ten poziom z Kloppem wywołała wilka z lasu. Ale Bayern stracił punkty już 12 razy w tym sezonie. I nie gra nic wielkiego, jeśli przeciwnik nie jest Herthą. Tak więc matematycznie wręcz powinno się założyć, że zdobycie przez nich 9 punktów do końca jest mało prawdopodobne. To też będzie ich sukces, jeśli jednak to zrobią.