-
Postów
23 329 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Barcelona zapewniła sobie tytył na stadionie Espanyolu, ale po krótkich celebracjach fani się wnerwili i zaczęli na nich lecieć, potem jeszcze przez dłuższy czas nawalając ochronę, reporterów itd. Co by nie mówić, ligowo wielki powrót Barcy. Już teraz mają najwięcej punktów od 2019 roku, a przecież jeszcze 4 kolejki. Stracili kilka goli, ale 13 straconych bramek w sezonie to nadal chyba jakiś rekord. Gracz sezonu, dla mnie Griezmann. Ani Lewandowski ani Winicjusz nie ciągnęli aż tak swojej ekipy, jak on. Nie tylko tutaj wielki powrót od 2019, także można by to po cichu nazwać jednym z najlepszych sezonów Griezmanna w karierze, bo Atletico to nie ta ekipa, co kiedyś, i bez niego *bez niego to nie wiem gdzie oni by byli w tym sezonie. Tytan.
-
No nie mam czasu ani ochoty pisać dosłownie praktycznie codziennie jak twoje słowa proroka są ośmieszane przez prawdziwe wyniki, zresztą nie ma po co bo ciebie kompletnie nie obchodzą prawdziwe wyniki, ktoś może przegrać i tego samego dnia będziesz pisać że "X zawsze wygrywa" i wstawiać te durnowate pojazdy, jakby ktoś kto po prostu napisał że ekipa która zdobyła 30 punktów więcej była lepsza, jest klaunem, beka z niego, bo jakieś tam wyniki prawdziwej rzeczywistości przytacza. Tobie się wydaje że każdy toczy jakąś swoją wojnę jego fanostwo vs. rzeczywistość, nawet nie umiesz załapać że czasami po prostu się opisuje to co się stało przed naszymi oczami i tyle, nic więcej, o niczym więcej to nie świadczy, można napisać raz co się stało i tyle, nie ma żadnego powodu mieć na tym punkcie religijnej obsesji, nie ma żadnych "momentów triumfu" w opisaniu sucho tego co jakiś milioner daleko w USA zrobił mdr. James Wiseman ci coś zapłacił za ujadanie na jego "hejterów" tak zawzięcie, ciągłe pisanie że kto wątpi w karierę Wisemana ten jest specyficzny i klaun? Koszulkę chociaż wysłał z autografem? No właśnie. Miałem np. napisać same fakty o tym, ile rzutów trafił Curry kryty przez Dennisa Schroedera, który zresztą krył Ja Moranta w pierwszej rundzie z podobnym rezultatem, ale kogo obchodzą suche fakty i prawdziwe wyniki które się zdarzyły, lepiej sobie wymyślać i hehe śmiać hehe jakie to śmieszne. Ale to nawet nie jest najsmutniejsze w twojej personie, tylko to że się tak ekscytujesz wymyślanymi przez samego siebie cytatami co jakiś karzeł napisał w internecie po polsku. Tak sobie coś wymyśli coś czego nikt nigdy nie napisał jak z Kyle'em Korverem i będzie napierdalał codziennie z jakąś obsesją. Z tym to już w ogóle nie wiem, co w tym jest ciekawego.
-
Fajne to było, jak w styczniu Sixers wygrali z Denver i Embiidowcy nawalali ciągle te komentarze o tym, jaki to jest dowód, że Embiid to gracz na playoffy, zawsze w playoffach sto razy lepszy, bo w playoffach tylko obrona wygrywa a on ją ma, gdy trzeba się spiąć to poważni gracze jak Embiid oddzieleni są od tych niepoważnych, nie to co Jokić najgorszy obrońca, gracz tylko na sezon regularny nigdy na playoffy w których zawsze zostanie zmasakrowany, jak wiadomo obrona+atak>sam atak, więc dlatego Embiid miał podobno zawsze w playoffach dawać milion razy lepszy wynik niż Jokić. To był styczeń i ledwo co wygrali ten jeden mecz, który nikogo w Denver specjalnie nie obchodził. Ale tak jak wtedy się spodziewałem - Embiid może sobie zrobić pierścień i powiesić na hali baner z napisem "Mistrzowie Rozwalenia Jokicia Przy Jednej Okazji W Styczniu 2023". Jak pisał forumowy prorok, "Embid to najlepszy center NBA ostatnich 3 sezonów. Ma jedynie pecha, bo nie rozdaje 10 asyst i nie lubią go media w USA". Kurde znowu te okropne hejtujące media kazały Embiidowi trafić 5 rzutów w całym meczu ("najbardziej dominujący zawodnik ofensywny w lidze", nie ma większej dominacji niż 5-18 w najważniejszym meczu sezonu), mieć jedną asystę i przegrać mecz o życie 30 punktami. Pech. Tak naprawdę Sixers i Embiid mają za sobą kolejny niezły sezon, przegrali z silną ekipą, bywa - tylko przez to puszenie piór jaki jest obiektywnie "najlepszy", a nie po prostu dobry, jest to teraz zabawne. Gorzej jak Lakers zdobędą mistrza bo z ich "mistrzowskich szans" już wtedy sam ryłem hehe. To że Doc wyleci to chyba oczywiste, chociaż przecież chyba wiedzieliśmy cały sezon, że Celtics są lepsi od nich, więc IMO to nieco bez sensu że teraz, no ale wyleci.
-
Hi-Fi Rush to kreskówkowa gra dziejąca się w pokojach i pozbawionych przeciwników korytarzach między pokojami, no nie wiem jak oni to tak genialnie zoptymalizowali że lepiej chodzi niż ogromne open worldy z masą postaci.
-
Możliwości wydają się nieskończone, ale nie wiem, czy osobiście jestem takim fanem zabawy Lego, żeby to był aż taki plus. Jak pierwszy raz zrobiłem tratwę z silnikiem, postawiłem go nieco krzywo, tratwa zaczęła się kręcić dokoła. Nie mogłem się nawet wspiąć żeby wyłączyć, czekałem aż bateria się skończy. Wtedy znowu te dziwne potrząsanie prawą gałką, i próba skonstruowania precyzyjnie, żeby przepłynąć jeziorko. Dużo czasu ogólnie mi to zajęło. Przepłynięcie kilku metrów w miarę prosto. Na pewno jest to bardzo inna gra niż te pozostałe które mają 95 na metacriticu hehe. Dosłownie pierwszy pokój w tutorialowym lochu wymaga więcej zaangażowania, niż cokolwiek w tych hiciorach. Mam jednak nadal nadzieję, że tak jak w Breath of Wild, nie będzie jakoś TRZEBA się w to bawić w całej grze.
-
Podstawowa odpowiedź jest taka że przecież oczywiście wiemy jak, gry AAA recenzowane w mediach to jest przecież jakiś ułamek promila wszystkich gier, większość gier wypuszczanych na świecie ma bardzo mało opinii i jak dla mnie jest naprawdę cienka. Przecież są gry której mają średnią ocen poniżej 2/10, to nawet nie jest ciekawe w tym wszystkim, ciekawsze jest to czemu te gry w ogóle były recenzowane, kto uznał że zasługują na uwagę zamiast znacznie lepszych gier które recenzji nie dostały. Oczywiście ogólnie tak to działa, no ale trafiają się czasem wyjątki (bo i są gry kapitalne które mają bardzo mało recenzji, chociaż te do tych kilku żeby pojawić się na Metacriticu to prędzej czy później dobijają bo ludzie szukają i podłapują gry które inni nazwali dobrymi. Tak że w tę stronę to jeszcze ma sens. Nie ma sensu żeby ludzie podłapywali najsłabsze gry i ich popularność rosła). Przez ostatnie 2 tygodnie, Metacritic podaje bodaj 109 nowych gier na Switcha. Ich oceny to: 96, 83, 80, 68, 67, 65. To tyle. Kilka dobrych, kilka średnich, a pozostałe 103 gry nie mają recenzji. Polecam komuś ograć te 103 i wtedy nam je wszystkie opisać i się wypowiedzieć rzetelnie jako mędrzec świata gierek. A to tylko ostatnie dwa tygodnie, i tylko na jednej konsoli, nie ma nawet co mówić o świecie gier na peceta i na komórki. To że ktoś nazwie coś "szajsem" wcale go kurde większym mędrcem nie czyni. To po prostu jego opinia, mało wnosząca, a nie informacja. Nie czyni go to takim fajnym bo łaał, ale on jest zaje'bisty, ma wysokie wymagania wobec gier, bo on to taki gość na poziomie że byle co go nie zadowala jak tych wieśniaków... A wiadomo że to ludzie sobie wyobrażają, pisząc takie rzeczy. Zawsze może na swojej własnej platformie dać tej grze 1/10, przecież kompletnie nikt mu nie broni i kompletnie nikogo to nie obchodzi. Posiadanie odmiennej opinii samo w sobie nie jest jakimś niesamowitym osiągnięciem, a dzięki internetowi wszyscy wiemy jak wiele osób uważa że tak jest, na każdy temat.
-
Saliba i Zinczenko nie zagrają do końca sezonu, więc Kiwior raczej na pewno dokończy już w pierwszej jedenastce. Po pewnych występach z Chelsea i Newcastle, nie ma się już chyba czego bać. Wręcz przeciwnie... dobrze to wygląda. Tak jakby lepiej niż w całej serii meczów przed Kiwiorem. Walka o mistrza Anglii to jeden z lepszych brzmiących testów dla nowego gracza, co dopiero gracza-Polaka.
-
Wszyscy pisali że w polskiej strefie gra będzie działać o 6 rano, ale już włączyłem i działa. Zaczyna się od scenki FABULARNEJ. Ciekawe czy tym razem wytrzymam te dialogi, czy znowu będę musiał zmienić na język którego nie znam żeby mniej krindżować hehe.
-
Szczerze mówiąc to kiepsko to brzmi. W sensie kiepsko jak na grę która dostanie oceny typu 97/100. Chociaż też szczerze mówiąc to pewnie na tyle nie pamiętam gry sprzed 6 lat, nawet takiej w którą grałem 100 godzin, że niezbyt to zauważę mdr. Nadal dużo lepsze niż "nowa" zawartość ze starym gameplayem i ludzie nie płaczą. W sumie skoro najwyżej oceniane gry w tym roku to remake Metroida, remake Residenta, port Wiedźmina, port Tetrisa, remake Dead Space i port Persony, to tylko pasuje żeby najlepsza nowa gra też była remake'iem poprzedniej części.
-
Jeśli BVB skończy punkt za Bayernem, to nadal uważam, cóż - że to bardziej rozczarowanie Bayernu, niż Borussii. Jeśli Dortmund nie może pokonać Chelsea, które w lidze krajowej jest pośmiewiskiem, to nie może sobie pluć w brodę, że skończy punkt za Bayernem. Widocznie może nie są aż tak dobrzy i tyle. Każdy czasem traci punkty ze słabiakami, na tym polega liga czysto. Oczywiście szkoda szansy, bo to najgorszy sezon Bayernu od 2011. I wszystkich przed 2011. Ech, to były czasy, gdy Bayern wygrywał co sezon jakieś 20 meczów, i można się było zastanawiać, kto sięgnie po tytuł. Na 10 najlepszych sezonów Bayernu w historii, 9 było w ostatniej dekadzie. Po prostu liga niemiecka pękła w tym momencie. Niestety, chyba Borussia wchodząc na ten poziom z Kloppem wywołała wilka z lasu. Ale Bayern stracił punkty już 12 razy w tym sezonie. I nie gra nic wielkiego, jeśli przeciwnik nie jest Herthą. Tak więc matematycznie wręcz powinno się założyć, że zdobycie przez nich 9 punktów do końca jest mało prawdopodobne. To też będzie ich sukces, jeśli jednak to zrobią.
-
PSG kuśtyka do tytułu, na 4 kolejki przed końcem tylko 6 punktów przewagi nad Lens. Miał być specjalny sezon, a wyszło kompletnie nic imponującego. Lens pozostaje rewelacją, pokonując Marsylię w kluczowym meczu o drugie miejsce. Bardzo dobrze oceniany występ Frankowskiego również w tym spotkaniu, Polak chwalony za aktywną i mocną obronę flanki oraz "perfekcyjną" asystę, na niektórych stronkach nawet uznany za najlepszego w tym hitowym meczu.
-
W sumie to ciekaw jestem, ile jest klubów w Europie z niższą frekwencją niż 17%. Do głowy przychodzą mi przypadki typu FK Teplice, miasteczko dość prowincjonalne na 50 tys. ludzi, klub dość mocny bo oparty na sile sponsorującego zakładu, ale w dużym mieście to już w ogóle nie wiem gdzie szukać. Technicznie, są przypadku typu Casa Pia w Portugalii, która ma tak mały stadion, że nawet mecze ligowe gra na Narodowym, więc teoretycznie ma 10% zapełnienia (ale i tak więcej widzów średnio niż pojemność ich własnego stadionu). W Irlandii Północnej jest Windsor Park, zapełniony w lidze średnio w 14%, który jednak od zawsze chyba ma taki status, że choć gra na nim klub, to płaci za niego federacja krajowa, żeby mieć jakiś prawdziwy stadion na mecze reprezentacji, pokazowe, międzynarodowe itd. No daleko Polsce do kraju futbolowego, w takowych 90% wypełnienia to jest dno ligi a nie szczyt. Uważam, że to jest jakiś wskaźnik zdrowia ligi futbolowej, na ile ją naprawdę stać realistycznie budżetowo. Przykładowo, Serie A 10 lat temu miało dość niskie zapełnienie, a teraz wróciło. 10 lat temu, na San Siro było po 45 tys. ludzi (teraz ponad 70 tys.), Roma miała niecałe 40 tys. (teraz ponad 60 tys.), także Lazio czy Fiorentina wzrosły o co najmniej ćwierć, itd. Ogólnie średnia ligowa wzrosła o 27%. Widać na boisku że liga teraz jest znacznie lepsza, niż była wtedy, mecze są ciekawe i na poziomie.
-
Dziennikarze w Hiszpanii uważają w tym momencie za najbardziej prawdopodobne, że Messi przeniesie się do Arabii Saudyjskiej. Ałć. Oprócz chorej kasy i królewskiego traktowania, zachętą ma być też ściągnięcie do klubu przyjaciół, jak Busquets, Alba i Verratti.
-
No dobra, ale ci z City to z 10-15 lat temu, to chyba mówi wszystko właśnie mdr. Żaden nie przyszedł za Guardioli, w tym sęk że jakoś Guardiola nie kupuje cienkich piłkarzy, choć często prosi o tych samych co Man United więc nie ma jakiegoś "lepszego gustu". Joao Cancelo to tylko niewypał w kontekście poprzedniej kariery w Man City, koleś przyszedł z Juve w pół-wymianie za Danilo z dopłatką 30 mln euro (jak na Manchester drobna sprawa) a przez kilka lat był najlepszym bocznym obrońcą w Anglii, jak nie na świecie. I w Man City nie ma męczenia buły, nie grasz na poziomie to spadasz, Cancelo ledwo co był w jedenastce FIFPRO najlepszych na świecie 2022, po ledwie kilku miesiącach słabszej formy od razu został wypożyczony i pewnie City się go zdoła pozbyć. Na początku też płakał że siedzi na ławie, byle Stanisic grał za niego, ale w ostatnich meczach znowu pokazuje jakie ma nieziemskie umiejętności i niektórzy fani Bayernu nawet zaczynają mówić, że wolą go mieć w składzie nawet kosztem Davisa - nie zdziwię się, jeśli Bayern jednak go wykupi za skromną, ale przyzwoitą sumkę. Albo pójdzie do Barcelony. Tak czy siak, raczej nie będzie tak jak choćby w Man United (albo Barcelonie hehe), że siedzi cienki grajek na kontrakcie latami i nikt go już nie chce, ale nie idzie co z nim zrobić. Zaczął grać poniżej poziomu najlepszego na swojej pozycji, to zaraz było pozamiatane, a Man City nawet wystawiając na prawej Rico Lewisa, Johna Stonesa albo... dosłownie nikogo też wygrywa. Wydajne. Ale myślę że to nie wybór piłkarzy sprawia że oni w Man City nie zawodzą.
-
Wiem, że takie jest wytłumaczenie, ale to tak czy siak decyzja developerów czy tam coś narysować czy nie mdr. W grach człowiek ma nawyk, że zawsze może zrobić to samo, nie myśli o zatrzymywaniu się i myśleniu nad sterowaniem, i nawet w momentach bez ciśnienia przeciwników/bossa, jest to jednak irytujące, że nagle zwyczajowa platforma jest poza zasięgiem, bo tutaj akurat nie ma podwójnego skoku. Może jakiegoś speedrunowca to obejdzie, że tamta i siamta platforma jest do złapania na samym początku gry, nie wiem, tam chyba i tak nie da się dojść bez podwójnego, ogólnie wydaje mi się to bez sensu. Szczerze mówiąc, wyinstalowałem tę grę już kilka razy, ale zaraz mnie ciągnie jednak wrócić. Nie mam nigdy ciśnienia kończyć gier na siłę, ale ta jest po prostu fajna. Gdyby gra była dopracowana jak należy i gdyby nieco złagodzić kilka dłużyzn (Metroid oryginalnie znaczył zagubienie i powtarzanie i fajnie że to oddano, ale dzisiaj nikt nie chce zbyt długo błądzić po pustkowiach bez śladu ani muzyki, albo powtarzać od save pointa bardzo długich sztywnych sekcji), to byłaby być może moja ulubiona nowa gra wydana na razie w 2023 roku.
-
Fani wielkich klubów mówią zawsze o wyprzedaży. Jednak to się nie dzieje, bo skoro ci zawodnicy są przez ten wielki bogaty klub uznani za kompletnie niewartych swojej pensji, to przecież tym bardziej uzna tak każdy inny klub. Problemem zawsze jest "nakupowanie cienkich grajków" bo... skoro klub zawodzi to są ciency, to jedyny powód. Taki Bailly czy Telles przychodzili DO Manchesteru z reputacją topowych talentów, jednych z najlepszych w Europie. Maguire był także uważany za jednego z najlepszych w Anglii, a Jadon Sancho był niesamowity w Bundeslidze. Ale jeśli klub nie wygrywa to zawsze można powiedzieć, że jednak nakupował cienkich, a Ferguson był taki z pomysłem że wolał kupować dobrych. Kurde, Sancho to był zakup idealny. Jeden z najlepszych graczy w Niemczech już w wieku 20 lat, Anglik, kto by nie chciał najwyższej szybkości, techniki, pomysłowości na tej pozycji. I tak jak mówiłem wiele razy - niejeden z tych zawodników był pożądany przez Man City (ot, City oferuje mniej tym samym zawodnikom). A w Man City jakoś każdy transfer wypala. I jakoś mam wrażenie, że ci sami gracze jakby jednak poszli do City, to by tacy ciency nie byli. Jeśli Man United straci czwartą pozycję, nie będę widział w tym wtopy. To Liverpool nadal powinien spokojnie być nad nimi... bo grają lepiej w piłkę. Mają wpadki, wiadomo że liczy się wynik, ale to Liverpool więcej gra, więcej atakuje, gra jak większa ekipa. Kurde, Brighton gra jak większa ekipa niż Man United. 7-0, no cóż, zdarza się, ale Diabły zdobyły też wiele mniej bramek, niż te dwie ekipy. Jeśli więc spadnie za którąś z nich, będzie to IMO bardziej realistyczna pozycja pokazująca ich obecny progres.
-
Szkoda, że trener odchodzi, bo to jest niesamowita historia, wyjątkowa w Europie. W ciągu siedmiu lat przejście z trzeciej ligi do trzeciego z rzędu podium ekstraklasy, i wreszcie nie tylko mistrzostwa, ale najpewniejszego mistrzostwa Polski od 15 lat. Najwięcej zdobytych bramek, najmniej straconych, i pierwszy raz od dawna ostatnie kolejki w polskiej lidze bez walki o tytuł. Wejście na ten poziom, gdzie tylko najbardziej dominujące finansowo kluby były czasem w stanie sięgnąć. Wyniki w Europie były powoli też coraz bardziej obiecujące i można sobie wyobrażać, że Raków i tutaj mógłby się jeszcze rozwijać. To mały klub na polską skalę, ale niejeden klub z ich budżetem jest w stanie rywalizować w Europie jako tako. X-Kom to też firma, która mogłaby rozwinąć działalność międzynarodową, jakiś tam wyobrażalny sens pompowania kasy w klub mogą mieć, a to chyba w Polsce kluczowe. No ciekaw jestem bardzo, co wybierze Papszun. W Legii jak zdobędzie mistrza Polski to w sumie nic ciekawego, podjara byłaby tylko z jakiegoś ćwierćfinału w Europie, ale to nie takie łatwe, kwestia jednego meczu na rok czy się uda czy nie. Poważny projekt na Zachodzie? To brzmi dla mnie jakoś śmiesznie, polski trener traktowany poważnie na Zachodzie. Nigdy nie wydawało się nawet wyobrażalne, jak długo żyję. No ale Papszun to wyjątkowa historia.
-
Po zresetowaniu (zrobiłem najpierw save hehe) gra działa "normalnie", chociaż dalej kiepsko oczywiście - zwłaszcza przykre gdy przeciwnicy atakują i chcesz zrobić dobrze wymierzone parry. Albo gdy jest boss typu boss z Ori. O kurde, to jest trudne. Czasu na reakcję mamy bardzo mało biegnąc cały czas w kierunku przeszkody, lepiej po prostu zapamiętać wszystko po kolei, a do tego pomysł gry "czasami masz podwójny skok, czasem nie, zależy jak mi się zechce w tej dokładnie sekundzie" jest naprawdę trudno docenić. Jednak formuła metroidówki jak zawsze wciąga. Gra ma tę ekscytującą cechę gatunku, że gdzie nie pójdę, co nie zrobię - czuję, że jestem tu za wcześnie, że pominąłem pewnie jakiś bardziej główny kierunek, ale fajnie że się tutaj "poza planem" wcisnąłem. W większości to klasyczna ułuda, chociaż w tej grze jest też dość sporo typów "drzwi", które otworzyć można nie za sprawą progresu eksploracji, ale kupowania określonych umiejętności - pewna doza wolności więc faktycznie jest. Niewielka tak naprawdę, bo umiejętności te trzeba kupować jedna po drugiej. Czego się nie da chyba kupić to żaden większe ulepszenia. Eksploracja nie pozwala nam zwiększyć swojego HP ani specjalnie ułatwić przetrwania. Można kupić kilka potionów i broni, ale nie zmieniają one prawie nic w tym, jak trudno jest przemierzyć każdy pokój. Jednak to mało znaczące w grze, bo gęste rozmieszczenie teleportów i stosunkowo niewielka liczba przeciwników sprawiają, że walczymy dość niewiele i rzadko przemierzamy ten sam pokój więcej razy. I to dobrze, bo walki są wykonane średnio. Pomysł nawet spoko, ale nastawienie na perfect parry przy tak szarpiącej grze raczej irytuje, a przeciwnicy są mocno dwubiegunowi, czasami kompletnie nie atakując i dając się rozciachać, a czasem rzucając się bardzo szybko tłumem z agresją. Najlepsi są przeciwnicy którzy latają (więc nie mam jak ich sięgnąć zazwyczaj) i strzelają, no świetna zabawa tak nie móc nic zrobić dopóki nie zechce zlecieć na dół. Ale nie ma tych walk zbyt wiele i w momencie gdy działają, są całkiem spoko. Gra byłaby dobra, ale te bugi i działanie są straszne, a wiecie że najdalej mi od tych co zamiast grać to siedzą i liczą klatki. Ale to nawet mnie wnerwia. Przynajmniej mi nic nie skasowało save'a ani nie zawiesiło gry na amen bez save'a.
-
Ale jaki to program i jak się wypisać? Pierwsze słyszę, ale takiego czegoś nigdy nie widziałem na konsoli. Ile razy podchodzę do interaktywnego przedmiotu, gra po prostu staje na 5-10 sekund. Myślałem że może Xbox jakoś zepsuty, ale inne gry działąją w pełni normalnie (np. Ghostwire Tokyo). Tak czy siak, nie pierwszy i nie drugi raz polscy developerzy zyskują u mnie reputację jednych z najgorszych w technicznym ogarnięciu gier.
-
Nie wiem, czy jestem w jakimś programie testowym (?), ale w życiu nie widziałem gry na konsoli, żeby mi się tak cięła. Gra zaczęła się po prostu zatrzymywać na kilka sekund, podczas podchodzenia do zamkniętych drzwi, gdy zaczynają się ruszać nowi przeciwnicy, gdy siekasz przeciwnika lub on atakuje, czasami podczas skoku. W pokoju z lustrami gra przez jakieś pół minuty czy minutę działała w tempie powolnego slideshowu, nie wiem, może 0,1 FPS, dopóki skokowo nie zrobiłem tych kilku kroków i wyszedłem ze "strefy zbyt wielu efektów". Animacja szarpie cały czas, nie da się w to grać. Save też jest zaiste tak dziwaczny, jak wszyscy mówią. Pograłem może z godzinkę, myślałem, że gra zapisuje np. przy ogniskach/teleportach, ale tak czy siak na Xboksie się tym nie przejmowałem. Dzisiaj gra znowu robiła jakiś update i musiałem zacząć od menu... Save z samego początku gry. Nie widzę opcji po prostu zapisania gry, jest tylko "save and exit", cholera wie co devi mieli na myśli z tym wyborem, bo to zwykła gra eksploracyjna z liniowym postępem.
-
Jeśli teraz ma, to znaczy, że zawsze miał. Przecież przez ostatnie kilkanaście kolejek, Liverpool odrobił do Man United tylko 1 punkt, a z Newcastle są w tym okresie na równi... rozgrywając jeden mecz więcej od obu tych ekip. Jak dla mnie to co najwyżej reszta ligi nieco od tej czołówki odpadła na wyrównaniu. Prawdziwi rycerze wiosny to Aston Villa - trzecia w tabeli rundy rewanżowej, jedynie za Man City i Arsenalem. Ostatni mecz był kluczowy i gdyby udało się wygrać na Old Trafford, to wszystko mogłoby się wydawać możliwe. A tak zostaje ósme miejsce w tabeli, które nie brzmi jak jakiś wielki skok. Ot, odskoczyli reszcie peletonu. Chelsea zajmuje obecnie 17. miejsce w tabeli rundy wiosennej, a zdobyte przez nich 10 goli to zdecydowanie najniższa liczba w całej lidze.
-
Skasowany mdr.
-
Nie wierzę, że wydawcy Fallout 76 kiedykolwiek dopuściliby do wypuszczenia niedopracowanej gry której twórcy nigdy nie mogli zadecydować czym ona ma być i to zrobić. Może nie dokument, ale jest artykuł niedawny o tym jak powstawał ten Fallout, zajebiście się to czyta hehe. Cytaty jak z Sorkina. "Nie wiem, jak ta firma mogła zrobić Skyrima, to nie ma sensu, to jak małpy walące w klawiaturę i wychodzi im Szekspir". Nikt nie chciał pracować nad Falloutem 76, bo sporo ludzi rzuconych na projekt odeszło z Bethesy w chuj. I tak, ten artykuł wspomina o tym, że niektórzy chcieliby, by Microsoft wpadł i naprawił dysfunkcje w firmie, ale że Microsoft pozwala im robić swoje i nie ingeruje. Pracownicy Bethesdy mieli być bardzo rozczarowni po przejęciu, bo pomyśleli: o, to teraz jesteśmy pracownikami Microsoftu i dostaniemy takie ubezpieczenia i urlopy jak mają w Microsofcie, super, a kierownictwo im powiedziało: nie, nie, nawet o tym nie marzcie mdr. Fallout 76 Developers Crunched Under ZeniMax’s Mismanagement (kotaku.com)