Treść opublikowana przez ogqozo
-
Star Ocean: The Second Story R
Podobnie jak z Tactics Ogre, już wersja na PSP miała masę zmian, do tego stopnia że można mówić o innych grach właściwie. Teraz trzech. Sam brak losowych walk to ogromna zachęta do zagłębienia się w świat tej gry. Podobnie przyspieszenie samych walk.
-
Final Fantasy VII Rebirth
Wywiad od Sony z Nomurą, ujawnia dość wiele: - nowe elementy RPG to: umiejętności łączone/synergiczne odzwierciedlające rozwój więzi między postaciami, drzewka umiejętności - będzie wiele nowych materii, nieznanych z oryginału - Red XIII będzie miał nie tylko pasek ATB, ale też "pasek zemsty", granie nim wymagać będzie wyjątkowego balansowania dwóch pasków a więc i ataku i obrony - nie każda postać z ekipy będzie grywalna w Rebirth. Nie jest to powiedziane wprost, ale wydaje mi się z tego niemal pewne, że Vincent i Cid będa grywalni dopiero w trzeciej grze - Wutai będzie w trzeciej grze. Wszystkie kluczowe punkty FF7 będą w trylogii, ale często w innej kolejności - będzie więcej summonów. Z jednym z nich (nieobecnym w oryginalnym FF7) wiąże się cała dość spora poboczna część gry - mini-gierka z żołnierzami będzie znacznie bardziej rozbudowana, teraz Cloud będzie niejako panował nad oddziałem, dobierał żołnierzy o różnych charakterystykach itd. - więcej mini-gierek niż w FF7. Część z nich będzie związana z głównym wątkiem, część pojawi się w pobocznych - Gold Saucer będzie żywym miejscem przez drugą połowę gry, wraz z postępami scenariusza będą pojawiać się nowe rzeczy i nowe poziomy trudności, co zachęcać będzie do powracania tam. Do każdej lokacji będzie można wrócić przez całą dalszą grę - "chcieliśmy skupić się na uczuciu eksploracji, latania po świecie w poszukiwaniu Sephirotha" - chocobo będą istotne do poruszania się, w różnych regionach będą różne (np. górski chocobo umiejący się wspinać) - 1/3 miejsc w grze to główny wątek, 2/3 to poboczne nieobowiązkowe miejsca - potwierdzenie że nie będzie "dziedziczenia" rozwoju postaci z Remake, zaczynasz od zera - dużo większy świat niż Remake = dużo więcej muzyki, dużo więcej nowej muzyki i znacznie większe jej zróżnicowanie w nastroju i gatunku, w tym w odważnych aranżacjach klasyków jak w trailerze
- Final Fantasy VII Rebirth
-
Premier League
Nie no, muszę mu oddać, że ja też zawsze mówię szefom, żeby to zrobili - jak ktoś ani nie ma jakości, ANI zaangażowania, to weź go zwolnij pociśnij czy coś, a nie zostaw, bo inaczej wszyscy widzą że kompletnie NIC nie ma znaczenia i bardzo to demotywuje do czegokolwiek. Jak ktoś gra taką kaszanę jak Sancho to mógłby chociaż być pokorny. Jest to sygnał, a tak naprawdę najtańszym kosztem, bo brak Sancho w meczu nie wydaje się obniżać szans na wygraną mdr. Bardziej mogą się martwić o podobno szpital lewych i środkowych obrońców, i szykujący się chyba występ najbardziej krytykowanego piłkarza Anglii od lat. Dawno nie widziałem takiej pasji w tym kraju do piłkarza. Koleś wchodzi na mecz Anglii i kibice IRONICZNIE BIJĄ MU BRAWO jak dotknie piłki, temu to się musi odechciewać wszystkiego.
-
Bundesliga
Piękny gol Grimaldo, po straconej bramce Leverkusen zaczęło naprawdę atakować Bayern, dzieje się.
-
France : Ligue 1
Rzadko można ostatnio powiedzieć, że jakiś polski piłkarz błyszczy albo chociaż gra dobrze w dużej lidze, a poza Serie A to prawie w ogóle, więc zawsze to coś, że Marcin Bułka wygryzł już słynnego Kaspara Schmeichela i zdecydowanie stał się opcją nr 1 w bramce Nicei. A nawet został wybrany najlepszym piłkarzem klubu w sierpniu. Chociaż jakoś wiele efektownego bronienia nie miał. Dziś 23-letni olbrzym zagra w Paryżu przeciwko swojemu byłemu klubowi, więc może mieć sporo roboty. Wobec braku Asensio, w Paryżu na szpicy znowu Goncalo Ramos. Koleś mógłby coś zacząć grać w PSG, bo w Portugalii to jest święto jak on z musu zastępuje Cristiano Ronaldo. Poprzednim razem 6-1 ze Szwajcarią, teraz 9-0 z Luksemburgiem.
-
Final Fantasy VII Rebirth
Masa imion w grach jest wzięta z jakichś nieanglojęzycznych mitologii i nie wymawiają nic z nich "poprawnie" mdr. Już były gry z tymi postaciami z mówionymi tesktami (Advent Children, Dissidiat itd.) i ten koleś nie nazywa się Ketszi. Szkocki, ale to już od co najmniej Advent Children wiadomy kanon. "O co chodzi z Zackiem", uh... łatwiej byłoby powiedzieć o co chodzi z Modą na Sukces. Zrobili o tym całą grę która nieprzypadkowo dostała właśnie remaster na wszystkie platformy!
-
Nintendo Switch - temat główny
Nawet nowe Xenoblade'y nie sprzedają się w takich znowu "milionach" mdr. A zwykły port 1:1 z Wii U i tak byłby bardzo ciężki do zrobienia. To nie jest Paper Mario. Sportowanie tego na Switcha porządnie wymagałoby nadal dużo więcej pracy niż niejedna cała nowa gra. Wszystko jest łatwe jak się mocno wypacza rzeczywistość. Ten Switch 2 to już mityczny, wszystko na niego wyjdzie, już wiadomo że potem będzie 7 lat jęczenia że nie spełnił wymyślonych celów, tak jak i ten prawdziwy Switch.
-
Final Fantasy VII Rebirth
W FF XVI też dużo mówili o tym że jest dużo eksplorowania lokacji mdr, to jest nadal Square-Enix, który od momentu rozpoczęcia epoki HD (przypomnę, 17 lat temu) ma ciągle te same ograniczenia i jednak podejrzewam, że nie przeszedł rewolucji w pół roku - więc czuję 0% szans, że ta gra będzie tak wyglądać żeby zadowolić zachodniaków pod tym względem. Serio, Square-Enix nigdy nie zadowolił ludzi w grze AAA, nie zrobił nigdy GOTY. Ok, co roku wydaje wiele "GOTY dla Jarka", ale to co innego niż GOTY dla zachodniego konsensusu graczy. To się nie zmieni nagle aż tak bardzo. Temple of the Ancients i kultowa scena zapewne będzie kulminacją Rebirth (myślę że nie jego zakończeniem), ale patrząc na Disneyowo-Marvelowe zakończenie Remake'u, mocno czuję, że ta scena będzie mocno zmieniona. W skrócie mówiąc, Nomura zapowiada, że zobaczymy te same najważniejsze momenty i miejsca, co w oryginale - ale nie w tej samej kolejności... Ekskluzyw tak samo pewnie jak w FF XVI. Umowa jest na 3 miesiące (tam jest 6 miesięcy, Forspoken 2 lata itd.), a co z tym zrobi Square-Enix to ich sprawa. Ta gra na 100% nie pójdzie na żadnym Switchu mdr. Zakładam że będzie na PC tak jak wychodzą wszystkie duże gry na Plejstejszyn ostatnimi czasy.
-
Final Fantasy VII Rebirth
No i to jest Final Fantasy, śmieszne minigierki, skakanie jak z anime, miecze większe od bishonenów, laseczki, łapanie się za krocze. Humor. Życie. Niestety, zbyt zajebiście to wygląda, żeby lokacje nie były tak naprawdę korytarzowe i kultowo ROZCIĄGNIĘTE, nie ma żadnych szans na otwartą wielką grę RPG z masą postaci tak zrobioną przez Square, ale w sumie to przez nikogo by nie było mdr. Ludzie będą jęczeć znowu hehe.
-
Sea of Stars
Jakoś strasznie wyjątkowo poukrywane nie są, relatywnie do tego jakie czasami są wymagania na achievementy mdr. Zwłaszcza że jest papuga i wiadomo gdzie coś zostało (u mnie np. wyszło, że w pierwszej jaskini i jak go zobaczyłem to nie mogłem zczaić, jak go ominąłem, pewnie poszedłem w innym kierunku i zapomniałem zajrzeć w ogóle do tego pokoju). W porównaniu do achievementów typu zrób wszystkie lochy w Bloodborne czy co tam jest to błahostka.
-
Nintendo Switch - temat główny
Kolejny wysyp hiciorów, nie mogę no. - nowa gra twórców 13 Sentinels (jak będzie w 10% tak dobra to lepsza niż cokolwiek innego) - nowa SaGa po 7 latach!, jeśli unowocześnią tego wybitnego acz nieprzystępnego RPG-a to kurde GOTY - Dave the Diver, wiadomo już że goty - tak samo z Trombone Champ - Spy X Family!, to ma szansę być jak Persona tylko dobre - Contra od Wayforward! Od dawna były plotki ale po 16 latach to faktycznie się stanie - nowy WarioWare! W sumie nie wierzę że to będzie działać poprawnie, ale do tej pory każdy główny WW na GameBoya był genialny. Na wideo niestety nie widać, by wniesiono jakieś nowoczesne rozwinięcia, które by uczyniły grę żywotniejszą - Mario vs Donkey Kong raczej mnie nie porwał na premierę, podobnie jak Another Code, ale może nowy coś wniesie. - Paper Mario ORAZ Mario RPG naraz to trochę dziwna decyzja, ale pewnie leżał tyle lat w szafie to go jednak wypuszczą. Dla chętnych okazja nadrobić dobrą grę, podobnie jak Luigi's Mansion, ale są bardziej ekscytujące comebacki - Nintendo zawsze mówiło, że nie robi nowego F-Zero, bo nie wie co jeszcze ciekawego wnieść do tego gatunku. 99 graczy to właściwie jest ten pomysł. Ale na tym wideo jakoś nie czuć żadnej prędkości, szalonej rywalizacji ze zwrotami akcji itd. Wiemy na co ich stać po Mario Karcie 8 więc szkoda
-
Bundesliga
Jednak na razie to Leverkusen wygląda, jakby jako jedyne mogło powalczyć z Bayernem. Kapitalny start sezonu, i transfery wydają się wypalać od razu - niesamowity Victor Boniface, a także Granit Xhaka i Jonas Hofmann należą do wyróżniających się zawodników całej ligi. Dodajmy do tego trzech cenionych stoperów, cenionego bramkarza, będących w formie Wirtza i Frimponga, i ekipa wygląda mocarnie. Wspomniany Grimaldo relatywnie w cieniu. Ponadto ekipa wnosi świeżość do topu, jeśli się w nim utrzyma - pod wodzą Xabiego Alonso skupiają się na posyłaniu wertykalnych piłek, piłka leci w przód i w tył jak w tenisie jakimś, zamiast niczym wielkie ekipy rozgrywać wszerz boiska w kształcie U wokół obrony i w razie klinczu odpalać wrzutki. Nie jedyna ekipa w Niemczech tego próbująca, ale z zawodnikami którzy umieją się tak zastawiać i przetrwać pojedynki, prowadzi to do stosunkowo długich akcji i wielu okazji do gola. Ta taktyka zwłaszcza potencjalnie wydaje się nakierowana nie na trzepanie cieniasów, ale kontrowanie takiego choćby Bayernu. Wyciąganie środkowych pomocników poprzez ruchy do przodu innych graczy, a potem szukanie prostopadłej kosy. Podczas gdy Bayern, jak to bywa z dominującymi ekipami, podaje w kształcie U i wali wrzutki jak nie znajdzie drogi do bramki. Dlatego... cóż, już się obawiam że będzie jutro 4-0 dla Bayernu hehe. Ile to razy się miało nadzieję, że ktoś podejmie wyzwanie przełamania tej dominacji w Bundeslidze. Bayern mimo wąskiego składu wydaje się na razie na plusie. Harry Kane od razu podbił serca wszystkich w Monachium. Mimo że Anglik, stał się od razu liderem w szatni. Również Kim Min-Jae zrobił świetne wrażenie. Co ciekawe, nie gra de Ligt, który zdaniem wielu fanów Bayernu był w ostatnim sezonie najlepszym stoperem Niemiec, a może i świata. Tymczasem Tuchel woli piłkarzy, którzy lepiej inicjują akcje i wyprowadzają piłkę. Bardzo dobrze zadebiutował Laimer, na prawej obronie, ale tam też był brak, więc może przejmie tę pozycję. Mecze Bayernu nie były tak efektowne, jak te Leverkusen, ale obiektywnie - stworzyli masę okazji, rywale stworzyli mało, no i jest 9 punktów. Kryzysu nie widać, a niestety - Bundesliga będzie tylko naprawdę ciekawa dla postronnych, jeśli Bayern będzie miał kryzys.
-
Sea of Stars
Ogqozo kiedy jeszcze jedna osoba porównuje tę grę do Chained Echoes bo w obu są piksele więc no te dwie gry akurat są takie same
-
Sea of Stars
Włącz kiedyś dowolnego jRPGa 2D z lat 90. to się naprawdę zszokujesz lol. Ludzie grają dzisiaj i odbierają dzisiaj i jak każda gra ta też powstawała wiedząc to, na szczęście. Odwołania to nie to samo co bycie czymś lol.
-
Sea of Stars
Naprawdę nie powiedziałbym że to jest świetny współczesny RPG, ale to jest świetna gra.
-
TRANSFERY
W grę wchodzą liczne bonusy, trudno czasem porównywać kontrakty. Plus często szacunki mediów są mocno błędne. Więc ok, nie wiadomo do końca. Jedni mówią 200, jedni mówią 330. Dość podobny rozrzut jest zresztą np. przy tym ile zarabia Saka po ostatnim przedłużeniu. Może coś w tym jest i nie zarabia najwięcej, ale 200 nadal jest wysoką kwotą i na pewno jedną z najwyższych w klubie. Też wątpię, że bez szalenie wysokiej oferty opuszczałby Chelsea. Ewidentnie Arsenal wierzy w niego jako gracza bazowego. Cedric to złóg, ale już pierwszy złóg Artety, został podpisany latem 2020. Ale za kasę typu "zawodnik szerszego składu", więc to jeszcze nie tragedia. Kluby zazwyczaj dołują przez dawanie 5-letnich kontraktów na wysokości Havertzowej i potem to nie działa, ale już nowych się nie da zatrudniać hehe. Pytanie jak będzie tutaj, ale zazwyczaj wszystko idzie gorzej, niż się chciało. Skład jest BARDZO młody. Tylko Partey, Jorginho, Cedris i Elneny mają trójkę z przodu, ale trzej ostatni robią za doświadczone maskotki i mogą odejść co roku. Partey może zostać, ale też tylko dlatego, że trener go uwielbia. Poza tym tylko Trossard ma więcej niż 26. I David Raya, 27, z którym chu'j wie o co chodzi, koleś był TAK dobry w zeszłym sezonie i go kurde wypożyczyli. Na ławkę mdr.
-
Reprezentacja Polski
Och, bez wątpienia. Ale powszechna opinia na temat reprezentacji narodowych nie jest specjalnym źródłem czegokolwiek. Obecnie jest inny trener i tak samo jęczą, że słaba gra, że piłkarze najbardziej utalentowani na świecie i w klubach gwiazdorzą a w kadrze tak grać nie wypada, nie ma pomysłu tylko wrzutki, zero zaangażowania, zero tempa, zero komunikacji, zero chemii, oczy bolą od oglądania, nic nowego trener nie wniósł a wręcz kroczy wstecz itd. Takie są najczęstsze komentarze Portugalczyków w necie po ostatnim meczu. A Portugalia wygrała wszystkie 5 meczów z bilansem bramek 15-0 mdr. Ludzie ogólnie uważają zazwyczaj że trenerzy są źli. To co w polskim internecie, dość podobnie jest w większości krajów. Prawie te same zdania. Jednak jak zapytamy jakie są obiektywne wyznaczniki kto jest bardziej ofensywny, a nie tylko że nie jest w stanie atakować skutecznie, to trudniej o jakieś porównania, bo ci ludzie komentują tylko jedną reprezentację i nie mają koncepcji innych. Nie chodzi o porównanie ekipy z rywalem czy z innymi w podobnej sytuacji, tylko o porównanie jej z własnym wyobrażeniem.
-
Reprezentacja Polski
W jakim meczu konkretnie? W niektórych nie grała ofensywnie, w większości grała bardzo ofensywnie. W fazie pucharowej grała bardzo ofensywnie z Belgią w 2021 i miała masę okazji. Z Maroko było ciężej, ale i tak mieli dużo więcej okazji od Maroka, bramkarz Maroka i w sumie bramkarz Portugalii też uratowali tam 1-0. No a mecz wcześniej strzelili 6 goli Szwajcarii, tylko debil nazwałby to ofensywnym XDDDD
-
Euro 2024
Większość dała sobie spokój... Oczywiście większość to nie ci którzy będą nadal chodzić po internecie i to komentować.
-
Euro 2024
Miał być zbawcą... wreszcie ktoś normalny nie ten poprzedni nieudacznik, który cały czasu nieudacznił, teraz wiadomo że jak jest ktoś normalny to będzie sto razy lepiej... i jego następca też będzie tak opisany hehe. Gundogan raz zapozował do zdjęcia jak było spotkanie z Erdoganem 5 lat temu i to jest wszystko co publicznie zrobił czy powiedział w tym temacie, napisał mu na koszulce dedykację "dla mojego szanownego prezydenta", tak się dedykuje rzeczy mdr, przedstawianie tego jakby codziennie wstawał i mówił "moim prezydentem nie jest Merkel tylko Erdogan, jebać Niemcy forever!!!" świadczy o wielkiej determinacji. Skoro nawet niemieccy fani w końcu w miarę lat jakoś przestali się na to rzucać, to już chyba każdy może.
-
TRANSFERY
Oficjalnie w końcu: Nicolas Pepe opuszcza Arsenal. Kontrakt został rozwiązany na rok przed zakończeniem. Dopiero jako wolny gracz, Pepe podpisał kontrakt z Trabzonsporem. To symboliczny moment, bo oto w Arsenalu skończyło się cięcie kontraktów z poprzedniej epoki. Nie ma teraz w Arsenalu żadnego kontraktu podpisanego przed 2020 rokiem. Wszyscy zawodnicy są albo nowi, albo dostali świadomie przedłużenie adekwatne do ich obecnej roli. To, co każdy fan chce, zostało dokonane. Najpierw zrezygowano z wielu graczy, chociaż nie można było ich sprzedać, ale byle oszczędzić chociaż część kontraktu, pozbyto się ich, bez litości. Teraz podpisano duże deale z cenionymi zawodnikami, oraz sprowadzono kilku nowych drogich (Havertz zarabia na luzie najwięcej w ekipie, Arsenal naprawę w niego wierzy mdr). Arsenal nie jest już tani, jest znowu trzeci w Anglii pod względem wydatków na pensje, przed Liverpoolem i Chelsea. Można powiedzieć, że ten skład - to jest już skład w pełni wybrany przez Artetę, przebudowa się skończyła. Ciekaw jestem, co dalej. Drugie miejsce przy stosunkowo niskim budżecie, i jakże młodym składzie, było niezwykle imponujące. Ale teraz znacznie większa szansa na typowe problemy dużego klubu - rozczarowujących graczy nie da się pozbyć, a pewnie nie wszystko pójdzie tak, jak by się chciało...
-
Euro 2024
Na niektórych stronkach o futbolu rozniosła się wieść o "nazistowskich symbolach" na meczu. Chodziło o oryginalne logo grupy Azow, które opiera się na wolfsangelu i czarnym słońcu, używając do nich kolorów ukraińskiej flagi. Z powodu, cóż... bardzo jawnej fascynacji członków nazizmem, Azow od tego czasu został włączony do armii, czołowi naziole usunięci od dowodzenia nim, ich pokazy poparcia potępiane przez rząd i większość kraju (nie w 100% wyeliminowane), a logo też zmieniono, więc używanie go nadal wiele mówi o poglądach człowieka. Transparenty były widoczne też w TV dla całego świata, jako że wisiały tuż za jedną z bramek. Myślę, że po jakimś czasie je zdjęto.
-
Sea of Stars
Druga połowa gry bardzo fajna, gra pozostaje wciągająca. Staje się bardziej zróżnicowana, mniej liniowa, możemy zajrzeć tu, tam. I, tak, ogólnie jest bliżej Chained Echoes, bo mamy więcej opcji eksploracji, bardzo fajne pływanie łodzą, zbieranie co tu jeszcze zebrać, mamy bazę która rośnie kawałek po kawałku i różne rzeczy do kompletowania. Swoją drogą to w wersji Switch dostajemy potem możliwość sprawdzenia wszystkich achievementów. Więc też mamy listę i motywację. Wspomniane wyżej bolączki nadal mnie irytują, choć żyję z nimi. Te walki, no kurde. One zachęcają, żeby je przeciągać, bo combo nam się nabija i regeneruje MP, więc możemy albo używać itemki do leczenia albo przeciągać walkę. Co nawet nie bardzo się DA, bo nie mamy opcji przeczekania tury ani obrony, musimy atakować. Czasami chciałbym robić nic, zamiast atakować przeciwnika i go rozwalać - to świadczy chyba ewidentnie o nie najlepszym przemyśleniu tego aspektu. Tak naprawdę nie trzeba się leczyć, bo gra na podstawowym poziomie spokojnie idzie do przodu używając przedmiotów, co ognisko możemy ugotować nowe potrawy i będziemy ich mieć wystarczająco. Ale no... jakbym przeciągał walki to bym się leczył za darmo w trakcie walki. Przypomina mi się ten tegoroczny X-com gdzie cooldown na umiejętności odnawia się tylko w walce, więc zaczynamy walki tylko po to żeby mieć odnowiony na następną mdr. Combo to ja widzę tylko w walkach z bossami. Zwykłe walki zazwyczaj kończą się akurat, gdy nabiję tyle combo, by móc użyć leczącego combo - akurat, żebym nie mógł użyć. W sumie w wielu RPG-ach są specjalne techniki tylko na bossa, ale tutaj tych combo jest więcej niż podstawowych technik do użycia na co dzień mdr. Walki z bossami są prawie wszystkie bardzo banalne, bo walka z jednym przeciwnikiem jest tutaj z kilku powodów znacznie łatwiejsza, niż z wieloma. Serio jak zginąć, to tylko na randomowej walce w środku dungeonu z czterema kmiotami. Bossowie są po prostu dłudzy i tyle. Tam to można zobaczyć wszystkie combo techniki nareszcie, zobaczyć co oni wszyscy robią, a także używać ultimate'ów. Ultimate to jak summon w FF, jest animacja na jedną minutę jak rzucają planetami. Fajne, ale nie czuć ciśnienia jak np. używamy chaina w Xenoblade w trudnej walce, bo boss i tak się rozwali, tylko jest długi. A tutaj walczę z bossem który mi nie zgraża, ma dużo HP, oglądam te animacje ultimate'a 5 razy w ciągu walki, no i nawet nie zabiera to mu dużo więcej HP niż zwykła technika. Walki z wieloma przeciwnikami są inne - można się spiąć, bo nie wiadomo, walić żeby ich zatrzymać, załatwić przeciwnika który zaraz zaatakuje (zawsze wiemy przynajmniej jeden ruch przed, że będzie atakować, choć często niewiele da się z tą wiedzą zrobić...), leczyć czy co. No ale to tyle, gra ma dla mnie tylko trzy zauważalne wady: - wszystko ww. co do walk, proporcji tego jak zdobywamy wszystkie statsy w czasie - backtracking jednak no męczy w określonych okolicznościach, powtarzanie walk, loadingi na Switchu (rzadko mamy te loadingi te naprawdę, idąc do przodu to można i mieć jeden-dwa na godzinę, ale są znacznie dłuższe, niż na dużych sprzętach, z 10 sekund) - ta czerwona ryba, ależ mnie on wkurzyła, kto zna minigierki z łowieniem ten pewnie się domyśla. Ale zaznaczam, można później w grze zdobyć coraz lepsze wędki i to nieco pomaga. Reszta ryb jest w większości łatwa poza tą jedną Swoją drogą to gra ma system relikwii bardziej chyba rozbudowany niż w kultowym FF XVI. Pytanie, czy niektóre z nich nie mogłyby pojawiać się wcześniej w liniowej grze. Ale mają one różne funkcje, nie tylko utrudniać czy ułatwiać walki. Mamy np. możliwość sprawdzenia czy w danej lokacji są jeszcze skarby, wizualnego sygnału że zrobiliśmy udany hit/blok, szybsze pływanie i inne takie rzeczy. Często te akcesoria zmieniające grę trudno znaleźć, albo kosztują sporo kasy. (Ale tak jak w FF XVI, kasę można oszczędzić tylko na takie rzeczy, przepisy na dania, utwory muzyczne itd., bo ekwipunku nie ma po co kupować - i tak w trakcie gry dostajemy regularnie kolejny miecz, który ma kilka punktów więcej niż poprzedni miecz, tylko niektóre akcesoria coś specjalnie zmieniają w naszej ekipie. Powiedziałbym, że atrybuty postaci nie mają znaczenia prawie w ogóle, poza tym ile mają MP bo przez większość gry mają 10-20, a techniki kosztują 5-12 MP). Naprawdę nie przeceniałbym znaczenia subskrypcji w tym biznesie. Z ogromnej większości konkretów od devów wynika, że rynek na takie gry na Xboksie i Plejstejszyn jest naprawdę poboczny. To o co chodzi to Switch i PC w różnych proporcjach w zależności od gry. Sea of Stars było głównie robione z myślą o Switchu, a wydanie na Gamepassie i Plusie to wydaje mi się nadal dodatek.
-
Reprezentacja Polski
Jest trochę beka jak się czyta o tym jak ten mistrz Europy wprowadza wreszcie normalny zachodni poziom do polskiej nędzy. Koleś wydaje się siedzieć tam za karę, wywraca oczami w bólu żebyśmy wiedzieli jasno, jakie męki chrystusowe przeżywa na tych konferencjach tłumacząc debilom. Wygląda jak człowiek zmęczony, spokojnie o dekadę starszy, niż rok temu gdy grała Portugalia. Ale nie słychać, żeby był jakiś skupiony z kolei na trenerskiej pracy. Ani jednego nowego piłkarza w kadrze w 2023 roku. Nie wiadomo, ile czasu Santos spędza, szukając. Nie wiem, czy był taki rok w historii. Nie pamiętam mniej niż 6 debiutantów w roku kalendarzowym, typowe jest mniej więcej 10. Jak długo są w kadrze ci, którzy zagrali z Albanią? Trzech jest w kadrze niedługo, reszta co najmniej 6 lat, ale niejeden i 15. Średnia jedenastki Santosa to na oko tak z 10 lat gry w kadrze. W tak zgranej ekipie być może nie ma już co poprawiać, pomyślał może Santos. Koleś nie wydaje się rozmawiać z piłkarzami ani mieć z nimi jakiegoś kontaktu, ot gdzieś tam podejmuje decyzje, zajęcia prowadzą inni ludzie. Nie słychać, by poza standardowymi odprawami coś z tymi piłkarzami robił. Nie słychać, żeby miał - jak zapowiadał znowu przy wyborze selekcjonera PZPN - cokolwiek poza meczami pierwszej kadry reformować i podnosić standardy w całym kraju. Ogólnie nie słychać specjalnie, żeby ktoś w kadrze albo poza nią miał od niego jakieś telefony i dawał albo otrzymywał cenną wiedzę. Czuję jakbym to już widział kiedyś, całkiem niedawno, mdr. Albo napiszmy: rs, bo tak się to robi po portugalsku. Ciekawe jak tym razem się skończy.