-
Postów
23 348 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Silnik FF XIV nie jest ekskluzywny z Luminous, z których SE czerpało i czerpie przy wielu okazjach (tak jak z Crystal). Na pewno robiąc FF XVI ekipa sporo pracowała i z Unrealem i z różnymi narzędziami Luminous. Początkowo gra była testowana na Unreal Engine 4, ale nie był on w stanie zapewnić tak bogatych w detale modeli, jakich chcieli. Ogólnie z wypowiedzi wynika że nie jest to jakiś osobny engine który by można pod coś podciągnąć. Wśród inspiracji twórcy wymieniają najczęściej: film "Mroczny rycerz", serial "Gra o tron" oraz grę God of War. Nie ma przesadzonych akcji które tak kochałem w poprzednikach, postaci tylko są wściekłe, przeklinają i w ogóle są mhroczne i POWAŻNE. Ble. Nie brakuje opinii że demko choć dobre, trochę pachnie jakby zrobili z Final Fantasy kolejną grę jak wszystkie inne. Poziom trudności? Poziomem trudności mają być akcesoria, nieco jak w Bayonetcie itp. Różne akcesoria będą znacząco ułatwiały walkę, która bez nich może wymagać bardzo szybkich reakcji. Opinie z demka są w większości bardzo pozytywne, chociaż jest ono właściwie wyłącznie oparte na walce i nie mówi nic o konstrukcji tej filmowej przygody na kilkadziesiąt godzin.
- 2 171 odpowiedzi
-
- play station 5
- jrpg
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Czasami cholera wie, wiele osób to wkurza i godzinami nie mogą. Ale najwięcej osób mówi że zadziałało im to samo co z tym przeciwnikiem ze śmieci. IŚĆ na piechotę z daleka żeby się władowali. Czyli głównie wziąć taxi do dalekiego rejonu miasta, i biec na piechotę na miejsce. W moim doświadczeniu również działało to znacznie szybciej niż po prostu włączanie cały czas na nowo/taksi cały czas, które wydawało się mieć jakiś strasznie małą albo zerową skuteczność. Inne metody o których ludzie mówią, choć nie próbowałem: - zapłacisz jednemu honk honkowi, wtedy pojawia się kolejny w innym miejscu, i tak latasz po ich lokacjach aż znajdziesz wszystkich - zmiana klas, możliwe że u wszystkich postaci w ekipie
- 369 odpowiedzi
-
- 1
-
- srakuza
- yakubu to lubi
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jak można było się spodziewać, Lewandowski opuści trochę czasu by leczyć kontuzję, nie zagra z Realem w Pucharze, ale ma być dostępny na Clasico w lidze 19 marca.
-
Denver nie ma szans. Jokić zawsze zostanie zjedzony. Maks druga runda, pewnie pierwsza. Aha, swoją drogą to TRZEBA POCZEKAĆ DO PO Z OSĄDAMI XD To ty tylko osądzasz jak na razie, nikt nic nie mówi lol. Ja widzę na razie tyle, że w playoffach tak z 80% czasu wygrywa lepsza ekipa i tyle. Tyle wiemy na ten moment. Nie ma żadnej magii playoffów o której niektórzy tyle gadają. Lepsze ekipy mają dużo większą szansę wygrać. Przez ostatnie 8 lat, tylko raz ekipa z 6. miejsca lub niżej wygrała serię, i to była ekipa która wygrała 48 meczów, a ta z 3. miejsca wygrała ich 49, tak że różnica nie była aż taka wielka. A ile razy hype'owano, że wygrają, bo doświadczenie, bo Jokicia zjedzą... Jokić ma jak na razie takie same wyniki w playoffach jak w sezonie regularnym lol. Raz minimalnie wygrał w starciu 3 vs 2, raz minimalnie przegrał w starciu 2 vs 3, normalne wyniki. Nie ma żadnego spadku dyspozycji Jokicia w playoffach. To jest fakt jak do tej pory. Nadal trzeba wygrać cztery serie na mistrzostwo, więc ekipa z 1. miejsca ma oczywiście największe szanse rozczarować, czysta matematyka. Ale też ze wszystkich 30 ekip, historia pokazuje jasno, że te najlepsze mają największe szanse wygrać w playoffach.
-
Zależy jaką ustawisz rozdzielczość na obu. Breath na Wii U ma oczywiście 720 pikseli i nie działa zbyt płynnie, więc nie do końca jest przykładem gry która idealnie pokazuje "moc" Wii U. Na Switcha można było wypuścić tę samą grę która ma więcej pikseli i więcej efpeesów, ale bez jakiejś wielkiej różnicy ogólnie, i w sumie to dobrze oddaje relację między tymi sprzętami. Switch jest mocną konsolą JAK NA tablecik 4 razy mniejszy od Wii U, nie tak ogólnie jak na konsolę stacjonarną (pod względem rozmiaru, to Steam Deck jest bliski Wii U, chociaż w jego przypadku wliczamy że ma też na stałe kontrolery, Deck jest nadal ponad 3 razy większy od Switcha Lite, ogólnie miejmy kontekst czym jest każdy sprzęt, Switch jest MAŁY). W takiej grze jak Breath of the Wild możesz dodać milion różnych detali i nie zmieni to jakoś ogromnie tego jak ogólnie wygląda gra na rzut oka. Tekstury są bardzo proste, często fizyka zżera masę zasobów. Na rzut oka Tears wygląda podobnie, z chyba bardziej zaawansowaną fizyką i większą liczbą detali na dalekim horyzoncie niż w Breath, efekty graficzne na rzut oka nie są jakoś specjalnie bardziej zaawansowane. Za developing techniczny Zeldy w dużej mierze odpowiada Monolith, który w Xenoblade 3 stworzył nie tylko powalający świat, ale też na ekranie było często osiem walczących postaci + sporo przeciwników i gra chodzi jak chodzi. Dla niektórych świetnie, dla niektórych okropnie. W sumie w Zeldzie nastawiam się na podobnie, jak ktoś lubi to na pewno będzie miał co krytykować, jakoś nie nastawiam się żeby taka gra nie miała jakichś trudnych momentów. Jednak Xenoblade 3 był jak dla mnie superdopracowaną grą.
-
Zaleta NBA jest taka że są 82 mecze i po 100 akcji w każdym, i fani Embiida czy kogokolwiek innego zawsze będą mieli okazję pokazać palcem tylko te najlepsze momenty i o nich mówić jakby to były te jedyne. Zawsze sobie można wybrać jakieś momenty i zachowywać się jakby tylko one istniały i tak każda historia może spokojnie mieć jakieś oparcie. Nie pamiętam żeby po poprzednim meczu Denver-Memphis ktoś wygłaszał takie tyrady podsumowujące kompletny brak szans, kiedy mecz był jeszcze szybciej skończony, bo ten był skończony po 4 minutach drugiej kwarty, ale tamten był przesądzony na korzyść Denver już w pierwszej kwarcie. Jakoś wtedy z grudnia nie kojarzę postów trzeźwo podsumowujących, że z Morantem Jokić nie ma nigdy żadnych szans, zjedzony itp. Denver na luziku drepcze do 1. miejsca na Zachodzie, spinając się tylko w wyrównanych końcówkach, ale jakbym miał tylko się domyślać z komentarzy w necie, to bym pomyślał, że są pewnie gdzieś na 12. miejscu, bo każda ich porażka jest jakoś postokroć głośniejsza niż wygrana. Lakers jak dla mnie wrócili trochę do starego looku, który dał im mistrzostwo, choć i rok później 7. miejsce. Mniej rozgrywania, słaba ławka, ale bardzo dobra w obronie pierwsza piątka. Mam trochę wątpliwości, czy będą w stanie rzucać punkty gdy LeBron będzie na ławce, chociaż powrót do formy Davisa znacząco pomoże, trzeba się cieszyć że jest znowu w formie póki jest. Na razie ograli osłabionych Warriors oraz chyba najbardziej iso zespół w lidze (aha no i Pelikany które w ogóle są smutne), więc wygląda to potężnie.
-
Karty tarota, są więc 22 w całej grze, począwszy od początku gry, jest sekcja w menu im poświęcona. Są w miarę ukryte, idziesz sobie jakąś ścieżką czy zachodzisz w kąt pokoju i gdy jesteś w danym miejscu to karta jest wyraźnie widoczna i wciskasz A i ją zbierasz. Ich wpływ na grę nie jest wielce znaczący, teoretycznie mogą pomóc uniknąć wielu śmierci, ale szczerze mówiąc to zazwyczaj nic nie rozumiałem/pamiętałem z tego jej wróżenia tak czy siak, jest to raczej achievementowy dodatek.
-
Barca może teraz odskoczyć na aż 10 punktów, niesamowite że tak cienka ekipa może tak łatwo dotrzeć do mistrzostwa w tych czasach. Antoine Griezmann po cichu jest znowu wśród najlepszych piłkarzy świata. Jasne, czasami przez cały mecz nic się nie dzieje, ale koleś jest w stanie grać dla Simeone i jednocześnie nadal często pokazywać takiego skilla w ataku, nikt inny nie byłby w stanie. Koleś zmarnował tylko czas w Barcelonie, w kadrze i Atletico w tym sezonie pokazał mistrzostwo wszechstronności.
-
Tactics Ogre to gra z lat 90. I widać to nie tylko w braku 60 FPS i 80 miliardów pikseli które tak przygnębiają "fanów" Switcha tutaj, po prostu gra jest, mimo ulepszeń względem SNES-a, nadal dość kanciasta, powoli idą te walki i czasem nie wiadomo po co tyle tego wszystkiego bo wiele to nie wnosi a zajmuje czas, i trzeba się przyzwyczaić. Zwłaszcza po Fire Emblemie, po którym wszystko w tym gatunku jest stare. Fire Emblem jest jak nowa generacja tRPG, możesz planować akcje tak przejrzyście, widzisz co się stanie, gdzie możesz stanąć, kto komu ile zabierze HP itd., dla mnie po Three Houses ciężko jest grać w tradycyjne tRPG-i. Praktycznie wszystko jest bardzo fajne, jest cała ekipa wciągających postaci, dużo powiązanych systemów które są przejrzyste ale nie automatyczne, gra jest IMO bliska perfekcji. Triangle Tactics jak dla mnie nie jest dobrze napisany, to jest trochę jak granie w grę ze SNES-a ale z czytanymi na głos dialogami (czyli w sumie Tactics Ogre hehe, on też ma teraz czytane dialogi). Wszystko zajmuje sporo czasu. Sterowanie i wykonanie są trochę bardziej pełne życia niż w Tactics Ogre. Fell Seal to ładny, nierówny indyk który... w sumie też jest zbyt mocnym niewolnikiem standardowej formuły TO/FFT. Gra na przecenach jest po 30 zł a jest znacznie lepsza niż jej popularność wskazuje, nawet jeśli też jest za długa (jak prawie każda gra tego typu hehe). Disgaea to Disgaea. Wiele się nie zmieniło przez te 20 lat, ale piątka na Switcha to ideał do nieskończonego grindowania statsów, składu i walk, najgładsze wykonanie tej wciągającej formuły, której nie ma co komentować. Valkyria Chronicles ma wielu wielkich fanów (nie mnie), gra jest japońska ale ma setting I wojny światowej. Steamworld Heist to zachodnia, ugładzona wersja taktycznego RPG-a, bardzo dopracowana gra z przejrzystą formułą i zbudowanym porządnie światem, wielki sukces za czasów 3DS-a który na promocjach chodzi po 16 zł, nadal nieźle się prezentuje na TV a w trybie handheld ma sterowanie dotykowe (co niestety można powiedzieć o niewielu grach na Switcha). Za ogólny scenariusz, konstrukcję gry itp. to pierwsze miejsce ma Banner Saga, kurde co za gra, co tam się kurna dzieje. Walka sama w sobie jest całkiem fajna, ale bardziej chodzi o to jak się wiąże z historią i zarządzaniem całym plemieniem. Sterowanie konsolowe w kilku aspektach jest irytujące względem PC i wygodniej jest grać przenośnie sterując dotykowo.
-
Pamiętam, jak Terzić przejmował stery i ogólnie fani BVB byli mocno sceptyczni po co to robić, mimo że jako tymczasowy pod koniec wygrał bodaj 7 meczów pod rząd. Może ceniono jego więź z klubem i że nie jest Rosem, ale ogólnie zachwytów tą decyzją było niewiele, ani wiary w jakieś rekordy. Teraz jednak patrzę i koleś wygrał 65% meczów, to jest bardzo wysoki wynik, pewnie jeden z najwyższych w historii. Nie wiem, ile z tych meczów uratował Kobel, ale te wyniki trzeba przyznać są naprawdę dobre. Zresztą BVB i tak gra ładniejszy, płynniejszy futbol niż ktokolwiek w tej lidze poza Bayernem, a w postaci Bellinghama ma przynajmniej jedną prawdziwą gwiazdę. Jutro w meczu Bayern-Union Berlin będzie się działo, cały świat za skromnym klubem z Berlina. Zaczęło się, Lothar Matheus w wywiadzie powiedział, że 57-letni Urs Fischer mógłby trenować w przyszłości Bayern. Oczywiście, Bayern stawia na długofalowy projekt, ale jeśli Nagelsmann będzie tak zarządzał meczem jak w Gladbach tydzień temu, to pewnie im ten pomysł zacznie się pojawiać w głowach. Wzrost, jaki on zrobił w Unionie przez te 5 lat pracy, mówi za siebie, toż to cud. Teraz będą walczyć o fotel lidera, kiedy największym wirtuozem w ekipie jest dalece Sheraldo Becker, i ogólnie mało kto w jedenastce jest nawet przeciętnym graczem jak na Bundesligę.
-
Patrzę na ranking UEFA i elegancko, Polska zdobyła już teraz najwięcej punktów od 2012 roku. Tylko 12 lig w tym sezonie zdobyło więcej punktów od Polski. Daje to Polsce awans na prestiżowe 27. miejsce w Europie. Fernando Santos ma z czego kuć.
-
Lost Judgment po półtora roku nadal nie weszło, więc w sumie to jest kolejna relacja z japońskim gigantem co do której mam wątpliwości. Możliwe, że seria osiągnęła na GamePassie i Plusie taką popularność, że wydawca już bardziej liczy na to że ludzie będą kupować nówki.
-
-
Oczywiście, Clippers z Westbrookiem przegrali 175-176, normalna sprawa. Obiecujący debiut Beya w Hawks, którzy rzucili bodaj 75 punktów w pierwszej połowie. Może to jakoś obudzi tę ekipę żeby zaczęła wygrywać. Jednak myślę, że i Pistons nie wyszli na tym najgorzej, wygrywać może nie zaczną, ale Wiseman będzie zbierał punkty i zbiórki i myślę że będzie lubiany przez fanów w Detroit.
-
No tak, nie ma żadnej pogardy w głosie z kolei jak ktoś uważa że ma wyższe IQ od innych bo sobie stworzył przygodę w jakże Zeldzie mimo olaboga "braku znaczników" mdr (w tej grze są znaczniki gdzie iść). Pogardliwe jest śmianie się z tych wcale niepogardliwych komentarzy lol. Taka pogarda, nie masturbować się do samego siebie że w gierkę video dla dzieci gram w jedyny prawdziwy sposób XD.
-
Nie wiem co gorsze, Soulsowcy od "ta gra ma być trudna, sprawdzając jedną rzecz w necie niszczysz dosłownie wszystko o co chodzi w grze i nie masz żadnej przyjemności" czy Zeldowcy od "w tę grę musisz KONIECZNIE grać tak jak sam chcesz, MUSISZ pozwolić się unieść wiatrowi niczym liść, NIEWYBACZALNE jeśli sprawdzisz jedną rzecz i zatracisz ten dziecięcy dar odkrywania dziewiczego świata, dryfując po morzu pozbawionej znaczników mapy niczym tratwa Robinsona Crusoe... BTW gram na Switchu Lite".
-
Jaki Ogur mdr, nie robić tu ze mnie fana Planscape Torment. W sensie ok, jest lepszy niż Baldur's Gate, wiadomo. Chociaż Baldura przeszedłem, a Tormenta to nie wiem. Na pewno go zaczynałem wiele razy myśląc, że tym razem skończę. Ale obie gry nie stoją obok Disco Elysium mdr. W każdym razie "gracz typu Ogur" to gracz typu że gra w japońskie RPG-i, a już na pewno w latach 90. gdzie różnica była kolosalna. Planescape Torment był bardzo wysoko ceniony od momentu premiery i dość popularny. Zebrał w prasie dość jednomyślnie "dziewiątki" i tytuły najlepszego RPG-a roku. Sprzedaż nie była dobra, chociaż nie była też koszmarna, gra wyszła ostatecznie na plus, bo dzięki dobrym recenzjom dość długo po premierze dalej schodziła. Sprzedało się ok. 400 tysięcy sztuk. Na pewno nie zachęciło to wydawców do robienia kolejnych gier tego typu, ale Torment zawsze miał być bardziej gratką dla pewnego typu klienteli i nią był, a mniej popularny od Baldura zawsze był, jest i będzie. To Baldur 2 jest zawsze na szczycie list najlepszych RPG-ów.
-
Gra Planescape Torment? Gra nie zniknie mdr, ja mówiłem o tym że zniknęła dubbingowana wersja "Annie Hall". Ogólnie w tamtych czasach w Polsce byli lepsi aktorzy od dubbingu niż w USA, dlatego że w czasach PRL dubbingowało się nawet takie filmy jak Woody Allen. Nie widziałem tego nigdy ale brzmi to dla mnie zawsze zabawnie. Najważniejsza była taśma kinowa, chociaż czasem leciały też potem w TVP. W czasach III RP, chyba tylko Canal+ próbował to samo robić na potrzeby telewizyjne, ale nie było to już opłacalne i później też sobie dali spokój, a kluczowi ludzie dla branży umarli. No ale można powiedzieć że nawet Wiedźmin 3 kontyunował polską tradycję gadania bo gra polega na słuchaniu czytanego gadania.
-
Podkreślenie, że licząc tylko ten czas, to mają ofensywę jeszcze dużo wyżej średniej jakiegokolwiek całego zespołu w NBA, a bez niego jeszcze dużo poniżej. Ale tak jak mówię, jeden z powodów takiej sytuacji to sam fakt, że gdy grają rezerwy to ogólnie całe ustawienia są słabsze, akcje są mniej dopracowane, i wszyscy ogólnie rzucają dużo mniej punktów. Przykład Looneya to pokazuje. Dla porównania, w obronie żadna gwiazda NBA nie ma takiej różnicy, jak wiele w ataku. Najbliżej jest chyba Embiid w tym sezonie, dla którego jest to nadal "tylko" 5 pkt. na 100 posiadań. Embiid w tej ekipie jest akurat teraz superważny, ale pojedynczy zawodnicy mają zazwyczaj mniejszy wpływ na efektywność w obronie, a ponadto ogólnie w różnych momentach ławkowych pada mniej punktów. A i w Sixers bardziej ma to znaczenie nie ze względu na samego Harrella, z którym nadal mają defensywny rating na podobnym poziomie (zresztą to nie Harrell najczęściej zastępował Embiida gdy go nie było, tylko... Tyrese Maxey, z Harrisem czy Tuckerem przeskakującymi na centra), ale że wypada jeden center z rotacji i dalsze ustawienia są czasami naprawdę cienkie. No, oraz sam fakt, że Sixers mogą zawsze wystawić Embiida i Maxey'a naraz, a to już jest bardzo potężna defensywa (i mimo że Melton po słabym starcie znalazł swoją siłę w Philadelphii, to myślę nadal, że to jest najlepsza piątka Sixers i to może być ich nieco nadal ukryty "as z rękawa" w playoffach, Harden jest nadal tak naprawdę bardzo skuteczny w robieniu akcji i w rzucaniu punktów, a obrona i zbiórki są bardzo mocne w takiej piątce). A propos ustawień. Mówi się, że Russell Westbrook wyjdzie w pierwszej piątce Clippers. Nie wiem, co o tym myśleć. Z Terancem Mannem ta ekipa była w stanie pokazać to, co najlepsze. Kolejny raz jest tak, że gracze opowiadają się za gwiazdą, chociaż klub patrzy bardziej racjonalnie. Cały czas widzimy jak bardzo gracze NBA uwielbiają Kyrie'ego Irvinga, teraz Paul George przekonał Clippers do ściągnięcia Westbrooka. Mimo że przecież czas gdy PG i Westbrook grali razem w OKC to było spore rozczarowanie.
-
Spolszczenia tych cRPG-ów to był bardzo ważny element budowania potęgi CD Projektu na przełomie wieków. Lokalizacje dopiero zaczynały być wtedy robione, a tutaj CD Projekt walił potężnym produktem - dobre spolszczenie gry w której jest masa tekstu, przystępna gra w sam raz dla każdego kto ma komputer i interesuje się tematyką, znani i dobrzy aktorzy czytający teksty (a w latach 90. to nawet w Ameryce NIE było normalne że do gierki dla dzieci bierzesz dobrych aktorów mdr), niska cena, ładne wydanie z całą książką w środku. Sama premiera "Baldur's Gate" to chyba był najważniejszy moment w historii gier w Polsce, skok w następną epokę, popularność tej gry w porównaniu do wszystkiego do tej pory była po prostu nierealna, i tłumaczenie było w tym kluczowe. Planescape Torment też naprawdę był robiony przez ludzi czujących klimat tego typu książek. Wiele osób uważa, że i tekstowo i aktorsko jest to wersja wyraźnie lepsza od oryginalnej. Nota bene czaszkę gra Emilian Kamiński, który robił dubbing do wielu filmów, w tym niegdyś grał... Woody'ego Allena w "Annie Hall", zawsze mnie to rozwala. Tak mówią kroniki, chociaż ta zdubbingowana wersja oczywiście pewnie już fizycznie nie istnieje, tak jak większość porzucona wraz z PRL-em.
-
Puchar Intertoto miał trzy finały i były one na początku sierpnia. W sumie to był świetny puchar, Ruch Chorzów zagrał już 8 meczów, wyeliminował 4 rywali, a dalej był dopiero początek sierpnia i stawką tego FINAŁU był awans do pierwszej rundy Pucharu UEFA mdr.
-
Widzę teraz, że ciężka decyzja z tą grą. Z jednej srony: kasa z zakupu tej gry pójdzie prosto na sfinansowanie bombardowania nuklearnego które sprawi że ja i wszyscy których kocham zginą w niewyobrażalnie bolesny sposób Z drugiej strony: No kurde 50/50.
-
Curry ciągnie tę ofensywę w ten sam sposób od ponad 10 lat, nawet w czasach Durantach tak było (chociaż w czasach Duranta byli przynajmniej średni ofensywnie, i lepsi defensywnie). Takie info można zrobić o kilku innych graczach. Dość sporo ekip ma dużo lepsze wyniki z najlepszymi graczami. Ponadto same wyniki ofensywne jeszcze bardziej będą mieć taki efekt, bo w NBA ogólnie pierwsze piątki rzucają dużo więcej punktów, niż ławki. Np. Clippers gdy jest Kawhi na parkiecie mają atak ekwiwalentny powyżej 1. miejsca, gdy go nie ma poniżej 30. miejsca. Ale też dość podobnie z Paulem George'em. Oczywiście jeszcze większa różnica w Denver. Boston też z Tatumem powyżej 1. miejsca, bez niego poniżej 30. miejsca. Sixers z Embiidem podobnie jak Warriors z Curry'm, a on nawet nie jest jakiś superważny dla ich ofensywy. No i Warriors z Looneyem i bez - jeszcze większa różnica niż w przypadku Curry'ego hehe. A to w dużej mierze dlatego, że Looneya w pierwszej piątce najczęściej zastępuje Poole, tylko że to ustawienie z Poole'em jest bardzo cienkie w tym sezonie, i nawet Curry tego nie ratuje.
-
Od jak dawna jesteś na forum lol. W sensie takie jest życie teraz mdr, mam znajomych którym nie można opisać randomowej sceny z Breaking Bad (co i tak by zapomnieli po pół dnia), bo jeszcze nie obejrzeli, czy obejrzą? Minimalne szanse, ale nie spoileruj.
-
Mimo wszystko bym nie stawiał przeciw nim nawet przy tym kursie - Utah i Portland nieco machnęły ręką na ten sezon, OKC i Pelicans są nieco w kratkę i Warriors z Currym powinni być od nich lepsi, Wolves i Dallas nie wyglądają zaś za dobrze. Wystarczy wyprzedzić kilka z tych ekip i playoffy będą. Warriors nawet z Currym nie grali wielkiego sezonu, ot nieco powyżej 50%, ale są spore szanse że na playoffy to wystarczy. Nie polecam ósmego miejsca, bo Nuggets gdy się zepną wyglądają supermocno, no ale Phoenix też prawie tak wyglądało rok temu i dwa lata temu...