Treść opublikowana przez ogqozo
-
The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom
No nie znoszę takich rzeczy w grach, w sensie jak np. spadnie nam wóz i jest taaaka długa scenka i tyle gadania i klikania zanim znowu możemy po prostu znowu jechać tym wozem od początku. Mini-gierki też gdyby były trudne to bym ich pewnie nigdy nie zrobił z tego powodu, itd. Jakbym lubił klikać dialogi po nic to bym włączył Okami sprzed 15 lat. To też kontrast w tej akurat grze, która w swoim sednie jest "samo granie" i jest lata przed innymi AAA pod względem tego jaka jest czysta i po prostu sobie gramy. Pamiętam jak może Koso w PE (albo ktoś w N+) krytykował Zeldę Twilight Princess za to, że jak podchodzimy do znaku na drodze to nie widzimy, co jest napisane na znaku, tylko musimy podejść, ustawić się aż będzie prompt i wcisnąć A i wtedy mamy okienko dialogowe, co jest napisane na tym wielkim znaku na drodze. Było to opisane jako archaiczne w tejże polskiej recenzji. Minęło tyle lat i w Zeldzie dalej tak jest mdr. Na szczęście to tak mała część gry.
-
Vampire Survivors
"Zmiana silnika" była już chyba w marcowym uaktualnieniu, po którym to podobno gra działa w miarę stabilnie na Steam Decku. Tak że różnica duża, twórca chyba trochę zarobił w ostatnim roku i może sobie pozwolić na trochę developerki teoretycznie.
-
TRANSFERY
Arabia zatrudnia tylu piłkarzy, że trudno nadążyć, ale też trenerzy mogą liczyć na solidną (absurdalnie wysoką) gażę. Allegremu podobno oferują 30 mln euro za sezon. Szczerze mówiąc, to nie wiem, o co nawet dokładnie chodzi Arabii Saudyjskiej. Nie wierzę, że to jest normalna inwestycja. Płacenie piłkarzom 10x tyle, ile by mi dał najbogatszy, budowany sto lat, mający masę fanów klub świata, to nie jest inwestycja, bo to nigdy się nie zwróci. Jak czytam artykuly że "futbol jest bardzo popularny w Arabii"... Śmiech. Żadna liga nie będzie przynosić 10x więcej kasy, niż obecna Premier League. Na pewno nie arabska. Z drugiej strony, ci ludzie pewnie wywalają miliardy na głupsze "inwestycje" niż pensja N'Golo Kante, więc w sumie może to żadna różnica. Jest też kwestia posiadania Strasbourga przez właścicieli Chelsea. UEFA ma obradować nad tym, czy posiadanie wielu klubów powinno być dozwolone. Bardziej legitnie, bliski odejścia jest też Ruben Loftus-Cheek, wygląda na to że odejdzie do Milanu. Chelsea udaje się sprzedawać niemal tak szybko, jak kupują. Ze składu sprzed ledwie 2 lat nie zostanie prawie nic... Arsenal trochę mąci z pomocnikami (Rice ma ofertę też z Man City, Caicedo zewsząd), ale jest bardziej zdecydowany zdobyć kolejnego obrońcę. Jest to Jurrien Timber, wysoko ceniony w Ajaksie, Transfer wydaje się kwestią czasu. Prawdopodobnie nie jest to konkurencja dla Jakuba Kiwiora, bo Timber zazwyczaj trzyma się prawej strony. Adrien Rabiot ma wzięcie po świetnym sezonie. Nadal brak odpowiedzi czy podpisze kontrakt z Juve. Zainteresowany podobno m.in. Man United.
-
Final Fantasy XVI
Trochę w tym sęk myślę, że, podejrzewam, prawie każdy opisze te właśnie fragmenty jako wyróżniające się na plus. Natomiast w wielu przypadkach ja jakoś bez badań focusowych mogę postawić stóweczkę, że na prawie nikim takiego wrażenia nie zrobią. Coś to mówi. Nie wiem może jak zadowolić zachodnich graczy, ale wiem jak ich nie zadowolić.
-
France : Ligue 1
Sergio Rico obudził się ze śpiączki i podobno jest w dość normalnym stanie, pamięta bliskich itd. Jakoś może wszystko będzie z nim dobrze.
- Final Fantasy XVI
- Final Fantasy XVI
-
The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom
Najgorsze w rozwijaniu tych koroków jest tylko to że znowu osiemset razy w grze oglądasz tę animację korokowania i dialogi, a potem ileś tam razy tę całą sekwencję przyznawania ci miejsc przez Hadesa. Nie wiem ile na to schodzi. Dajmy że każdy korok to 10 sekund, to obejrzenie tego pięścset razy to półtora godziny życia spędzone tylko na tej jednej rzeczy. Serio mi się nie chciało nawet dalszych upgrade'ów odbierać z tego powodu. Same zagadki z korokami są szybkie i po drodze, fajnie że są.
-
Final Fantasy XVI
Gdzie tam jest od razu jakakolwiek "dyskusja z Ogórkiem" mdr. To jest dyskutowanie trochę z samym sobą a trochę z jakimiś wymysłami, opowieści o AI przeciwników i okienkach na parowanie, odpowiedzi na cokolwiek co ja pisałem to tam nie ma. Więc no, ściana, jak sam zauważyłem powyżej, ale jak można bez powodu sobie napisać że ogur gupi to trzeba. Nawet nie wiem na co koleś się obraża. Jedyne co napisałem co miało jakiś tam luźny związek z tym co pipczy to że mógłby grać w ciekawszy sposób po prostu dla przyjemności, pomimo że jest nieobowiązkowy do przetrwania gry. Nawet bym nie pomyślał że to jest coś do "dyskusji" mdr.
-
Final Fantasy XVI
Mdr, niesamowity kierunek, jak odbijanie od ściany,. - Gracze chcą robić różne rzeczy! Chcą mieć wybór! Niektórzy poszukują wyzwania! Nie rozumiesz prostej rzeczy że gracze chcą mieć dowolność jak trudno jest! Chcą sobie sami dostosować! - No to mają dowolność, mogą sobie robić X i Y. - Jak to mam robić X i Y??? Zamiast dewelopera ustawiającego mi moją dowolność??? Mam sobie sam dostosować? Na siłę i głupawe! Jak nie widzisz jakie to jest zabawne to nie wiem co dodać. No nie ma możliwości, poza tym że są. Nie zostaje nic tylko cierpieć, fanom dostosowania którzy są śmiertelnie obrażeni jak się im powie żeby dostosowali. Trzeba będzie zacisnąć zęby i nawalać na siłę 50 godzin.
-
Final Fantasy XVI
Mówisz o normalnych rzeczach które ludzie robią dla zabawy jakbyś miał zabić swoją matkę mdr. No bo tak, gry jak nazwa wskazuje są do grania i tak naprawdę można robić co się chce z nimi. Talibański dogmatyzm tego forum mnie zawsze rozwala. Jak ci deweloper sam ustawi wyższe obrażenia to super, ale super gra trudna, a jak ty sobie ustawisz to "na siłę i w głupawy sposób utrudniasz sobie zabawę". Stwierdzam tylko prosty fakt, że to możliwe, ale oczywiście jest też inna możliwość, jęczeć. Osobiście nie czuję aż takiej podjary. W sensie wiadomo że człowiek jest leniwy i chce tylko nawalać do przodu, ale przy pewnym poziomie jęczenia trudno nie zadać sobie pytania, czemu w takim razie ten ktoś tak musi używać tych przedmiotów, statsów itp. skoro to taki ból mu sprawia że gra jest za łatwa.
-
Final Fantasy XVI
Gra pewnie więcej niż 2 osoby, ale o takiej grze trudno coś pisać w dzisiejszych czasach. Jest głównie oparta na opowieści, ale wszystko co napiszesz to "spoiler", więc co zostaje. No można liczyć klatki, albo krytykować że nie ma trybu Hard i przedmioty za bardzo ułatwiają. Czasami nie wiem czego ludzie się boją. Jak ktoś pyta, po co używać tych wszystkich technik i możliwości jakie są. Nie wiem, dla przyjemności? Wygląda to świetnie i jest fajne. No fakt, też powiem, że byłaby dodatkowa ekscytacja, jakby od tego zależało nasze życie;, ale jak ktoś mówi że nie ma po co, to nie wiem no. Pewnie nie będę się nigdy bawił w Arcade Mode, ale już podczas gry można z każdym większym przeciwnikiem samemu próbować załadować mu jak najefektowniejsze zielone i tęczowe momenty. Ot bez punktów. Jedno na pewno o grze można powiedzieć, jest DŁUGA. Naprawdę nigdy nie było chyba liniowej gry akcji o takim rozmiarze, nie ma co. Gra opowiada naprawdę ogromną opowieść jak na tego typu rzecz. Ma to różne konsekwencje. Tam gdzie Devil May Cry już się kończył, po zdobyciu masy broni, technik, postaci itd., FF XVI nadal się rozkręca. Także nie dziwię się, że nie chodziło nigdy o to, żeby każda walka z dwoma soldatami na leśnej ścieżce miała być wymagająca, to bardziej lekki wypełniacz. Takich walk z przeciwnikami, którzy faktycznie mogą nam coś zrobić i pozwalają nieco poszaleć z systemem walki, i tak będzie sumarycznie więcej, niż w niejednej grze gdzie są tylko takie (tak naprawdę DMC na startowym poziomie trudności taką też nie jest, ale już mniejsza z tym). Ogólnie to nie wiem do końca, na ile mi to pasi. ALE nie dziwię się, że twórcy tak zrobili tę grę. Trudno zawrzeć tak długą opowieść i zachować tempo i utrzymać gracza przy ekranie. Na pewno widać też że wszystkie zarzuty wobec FF XV nadal bolą i jest pewna trauma w Square-Enix po tej grze, chcieli zrobić coś dokładnie odwrotnego. Chociaż kto wie, może ludzie woleliby kompletnie grę prosto do celu w takim razie, bez tych questów typu "przynieś miskę żarcia" i jakichkolwiek korytarzy po drodze.
-
TRANSFERY
Według "Marki", Mbappe odmawia odejścia mdr. Chyba że PSG wypłaci mu całą kasę za wypełnienie kontraktu, mowa o 150 mln euro. W tym raczej konflikt bardziej niż w tym, czy Mbappe jakoś strasznie chce zostać ten rok. Wygląda na to, że po rozmowach w ostatnim tygodniu Mbappe i Katar są na siebie wkurvieni, ale to jeszcze nie powód, by odpuszczać taką kasę. Real Madryt nigdy nie zamierzał oferować mu nic porównywalnego finansowo do PSG. Sandro Tonali w Newcastle. Zastąpienie Seana Longstaffa tym maestrem środka pola brzmi jak straszny upgrade dla czwartej ekipy Premier League. Powoli arabskie Newcastle będzie serwować nam coraz większe ruchy. Milan traci też na niby dogadanym Marcusie Thuramie. Chyba każdy klub myślał o tym graczu ostatnio - Anglia, PSG. Jednak te największe nie zdecydowały się. Miał być dzisiaj Milan. Jednak ostatnie donosy są takie, że jednak przekonał go Inter. A do Anglii jeszcze tego okienka może trafić defensywny pomocnik i podobno bardziej utalentowany z braci, Khephren Thuram.
-
TRANSFERY
Po odejściu Messiego, nie mam wątpliwości, że Mbappe jest dalece najpopularniejszym piłkarzem świata, i być może będzie przez jeszcze wiele lat. Jest wart dużo więcej kasy niż każdy inny piłkarz. Jakby przyszedł i powiedział "musiałem tu przyjść, do najlepszego klubu świata" jak to zazwyczaj realiści mówią, to by znaczyło bardzo wiele dla dzieci wybierających fanostwo. Zwłaszcza w czasie dominacji angielskiej piłki globalnie, Realu nie stać żeby nie kupić Mbappego.
-
TRANSFERY
Półtora roku temu też słyszałem że 99%. Ten 1% naprawdę robi robotę. Nie no, klub na pewno jest zainteresowany sprzedażą, bo jego beztroskie "pogram tutaj rok aż mi się skończy kontrakt, potem pomyślę", sugerujące że tylko on decyduje, naprawdę się nie spodobało emirowi. Mbappe jakoś załamany przejściem do Realu chyba nie będzie, a piłkarz naprawdę dobry, więc na to się zanosi, że go jednak sprowadzą... ale nie pierwszy to raz.
-
TRANSFERY
Tak patrzę na tego Havertza i przypomina mi się Alvaro Morata (ostatnio łączony tylko z Arabią Saudyjską, wcześniej m.in Milanem). Też nikt z fanów nigdy nie rozumiał. Czemu ci wszyscy trenerzy są tak zapatrzeni w... tego kolesia? Za co? Z Havertzem jest podobnie. Real zainteresowany, Bayern zainteresowany, Arsenal też. Nikt nie wie, czemu. Także fani niemieckiej reprezentacji są wiecznie oburzeni, że Havertz gra zamiast Fullkruga. Po części to podobni piłkarze. Owszem, nieefektywni dość często. Ale mają talent w wielu aspektach - każdy trener świata może myśleć "I can fix him". Morata w pewnym sensie miał bardzo wysokie "statsy" gdyby był w grze. Wysoki, świetna główka, strzał, bardzo szybkie i bardzo mocne podanie, talent do ciągłego chowania się za plecami obrońców i biegania tam gdzie nikt nie widzi, bardzo aktywny defensywnie jak na napastnika, itd. Brzmi świetnie. Havertz? Inaczej ale podobnie. Kurde, nadal nie wiadomo jaka jest jego pozycja. W Arsenalu może nawet grać na szpicy - w Chelsea grał głównie tam. W Leverkusen był raczej "dziesiątką", choć grał też na wielu innych pozycjach. Jest niepozorny jak jakiś Messi, choć ma 186 cm i nieźle główkuje. Lubi też wybiegać do długich podań. Prawdopodobnie Arteta myśli o nim jako o środkowym pomocniku. Wtedy te sprinty będą ze środka boiska do szybkiego ataku. Może nie będą się kończyć strzałem, tylko podaniem do napastnika. Niewykluczone, że Havertz właściwie zastąpi w Arsenalu Granita Xhakę. Interesujące jak na kolesia, który spędził ostatni czas na szpicy.
-
NBA
NBA drama nie zwalnia: - Warriors kompletnie przez ten rok zlali temat tego, co zrobił Draymond. Wyrazili tylko obrażenie że wyciekło wideo, przez cały rok tylko patrzyli i jak zobaczyli że Dray gra dobrze a Poole źle, to pozbyli się tego drugiego i tyle. Po Twitterze krąży info, że ponoć Poole od razu po wymianie kliknął "unfollow" na koncie Draymonda Greena mdr - CP3 w Warrrios, fani Warriors nikogo tak nie kochają jak Chrisa Paula i ich mecze były bardzo zdrowe i czyste mdr - Malcolm Brogdon wróci na następny sezon wiedząc, że jest w klubie tylko dlatego, że był kontuzjowany... i z tego powodu Celtics utracili ukochanego przez tak wielu Smarta. No pressure
-
Final Fantasy XVI
Jest kilka "bardziej otwartych" miejscówek i w drugiej połowie gry poboczne questy itp. mogą dać pewne uczucie nieco większej swobody. Ale ogólnie nie ma co się nastawiać na cuda. Gra jest liniową przygodą i w sumie to zbieranie tych przedmiotów po bokach faktycznie chyba też nigdy się nie przyda na wiele. Tutaj mamy drugi biegun "RPG-owości" po kapitalnym patencie z dodatku do Xeno 3, gdzie eksploracja staje się głównym motorem calego rozwoju statsów i umiejętności i ogólnie praktycznie wszystko dokoła "coś daje". Dla jednych dobrze, dla drugich odwrotnie...
-
NBA
W necie sporo fanów naprawdę nie wierzy, że ta wymiana jest po to, żeby CP3 grał mdr. Ludzie piszą komenty, że Warriors spuszczą jego kontrakt. Teraz to sam nie wiem, różne rzeczy w tej lidze się dzieją, nic mnie nie zdziwi. Ale jak dla mnie ci ludzie serio nie czają ile rzeczy potrafi nadal i ile wnosi po obu stronach parkietu CP3. Jeśli będzie grał chociaż tak jak w ostatnich miesiącach, dla tak dobrej ekipy jak Warriors z Currym, to jak dla mnie jest potężny get (...za srogą kasę).
-
NBA
Ok, offseason się zaczął na dobre, dzieje się coś czego pod wieloma względami się nie da opisać. W sensie ja jestem największym believerem w to ile daje Chris Paul, jak również uważam że Poole (z Currym) był tragiczny w tym sezonie. A i tak, hm... jestem zadziwiony.
- Final Fantasy XVI
- Final Fantasy XVI
- Final Fantasy XVI
-
Nintendo Switch - temat główny
Nie jest idealnie, każda folia matująca sprawia że jakoś mniej soczyście jest. Ale i tak ile razy ja zdejmę, to szybko dochodzę do wniosku że nie da się grać i zakładam nową. Zawsze kupuję kilka, bo kurde rzadko się udaje założyć za pierwszym razem bez bąbelków mdr.
-
Super Mario RPG
Fajna gierka do grania, chociaż nic wybitnego. Grałem z przyjemnością, w tamtych czasach gra wyróżniała się soczystym wyglądem i animacją (w sumie to w pewnym sensie ostatnia duża gra ery 2D, wyszła miesiąc przed japońską premierą N64), oraz walkami z elementami akcji które sprawiały, że wreszcie "było co robić" w trakcie walki w jRPG-u. Scenariusz jest nieco bardziej klasyczny niż w Mario&Luigi, ale nadal stosunkowo żwawy i zabawny, w sumie ta gra ustaliła na, jak widać, wiele dekad to, jaki jest charakter Mario jako faktycznej postaci. Do tego momentu, seria szła w dość różne kierunki. Myślę, że wraz z Mario RPG, Nintendo w pewien sposób ustandaryzowało wygląd Mariana i ogólny lekki i skeczowy typ humoru, który jest teraz domyślny dla tego świata.