Rozgrzebałem trochę gier przed awarią Xboxa, a teraz dodałem jeszcze kilka kolejnych. Nie lubię tego, ale tyle dobroci, że trudno się skupić na jednym.
Doom 3 (PC)
Gra przez wielu uważana za najgorszą z serii, ale osobiście trzecią odsłonę uwielbiam. Jestem miłośnikiem horrorów, więc powolny, mroczny klimat gry do mnie trafia. Gra po latach wciąż sprawia mi frajdę, mimo, że ukończyłem to już kilkanaście razy na PC i Xbox Classic. Nowa wersja wydaje się być tą ostateczną, jest dopieszczona, zawiera wszystkie dodatki i rusza się świetnie. Gram na Veteranie i jest o wiele prościej niż w Doom Eternal na normalnym, a amunicji tutaj w bród co trochę zabija klimat survivalu.
The Messenger (PC)
Zacząłem w to grać by wypełnić czymś czas pod nieobecność konsoli. Jakie to dobre! Nie jestem fanem 8-bitowych gier z NES, a oryginalne Ninja Gaiden szybko mnie pokonywało. Tutaj, dzięki współczesnym usprawnieniom takim jak upgrade oraz checkpointy gra się przyjemnie. Gra się w to wybornie na padzie 8bitdo Pro 2.
Doom Eternal (XSX)
Tego nie trzeba przedstawiać, ostra sieczka, jeszcze większa niż w Doom (2016). Setting gry wolałem jednak w poprzedniku.
Quantum Break (XSX)
Tytuł od mistrzów z Remedy, którego pominałem wcześniej bo nie posiadałem Xbox One ani poteżnego PC, który by to ruszył. Tak jak w Alan Wake czy Control i tutaj gra traktuje o zjawiskach paranormalnych dorzucając przy tym manipulowanie czasem. Strzelanie całkiem przyjemne, przypomina mi Maxa Payne. Grafika do dzisiaj wygląda bardzo fajnie, pomijać cutscenki, w których zdarzają się glicze. Mnóstwo czytania, mnóstwo znajdziek i ciekawy zabieg z serialem, który uważam jednak za przesadzony ze względu na długość poszczególnych odcinków. Nie mam zbyt wiele czasu na granie więc 40sto minutowe odcinki zabierają mi cały czas na granie. Wiem, że można je pominąć, ale jednak czuję, że coś mnie ominie fabularnie.
Poza tym krótkie sesje w:
Forza Horizon 4 od premiery konsoli
Wreckfest (nie podoba mi się)
Fifa 2021