Ale mi nie chodzi tylko o wielkość mapy, ale o całokształt - ilość lokacji, zadań do wykonania, drobnych atrakcji, niemalże nieograniczone możliwości w tworzeniu swojej ścieżki Wędrowca Pustkowi - pod tymi względami New Vegas to prawdziwy kolos, wystarczający na lekko 100 godzin grania.
nJa na razie nawet nie bawię się w tworzenie przedmiotów, nie widzę w tym większego sensu skoro wszędzie i tak wala się masa broni, nabojów i medykamentów. Gdyby gra była jeszcze bardziej nastawiona na hardkorowy survival, to jak najbardziej, a tak....zbędny dodatek.
Póki co poważnie zastanawiam się nad przyłączeniem do Legionu, organizacja Caesara oparta na strukturze imperialistycznego Rzymu i jego wizja stabilnej przyszłości przekonuje mnie znacznie bardziej niż kontynuująca przedapokaliptyczne tradycje federacja NCR czy enigmatyczny Mr. House, któremu tak naprawdę od początku nie można ufać. Chociaż przyznam, że opcja rozwalenia ich wszystkich i ustanowienia własnego porządku również kusi :]