Tak, tylko nieliczni medrcy sa w stanie zrozumiec fabule w MGSach, po twoim poscie domyslam sie ze jestes jednym z nich, moge cie dotknac? Teraz pewnie atakujesz problemy Hilberta w oczekiwaniu na MGSa V? Koledzy powodow nie podali bo te powody sa znane od lat, az dziw mnie bierze ze taki fan ich jeszcze nie zna... no ale niech bedzie...
:facepalmz:
Sam jestem ogromnym fanem serii od pierwszego Metal Geara (3jke i 1nke przeszedlem niezliczona ilosc razy, reszte tylko z 10 razy c'nie), co nie zmienia faktu ze niektore patenty w 4 i PW byly po prostu idiotyczne, i tu nie chodzi o dziury. Przykladowo, niesmietelnosc Vampa, dlaczego Ocelot jest przejety przez Liquida? Dwie z kilku najbardziej interesujacych kwestii w serii, przez wiele lat ludzie rzucali ciekawymi teoriami, domyslami etc. W koncu przyszla 4ka, ktora postanowila te... niemalze legendarne kwestie wyjasnic, no i wyjasnila, obie, jednym slowem... (ej serio, obejrzyjcie to od poczatku do konca, serio serio)
To tez ludzie spuscili w kiblu takie odpowiedzi, przez co jest ogolny hejt na fabule w 4ce, jest tez takie powiedzonko w internecie posrod fanow, ze "MGS nie ma dziur w scenariuszu, ma tylko nanomaszyny". Niemalze na kazde kluczowe pytanie w fabule MGSa 4 mozna udzielic odpowiedz slowem nanomaszyny. Big Boss zyje? Co? Jak? Nanomachines 8) - jesli ktos nie dostrzega niedorzecznosci niektorych motywow tutaj to ma chyba plaskie jajka Sunny na oczach jesli chodzi o te serie, czysty slepy fanatyzm. (...)
Wiecej produkowac sie nie bede, bo jak ktos jest slepym fanatykiem to i tak wysmaruje A4 o wszystkim i o niczym jak to "narzekacz" nie ma racji, nawet jesli robi to wierny fan serii.
Z mgs4 jest taka sytuacja że momentami ryje beret zarówno cut scenkami, jak i genialnymi gameplayowymi sekwencjami (gekko, motocykl/ szuter na szynach, połowa walk z bossami), chwyta tanimi, sentymentalnymi motywami, a chwilę później rozładowuje poważny ton bitchslapem w postaci choyowego małpiszona z colą, sraniem na polu bitwy, debilnymi dziurami i brakiem elementarnej logiki (DAT katapulta xDDDDDD)
Ale wiecie co? Przełykając nanomachines outro to mały majstersztyk, za które całość czyli stosunek gameplayu do fabuły nie jestem w stanie ocenić jej niżej jak 8/10. Piękna muzyka i finał losów pewnej persony. :<