Skocz do zawartości

nobody

Użytkownicy
  • Postów

    6 558
  • Dołączył

  • Wygrane w rankingu

    6

Treść opublikowana przez nobody

  1. nobody

    Dishonored 2

    Fabuła Dishonored... żartem? Bez przesadyzmu, nie był to poziom pirwszego Bio, czy Deusa, ale dało się ją strawić. Gorzej wypadły za to postacie poboczne i badguye. Prócz Babuni Łach (zdecydowanie najlepszej postaci) i może jeszcze Dauda oraz Samuela jakoś nikt mi tam nie utkwił w pamięci.
  2. nobody

    TEKKEN 7

    Wyebać bound i rage, przywrócić system walki z Tk 5 DR na psp/ps3 i będzie piknie. W wywalenie debilnych postaci i kolorków przestałem wierzyć wraz z Mikołajem.
  3. @Nemesis Jeśli zależy ci na uber płynnym frame rate/ masz duży tv, bierz wersję na ps4. Gierka sporo zyskuje ogrywana na hardzie i bez listening mode jako survival, więc jeśli uwielbiasz stare residenty, TLOU będzie strzałem w dziesiątkę. No i 180 zeta za lepszą wizualnie wersje + 2-3h fabularne dlc i cały zestaw dlc do multi ubiegłej generacji to imo prosty deal.
  4. nobody

    własnie ukonczyłem...

    Przepraszam, ale że co kurva? O.o Z góry zarzuciłeś Bio1 brak elementów rpg, spędzając przy nim całe 2h? Rozumiem że gierka może nie podejść, ale wypowiadanie się na temat, po niecałych 10% spędzonych z jej kampanią to mało śmieszny żart. W Bio1 elementy rpg rozwjane są z czasem i uzależniane głównie od zdobywanej na Siostrzyczkach substancji zwanej Adam. To ona jest w grze główna walutą, oprócz standardowej gotówki, za którą kupujemy środki lecznicze, czy amunicje. O ile w przypadku System Szoków mamy do czynienia ze sporą ilością ów elementów od samego poczatku, o tyle w przypadku podróży po Rapture zdecydowana większość nowych zdolności i mocy odblokowuje się z czasem, swoją początkową wartość oscylując w granicach "jeden" lub "zero"; I to samo otrzymujemy z czasem w Bio1... Tzw. Gene Tonics których liczba początkowa wynosi 0 dzielą się na 3 kategorie: Inzynierskie, Fizyczne, oraz Bojowe. To od nas zależy czy zbudujemy: - zdolnego do szybkiego i łatwego hakingu inżyniera (przerabianie wieżyczek, kamer, botów, czy otwieranie sejfów) - poruszającego się bezdźwięcznie i obdarzonego umiejętnością stealth po przystanięciu w miejscu cichego zabójcę z kuszą - czy też ludzki czołg zdolny otrzymywać 2x więcej obrażeń i zadawać jeszcze potężniejszy demage podczas headshotów Albo wszystko po trochu w mniejszym stopniu.... Jeśli chodzi o elementy survival & horror. To o ile w pierwszym przypadku muszę przyznać rację (zbyt duża liczba amunicji), tak twoja wypowiedź n.t. tego drugiego elementu wygląda dokładnie tak samo jak w przypadku zarzutów o brak elementów rpg: Ale umówmy się wprost; to nie jest ani rpg, ani survival horror, a co najwyżej mix tych dwóch gatunków, z dominacją shootera i mnóstwem eksploracji (dobre 25h w przypadku chęciu odwiedzenia wszystkich zakątków Rapture). Z ostatnio ukończonych: Dishonored - po raz drugi. Z wybraną drogą wysokiego chaosu. Tytuł wciąż na solidne "9" i jeden z najbardziej wartościowych FPP 7-mej generacji. Czekam cierpliwie na kontynuację i zabieram się ponownie za fabularne DLC w skórze Dauda. <3
  5. No mi ze zmutowanych zwierzaków w serii RE podeszły tylko dobermany i kruki. Słonie, lwy, czy hieny zombie z Outbreak 2 popsuły klimat skutecznie. Tak samo byłoby w TLOU ze zwierzętami z powyższych artów.
  6. Twórcy wspominali że zrezygnowano z pomysłu na zakażone zwierzęta z powodu obawy o zbytnie opustoszenie lokacji leśnych. Choroba miała więc wyludnić Ziemię. I tylko wyludnić. Nie jej pozostałych mieszkańców. T.j. w TWD.
  7. nobody

    własnie ukonczyłem...

    Okami HD Narysuj na niebie okrąg, aby spowitą całunem nocy krainę rozświetliły promienie Słońca. Wykonaj poziomą linię na przeciwniku lub wazonie, by zadać mu cięcie, lub go rozbić. Odpowiednim ruchem wpraw stojące w miejscu powietrze, aby podmuch wiatru uruchomił ogromy wiatrak, a jeszcze innym, aby na wymarłych drzewie zakwitły kwiaty wiśni, a wokół pojawiły się dzikie zwierzęta. Okami to obok pierwszego i trzeciego MGS'a (edycja Subsistence) jedyny tytuł, któremu nie waham się wystawić pełne "10" i równocześnie jedna z najlepszych gier video w jaką miałem okazję kiedykolwiek zagrać. Utwierdziłem się w tym kiedy po raz pierwszy autentycznie rozdziawiła mi się szczęka, gdy po zastosowania magicznego pędzla Celastal Brush skorumpowana złymi mocami kraina odrodziła się w kilkanaście sekund do życia. To tytuł z 6-tej generacji potrafi tak jeszcze robić w 2014? Jeszcze przed premierą określono ją mianem sztuki i postawiono na jednej półce z ICO, Shadow the Colossus, czy REZ. O ile jednak ICO, czy jeszcze bardziej SOTC budowały piękną pełną metafor opowieść poprzez czysty gameplay, ukazujący determinację i poświęcenie głównego bohatera, o tyle w przypadku przygód wilczycy Ammy mamy przede wszystkim do czynienia z Zeldo podobnym spojrzeniem na kulturę feudalnej Japoni, ukazaną z jajem. Czy to źle? W żadnym wypadku. Gra wygląda jak ręcznie malowana, ale nie jest to żaden standardowy cel-shading, a bardziej wykonany farbami olejnymi na pofałdowanym płótnie i wprawiony w ruch obraz. A do takiego stylu niniejszy kontekst pasuje jak ulał. Gra jest dostępna na ps store, w retailu na ps3 w Japonii z ang. napisami, oraz na konsole Wii.
  8. Jednak jak na standardy gier video, wypadało by tego typu miejscówki nie waliły monotonią i przesadną sterylnością. A w przypadku BS z MGS2 wystarczyło by dodać nieco odmiennej kolorystyki, unoszącej się pary, rys, i "brudu", czy wreszcie pokusić o zachmurzone niebo, czy przycinającą ulewę, podczas podróży między jednym, a drugim "plantem". Rany ależ ta miejsówka była rozflaczała względem Shadow Moses. BS ver. 2.5 z MGSV jednak sporo da się wybaczyć. To tylko jedna z wielu miejscówek.
  9. http://www.youtube.com/watch?v=qfCA3hQNwVM
  10. Dobra... Jak się zmienia tytuł założonego tematu, bo popełnilem "fapa" z pisownią? ;/
  11. Lata 60' na zachodzie to przede wszystkim okres wzmożonej propagandy antykomunistycznej, wymierzonej przez kapitalistyczny zachód w stronę bloku wschodniego. Jest to również okres w którym wg kapitalistycznej propagandy: "Każdy Amerykanin jest szczęśliwy i posiada: piękną żonę, posłuszną gromadkę dzieciaków, piękny dom i co najmniej 2 samochody". Ta "urocza" propaganda, czyli ogłupianie ludu w imię "wyższych celów", znalazła również swoje miejsce i w popkulturze, dając ciemnej masie kolejny wzór dla postrzegania rzeczywistości, a X Muzie właściwą erę idealnych super bohaterów, którzy najczęściej przeciwstawiają się "złu" z "tej drugiej strony". Początek lat 60' to początek mitu, mitu najodważniejszego, najbardziej szarmanckiego oraz najprzystojniejszego ze wszystkich agentów jej królewskiej mości. Początek kultu numeru 007. „Bond jest magiem, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych” – ostrzegał już w momencie narodzin mitu jeden z krytyków. Tym mitem w 1962 stał "Doktor No" - pierwszy obraz z udziałem najsłynniejszego miłośnika Martini "wstrząśniętej, nie zmieszanej". Seria doczekała się już 22 oficjalnych obrazów. Świat się zmieniał, a bohater i obrazy z nim związane stawały się coraz bardziej staromodne i absurdalne, tracąc ostatecznie resztki klimatu na rzecz kompletnie odmiennych i "pseudo realistycznych" produkcji z Daniel'em Craig'iem. Ale to właśnie w Tamtych filmach był ten niesamowity klimat, fabuła, muzyka, piękne kobiety, twardzi mężczyźni, doskonały Bond i przede wszystkim GROTESKA. Tyle tytułem taniego sentymentalizmu. Gdy formuła przygód 007 uległa drastycznemu wypraniu, znalazł się ktoś kto postanowił odświeżyć ją na nowo, tym razem jednak na gruncie elektronicznej rozrywki. "Ciemna masa" zniesmaczona konstrukcją MGS2 została usatysfakcjonowana. Lud otrzymał te same igrzyska co straszeni komunistyczną zarazą poczciwi "Hammerykanie". Igrzyska które w rzeczywistości zdają się "wyśmiewać" ich samych. Nadmuchana do granic możliwości "patriotyczna otoczka" przygód Jacka to tylko tło do ukazania nam początku przemiany naszego "Ostatniego Sprawiedliwego" we wroga #1. Od początku widać że Naked Snake nie pasuje do końca do tego świata, świata pięknych i zabójczych blond agentek, groteskowych badguyów, czy opętanych rządzą władzy i zniszczenia socjopatów. Nie pasuje tu także rząd USA - bynajmniej nie przedstawiony tu jako reprezentant jedynej słusznej strony. Najlepszy kontrast pomiędzy mitem a niewygodną rzeczywistością. Przykłady totalnie odjechanych badguy'ów z lat 60' (większość nie posiadała jakiegokolwiek back story i złożonej osobowości za to nierzadko dała się określić mianem "magicznych"): SPOILER ALERT Z OUTRA GRY "Big Boss wolnym krokiem przemierza cmentarz by po raz ostatni złożyć hołd zmarłej mentorce. W tle podniosła do granic przyzwoitości melodia oraz głos zabójczo pięknej Evy. Chwila zaduma, zbliżenie na oko Big Bossa. Koniec." 70% graczy udzieliło się wzruszenie. Wam także? Pewnie sporej ilości tak, by u części pojawiły się także zarzuty o sztucznie nadmuchiwany patos (jakby wcześniej go nie brakowało) oraz... żenujące propagowanie patriotyzmu... Zaraz, zaraz jakiego patriotyzmu?! Hideo to szczwany lis, najpierw funduje ludowi nadmuchane do granic możliwości zakończenie a później dziwi się że ludzie się wzruszają, nie z tego z czego "trzeba". Nie wiem czy mistrzowi właśnie "Oto" chodziło, ale ja w latach 2005-2007 za każdym razem oglądając outro MGS3 zastanawiałem się: 1. Ilu ludzi takich jak ona poświęcono w podobny sposób, abyśmy my - proste szaraki mogli żyć w miarę stabilnym świecie? 2. Jaki % kłamstw serwowanych nam przez elity faktycznie służy "dobru" a ile wynika z ich chłodnej kalkulacji? 3. Wreszcie ilu amerykańskich nastolatków których w tym samym czasie wzruszyło outro "trójki" pokochało, a ilu zdystansowało się do jedynego słusznego postrzegania amerykańskiego patriotyzmu... Przykłady pozostałych zapożyczeń i inspiracji filmami z Bondem: W kontekście oraz budowie MGS3 wszelkiego rodzaju "nieścisłości" w stylu: 1. Jakim cudem The Boss znalazła się tak szybko na tej polanie? 2. Jakim cudem Big Boss po tygodniu ma już zdrową rękę? 3. Dlaczego Cobra Unit poza The Boss i The Sorrow są tacy płascy? Brzmią, nie umniejszając im autorom - zwyczajnie komicznie. To moja ostatnia forma aktywności na forum tuż przed dzisiejszym wypadem do Norwegii za sezonową pracą. Pozdrawiam wszystkich. Śle papatki i wychodze na beztytoniowego przed zaśnięciem.
  12. nobody

    własnie ukonczyłem...

    Wykonuje sprint na pełnej prędkości zakręcając w ostatniej chwili w lewo przy ścianie, by wbiec na wysuniętą na 45 stopni w górę deskę i nie wytracić prędkości. Wciskam klawisz :Cross18x18: odpowiadający za skok. W powietrzu wykonuję bieg po ścianie niczym Neo w Matrixie i w ostatniej chwil odbijam się chwytając poręcz, ląduje 2 metry dalej na rusztowaniu i wybijam się z kolejnej deski na krawędzi przepaści. Uff, trzecie piętro zaliczone, zostały jeszcze trzy do wyjścia. A po nim: bieg po następnych dachach, wytrącanie broni z ręki kolejnych członków SWAT, używanie jej na ich samych, kolejne ucieczki, pościgi i parkourowe sztuczki... Uff, zaledwie 8-godzinna kampania zajęła mi 3 podejścia. Wpierw nużąc przy trzecim chapterze, później liżąc czwarty i wracając do GTA V, by ostatecznie wbić drugą połowę za jednym intensywnym przysiedzeniem. Sterowanie w Mirror's Edge jest mega intuicyjne, jednocześnie wymagając maximum precyzji i szybkości, oraz karząc n-tym zgonem za ich brak, co w połączeniu z wymagającym solidnej dawki kombinowania gameplayem, tworzy naprawdę unikalne IP. Czasem popadając w monotonię, wzbudzając frustrację i myśli z cyklu "w życiu tego nie zrobię", "jeszcze 5 minut i pójdę po podpowiedź do YT", by ostatecznie przynieść oczekiwaną satysfakcję. Mimo wszystko gorąco polecam jako odskocznie od typowych militarnych pif pafów. Szkoda że gra okazała się finansowym fiaskiem. No i hej, ile fpsów pozwala na odstawianie takich akcji (?):
  13. Nie podałeś jakiej płci, więc byłem pewny że chodzi o Trevora. Genialny? Ekhem, genialny to byl ost z Vice City i San Andreas. Dobór sławnych wykonawców stacji klasycznego i modern rocka jest tam nieporównywalnie lepszy. Ten z V jest po prostu dobry, z wyróżnieniami w postaci klasycznego rapu, electro, czy modern rocka. Oby i w GTA i w ps4 doszła w końcu opcja obsługi mp3.
  14. Panie ze stripclubu w GTA V to uczciwie pracujące kobiety i nie dają się zabierać w plener. Co najwyżej zapraszają na wlasny kwadrat. Co innego ssaki miejskie.
  15. Czy tylko ja widzę tu potencjał na nowy wymiar zaproszeń pań lekkich obyczajów do wnętrzna swojego Addlera?? ;]
  16. nobody

    Bayonetta 1 & 2

    Seria GOW (1-3, oraz odsłony z psp)też ma w sumie niezłą fabułę. Tak wiem, to nie slasher, bo za prosty, blablabla, ale i tak bardziej rozbudowany od takiego Heavenly Sword i oparty na tej samej mechanice co reszta, choć bez systemu masterowania misji. Z ostatnio ogranych nawet nienajgorszy jest MGS Revengeance, a szczególnie jego przewodni motyw zemsty, dla którego reszta jest w sumie jedynie dodatkiem.
  17. Jeśli jeszcze nie grałeś w klasyki z psxa na ps3, zalecam uruchomić wygładzenie ustawienie obrazu smooth screen i full screen. Tylko pamiętaj że gra ma kompletnie oderwane od całej 7-mej generacji sterowanie i nie (pipi) się w tańcu z graczem. No Vita to może nawet lepszy pomysł.
  18. Brak urywania kończyn i głów podczas egzekucji.
  19. nobody

    Który MGS najlepszy?

    Rejwen, ale przecież Dobry Design nie wyklucza pozostawienia stylu metala 2 takim jakim jest w istocie. Nie wiem, przykład pierwszy z brzegu, zamiast łysego tłuściocha na rolkach, robimy normalnie zbudowanego łysolca w mega wypasionym suicie a'la Solidus (bez macek) w ciemno czerwonym kolorze, bądż granatowym odcieniu. Rolki mogą zostać. Zamiast tranwestyty w czarnych białych włosach, zwyczajnie dajemy jej bardziej kobiece atrybuty, pozostawiając ją i jej historię taką samą, jaka jest w oryginale. Raidena tworzymy jako avatar gracza, czyli wizualnie pod ówczesnego męskiego odbiorcę z zachodu w wieku 15-25 lat, w niczym nie ujmując, a nawet wprost uwiarygadniając jego konkretną historię i co najważniejsze; pozwalając na identyfikację. Da się kurva? Da się.
  20. nobody

    Który MGS najlepszy?

    W ramach swoistego post scriptun: Przykłady totalnie odjechanych bossów w adaptacjach książek Flamminga: Z większością z tych dziwadeł nie stała żadna szczególnie ambitna historyjka, a jednak doskonale wpasowywali się w mit popkultury lat 60' w wykonaniu Amerykanów. Członkowie odziału Kobra (poza The Boss, The Sorrow, oraz Volginem i kompletnie przemodelowanym Ocelocie - których tak namiętnie pomijacie disując badguyów MGS3) byli właśnie tak uroczy płascy, ale do (pipi) nędzy przynajmniej nie wyglądali jak skończone (pipi) w typie Fatama, czy transeksualnej murzyna/ki. W kontekście oraz budowie MGS3 wszelkiego rodzaju "nieścisłości" z cyklu: 1. Dlaczego nie dowalasz się do tych kretyńskich bossów w trójce? Brzmią, nie umniejszając im autorom - słabo.
  21. nobody

    Który MGS najlepszy?

    Jedynka broni się czasem kiedy powstawała (prace rozpoczęły się w 1996' lub 97'). Dwójka debiutowała po roku obecności ówczesnego next gena - ps2. Na początku nowego milenium! Czy to nie wystarczy? Czy walki z bossami, ich design, prezencja samych lokacji, dalekich od monotonii i sterylności nie prezentowały mimo to o niebo lepszej klasy, niż to co nam zaprezentowano w większości w pierwowzorze, seriously Rejwen??? Znaczy się zaprezentowany ci fragment wypowiedzi Kojimy przez Zarathustę, czy przytaczane cytaty devów Kojima uznajesz za mistyfikacje? Odnośnie bossów trójki sprawa jest kompletnie inna: Nadmuchana do granic możliwości "patriotyczna otoczka" przygód Jacka to tylko tło do ukazania początku przemiany "Ostatniego Sprawiedliwego" we wroga Number 1. Od początku widać że Naked Snake nie pasuje do końca do świata pięknych i zabójczych blond agentek, groteskowych badguyów, czy opętanych rządzą władzy i zniszczenia socjopatów. Nie pasuje tu także rząd USA - bynajmniej nie przedstawiony jako reprezentant jedynej słusznej strony. Najlepszy kontrast pomiędzy mitem a niewygodną rzeczywistością. Jeżeli 3 człon koncepcji gene-meme-scene-sense rozumiemy jako "czas" i jego wpływ na nasze postrzeganie rzeczywistości, czyż umiejscowienie akcji w tak "niemodnych" dziś czasach jak lata 60' (okres młodości największego przeciwnika Solida) nie nadaje się idealnie do zakłamanej i plastikowej konwencji adaptacji dzieł Iana Flamminga ? Naprawdę, nie wyobrażam sobie ukazania historii Naked Snejka lepiej niż jako postaci kompletnie oderwanej od całej tej zakłamanej otoczki lat 60'.
  22. nobody

    Który MGS najlepszy?

    Cała ta niekończąca się kłótnia wynika z postrzegania mgs2 nie jako gry video, a filmu interaktywnemu, którego niewątpliwie genialna fabuła musi borykać się ze słabym "daniem głównym", oraz bezkrytycznymi fanami, gotowymi doszukiwać się ideologii, tam gdzie jej nie ma (dizajn gł. bohatera stworzony pod gusta japońskich kobiet). Trudno chyba o większy fail w przypadku postaci obdarzonej tak świetnie rozpisanym back story, a która to miała z założenia być avatarem nas Graczy, kiedy tak ciężko się z nią zidentyfikować. Podkreślę co cały czas mówiłem sam w sobie Raiden jest strzałem w 10-tkę. Pomyślmy czym mogłaby naprawdę być gdyby: - zamiast paściarsko wykonanych postaci Fatmana i Fortune, oddać nam postacie na miarę członków Fox Hound, co wcale nie sprawiło że zatracili by swojego "sennego, surrealistycznego charakteru", - dizajn lokacji dostarczyć na tym samym poziomie co Tankera, czy legendarnego Shadow Moses, wraz z przycinającym na zewnątrz deszczem i wiatrem, odmienną kolorystyką wewnątrz platform, zwiększyć nastawienie na stealth i action, miast dennego latania za rozbrajaniem bomb i zabawy w eksortowanie kalek, - a grę i filmiki rozmieścić uczciwie po 65% gry - 35% filmu Metala 1 kończyłem wielokrotnie, czerpiąc fun w takim samym stopniu z genialnej fabuły, co z gry właściwej. 15 lat temu, kiedy mało kto go jeszcze kojarzył, to właśnie ten element kupił na #1 miejscu graczy. Trójkę po ulepszeniu kamery uznaje za najbardziej grywalną odsłonę serii i najlepszą proporcję pomiędzy grą, a filmem. Szkoda że tego samego nie mogę powiedzieć o dwójce, choć nie ukrywam że miał mnóstwo zapadających w pamięci momentów (także podczas gry) i zostawił mnie mentalnie skopanego niewiele gorzej niż kultowy debiut.
  23. W przypadku MGS 3, PW, czy V Kojima znalazł ten złoty środek, który miał swój debiut w czasach psxa. Ok. Koniec offtopa w tym temacie z mojej strony. Dzięki za soczystą dysputę.
  24. Nie wygadywał byś tych bzdur gdybyś grał w nią 15 lat temu, kiedy ten gameplay był naprawdę mega miodny, a postacie tworzyły tło fabularne nie tylko podczas filmików, ale również podczas samego gameplayu (scena tortur, gadki Ocelota, Ninja i stuczki Mantisa podczas walki. Oto rozbija się główna przyczyna tego konfliktu. O pierwszeństwo i czasy ogrywania ów tytułów.
  25. @ Raven Hej, ale może on ocenił jedynkę i trójkę poprzez pryzmat bycia mimo wszystkami grami video, a nie interaktywnymi filmami, gdzie przez 70% czasu gry odkłada się pada i słucha codecu? Nigdy nie wyobrażałeś sobie jak dobra gra jaką była dwójka, mogła by być jeszcze lepsza dając nam równie udany gameplay, co samą fabułę? Gdyby zamiast paściarsko wykonanych postaci Fatmana i fortune, oddać nam postacie na miarę członków Fox Hound, co wcale nie sprawiło że zatracili by swojego "sennego charakteru", Dizajn lokacji dostarczyć na tym samym poziomie co Tankera, czy legendarnego Shadow Moses, wraz z przycinającym na zewnątrz deszczem i wiatrem, odmienną kolorystyką wewnątrz platform, oraz większemu nastawieniu na stealth i action, miast dennego latania za rozbrajaniem bomb i zabawy w eksortowanie kalek po montonnej, sterylnej pomarańczowej srace, a grę i filmiki rozmieścić uczciwie po 65% gry - 35% filmu? Ten Janusz HIV w 52-tym nr Extrima umieścił w minusach bardzo ważną informację, którą kompletnie nie dostrzegliście: "Chciałem grę, nie film". Tak btw obejrzałem sobie wczoraj filmik Zarathustry i oprócz tego że większośc zaprezentowanych tam przykładów znam od dobrych 10 lat, otworzył mi on pewną uwagę; powodem dla którego na Raidena idą takie a nie inne dissy z mojej strony to nie jego obecność zamiast Raidena, a najwyczajniejsze w świecie spjerdolenie przez Kojimy prostego założenia aby był postać ta spełniała rolę avatara gracza; Trudno osiągnąć chyba coś takiego dając nam równocześnie image... zrobiony pod japońskie kobiety gustujące w biszonenach co niespodziewanie potwierdził sam fan MGS2, który wcześniej zamieścił powyższy filmik. Ot cała tajemnica do której t. j. setki innych e-filozofów podczepiłeś ideologie jakoby każdy jeden najmniejszy szczegół był częścią jakiegoś wielkiego, ambitnego planu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...