-
Postów
6 558 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
6
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez nobody
-
No niby, jednak imo definicją fajnego sandboxa jest rozmiar contentu, jaki oferuje w kwestiach gameplayu i płynącego z tym zróżnicowania podrzucanych zabawek. Od czasów VC R* dorzucał coraz więcej zabawek, mających urozmaicić i uprzyjemnić latanie po tych światach, więc pod tym względem naturalnie że większości SA przypadało gameplayowo bardziej niż VC i IV, a V bardziej niż IV. Szczerze mówiąc i tak każdy gameplayowy element gta (poza budową i eksploracją miast) wypada co najwyżej poprawnie, więc to czy jazda autem, lub strzelanie wygląda tak, lub tak, to w sumie i tak meh. Swoją drogą przypomniała mi się stronnicza LISTA argumentów za wyższością gameplayu IV: i IDEALNIE WPASOWANA odpowiedź
-
ja tam wolę mieć kontrolę nad autem
-
no ja te zachwalenia troche rozumiem, bo brak możliwośći wy(pipi)ania się furgonetką w V na ostrym zakrecie to było xDDDDDDDDd z kolei w V wreszcie można było przestać płakać że już po fajnym wozie, bo ojej wylądował do góry nogami
-
o wlasnie, wlasnie. tereny pozamiejskie i płynąca z nich wolność zabawy (autostrady, pasma górskie, dziekie zwierzęta, motor, spadochron, łódź, latanie), to zawsze była super odskocznia od głównego wątku od czasów SA. w sumie dlatego tak podobał mi się również gameplay RDR
-
@_Be_ no oki, to jeszcze model jazdy był lepszy i 1v1, które każdy miał w dupie po pierwszej godzinie strzelanie, cover system, napady, tuning aut i broni, latanie myśliwcem, offroad jednośladem, po pasmach górskich, bardziej zróżnicowane misje, generalnie wolność zabawy wypadły w ostatecznych rachunku gejmingowo dużo lepiej no i przynajmniej sterowanie nie było już symulatorem pijanego starego pod prysznicem :v
-
i smagled pipol i kiled pipol. hej kuzin lets go bołling ustalmy że gta4 to lepszy film, a 5 lepsza gra
-
btw taki pro tip dla wszystkich, którym cw weszło za mocno i tak ochoczo tupią nóżką na sekcje chodzone i inne cinematic ficzery; gry z grafiką z najwyższej półki, zawsze będą mieć z tym "problem", właśnie dlatego aby wyrabiał framerate, oraz ograniczone zostały loadingi. jedyne na co można liczyć to ich ograniczenie do minimum. co ofkors nie zmienia faktu że brak skipowania cut scenek jak w MP3 to mega gunwo
-
powinien byc imo dedykowany temat co by wiecej osób sie dowiedziało. bardzo fajny news btw
-
no ale ty chyba chodzi tylko o wersje na ps3 i vite
-
najlepsza zabawa z mazakiem była w Fear Effect 2 i zagadka z powtarzaniem "nut" przez klikanie 8 kart. poyebało ich zupełnie xd
-
To, czego nigdy nie wezmę do ust.
nobody odpowiedział(a) na Okie from Muskogee temat w Klub Smakosza
mizeria na słodko , placek ziemniaczany ... czy frytki z cukrem będą ostateczną granicą samo upodlenia? -
Xd kocham tego fejkowego Kaza
-
To, czego nigdy nie wezmę do ust.
nobody odpowiedział(a) na Okie from Muskogee temat w Klub Smakosza
- mielonka ze sklepu (mięso mielone wyłącznie samodzielnie w domu) - wszelkie podroby (wątróbka, kurze serca..) oezu... - flaki - nigdy nie jadłem, pewnie ok, ale odstrasza już sama nazwa - od jakiś 15 lat parówki; jeśli prawdziwa parówka zawiera 5% mięsa nie chce wiedziec co zawierają pozostałe procenty - kaszanki i inne niekoszerne gunwa -
ogólnie oryginalny RE1 najgorzej się postarzał. prerendery w 2 i 3 nawet dziś dają radę. podczas gdy zestawienie wersji z gc obok psxa robi już mega różnicę. ten rimejk autentycznie wyciągnął residentowy klimat na szczyty serii
-
1. najlepsze gore w serii (np. ulepszony shotgun obcinający od pasa w dół, lub rozrywający równocześnie ręce i głowy nawet 3 idącym blisko zombie, dopalony magnum zdolny zdjąć nawet 3 głowy pod rząd - udało się tylko raz xd). magia zaczyna się od 6:40: 2. wyjście poza "jeden dom", czyli ulice miasta, ścieki, labolatoria 3. świetny patent na 2 scenariusze, oraz możliwośc ich alternatywnego ukończenia (łącznie 4 przejścia na poznanie wszystkich konfiguracji) 4. najlepszy art design monstrów w serii (imo porównywalny z REmake) 5. genialne motywy przewodnie w stylu J. Romero i Carpentera, które zaczęły zanikać wraz z kolejnymi odsłonami Generalnie RE1 sporo zyskał dzięki świetnemu odświeżeniu, ale gdyby 2 dostało równie dobry + dobre zagadki. 2 byłaby znów najlszym resem.
-
pustynia i miasto to takie huby. bedzie liniowo tam gdzie ma byc. a trzecie ukonczenie ofkors najlepsze
-
bzdura. opłaca. tzn. potrzebne jest combo zapalara plus paliwo, albo headshot. generalnie normal jest bardzo dobrze zbalansowany, abyś ciągle musiał oszczędzać, a sam nowy typ zombie po prostu znakomity (świetny pomysł na podbicie zaszczucia dla ogranych przeciwników). osobna sprawa to oprawa i design. te 15-letnie prerenderowane tła, oraz efekty świetlne (np. pioruny rozświetlające cemne hole) nawet dziś robią mega mocno . dobrze, wiem że nie posłuchasz, ale te +70 "printscreenów" nie zrobiło się znikąd xd
-
polecam wlasnie remake. w cyfrowych promocjach bywa za smieszne pieniadze
-
Resident Evil (2002) Wstyd przyznać, ale dopiero w tym roku nadrobiłem pierwszego RE i to od razu w wersji HD. Dla "dwójki" kupiłem kiedyś psx i zakochałem w jego "wolnym" pacingu, gore, art designie, oraz muzyce, współtworzących genialny klimat. Ani RE3 Nemesis, ani Code Veronica, Outbreaki, czy grywalniejsza "czwórka" do poziomu tych "estetycznych" elementów już zwyczajnie nie doskakiwały. Do dziś, bo remake pierwszej rezydencji po prostu zamiata dwójkę pod względem wykonania, poziomem eksploracji, oraz naprawdę dobrymi zagadkami logicznymi. Ich samodzielne rozwikłanie, oraz dotarcie do creditsów przyniosło mi autentyczną satysfakcją, jaką żadne modern AAA od lat już nie zapewnia (pod tym względem ostatnio tak dobrze bawiłem się chyba tylko przy escape roomach w Virtue's Last Reward). Wszystko byłoby spoko (nawet pomysł na loadingi w formie otwierania drzwi w fpp wciąż robi), bo formuła i pacing leżą mi nawet bardziej niż nacisk na uproszczoną akcję "czwórki", gdyby nie te 8 yebanych slotów inventory (a w przypadku Chrisa 6 xDDDD), gdzie ammo do beretty zabiera tyle samo miejsca co shotgun, albo jeden klucz, a medalion tyle co granatnik. Dziś to już totalny debilizm i najdurniejszy tani trik na przedłużenie rozgrywki ever. Dlatego dziś to "tylko" bardzo solidne 8+/10 Marzy mi się że powstanie jeszcze kiedyś gra 3xA łącząca najlepsze cechy pierwowzoru, oraz "czwórki", ale to chyba spóźnione życzenia. ;/
-
bierz, nie jest to żadne wyzwanie nie do przeskoczenia.
-
medievil bez zakrwawionych, karykaturalnych rzezników, biegajacych gosci na palach i wisielców to nie to medievil.
- 744 odpowiedzi
-
tak o to. ten efekt udało mu się uzyskać poprzez ekhem: sprowadzenie człowieka do roli marionetki, lub nieznaczącego robaka, który w "ewolucyjnej skali wszechświata" znaczy tyle co nic. Cthulhu i Przedwieczni byli wyrazem depresji wiktoriańskich intelektualistów, zaczytanych w pracach i dziełach Darwina i nihlistów niemieckich, do których należał właśnie Howard. no i wstrętu do ryb xd całe szczęście że dziś mamy Dawkinsa, Harrisa i Hitchensa edit: dobra doczytałem i miało być coś o grach i tym słynnym gameplayu. niestety na tym się nie znam xD nie no zaimplementowanie coraz bardziej przerażającego świata i stopniowo przenikających do świadomosci protagonisty niewidzialnych (lub prawdziwych) monstrów, wraz ze wzrostem Insight to był strzał w dziesiątkę i wypadł bardzo eee... immersywnie gejmingowo (?). frenzy także bym bronił, czasem irytacja wynikająca z danej mechaniki rozgrywki jest nieodzownym elementem, zwiększającym właściwe gejmingowe doznania (np. ograniczenie ruchu i celowania w survival horrorach).
-
może motyw z tym dzieciakiem to takie nieoficjalne nawiązanie do końcówki Odysei 2001 :v ale serio wolałbym czyste surrealistyczne (pipi) w szatach pseudo s-f niż jakieś naukowe wyjasnienia z dupy no i żeby gameplay oraz story dały jednocześnie radę ale chyba za dużo wymagam od tego pana
-
fanom "jedynki" bardziej chodzi o więcej tego samego lovecraftowo wiktoriańskiego klimatu, zmiksowanego z gotyckim horrorem. no lepszego w gierkach jeszcze nie wiedziałem, a trochę ich już jednak doświadczyłem, więc nie dziwi mnie że to samo uniwersum byłoby najwłaściwsze
-
pozytywnie poyebane. uwielbiam taki surrealizm, jesli ma to byc jednak sensownie i naukowo wytłumaczone (no na pewno się uda xddddddddd) to good luck Hideo