Żodyn trolin, czysta brudna prawda. Automatę ogrywałem niedługo po Horizon, a więc byłem na bierząco z tymi narzekaniami jaki ten Horizon to ubiszrot, hurr durr milion znaczków, zdopy questy, krafting, wieżyczki, roślinki i tona lootu do zbierania oesu nie mogę na to paczyć. Dziwnym trafem najwięcej płakali ci, którzy jarali się Nierem, no i zagrałem i każde podobieństwo do Horizon kwitowałem z niesmakiem. "Wieżyczki"?No nie ma, ale są budki które odkrywają mapkę i są punktami szybkiej podróży. Kilkanaście-kilkadziesiąt znaczków na mapie gdzie masz iść? No są. Jakieś guwna do zbierania co kilkanaście metrów? No a jak. Miliard lootu do zebrania po każdej walce? No (pipi) jeszcze jak xd Robienie z tego guwna lepszych broni? Tak. Jeszcze kilka ubiszrotowych rozwiązań bym wypisał, ale dawno to było i już nie pamiętam. Gra cudowna, ale te całe rakowe sranie na początku roku troszkę popsuło mi zabawę z tym tytułem ;(
Heh, nie dziwie się że uchodzisz za growego janusza. Największym ubi rakiem, rozprzestrzenionym nie tylko na sandboxy, ale także korytarze, jest zastąpienie aestetycznego "gpsa" z boku ekranu, nayebaniem po całym ekranie wskaźników, bez większości których nawet nie byłbyś w stanie dotrzeć do celu (Asasyny, MGSV, Mad Max, Far Kraje, itp.), oraz zayebanie cię milionem informacji n.t. aktualnych celów.
GAME DESIGN DLA GRACZY Z ROZUMEM I GODNOŚCIĄ CZŁOWIEKA
UBI GUNWO DLA YEBANYCH KAŻULI
Wskaźnik pokazujący ci nie tylko drogę do celu, ale nawet dokładną odległość kompletnie zabija fun z samodzielnego odkrywania, bo prowadzi za rękę niepórywanalnie mocniej niż kwadrat w rogu ekranu, czyli t.j. np. masz w RDR, Nier, Yakuza. Serio co za zyeb wymyślił by gracz od początki misji wiedział gdzie, co do centymetra znajduje się cel misji? xD
Na dalszych pozycjach masz m.in. nieograniczony wallhack/ oznaczanie wszystkich żywych wrogów, oraz setki zadań pobocznych bez jakiegokolwiek backstory (czyli kompletnie inaczej niż np. w wspomnianym Nierze, RDR, czy Yakuzie).
Budki odkrywają mapę? Ciekawe, ale fakt, system szybkiej podróży i korzystanie z niej podczas robienia zadań pobocznych w otwartym świecie, to najgorsze co może być. ;/
Bardziej żenujące było tylko stawianiu znaku równości między game designem Horajzona i Zeldy. [*]